Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
użytkownik usunięty |
| ||
W podstawówce miałam wiele koleżanek i kilka przyjaciółek. Dogadywałyśmy się świetnie. W klasach 4-6 coś zaczęło się psuć. Dziewczyny patrzyły tylko na to czy ktoś jest bogaty, czy ma fajne ciuchy. Zostało ze mną kilka przyjaciółek. Myślałam, że mnie lubią, że zależy im na mnie. W szóstej klasie wszyscy zastanawiali się czy pójdą do sportowej, czy do ogólnej. Ja nie miałam nawet takiego wyboru, ponieważ nie mogłam ćwiczyć na wuefie. Wszystkie koleżanki oprócz jednej zapisały się do sportowej. Na początku było to dla mnie tragedią, bo jednak w tej klasie miałam przyjaciółki. Kiedy zaczął się nowy rok szkolny dziwnie się czułam. Większości klasy nie znałam. Na szczęście została ze mną jedna koleżanka i chłopaki z poprzedniej klasy. Już na pierwszej lekcji czułam się dobrze. Okazało się, że trafiłam na świetnych ludzi. Znajomi z poprzedniej klasy chyba o mnie zapomnieli. Tylko nieliczni mówią mi "cześć". Moja ''najlepsza przyjaciółka'' traktuje mnie jak powietrze. Trochę mi z tym smutno, jednak za nic nie wróciłabym do podstawówki. Za dużo wspomnień. Teraz cieszę się, że jestem w tej klasie w której jestem, za żadne skarby jej nie zmienię. Znalazłam niewidzialne przecinki, a wolałabym, żeby były widoczne ;). //Cat Edytowane przez Cattie dnia 31-05-2015 11:49 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Amored Użytkownik |
| ||
Na dobrą sprawę to fałszywych przyjaciół możemy spotkać wszędzie... będą chcieli wykorzystać człowieka do czegoś i dlatego będą dla niego mili, by później wbić mu nóż w plecy. Tacy ludzie zawsze będą istnieć, niestety. W podstawówce przyjaźniłam się z kilkoma osobami - obecnie nie utrzymuję z nimi kontaktu. Zresztą - nawet tego nie chcę, zważywszy na to, jakimi ludźmi się owi "przyjaciele" stali przez okres gimnazjum. Jedna dziewczyna, z którą miałam w dzieciństwie bardzo dobre relacje, skończyła w mojej ówczesnej klasie - i była jedną z tych osób, które zmieniły mój drugi rok w tej szkole w piekło. Ta sama grupa osób była dla mnie "miła" tylko wtedy, kiedy byłam do czegoś potrzebna. Oczywiście na żadne prośby się nie zgadzałam, za bardzo ich wszystkich nienawidziłam. W gimnazjum miałam kilka "przyjaciółek"; chociaż bardziej pasowałoby określenie "koleżanki", gdyż nie byłam w stanie zdradzić im jakiegokolwiek większego sekretu, toteż nie rozmawiam z nimi tak często. W liceum na chwilę obecną nie spotkałam żadnej fałszywej osoby - i mam nadzieję, że tak też pozostanie. Edytowane przez YouStee dnia 11-01-2015 22:33 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~JessiccaForever Użytkownik |
| ||
Bardzo dużo razy mi dokuczano. Jestem najlepszą uczennicą i większość udaje, że mnie lubi, aby móc ściągnąć na kartkówce (bo siedzi ta osoba ze mną w ławce i zerka ukradkiem). Tylko jedną przyjaciółkę mam w klasie, ale i tak nie utrzymuję z nią zbytnio kontaktów, bo i ona jest nieśmiała i ja. Słyszałam nieraz, jak dziewczyny obgadują mnie za plecami. Na szczęście pod koniec trzeciej klasy podstawówki skończyłam z nimi raz na zawsze. W ogóle klasa mi się trafiła jakaś nie wiadomo jaka. Wszyscy wszystkich oceniają po wyglądzie, śmieją się z niepełnosprawnych i biednych. Właśnie z tego powodu tak nienawidzę szkoły. Jeżeli ktoś lubi coś innego, niż ktoś inny, od razu zostaje odrzucany. Wiele osób także mi dokucza, i z klasy i nie. Mam tego dość, ale nie mogę zmienić szkoły, nie będą już mówiła dlaczego. | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Motiwia Użytkownik |
| ||
Też miałam trochę problemów ;-;. W zerówce i klasach 1-3 byłam wyzywana od okularników itd., ale jakoś nie wywarło to na mnie większego wrażenia. Faktyczna historia rozpoczęła się w 2 klasie podstawówki. Moją najlepszą przyjaciółką była O. Znałyśmy się kilka lat, robiłyśmy wszystko razem, byłyśmy bardzo podobne; miłe, grzeczne dziewczynki. Nagle coś zaczęło się psuć. O. zaczęła kolegować się z A., dzieckiem przeklinającym i niezbyt grzecznym. Zafascynowała się nową koleżanką, a ja stałam się nikim. Ba, więcej. Obydwie wyzywały mnie przez NK, tworzyły konta fikcyjne itp. Na szczęście moja mama zainterweniowała i wszystko się skończyło. No, przynajmniej tak myślałam. Kilka lat później, w 6 klasie moją najlepszą przyjaciółką była K., choć blisko byłam także z O. i A. (tak, wiem, głupia jestem). Razem z K. miałyśmy wybrane gimnazjum, tak samo jak nasze dwie koleżanki. Niestety O. pod koniec roku miała wyjechać do Szkocji, więc A. zostałaby sama. Jednak ona postanowiła drugi raz ukraść mi przyjaciółkę. Zaczęła z nią wychodzić na dwór, aż przekonała ją, aby poszła do tej samej szkoły co ona, zostawiając mnie na lodzie. Byłam załamana, bałam się iść sama do gimnazjum, na szczęście znalazł się ktoś, kto mi pomógł. Co prawda, nadal patrzę z bólem na wspólne zdjęcia itp. K. i A., ale pogodziłam się z nimi i jesteśmy przyjaciółkami, choć wiem, że to raczej niezbyt dobre. i love my smol bubble boy Edytowane przez Cattie dnia 08-05-2015 19:17 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Frutell@13 Użytkownik |
| ||
Tak. Miałam taką koleżankę. To będzie krótka historia. To była najlepsza moja przyjaciółka od 11 lat. Zawsze śmiałyśmy się z tych laluń, co to nie mają serca i wyśmiewały nas, a my ich tak na złość. Pewnego dnia, po prostu wzięły kamienie i zaczęły mi je wkładać do buzi, bielizny i koszulki. Była tam moja koleżanka, bo zawsze z nią chodzę do szkoły. I co zrobiła? Zaczęła się śmiać razem z nimi i też mnie kamykami rzucała. I wtedy przyznała, że zawsze lubiła te lalunie, a to ze mnie się śmiała. Pewnie dlatego jej nie było ze mną na przerwach...To prawdziwy cios, znałyśmy się od 11 lat . - - - Pamiętaj o spacjach i nie przesadzaj z emotkami, dwie w zupełności wystarczą. Edytowane przez Victoria dnia 08-05-2015 19:30 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Akali Użytkownik |
| ||
O tak. Ale sądzę, że jest to dużo okropne. W ciągu kilku miesięcy straciłam trzy najlepsze przyjaciółki. Było to dla mnie okropnym przeżyciem. Najpierw straciłam pierwszą z nich, która po prostu zaczęła się ode mnie oddalać, aż w końcu w ogóle się nie widujemy (tak, już sobie wyobrażam, jak jej nowe "przyjaciółeczki" ją zostawiają, a ta biegnie do mnie, lecz ja taka nie jestem...). Potem straciłam drugą, chociaż może nie do końca straciłam i nie jest ona może moją "fałszywą przyjaciółką", bo nadal nią jest, ale nie utrzymujemy za bardzo kontaktu, gdyż... musiała się wyprowadzić na drugi koniec Polski z powodu trudnej sytuacji. Eh, takie rzeczy są po prostu straszne. Natomiast moją ostatnią najlepszą przyjaciółkę straciłam, gdyż po prostu ta woli zadawać się z 5 lat młodszymi od siebie dziewczynkami (ah, jak to brzmi XD) i nawet nie zwraca na mnie uwagi. Nie mogę znieść tego, gdy widzę jedną z dwóch "ex przyjaciółek", które się świetnie bawią beze mnie. Mam ochotę ryczeć w poduszkę cały dzień. No ale cóż. Życie już takie jest. Bez WB to już dawno miałabym depresję, więc dobre i to. Fakt, mam jeszcze kilku przyjaciół, lecz po prostu nie utrzymuję z nimi tak bliskiego kontaktu i no, można powiedzieć, że całymi dniami siedzę w domu (przez co chce mi się iść do szkoły : <<<<<<<, ah, rozpisałam się trochę nie na temat XD). | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
użytkownik usunięty |
| ||
W podstawówce miałam dwie Best Friends Forever. Lecz z każdym rokiem dziewczyny oddalały się ode mnie i zaczęły mnie odrzucać. Ja stałam się przez to takim ,,odludkiem". Każdy miał swoją przyjaciółkę, a ja zostałam na lodzie. Na szczęście w VI klasie to się zmieniło i znalazłam sobie z początku koleżankę, a później, jak się okazało, przyjaciółkę. Miałyśmy wspolne tematy, o których mogłyśmy rozmawiać i jest tak do teraz. Edytowane przez Lunaris dnia 19-03-2016 20:48 | |||
Autor | RE: Fałszywi przyjaciele | ||
~Anagan Użytkownik |
| ||
Myślę, że przyjacielem można nazwać przede wszystkim osobę, która akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy naprawdę, czyli gdy nie musimy przybierać żadnych masek będąc przy tej osobie. Taka osoba nas nie obraża, ponieważ akceptuje nas. Konstruktywna krytyka to jednak nic złego i może nam zawsze pomagać w rozwoju. Szczere rozmowy z taką osobą są wartościowe. Jednak, to nie wszystko. Wydaje mi się, że to za mało. Po prostu potrzebujemy jeszcze dobrze czuć się w pobliżu tej osoby, więc przydałaby się pasująca osobowość. Niekoniecznie musi to być osoba o podobnym do nas usposobieniu. Ważne, żebyśmy dobrze się czuli w jej towarzystwie. Jest coś jeszcze? W każdym razie, zmierzam do tego, żeby zastanowić się na tym, kto faktycznie jest naszym przyjacielem, a kto tylko kolegą, znajomym. Myślę, że da się udawać przyjaźń. Nie uważam, żeby ludzie robili to z powodu ich złych intencji. Warto pamiętać, że taka osoba może być zagubiona i potrzebować kogoś, kto będzie dotrzymywał jej towarzystwa i dawał poczucie bezpieczeństwa. Może nas nie akceptować, ale będzie to ukrywać, żeby nie stracić tylko kontaktu z nami. Jeśli poczuje się już wystarczająco niezależna od nas, może się odsunąć i ewentualnie zacząć wyrażać swój brak akceptacji wobec nas. Na tym etapie, my zaczniemy postrzegać tę osobą jako fałszywego przyjaciela. Ten 'przyjaciel' później znowu może chcieć do nas wrócić, do bezpiecznej strefy. I to może dziać się tak w kółko i naprawdę długo. Tak czy owak, taka osoba generalnie nas nie akceptuje, więc jeśli my nie boimy się skończyć tej więzi (np. dlatego, że czujemy się swobodnie, pewnie i bezpiecznie w danym środowisku lub samotnie), myślę, że warto to zrobić. Chyba, że my też potrzebujemy kogoś, przy kim poczujemy się 'bezpiecznie', ale takie rozwiązanie nie jest zbyt dobre (niepewne podłoże). Albo, mamy dobre serce i chcemy pomagać tej osobie, nawet kosztem nas samych (można mieć satysfakcję, że komuś się pomaga, wspiera go). W sumie, robiłem tak w gimnazjum. Od czasów technikum (teraz już czwarta klasa), nie odezwałem się ani słowem do tej osoby. Ona do mnie również. Wasz wybór zależy oczywiście od tego, kim jesteście. Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że osoba grająca rolę fałszywego przyjaciela faktycznie może kiedyś stać się tym prawdziwym. Dlaczego by nie? Przecież ludzie się zmieniają. Oczywiście, takie przypadki nie dzieją się zbyt często, wręcz rzadko. Prawdziwa zmiana wymaga nowego sposobu myślenia, odmiany światopoglądów. Fałszywy przyjaciel powinien zostać najpierw uświadomiony, że nim jest. Tylko NIE przez wygarnięcie mu tego, jaki to on jest zły i jaką krzywdę nam wyrządza. Może nie robić tego świadomie. Jego słowa mogą wskazywać na to, że robi to nawet celowo, ale on sam może nie znać prawdziwego powodu swojego zachowania. Żyjemy w czasach, w których ludzie mało o sobie wiedzą, mają dość powierzchowną wiedzę swój temat i nie tak rzadko, iluzoryczną. Z fałszywym przyjacielem warto szczerze porozmawiać, na spokojnie, na osobności, tam gdzie obu stronom będzie dobrze. Można mówić o swoich odczuciach w związku z jej zachowaniem. Uświadomienie tej osoby, że jest fałszywym przyjacielem, powinno stanowić jednak priorytet. "Przychodzisz do mnie, gdy potrzebujesz schronienia. Gdy czujesz się już wystarczająco bezpiecznie, ranisz mnie." - coś takiego przyszło mi do głowy. Ta osoba powinna wiedzieć, jak postępuje. Nie mogę zagwarantować cudownej zmiany, ale może coś zostanie chociaż w jej głowie. | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.