Autor | Lekarstwa - trują, czy ratują życie? | ||
~Tina Użytkownik |
| ||
Jakiś czas temu natknęłam się na to pytanie w szkole. Pani z biologii proponowała, aby ktoś napisał o tym referat, ale nikt(łącznie ze mną zresztą) się tego nie podjął. Pomyślałam wtedy, że temat może być zbyt skomplikowany. Nie wiem dlaczego te pytanie zapadło mi w pamięć i parę dni później doszłam do wniosku, że z lekarstwami różnie bywa. Niektóre leczą nas z jednej, a wpędzają w drugą chorobę. Osłabiają odporność, a jeśli się z nimi przedawkuje, może być naprawdę źle. Gdy moja kuzynka była mała i nie chciała pić ohydnego syropu, mama wyjaśniła jej, że on ją wyleczy (z grypy, czy czegoś w tym guście) Gdy jej mamy nie było w domu, Julia wypiła cały syrop duszkiem i trafiła do szpitala. Całe szczęście lekarzom udało się ją wyleczyć, a kiedy moja ciocia (znaczy jej mama) zapytała ją dlaczego to zrobiła, pięcioletnia dziewczynka odparła, że chciała być szybciej zdrowa... Drugim przykładem dotyczącym szkodliwości lekarstw, jest moja ciocia, (siostra dziadka) która jest wyjątkowo schorowana. Ma mnóstwo lekarstw, każde na inną chorobę, oraz lekarstw, które mają ją leczyć ze skutków ubocznych działań tamtych lekarstw... a to prowadzi do zasłabnięć.... A jak wy uważacie? Lekarstwa trują, czy ratują życie? | |||
Autor | RE: Lekarstwa - trują, czy ratują życie? | ||
^Flamli Administrator |
| ||
Kiedyś ciągle chorowałam, ale to przez to, że każda lekarka przypisywała mi antybiotyk. Brałam to świństwo nawet kilka razy roku, przez co miałam obniżoną odporność. Wiecie, że organizm dochodzi do siebie rok czasu? Także nie polecam tego brać! Co polecam? Naturalne metody. Teraz miałam coś pod zapalenie oskrzeli, nie byłam u lekarza i zaczęłam leczyć się ziółkami. Herbaty, koniecznie ziołowe, soki z czarnego bzu, porzeczki, również jestem zaopatrzona w ziołowe lekarstwa, które są na różne przeziębienia (takie proszki, co się rozpuszcza w wodzie), oprócz tego trzeba oczywiście dużo się wygrzewać. Jeżeli boli gardło to robi się płukankę: propolis, sól morska, woda, coś tam jeszcze, ale nie pamiętam co to było... Smakuje ohydnie, ale dużo lepsze niż te tabletki na gardło. Moja mama wyleczyła tak anginę! Dodam jeszcze, że warto brać witaminę C, tylko nie taką zwykłą z apteki, bo tam jest tyle tej witaminy co nic. Prawdziwa witamina będzie kosztować ponad 50 zł. Ja biorę C1000Plus, ale to nie tylko podczas choroby, ale codziennie. Dodam też, że ziołami trzeba leczyć się bardzo długo, jednorazowa dawka nic nie da. Ale to już zależy kto co woli :> Osobiście nie chodzę do lekarza już od 4 lat. Edytowane przez Flamli dnia 07-10-2015 08:35 | |||
Autor | RE: Lekarstwa - trują, czy ratują życie? | ||
~Nami Moderator |
| ||
Ja chodzę do lekarza, ale on nigdy bez potrzeby nie przepisuje mi leków. Zawsze mówi, że mam korzystać z domowych sposobów, jeżeli nie ma konieczności brania leków. Antybiotyki to świństwo! Niby ratują organizm, ale jednocześnie obniżają jego odporność. Podpisuję się pod Flamą: najlepsze są naturalne i domowe metody. Ja teraz właśnie mam coś koło zapalenia gardła, ale domowe metody ból zwalczyły. Osobiście na gardło polecam sok z czarnej porzeczki i bzu, jeżeli ktoś ma - syrop sosnowy Dobre jest też mleko z masłem (lub smalcem) i miodem. Można też dodać czosnek, ale nie polecam - pierwsza wersja bez niego też pomaga. Osobiście uważam, że bez absolutnej konieczności nie należy brać "sklepowych" leków, ponieważ one bardzo osłabiają organizm. Edytowane przez Sophie dnia 07-10-2015 13:33 | |||
Autor | RE: Lekarstwa - trują, czy ratują życie? | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
Sprawa leków jest trudna i skomplikowana. Nie da się jednoznacznie powiedzieć, że są dobre albo złe. Lekarstwa zawierają substancje, które maja zwalczać chorobę, więc z natury rzeczy są silne i nie można ich nadużywać. Po to zawsze pisze się dawkowanie, by lek pomógł, a nie zaszkodził. Nie traktujmy leków jako zła, to dzięki nim poradzono sobie z wieloma groźnymi chorobami, które wcześniej dziesiątkowały ludzi. Kiedyś przecież zwykła angina czy zapalenie płuc potrafiły kończyć się śmiercią, bo nie było jak i czym ich leczyć. Problemem jest to, że leki bierze się nieumiejętnie, bez rozmowy z lekarzem. Nawet do głupiego przeziębienia naciska się, żeby przepisać antybiotyk, to jak strzelanie do wróbla z armaty. Potem niestety są efekty tej głupoty. Ja osobiście leczę się najpierw domowymi sposobami, a jeśli te zawodzą to dopiero wtedy idę do lekarza i stosuję się do jego zaleceń. Leki biorę tylko wtedy, gdy zleci mi je lekarz lub gdy są mi naprawdę potrzebne. Dzięki temu nie pamiętam, kiedy ostatnio odwiedzałem pana doktora w przychodni. A co do osłabienia organizmu pamiętajcie, że na walkę z chorobą ciało zużywa bardzo dużo energii, skąd osłabienie. Nie bez powodu nawet przy przeziębieniu czujemy, że jesteśmy słabsi niż zwykle, choć to nic wielkiego. | |||
Autor | RE: Lekarstwa - trują, czy ratują życie? | ||
~ProteoBakter Użytkownik |
| ||
Lekarstwa mogą uratować życie, ale one działają tak, że na jedno schorzenie pomagają, ale powodują inne. Zatruwają również twoje inne narządy. Przeczytajcie sobie ulotkę do leków z efektami ubocznymi. Każdy myśli, że go to nie spotka. A jednak z jakiegoś powodu się tam taka informacja pojawiła. Powinno się leczyć naturalnymi sposobami, a leki powinny być ostatecznością. Dla przykładu: antybiotyki, które zwalczają choroby bakteryjne( nie wirusowe jeśli ktoś tego nie wie) zwalczają chorobę, ale jeśli będziecie brać często dany antybiotyk, to bakterie się na niego uodparniają( plazmidy) i wtedy lekarz przepisuje wam nowy antybiotyk. To nie jest rozwiązanie. Już teraz są bakterie, na które nie działają żadne antybiotyki. Jedyną nadzieją w takich przypadkach jest eksperymentalne leczenie Bakteriofagami( wirionami atakującymi komórki bakteryjne). Inną sprawą jest, że antybiotyki dodawane są też do pasz zwierząt, które jemy. Leki powinny być ostatecznością, gdyż wiele naturalnych substancji je ma, np. Miód ma w swoim składzie ponad 50 naturalnych antybiotyków, bóle zęba leczyło się kiedyś goździkami i ta metoda pomagała, na ból brzucha mamy miętę i rumanek, a ja osobiśce polecam wam też piołun( jest to silna trucizna), ale jak wypijecie 1/3 szklanki herbaty z piołunu to to naprawdę pomaga, Zioło lnu pomaga na zatwardzenia itd. Lekami trujcie się jak już nic innego nie pomaga, bo prawdą jest iż to sama chemia, a leki na ból głowy to wogóle jakaś abstrakcja, ale to temat na inny post | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.