Nowości
25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,053
 Najnowszy Użytkownik: ~ELEGANCIK


Niedokończone/ zawieszone opowiadania
❧  Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.  ☙

AutorHarmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~x-Ritsu
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-08-2015 15:53

_________________________________________________________
Prolog
klik na tekst


[center]

Strona | DeviantART | MyAnimeList


Edytowane przez x-Ritsu dnia 27-08-2015 16:13
pisz na gg http://xritsu.j.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~Nami
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-08-2015 16:45
No, Domino. Fajny prolog! Wreszcie napisałeś opowiadanie xD. Mroczne Winx to świetny pomysł. Natomiast gubię się trochę w tych imionach bohaterów (tych pojmanych). Są one trudne do wymówienia, ale automatycznie śmieszne język. Nie zanudzam już Cię moim komentarzem, wenki życzę i czekam na pierwszy rozdział! uśmiech



Edytowane przez Cattie dnia 17-09-2015 17:59
55033889 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~Crazy Princess
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-08-2015 16:59
Napisałam już komentarz i mnie wywaliło.... Dobra, nieistotne. Twoje opowiadanie mnie bardzo zaciekawiło i automatycznie po tym początku trafiło do grona nielicznych opowiadań, które regularnie czytam. No cóż. Bardzo lubię jak historia zaczyna się w taki sposób, to znaczy od tego, że było sobie królestwo itd. Bardzo (pozytywnie) zaskoczyło mnie wplecenie do opowiadania tytanów! Zaskoczył mnie koniec prologu. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się historia Harmoniji (która swoją drogą ma bardzo piękny desing mruga). Krótko mówiąc te opowiadanie łączy elementy, które tak cenię w opowiadaniach tego typu, na przykład mitologię. Prawdę mówiąc tak byłam zaciekawiona faktem, że jest już początek, że musiałam przeczytać drugi raz, by zrozumieć dokładnie historię (ja i te moje szybkie czytanie...). Więc kończąc życzę, by wena Ci sprzyjała i chęci do dalszego pisania!


All I ever wanted was the world.


I'm like porcelain
Credit dla Arii za av :3
Moja grafa/// Strażniczki Ziemi (OP) /// Winxowe AMV /// Wattpad

Edytowane przez Cattie dnia 17-09-2015 18:00
52292437 http://crazyxreversium.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~LunaFin
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-08-2015 22:01
Musiałam dwa razy przeczytać prolog, żeby dokładnie zrozumieć, o co chodzi, ale jestem dzisiaj lekko nieprzytomna.
Podoba mi się twój pomysł, jest naprawdę trafiony. Wplecenie tytanów robi tu prawdziwą furorę, chociaż trochę gubię się w imionach. Strasznie ciekawi mnie historia Harmoniji, Już nie mogę się odczekać pierwszego rozdziału.
Co do stylu, to widzę poprawę. Dobrze zacząłeś, nie przedstawiłeś od razu postaci, co jest strasznym błędem większości zaczynających pisarzy. Ładnie opisałeś historię tego, co się stało, wyszedł z tego całkiem zgrabny prolog.
Jedyne, co mi odrobinę zgrzyta, to dialogi. Według mnie w ogóle tu nie pasują, lepiej byłoby opisać, co robią nasze Winx. A jeśli już koniecznie chcesz mieć te dialogi, to zapisuj wypowiedzi w osobnych linijkach. To lepiej wygląda.
Czekam na nexta i weny życzę.


(c) Meredith
Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog
Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury"
Edytowane przez Sophie dnia 29-08-2015 10:52
55268354 http://dziecismoka.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~x-Ritsu
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 29-08-2015 00:01
Ach, dziękuję za wszystkie opinie, powiem szczerze, nie spodziewałem się aż tylu. Oczywiście przyjmuję krytykę.

----

No, dziś będzie trochę dłużej.


_________________________________________________________
Rozdział I. Ona jest godna zaufania
Tutaj <-


[center]

Strona | DeviantART | MyAnimeList


Edytowane przez x-Ritsu dnia 29-08-2015 00:02
pisz na gg http://xritsu.j.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~LunaFin
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 29-08-2015 11:43
Siostra jutro robi babeczki, więc obiecałam sobie, że ograniczę ilość cukru w dniu dzisiejszym. Niestety dotyczy to też komentarzy.
Pierwszą rzeczą na jaką musisz zwrócić uwagę, to tempo akcji. Pędzisz, pędzisz i jeszcze raz pędzisz. Nie mówię, żebyś rozwlekał wszystko w nieskończoność, ale ten rozdział spokojnie mógłby być dwoma długimi rozdziałami.
Drugą rzeczą jest następstwo wydarzeń. Jeśli mówisz A, mów też B. A to działa w obydwie strony. Wplotłeś na szybko dużo wątków, które wzięły się znikąd, a mogłyby zostać bardziej rozbudowane.
Trzecią i ostatnią rzeczą do której się przyczepię to język. Musisz popracować nad stylem wypowiedzi bohaterów. Wiem, że nastolatki raczej nie będą cytować Szekspira, ale język potoczny różni się od tego używanego w opowiadaniach.
Ale żeby nie było, że narzekam, to muszę cię pochwalić za opisy. Naprawdę bardzo ładnie wplotłeś je w całość, nie ma ich ani za dużo, ani za mało. Do tego Twoi bohaterowie mają charakter, nie są całkowicie bezmyślni, nie są szablonowi. Masz naprawdę bardzo ciekawe pomysły, które całkiem nieźle realizujesz.
Moja rada: ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz. W końcu wykształcisz swój własny niepowtarzalny styl. To trochę zajmuję, ale wież mi - warto.
Czekam na nexta i weny życzę.


(c) Meredith
Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog
Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury"
Edytowane przez Cattie dnia 17-09-2015 18:01
55268354 http://dziecismoka.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~Crazy Princess
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 01-09-2015 15:22
Wzięłam się w garść i piszę komentarz. Wyłapałam pewien błąd (nie chcę ci nic wytykać, tylko zwracam uwagę):
Włosami spiętymi w kucyk, sukienką połączoną ze spodniami i szałowymi botkami robiła furrorę.

Taka mała literówka ;). Dobra, przejdę lepiej do komentowania. Mówiąc szczerze trochę się gubię czytając twoje opowiadanie. Tak jak wspomniała LunaFin było za dużo wątków jak na jeden rozdział. Dopiero co poznaliśmy nowych bohaterów i już rozpoczyna się akcja. "Boli mnie" nierozwinięcie tego wątku z transformacją Harmoniji. Za mało emocji... Jedno zdanie i nagle całkowicie wierzy w siebie, i przemiana. Ciekawiło mnie to co przeżywała w tym momencie... Nie zawracaj sobie głowy moim marudzeniem. Ja lubię ponarzekać z natury. Znowu zbaczam z tematu... Zazdroszczę ci opisów. Tak bardzo zazdroszczę. Ja zawsze mam z nimi problem, a tobie idzie to tak gładko i przyjemnie. Ciekawi mnie jeszcze jak Harmonija "dostała w swoje ręce" Legendarium. No i dlaczego Selina chciała je odzyskać? Nowe postaci przypadły mi do gustu. W sumie najbardziej Ignis. Zastanawiam się w jakim kierunku powędruje historia. Rozpocząłeś sporo wątków jak na początek. No nic, pozostaje mi czekać na następne rozdziały. To do następnego komentarza. Oraz oczywiście tony weny życzę!

Gubisz przecinki. + Zdania nie zaczynamy od "ale". ;) //Cat


All I ever wanted was the world.


I'm like porcelain
Credit dla Arii za av :3
Moja grafa/// Strażniczki Ziemi (OP) /// Winxowe AMV /// Wattpad

Edytowane przez Cattie dnia 01-09-2015 16:06
52292437 http://crazyxreversium.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~Ignis
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 01-09-2015 16:31
:cool: Czepialska Ignisa wkracza do akcji! Strzeżcie się.
Primo: idealnie oddałeś charakter Ignis (czyli zarówno mój, jak i mojej czarodziejki), za co należy ci się plus, ale skoro cały czas gadamy, nie mogło być trudno.
Secondo: język. Zgodzę się z Luną, język opowiadania różni się nieco od potocznego. Używasz trochę zbyt dużo "młodzieżowych" zwrotów, że tak to ujmę. Niektóre wypowiedzi, wiadomo, muszą trochę odstąpić od tej reguły, ale nie przesadzajmy.
Terzo: tępo, czyli jak dla mnie największy minus twojego opowiadania. Akcja dzieje się zbyt szybko, w niektórych momentach, nie jestem pewna nawet co się dzieje.
Quarto: Za-du-żo! Za dużo postaci, nazw, informacji, jak na jeden rozdział. Teraz wszystko wciśniesz do jednego, a potem nie zostanie ci nic.
Szpanowanie Włoskim takie super. Poza tym twoje opowiadanie jest niezwykle ciekawe i z chęcią będę je dalej czytać. Życzę ci weny, na której brak tak narzekasz język.



Jakieś moje rzeczy: SorceressIgnis(dA), MrsTanato(dA), Moja strona

Odwiedź galerię "zgadzania się"

Przychodzę tu głównie na dramy
52984863 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~x-Ritsu
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-10-2015 20:50
Dziękuję za opinie. Teraz wiem, co mam źle.
Cóż, postanowiłem odnowić rozdział pierwszy, spodziewajcie się go niedługo.
Proszę nie usuwać tego posta.



A więc tak jak zapowiadałem.

1. To był upalny, słoneczny dzień, chociaż nie zanosiło się na burzę. Promienie słońca stykały się z każdą wodą, którą wystawiło się na zewnątrz, natychmiast powstawała tęcza. Ludzie poczuli magię. Niejedni myśleli, że legendarne wróżki powróciły na Ziemię, jednak to nie było to. Raz na tysiąc lat jest taki dzień, w którym wybiera się księżniczkę uniwersu. Wybór jest, jak to ktoś tysiąc lat temu określił - nieprzewidywalny. A rozwiązanie może okazać się tak blisko...
Siedziała w parku na ławce i przyglądała się wiewiórkom, które gromadziły zapasy na chłodniejsze dni. Jej malinowe, długie i lśniące włosy powiewały spokojnie na wietrze. Na sobie miała asymetryczną, niebieską bluzkę, potargane, krótkie dżinsy przewiązane paskiem i szpilki, które idealnie komponowały się z czarnymi rajstopami. Przyjemnie było jej siedzieć, oglądając przeróżne zwierzęta, rośliny. Raz na jakiś czas wstawała z ławeczki, żeby pochodzić sobie po parku, który był naprawdę ogromny. Musiała kochać zwierzęta. Niejednokrotnie przysiadywała przy drugiej ławie nieopodal fontanny, żeby poobserwować, jak woda strumieniami płynie w dół. Zawsze ciekawiło ją, jak to jest, że woda jest taka przejrzysta i daje uczucie lekkości. Niedawno skoszona trawa miała silny aromat, unoszący się w powietrzu. Chciałoby się tam siedzieć cały dzień. Przyjemna atmosfera, brak wszelakich znaków życia ze strony innych ludzi.
A była pół dnia w tym odludnym parku, to i jakieś dwie matki z dziećmi się natrafiły, bo w końcu żyła w wielkim mieście, więc chociaż niewiele osób wiedziało o istnieniu tego tajemniczego miejsca, niektóre persony były częstymi gośćmi tutaj.
W pewnym momencie poczuła się nieswojo. Miała takie uczucie, jakby ktoś ją obserwował. W jednej chwili została oślepiona dziwnym blaskiem. Zrobiła kilka, niewielkich kroków, a nagle w jej dłoniach pojawiła się jeszcze dziwniejsza księga, której okładka ozdobiona różnymi rodzaju złotymi zawijasami, jednym, fioletowym kryształem centralnie na środku i swoją grubością, sprawiała wrażenie, że warto do niej zajrzeć.
Dziewczyna nawet nie pomyślała, że otwarcie tej księgi może nieść za sobą różne konsekwencje, takie jak eksplozja tegoż przedmiotu (kto wie, wszystko się może zdarzyć) albo po prostu jakaś bardzo poważna szkoda. Pomyślała sobie, że nic jej nie zaszkodzi i bez namysłu otworzyła księgę. Sama książka z zewnątrz była piękna, a w środku to kompletne cudo zdobione różnymi starodawnymi wzorami. W oczy rzucał się tekst, którego było na tyle dużo, żeby poświęcić na czytaniu jednej strony jakąś połowę życia przeciętnego człowieka. I to nie przesada - po pierwsze, trzeba by było rozszyfrować czcionkę, napisaną tak drobnym maczkiem, że przez najlepszej jakości szkło powiększające, nie dałoby rozczytać się w zapiskach, ponadto wyglądało to na inny język i inny alfabet. Ilustracji było dużo, tekst ładnie prezentował się przy nich, równo otaczając obrazy z każdej strony. Jedynie nagłówki można było rozczytać - jeden z nich to Królowa Śniegu, drugi zaś to Mityczne Drzewa Linphijskie, a trzeci to Calineczka. Wyglądało na to, że książka ta to niemały zbiór wszystkich baśni, bajek, legend. Niepokoiła jednak ilustracja na stronie pięćdziesiątej czwartej. W oczach dziewczyny uszła za bardzo straszną, szybko jak nigdy dotąd zamknęła księgę i chciała jej już nigdy nie otwierać. Ale pokusa ponownego otwarcia zagadkowego zbioru legend była silniejsza niż sama malinowowłosa. Postanowiła jak najszybciej zadzwonić do jednej ze swoich przyjaciółek. W sumie wiedziała, co to za siła, która oddała mityczną księgę w jej ręce. Zamykając książkę, spojrzała jeszcze raz na okładkę. Tym razem można było dostrzec wielki, zdobiony jak większość rzeczy tutaj napis: "Legendarium". Bez wahania wyjęła swój telefon komórkowy i wybrała kontakt "Sara".
- Hej! Mam dość dziwną sprawę. Mogłabyś to zbadać? - zapytała dziewczyna.
- Cześć, myślę, że tak - odpowiedziała Sara, po czym dodała - A cóż to takiego ważnego, Harmonijo?
- To nie jest rozmowa na telefon, po prostu przyjedź, okej?
- Już przyjeżdżam - i skinęła głową, ale Harmonija zapewne tego nie widziała.
Usiadła ponownie na ławce. Tym razem zwierząt już nie było. Zrobiło się ciemno, pojawiły się silne, czarne i przerażające chmury. Miało nie zanosić się na burzę, ale... Ale ta burza nie była spowodowana zdaniem Matki Natury. To coś silniejszego, jakaś czarna magia. Przytłoczyło ją. Do tego źle umiejscowiła nogę i złamała szpilkę.
- Cholera! - krzyknęła.
Pomyślała, że to jeszcze nic straconego. Teraz zmieniła się w zwykłą, miejską dziewczynę. Miała kolorowe legginsy, bluzka została ta sama, były też trampki, a jej włosy trochę się skróciły.
-Tak lepiej! - zauważyła Harmonija.
Chwilę potem można było dostrzec Sarę, która mimo, że była daleko, biegła dość szybko i zaraz była już na miejscu. Blondynka była ubrana w szkolny mundurek: białe rajstopy, niskie szpilki, czarną spódniczkę i niebieską bluzeczkę w kratkę. Głowę zdobiła jej różowa opaska.
Zauważyła, że Harmonija się przebrała i nie zdziwiło jej to. Od zawsze wiedziała, że Harmi (bo tak ją zwała) woli wygodniejsze ciuchy. Wyglądało na to, że mają jakąś nową misję, tak więc Sara też postanowiła się "przebrać" w podobne ciuchy do tych Harmoniji. Ona też wolała swobodę. Ta energia, dzięki której przebrały się, to magia, nic innego jak magia. Kim są? Tajemnica. A jeśli jest owa Tajemnica, to jest też owa osoba, a mianowicie Ignis. Dziwaczna kobita, nikt jej nie kuma i kumać nie będzie, ponieważ ma swój dziwny tok myślenia. Zakapturzona pojawiła się tuż za dziewczynami. Podbiegła do jednej z nich, a następnie zaczepiła ją.
- Siemka! Słyszałam, że jest tutaj jakiś sekrecik, a ja sekreciki uwielbiam. Więc? - zagadała.
- Ale że jak? No, mamy taki dziwny występek, bo... - zająknęła się Harmi.
- Bo?
- No właśnie, bo? Ja w końcu nie wiem, dlaczego się tutaj znalazłam - odpowiedziała Sara.
Harmonija podeszła do ławki, na której była sekretna książka. Kazała się im odwrócić, powiedziała, że to niespodzianka. Ale Ignisa poczuła tą ogromną moc na plecach, a że była uczciwa, postanowiła nie odwracać się, póki Harmonija nie pozwoli.
- Możecie się odwrócić!
Ignis stanęła jak wryta. Legendarium zaginęło dawno temu i jest to książka, której mocy nigdy, ale to nigdy nie zbadano.
- Chwila... - powiedziała Ignis nie dowierzając jeszcze - czy to jest Legendarium?!
- No tak, niedawno ukazał się mi taki napis, więc... A i nie wiem skąd się wzięło, po prostu naraz pojawiło mi się na dłoniach - rzekła Harmonija.
- Hmmm... W sumie - odparła Ignis i nie dokończyła, ponieważ nagle kryształ zaczął jasno świecić. Wszystkie trzy poczuły się w niebezpieczeństwie, i to była prawda, bo naprawdę się w nim znalazły. A jak Ignisa czuje się w niebezpieczeństwie, odruchowo się przemienia - i tak też uczyniła. Jednym ruchem ręki zrzuciła z siebie kaptur. Wszystkich oślepił niesamowicie jasny blask, ale tylko przez chwilę. Oto i potężny Enchantix - jej transformacja akurat składała się z żółtej wstążki, oplatającej błękitną, falbaniastą, czterowarstwową (warstwa błękitna, seledynowa, o kolorze jednym z ciemniejszych odcieni zielonego, zielona) sukienkę pod biustem, wstążek na nogach i dwóch tiar: jedna bardziej królewska, druga spinająca włosy w kok, z którego wychodził przepiękny kłos. Wyrosły jej skrzydła; z kolorami niebieskimi, zielonymi i żółtymi.
Przetarła pot z czoła i powiedziała:
- Sorki! Zawsze tak mam, ale na wszelki wypadek lepiej się przemieniać...
- Jak tam sobie chcesz - odparła Sara, po czym dodała - ja wolę zachować siły.
- No coś Ty! Wow, zawsze chciałam tak wyglądać! Rozumiem, że jesteś czarodziejką - nagabnęła Harmonija.
- A jestem, ale pogadamy sobie kiedy indziej. Nie bez powodu się przemieniłam, prawdopodobnie coś nam zagraża - wyjaśniła Ignisa.
- Bo wiesz, my też mamy moc. Nie jesteśmy gorsze, ale nie posiadłyśmy jeszcze ostatecznego stopnia... Aktualnie nasz poziom to Charmix, dążymy do Enchantixu - objaśniła Sara.
Po tej rozmowie znowu się ściemniło. Ostatecznie zrobiło się tak ciemno, że nikt nie potrafił dostrzec czubka własnego nosa. Jedynym źródłem światła była Ignis.
- Rany, ale się ściemniło - powiedziała Ignisa.
- Zauważyłam! Faktycznie coś nam grozi, tutaj, na Ziemi rzadko zdarza się coś takiego - kontynuowała Harmonija.
Nastąpiła cisza. Było tak zimno, że można by nagrzać całą planetę do stu stopni Celsjusza, a i tak byłoby z minus trzydzieści, oczywiście - tak wyolbrzymiała Harmonija.
- Nikt nas nie atakuje, a rzekomo nie jesteśmy bezpieczne... - zauważyła Sara.
- ...Bo nie jesteście.
Wszystkie trzy zlękły się. Każdej do głowy przychodziła myśl: "kto... kto to powiedział?!".
Po kilku sekundach zza krzaków wyłoniła się dziwaczna postać. Cała na czarno, ubrana w czarne legginsy, płachty i bluzę z kapturem, i to taką, jakby na wiedźmę przystało. I to faktycznie była wiedźma. Agahah, postrach wszystkich mieszkańców dawnej Caleanii. Wiedźma z mocą nietypową - "aha". I tu chodzi o takie obojętne "aha". Zgadłeś - posiada obojętność absolutną i nie obchodzi ją zupełnie nic. Nic, a nic. W takim razie, dlaczego atakuje dziewczyny? A no dlatego, że... Wróć. Nie, to zostanie zagadką, o.
W tym momencie dziwna postać bardziej dziewczyny rozśmieszyła niż przestraszyła.
- No nie - rzekła - czemu mocne wejście nigdy mi nie wychodzi?! - po czym dodała - w każdym razie, jestem tutaj po to, żeby odebrać pewną książkę dla mej Pani. A wy dokładnie wiecie, która to, co nie?
- Tak, wiemy, ale skoro tak o nią zabiegasz, to nie licz na to, że ci ją oddamy - odparła z charakterystycznym kamiennym wzrokiem, Ignis.
- W takim razie poznajcie gniew Driady Aha! - a w tym momencie zrobiło się już strasznie.
Harmoniji i Sarze zaczęły stukać zęby z przerażenia. Na szczęście w porę wypowiedziały słowa "Charmix" i szybko przemieniły się w czarodziejki. Harmonija ubrana w zgrabną, błękitną bluzkę, spódniczkę również błękitną (a pod spodem druga różowa spódniczka), różowe buty z błękitnymi koturnami). Miała niebieską tiarę na głowie, a ciemny pasek idealnie współgrał z jej strojem. Zresztą zawsze idealnie współgra, ona nie nosi strojów, które nie współgrają z paseczkiem. Włosy spięły się w kitkę, a skrzydła przemieniły (a właściwie pojawiły, mniejsza) się w coś w rodzaju trójkąta z powyginanymi bokami. Sarze natomiast przemienienie się w takiej ciemności nie sprzyjało - zaczęła słabnąć i w końcu upadła.
- Aaaa... Sara, nie umieraj! - krzyknęła Harmonija.
- Czemu zasłabła? - zapytała Ignisa.
- Jest czarodziejką aniołów, najwidoczniej coś wchodzi w drogę jej mocy... - odparła różowowłosa.
Agahah tymczasem wyjęła szpony i swoim mocarnym ramieniem (prawie) zraniła Ignis. Bo przecież jej nie można zranić. Ignisie na dłoni pojawiła się magiczna kula, którą ugodziła Agahah w brzuch. Odepchnęło wiedźmę.
- Ha, szach-mat! - krzyknęła Ignis.
- Ej, uważaj! - i Harmonija stratowała nadchodzącą drugą wiedźmę, która zbliżała się w kierunku Ignis.
- Uff, dzięki!
Cały ten harmider był nie do zniesienia. Sara umierała, a Ignis i Harmonija walczyły z coraz to nowszymi wiedźmami.
- Podajmy sobie ręce! - zawołała Harmonija.
Jak poprosiła, tak i uczyniły. Wzięły też Sarę - wreszcie przezwyciężyła mrok i przemieniła się.
Ogromna, ognista kula wyłoniła się z trójkąta, który utworzyły czarodziejki. I ta olbrzymia kula uderzyła w całą zgraję niewdzięcznych istot. Wygrały? Pomyłka.
Agahah zaśmiała się, nietknięta ani w centymetrze, po czym dodała: "tylko na tyle was stać?" i szyderczo uśmiechnęła się. Nagle zza fontanny można było dostrzec bardzo jasny blask. Znowu nastąpiło oślepienie. Bo otworzeniu oczu wróżek, wiedźmy nie było blisko nich... A raczej w ogóle jej tam nie było.
W pewnym momencie wyszła stamtąd jakaś jasna postać, ale dziewczyny nie zdążyły się jej przyglądnąć.
Zasnęły.





Strona | DeviantART | MyAnimeList

pisz na gg http://xritsu.j.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~LunaFin
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-10-2015 21:21
Widzę poprawę. Trochę zwolniłeś akcję, choć nadal jest odrobinkę za szybko. Unikasz też zwrotów występujących w mowie potocznej. Zauważyłam je co prawda w paru miejscach, ale jest ich zdecydowanie mniej. Do tego znów zachwyciłeś mnie swoimi opisami, które wprost kocham. Ja zawsze mam z nimi problem i często brakuje mi słownictwa.
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Strasznie ciekawi mnie co będzie dalej, jak rozwiniesz akcje. Jeśli do tego będę mogła zobaczyć Ignis w akcji, to będę w siódmym niebie.
Jedyne do czego się przyczepię to konstrukcja zdań, W paru miejscach były one za długie, albo brzmiały trochę bez sensu.
Dobrze kończę ten nieskładny komentarz. I tak nie wiem co jeszcze mogę napisać.
Czekam na nexta, weny życzę i zapraszam do mojego opowiadania.


(c) Meredith
Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog
Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury"
55268354 http://dziecismoka.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~x-Ritsu
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-10-2015 13:13
Dziękuję bardzo za opinię!
Nowy rozdział nadchodzi. Akcja stopniowo się rozkręca.

2. Zaczęła otwierać oczy, aczkolwiek przychodziło jej to z trudem. Zupełnie tak, jakby ktoś podał jej jakieś środki nasenne. 'Harmi, jesteś duchem, przecież nikt nie może Cię zwalić z nóg' - powtarzała. A jednak. Może. Była już w zwykłych ubraniach. Leżała na jednym z najmocniej zielonych pól z trawą razem z koleżanką, która jeszcze się nie obudziła. Świtało, a świetliste promyki słoneczne cudownie odbijały się od świeżo skoszonej trawy, która wyglądała znakomicie w połączeniu z kwiatami, które rosły nieopodal tegoż pola. Pierwsze, co ujrzała to jakaś nieznajoma osoba. Harmonija próbowała wstać, ale nie miała siły. Zauważyła jednak, że ta osoba, którą ujrzała, ewidentnie coś kombinuje. Seledynowe włosy z żółtym pasemkiem na zawsze zostaną jej w pamięci. Dalej próbowała otwierać oczy, ale z marnym skutkiem. Po chwili jednak o wiele lepiej dostrzegała różne elementy, jednakowoż ciągle była pod wpływem działania magicznego środka usypiającego. Nie wiedziała jeszcze, co ją dzisiaj czeka, i szczerze mówiąc, niezbyt ją to w tej chwili obchodziło, ponieważ w tym momencie najważniejsze było zbudzić się. Nieznajoma podniosła Sarę i jednym, zgrabnym ruchem wsadziła do jakiejś przyczepki. Podobnie stało się z Ignis, która nie do końca spała, ale niech to na razie zostanie tajemnicą, jak na Ignisę przystało.
Harmoniji piekielnie chciało się spać, czuła się tak potwornie wykończona, że najchętniej zasnęłaby od razu, ale że nie wiedziała, dokąd ten ktoś ich wiezie, nie zasypiała. A to nie mogła być naturalna potrzeba snu, duchy nie potrzebują spać.
Szeroko otworzyła oczy. Środek nasenny, czy cokolwiek, co jej podano przestawał stopniowo działać. Co prawda miała lekko rozszerzone źrenice, ale to nic. Harmonija ma taką zdolność, że może wyobrazić sobie co chce, a potem jej mózg przetwarza w ten sposób informacje, że potrafi widzieć coś tak, jakby działo się naprawdę.
Nadal nie potrafiła się ruszać. Reszta dziewczyn spała jak zabite - najwidoczniej podano im więcej środka nasennego, czy tam tej magii, która je uspała. W końcu poruszyła jedną ręką, to znaczy lewą dłonią i dotknęła Sary. Sara natychmiast zaczęła mrugać oczami, całkiem podobnie jak Harmonija gdy się budziła. Po kilku minutach Harmi potrafiła już usiąść. Zostawiwszy Sarę i Ignis w tyle, przeczołgała się na koniec przyczepy i przeszła sprytnym sposobem do części pasażerskiej. W środku było o wiele więcej miejsca, niż wyglądało na to, na zewnątrz. Olbrzymi wyświetlacz, ogromna klawiatura i fotel na kółkach, na którym siedziała ta, która zwerbowała dziewczyny. Nie zauważyła Harmoniji, a ta już miała swój plan. Wyczarowała jakąś wątłą, różową kulkę. No, może nie taką wątłą, jak jej siła. Podeszła do tej kobiety, która trzymała stery i jednym, zgrabnych ruchem przyłożyła jej różową kulkę do skroni i powiedziała:
- Mów, kim jesteś i gdzie nas wieziesz. Wiem przecież, że nie jestem tu z własnej woli, więc nie wciskaj mi kitu.
- Jasny gwint! To niemożliwe, jak to, przebudziłaś się?! - odparła niepewna osoba w seledynowych włosach.
- Tak, przebudziłam się. Chyba zapomniałaś o jednej rzeczy: nie jestem człowiekiem, więc uspać tak do końca mnie nie możesz. Masz mi coś do powiedzenia? Chociaż najpierw zjedź na pobocze, bo jeszcze spowodujemy jakiś wypadek i będę miała kłopoty.
- A ja zauważyłam, że twój mózg nie jest na tyle rozwinięty, aby skojarzyć, że w tym magicznym urządzeniu na bardzo wysokim poziomie technologicznym, jest autopilot.
- Oczywiście, że jest, ale chciałam się tylko upewnić. A ja zauważyłam, że ciągle przedłużasz dyskusję. Co, boisz się mnie czy jak?
- Że ja się mam bać wróżki? Jesteś jakąś nędzną czarodziejeczką, zresztą nic niewartą - kręciła głową z niedowierzaniem. - Wojna nie jest dla takich jak ty.
- Jaka wojna? O czymś nie wiem? Kurczę, myślałam, że na Ziemi chociaż będzie spokojnie. Ej, znowu przedłużasz! Nie dam się omotać, więc pytam prosto z mostu: gdzie nas wieziesz? - i Harmonija założyła ręce. Miała kwaśną minę i jednocześnie złą, że ktoś podważa jej dumę.
Kobieta widząc, że Harmonija nie da jej spokoju, wstała z krzesła, stanęła twardo na podłożu i podniosła prawą rękę, po czym nieskrupulatnie zdarła maskę z twarzy.
- Zaraz, zaraz. Co to ma znaczyć? - zdziwiła się. - Znam skądś tą twarz, możesz mi to wyjaśnić?
- Pamiętasz, jak prosiłaś 'mamę' o to, żeby pokazała ci zdjęcia z ostatecznej bitwy?
- Pamiętam. I to nie jest żadna 'mama', tylko moja mama. Dzięki niej nauczyłam się wielu różnych trików i zaklęć, jestem jej wdzięczna. I nie pozwalam Ci się tak do niej odnosić. Wracając do tematu: co w związku z tym?
- Mówiła ci o wiedźmie Agahah, prawda? Wiedźma obojętności. Jest tak obojętna, że aż straszy obojętnością, a moc, którą posiada, sama prosi się, aby kogoś zaatakować, a skoro nie ma co robić (poniekąd to też jest jej obojętne)... Kiedyś zrobiła taki atak, na twoje królestwo i...
- I co?
- I zabiła obojga rodziców na zlecenie przywódcy Strażników. Orientujesz się w ogóle, kto to?
- Coś tam słyszałam, że Twórcy stworzyli ich, by byli ich strażnikami. Ale oni zbuntowali się i sami chcieli władać światem...
- Dokładnie, no więc - zająkiwała się kobieta. Wyglądało na to, iż ukrywa coś przed Harmoniją.
- Hej, hej! Co ty tam chowasz? W ence-pence, w której ręce bawić się nie będziemy.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć, zarozumiała smarkulo!
- O nie, przegięłaś. Albo zaczniesz śpiewać, albo pokażę ci, jak używa się magii.
- Nigdy! Dawaj, pokaż, na co cię stać. Jestem ciekawa - odpowiedziała drwiąco kobieta. Osoba z imieniem Dominique raczej była zbyt pewna siebie, by zrozumieć, że jest ktoś lepszy od niej.
Harmonija uśmiechnęła się złowrogo, a z jej ciała biło tak jasne światło, że oślepiło Dominique, która padła sekundę potem na ziemię bezsilna.
- Teraz widzisz, kto tu jest silniejszy? - i dała ręce na biodra, symbolizując wyższość nad kobietą.
Ale Dominique nie dawała za wygraną. Wstała, nadal oślepiona, rzuciwszy jakiś dziwny urok. I to nie taki zwykły urok, tylko taki tajemniczy.



W pewnej chwili, Harmonija wzięła do ręki księgę i normalnie, tak, jakby otwierała inną, zwykłą książkę, otworzyła Legendarium. Dominique bardzo to zdziwiło. Przecież siedziała nad tym z trzy godziny. Ale na szczęście jest już otworzona. Nie daleko stąd znajduje się baza jej szefa. Właśnie tam chciała wywieść czarodziejki.
- Słuchaj, nie czuję potrzeby, by z tobą walczyć - wyjaśniła Harmonija.
- Ależ ja nie będę z tobą walczyć, bo masz zbyt słabą moc, a ja swojej pradawnej używać nie będę. No i ten wyskok z różową, podkreślam, kulą, jakiejś marnej energii. Ty poważnie myślałaś, że tym czymś możesz mnie zabić? Tym nie możesz mnie nawet zadrapać.
Harmonija mocno się wkurzyła. Że niby jej moc jest słaba?! To się jeszcze okaże. Zamknęła oczy, skrzyżowała ręce i przemieniła się we wróżkę.
- Huh, widzę, że już masz swoją pierwszą przemianę. Jesteś zbyt słaba, by mnie pokonać, otóż posiadam jedną z przemian bogiń. Nie chcesz, żebym przetestowała ją na tobie, prawda? - zapytała ją szyderczo.
- Tak, tak, już to widzę. Pewnie nawet nie jesteś czarodziejką - stwierdziła Harmonija.
- Że ja nią nie jestem?! Jak to nie? Sama zobaczysz.
Przy okazji zdążyła włączyć autopilota i jakaś bardzo silna energia uniosła ją ku górze.
Jej włosy spięło w kitkę, zniknęło żółte pasemko. Ubrana była w fioletową sukienkę, z różnymi, dziwnymi wzorkami. Na nodze miała przewiązaną wstążkę, a kończyny oblepione czarodziejskim brokatem. Skrzydła tak masywne i tak majestatyczne, że nie można było oczom uwierzyć.
- I co teraz powiesz, mała, bezbronna wróżko?
- A powiem to: Tsunami Harmonii!
Z najbliższego morza została zduplikowana woda, zmieniona w różowy płyn harmonii, po którym nawet najsilniejszy wróg staje się potulny jak baranek.
Dominique wybrednie machnęła ręką i odesłała zaklęcie z powrotem.
- Matko... Przecież to jedno z moich najsilniejszych zaklęć. Ale dobrze, że mam jeszcze silniejsze w zanadrzu.
Nic nie powiedziała. Jej włosy poszybowały ku górze. Mina jej spoważniała. Nad jej rękoma pojawiła się w ułamek sekundy ogromna kula energii, podobna do tej wcześniejszej, małej. Różniły się jedynie rozmiarem. Skierowała zaklęcie ku Dominique - bez żadnych skutków. Znowu tak samo machnęła ręką wybrednie i odesłała zaklęcie w stronę Harmoniji. Na szczęście zrobiła unik, ale w końcu w coś to musiało trafić, i trafiło prosto przez szybę, aż po Sarę. Harmonija natychmiast pobiegła do przyczepki. Sara się nie ruszała, a tymczasem Dominique poczuła uczucie triumfu. Wiedziała, że zła krew w żyłach jej płynie i chce służyć szatanowi, ale... W pewnym momencie przyszła jej myśl, że przecież jest siostrą Harmoniji. A siostry powinny się nawzajem wspierać. Łzy poleciały jej ciurkiem z tych przepięknych, zielonych oczu. Zacisnęła pięści. Zwarła się. I poleciała niczym wiatr do dziewczyn.
- O... o matko... Co ja... co ja zrobiłam?! - jęknęła kręcąc głową z niedowierzaniem, widząc całą poranioną Sarę.
- Właśnie to zrobiłaś! Ale skoro jesteś po tej ciemnej stronie mocy, znikaj stąd jak najszybciej, nie chcę cię już nigdy więcej widzieć. Albo same stąd znikniemy.
- Nie chcę tu was wi... - nie zdążyła skończyć zdania i padła na ziemię.
- Zaraz, zaraz. Coś tu jest nie tak! Przecież ona nie zasłabła, tylko oberwała czymś bardzo silnym...
Słońce rozpostarło się zza chmur i Ignis, której nikt nie zauważył, że zdążyła się "obudzić", wyłoniła się z mroku. Była przemieniona w jej transformację Enchantix. Była w zielonej sukience z różnymi dodatkami, charakterystycznych butach i rękawiczkach. Włosy miała spięte w kok, z którego wychodził warkocz. Zupełnie tak, jak wcześniej. Założyła ręce na biodra, nic nie powiedziała i tylko się uśmiechnęła.
Po chwili milczenia nagabnęła:
- Na co się tak patrzycie? Zawsze lubiłam genialne wejścia.
Harmonija popatrzyła na Ignis i chwilowo uśmiechnęła się, ale uśmiech zszedł jej z twarzy, gdy kolejny raz zobaczyła połamaną Sarę.
- Spokojnie, nie ma to jak kraść, to znaczy, ehm... Pożyczać zdolności Bloom, która wcale jej nie używała - i mrugnęła okiem Ignisa.
Przyłożyła swoje ręce na brzuch Sary. Rany z ciała blondynki zaczęły zanikać. Zbudziła się. Oślepiło ją na pierwszy rzut słońce.
- Co... co się stało? - wyjąkała.
- Nic takiego. To, co się dzieje w życiu codziennym takich magicznych stworzeń, jak my, co nie, Ignisa? - i Harmonija przybiła piątkę z Ignis.
Sara wstała i popatrzyła żałośnie na biedną Dominique, która oberwała potęgą mocy Ignis. Zastanowiła się i wreszcie zgadła:
- Ach, tak. Coś sobie przypominam. Po długiej walce padłam na ziemię, zasnęłam... obudziłam się w jakimś wozie, ale nie zwróciłam na to uwagi i nadal spałam. Więcej nie pamiętam.
- Poczułam się jak na spowiedzi! - wrzasnęła Ignisa, a reszta dziewczyn w natychmiastowy śmiech.
- No dobrze, dobrze, ale co zrobimy z Dominique? - zapytała Harmonija, przewracając tym samym oczami.
- Musimy ją obudzić i zaciągnąć do Alfei. Wyśpiewa nam wszystko, zobaczycie - zadecydowała Ignis.
Dziewczyny tylko skinęły głową na znak tego, że się zgadzają. Przemieniły się. Sara złapała Dominique za ręce i jednym ze swoich dziwacznych zaklęć, pomniejszyła ją. Ignis się skrzywiła, że istnieje jeszcze coś, czego ona nie umie. Poklepała podstępem Sarę po plecach i sprytnie pożyczyła sobie, a właściwie zduplikowała jej moc.
Poleciały do Alfei. Ignis jest bardzo obeznana w Magixie, a więc jednym z portali szybko znalazły się tuż przy bramie tajemniczej szkoły dla czarodziejek. Sara powiększyła Dominique, która się zbudziła.
- Yyy... - wyjąkała otwierając oczy. - Gdzie ja jestem? - dodała.
- Jesteś w Alfei, a właściwie przed jej bramą. Wchodzisz z nami, czy mam cię tam zaciągnąć siłą? - wytłumaczyła ze złowieszczym uśmiechem na twarzy Ignisa.
- Dobra, wchodzę. Tylko uważać na moje skrzydła! Z jakichś powodów nie mogę zmieniać się w normalną dziewczynę, więc po prostu je schowam. Tak, skrzydła Amberix mają taką własność chowania się.
- Amberix? - otworzyła szeroko oczy Harmonija.
- Amberix.
- A cóż to takiego? Nigdy nie o tym nie słyszałam.
- To jedna z przemian. Takich silniejszych przemian.
- Wow! Też o tym nie wiedziałam - i również zdziwiła się Sara. - A tak właściwie to czemu postanowiłaś nas gdzieś wywieść?
Dominique przykucnęła i wzdychnęła.
- To długa historia. Zanim ją wam opowiem, zastanówcie się, czy chcecie znać odpowiedź.




Strona | DeviantART | MyAnimeList


Edytowane przez x-Ritsu dnia 24-10-2015 13:41
pisz na gg http://xritsu.j.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~LunaFin
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-10-2015 16:55
Czy oberwę od ciebię patelnią jeśli napiszę to, co mam zamiar napisać? Mam nadzieje, że nie, bo niestety dzisiaj nie obędzie się bez krytyki.
Po pierwsze kiedy przeczytałam pierwszy akapit miałam ochotę walnąć głową w ścianę. Jest on tak niesamowicie nieskładny, że trzy razy musiałam zaczynać go od nowa by cokolwiek zrozumieć. Pamiętaj, że kiedy piszesz, jedno zdanie powinno jakoś łączyć się z poprzedni. Chyba, że zaczynasz nowy akapit, fragment, stosujesz pszeskok w miejscu i czasie itp.
Po drugie znów wprowadzasz wątki, które pojawiają się z nikąd. Jest taka literacka zasada: " jeśli w pierwszym akcie na ścianie wisi strzelba, to w trzecim akcie powinna ona wystrzelić". Ty robisz dokładnie na odwrót - strzelba pojawia się nagle, z powietrza.
Po trzecie i ostatnie: jeśli zaczynasz akapit z punktu widzenia Harmoniji, to go przez cały czas w ten sposób prowadź, a nie nagle mamy punkt widzenia Dominique. Mogłoby się wydawać, że ta zasada dotyczy tylko narracji pierwszoosobowej, ale przy trzecioosobowej, strasznie utrudniasz w ten sposób czytelnikowi życie
Jednak chcę cię pochwalić za fabułę. Jest ona naprawdę niesamowita i pomysłowa. Twoi bohaterowie są wyraziści, przeżywają wspaniałe przygody. Kiedy doszłam do końca rozdziału trzy razy sprawdzałam czy to napewno koniec - tak mnie wciągnęło. Już się nie mogę doczekać kiedy dowiem się kto jest szefem Dominique i czego chce od dziewczyn.
Na koniec dodam jeszcze, że mimo wszystko twoje opowiadanie jest naprawdę dobre i czytam je z chęcią. Ma ono bardzo duży potencjał, ale wymaga dopracowania. W razie czego ja zawsze z chęcią pomogę- napisz tylko na pw albo na gg.
Mam nadzieje, że się na mnie nie obrazisz.
Czekam na nexta i weny życzę.


(c) Meredith
Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog
Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury"
Edytowane przez LunaFin dnia 25-10-2015 17:16
55268354 http://dziecismoka.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~x-Ritsu
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 04-11-2015 22:44
Dziękuję za opinię. Faktycznie nie był najlepszy, więc zdecydowałem się go poprawić.
Prosz.

2. Zbudziła się i otwierała oczy z trudem, zupełnie tak, jakby była po zażyciu czegoś na lepszy sen. Powiedzielibyście: jest duchem, prawda? A duchy nie potrzebują żadnego snu, jedzenia i tym podobnych, więc co takiego mogło spowodować, że dziewczyna zasnęła? Magia. I to nie taka zwykła magia, to było coś silniejszego, ale nie umiała akurat w tym momencie tego rozgryźć. Ani nie zdołała spostrzec, i już była w normalnych ciuchach. Była tak słaba, że nie umiała wymówić nawet jednego słowa, jeśliby w ogóle udało otworzyć jej usta. Leżała na wznak na jakimś polu, na którym było pełno zielonej trawy. Zaraz, zaraz... Przecież nie walczyła na żadnym polu z zieloną trawą. Ktoś musiał ją tam przenieść, chociaż niezbyt wiedziała kto. Była strasznie zakłopotona i tak śpiąca (a sama przyznała w duchu, że nigdy, ale to nigdy nie czuła uczucia senności), że nie myślała o niczym innym, jak o śnie. Ktoś wszedł do parku, złapał Sarę za plecy i wpakował do jakiejś przyczepy. Chciałaby zareagować, ale nie mogła i chyba faktycznie nawet tego nie dostrzegła. Spoglądała przez chwilę jeszcze na inne dziewczyny, które też były otumanione pewnie jakimś dziwnym zaklęciem z rodziny Czarnej Magii, ale w końcu nie wytrzymała i zasnęła. Tajemnicza kobieta wpakowała wszystkie trzy do dziwacznego wozu i odjechała z piskiem opon, zupełnie tak, jakby gdzieś się spieszyła.
Środek po paru godzinach przestał działać. Harmonija znowu się zbudziła, tym razem w połowie świadomości (jak to ludzie mają w zwyczaju, a ona bowiem człowiekiem nie jest). Mówiła sama do siebie w myślach, że coś, co zwaliło ją z nóg, to pewnie jakaś Czarna Magia, która została użyta, by... No właśnie. Nie wiedziała tego. Wstała, złapała się poręczy i zaczęła rozglądać się po niedużej wiosce. Świtało. Słońce grzało tak mocno, że najchętniej ubrałaby się w samo bikini, ale sytuacja nie pozwalała. Była to chyba gdzieś godzina ósma rano, w każdym razie tak sądziła. Na drodze było mnóstwo błota, dlatego też domyśliła się, dlaczego w tych i owych miejscach jest mokra. Musiało lunąć w nocy. Najbardziej natomiast zastanawiała ją jedna rzecz: co ona tu robi? Wybudziła się już w pełni i mrużąc oczy, zauważyła coś na samym końcu długiej jak polana przyczepy. Tak, to chyba była kabina pasażerska i dla kierowcy. Że też nie wypatrzyła tego wcześniej. O dziwo znowu była ubrana w strój wieczorowy ze szpilkami, a chciała pobiec tam jak najszybciej, no a wiadomo, że w szpilkach biegać to nie bardzo. Dziewczyny ciągle spały, więc w trosce o ich bezpieczeństwo, rzuciła jakimś zaklęciem w sam środek figury, którą tworzyły ciałami i natychmiast uniosła się nad nimi bariera w kształcie półkuli. Pomyślała, że teraz na pewno będą bezpieczne.
Tymczasem niebieskie odbicie wyraźnej już części pasażerskiej tak raziło różowowłosą w oczy, że nie sposób było o nim zapomnieć. Resztką magii przemieniła swój strój na bardziej sportowy i ile sił w nogach, podbiegła pod błękitną część wozu.
- I jak tu wejść niepostrzeżenie? - pomyślała. - Ach, już chyba wiem. Skoro jestem duchem - dywagowała - to mogę przechodzić przez ściany i różne materiały, czyż nie? - przytaknęła sobie w duchu i kontynuowała rozważania - tak więc wypróbuję to. Przyznam, nigdy tego nie robiłam, ale myślę, że uda mi się to wykonać.
Tak jak myślała, tak zrobiła i rzeczywiście udało jej się to. Część pasażerska z zewnątrz wyglądała na mulatką kanciapkę, ale w środku to prawdziwe centrum dowodzenia. Oniemiała z zachwytu i zdziwienia, ale starała się robić to bezdźwięcznie, żeby jakaś dziwna kobieta siedząca na krześle nie przyłapała jej. Przyglądnęła jej się z bliska i stwierdziła, że ma seledynowe włosy z jakimś żółtym pasemkiem. Skądś to znała, tylko skąd? Właśnie nie wiedziała tego. No i jest też drugie pytanie: jaki ta kobieta miała interes w brutalnym zwerbowaniu czarodziejek?
Przypatrzyła się jej porządnie i wreszcie coś odburknęła:
- Ekhem... Dzień dobry.
Osoba w seledynowych włosach podskoczyła. Przewróciła oczami, lekceważąc słowa nastolatki.
- Ekhem! - odchrząknęła jeszcze raz.
- Słucham - odparła nieznajoma ze złowieszczym uśmieszkiem, wstawszy z fotela.
Miała na sobie nijaki czarny kombinezon z żółtymi paskami, który idealnie połyskiwał na tle deski rozdzielczej. Jej długie, seledynowe włosy o kolorach raczej pastelowych były majstersztykiem w połączeniu z naszyjnikiem, który miała zawieszony na szyi. Podeszła bliżej dziewczyny bardzo kobiecym krokiem, stukając obcasami, ponieważ akurat miała takowe ubrane.
- Cóż za grzeczność. Nie pomyślała pani o tym, jak nas pani wywoziła gdzieś, nawet nie wiem dokąd? - powiedziała Harmonija, po czym złożyła ręce na styl 'nie odzywaj się do mnie'.
- W sumie to i tak było grzeczne z mojej strony, bo mogłabym dać was wszystkie trzy, smarkule, do jakiegoś śmierdzącego worka po rybach - odparła z niewdzięczną miną.
Różowowłosa poczuła silny ucisk gdzieś przy czole, zupełnie tak, jakby właśnie coś stało się z jej rodzimą planetą. Taką samą siłę czuła, kiedy właśnie to się stało. Na początku bowiem były trzy planety-bliźniaczki: jedna się zbuntowała i zderzyła ze sobą pozostałe dwie. Scaliły się ze sobą i ponownie rozdzieliły, część materii natomiast uleciała gdzieś do czarnej dziury.
Nie była głupia. Od razu wyczuła potężną moc, pochodzącą z jej amuletu, więc wolała być raczej miła (co nie znaczyło, że ma to jej wychodzić).
- Poważnie? - i skwitowała wypowiedź uderzeniem wewnętrznej części prawej dłoni o swe czoło. - A teraz gadaj - ustawiła się na baczność - gdzie i po co nas wieziesz?
- Po pierwsze, mów do mnie Dominique, bo mówienie mi na pani strasznie mnie postarza, a po drugie, nikomu tego nie powiem, z wyjątkiem mojego szefa, a już na pewno nie jakiejś wątłej wróżce, która strzeże jakiejś żałosnej planety i ma jeszcze bardziej żałosną moc.
- Żałosną? A Płomień Harmonii coś ci mówi? - odpowiedziała Harmonija zadowolona z faktu, iż go posiada.
- Wolne żarty! - i wybuchła mrożącym krew w żyłach śmiechem. - Ktoś taki jak ty nie mógłby posiadać czegoś takiego potężnego, tudzież to niemożliwe!
- A więc mam ci pokazać, jak się używa magii? - i przyłożyła ręką w swoje czoło.
- Niczego mnie nie nauczysz, przecież ja znam już wszystkie moce i wszystkie je mam, prócz tego całego Płomienia Harmonii, którego nie umiem zdobyć. I nie mów, że faktycznie go masz, bo to na sto procent nieprawda - odburknęła Dominique.
- Jesteś zachłanna jak małe dziecko, ale bardzo proszę - pstryknęła palcem Harmonija - oto moja transformacja.
Przemieniła się w strój, który już znacie, czyli niebiesko-różowy outfit z domieszką brązowego paska. Skrzydła jej lśniły. Uniosła się w górę i zaprezentowała swoją moc kilkoma, niemocnymi zaklęciami. Pozowała niczym do zdjęć, aczkolwiek Dominique najwyraźniej nie przypadło to do gustu. Nie lubi przemądrzałych smarkul (wprawdzie Harmonija wygląda na młodą osobę, a jest wiele starsza od Dominique).
- Ty tak na poważnie? Liche te zaklęcia - mówiąc to, Dominique wyczarowała jakąś niewielką kulę energii, od której za to biło potęgą białej i czarnej magii.
Harmonija przewróciła oczami i natychmiast zrobiła krok w stronę kobiety, zgasiwszy lewą ręką, zdecydowanym i szybkim ruchem niedużą kulkę energii.
- Jak to?! - zdziwiła się ruchliwa kobieta.
Harmonija zmierzyła ją i jeszcze raz przyłożyła sobie w czoło. Pomyślała chwilę i odparła:
- Teraz dopiero to zauważyłaś? Jestem ciut silniejsza, także radzę ci nie igrać z ogniem, bo przeciągniesz strunę...
Dominique tak samo ją zmierzyła i odpowiedziała:
- Tak, dopiero teraz. Bije jednak od ciebie wielka energia. A tak w sumie, od kiedy jesteś ze mną na 'ty'?
- Sama nie wiem, jak z kimś wchodzę w dłuższą konwersację, to automatycznie w którymś momencie zwracam się do tego kogoś w drugiej osobie, aniżeli w trzeciej - odparła, a jej oczy powędrowały wysoko w górę, na dach auta. - A co to takiego? - spytała, widząc dwa klejnoty przyczepione na wewnętrzną stronę dachu pojazdu.
- Nieważne!
- Coś przede mną ukrywasz? Pamiętaj, że nadal nie jesteśmy po jednej stronie!
- Wiem to. I niech tak zostanie, nie lubię mądralińskich, pustych dziewczyn.
Gdyby można zilustrować to, co Harmonija teraz poczuła, byłaby to burza z szalejącym deszczem, który ciągle zmienia kierunek. Nagabnęła:
- Takiej to nigdy nie wytłumaczysz... I tak mnie to zresztą nie obchodzi - i złożyła ręce, po czym dodała - Skutecznie udało ci się odwieść mnie od tematu, ale już nie na długo, nie dam się więcej. Gdzie nas wieziesz?
- Nigdy ci nie powiem!
- Gadaj albo sama się tego dowiem!
- Dobranoc - i wypuściła gaz usypiający z rur, które znajdowały się nieopodal nóg Harmoniji.
Dziewczyna za to klasnęła. Promień czystej energii przeszedł przez najbliższą okolicę, skrzywiając wyraz twarzy Dominique.
- A tego się nie spodziewałaś?
Dominique zaczęła chodzić nerwowo, w jedną i drugą stronę. Atmosfera była napięta, a ona nie miała pomysłu, jakby tu zagadać Harmoniję, żeby skutecznie przewieźć ją tam, gdzie chciała. Do celu było jednakowoż już niedaleko. Chciała ugodzić chwilowo Harmoniję rurką, która leżała obok. Trafiła, a niewielki blask rozbłysnął przed kobietą. Zniknęła, czyżby?
Teraz przyspieszyło jej bicie serca. Nie wiedziała, co Harmonija może zrobić. Za to ona już dawno przetransportowała się za Dominique. Zauważyła, że w dłoniach dziewczyny pojawiła się jakaś przedziwna moc, poczuła ją na plecach.
- Nie mam zamiaru z tobą walczyć - uśmiechnęła się.
Na jej wewnętrznej stronie dłoni był tatuaż nuty, ale Harmonija nawet go nie zauważyła.
- Szczygieł!
Z nicości wyłonił się wysoki potwór. Był raczej chudy, ale nieźle uzbrojony, budzący za to strach i przerażenie, a szczególnie bardzo długimi pazurami u rąk, stąd chyba nawet imię tytana (tak, tytana). Wyglądał zabójczo, jak maszyna do zabijania. Harmonija nabrała ducha walki i wywołała silniejsze zaklęcie od poprzednich. Załatwiła go w mig, pomijając to, że zdążył trzy razy zadrapać ją w ramię. Dusza tytana powróciła do tatuażu, a Harmonija nie mogła pojąć, jak to możliwe, że jej tytan 'mieszka' w tatuażu na jej ciele. Zwłaszcza, że tylko dobre czarodziejki nie potrzebują amuletów do ich wywołania...
Obie popatrzyły na siebie. Trochę się ściemniło za oknem, można było zauważyć również, że przestały jechać. Zrobiło się całkiem ciemno.
Na pomoc przyszła im Ignis - uśpiona? Nie do końca, zaraz wam to wytłumaczy (jeśli w ogóle zrozumiecie, bo ona nie umie tłumaczyć).
- Witam wszystkich. Słyszałam, że coś się zepsuło, więc jestem. Nie, nie śpię i nie spałam. Sara też, podarowałam jej troszkę mojej umiejętności, a ty sobie poradziłaś. Po prostu chciałyśmy was zaskoczyć, ale trochę nie wyszło. Już miałam wchodzić, aż tu nagle wielkie 'bum' i wysunęło mnie na środek tej części. Sara utrzymała się poza nią, ale miała bliskie spotkanie ze ścianą. Jesteś tam?
- Jestem, jestem! Zaraz, chwila, tylko zdążę poprawić sobie szminkę!
- Jejku, Sara, nie pora teraz na takie ceregiele, chodź tu i się nie wygłupiaj - i wzruszyła ramionami Ignisa.
- Dobra... A mogę przypudrować nosek?
Mina Ignis mówiła wszystko, więc jak najszybciej znalazła się obok reszty dziewczyn (i jednej kobiety, Dominique jest 'starsza'). Teraz było trzy na jedną. Te trzy wróżki miały bardzo potężne moce, Sara troszkę mniejszą, ale i tak większą od Dominique.
- I co teraz zrobisz? Dałabym sobie rady bez was, dziewczyny, lubię rzucać sobie wyzwania i je zdawać, ale pozwolę wam popytać tą idiotkę - tłumaczyła Harmonija.
Zasadnicze pytanie oczywiście brzmiało: 'dokąd nas wieziesz (a raczej zawiozłaś, bo wszystko wskazywało na to, iż są już na miejscu)?', bo nadal nie odpowiedziała w tej kwestii.
I nie zdążyła. Całkowicie ściemniło się, cała trójka straciła mimo wszystko przytomność i to tak na poważnie. Poczuły przed tym ostry skurcz żołądka, a potem już nic, bo zwyczajnie urwał im się film. Dominique znikła w cieniu z przestraszoną miną.
Z tego samego cienia wyłonił się złowieszczy uśmiech. To była Emit.




Strona | DeviantART | MyAnimeList


Edytowane przez x-Ritsu dnia 04-11-2015 22:50
pisz na gg http://xritsu.j.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~LunaFin
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 05-11-2015 19:27
Wiedziałam, że zwykle coś co jest pisane jeszcze raz różni się od oryginału, ale nie myślałam, że aż tak bardzo. Uwierz mi różnica naprawdę robi wrażenie. Rozdział czyta się z przyjemnością, nie trzeba się zastanawiać co chciałeś napisać. Zdania odpowiednio po sobie następują, jedo wynika z drugiego dzięki czemu tworzą spójną całość. Naprawdę różnica między pierwszą wersją, a drugą jest jak między ziemią , a niebem.
Poprawieś się też jeśli chodzi o narracje. Przez cały czas mamy punkt widzenia Hamoniji za co masz u mnie wielki plus. To bardzo ułatwia czytanie, nie mąci czytelnikowi w głowie. Co prawda w jednym akapicie mamy punkt widzenia Dominique, ale na tle całego rozdziału, nie jest to jakiś wielki problem.
Kolejna poprawa dotyczy następstwa zdarzeń. Nareszcie twoja strzelba wisi na ścianie od samego początku! Naprawdę nie uwierzysz jak wielki był uśmiech na mojej twarzy gdy skończyłam czytać rozdział. Wziąłeś sobie moje rady do serca, co dla początkującego pisarza takiego jak, jest bardzo ważne i motywujące.
Co do fabuły to strasznie podoba mi się postać Dominique. Jest przyjemnym antagonistą z charakterem, już nie mogę doczekać się jej kolejnego występu. Do gustu przypadła mi też Sara, ale tu nie jestem wstanie powiedzieć dlaczego. Kolejny rozdział zapowiada się bardzo ciekawie.
Jedyne co mi trochę zgrzytnęło to brak logiki w niektórych miejscach. A dokładnie jedo zagadnienie. Dlaczego Harmonija władająca tak potężną mocą, nie próbowała uciec ze swoimi przyjaciółkami? Trochę mi to zgrzytnęło podczas czytania i mam nadzie, że w następnych rozdziałach nie zobaczę już, aż takich błędów. Bo małe, niewielkie błędy zdażają się każdemu.
Czekam na nexta i weny życzę.


(c) Meredith
Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog
Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury"
55268354 http://dziecismoka.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Harmonia w twoim sercu - Opowiadanie by Domino.
~x-Ritsu
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 26-07-2016 15:39
^Powstała już inna wersja tego opowiadania, proszę o przeniesienie do archiwum.




Strona | DeviantART | MyAnimeList

pisz na gg http://xritsu.j.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
^Flamli0
8:53:50 22.04.2024
^Flamli0
8:51:20 22.04.2024
^Flamli0
8:50:43 22.04.2024
^Flamli0
8:50:35 22.04.2024
uwaga uwaga, mamy transformację z reboota i pierwszy fragment!
^Flamli0
18:57:56 18.04.2024
zapraszam na kolejny komiks ze starą kreską :> KLIK
~EmilyWinxClub0
14:21:20 18.04.2024
Z tym Netlfixem to raczej o nową kreskówkę Rainbow chodziło, nie o reboot
~Vixen0
21:57:52 16.04.2024
20 lat temu to miałam 7 lat XD
~Vixen0
21:56:04 16.04.2024
W sumie 8 sezon podobał mi się za fabułę, i piosenki, 5/10 :>
~Vixen0
21:55:15 16.04.2024
Bo stara kreska, jak i fabuła pierwszego sezonu to święta jest
~Vixen0
21:54:30 16.04.2024
Mam nadzieję że to nie będzie jakaś marna kopia sezonu pierwszego XD
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.