Autor | Dziennik Victorii | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Wstęp. Och, okej, to już moje trzecie opowiadanie na WB, a tamte są niedokończone, ale przyznam szczerze, że z tym opowiadaniem idzie mi najlepiej. Pisałam je na Famous-Winx, ale że Onet szwankuje i nie chcę siedzieć przy tym kilka godzin, zamieszczam pierwszy rozdział tutaj. Drugi jest prawie skończony. Rozwinięcie, czyli rozdział 1 - "It feels like magic!" Jeśli to czytasz i masz nadzieję na słodką, pełną waty cukrowej, romantyczną opowieść, to możesz od razu zamknąć mój pamiętnik i przekazać go komuś innemu. Komuś, komu ta historia bardziej się spodoba, wyciągnie z niej ważne wnioski i opowie ją dalszym pokoleniom mieszkającym w Magicznym Wymiarze. To historia o moim przeznaczeniu. I o roli, jaką odegrał przy mnie KLUB WINX. Powiem szczerze, że moje zachowanie wskazuje na to, że powinnam szkolić się na wiedźmę, nie na wróżkę. Wolę dokuczać ludziom i robić sobie z nich żarty. Poza tym, jestem nieznośna. Musiano przenieść mnie do Alfei z nadzieją, ze nauczę się zachowywać jak na wróżkę przystało, ponieważ ja wolałam bitwę na moce a nie zwykłe kłótnie a po nich pójście na łatwiznę czyli - na kompromis. Ach! Ile razy sprzątałam szkołę w ramach kary - nic nie pomagało. Mimo wszystko byłam dobra - a zależało mi tylko na walce o dobro, nigdy o zło, przysięgam! Jednak nikt nie rozumiał, jaka naprawdę jestem - mimo że byłam leniwa, pyskata i mówiłam co myślę, pragnęłam poświęcić się dla przyjaciół. Nikt nie chciał słuchać, nikt nie uwierzył. Od początku żałowałam przyjazdu do Szkoły dla Czarodziejek Alfea, która leżała w samym środku Magix. Do czasu. Potem spotkałam jego... Stałam na balkonie i wpatrywałam się w zachodzące słońce na różowym niebie. W oddali, nad oceanem, pozostawiało magiczne iskierki na tafli wody. Miałam na sobie fioletową bluzkę, na którą założyłam czarną kurtkę, i jeansową spódniczkę oraz brązowe botki. Wiatr rozwiał moje długie, czarne włosy, a w niebieskich oczach świecił smutek. - Pokaż mi drogę i zabierz do miłości. Inny świat chcę zobaczyć. Gdzie żyją spadające gwiazdy, a róże nigdy nie więdną. Pokaż mi drogę i zabierz do miłości... - nuciłam. - Ej, marzycielka! Zajrzałam do środka i zobaczyłam, że moja najlepsza przyjaciółka, Parvati, siedzi sobie na jednym z kremowych foteli, które stały przed kominkiem, i zerka na mnie znad czasopisma o modzie. - Czego? - spytałam. - Pytam grzecznie, żeby nie było! - dodałam po chwili. Parvati uśmiechnęła się i mrugnęła do mnie zielonym okiem, po czym odgarnęła brązowe włosy. - Chciałam ci tylko powiedzieć, że czas wybrać jakiś szykowny ciuch na imprezę - powiedziała. Jak niezadowolone dziecko, które nie dostało upragnionej rzeczy, siedziałam przy toaletce mojej przyjaciółki. Ta natomiast, czesała moje włosy ze stoickim spokojem. Mrużyłam oczy i wpatrywałam się w swoją twarz, na której była, o ile mi się zdaje, cała tona kosmetyków. - No, to o co chodzi? - spytała Parvati po chwilach milczenia, po czym wpięła mi we włosy dużą spinkę z fioletowym motylem. - Nie wiem o czym mówisz... - O Luke'u, głuptasie. Ach, tak. Luke. Najprzystojniejszy chłopak na planecie i (chyba) na całym wszechświecie. No i, dodam, ze to mój chłopak. Razem dorastaliśmy, bawiliśmy się. Każdą chwilę spędzaliśmy razem i między nami zaiskrzyło - został moim księciem z bajki. - No, okej. Tu mnie masz. - Pokazałam ręce w geście poddania. - Chodzi o Luker17;a. Właściwie, to nie wiem, jak przetrwa nasz związek na odległość. Będę za nim tęsknić, kiedy będę w Alfei. - Jakoś w tym roku rzadko się spotykaliście i to wszystko przetrwało próbę czasu - powiedziała moja przyjaciółka. - Tak, ale on wyjeżdżał na kilka dni, a ja byłam tutaj, na Redusie, przez cały czas. Na mojej planecie uczęszczałam do Akademii Beta, która, tak jak Alfea College, kształciła wróżki, które ukończyły 16 lat. Przedtem uczyłam się w Magicznej Akademii, gdzie zdobywałam niezbędną widzę, dzięki której mogłam zdać egzaminy na jedną z wyżej wymienionych uczelni. W Akademii Beta uczyłam się jeden rok. Potem mnie wywalili. Ot, cała filozofia. - Ach, zapomniałam! Jutro jedziesz do szkoły! - zaśmiała się Parvati. - Tak, bardzo zabawne! Paro, pojedź ze mną... - Ale ja skończyłam Alfeę dwa lata temu! Poza tym - na pewno sobie poradzisz. To świetna szkoła, a dyrektorka - jeszcze lepsza! Tylko musisz uważać na inspektor Griseldę, niezła z niej babka... - Tak, tylko że spotkam tam ten cały Winx! - krzyknęłam. - Ach - westchnęła Parvati. - Tori, kiedy przestaniesz wierzyć bajeczki Diaspro? Ona jest podła... Diaspro jest starszą siostrą mojej przyjaciółki Catherine, z którą uczyłam się w Akademii. Poprawka: obydwie są moimi przyjaciółkami. Diaspro powiedziała, że powinnam unikać Klubu Winx, ponieważ dziewczyny są zarozumiałe i obnoszą się z tym, że uratowały Magix dwukrotnie. - No, gotowa - powiedziała Parvati. Potem poszłyśmy na imprezę. Z samego rana na każdej planecie pojawiły się portale prowadzące do centrum Magicznego Wymiaru. Byłam jedną z pierwszych osób które je przekroczyły. Pożegnałam się ze wszystkimi znajomymi i ruszyłam przed siebie, by po chwili wylądować przed bramą szkoły razem z moimi bagażami - dużym plecakiem z ubraniami i laptopem, a w ręku trzymając gitarę. Towarzyszył mi mój czarny kot o imieniu Sonia. Stanęłam w kolejce przed bramą, ponieważ musiałam zgłosić swoje przybycie. Przede mną było kilka czarodziejek, więc czekałam kilka minut, aż usłyszałam rNastępna!r1; i podeszłam do kobiety o brązowych włosach i zielonych okularach oraz ubranej na zielono. - Imię i skąd pochodzisz - usłyszałam. - Tori, jestem z Redus. Kobieta spojrzała na swoją listę. - Ach tak. Drugoroczna. Wyrzucono cię z Akademii Beta, tak? Jeśli jesteś podobna do księżniczki Stelli z Solarii, to uważaj, bo mam na ciebie oko! - Po tych słowach przepuściła mnie przez bramę. Po chwili na kogoś wpadłam. - Uważaj, jak chodzisz! - krzyknęła blondynka. Dziewczyna miała na sobie zieloną sukienkę w różowe paski oraz różowe buty. W talii zapięła różowy pasek z gwiazdką, w uszach miała różowo-zielone kolczyki-kółka oraz różową opaskę z gwiazdą. Jej blond włosy i brązowe oczy oraz lekko ciemna karnacja ukazywały, że w stu procentach różni się ode mnie stylem i szykownością. W przeciwieństwie do niej ja - z ciemnymi włosami oraz niebieskim pasemkiem, ciemnawą karnacją i niebieskimi oczami, a także fioletową bluzką, jeansową spódniczką i brązowymi butami - byłam rebeliantką, nie przestrzegałam zasad i lubiłam imprezy. I nie pasowałam wyglądem do "książęcej tap madl". - Co się tak gapisz? Lepiej mi pomóż! Pomogłam pozbierać jej rzeczy, które wypadły z walizki. - Sorka - powiedziałam. - Powinno być ci przykro - mruknęła. Podeszła do niej ruda dziewczyna o niebieskich oczach i jasnej karnacji. Ta miała na sobie jeansową spódniczkę, bluzkę z niebiesko-białe paski z różowymi serduszkami, błękitne podkolanówki i ciemnoniebieskie buty. Obie dziewczyny znałam, w każdym razie z widzenia, z wiadomości i tak dalej. Blondynka Stella i jej najlepsza przyjaciółka, liderka Winx, Bloom. - Stello, coś się stało? - spytała. Blondynka zapięła swój bagaż i wstała. - Nic, Bloom. Po prostu wpadłam na tą niemodną łamagę z czarnymi włosami. Wstałam z ziemi i otrzepałam się. - Już powiedziałam, że mi przykro. I nie jestem łamagą, ślicznotko od Prady, tylko na imię mi Tori i nie obchodzi mnie, co ma do powiedzenia o mnie jakaś księżniczka. - Spojrzałam na dziewczyny groźnie. - W przeciwieństwie do innych, mnie nie obchodzi sława Klubu Winx - dodałam. Żadna z nich nic nie odpowiedziała, jednak blondynka musiała być zszokowana tym, co jej powiedziałam. Obie, po chwili namysłu, zniknęły w tłumie uczniów. Znowu ogarnęła mnie ta tajemnicza magia. Otoczona tłumem czarodziejek, zdałam sobie sprawę, że chyba już tu kiedyś byłam. Dawno, dawno temu. Ale to niemożliwe, ponieważ... cóż, nie przypominałam sobie, żebym tu kiedyś była. MUZYKA Inauguracja roku szkolnego dla nowych uczennic odbyła się pół godziny później. Następnie dyrektor Faragonda razem Griseldą oprowadziły mnie i grupę innych dziewcząt po zamku. Kiedy wycieczka skończyła się, a ja pragnęłam jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju, zostałam zawołana przez Faragondę. Poszłam razem z nią i Griseldą do gabinetu. Pomieszczenie wydawało się skromne z regałem na książki, lustrem, kanapą i biurkiem. Za oknem można było zobaczyć dziedziniec Alfei i spacerujące po nim dziewczęta, a także las i jezioro. Kilku magików przybyło do szkoły i witało się z dziewczynami, między innymi całym Klubem Winx. Widziałam, jak grupa wchodzi do budynku i znika w nim. Dyrektorka usiadła za biurkiem, mnie zaś wskazała krzesło, na którym po chwili usiadłam, natomiast Griselda stanęła przy biurku i obserwowała mnie groźnym wzrokiem. Sonia zwinęła się w kłębek na moich kolanach i zasnęła. Griselda z Faragondą wymieniły spojrzenia. Po chwili odezwała się dyrektorka. - Cóż... Tori, twoje oceny z Akademii Beta są... dość dobre, jednak napisano, że twoje zachowanie jest naganne. Chciałabym, żebyś wiedziała, że tutaj nie tolerujemy takiego zachowania. - Dobrze. Postaram się - powiedziałam. - Jeśli chodzi o twój poziom mocy... Osiągnęłaś transformację i Charmix już na pierwszy roku. Jestem pod wrażeniem. Wyglądasz na dość silną czarodziejkę. Z twoimi dokonaniami mogę przenieść ciebie na trzeci rok nauki i będziesz starała się o Enchantix, jednak musisz poćwiczyć wiele zaklęć, rozumiesz? Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem. - Postanowiłam przydzielić ciebie do pokoju Klubu Winx, będziesz mieszkała z Laylą i chodziła na te same zajęcia, co one. - A-ale... - zaczęłam, jednak dyrektorka przerwała mi ruchem ręki. - Wiem, co zaszło między tobą a Stellą przy bramie, jednak mam nadzieję, że zmienicie swoje zachowanie i nie będzie żadnych kłótni. - Tak jest - powiedziałam. - Dobrze. Poczekaj chwilę na korytarzu, muszę zamienić słowo z inspektor Griseldą. a później ona zaprowadzi cię do pokoju. Posłusznie wyszłam z gabinetu zamknęłam za sobą drzwi. - Faragondo, nic z tego nie rozumiem - odezwała się Griselda. - Ona ma naprawdę wielką moc. Większą, niż Bloom. Z tego wynikną kłopoty. - Faragonda podeszła do okna. - Zbierają się czarne chmury. Kolejny wróg jest tajemniczy i tylko ta dziewczyna może zjednoczyć Winx w chwili zwątpienia. Tylko ona je pogodzi. - Czy to ma związek z przepowiednią, o której dowiedzieliśmy się siedemnaście lat temu? - Obawiam się że tak. I wydaje mi się, że... to Tori jest zaginioną księżniczką Heraklionu, siostrą Sky'a. __ Zakończenie, Małe przypomnienie: moja wersja historii zaczyna się tuż po zakończeniu 2 serii. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} Edytowane przez ChandSharma dnia 09-09-2012 20:46 | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
~Athena Użytkownik |
| ||
Świetne! Wreszcie Bloom nie będzie najsilniejsza. Twoje opowiadanie bardzo wciąga. Czekam na następny rozdział. Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów. Stanisław Lem | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Tak mnie wciągnęło, że czytałam to dwa razy. Umiesz zaciekawić czytelnika. Przerwałaś w najlepszym momencie. Proszę Cię w miarę Twoich możliwości dodaj kolejną część. Jestem ciekawa jak Winx zareagują na obecność Tori, i nie zapomnij także napisać o tym jaką ona ma moc. | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Drugi rozdział prawie jest. A mówiąc prawie, mam na myśli utknięcie w połowie, bo nie mam weny. Planuję dodać coś pod koniec tygodnia. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Bardzo ładnie napisane. W kilku miejscach wkradły ci się jedynie niepotrzebne numerki. To jest w sumie taki mały pikuś. Masz ciekawy styl pisania, jest bardzo skrupulatny. Zagłębiasz się w istotne detale i wszystko czyta się bardzo przyjemnie. Opowiadanie zapowiada się fantastycznie. Mam jednak jedno zastrzeżenie. Może za szybko wyjawiłaś kim jest Tori. Gdybyśmy dowiedzieli się tego później, wyszłoby moim zdaniem lepiej. Koniecznie pisz dalej! Edytowane przez Velivea dnia 12-09-2012 15:59 | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Opowiadanie nadal będzie, tylko że chwilowo muszę wyrobić się z komiksami. Ale nie martwcie się, nie zapomniałam o tej historii. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} Edytowane przez ChandSharma dnia 03-11-2012 13:42 | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
~AnjaAnel_R Użytkownik |
| ||
Bardzo podoba mi się twój tekst. Czytałam go także na blogu. Czekam na dalsza część. Mam nadzieję, że akcja rozwinie się równie fajnie. | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
~Cookie Użytkownik |
| ||
MissChandni napisał/a: Opowiadanie nadal będzie, tylko że chwilowo muszę wyrobić się z komiksami. Ale nie martwcie się, nie zapomniałam o tej historii. Cieszę się, że nie zapomniałaś. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Kiedy nowy rozdział Chand? (c) Flamla Stary, dobry winx. | |||
Autor | RE: Dziennik Victorii | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Cookie napisał/a: Kiedy nowy rozdział Chand? Jak już wspomniałam, zacznę pisać, kiedy skończę pracę z komiksami, obecnie mam kilka rzeczy do zrobienia, więc proszę się nie upominać i nie poganiać. Ja pamiętam o opowiadaniu i będę je pisała, ale jeszcze nie teraz. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.