Autor | Angel Beats | ||
~Alexanda Użytkownik |
| ||
Angel Beats! rozgrywa się w liceum, działającym jako otchłań. Postacie mogą odczuwać ból tak samo jak wtedy, kiedy żyli, mogą umierać ponownie i budzić się po jakimś czasie bez większych obrażeń. Fabuła toczy się wokół głównego bohatera - Otonashi'ego, chłopcu, który stracił pamięć o swoim życiu przed śmiercią. Spotyka Yuri, dziewczynę, która zaprasza go do przyłączenia się do Shinda Sekai Sensen (SSS), organizacji, którą założyła i prowadzi, której członkowie walczą przeciwko Bogu za swój okrutny los (wspomnienia) doświadczony w życiu (przed śmiercią). W SSS jest zespół tworzony przez cztery dziewczyny o nazwie Girls Dead Monster, działający jako dywersja podczas misji oraz organizacja zwana Guild(Gildia), produkująca broń i dostarcza ją dla członków SSS. Ich wrogiem jest Anioł, dziewczyna o nadprzyrodzonych mocach, przewodnicząca szkolnego samorządu. Pozostali uczniowie i nauczyciele to środowisko NPC (sztucznie wytworzona inteligencja z zachowaną świadomością). źródło: Wikipedia still here~ klik me | |||
Autor | RE: Angel Beats | ||
~Sophie Użytkownik |
| ||
Hm. Anime jest ciekawe. Może i nie jest bardzo wciągające, ale nie można mu odmówić tego, że jest dobre. Fabuła jest bardzo ciekawa, choć niezbyt podoba mi się pomysł takiej dziwnej nieśmiertelności. Dla mnie, gdy osobę posieka się toporem, to powinna być ona martwa na wieki wieków. Nie wstawać, tylko leżeć w kałuży krwi. Tu jest inaczej, według mnie przez to kreskówka nie trzyma w dużym napięciu. Przecież wiadomo, że głównego bohatera może coś zabić, a on dalej będzie żyć. Od razu do gustu przypadła mi postać Kanade (Anioła). Mimo tego, co o niej mówili członkowie grupy, to ją lubiłam (a najbardziej te jej oczy). Choć ta jej postawa czasami mnie denerwowała. Taki sztywny wieszak. Jednak ogólnie bardzo lubię tą postać, dlatego pod koniec ostatniego odcinka bym się popłakała. Zresztą parę razy miałam ochotę porządnie się rozryczeć. Szczególnie gdy bohaterzy opowiadali swoją historię. Boże, czemu ja jestem taka wrażliwa na cudze nieszczęście? Na całe szczęście nie płakałam. Jakoś się powstrzymałam. Koniec był przewidujący. Przecież oni są niezniszczalni, to było jasne, że będzie happy end*. Niektóre momenty były komiczne, nawet bardzo. Z całą pewnością nawet postacie są śmieszni. Ich zwyczaje, hobby. Niejeden raz z uśmiechem patrzyłam na przekomarzanki bohaterów. Główny bohater, nie wiem czemu, skojarzył mi się z Harry'm Potterem. Chce wszystkich uratować, jego pojawienie się jest przełomowe i to w końcu on ratuje świat. Niektóre postacie zachowywały się... hm... dziwnie. Miałam wrażenie, że Hinata i Naoi są gejami. Naprawdę. Te ich uśmiechy do Otonashi'ego, wieczna rywalizacja między sobą. Byłam niemal pewna, że coś ukrywają. Jednak najwyraźniej nie mam nosa do takich rzeczy, bo do niczego się nie przyznali, a jeden z nich obiecał dziewczynie ślub. No i oczywiście piosenka końcowa jest piękna. Tsa, kolejny japoński utwór znalazł się na moim telefonie. Tak samo opening, który również jest świetny. Ogólnie anime polecam, jest warte obejrzenia, lecz nie spodziewajcie się jakiś niespodziewanych zwrotów akcji (zamiast tego niech osoby wrażliwe przygotują sobie chusteczki). * wszystkie spoilery napisałam białym kolorem. | |||
Autor | RE: Angel Beats | ||
~Lilla Użytkownik |
| ||
Anime skończyłam oglądać wczoraj. Opis mnie zaciekawił, a do tego przyjaciółki mi poleciły. Nie zawiodłam się. Anime było arcyciekawe. Fabuła jest interesująca i oryginalna. Podoba mi się to, że Oddział jest taki... Profesjonalny, że tak powiem. Nie są to dzieciaki, które po prostu droczą się z Aniołem. Nie mogą się po prostu pogodzić z tą niesprawiedliwością, z tą śmiercią. Anioł - tak właściwie nie wiadomo, czy dobry czy zły. Z jednej strony zły, bo przeszkadza oddziałowi SSS w operacjach. Z drugiej dobry, bo jednak wykonuje właściwie swoją pracę i dba o ten świat. Chce im w pewnym sensie wynagrodzić to, że mieli złe dzieciństwo. Kiedy w 2 odcinku Yuri opowiadała Otanashiemu o swoim dzieciństwie, to myślałam, że poznamy historię wszystkich, a tak naprawdę znamy tylko przeszłość Yuri, Otanashiego, Hinaty, Iwasawy, Yui i Naoiego (wiceprzewodniczącego rady uczniowskiej). Szkoda, bo chętnie bym poznała przeszłość innych. Z chłopaków najbardziej do gustu przypadli mi Hinata i Noda. Są tacy uroczy. Z dziewczyn najbardziej polubiłam Yuri i Yui. Yuri za to, że jest świetną przywódczynią, a Yui jest taka słodziutka. Cieszę się, że w tym anime były elementy komediowe, bo bez tego, to nie wiem czy to by było aż takie ciekawe. Jednak te śmieszne akcje dopełniają to anime. Dobra, przechodzę do końca, bo zaraz się rozpiszę z każdym odcinkiem. Zakończenie - najgorszy odcinek ze wszystkich. Nie tylko dlatego, że ostatni, ale też słaby. Po pierwsze - szkoda, że nie było widać tego, jak inni znikają i żegnają się ze sobą. Po drugie - coś mi tu nie pasuje. Okazało się, że Kanade po śmierci Otanashiego otrzymała po nim serce, ale przecież pojawiła się w tym świecie przed Otanashim... Nie składa mi się to w całość. Z tego co pamiętam, to przecież ona "założyła" ten świat. Przecież najpierw musiała zginąć, a przecież Otanashi zginął przed nią. Nie pasuje mi to, ale może coś pomyliłam, nie wiem. Po trzecie - to zakończenie, gdy Kanade znika. Później widać, jak Otanashi i Kanade spotykają się po reinkarnacji. Nie podoba mi się ten koniec, bo przez to chcę wiedzieć, co jest dalej. Z resztą to też nie składa się w całość, bo w krótkim odcinku specjalnym pokazane jest, że Otanashi został w tamtym świecie i czeka na Kanade. Żałuję, że nie zrobili 2 sezonu. Niby miał być wiosną zeszłego roku, ale jednak nie było, ale jest jeszcze nadzieja. Mam nadzieję, że 2 sezon jednak się pojawi, bo anime jest genialne. | |||
Autor | RE: Angel Beats | ||
~Speksi Użytkownik |
| ||
Tak długo zabierałam się za pisanie tego posta. Po prostu za każdym razem, gdy próbowałam przypominała mi się ta historia i nagle robiło mi się jakoś smutno, poważnie xdd. Mam do tej serii naprawdę wielki sentyment. Było to jedno z pierwszych *świadomych* anime jakie obejrzałam. Fabuła jest bardzo ciekawa, strasznie wciąga. Pierwszy odcinek szczerze mówiąc mnie nie zachęcił. Seria wydawała mi się jakaś dziwna, może dlatego, że wcześniej nie miałam z takimi do czynienia? Jednak moja złota zasada, czyli obejrzyj przynajmniej 3 odcinki zanim porzucisz anime wygrała. Jakoś od razu polubiłam Kanade. Ciekawiła mnie jej postać. Kim tak naprawdę jest? Kiedy się tu znalazła? Postacie to na pewno wielki plus. Każda ma swoją historię, każda ma też powód, aby tutaj zostać i walczyć. Gdyby nie te wszystkie śmieszne teksty i sytuacje, to chyba ryczałabym przez całą serię. Myślałam, że pokażą historię każdej osoby, a nie tylko kilku. Szkoda. Scena z Yui i Hinatą *^*. Boże, to było takie piękne. To całe spełnianie ich marzeń tak mnie chwyciło za serce >..<. Ostatni odcinek spędziłam w towarzystwie ton chusteczek. Końcowa piosenka strasznie mi się spodobała. Ja osobiście uważam, że koniec był bardzo dobry. Spodobało mi się, że pozwolili fanom puścić wodze fantazji i rozmyślać, co będzie dalej. Po drugie - coś mi tu nie pasuje. Okazało się, że Kanade po śmierci Otanashiego otrzymała po nim serce, ale przecież pojawiła się w tym świecie przed Otanashim... Nie składa mi się to w całość. Z tego co pamiętam, to przecież ona "założyła" ten świat. Przecież najpierw musiała zginąć, a przecież Otanashi zginął przed nią. Nie pasuje mi to, ale może coś pomyliłam, nie wiem. Tak, też to zauważyłam. Później zaczęłam o tym czytać. Nikt chyba nie wie, jak to jest możliwe. Istnieje jednak wiele fanowskich teorii, jedna z nich mówi, że Kanade była w śpiączce i była świadoma tego, co dzieje się w tym fikcyjnym świecie itd. Ja nie liczę na 2 sezon, to by kompletnie zepsuło zakończenie. Edytowane przez Speksi dnia 03-10-2015 10:25 | |||
Autor | RE: Angel Beats | ||
~Bunny33- Użytkownik |
| ||
Na początku myślałam, że anime będzie o aniołach i ich egzystencji. Nieco się pomyliłam, a nawet bardzo, bo to w ogóle nie jest o tym. Bohaterowie tej serii już raz zginęli i szukają swojego sensu istnienia. Pośród nich najbardziej podobał mi się wiceprzewodniczący, ale już po przemianie. Fajna też była Yui i chyba najlepszy odcinek to ten, który poruszył jej historię choroby. Mega wzruszający był ten epizod, a co do zakończenia całości to trochę mnie zaskoczyło, pozostawiło dużo niejasności. Aczkolwiek krótka seria i dużo akcji (niekoniecznie przemyślanej, wg mnie). Moja ocena taka średnia, można obejrzeć-- Smile is a key to success :-) | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.