Nowości
25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,053
 Najnowszy Użytkownik: ~ELEGANCIK
Dzisiejsi Solenizanci
Leon47
Maja-Stella
Max 6666
Wiki


Niedokończone/ zawieszone opowiadania
❧  Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.  ☙

AutorMrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 03-04-2015 17:19
Moje pierwsze fan-opowiadanie. Będzie opowiadało o przeszłości Darcy, ale pojawi się też kilka innych wątków. Akcja opowiadania dzieje się po 5. sezonie.

Prolog.

Pewnie nawet nikt tego nie przeczyta. W końcu kogo obchodzi, dlaczego Trix są takie złe, dlaczego ciągle marzymy o władzy. Odpowiedź jest prosta: chcemy stać się lepsze i silniejsze dla siebie. Zabić ból przeszłości, który wciąż na nas poluje.
Nienawiść do Winx też nie wzięła się z tego, że nas pokonały. To po prostu zazdrość. Te cukierkowe panienki mają wspaniałe rodziny, królewskie życie. Nawet Bloom, kiedy jeszcze nie odnalazła rodziców, mogła liczyć na swoich przybranych. Nasi w ogóle się nami nie przejmują, a moi... szkoda gadać. Nawet ich nie znam.
Dziwne jest to, że wcale nie mam do nich pretensji. Za to mam przeczucie, że oni o mnie nie pamiętają. Zresztą, ja też ich nie pamiętam. Nie potrafię sobie przypomnieć ich głosu, ich twarzy. Nawet tego, jak trafiłam do Chmurnej Wieży. Bardzo chciałabym rozwiązać tę zagadkę i o tym właśnie wam opowiem.
Darcy



prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]

Edytowane przez Cattie dnia 03-04-2015 17:47
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~IcyJus
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 03-04-2015 19:31
Wstydź się, że tak krótko, ale czuję epickość. Sama miałam pomysł na takiego ficka o przeszłości Trix, ale miłą chęcią przeczytam Twoją wizję takiego opowiadania. Fajnie, że akcja dzieje się po 5 sezonie, bo to mój ulubiony sezon pod względem potencjału i pewnego lubego mi paringu. W ogóle mogłabyś wykorzystać wątek rozłamu Trix <nie słuchaj mnie, bo zaraz będę Ci rzucać pomysłami na PW>. Na razie niedużo mogę powiedzieć, bo to dopiero prolog, ale trzymam kciuki, że stworzysz coś wyjątkowego.

Pamiętaj o przecinkach, ponieważ zdarza Ci się je gubić.//Vic



Edytowane przez Victoria dnia 03-04-2015 20:19
49139190 ? Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 10-04-2015 20:36
Rozdział 1. Powroty.

- Darcy? - białowłosa zarzuciła wysoko spiętym kucykiem z jakąś dziwną wyższością i chłodem. Stwierdziłam, że odbijało jej po rozstaniu z Tritannusem. Zresztą wcale jej się nie dziwiłam. Kiedyś, gdy Riven wybrał Musę, ja także zachowywałam się dziwnie.
- Tak, Icy? - odpowiedziałam trochę nieobecnie, wyjmując z uszu słuchawki. Aż głupio było mi przyznać, że zachowuję się, jak znienawidzona przeze mnie czarodziejka muzyki, ale takie hobby chyba nie było zarezerwowane tylko dla niej.
- Chodź. Winx się tu zbliżają.
Oczywiście! Ledwo zdążyłyśmy umeblować nowe mieszkanie, a fanklub Bloom już mieszał się w nasze sprawy. Trudno. Musiałyśmy rozpocząć rutynową akcję - zadyma, hałas i Winx daleko stąd. Zrobiłam minę, jakiej Icy oczekiwała: wredna wiedźma, która zaraz dokopie cukierkowym wróżkom. Powoli przestawało mnie to bawić. Chciałam normalnego życia, z rodziną. Kiedyś moją rodziną mogłam nazywać Trix, ale kiedy Icy wybrała Tritannusa, nasza przyjaźń osłabła i coraz trudniej było nam nazywać się siostrami, co nie uległo zmianie aż dotąd.
- Jasne. - mruknęłam i włożyłam czarne botki. W przedpokoju czekała już na nas Stormy. Ona dalej była mi bliska. W końcu nie było powodu, by nasze relacje przedstawiały się inaczej.
Wszystkie zbiegłyśmy po schodach i podeszłyśmy do lokaja. Tęczówki jego oczu były nienaturalnie jasne. To oznaczało, że dalej był pod wpływem mojego zaklęcia.
- Jest jakieś drugie wyjście? - zapytałam.
Przytaknął.
- Zaprowadź nas! - rozkazałam i po chwili mężczyzna pobiegł korytarzem. Ruszyłyśmy za nim.
- Nie wyda nas? - upewniała się Icy.
- Żartujesz?! - poczułam się urażona. Moje zaklęcia chyba jeszcze nigdy nas nie zawiodły.
- Ona po prostu nie chce, żeby Winx miotały nami na wszystkie strony. - wyjaśniła Stormy. Coraz częściej to robiła. Pewnie zauważyła zgrzyty między mną, a białowłosą i, w przeciwieństwie do nas, walczyła o przetrwanie naszego Trix.
Po chwili nasz przewodnik wskazał drzwi, ukłonił się i sobie poszedł. Stormy zachichotała. Zawsze to robiła, kiedy się kłaniał. Zresztą, nie tylko ją to bawiło.
- Szybciej! - popędziła nas Icy. Zaczynałam już mieć jej dosyć.
Otworzyłyśmy drzwi i zaczerpnęłyśmy świeżego, ostrego, orzeźwiającego powietrza. Jednak ta chwila relaksu nie trwała długo.
- Darcy, kamuflaż! - oświadczyła władczo białowłosa. Tego już było za wiele.
- Co jest z tobą nie tak! - wybuchłam. Icy posłała mi zdziwione spojrzenie.
- O co ci...
- Proszę, proszę! - usłyszałyśmy znajomy, wysoki głos. Nie musiałyśmy się nawet oglądać, żeby zrozumieć, że za nami stoi Stella i cała reszta lizusowskiej bandy. Nie zdążyłyśmy powiedzieć nawet jednego słowa. Od razu ogłuszyły nas jakimiś czarami i straciłyśmy przytomność.
Obudziłam się w jakiejś przyczepie. Cukierkowe panienki naprawdę musiały nas nienawidzić, skoro przewoziły nas w czymś takim. Tak, nas. Icy i Stormy też tu były. Miałyśmy też strażnika. Przez chwilę nie mogłam skojarzyć, kto to jest, ale przy odrobinie światła...
- Riven... - wydusiłam i poczułam, że się rumienię. Taka okazja. Ja i on, bez tej całej Musy!
- Darcy! - białowłosa chyba słyszała mój szept, bo postanowiła mnie powstrzymać. Tylko, że ja nie mogłam zmarnować takiej okazji. Delikatnie wstałam, niemal bezszelestnie podeszłam do chłopaka i położyłam mu rękę na ramieniu. Szybko się obrócił i prawie uderzył mnie mieczem.
- Uważaj może! - syknęłam.
- Darcy... - trudno określić wyraz mojego imienia w jego ustach. Był w tym jakiś lęk, upór, ale też miłość. Tak, kochał mnie dalej. Najlepszym dowodem tego było to, że jego policzki pokryły się czerwienią.
- Riven... - zaczęłam i wzięłam głęboki wdech, żeby wypowiedzieć słowa, których miałam żałować już do końca życia. - Proszę, wypuść mnie i moje siostry, a zniknę raz na zawsze z twojego życia! Słyszysz, Riven? - w sumie, mogłam wtedy zrobić wszystko: uwieść go, postawić mu ultimatum, zahipnotyzować. Nawet pobić na tyle, by stracił przytomność, ale jego obecność tak na mnie działała, że potrafiłam tylko prosić.
- Obiecujesz? - upewnił się. Widocznie ja miałam na niego podobny wpływ.
- Tak. - odpowiedziałam i szybko tego pożałowałam. Ale byłam głupia! Teraz już nie miałam żadnej szansy, by z nim być. Riven nacisnął jakiś guzik i klapa z tyłu przyczepy podniosła się. We trzy wyskoczyłyśmy z auta. Byłyśmy wolne i... w lesie obok Alfei. Zawróciłyśmy do miasta.
- Co to miało być! Trix się tak nie zachowują! - wygarnęła mi białowłosa.
- Ty dalej nic nie rozumiesz?! - byłam dziś w niezwykle kłótliwym nastroju. - Już nie ma Trix! Winx na nas polują! Trix to łowcy, a my po prostu uciekamy!
- Darcy, może... - Stormy chciała złagodzić sytuację, ale nic jej z tego nie wyszło.
- Odpuść sobie, Stormy. - rzekła wyniośle Icy. - Niech gada, co chce. I tak w końcu wyjdzie na nasze.
- Jak możesz się tak zachowywać?! - jej ton jeszcze bardziej mnie drażnił. - Rozumiem, że jesteś nie w humorze po rozstaniu z tą twoją zmutowaną rybą, ale nie możesz się na nas wyżywać!
Przegięłam. Temat Tritannusa nie tyle ją denerwował, co wywoływał płacz. Białowłosa bardzo rzadko płakała, prawie nigdy, ale to był jeden z tych wyjątków potwierdzających regułę.
- Jak śmiesz?! - wrzasnęła przez łzy. Pod moimi stopami wylądowała lodowa kula. Za nią kolejna.
- Icy...? - przestraszyłam się. Widziałam, że Stormy próbuje ją jeszcze uspokoić, ale było za późno. Białowłosą pokryła dziwna substancja, a z jej pleców wyrosły macki. Stanęła przed nami w transformacji Sirenix. Zaczęłam uciekać. Nie chciałam walczyć z przyjaciółką! Winx zawsze utrzymywały, że my, czarownice, jesteśmy podłe i egoistyczne, ale to nie do końca była prawda. Wobec siebie byłyśmy zazwyczaj lojalne.
Przez dłuższy czas biegłam na oślep, więc szybko straciłam orientację. Icy już mnie nie atakowała. Nie miałam pojęcia, kiedy jej przeszło. Teraz przede mną stał ogromny budynek. Chmurna Wieża.
Do wyboru miałam dwa rozwiązania. Niby mogłam wrócić do Trix, ale wcale nie miałam ochoty znowu przepraszać białowłosej. Postępowałam tak już wiele razy i zamiast ulgi czułam narastającą złość. Z drugiej strony, kto wie - może Griffin zgodzi się po raz kolejny przyjąć mnie pod swoje skrzydła?
Nie zastanawiałam się dłużej, przekroczyłam próg najbardziej prestiżowej, bo jedynej, szkoły dla czarownic. Na korytarzu panował tłok, więc nikt mnie nie rozpoznał. Ruszyłam w stronę gabinetu dyrektorki.
- Możecie liczyć na moją pomoc. - usłyszałam, ale nie myślałam dłużej o tym z kim w ogóle Griffin może rozmawiać. Z rozmachem otworzyłam drzwi, wcale nie przypuszczając, że natknę się na...
- Winx Sirenix! - wykrzyknęły jednocześnie stojące w pokoju dziewczyny. Ja także się przeobraziłam. Długo się wahały, bo raczej nie miały ochoty robić tu demolki. Wykorzystałam to i jednym zaklęciem powaliłam wszystkie na ziemię. Zemdlały.
- Gratulacje, właśnie ściągnęłaś mi na głowę Faragondę. - ,,pogratulowała'' mi pani dyrektor swoim zwykłym, skrzeczącym głosem.
- Miałam dać się złapać? - wcale nie czułam skruchy, ani potrzeby, aby zwracać się do niej ,,pani''. - Chciałam wrócić do szkoły.
- Wybierasz Chmurną Wieżę? - zdziwiła się. - A co z Trix?
- Trix już nie istnieje. - przygryzłam wargę. Wolałam o tym nie mówić.
- Rozumiem. - Griffin poprawnie odczytała moje zachowanie. - Pokarzę ci twój akademik.
- Dziękuję, ciociu!!! - krzyknęłam. Kiedyś nazywałam ją ciocią, bo do pewnego momentu właśnie taką rolę pełniła w moim życiu. Nie trafiłam do Chmurnej Wieży, jak przeciętna uczennica. To Griffin mnie tu wysłała. Podobno znalazła mnie gdzieś przestraszoną i poranioną. Jak było naprawdę, nie wiedziałam sama.
- A co z Winx? - przypomniałam sobie.
- Obudzą się w swoich pokojach. - pani dyrektor pstryknęła palcami i leżąca na podłodze Drużyna Światła rozpłynęła się w powietrzu.
Uśmiechnęłam się złośliwie, tak, jak uśmiechają się tylko prawdziwe czarownice. Por az pierwszy od dłuższego czasu wiedziałam, że jestem w domu.
Koniec rozdziału 1.

Icy, dzięki.


prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]

Edytowane przez Meredith dnia 10-04-2015 20:36
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~Ashley
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-04-2015 06:36
O maj gat! Wreszcie ktoś pomyślał o Darcy! Opowiadanie jest cudowne i wspaniale się je czyta. Bardzo podobało mi się to, że Winx niczym prześladowczynie zatruwały życie Trix. Nareszcie role się odwróciły. Winx wywożące Trix do Alfei? Bardzo fajny pomysł, jednak był pewien minusik. Riven za szybko zgodził się je wypuścić. Ale i tak wszystko jest wspaniale i cudownie. Pisz dalej. Wenyy!


(c)Google
Kiedyś zmienię...
Może xd
Za 500 lat XD


Opowieść Bloom | Maj (pseudo)graficzyns


"Gdyby wszyscy ludzie byli normalni, to na świecie było by nudno..."
Tylko dla spoufalonych Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
*Lunaris
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-04-2015 13:09
Cieszę się, że piszesz o mojej ulubionej czarownicy. uśmiech
Lubię widzieć czasami drugą stronę medalu. Niestety, twórcy zawsze pokazują Trix jako krwiożercze bestie w ludzkich ciałach, a wątki miłosne, jeśli już są, sprawiają, że... Wystarczy sobie przypomnieć parę Icy&Tritannus, którą niezbyt lubię.

Co do opowiadania - prolog ma tajemniczy klimat, więcej pytań niż odpowiedzi, pozostawia pewien niedosyt. Pierwszy rozdział również bardzo dużo obiecuje. Rozpad Trix? Powrót Darcy do Chmurnej Wieży? Riven niby kocha Musę, ale jednak gdzieś tam, na dnie serca, jest też miejsce dla Darcy? Ciekawie...
Kiedy Darcy pokonała Winx jednym zaklęciem, miałam ochotę się śmiać. Niezwyciężone Winx dały się tak łatwo podejść.
Griffin odzyskuje dawny charakter. Znowu zła wiedźma, a nie to, co w nowym Winxie (czytaj: prawie bezbronna, zawsze licząca na pomoc czarodziejek, czarownica tylko z nazwy).

Mam nadzieję, że będziesz kontynuować pisanie.



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Sophie dnia 17-04-2015 21:38
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~IcyJus
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-04-2015 19:05
Przegięłam. Temat Tritannusa nie tyle ją denerwował, co wywoływał płacz. Białowłosa bardzo rzadko płakała, prawie nigdy, ale to był jeden z tych wyjątków potwierdzających regułę.

Kocham Cię za tę wspominkę xd. No ale żeby Icy zaraz atakowała swoją siostrę? Trochę mnie to zaskoczyło, jednak przejdźmy do Darcy, bo to o niej przecież jest opowiadanie.
Tak więc Darcy powraca do Chmurnej Wieży, nie powiem zaskoczyłaś mnie po całości, a jeszcze bardzie się zdziwiłam akcją z Rivenem. Dałaś wiedźmie mroku bardzo spontaniczną i ludzką reakcję. Masz za to plusa, ale wyczuwam, że raczej Darcy jeszcze pomiesza w życiu Rivena w tym opowiadaniu. Ciekawi mnie reakcja Musy o:.
Małym minusikiem jest bardzo szybki rozpad Trix, aż zbyt szybki. Choć być może, był to celowy zabieg i ukazanie, że Darcy czuję się po prostu nieszczęśliwa i dlatego gdy nadarza się okazja po prostu ucieka.
Póki co czekam na kontynuację i życzę weny xd.



Edytowane przez Suzanne dnia 17-04-2015 19:49
49139190 ? Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~WinxMelodia
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 19-04-2015 12:47
mellowŚWIETNY<3
Po prostu uwielbiam to opowiadanie. Darcy to moja ulubiona czarownica i cieszę się, że ktoś w końcu wpadł na pomysł napisania takiego opowiadania mruga. Gratulacje za koncepcję.
Wykonanie też fantastyczne. Tekst czyta się bardzo lekko i to jest duży plus <3. Jednak zgodzę się z Icy, że rozpad Trix był za szybki :/. Mimo to opowiadanie mi się podoba i będę tu często wpadać. Czekam na dalszą część <3. Życzę weny.


To jest historia bez końca
zaczęło się bajką i się nie zakończy

OPOWIADANIE | GRAFIKA

Edytowane przez Sophie dnia 02-05-2015 22:18
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-07-2015 22:55
Małym minusikiem jest bardzo szybki rozpad Trix, aż zbyt szybki.

Rozpad Trix, podczas pierwszego rozdziału, już trwał, delikatnie to zaznaczyłam kilkoma fragmentami, min.
Ona po prostu nie chce, żeby Winx miotały nami na wszystkie strony. - wyjaśniła Stormy. Coraz częściej to robiła. Pewnie zauważyła zgrzyty między mną, a białowłosą i, w przeciwieństwie do nas, walczyła o przetrwanie naszego Trix.

Aczkolwiek tego można było nie zauważyć.
Postaram się zaraz dodać nowy rozdział, chociaż przepisywanie jego idzie mi dość opornie..



Jestem najlepszym dowodem tego, że rozdział można przepisywać przez kilka miesięcy. Wybaczcie, już go wstawiam!
Rozdział 2.Skutki
- Pora wstawać, panienko Darcy! - usłyszałam czyjąś ironiczną wypowiedź.
Nade mną pochylała się dziewczyna o włosach w kolorze przygaszonej czerwieni i wielkich, błyszczących, brązowych oczach. Była blada, jak większość czarownic. Miała na sobie czarną marynarkę, tego koloru skórzane spodnie, żółty podkoszulek i fioletowe glany.
- Kim jesteś? - zapytałam, przeciągle ziewając.
- Nazywam się Sol. - przedstawiła się. - Jestem twoją współlokatorką.
Najbardziej zadziwiające było w tej dziewczynie to, że wcale nie przerażała jej wizja dzielenia pokoju z jedną z najpotężniejszych czarownic Magicznego Wymiaru. Wręcz przeciwnie! Widocznie była z tego zadowolona.
- Ekstra. - mruknęłam i w jednej chwili uświadomiłam sobie, że wszystkie moje ubrania zostały w mieszkaniu, które kiedyś dzieliłam z Icy i Stormy. Starałam się nie pokazywać, że zrobiłam głupotę, ale Sol, prędzej, czy później, to odkryła.
- Nie masz ciuchów! - wybuchnęła śmiechem. - Będę miła i pożyczę ci coś swojego. - ta sytuacja była jej na rękę. Teraz mogła się przechwalać, że słynna Darcy z Trix musiała pożyczyć od niej ubrania.
Wystroiła mnie w długi, czarny, ciężki, skórzany płaszcz, fioletową bokserkę i pocięte dżinsy z czarnym paskiem. Włożyłam jeszcze moje botki i... szczerze mówiąc, wyglądałam całkiem ładnie. Związałam włosy w wysoką kitkę i razem z Sol poszłyśmy na lekcje.
Wędrując przez korytarz, nabrałam przeświadczenia, że wszyscy mnie rozpoznali, ale nikt się mnie nie bał. Widocznie propaganda wróżek nie zdążyła jeszcze przedrzeć się przez mury Chmurnej Wieży. Griffin nie była głupia. Wiedziała, że jeśli rozprzestrzeniałyby się teorie wróżek, istnienie szkoły dla czarownic byłoby już tylko kwestią czasu.
- Miło powrócić do normalnego życia. - westchnęłam. Tego dnia nie potrafiłam ukierunkować swoich myśli. Niby ten, mogący równie dobrze trwać wiecznie, urlop od Icy i Stormy sprawiał, że byłam szczęśliwa, a jednak wolałam, żeby były tu ze mną.
- Nie zamyślaj się! - ocuciła mnie Sol. - Zaraz historia Czarnej Magii, a dobrze wiesz, jaka potrafi być Ediltrude.
Jakżebym mogła zapomnieć! Surowa twarz jednej z dwóch pozostałych nauczycielek Chmurnej Wieży to widok, którego nie dało się ot tak wyrzucić z pamięci, szczególnie, jeśli ktoś, tak, jak ja, ich lekcje traktował, jako porę snu.
Dzisiaj nie mogłam sobie na to pozwolić. Musiałam zrobić dobre wrażenie. Nawet, gdyby Griffin się za mną wstawiła, to zawsze była jedną osobą na dwie r11; bo oczywiście nawet wśród czarownic istnieje tak zwana siostrzana solidarność. Nie zamierzałam być lizusem, ale o głupich uwagach i błądzeniu myślami trzeba było zapomnieć.
Rozpoczęła się lekcja. Rozmawialiśmy o dziejach rodu Blackrose, jednego i pierwszego z dziesięciu Wielkich Rodów Czarownic. Najdziwniejsze było to, że słysząc jakiekolwiek imię, czułam się, jakbym z znała tę osobę, rozpoznałabym ją przy spotkaniu. W mojej głowie roiło się od imion, nazwisk, funkcji...
Spojrzałam na Sol. Czerwonowłosa nie przestała mnie zaskakiwać. Parę minut temu ostrzegała mnie przed srogim personelem, a teraz z premedytacją ucięła sobie drzemkę. Zastanawiałam się, czy ją budzić, ale uznałam to za zbędną czynność. Po chwili dało się słyszeć ostry głos nauczycielki:
- Panno Sol!
Zachichotałam, widząc, jak dziewczyna oszołomiona zrywa się z ławki, ale uciszyło mnie złowrogie spojrzenie Ediltrude. Szczerze mówiąc zdążyłam już sama skarcić się w duchu. Przecież piszczałam, jak typowa wróżka z Alfei! Przez resztę lekci ja i Sol siedziałyśmy cicho i żadna nie odważyła się nawet położyć głowy na ławce. Nie dziwiło mnie takie zachowanie u czerwonowłosej, ale... żebym ja się bała?! To było trochę dziwne. Chyba zaczynałam żyć według tutejszych zasad.
- Śmiej się, śmiej... - zagadnęła mnie Sol na przerwie. - Ciekawe, co teraz wymyślisz. Mamy w-f, za chłopcami z Czerwonej Fontanny.
Na jej, ewidentnie nieskalanej słońcem, twarzy zakwitł drwiący uśmieszek. Irytowała mnie, ale trochę ją polubiłam. Była chociaż wiedźmą, z przekonania i charakteru.
- Auć. - rzuciłam lekko, pokazując, że wcale się tym nie przejęłam. Wręcz przeciwnie, była to szansa, żeby spotkać Rivena. Pstryknęłam palcami i moje włosy zmieniły kolor na fioletowy. To miało mnie ochronić przed specjalistami. Ci lalusie z pewnością nawet nie podejrzewali mnie o pobyt w prestiżowej szkole dla czarownic, ale ktoś z kim byłam tak blisko, jak z Rivenem, z pewnością by tego dokonał.
- Chodź. - zarządziła. Nie musiałam być psychologiem, żeby poczuć jej rozczarowanie moją postawą. Chciała mnie złamać.
Zabrała mnie na zewnątrz. Na dziedziniec wyszłyśmy akurat wtedy, kiedy lądował na nim statek. Jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w lśniący nowym, czerwonym lakierem pojazd. Po prostu pachniał on nową technologią. Miał chyba pokazywać potencjalnym przeciwnikom, na co stać paladynów i specjalistów.
Drzwi otworzyły się z łoskotem i wyszedł z nich, oczywiście, jako pierwszy i dumnie wyprostowany, Riven. Kąciki moich ust lekko się rozchyliły, a moja twarz zaczęła stopniowo przybierać niebezpiecznie czerwony odcień. Sol nie byłaby sobą, gdyby nie rzuciła komentarzem:
- Uuu... Darcy się zakochała!
- Cicho. - warknęłam i zaczęłam szukać miejsca, gdzie mogłabym przesiedzieć tą lekcję. Obecność samego Rivena w ogóle mi nie przeszkadzała, ale byli tu też chłopcy reszty Winx. Od zwykłych specjalistów odróżniało ich to, że każdy z nich pewnie z dziesięć razy przewracał moją fotografię w dłoniach. W końcu postanowiłam wdrapać się na jedno z rosnących w pobliżu drzew.
- Zawsze myślałam, że miłość nade wszystko. - nie odpuszczała czerwonowłosa.
- Nie żyj bajkami, dziecko. - odparłam i usiadłam na jednej z nisko rosnących gałęzi.
- Jasne. - mruknęła i dołączyła do reszty grupy, zniechęcona porażkami.
Przez całą lekcję obserwowałam specjalistów, którzy byli chłopakami dziewczyn z fanklubu Bloom. Postanowiłam wyśledzić panującą wśród nich atmosferę. Zachowywali się dość ozięble w stosunku do Rivena. Domyśliłam się, że chodziło o wczorajszy incydent. Wymyślenie wymówki do takiej sytuacji nie należało z pewnością do zadań prostych.
Ostatecznie Riven odwrócił się na pięcie i, wyciągnął bumerang i podszedł do ,,mojego'' drzewa. Nie wiedząc, dlaczego, przestraszyłam się, wiedziałam jednak, że nie mogłam zdradzić swojej obecności, więc nawet nie drgnęłam. Oczywiście, mimo wszystko, Riven miał tyle siły i takiego cela, żeby złamać gałąź, na której siedziałam. A ja? Spadłam. Na dodatek prosto w jego ramiona. Odskoczyłam od niego, jak oparzona.
- Odkąd to wiedźmy spadają z drzewa? - zapytał z ironią. - Już prędzej uwierzę w nielegalny handel jabłkami...
- A skąd pozyskują jabłka? - odparłam zaczepnie, kompletnie ignorując fakt, ze drzewo, z którego spadłam, na pewno na jabłoń nie wyglądało.
- No tak. - uśmiechnął się.
- Poza tym, ty jesteś tylko głupi, czy aż ślepy? - wybuchłam w końcu. Nie potrafiłam uwierzyć, że mnie nie rozpoznał. Wprawdzie zmieniłam kolor włosów, ale rysy twarzy pozostały te same. Spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Darcy? - wydukał cicho. Wreszcie się ocknął. - Przecież zawarliśmy umowę...
- To ty wchodzisz z butami w moje życie. - zauważyłam r11; Ja nie pakuję się na wyprawę do Czerwonej fontanny.
Chyba ktoś włączył mój mechanizm obronny, który nie pozwalał mi przyznać, że jeszcze pięć minut temu byłam gotowa wpatrywać się maślanymi oczami w niebo, do czasu jego przyjazdu...
- Sprytna jesteś. - rzucił.
- Nie o to chodzi, Riven! - zdenerwowałam się. Dlaczego, jako czarownica, zawsze musiałam być postrzegana, jako podstępna żmija. - Nawet nie wiedziałam, że tu będziesz!
- Bo ci uwierzę! - kontynuował.
- A co u Musy? - spytałam, w celu zemsty. Przyszedł czas, żeby to on nie wiedział, co odpowiedzieć. Zamyślił się. To była idealna okazja, żeby poczytać mu w myślach. Przystąpiłam do dzieła.

Musa stała na placu przed szkołą. Delikatny wiatr rozwiewał jej włosy. Na zadowoloną nie wyglądała na pewno. Była widocznie obrażona, nawet wściekła. Riven podbiegł do niej z niejednoznacznym wyrazem twarzy. Jak nigdy smutny, zmartwiony pokorny.
- Musa... - zaczął, ale dziewczyna nie dała mu skończyć.
- Jak mogłeś! - krzyknęła. - Zdradziłeś nas! Zdradziłeś... mnie!
- Nie zrobiłem tego. - skłamał. Chyba, że, według niego, wypuszczenie trzej najniebezpieczniejszych czarownic w Magicznym Wymiarze nie było zdradą. Położył dłonie na jej ramionach. Ona, w odpowiedzi, uderzyła go w twarz.
- Jeszcze bezczelnie kłamiesz!
Zrobiło mi się jakoś tak źle z tym, jak ostro ja go potraktowałam. Tym bardziej, że osobiście zniszczyłam jego życie. Ceną własnego.
***
Plus imienia szukam, dla chłopaka o niebieskich włosach. Pewnie nazwę go po celtycku, ale jeśli macie jakieś propozycje...



prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~Nami
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 07-07-2015 20:56
Zapowiada się bardzo ciekawie, ale zaskoczyłaś mnie tym, że Musa uderzyła Rivena w twarz :szoker:.
A co do imion, to może Leon? Awit? Bruno?

Proszę, pisz dłużej. //Cat



Edytowane przez Cattie dnia 07-07-2015 23:00
55033889 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-02-2016 17:48
Dzięki Nami. Postanowiłam odrzucić cukierkowy świat naszego serialu, więc Musa miała prawo postąpić, jak każda zraniona dziewczyna o jej charakterze.
Ten rozdział trochę krótki, ale chciałam coś wreszcie wstawić.

Rozdział 3.
W przekonaniu większości wróżek świat dzielił się na czarnych i białych. Biali byli oczywiście mieszkańcy Alfei, czerwonej Fontanny i praktycznie każdy, kto im pomagał, lub praktykował zwyczaj wymiotowania tęczą. Natomiast do czarnych zaliczała się cała reszta. W tej klasyfikacji, jak zwykle zresztą, pomijano zwykłych mieszkańców Magix, którzy nieświadomie wisieli gdzieś pomiędzy tymi dwiema stronami.
Tylko, ze to wcale tak nie wyglądało. Nas, czarownice, najtrafniej byłoby nazwać szarymi. Istniały istoty o wiele ciemniejsze od nas, wybierające, jako drogę życia czyste zło, a nie tylko uczące się lub nauczające czarnej magii, bo nie odpowiadała im monotonia życia wróżek.
Właśnie z kimś takim przyszło mi się dzisiaj zmierzyć. Zresztą, oficjalnie, nie tylko mnie, problem dotyczył każdego, kto znajdował się wtedy na terenie Chmurnej Wieży. Ja po prostu odegrałam tu dużą rolę. Jak zwykle.
Zacznijmy od początku. Tylko po to, aby uchronić się przed irytującym powitaniem współlokatorki wstałam wyjątkowo wcześnie. Pożyczyłam od niej ubrania po raz kolejny - co począć? Jeszcze nie miałam okazji się stąd wyrwać a zakupy. To nawet nie było w moim stylu.
Razem z Sol szłam już na stołówkę, kiedy usłyszałam okropny pisk. To był słynny alarm z Chmurnej Wieży. Obie wybiegłyśmy na dziedziniec Niekoniecznie dlatego, że tak trzeba. Wolałyśmy nie stracić słuchu.

W ten sposób czarownica, która narobiła tyle bałaganu w historii Magicznego Wymiaru, uciekała przed zwykłym, szkolnym alarmem.

- Słuchajcie! - Griffin wyszła jako ostatnia i ze stoickim spokojem tłumaczyła sytuację. - Alfea - tą nazwę wymówiła z pogardą - i Czerwona Fontanna ostrzegają nas przed przybyciem nowego przeciwnika. Aktualnie zmierza on w naszym kierunku. Wiecie, co robić. Dobrej zabawy!
Z tym samym spokojem, majestatycznie, wróciła do szkoły. To miał być sprawdzian naszych umiejętności. Oczywiście, wiadomo było, że dyrektorka nie będzie spokojnie czekać, aż sprawy zajdą za daleko i Chmurna Wieża stanie się ruiną.
Chwilę później plac zalała fala światła. Czarownice przemieniły się w swoje magiczne formy. Poszłam ich śladem i wypełniła mnie energia Sirenix. Wyróżniałam się, i to bardzo. Większość uczennic posiadała najwyżej Gloomix.
W końcu ktoś dostrzegł na niebie mały punkcik. Ten punkt zaczął rosnąć, aż zmienił się w wysokiego, szczupłego chłopaka. Oto był nasz wróg. Miał niebieskie włosy, których część nieposłusznie opadała mu na czoło. Jedno oko czerwone, drugie szare. Był blady, cerę miał prawie białą. Na policzku jakieś runy. Nie miałam pojęcia, co to za język, ale odszyfrowałam: Łowca czarownic.
- Tyle osób na jednego? - zapytał z ironia. - A może ktoś zmierzy się ze mna sam na sam?
- Ja! - odparowała Sol. Miała na sobie kombinezon z w zgaszonym odcieniu pomarańczowego i białymi lamówkami. Pokręciłam głową, odepchnęłam ja do tyłu i podleciałam w jego stronę.
- Ja to zrobię. - ogłosiłam. W końcu miałam największe szanse.
- Brawo dla pani! - nawoływał niebieskowłosy. Bad boy z poczuciem humoru i poparciem, bo faktycznie, zaczęto bić mi brawo. Zarumieniłam się, ale odłożyłam zemstę na potem.
- Daray. - przedstawił się.
- Darcy. - podałam mu rękę i... poleciałam do tyłu. Syknęłam z bólu i zorientowałam się, ze to był podstęp. Puls mi przyspieszył, poczułam szczerą złość.
- Ty mały... - nie dokończyłam, bo zasłonił mi usta ręką.
- Cicho, księżniczko. - uśmiechnął się i puścił mi oko. Ciągle sobie ze mną pogrywał, a ja nie potrafiłam tego przerwać.
Skoncentrowałam się i pojawiło się pięć moich kopii. Wyraz zakłopotania na jego twarzy sprawił mi przyjemność, jak przystało na prawdziwą czarownicę. Okrążyłyśmy go, jednocześnie podniosłyśmy ręce i coś się w nich pojawiło... coś czarnego, świecącego fioletowym blaskiem... coś strasznego i pięknego zarazem... coś...

- Nie mogę sobie przypomnieć, co to było. - wyznałam, przyglądając się twarzy pani Gryffin.
Kobieta miała na twarzy taki dziwny grymas, jakby wstrzymywała pełen satysfakcji uśmiech albo zjadła całą cytrynę. Chyba to pierwsze wydawało się bardziej prawdopodobne.
- Pani coś ukrywa. - zasugerowałam.
- Tajemnice to część życia czarownicy. - broniła się. Westchnęła, i wyszłam, ze świadomością, że wiedziałam jeszcze mniej niż przed tą wizytą. Włożyłam ręce do kieszeni spodni i poczułam, że w jednej z nich coś jest. Wyciągnęłam ową rzecz. To była karteczka z pożółkłego papieru. Odczytałam jej zawartość.

'Cześć, skarbie!
Przyjemnie się z tobą walczyło, spotkamy się jutro nad jeziorem Roccaluce na mały rewanż? O 15.00. Nie akceptuję odpowiedzi nie. Musisz przyjść, jeśli chcesz odzyskać zegarek - jest chyba wartościowy.
Daray'

Spojrzałam na nadgarstek. Naprawdę nie było tam zegarka. Wartościowy to on raczej nie był, ale to jedyna pamiątka po moich rodzicach. Tylko on mi po nich został. On i garstka nic nieznaczących wspomnień.
- Kieszonkowiec. - mruknęłam pod nosem, ale postanowiłam już, ze udam się w miejsce spotkania. Niech ten palant się ucieszy.



Rozdział 4.
Przekradałam się lasem, porastającym tereny wokół jeziora Roccaluce. Szmaragd liści idealnie ukrywał moją obecność, ptaki zagłuszały moje kroki. Zresztą, jako czarownica iluzji potrafiłam się się świetnie maskować. Czarnoksiężnik nie miał prawa mnie zauważyć.
Zresztą, wcale nie wydawał się szczególnie mnie wyczekiwać. Usiadł po turecku na brzegu i zapatrzył się w błękit jeziora. Teoretycznie na mnie czekał, ale w praktyce chyba kompletnie zapomniał, po co tu przyszedł. Był zdany na moją łaskę. W tym momencie mogłam go zniszczyć i powrócić do łask Magicznego Wymiaru.
W mojej dłoni uformowała się fioletowo-czarna kula, ciało pokryła liliowa poświata. Uniosłam się kilka centymetrów nad ziemią, aby przypadkiem nie zdradzić swojej obecności jakimś nierozważnym krokiem. Mógł się przecież zabezpieczyć przed zaklęciami maskującymi. Mało tego, byłby idiotą, gdyby tego nie zrobił.
Zgrabnie przefrunęłam między drzewami i już miałam go zaatakować, kiedy kula energii w moich dłoniach zwyczajnie zgasła, a ja wylądowałam na ziemi. Na dodatek w stosunkowo hałaśliwy sposób.
- Urocze - szepnął Daray i odwrócił się w moją stronę. Słońce wyeksponowało tatuaż na jego policzku.
- Ekspert się znalazł - prychnęłam, wstając i otrzepując się z niewidzialnych pyłków. Do tego przewróciłam oczami, co wywołało u niego salwę śmiechu.
- Moja rodzina od wieków zajmuje się polowaniami na czarownice - oświadczył, wstając i idąc w moją stronę. Drobinki dreszczu osiadły na moim ciele.
- Kto dużo mówi, ten szybko umiera - warknęłam, patrząc mu prosto w oczy, chociaż nadzwyczaj trudno było mi znieść jego wzrok. Musiałam jednak wykorzystać chwilę nieuwagi, kiedy będzie próbował oprzeć się zaklęciu hipnozy.
W mojej dłoni utworzyła się półprzezroczysta wiązka. Powoli wzniosła się w powietrze, a potem śmignęła tuż przed oczami Daraya. Tęczówki chłopaka zasnuła mgła.
- Coś ty zrobiła?! - krzyknął, a ja tylko uśmiechnęłam się tryumfalnie, pewna tego, że zaklęcie zadziałało. Z moich ust wydobył się cichy śmiech. Złowieszczy chichot, którego tak bardzo mi brakowało.
- Nie płacz, o Wielki Łowco - zadrwiłam, krzyżując ręce na piersi. - To tylko nieszkodliwy czar, zadziała wystarczająco długo, żebym mogła oddać cię w ręce rządu i odzyskać wolność.
- Myślałem, że jesteś inna, księżniczko.
Drgnęłam. Co też on wygadywał? Jaka księżniczka? Czyżby wiedział o mnie coś więcej, niż wiedziałam ja sama? Moja przeszłość wydawała się wielką, białą plamą, niektóre momenty życia także pozostawały niejasne. Wreszcie spotkałam kogoś kto mógł pomóc mi w poznaniu mojej rodziny. Miałam ot tak oddać go w ręce rządu? Być jak Winx?
Po moim trupie, pomyślałam.
- Wypuszczę cię - zgodziłam się. - A ty oddasz to, co do mnie należy i pomożesz poznać rodziców, jasne?
- To się okaże - rzucił.
Przewróciłam oczami i pstrzyknęłam palcami. Czar rozpłynął się w powietrzu, tęczówki Daraya odzyskały swoją barwę.
Uśmiechnął się ironicznie, a ja mentalnie przygotowałam się na atak, w myślach strzelając sobie w twarz za tę decyzję. Już zbyt dobrze wiedziałam, że takie uśmiechy nie mogły oznaczać nic dobrego. Na dodatek nie powinnam umniejszać swojej przewagi nad przeciwnikiem. Pod żadnym pozorem.
Ależ ja byłam głupia.
Uśmiech przerodził się w mrożący krew w żyłach śmiech. Wyciągnął z kieszeni spodni sztylet w kolorze kości słoniowej, przyozdobiony jakimiś czarnymi kamieniami, które wydawały się szlachetne. Podświadomość mówiła mi, że opór byłby marnotractwem sił. To była przeklęta broń, skądś o tym wiedziałam. Hipnotyzowała czarownice. Jeśli stawiały opór, ginęły w męczarniach, będąc posłusznymi - wcale nie odczuwały bólu.
Zamknęłam oczy, doskonale przygotowana na śmierć. Zresztą, pogodziłam się z nią już wiele lat temu. Podczas naszej resocjalizacji wśród motylków i mnichów nie mogłam, niestety, znaleźć niczego ostrego. Wydawało mi się, że śmierć była lepsza od prania mózgu.
Faktycznie, nie poczułam bólu. Sekundy upływały, a ja nie czułam nic. Nie widziałam przysłowiowego światła. Odważyłam się unieść powieki i zauważyłam, że Daray uważnie mi się przyglądał. Zaplotłam ręce na piersi, przyjmując lekceważącą postawę.
- Nie zabijesz mnie? - spytałam. Takim tonem, jakbym wiedziała o tym od wieków.
- Jesteś jakaś dziwna, księżniczko - stwierdził. - Nie bronisz się, więc twoja śmierć nie ma sensu. Nie niesie chwały. Podziw czerpiemy z zabijania czarownic, a nie... cnotliwych niewiast.
- Ta cnotliwa niewiasta niejednokrotnie próbowała przejąć władzę nad Magicznym Wymiarem - prychnęłam, odrzucając włosy do tyłu.
- Z przystojnym facetem u boku - dodał.
- Wiesz, zmutowane ryby są niezbyt przystojne - sprostowałam. - Chociaż bez tych chemikaliów... nieważne. Moja siostra już go zaklepała. A on ją zranił. Po tym... po co ja ci to mówię?
Pytanie było skierowane nie tyle do niego, co do mnie samej. Odkąd to miałam w zwyczaju zwierzać się moim wrogom? Na dodatek z problemów miłosnych osób trzecich! Nie miałam pojęcia, co się wtedy ze mną działo.
- Ponoć nie masz rodziny - zauważył.
- Siostra to taki odpowiednik przyjaciółki. Dla osób, które nie ociekają cukrem - wytłumaczyłam i postanowiłam mu dopiec. - Pustaku.
- Liczyłem na bardziej królwskie odzywki. - Uśmiechnął się ironicznie.
- O co ci biega z tą księżniczką? - mruknęłam.
Rzucił mi takie spojrzenie, że zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie wypowiedziałam jakiegoś potężnego zaklęcia. Zerknęłam na swoje odbicie w wodzie. Wyglądałam normalnie. Jednak na twarzy Daraya malowało się bezgraniczne zdumienie.
- Nie wiesz, kim jesteś? - wydukał.
- Darcy, jedna z Trix - odparłam bez zastanowienia. Chwilę później uświadomiłam sobie, o co mogło mu chodzić. - Czy ty coś sugerujesz...?
- Wszystko w swoim czasie, księżniczko.
***
Ciemność. Nic więcej.
***
Obudziłam się w pokoju, który dzieliłam z Sol. Nic z tego nie rozumiałam, to przecież nie mógł być sen. Za dużo miał w sobie realizmu, fakty nie zostały znieszktałcone... Przetarłam oczy ze zdumienia.
Stojąca obok mojego łóżka Sol. Akurat, kiedy podniosłam się do pozycji siedzącej, postanowiła przedstawić mi szokującą wiadomość.
- I jak to jest przespać dwa dni?
Opadłam ciężko na poduszki.
Kartka od Daraya, rozmowa z panią dyrektor i spotkanie nad jeziorem Roccaluce - to wszystko mi się śniło?


prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]

Edytowane przez Meredith dnia 01-11-2015 21:48
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Mrok zapomnienia - opowieść Darcy.
~kolec 257
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 01-04-2016 16:50
Wydaje mi się, że czwarty rozdział był dużo lepszy od poprzednich. Takie jest moje zdanie. Żeby za dużo się nie rozpisywać, to zaznaczę ci fragment, który mi się spodobał.
Przekradałam się lasem, porastającym tereny wokół jeziora Roccaluce. Szmaragd liści idealnie ukrywał moją obecność, ptaki zagłuszały moje kroki. Zresztą, jako czarownica iluzji potrafiłam się się świetnie maskować. Czarnoksiężnik nie miał prawa mnie zauważyć.
Było tam więcej fragmentów, ale nie mogłem ich zaznaczyć, bo tylko te umiem skomentować. Fragment "Przekradłam się lasem, aż czarnoksiężnik nie miał prawa mnie zauważyć" podobały mi się najbardziej, bo wtedy poczułem akcję, która zaczęła się rozwijać.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
^Flamli0
8:53:50 22.04.2024
^Flamli0
8:51:20 22.04.2024
^Flamli0
8:50:43 22.04.2024
^Flamli0
8:50:35 22.04.2024
uwaga uwaga, mamy transformację z reboota i pierwszy fragment!
^Flamli0
18:57:56 18.04.2024
zapraszam na kolejny komiks ze starą kreską :> KLIK
~EmilyWinxClub0
14:21:20 18.04.2024
Z tym Netlfixem to raczej o nową kreskówkę Rainbow chodziło, nie o reboot
~Vixen0
21:57:52 16.04.2024
20 lat temu to miałam 7 lat XD
~Vixen0
21:56:04 16.04.2024
W sumie 8 sezon podobał mi się za fabułę, i piosenki, 5/10 :>
~Vixen0
21:55:15 16.04.2024
Bo stara kreska, jak i fabuła pierwszego sezonu to święta jest
~Vixen0
21:54:30 16.04.2024
Mam nadzieję że to nie będzie jakaś marna kopia sezonu pierwszego XD
~Vixen0
21:53:04 16.04.2024
Winxa
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.