Autor | Fałszywi przyjaciele | ||
~YouStee Użytkownik |
| ||
Mieliście kiedyś takich? Jeśli tak, jakie macie z nimi przeżycia? Ja w podstawówce miałam cztery przyjaciółki. Mijały lata, a one coraz bardziej mnie wyzywały, odrzucały i upokarzały. Dołączyła do nich reszta klasy. Zaczęła się zasada "masz vansy - lubimy cię". W klasie 4 konieczne było przeniesienie do innej klasy. A Wam też ktoś "wbił nóż w plecy"? Stella literalnie ukształtowała moją osobowość (c) chand Edytowane przez ChandSharma dnia 13-01-2014 18:08 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Oczywiście, że tak. Nawet teraz w gimnazjum otaczają mnie ludzie, którzy lubią cię tylko wtedy, gdy jesteś bogaty (patrzą na to czy nosisz vansy, konwersy albo czy mieszkasz w willi z basenem). Dla mnie to jest po prostu żałosne. Nie można oceniać człowieka po wyglądzie albo pochodzeniu z bogatej rodziny, ale po jego wnętrzu. Zawsze liczy się to co jest w środku, nie na zewnątrz. A jeśli chodzi o moje przeżycia, to w 6 klasie przez trzy miesiące byłam upokarzana. A zaczęło się od tego, że mój "przyjaciel" zaczął być zazdrosny o moją koleżankę, bo uważał, że mu ją odbieram. Cała klasa go poparła, a ja stałam się bezsilna. Później dał sobie spokój i przeprosił mnie, i zostaliśmy tylko znajomymi. Nie utrzymuję już z nim kontaktu. Edytowane przez Sophie dnia 29-03-2014 21:27 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
U mnie są sami tacy. No, zdarzają się czasem wyjątki, ale czaaasem. Od pierwszej klasy dzieci zaczęły mnie przezywać, dokuczać mi i tak dalej. Wracałam do domu z płaczem. Nawet raz zdarzyło mi się uciec ze szkoły. Z biegiem lat zaczęłam się tego przyzwyczajać. Przedtem naśmiewali się ze mnie, bo byłam gruba, lecz potem zamieniło się to w strach. Nauczyłam się bronić i jeżeli słowa nie starczają to do gry wkracza pięść xd. Ale wszyscy się mnie boją, więc to już zamknięty rozdział w mojej książce życia. Teraz wszyscy mnie lubią :D. (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Victoria Użytkownik |
| ||
Tak, miałam takie dwie " przyjaciółki" w klasie, to była 2 podstawówki. Obie mnie strasznie lubiły, kłóciły się o mnie i ciągle się pytały, którą bardziej lubię. Nie mogły przyjąć do wiadomości, że lubię je obie. Zadręczały mnie ciągle tym pytaniem. Jednej z nich już bym nigdy nie powierzyła żadnej tajemnicy. Powiedziała to tej drugiej, a obiecywała, że nie powie. W 4 klasie jedna z nich się ode mnie odczepiła. A z drugą się przyjaźniłam, było dobrze przez 2 lata. A na początku 6 klasy (teraz), po wakacjach nie odezwała się do mnie ani słowem. Nawet się nie wytłumaczyła ze swojego postępowania. I zostałam sama. Teraz ma inną przyjaciółkę, a ja jej nie obchodzę. Jest jeszcze taka jedna dziewczyna, jak ma się coś ładnego czy nowego to się tobą interesuje, rozmawia, a tak to się odwraca i nic jej nie obchodzi. Ale ona mnie nie interesuje. Jest jeszcze kilka fałszywych osób w mojej klasie, o których mogłabym opowiadać. Na początku "wchodziły mi na głowę", po czym obie mnie zostawiły. I po tym doszłam do wniosku, że w podstawówce nie zdobędzie się (a przynajmniej ja) prawdziwej przyjaźni. Edytowane przez Sophie dnia 29-03-2014 21:33 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~rossattiee Użytkownik |
| ||
Hmm, w sumie nie miałam aż takich przeżyć jak niektórzy. Może wynika to z faktu, że jestem odrobinę od was starsza, a nawet to 6 lat robi ogromną różnicę. Kiedyś było troszkę inaczej, teraz świat jest opanowany przez facebooka, inste, smartphony i kasę. Co smutniejsze, nawet małe dzieci, bo podstawówka to dziecko, są perfidnie rozpieszczane i wychowywane na egocentryków. Ja miałam parę takich przyjaciółek, głównie w gimnazjum. W podstawówce było okay, choć wiadomo, że sprzeczki zawsze jakieś były. Później miałam parę takich przyjaciółek, jedna walczyła o drugą, kłótnie, ploteczki, hipokryzja, ale jakoś zawsze każda sobie wybaczała i było okay. Miałam dwie przyjaciółki z dzieciństwa, ale drogi mi się z nimi rozeszły, z jedną całkiem niedawno. Z przyjaciółkami z gimnazjum nadal się "przyjaźnię". Rozmawiamy, śmiejemy się, ale nie są to prawdziwe przyjaciółki rodem z filmu czy książki. Wiadomo, kilka nieprzyjemnych sytuacji wydarzyło się przez te kilka lat, ale więcej było tych dobrych, więc tamtych się nie pamięta. Wszystkim, którzy się na kimś zawiedli, radzę po prostu trzymać się i iść dalej, nie warto przejmować się ludźmi bez wartości. Edytowane przez Sophie dnia 29-03-2014 21:38 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Chatta Użytkownik |
| ||
Ja niedawno zakończyłam ośmioletnią przyjaźń z koleżanką. Myślałam, że będziemy się przyjaźnić przez długie lata, ale jak widać, przeliczyłam się. Oczywiście cała sytuacja w pewnym sensie obróciła się przeciwko mnie, gdyż owa dziewczyna od razu pobiegła do innej koleżanki, której ja nie cierpię i jak łatwo się domyślić, zaczęły się głupie spojrzenia w moją stronę, śmiechy i szepty. Jako, że mnie ciężko jest ruszyć takim dziecinnym zachowaniem, dziewczyny nie osiągnęły swojego celu. Było to parę tygodni temu, na obecną chwilę rozmawiam z moją byłą przyjaciółką, ale tylko tyle, ile muszę. Jedynie martwię się o to, czy nie wygada moich tajemnic. Teraz nie mam takiej prawdziwej przyjaciółki, gdyż w moim otoczeniu nie ma osoby, której mogłabym zaufać w 100% i szczerze porozmawiać. Trzymam się z pewnymi dziewczynami z klasy, z którymi znam się już też parę dobrych lat i jak na razie jest dobrze, ale nie traktuję ich jako najlepsze przyjaciółki. Dla mnie prawdziwa przyjaźń jest wyjątkowa, dlatego nie potrafię jej nawiązać z pierwszą lepszą osobą. AzC Edytowane przez Sophie dnia 29-03-2014 21:43 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Sophie Użytkownik |
| ||
Popieram Ross. Wśród młodzieży panują portale społecznościowe. Zamiast pytania "wyjdziesz na dwór?" słychać "wejdziesz na aska/fejsa?". Ja bliżej przyjaźnię się tylko z paroma osobami z klasy. Większość dziewczyn patrzy na to, jakie ciuchy nosisz, czy masz vansy i conversy (żadnego z nie mam, właściwie nawet ich nie rozróżniam xD). Ja głównie przyjaźnię się tylko z paroma osobami z klasy, z innymi zamieniam tylko czasami parę słów. Głównie są to dziewczyny z grupy niemieckiej (czyli mojej), bo w grupie angielskiej są typowe "modnisie", jedne z tych, które na przerwach poprawiają makijaż i pryskają włosy lakierem. Jeśli nie jesteś taka jak one, to nie masz szans się z nimi zaprzyjaźnić. Kiedyś, jeszcze w podstawówce, przyjaźniłam się z taką jedną dziewczyną. Miałyśmy prawie te same zainteresowania. Różnica była tylko taka, że ona spędzała całe dnie przed telewizorem, a ja czytałam książki. No i ona lubiła Winx, a ja Witch'a. Z czasem nasze drogi coraz bardziej się rozchodziły. Nie tylko z powodu zróżnicowanych zdań, ale także tego, że R. obgadywała mnie za plecami, stawała się powoli typową "modnisią" interesującą się ciuchami, chwalącą się laptopem i Facebookiem. Mnie to obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg, więc zaczęły się niestworzone historie o mnie. Na całe szczęście było to w piątej klasie, w szóstej mieliśmy podział klasy, a w gimnazjum w ogóle sprawa wymarła, bo spotkałam nowych ludzi, którzy o tym nie wiedzieli i dalej nie mają o niczym pojęcia, a R. jest razem w klasie z podobnymi do niej, więc chyba czuje się jak ryba w wodzie. Ogólnie w podstawówce była jakaś dziwna moda na udawanie przyjaciół. Nigdy nie rozumiałam, po co coś takiego, nie brałam w tym udziału. Albo kogoś lubisz, albo nie. Teraz sześciolatki mają "wypasione" tablety, komórki i miliony innych rzeczy, przez co patrzą tylko na to, czy druga osoba ma to samo, czy ma sweet focie na fejsie, a jak nie, to żegnaj. | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Adelia Użytkownik |
| ||
W szkole podstawowej w klasach jeden-trzy przyjaźniłam się z moją najlepszą przyjaciółką, która na imię miała Anna. Długo się przyjaźniłyśmy. Lecz przyszedł taki dzień, w którym ona nie miała odwagi i powiedziała swoim nowym znajomym, żeby powiedzieli mi, iż nie chce się ze mną przyjaźnić. To mnie załamało, płakałam. Bo nie miała odwagi, aby mi powiedzieć to w oczy. Wyżaliłam się wszystkim. To był dla mnie najgorszy dzień w życiu. Moja przyjaciółka z internetu (ogólnie to z Naszej Klasy), była miła oraz sympatyczna. Lecz ciągle się kłóciła, bo lubiłam wypatrywać błędy. Dochodziło do kłótni, raz tak się pokłóciłyśmy, że usunęła mnie ze znajomych. Jeżeli nie chciała się przyjaźnić, no to SAJONARA. Edytowane przez Sophie dnia 13-03-2014 14:33 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Rebecca Użytkownik |
| ||
Miałam taki sam problem jak Stella. Dwie przyjaciółki się o mnie cały czas kłóciły. Miałam, a raczej mam przyjaciółkę z NK. Kiedyś się pokłóciłyśmy i to bardzo, ale potem przeprosiłyśmy. Miałam przyjaciółkę, teraz to już koleżankę na WB, ale się pokłóciłyśmy i teraz jesteśmy koleżankami. Oczywiście wiele moich "przyjaciół" wbiło mi nóż w plecy. Udawali, że mnie lubią, a tak naprawdę obgadywali mnie z innymi. To mnie zabolało i zdenerwowało, i wkrótce się to skończyło. Edytowane przez Sophie dnia 29-03-2014 21:44 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
Edytowane przez Samantha dnia 19-04-2014 15:37 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Ailen Użytkownik |
| ||
Czy miałam fałszywe przyjaciółki? No oczywiście, że tak. W 1-3 było nawet dobrze, rozmawiałyśmy tylko w trójkę, mogłyśmy na sobie polegać. Od czwartej klasy wszystko się zmieniło. Doszła do nas nowa osoba i wszystko zniknęło. Dziewczyny zaczęły za nią biegać, mnie zostawiły samą. Spędzałam każdą przerwę siedząc i rysując w brudnopisie. Przy "tej nowej" dziewczyny strasznie się zmieniły, zaczęły się wywyższać i przeklinać. Później wystarczył rok, góra dwa, żeby zaczęły mnie wyzywać od kujonków itp. (wiele razy im powtarzałam, że żadnym kujonem nie jestem, a bardzo dobre oceny o niczym nie świadczą, bo wystarczy słuchać na lekcji i odrabiać prace domowe xdd) W pierwszej gimnazjum nasza "przyjaźń", której już prawie w ogóle nie było, całkiem zniknęła. Moje dawne "przyjaciółki" pobiegły do chłopaków i zaczęły z nimi trzymać. Nasza klasa już całkiem spadła na psy, a nawet na szczury. Do trzeciej gimnazjum, czyli do czasów obecnych, byłam samotniczką. W tym roku pojawiła się u nas kolejna, nowa osoba, którą polubiłam. Z Wiktorią dobrze się dogadujemy, lubię ją (i mam nadzieję, że ona mnie też, jednak nigdy nic nie wiadomo), nie wyzywa mnie, nie kłóci się. Szkoda, że tak późno pojawiła się w naszej szkole, ale mówi się trudno i żyje się dalej~ Teraz nie zwracam tak bardzo uwagi na resztę i na te ich durne uwagi. Nic sobie z tego nie robię - niech sobie mówią, co tylko chcą. Byłam, jestem i będę taka, jaka chcę. Nie będę się zmieniać, bo mają taki kaprys. Cieszę się, że przynajmniej jedna osoba z mojej klasy potrafi mnie jakoś zrozumieć :3 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Debby Użytkownik |
| ||
Tak. Miałam w 4 klasie najlepszą przyjaciółkę, Klaudię. Niestety, Klaudia nie ubierała się za pięknie, bo pochodziła z wielodzietnej rodziny. Zawsze byłyśmy razem. Pewnego dnia zobaczyłam ją pod sklepem jak paliła i piła alkohol. Nie chciałam być z kimś takim blisko, więc powiedziałam jej, co czuję, ale nie mówiłam, że nie chcę już się z nią przyjaźnić. Potem znów ją spotkałam, wtedy mnie pobiła i powiedziała, że udawała przyjaciółkę. Nie żałowałam, ale bardzo mnie noga i ramię bolało. Od tamtego czasu nie cierpię ludzi fałszywych, udających kogoś lub chwalących się swoimi pieniędzmi. przepraszam za moje stare posty, byłam małym debilem Edytowane przez Cattie dnia 31-05-2015 11:48 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Fiker Użytkownik |
| ||
Ja w zasadzie nie mam z tym problemu, bo strasznie mi wszystko jedno, co ludzie o mnie myślą i nie potrzebuję stadka przyjaciółeczek czekających, żeby mi tyłek obrobić. Mam jedna przyjaciółkę, która jest w innym gimnazjum. Z dziewczynami z mojej klasy gadam, bo nie będę siedzieć sama na przerwach, ale nic więcej, bo one są strasznie fałszywe. Dzień w dzień mam akcje typu "Ona była moją przyjaciółką, a teraz z gada z (tu wstaw imię), a ja jej nie lubię". Co najlepsze już na następnej przerwie gadają ze sobą normalnie. Co do mojej przyjaciółki, to przyjaźnimy się od czterech lat, bo byłyśmy razem w podstawówce. Wtedy w naszej klasie były też dwie dziewczyny. No, ogólnie mówiąc były wredne. Ja poszłam do innego gimnazjum, bo chciałam się odciąć od mojej dawnej klasy, a raczej jej damskiej części, bo chłopacy byli nawet spoko. Moja przyjaciółka poszła z resztą klasy, w tym z tymi wrednymi dziewczynami do gimnazjum i są w jednej klasie. Teraz ona ma problemy, bo one ją wyzywają, donoszą wychowawcy na coś, czego ona nawet nie zrobiła, a on im wierzy, dyrekcja ma to w głębokim poważaniu. Zaczęły się nawet akcje z policją. A najgłupsze w tym jest to, że ona chce je chronić i twierdzi, że to jej przyjaciółki, a potem przez nie płacze. Martwię się o nią, bo nie każdy jest w stanie po prostu to olać. Ona strasznie się tym przejmuje. Edytowane przez Sophie dnia 02-05-2014 10:34 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~IcyJus Użytkownik |
| ||
Podstawówka - płaciliby mi milion, a i tak bym tam nie wróciła. Za dużo wspomnień, np. przedszkole. Tam poznałam pewną uroczą paniusię, którą na początku lubiłam, potem dołączyło do nas jeszcze parę innych paniuś. Nie docierało do mnie, że mnie na każdym kroku obgadywały, wyśmiewały się z tego, że byłam gruba. Chciałam być lubiana i może bym była, gdybym nie usiadła z pewną cichą dziewczyną (ponoć chciała mnie wywalić ze swojej ławki, siedziała sama). Odkryłam, że mamy podobne zainteresowania, tych samych walniętych braci. To spotkanie sprawiło, że nie stałam się taka jak one, niedługo później próbowano nas rozdzielić, bo człowieka drażni pewnie jak ma wszystko - kasę, ciuchy, a nie ma przyjaźni. Te próby trwały tak do drugiej klasy podstawówki, potem im się znudziło. Potem to było już obgadywanie na porządku dziennym i wyzwiska. Paniusie czasem wdzierały się między nas, pamiętam jak jedna usiadła z nami w ławce i potem zaczęła coś mówić, że moja best friend mi z notesu kartki wyrywała bez pytania, a ja jej na to: "A ona to może". Zamurowało to biedaczkę. Albo jedna przez chwilę przyjaźniła się z nami, myślałyśmy, że się zmieniła, ale nas wystawiła, i to jeszcze jak. Powiedziała przy całej klasie, że nie udzielałyśmy się w projekcie i dostałyśmy pały, a ona piąteczkę. Teraz, gdy mijam je w gimnazjum śmieję im się w twarz. Oczywiście paniusie nie trzymają się razem, a ja z moją przyjaciółką nadal się przyjaźnię. Już przeszło ok. 9 lat. - - - Prosiłabym o czytanie swoich postów przed publikacją. Błędów było mnóstwo, w tym i językowe, i interpunkcyjne. //Sophie Edytowane przez Sophie dnia 02-05-2014 10:29 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Ally Użytkownik |
| ||
Nigdy nie miałam podobnych problemów jak osoby wyżej. Nie spotkałam się z odrzuceniem, czy tez obrażaniem lub obgadywaniem mnie. Podstawówkę miło wspominam, nie miałam podobnych utarczek z nikim z klasy, przyznaję, że nigdy nie zadawała się z osobami "cichymi", wynikało to głownie ze względu na różnice charakteru, po prostu nie rozumiałam takich osób, tak z resztą jest dziś. Generalnie trzymałam i trzymam nadal, z osobami śmielszymi, które dla niektórych z was pewnie wydają się wredne. Staram się z każdym z klasy, szkoły, ogólnie mojego otoczenia mieć dobry kontakt, a nie tylko z jedną czy dwiema osobami, oczywiście moje pełne zaufanie ma wybrana grupa osób. Teraz w gimnazjum nic się nie zmieniło, nie narzekam na swoich przyjaciół i żadnej przyjaźni nie żałuje . W pewnym sensie takie przykre doświadczenia z przyjaciółkami i osobami którym ufaliśmy, uczą nas czegoś i dają nam lekcję życiową, więc nie były one przeżyte na marne. | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Dzastin Użytkownik |
| ||
Przez pierwsze 2 lata podstawówki siedziałam sama pod salą i rysowałam. W 3 klasie zaczęłam się przyjaźnić z Martyną. Przez ten rok wszystko było dobrze. W 4 klasie przyszła Zosia. Wszyscy chcieli się z nią przyjaźnić, ale ja nie. Martyna zaczęła się ode mnie oddalać. Po około połowie roku byłam dla niej niewidzialna, dopóki nie miała problemu. Wtedy to leciała do mnie i chciała, żebym jej pomogła. W 5 klasie doszła Natalia i ja się z nią zaprzyjaźniłam. Martyna w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. Ostatnio zapytałam ją, gdy przyszła do mnie na przerwie, czy zaraz nie odejdzie do dziewczyn z równoległej klasy. Stwierdziła, że nie, bo się z nimi pokłóciła i nie były przyjaciółkami. Oczywiście na następnej przerwie już była z nimi. Mam nadzieję, że z Natalią tak nie będzie, gdy ktoś nowy dojdzie do gimnazjum. Powracam po przerwie. Pamięta mnie ktoś? Edytowane przez Lilla dnia 24-06-2014 18:27 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Stellcia Użytkownik |
| ||
Miałam podobną sytuację, jak Justa. Dwie przyjaciółki przestały mnie lubić i się do mnie odzywać, potem zaczęły mi dokuczać. Namówiły je inne dziewczyny, ale nie wszystkie. Te, których nie namówiły, zaczęły mnie bronić. Te dwie zaczęły się bać tych, które mnie bronią i przestały mi dokuczać, pozostałe też. Oczywiście we dwie same powtarzały podobne rzeczy jeszcze kilka razy, ale zawsze coś stawało im na przeszkodzie. (c) Rebecca Edytowane przez Cattie dnia 20-11-2014 20:04 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~klaria400 Użytkownik |
| ||
Oj, tak, wiele razy. W przedszkolu w ogóle nikt mnie nie lubił. Ale szkoła była gorsza. Raz udawali, że się ze mną przyjaźnią, a potem mi okropnie dokuczali. Zmieniałam szkoły, ale w każdej było tak samo. Pod koniec jednej z klas pokazałam, na co mnie stać. Miałam tego dosyć! A teraz znalazłam taką szkołę, w której mam prawdziwych przyjaciół. credit dla Lunaris #TeamFlora ~La vita è un letto di rose , che sporgono di fra le punte.~ " Dobre czyny są jak gwiazdy, które rozjaśniają ciemne niebo" Edytowane przez Cattie dnia 20-11-2014 20:04 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Mr Rebel Użytkownik |
| ||
Ja raczej nie miałem takich poważnych przeżyć jak wy. Jak niektórzy wiedzą, jestem z małej wioski koło Zakopanego, czyli nikt nikogo nie wyśmiewa, no bo tutaj jest tak, że do szkoły możesz przyjść w pół upaćkanych spodniach w błocie i nikt cię nie wyśmieje. Przejdźmy do tematu. Jest taka jedna w naszej klasie straszna "Diva", no i na początku bardzo ją lubiłem, ale potem okazała się naprawdę samolubną dziewuchą, która wymyśla sobie, że ciebie nie lubi, a ciebie lubi. Nie mam takiej poruszającej historii jak wszyscy, pewnie dlatego, że jestem chłopakiem, a jak wiecie, my nie mamy za bardzo najlepszych przyjaciół. Ja mam tylko jednego, z którym przyjaźnię się od roku, a jeszcze nigdy nie powierzyłem mu żadnej tajemnicy. Maybe I'm fucking crazy, but I'm free... Edytowane przez Sophie dnia 17-11-2014 20:21 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~bamboleo Użytkownik |
| ||
Miałam kiedyś przyjaciółkę, którą znałam od jej urodzenia (jest 3 lata młodsza ode mnie). Gdy miała 5 lat, a ja 8 zaczęłyśmy się razem bawić. Później ona się wyprowadziła i widziałyśmy się tylko raz w roku. W końcu trochę dorosłyśmy i ona zaczęła sama przyjeżdżać do mnie. Z racji tej, że chodziłam już do gimnazjum i miałam kilka swoich, dobrych koleżanek, z którymi spotykałam się na co dzień, zapoznałam tamtą przyjaciółkę z nimi. Po jakimś czasie znalazłam sobie chłopaka i razem z koleżankami zaczęłyśmy wychodzić z nim i jego kolegami. Również tę przyjaciółkę zapoznałam z tamtym gronem znajomych. No i w końcu pokłóciłam się z chłopakiem, zerwaliśmy i zemścił się na mnie puszczając jakąś nieprawdziwą plotę. Wszyscy się ode mnie odwrócili wraz z moją przyjaciółką. Zostały tylko nieliczne osoby, które mnie znały o wiele mniej i nie uwierzyły w plotkę. Owa przyjaciółka wyzywała mnie i obgadywała. Po jakimś czasie odwróciła się klepsydra i moja kochana przjaciółeczka również została zbluzgana przez nowe grono znajomych. Wtedy wiedziała, gdzie mnie szukać. Wybaczyłam jej, nie wiem dlaczego. Słuchałam przez jakiś czas jej kłamstw, że bardzo mnie broniła i nie wierzyła w tę plotkę. Trzymałam ją wtedy na dystans. Po jakimś czasie powtórzyła się sytuacja i znowu mnie zostawiła dla grona innych koleżanek. Nie wyzywała mnie. Po prostu miała mnie gdzieś. Chodziłyśmy wtedy razem do gimnazjum. Ja wtedy nie zdałam jeden rok, więc byłam zmuszona ją widywać. Znalazłam sobie wtedy nowe koleżanki. W tym samym momencie, w mojej przyjaciółce obudziła się zazdrość i powiedziała, że to ja znalazłam sobie nowe koleżanki i ją zostawiłam. Śmieszna... Przez jakiś czas z nią nie rozmawiałam. Później miała spięcie z moimi dotychczasowymi koleżankami. Nie broniłam jej. W ogóle się nie wtrącałam. Pogodziłyśmy się, ale nie rozmawiamy za często, bo zmieniłam szkołę. Utrzymuję kontakt z koleżankami z dawnej szkoły, ale tutaj też mam kilka dobrych koleżanek. Nie spotykam się z nimi na co dzień, bo każda ma swoje życie, ale będąc w szkole spędzamy ze sobą dużo czasu, zwierzamy się sobie nawzajem i naprawdę ufamy. Od dwóch lat jestem w szczęśliwym związku ze wspaniałym chłopakiem, który bardzo mi pomagał w trudnych chwilach i zastępuje mi przyjaciółki, z którymi niegdyś spotykałam się na co dzień. Lepiej mieć jednego zaufanego chłopaka, niż grono fałszywych przyjaciółek . Edytowane przez bamboleo dnia 19-08-2014 13:57 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.