Autor | Malujecie się? | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Do utworzenia tego tematu zainspirowała mnie PSYCHICZNA_dx. Pomyślałam, że warto czasami pogadać o takich pierdółkach. W końcu, na tym forum są prawie same dziewczyny. Jak się malujecie? Od kiedy? A może wcale? Macie jakieś ulubione makijaże? (można wstawiać zdjęcia, tylko nie przesadzajcie!) Tak więc, ja maluję się od 14 roku życia, czyli już 5 lat. Mój styl malowania dzieli się na naturalny i fantazyjny. Oh, jakże się myli ten, kto myśli, że ekstrawaganckie wizaże zachowuję tylko na wielkie wyjścia. Oba stosuję na co dzień. To zależy tylko i wyłącznie od mojego humoru, i czasami ograniczonego czasu, przeznaczonego na wyjście. Podkład jest obowiązkowy w przypadku widocznych niedoskonałości oraz przy bardziej pracochłonnych makijażach, dla lepszego efektu. Mój naturalny makijaż polega na malowaniu rzęs i podkreśleniu brwi ołówkiem. Jest to absolutne minimum, nawet, gdy nie mam czasu. Bez tego, raczej z domu nie wychodzę. Czasem stosuję także czarną kredkę do oczu, błyszczyk, oraz róż do policzków (bardzo lubię ten kosmetyk). Cóż, wizaż fantazyjny wiąże się z tym, co już wymieniłam. Plus, obowiązkowe są cienie do powiek, czasami eyeliner, biała kredka do oczu. Całe przedsięwzięcie polega właśnie na zabawie cieniami. Mam nawet swój ulubiony pomysł, który lubię powielać co jakiś czas. Jednak, ciężko byłoby go opisać słownie. Może kiedyś zobaczycie to na zdjęciu. Do moich najbardziej zwariowanych tworów należy makijaż "na podkrążone oko". Miałam kiepski humor i chciałam na taką osobę wyglądać. Nawet podoba mi się czerwień pod okiem, fiolety, i rozmazana czarna kredka. A wy? Jakie macie pomysły? Edytowane przez czarodziejka_flora dnia 17-02-2017 15:30 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~AnjaAnel_R Użytkownik |
| ||
Ja, codziennie się nie maluję. Wierzcie mi, wyglądam przynajmniej normalnie. Nie mówię, że makijaż to zła rzecz, ale w moim wykonaniu i na mojej osobie, średnio na jeża pasuje. Malunek stosuję raczej rzadko. Zazwyczaj przy okazji świąt lub uroczystości. Wtedy, często używam błyszczyka lub jakiejś lekkiej szminki. Do tego, trochę różu na policzki, i już jestem gotowa do wyjścia. Edytowane przez Cookie dnia 27-02-2013 18:39 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Reverienne Użytkownik |
| ||
Osobiście uważam, że na makijaż jestem zwyczajnie za młoda i, wybaczcie stwierdzenie, za mądra. Nakładanie plakatówek na twarz nie jest szczególnie zdrowe - radziłabym przeczytać skład. A że niektóre nazwy są praktycznie niewymawialne... cóż, wesoło będzie. Kiedy już mam okazję zerknąć na etykietki czegokolwiek, to odnoszę wrażenie, iż wyrobienie sobie świetnego akcentu któregoś z języków krajów nordyckich będzie prostsze aniżeli przeczytanie co ciekawszej nazwy. Oczywiście to tylko moje subiektywne odczucia. Pomijając już wszelakie aspekty zdrowotne, cenię sobie naturalną urodę. O ile zrozumiem te wszystkie szminki regenerujące usta (sama stosuję "für Prinzessinen"), kremy nawilżające, preparaty na pryszcze i toniki czyszczące skórę, to już "prawdziwym" kosmetykom mówię stanowcze "nie". Zwłaszcza, że wiele osób nigdy nie spotkało się ze słowem "umiar" ani zwrotem "na specjalne okazje". Jedną z najbardziej tolerowanych przeze mnie wymówek na korzystanie z makijażu są charakteryzacje. Li i jedynie. Poza tym... ja i makijaż? Śmieszne, doprawdy. Niezbyt dobrze czuję się z błyszczykiem na ustach (problematyczne staje się jedzenie i picie; czasami wysunie się pasemko włosów i poczęstuje się kolorem), cienie do powiek miałam góra dwa razy w życiu (przy czym były to tylko żarty). Tuszem bądź maskarą prędzej wydłubałabym sobie oko. Pudrów i całej reszty nigdy nie stosowałam. Wolę w dwustu procentach polubić siebie taką, jaką jestem niż maziać sobie czymkolwiek po twarzy, zwłaszcza bez ważnego powodu. Choćbym i miała czas, by minimum pięć minut dziennie spędzać przed lustrem. Nie powinno się katować skóry makijażem, zwłaszcza w młodym wieku. Kosmetyki radziłabym zostawić sobie na czas, kiedy każda z Was będzie miała dobre sto lat i ogromne kompleksy dotyczące wyglądu. Dziękuję MrDark za cudowny zestaw! <3 Edytowane przez Reverienne dnia 17-11-2012 22:50 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Reverienne napisał/a: Nie powinno się katować skóry makijażem, zwłaszcza w młodym wieku. Kosmetyki radziłabym zostawić sobie na czas, kiedy każda z Was będzie miała dobre sto lat i ogromne kompleksy dotyczące wyglądu. A dlaczego nie? Dla mnie jest to świetna zabawa. Nie obchodzi mnie, ile mam lat. Mam czekać na starość? Śmieszne. Póki jest się młodym, trzeba się bawić, oczywiście, z umiarem. Szczerze mówiąc, spodziewałam się takiego podejścia po tobie. Już nie chodzi nawet o sam wiek. Jesteś, jak to ujmę, bardzo "praworządna". Edytowane przez Cookie dnia 27-02-2013 18:39 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Carla Użytkownik |
| ||
Ja się również nie maluję. Po pierwsze, zwyczajnie... nie umiem. Nie walczę z cieniami, bo po prostu będę wyglądać jak klaun. Próbowałam z tuszem, jednak, jak już udało mi się zmyć, to strasznie piekły mnie oczy ;n;. Chociaż, w sumie myślałam nad tym, żeby coś tam z tuszem zacząć robić. U mnie prawie nie widać rzęs. No, ale nic, trudno. Bez tego również przeżyję. Co do niektórych dziewczyn... Niestety, umiaru brak. Jest u mnie w klasie jedna dziewczyna, która robi dość mocny makijaż, jednak, ten makijaż jest bardzo staranny i estetyczny. Wolę patrzeć na coś takiego, aniżeli na byle jak pomalowane rzęsy, "byleby były mocno czarne". stary magiczny dziad Edytowane przez Cookie dnia 27-02-2013 18:39 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Reverienne Użytkownik |
| ||
Velivea napisał/a: A dlaczego nie? Dla mnie jest to świetna zabawa. Nie obchodzi mnie, ile mam lat. Mam czekać na starość? Śmieszne. Póki jest się młodym, trzeba się bawić, oczywiście, z umiarem. Tylko łatwo sobie skórę zniszczyć, jakby tak patrzeć na upływ czasu. Niektóre małe damy zaczynają przygodę z makijażem, dajmy na to, w wieku dziewięciu lat i wieńczą dzieło na łożu śmierci. Tylko w czasie "trwania kuracji" zastanawiają się, dlaczego muszą korzystać z coraz to większych ilości danego specyfiku, skoro zaczynając, brały mniejsze dawki. Cera nie jest wojownikiem, który nigdy się nie podda: prędzej czy później nastąpią nieodwołalne spustoszenia. I coraz więcej pudru potrzeba, by te wszystkie powstające niedoskonałości wyplenić. A z umiarem nie bawi się wiele osób: widziałam już makijaże typu: "dajmy pięciolatkowi farby i niech maluje!", czyli rażąco różowe policzki, nadzwyczaj sztuczne usta, oczy... nie dość, że po prostu tandeta, to jeszcze szkodzi. Bawić się można równie kreatywnie na kartce chociażby. Velivea napisał/a: Szczerze mówiąc, spodziewałam się takiego podejścia po tobie. Już nie chodzi nawet o sam wiek. Jesteś, jak to ujmę, bardzo "praworządna". Rocznik '97 również się maluje, aż tak dobrze na świecie nie ma. ^^" Może i bardziej intensywnie to widać po nieco starszych dziewczynach, ale w gimnazjum również się znajdzie trochę takich jednostek, które głęboko w nosie mają zalecenia dyrektora szkoły. Bo, uwaga, w szkole NIE WOLNO się malować. "Praworządność" potraktuję jako komplement, więc bardzo Ci dziękuję. (; Chociaż do takiego Ludwiga sporo mi brakuje... Dziękuję MrDark za cudowny zestaw! <3 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Reverienne napisał/a: Bawić się można równie kreatywnie na kartce chociażby. Ale praktyka czyni mistrza, więc każda dziewczyna, która chce umieć się umalować, musi ćwiczyć. I na początku może nie wychodzić. Reverienne napisał/a: Bo, uwaga, w szkole NIE WOLNO się malować. Serio? Ja się malowałam i inne dziewczyny też. Nie wiem jak teraz, ale nie widziałam przesadnie dużo "tapeciar". Reverienne napisał/a: "Praworządność" potraktuję jako komplement, więc bardzo Ci dziękuję. (; Chociaż do takiego Ludwiga sporo mi brakuje... Powiem ci tak: to stwierdzenie jest bardziej pozytywne, niż negatywne; chociaż, nie powiem, w niektórych kwestiach drażni mnie twoja staroświeckość. Jednakże, widać, że przysłowiowo masz łeb na karku, a ludzie mają prawo do własnej opinii. | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Carla Użytkownik |
| ||
Velivea napisał/a: Nie wiem jak teraz, ale nie widziałam przesadnie dużo "tapeciar". Ja chyba chodzę do jakieś wyjątkowej szkoły, bo widzę ich dość dużo. Nie mówię, jak sobie jakaś przypudruje, bo ma bladą cerę, albo chce delikatnie podkreślić oczy. Niektórzy, to po prostu robią z twarzy czarne arcydzieło. stary magiczny dziad Edytowane przez Velivea dnia 18-11-2012 04:41 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Carla napisał/a: Ja chyba chodzę do jakieś wyjątkowej szkoły, bo widzę ich dość dużo. Nie mówię, jak sobie jakaś przypudruje, bo ma bladą cerę, albo chce delikatnie podkreślić oczy. Niektórzy, to po prostu robią z twarzy czarne arcydzieło. Bo czasy są coraz gorsze, droga Carlo. Już moje pokolenie przeginało. Była dyskryminacja, że jako 12 latka nie goliłam nóg i nie uganiałam się za chłopakami. Chciałam jeszcze trochę pobyć dzieckiem, a byłam nim przez całą podstawówkę. I dobrze. Teraz, ludzie zaczynają ze wszystkim o wiele za wcześnie. Mój pali od 6 lat, wyobrażacie to sobie? 12 latek z papierosem? A słyszałam i historie o 8 latkach. Powracając do tematu, to myślę, że odpowiedni wiek na zaczynanie z makijażem to czasy liceum, ewentualnie gimnazjum. No, ja się pośpieszyłam o ten rok, czy dwa, ale w sumie nie robi to większej różnicy. Edytowane przez Velivea dnia 18-11-2012 04:49 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~PSYCHICZNA_dx Użytkownik |
| ||
WOW! Byłam inspiracją do utworzenia tego tematu! :D Ja, jak już pisałam, nie odczuwam potrzeby malowania się. Robię to tylko wtedy, kiedy mam jakąś okazję. Poza tym, moja mama jest uczulona na młode, umalowane dziewczyny. Jakby zobaczyła, że maluje się do szkoły, zapewne wydrapałaby mi oczy. :D Chodzę w pociętych jeansach, śpiewam gdy idę ulicą i skacze oraz głosno krzycze gdy jestem szczęśliwa. A jeśli to komuś nie odpowiada... to trudno i tak sie nie zmienie! dx Edytowane przez Velivea dnia 18-11-2012 09:59 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
Ja jestem zwyczajnie za młoda na makijaż. Chociaż, jak byłam młodsza, nieraz malowałam się szminką mamy i próbowałam się przypudrować, czy coś. Teraz, jestem troszkę mądrzejsza i wiem, że to na razie nie dla mnie. Edytowane przez Velivea dnia 18-11-2012 10:13 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Miyuki napisał/a: Ja jestem zwyczajnie za młoda na makijaż. Chociaż, jak byłam młodsza, nieraz malowałam się szminką mamy i próbowałam się przypudrować, czy coś. Teraz, jestem troszkę mądrzejsza i wiem, że to na razie nie dla mnie. Hehe, świetnie. Chyba każda mała dziewczynka to robiła. Ja brałam jakieś stare kosmetyki, których moja mama już nie używała. Oj, widzę, że nie ma żadnych miłośniczek wizażu. Wszystkie jesteście za młode xD. Edytowane przez Velivea dnia 18-11-2012 10:15 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Cookie Użytkownik |
| ||
Ja myślę o tym dokładnie to samo, co Reverienne. Jestem jeszcze za młoda na malowanie się, a w błyszczyku lub tuszu do rzęs, czuję się po prostu nieswojo. Nie chcę niszczyć sobie cery, a makijaż do szczęścia nie jest mi potrzebny. Moje prawie wszystkie koleżanki z klasy przychodzą do szkoły z pomalowanymi rzęsami i błyszczykiem, który na każdej przerwie poprawiają. Poza tym, myślę, że gdy będę już trochę starsza, to z makijażem nie będę przesadzać, lub w ogóle nie będę go mieć. Jedne, co sobie pomaluję, to paznokcie na bezbarwny lub kolorowy, gdy są np. wakacje. To, że się nie maluję, to przede wszystkim zasługa mojej mamy, za co jej serdecznie dziękuję. Carla napisał/a: Ja chyba chodzę do jakieś wyjątkowej szkoły, bo widzę ich dość dużo. Nie mówię, jak sobie jakaś przypudruje, bo ma bladą cerę, albo chce delikatnie podkreślić oczy. Niektórzy, to po prostu robią z twarzy czarne arcydzieło. U mnie jest połączone gimnazjum z liceum. Licealistki... Po prostu brak mi słów, wyglądają jak jakieś widma. Przesadzają z makijażem i wyglądają, że tak powiem - beznadziejnie. Rozumiem, jeśli trochę się pomalują, ale tak jak to robią, to po po prostu jest tapeta, a nie, makijaż. Co do gimnazjalistek, to one nie przesadzają, jak mówiłam, czasem tylko pomalowane usta, rzęsy, no i puder, który nie jest za dużo widoczny. Reverienne napisał/a: Bo, uwaga, w szkole NIE WOLNO się malować. No właśnie, NIE WOLNO, ale ja tego przestrzegam. Carla napisała: Ja się również nie maluję. Po pierwsze, zwyczajnie... nie umiem Ja też niezbyt umiem, ale nawet, gdybym umiała, to bym się nie malowała. (c) Flamla Stary, dobry winx. Edytowane przez Cookie dnia 10-02-2013 21:32 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Reverienne Użytkownik |
| ||
Velivea napisał/a: Serio? Ja się malowałam i inne dziewczyny też. Nie wiem jak teraz, ale nie widziałam przesadnie dużo "tapeciar". Owszem, zakaz malowania się został ujęty w regulaminie i owszem, może nikt nie "przyczepi się" do naprawdę odrobiny pudru czy tuszu, ale do większej ilości już tak. Tylko wiadomo: "odrobina" pojęciem względnym i niezrozumiałym, toteż zawsze znajdzie się osoba, która przesadzi. Niby z początku byłyśmy straszone, że nauczyciele mają prawo wysłać nas do toalety, byśmy zmyły z twarzy pudry/tusze/cienie/szminki/błyszczyki/wszystko inne, ale do tego typu incydentów ostatecznie nie doszło. Skończyło się na upomnieniach, bodajże dwóch. Ale to może tylko klasa humanistyczna w mojej szkole jest taka grzeczna. Co pokolenie, to coraz szybciej chce psuć sobie cerę, co pokolenie, to rosnąca liczba tapeciar. Tak swoją drogą to kiedy słyszę klasy IV-V dyskutujące z zapałem o malowaniu, to coś mnie bierze. Nie mam zamiaru ich na siłę nawracać czy coś, ale irytującym jest fakt, że takie "ledwo od ziemi odrosło" już zrzędzi mamie, by kupiła wysokie obcasy albo podbiera cioci szminkę. Taka lekka przesada dla mnie. Już przetrawię piętnastolatki z niewielką ilością błyszczyku na ustach, ale jedenaście/dwanaście/trzynaście lat i przygody z codziennym malowaniem to dla mnie zbyt wiele. Zdecydowanie zbyt wiele. Zastanawiam się, jak niektórzy rodzice mogą się na coś takiego zgadzać. A może po prostu nie wiedzą? Dziękuję MrDark za cudowny zestaw! <3 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Velivea Użytkownik |
| ||
Reverienne napisał/a: Owszem, zakaz malowania się został ujęty w regulaminie i owszem, może nikt nie "przyczepi się" do naprawdę odrobiny pudru czy tuszu, ale do większej ilości już tak. Tylko wiadomo: "odrobina" pojęciem względnym i niezrozumiałym, toteż zawsze znajdzie się osoba, która przesadzi. Niby z początku byłyśmy straszone, że nauczyciele mają prawo wysłać nas do toalety, byśmy zmyły z twarzy pudry/tusze/cienie/szminki/błyszczyki/wszystko inne, ale do tego typu incydentów ostatecznie nie doszło. Skończyło się na upomnieniach, bodajże dwóch. Hehe, no pewnie. U mnie też było straszenie zmywaniem makijażu. Ja pamiętam, że malowałam się wtedy normalnie i nie wykonywałam tego codziennie, jak jakiś obowiązek. Tusz, trochę kredki, jakiś błyszczyk. No, widać było, że mam obrysowane oko, ale tak robiłam dopiero jako 15 latka. Rok wcześniej, stawiałam na jakieś jasne cienie i tusz do rzęs. Reverienne napisał/a: Tak swoją drogą to kiedy słyszę klasy IV-V dyskutujące z zapałem o malowaniu, to coś mnie bierze. Nie mam zamiaru ich na siłę nawracać czy coś, ale irytującym jest fakt, że takie "ledwo od ziemi odrosło" już zrzędzi mamie, by kupiła wysokie obcasy albo podbiera cioci szminkę. Pewnie, że tak. Już pisałam wcześniej, że byłam piętnowana za to, że w podstawówce nie zajmowałam się goleniem nóg. Dzieci mają być dziećmi, i to jak najdłużej. W gimnazjum przechodzi się okres buntu, a ostatnia klasa to już bardziej ogarnięci ludzie (przynajmniej, tak powinno być). Dziewczyny bardzo zwracają uwagę na wygląd, ponieważ dojrzewają. Rozumiem to. Ale dzieci, to dzieci. Bez przesady. | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Sophie Użytkownik |
| ||
Nie maluję się, mam dopiero 14 lat- przyjdzie na to czas. Jestem jedną z paru dziewczyn w naszej klasie, które nie malują się. Reszta "idzie na całość", jak ja na to mówię. Nie potrafią zrobić sobie makijażu, wyglądają jak 30-latki, ale się malują. Żeby "być modnym". Na przerwach dyskutują o tuszach do rzęs, weekendy spędzają w Rossmanie. Postarzają się, a szkoda, bo bez makijażu też by ładnie wyglądały. Mnie nie interesują kosmetyki, wolę wydać pieniądze na ciekawą książkę. Tylko w zimie usta przejadę błyszczykiem, żeby nie pękały. Edytowane przez Sophie dnia 10-02-2013 12:11 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Julietta Użytkownik |
| ||
Ja na co dzień też się nie maluję. Chociaż muszę przyznać, że na różne uroczystości, takie jak występy, impreza, czy spotkanie z rodziną, to nawet fajny pomysł. Zazwyczaj używam do tego jasnej szminki lub błyszczyku, pudru, cienia do powiek i tuszu do rzęs. Nie lubię przesadzać z makijażem. Wolę jak się wygląda naturalnie. Przed że stawiamy przecinek. Moja "grafika". Moje rysunki. Mój ask. Mój blog ''Problem to nie problem. Problemem jest twoje podejście do problemu'''. ~ Kapitan Jack Sparrow <3. Av by Reb *-* <33. Edytowane przez Ailen dnia 20-07-2013 11:11 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Ailen Użytkownik |
| ||
Ja jestem zwyczajnie za młoda na makijaż. Chociaż, jak byłam młodsza, nieraz malowałam się szminką mamy i próbowałam się przypudrować, czy coś. Teraz, jestem troszkę mądrzejsza i wiem, że to na razie nie dla mnie. Samantha, masz pełną rację. (Przepraszam, że pełnym nickiem .) Ja się nie maluję, chociaż jestem już trochę starsza. Dziewczyny z mojej klasy już zaczęły to robić, a ja wcale nie czuję do tego pośpiechu. Wolę być naturalna, niż wymalowana jak jakaś lalka. | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
^Flamli Administrator |
| ||
Osobiście preferuję lekki makijaż, bez żadnych podkładów i innych dziwnych rzeczy, przez które twarz wygląda jak tapeta. Wolę mieć naturalną twarz z jakimiś tam ewentualnymi młodzieńczymi wypryskami niż mieć na sobie tonę sypkiego pudru. Więc co polecam? Delikatny róż na policzki, który podkreśla młodą twarz, błyszczyk do ust i tusz do rzęs. Eyelinera nie używam, nie chce mi się bawić w takie rzeczy, zresztą kiedyż próbowałam i po prostu dziwnie się z tym czułam. Może i za kilka lat zdaży mi się użyć jakiegoś podkładu, ale w młodym wieku nie ma co sobie psuć cery (mówię tu mniej więcej do 25 lat +/-). Edytowane przez Flamli dnia 19-08-2013 14:54 | |||
Autor | RE: Makijaż | ||
~Suzanne Moderator |
| ||
Nie maluję się. Nie używam żadnego tuszu do rzęs, podkładu, pudru czy wielu innych kosmetyków. Wcale nie mam pryszczy, trądziku lub innych syfów, dlatego uważam, iż malowanie się w moim wieku jest po prostu zbędne. Gdybym była pomalowana nie powiedziałabym, że jestem sobą. Czułabym się jak nie ja. Nawet ja postrzegam ludzi, którzy się malują inaczej. Zupełnie inaczej traktuję ludzi, którzy są ładni z natury i się nie malują oraz tych, którzy są brzydcy, malują się i uważają, że są piękni. Nawet takich najbrzydszych, da się umalować na pięknych ;> . | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.