Sophie napisał/a:
Flama, tu chodzi o 5 gwiazdek w nr GG xd

rossattiee napisał/a:
Flama, może to Ty jesteś dyrektorem? Bardzo chcesz mnie wyeliminować, bo rozwiązałam jedną zagadkę i mogę też drugą, sprytne flam, sprytne

czarodziejka_flora napisał/a:
- Krzysiu, dokąd idziesz? - krzyknął Puchatek za przyjacielem.
- Idę poszukać sznura! - poinformował chłopiec.
- Ciekawie po co? - zaciekawił się czytający. - To bajka dla dzieci, nie wydarzy się nic przerażającego. Wiadomo nie powiesi się - zachichotał czytający. - Ja Krzys - twój wisielec!
- A ja twa szubienica! - dokończył ktoś z tyłu.
Uczeń zginął w swoim pokoju, zarywając strop sufitu pomieszczeń z wyższych pięter.
P.S.4 Kiedyś byłeś władcą wszystkiego, dziś nie władasz nawet nad sobą. Dla koloru, czy dla chwały, sprawisz, że świat będzie doskonały. Idź do piekła gdzie 666, też podwładnym naszym jest.
Już dyrekcja przejmuje internacki świat. Reguła tutaj wiecznie trwa śmietanka, elita czy też świta jeden rodowód swój ma. Elita wśród elit to wbrew zasadom. Każdy statut gracza ma i każdy może wygrać ten świat. Zwycięzca tylko jeden jest. Ja lub wy? Dosięgamy gwiazd. Wszyscy trwamy tutaj wbrew zasadom. Wszyscy zginiemy gdy świat ten podbijemy...

DarleenEnchanted stała na podjeździe prowadzącym do akademiku, podziwiając gwiazdy jasno świecące na niebie. Usłyszała ciche kroki za sobą, a gdy się odwróciła, ujrzała podchodzącego do niej lokatora, który uśmiechnął się miło.
- Witaj - powiedział cicho.
Błysk noża był ostatnią rzeczą, którą zobaczyła.
Detektyw schylił się, wziął patyk i narysował nim prostą linię oraz wypadające z niej gwiazdki. Internat jest mniejszy o kolejną uczennicę.

Rada rodziców postanowiła natychmiast wdrożyć do życia nowy plan złapania dyrektora. Przewodnicząca rady, mając pewne podejrzenia udała się do solarium, gdzie właśnie opalała się Alexanda.
- Halo kto tu jest? Proszę nie podgrzewać i otworzyć mi drzwi! Halo?!
Nazajutrz na miejscu zbrodni znaleziono zwęgloną uczennicę, paczkę dropsów brzoskwiniowych oraz bryloczek z wielką literą X. Tej nocy zginął norweski smok kolczasty .

- Dlaczego czuję coś pysznego? - spytałam samą siebie, gdy przechadzała się po podwórzu.
W powietrzu unosiła się woń fistaszków. W mig pielęgniarka przypomniała sobie zaginięcie jednej z uczennic. Podobno w chwili śmierci jadła fistaszki, pomyślała.
Kobieta posuwała się zgodnie z zapachem, przystanęła przy głębokiej studni. Tam zapach był najwyraźniejszy, lecz mieszał się z stęchlizną. Pociągnęła za starą wajchę, a w ten mechanizm uruchomił się i sznurek z wiaderkiem zaczął się podnosić. Wreszcie ciało zmarłej zaczęło się pomału wyłaniać z piekielnych czeluści. Całe mokre i poobijane.
- Dobrze, że woda i piasek zamortyzowały upadek i nie mam tyle pracy. Zmęczyło mnie już to wskrzeszanie innych - jak zwykle marudziła. - A kto mnie wskrzesi, gdy umrę?! Przecież jestem pierwsza na celowniku dyrektora. Przyłapie mnie - już po mnie - rozważała.
W ostatniej chwili złapała ciało niewinnej ofiary, które znów miało wpaść do studni, bezpowrotnie.
Rozejrzała się dookoła, czy nikt przypadkiem jej nie obserwuje. Bez certolenia się wlała jej Dar Życia do buźki i kamieniem walnęła ją w łeb. Wszystkie siniaki poznikały, prócz tego na czole od kamienia. Następnie pozostawiwszy ofiarę samą, odeszła raźnym rokiem pogwizdując sobie pod nosem.
Akali obudziła się cała przemoknięta z mocno bolącą głową. Najwyraźniej potknęła się i walnę czołem o studnię, po czym zemdlała.
Dozorca czuwał nad Sophie.
Kujon wałkował temat bananów z Bananową.
Flirciarz zjadł romantyczną kolację z Catty.