Nowości
1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,055
 Najnowszy Użytkownik: ~stella322
Dzisiejsi Solenizanci
anita12345
Lilavella
xsunflower119


Archiwum
❧  Rebeka i legenda dwóch królestw  ☙

Strona 2 z 3 < 1 2 3 >
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 14-01-2013 21:01
Haile jasne, zawrze będziesz do przodu z rozdziałami uśmiechuśmiech

POŁOWA DRUGA ROZDZIAŁU 3

Rebeka wyciągnęła miecz bez dźwięku (pisze bez dźwięku, bo tu jest to ważne) i przyłożyła go do gardła rycerza, który to powiedział.
- Ja Artur tylko tak potrafi- powiedział inny rycerz.
- Co potrafi?- spytała nie wiedząc, o co chodzi.
- Chodzi im o to, że wyciągnęłaś miecz bez dźwięku- wtrącił Artur.
- Aaar30; o to chodzi przyzwyczaiłam się już do tego- powiedziała i schowała miecz
- Ja wyciągam i chowam miecz prawie bez dźwięku- powiedział Artur- a kiedy nauczyłaś się tego?
- Jak miałam 5 lat.
- Nie wierzę- zdziwił się.
- No to nie wierz- powiedziała Rebeka- Po co my gadamy, wyciągajcie miecze.
- Dlaczego?- spytał rycerz.
- Zabiliśmy tylko dziecko, teraz przyleci matka- powiedziała to i pobiegła po swój łuk i wyciągnęła strzały z zabitego ptaka.
Nagle zza drzew wyleciał jeszcze większy ptak. Rycerze zaczęli wyciągać miecze,a Rebeka oddaliła się i przygotowała strzały. Ptak szybko zleciał na ziemię i zaczął atakować. Artur z rycerzami rzucili się na niego z mieczami, a Rebeka zaczęła strzelać magicznymi strzałami ptak zaczął cierpieć i słabnąć. Rebece skończyły się strzały, więc przeszła okrężnie i wbiła miecz w samo serce, ale ptak już nie wytrzymał zaczął się chwiać na boki. Artur stał na boku obrócił głowę, bo rycerz coś do niego mówił, ale nie rozumiał, ( bo daleko stali i ptak jeszcze dużo hałasu robił) nagle ptak przestał się chwiać zaczął spadać prosto na Artura. Rebeka widząc to pobiegła do niego i go popchnęła, a ptak spadł na nią:
- Na co czekacie?!- zapytał się Artur rycerzy- mówimy jej pomóc!
Rycerze stanęli dookoła ptaka i go podnieśli, a Artur wyciągnął Rebekę. Była nieprzytomna. Wszyscy wrócili do zamku Artur kazał wezwać królewskiego lekarza (miał na imię Gajusz). Położył ją w jej konacie i po chwili przyszedł Gajusz z Merlinem ( Merlin to jego siostrzeniec) zbadał Rebekę i kazał czekać Merlinowi aż się ocknie. Następnego dnia Rebeka się obudziła zobaczyła, że jest koło niej Merlin.
- Ile byłam nieprzytomna?- zapytała.
- Od wczoraj- odpowiedział.
- Nie tak długo- uśmiechnęła się.
Po tej krótkiej rozmowie Merlin wyszedł i po pewnym czasie wrócił z Gajuszem. Gajusz jeszcze raz ja zbadał.
- Boli cię coś?- spytał.
- Trochę głowa i tyle- odpowiedziała.
- To nic wielkiego, weź te tabletki raz dziennie prze trzy dni to powinno ci przejść- Gajusz spojrzał jej w oczy i zobaczył, że one płoną
- Co ci się dzieje z oczami?- zapytał.
- A co się z nimi dzieje?- ona sama zapytała.
- One płoną- wtedy podszedł Merlin i się przyjrzał.
- To prawda one płoną- potwierdził Merlin.
- Wydało się- powiedziała Rebeka.
- Co się wydało?- spytał Gajusz.
Rebeka im wszystko opowiedziała, jaki był jej ojciec, kim jest, że posiada moc "smoczego płomienia" i inne wątki z jej życia, ale nie mówiła o smoku. Gdy skończyła Merlina coś podkusiło żeby ją dotknąć, więc dotknął jej rękę i zobaczył krótkie sceny z jej życia, o których nie mówiła a była tam jak uciekała, jak Ilan ją uczył kontroli, jak walczyła z wielką jaszczurka i inne tego typu sceny. Jak się skończyło zabrał rękę.
- A smok?- zapytał.
- Skąd o nim wiesz?- zapytała podejrzliwie.
- Dotknąłem twojej ręki i zobaczyłem rzeczy, o których nam nie mówiłaś- powiedział pomału.
- Ten smok to Ilan, to mój najlepszy przyjaciel, znam go odkąd pamiętam. Zawsze jak uciekałam z zamku to szłam do niego. Nikt o nim nie wiedział.
Nagle wszedł Artur i wszyscy zamilkli.
- Król wzywa Rebekę- powiedział i wyszedł.
Gajusz i Merlin wyszli, a Rebeka wstała i ubrała się. Jak skończyła przyszła Izabeth.
- Już jesteś gotowa?
- Tak, a na co miałam czekać?
- No na mnie miałam pomóc
- Ja zawsze się sama ubieram, więc nie musisz przychodzić.
- Jak sobie życzysz
Rebeka wyszła i o mało, co nie weszła w Artura.
- Przepraszam- powiedziała Rebeka.
- Nic się nie stało. Już jesteś gotowa?
- Tak, a co?
- Zawsze jak czekam na jakąś dziewczynę to czekam pół godziny.
- Nie ze mną, ja się ubieram szybko- zaśmiała się Rebeka.
- Chciałem ci podziękować za ocalenie mnie- podziękował Artur.
- Nie ma sprawy, ale masz u mnie dług.
Rebeka poszła z Arturem do komnaty króla weszła sama:
- Witam królu- przywitała się Rebeka.
- Witam Rebeko- odpowiedział król- chciałem ci podziękować za ocalenie mojego syna i zaproponować ci, że możesz zostać tu jak długo chcesz.
- Dziękuje królu, ale nie chce nadużywać twojej gościnności.
- Ale dziecko, o czym ty mówisz, zobacz ile mam pustych komnat. Wręcz nalegam żebyś została co najmniej na rok- powiedział rozbawiony król.
- Na rok?- powtórzyła Rebeka.
- Tak i nalegam- powtórzył król- możesz odejść a i Artur będzie zadowolony, że zostaniesz.
- Co król ma na myśli? r11; zapytała nie rozumiejąc.
- To, że widzę jak Artur na ciebie patrzy. Jeszcze na żadną dziewczynę tak nie patrzył. Uwierz mi, co mówię znam dobrze mojego syna.
- Zapamiętam- uśmiechnęła się i wyszła .
- Achr30; Ci młodzi zakochani- powiedział do siebie król.
Gdy tylko wyszła zamknęła za sobą drzwi od razu pobiegła do swojej komnaty. Weszła a tam Artur rozmawiał z Merlinem i Artur trzymał miecz Rebeki.
- Co tu się dzieje? I dlaczego trzymasz mój miecz w rękach?- zapytała niespodziewanie.
- Ja tylko patrzyłem czy jest naostrzony- tłumaczył się Artur.
- Jasne, że jest naostrzony ostrze bardzo często
- Co ci powiedział król?- zapytał Merlin
- Nie interesuj się- powiedziała Artur do Merlina
- Hej! On też ma prawo wiedzieć- powiedziała oburzona Rebeka- powiem wam obu. król powiedział, że jest mi wdzięczny, że uratowałam Artura i prosi mnie żebym została tu, co najmniej rok.
- Rok?!- Obaj powiedzieli
- Co? Nie chcecie mnie tu?- spytała
Popatrzyli się na siebie:
- Jasne, że chcemy- powiedział Artur
- No ja już idę muszę pomóc Gajuszowi- powiedział Merlin wychodząc.
- A ja muszę rano wstać- powiedział Artur.
Wszyscy wyszli. Rebeka została sama. Przebrała się i położyła się spać. Nazajutrz obudziła się o samym świcie spojrzała przez okno, a tam piękne miasto budziło się do życia. Spojrzała na dół i zobaczyła jak Artur szkoli rycerzy. Szybko się ubrała i umyła ( oczywiście wzięła miecz i łuk zawsze je nosi, więc nie będę o tym pisać) zeszła na dziedziniec podeszła stanęła i patrzyła, co Artur robi:
- Słuchajcie ostatnio na Camelot napadła wielka bestia musimy się przygotować do podobnych zdarzeń- mówił Artur- dlatego musimy więcej trenować i nauczę was nowych ruchów ataku i obrony .
- Książę!- zawołali straże
- Tak? Co się stało- podszedł do straży
- Niejaki Meriel mówi, że chce spróbować zostać rycerzem .
- Wprowadźcie go.
Po pewnym czasie straż wprowadziła wysokiego dobrze zbudowanego bruneta, który staną przed Arturem i mu się ukłonił.
- Witam książę- powiedział Meriel
- A więc chcesz zostać rycerzem?
- Tak książę, myślę, że przyda wam się więcej rycerzy.
- Tak, masz rację przydadzą nam się nowi rycerze. Ale wierz, że musisz pochodzić z szlacheckiego rodu?
- Tak, wiem to .
- Dobrze jak będziesz gotowy to przyjdź do mnie.
- Już jestem gotowy.
- Świetnie twoim zadaniem jest zabrać mi tą chustę albo trzymać się na polu bitwy przez 5 minut- powiedział Artur zakładając czerwoną chustę na rękę.
- Zgoda.
- Uwaga, czas, start!
Zaczęli walczyć na miecze. Rebeka cały czas patrzyła na nich i na ich ruchy. Artur był nawet dobry, ale i tak ona by go pokonała. Gdy skończyli po upływie 5 minut Artur pogratulował:
- Wspaniale walczyłeś, jeśli chcesz z nami ćwiczyć to możesz przyjść jutro o tej porze.
- No wracajmy do zajęć. Alin, chodź pokaże na tobie, atakuj z góry .
Rycerz robił, co mu kazano a Artur pokazał obronę. Nagle Rebeka nie wytrzymała i zaczęła się niezbyt głośno śmiać, ciągle próbując się powstrzymać, wtedy podszedł Artur:
- Z czego się śmiejesz?
- Ja? Z niczego.
- Tak myślę.
Artur kazał dobrać się w pary i pojedynczo walczyć i każda para wychodziła i walczyła po 8 minut, gdy już wszyscy skończyli.
- Dobra, kto chce ze mną walczyć?- zapytał Artur, ale każdy bał się z nim walczyć- nie ma chętnych?
- Ja chcę- zawołała Rebeka podchodząc do Artura
- Ty nie możesz.
- A to, dlaczego?
- No, bo jesteś dziewczyną.
- Błąd numer jeden .
- Jaki błąd?
- Wyobraźcie sobie, że jesteście na przykład w jaskini i nagle przed wami pojawia się czarownica i co nie zaatakujecie, bo powiecie, że dziewczyn nie bijecie?
- Tak, ale ty to, co innego .
- Nie bądź tchórzem- zaczęła drażnić Artura.
- No dobra, ale będę delikatny.
Zaczęła się walka na miecze rycerze patrzyli jak walczą. Rebeka zadawała szybkie i zdecydowane ruchy. Artur ledwo, co bronił nagle specjalnie spadła na rękę wyprostowała nogę i zrobiła pól kole ( można powiedzieć, że jakby dźwignię oczywiście zrobiła to bardzo szybko) Artur się przewrócił Rebeka przyłożyła mu miecz do gardła i wtedy minęło równe 8 minut. A król cały czas patrzył na nich ze swojej komnaty.
- Dobrze walczyłeś- powiedziała Rebeka podając mu rękę żeby i pomagając mu wstać
- Gdzie się tego nauczyłaś- zapytał wstając.
- Miałam dobrego nauczyciela- uśmiechnęła się.
- Dobra koniec na dzisiaj!- zawołał Artur- Rebeka czekaj!
- Co się stało?- zapytała, gdy Artur do niej podbiegł.
- Choć- powiedział.
- Gdzie?
- Zobaczysz.
Artur zaprowadził ją do stajni.
- Po co przyszliśmy do stajni?- zapytała Rebeka
- Musisz mieć swojego konia- powiedział Artur- wybierz sobie któregoś.
- Naprawdę? Dzięki.
Rebeka szła pomału i patrzyła na konie, ale zauważyła, że tu są same klacze ( jak by ktoś nie wiedział klacz to żeński gatunek konia można nazywać ją klaczą albo kobyłą)
- Dlaczego tu są same klacze?- zapytała Rebeka.
- A nie chcesz klaczy?
- Nie, chcę ogiera (ogier to koń gatunku męskiego można go nazywać ogier lub rumak)
- Trzeba było tak od razu.
Artur zaprowadził ją do pomieszczenia gdzie byli rumaki. Rebeka szła, gdy nagle zauważyła najbardziej czarnego konia .
- Ten jest dobry .
- Ale tego konia nie da się dosiąść .
- Podejmę się wyzwania- powiedziała z uśmiechem.
Artur kazał wyprowadzić konia na zewnątrz. Gdy koń został wypuszczony (była tam specjalna zagroda do ćwiczeń) Rebeka pomału podchodziła do niego, a koń stał nie wiedząc, co robić. Rebeka podeszła do konia bardzo blisko położyła mu rękę na rtwarzyr1; i użyła swojej mocy żeby pokazać koniu swoje, że nie ma się czego bać. Koń widząc jak obchodziła się z Believixem od razu zrozumiał, że może pozwolić jej żeby go dosiadała. Kiedy Rebeka skończyła popatrzyła w oczy konia i się uśmiechnęła, kazała podać sobie siodło. Założyła je na jego tułów i czekała na reakcję konia, ale on nawet nie drgną, więc śmiało przypięła końce paska i siadł na niego. Wszyscy byli zdumieni, bo każdy już próbował go okiełznać nawet król nie dał sobie rady, więc jak zobaczyli zaczęli jej bić brawo. Ale w tym czasie wszedł król:
- Co tu się dzieje?- zapytał Artura.
- Rebeka dosiadła tego nowego konia- tłumaczył Artur.
- Naprawdę?- spytał, nie mogąc uwierzyć
- Witaj królu- powiedziała Rebeka podchodząc na koniu i się ukłoniła.
- Witaj Rebeko- przywitał ją król- ten koń należy teraz do ciebie.
- Dziękuję- powiedziała Rebeka .
- Jak go nazwiesz?- zapytał Artur.
- To on nie ma imienia?
- Nie- odpowiedział król.
- Więc nazwę go Hades.
- Pasuje do niego- powiedział Artur.
- No, ale ja nie przyszedłem tu rozmawiać, choć ze mną Arturze- powiedział król biorąc ze sobą Artura.
Rebeka zeszła z konia i odprowadziła go do stajni tam spotkała Merlina.
- Cześć
- O. Cześć
- Co robisz?- zapytała Rebeka.
- Przygotowuje konia dla Artura.
- Po co? Wybiera się gdzieś?
- Nie mam pojęcia on nigdy mi nie mówi, po co to r11; powiedziała Merlin dalej szykując konia
- Czekaj nie tak mocno! Koniom jest lepiej jak mają w sam raz a nie za mocno- powiedziała Rebeka podbiegając do Merlina i pokazując jak przypiąć siodło
W tym Momocie koń przekręcił głową i pokiwał nią w stronę Rebeki.
- Łoł, masz rację od razu mu lżej- powiedział zadowolony Merlin.
Rebeka się uśmiechnęła i zaczęła pomału wychodzić ze stajni.
- Choć za mną- pokazała ręką na znak jak by dobrze nie usłyszał
Merlin szedł za nią nie odstępując nawet na krok. Rebeka szła w stroną lasu nagle skręciła w lewo i szła prosto stanęła i znowu odwróciła się w stronę lasu.
- Musimy tam wejść- powiedziała Rebeka.
Merlin pokiwał głową na znak, że się zgadza. Rebeka weszła pierwsza a za nią Merlin stanął koło niej i się rozglądał naokoło. Byli we wspaniałej grocie, która mieniła się różnymi kolorami tęczy rosły tam wspaniałe drzewa, na których były owoce tak słodkie i pyszne, że od samego patrzenia chciało się je zjeść, ale to nie była jedyna atrakcja: wszędzie były małe skrzydlate dziewczynki i kolorowe motyle. Małe wróżki miały około 10 centymetrów zrostu a każda miała inne skrzydełka różne wielkości, kolory i kształty. Mieszkały w drzewach miały tam swoje małe domki a motyle to były ich zwierzątka. Wróżki latały tam i z powrotem cały czas miały coś w rękach to jakiś owoc, a to jakaś ozdoba do domku. Gdy Rebeka i Merlin weszli przez chwile wróżki ich nie spostrzegły, ale po paru minutach już każda patrzyła na nich. Nagle jak na komendę wróżki zaczęły latać w koło Rebeki a ona nie wiedziała, co się dzieje tylko czekała i patrzyła, co one zrobią. Gdy skończyły z niewyjaśnionych przyczyn z Rebeki wyszedł wielki, ognisty smok, który latał po grocie a następnie wrócił do Rebeki. Wróżki były szczęśliwe, nagle wyszła naprzeciw jedna była trochę większa od reszty miał ubranko koloru żółtego i skrzydła świeciły się na złoto były największe:
- Słuchajcie ognistowłose! A oto nasza zbawczyni: ona uratuje Camelot od niebezpieczeństw. To ona nasza zbawczyni!- zawołała przywódczyni.
- Ja?- niedowierzając spytała Rebeka
- Tak, to ty masz najsilniejszą moc na świecie, która pomoże pokonać te wszystkie bestie- mówiła stanowczo przywódczyni- nie znasz legendy?
- Jakiej legendy?- zapytała.
- Legenda brzmi:
Ona jak płomień wygląda. Różni się wszystkim, jest jak czar czarujący. Zamąci w życiu innych, bo płomień ma w sobie, który jak żar ją wypełnia. Niczego się nie boi ani woda z jej oczy nie leciała ona nic nie straci, lecz wszystko wygra.
- Łał- powiedziała Rebeka.
- Też nie mogę w to uwierzyć- powiedział Merlin.
- Merlinie, Artur! r11; zawołała do Merlina, bo słuszna jak Artur go woła.
Wtedy pośpiesznie wyszli i pobiegli do Artura.
- No nareszcie- powiedział niezadowolony Artur- koń gotowy?
- Tak- odpowiedział Merlin.
- Rebeko mój ojciec prosi cię, żebyś pojechała z nami.
- Ja?




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 20-01-2013 13:24
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 14-01-2013 21:51
Świetnie uwielbiam twoja książkę. Kiedy wyślesz mi kolejny rozdział. Mam ochotę na przeczytanie go. Siedzę na feriach i nie mam co robić.serce



Edytowane przez dnia 15-01-2013 14:08
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 15-01-2013 08:13
Jak się streszczę to za dwa dni powinien być.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 20-01-2013 13:22
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 15-01-2013 14:08
Byłoby cudownie! Ja też ci mogę wysłać jak chcesz, kolejny rozdział.


AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 17-01-2013 14:58
Cudnie!!! Mam tylko jedno pytanie. Gdzie jest czwarty rozdział? Ja dostałam przed tym jeszcze jeden. Masz 3 i 5 czwórki brak! całus Jest super, rewelacja i w ogóle czadowo!!!!


AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~butel-ka
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-01-2013 15:23
Przeczytałam 3 rozdział, w którym aż roi się od literówek. Chciałabym, żeby rozdział pojawiał się trochę później, ale z mniejszą ilością błędów.

- To nic wielkiego weź te tabletki raz dziennie prze trzy dni to powinno ci przejść r11; Gajusz spojrzał jej w oczy i zobaczył, że one płoną


Te tabletki mi nie pasowały i miałam rację. Weszłam na Wikipedię i okazało się, że dopiero zostały wprowadzone w 1874 roku http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabletki

A tak to opowiadanie jest bardzo fajnie i czekam na kolejny rozdział. Tylko proszę, mniej błędów :D A i w ogóle już masz wyrysowaną mniej więcej całą historię?
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-01-2013 17:06
Przepraszam, pomyliłam się i zamiast 4 rozdziału dałam 5

Rozdział 4 Niebezpieczna wyprawa

Jechali już cały dzień zapadał powoli zmrok:
- Zatrzymajmy się tutaj i rozbijmy obóz- powiedziała Rebeka
- Masz rację- powiedział Artur.
Wszyscy zeszli z koni i rozbili namioty i na środku rozpalili ognisko. Wkoło ogniska rozstawili polana i każdy sobie siad upiekli na ognisku bażanta. Gdy już każdy był najedzony.
- No trzeba iść spać, ale ktoś musi trzymać wartę, będziemy się zmieniać- powiedział Artur- kto jest chętny?
Każdy patrzył po sobie.
- Ja zostanę- powiedziała Rebeka
- Dobrze pamiętaj, że masz podkładać do ogniska- oznajmił Artur i wszyscy poszli spać
Rebeka czujnie nasłuchiwała i co paręnaście minut podkładał do ogniska. Gdy nagle usłyszała coś w krzakach podniosła łuk naciągnęła strzałę na cięciwie i pomału bez szmeru podchodziła do krzaków, ale z krzaków wyszedł Merlin. Rebeka skróciła naciągnięcie strzały:
- Co ty tu robisz?!- lekko krzyknęła Rebeka żeby nie zbudzić innych.
- Musze wam pomóc- tłumaczył Merlin.
- Nie wiem, czy Artur się zgodzi.
- Powinien się zgodzić- powiedział Merlin.
- A masz konia?- zapytała
- Tak przecież gdybym nie miał to bym was nie dogonił.
- No dobra teraz obejmuje warte możesz siedzieć ze mną- powiedziała Rebeka.
- Dobra
Usiedli koło siebie i zaczęli rozmawiać.
- Po co przybyłaś do Camelotu?- spytał Merlin.
- Mogę zdradzić ci tajemnicę?- zapytała Rebeka.
- Oczywiście.
I Rebeka opowiedziała mu całą historie o sobie (to z rozdziału 1)
- Łał, czyli jesteś księżniczką.
- Tak.
- Ale to znaczy, że jeszcze smoki istnieją- powiedział rozradowany Merlin.
- Co to znaczy?- zapytała Rebeka.
- Parę dni po tym jak tu przybyłem słyszałem pewien głos- opowiada Merlin- szedłem za nim aż doszedłem do lochów, a tam na końcu była wielka pieczara. Wszedłem do niej, szedłem i szedłem aż w końcu doszedłem do bardzo wielkiej jaskini pokryta kamiennymi lodowcami. Gdy przede mną ukazał się wielki smok mówił mi, że jest u więziony przez króla i że muszę pomóc Arturowi zasiąść na tronie, jako król wtedy będzie wolny. I tak Arturowi pomagam przy niebezpieczeństwach.
- Łał no to masz bardzo ważną misję- powiedziała Rebeka.
- Tak, aler30; -przerwał Merlin
Przerwał, ponieważ w tym czasie Artur wyszedł z namiotu
- Co tu się dzieje?- zapytał prawie przytomny.
- Nic- odpowiedzieli jednocześnie .
- Po co się obudziłeś?- zapytała Rebeka.
- Trzeba wartę zmienić- powiedział Artur- A tak pro, po, co tu robi Merlin?
- Przyszedł żeby ci pomagać- powiedziała Rebeka .
- Aha, a masz konia?- zapytał Merlina.
- Tak- odpowiedział.
- Więc możesz zostać- powiedział Artur.
- Możesz spać w moim namiocie- powiedziała Rebeka.
- Nie, niech śpi w moim- powstrzymał go Artur.
Rebeka i Merlin położyli się a rycerze się zmieniali. O świcie Rebeka wstała i wyszła z namioty wszyscy spali spojrzała przed siebie:
- Ej. Nie śpij- powiedziała do rycerza, który miał wartę.
- Co? Ja wcale nie śpię- powiedział, budząc się.
- Tak widzę- odpowiedziała i zaczęła pakować swojego konia.
Po krótkim czasie wstał Artur, Merlin i inni. Koń Rebeki był już gotowy. Gdy inni już skończyli wszyscy znowu ruszyli w drogę przez gęsty las. Las był jeszcze bardzo ciemny tylko w niektórych miejscach ledwo docierały jeszcze wczesne promyki światła. Wszyscy jechali pomału Artur na czele, gdy nagle podjechała do niego Rebeka.
- A gdzie my jedziemy?- zapytała
- Jedziemy do pewnego królestwa, które jest bardzo daleko stąd- powiedział, nie zatrzymując się.
Rebeka się zatrzymała.
- Do królestwa Harmonii?- zapytała z poważną miną.
- Nie, jedziemy dalej o wiele dalej- powiedział.
Rebeka się uspokoiła i ruszyła dalej.
- Chcesz się ścigać?- zapytała.
- Nie- powiedział
- Dlaczego? Aha już wiem boisz się, że przegrasz?
- Nie, bo nie masz ze mną szans- powiedział uśmiechając się Artur.
- Na pewno, żebym ci uwierzyła- droczyła się Rebeka.
- Nie- powiedział Artur stanowczo.
- Jak chcesz, jeśli masz zamiar do końca swoich dni takim kołkiem to okej- powiedziała poważnie Rebeka- Melinie, choć pościgajmy się
- Dobra- powiedział Merlin.
- Wspaniale, więc zaczynamy odtąd do tego drzewa, gdzie jest głaz- pokazała Rebeka
- Zgoda- powiedział Merlin.
- Uwaga, na trzy. Raz, dwa, trzy- liczyła.
Rozpoczął się wyścig najpierw pierwszy był Merlin, ale gdy już jego koń był zmęczony wtedy Rebeka przyśpieszyła i jej koń był pierwszy .
- Je! Dobra robota- powiedziała, uśmiechając się do Merlina.
A Artur patrzyła na nich i wgłębi duszy zazdrościł Merlinowi. Rebeka i Merlin stali, gdy Rebeka coś usłyszała za kamienia: to był czyjś głos.
- Rebeko, tu nie jest bezpiecznie musisz odejść, tam gdzie idziecie jest władca ciemności musisz odejść- mówił tajemniczy głos.
Ale Rebeka się tym nie przejęła pomyślała, że to zwidy i ruszyli dalej:
- Arturze stój!- zawołała Rebeka, ale było już za późno.
Wszyscy zeszli z koni i Rebeka, jako pierwsza podeszła do wielkiej przepaści patrzy, a Artur zemdlał i leży na małym wysuniętym kawału na dole.
- Podajcie linę- powiedziała- szybko!
- Już, masz- powiedział jeden z rycerzy.
Rebeka wzięła linę i zawiązała ja dookoła siebie.
- Pomału spuszczajcie mnie na dół, wezmę Artura a wy mnie podciągniecie.
- A dasz rade go utrzymać?- zapytała jeden z rycerzy.
- Dam- przekonywała Rebeka- a teraz pomału.
Zaczęli ją pomału spuszczać. Gdy już byłą na koło Artura odwiązała się i tak samo zawiązała Artura. Krzyknęła, żeby podnosili. Wiec zaczęli podnosić, gdy Artur był w połowie skała na której Rebeka stała i czekała, zaczęła się odłamywać. Pierwszy zobaczył to Merlin i zaczął wołać:
- Pospieszcie sie! Skała na której stoi Rebeka zaczyna się odłamywać! - krzyczał.
- Co?! - nie mogli. Uwierzyć jeden z nich podbiegł do krawędzi i zobaczył, że mówi prawdę.
- Ma racje, ale nie zdążymy - powiedział ten sam co był koło krawędzi.
Merlin cały czas patrzył co Rebeka robi, a ona czekała na linę patrzyła cały czas w górę, gdy skałą już miała szczelinę, zaczęła się odsuwać, a ona próbowała znaleźć jakiś kawałek skały gdzie mogła by się zaczepić. Niestety wszystko co dotykała zaraz się rozpadało. Skała zaczęła kawałkami się odrywać.
- Rebeka, uważaj! - krzyczał nadaremnie.
Skała się oderwała Rebeka spadła z krzykiem. W tym czasie Artur się obudził i widział tylko jak Rebeka znikła w otchłani ciemności.
<br><br><br><br>
butel napisał/a:
Przeczytałam 3 rozdział, w którym aż roi się od literówek. Chciałabym, żeby rozdział pojawiał się trochę później, ale z mniejszą ilością błędów.

- To nic wielkiego weź te tabletki raz dziennie prze trzy dni to powinno ci przejść r11; Gajusz spojrzał jej w oczy i zobaczył, że one płoną


Te tabletki mi nie pasowały i miałam rację. Weszłam na Wikipedię i okazało się, że dopiero zostały wprowadzone w 1874 roku http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabletki

A tak to opowiadanie jest bardzo fajnie i czekam na kolejny rozdział. Tylko proszę, mniej błędów :D A i w ogóle już masz wyrysowaną mniej więcej całą historię?



Co do błędów przepraszam, ale jestem dyslektykiem staram się jak najmniej.

Co do tabletek hej to tylko książka i w ogóle magiczna uśmiech.

Co do tej historii: tak mam mniej więcej wyrysowany cały scenariusz (mogę nawet już film kręcić :hahahaha: ).




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 20-01-2013 13:49
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Blooma
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-01-2013 15:05
Świetne opowiadanie. Zaciekawiło mnie. Mam nadzieję, że nic nie stanie się Rebece. Czemu przerywasz w takim momencie. Jak ja tego nie cierpię. Robisz troszkę błędów. Dół pisze się przez zamknięte. Ale skoro jesteś dyslektykiem to się nie czepiam. Sama robię błędy. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że pojawi się szybko.




(c) LadyMusa
12582021 - Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 18-01-2013 15:38
Wreszcie mam trochę więcej czasu i mogę ci odpowiedzieć na wszystkie pytania.
1. Pytałaś o wampiry i wilkołaki.- zrobisz jak uważasz, ale zepsujesz wtedy tą fabułę. Tam gdzie teraz są zakazana jest magia, czarownice. To co dopiero takie potwory. Nie rób tego! Twoje opowiadanie ma w sobie coś niezwykłego i obawiam się, że dodanie takich stworów nie pomorze, a wręcz zaszkodzi.
2Jasne, że mi się podoba. Uwielbiam ja. Czasem nie rozumiem Rebeki, ale to dlatego, że jestem od niej bardzo różna. Zachwyca mnie jej podejście do życia, i twoje podejście do pisania. Drobna wskazówka. Czasem jeśli rozbudujesz swoją myśl, dodasz więcej (ale nie za dużo) opisów uczuć, wyglądu. Wtedy łatwiej jest wcielić się w bohatera i czytanie jest przyjemniejsze całus. serceserceserceserceserce


AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Bananowa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-01-2013 17:55
Nie przeczytałam całości, ale chcę kilka rzeczy powiedzieć:
- Pisz w notatniku. Przez Worda masz takie r11;. To sprawia, że mniej chce się czytać.
- Brakuje kropek przy narracji.
- W pierwszym rozdziale można zobaczyć przecinki po myślniku. Jest to błąd.
- Nie potrzebne jest pisanie nawiasów z informacją jak to się czyta. Jest to po prostu zbędne ;p.
- Raz piszesz narrację z małej litery, a raz z wielkiej. W większości przypadków powinny być z małej.

Jeśli chcesz mogę robić korektę, ale nie nalegam ^^".

EDIT:
Happy birthday to you :3.


to ja macham do was z mojego jachtu

Edytowane przez Bananowa dnia 18-01-2013 20:13
32092165 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-01-2013 21:02
Bananowa napisał/a:
Nie przeczytałam całości, ale chcę kilka rzeczy powiedzieć:
- Pisz w notatniku. Przez Worda masz takie r11;. To sprawia, że mniej chce się czytać.
- Brakuje kropek przy narracji.
- W pierwszym rozdziale można zobaczyć przecinki po myślniku. Jest to błąd.
- Nie potrzebne jest pisanie nawiasów z informacją jak to się czyta. Jest to po prostu zbędne ;p.
- Raz piszesz narrację z małej litery, a raz z wielkiej. W większości przypadków powinny być z małej.

Jeśli chcesz mogę robić korektę, ale nie nalegam ^^".

EDIT:
Happy birthday to you :3.



Wiem, że w pierwszym rozdziale tak jest, ale to przez to że w Wordzie mam taki słownik i on mi pokazuje co zmienić i przez to mam takie.




Rozdział 5 Czy ona przeżyła?

- Co wyście zrobili!? - zawołał Artur z gniewem .
- Ale co mieliśmy zrobić? - zapytał jeden z rycerzy.
- No nie wiem mogliście ruszyć głowami rzucić drugą linę (bo mieli 3 liny)
- Ale gdybyśmy rzucili jej jeszcze jedną linę to by nikt nie przeżył - mówił rycerz
- Arturze uspokój się nic już nie zrobisz, stało się - wtrącił Merlin
- Masz racje, nic już nie zrobię - powiedział Artur - ale na czym ja będę jechał skoro mój koń spadł.
- Musisz jechać na koniu Rebeki - powiedział Merlin.
- Nie, nie zrobię tego - powstrzymywał się Artur.
- Musisz - mówił Merlin - albo ty albo ja.
- No dobrze .
Artur wsiadł na konia ale koń zaczął się trochę wiercić, ale nagle jakiś głos kazał mu być posłuszny. Artur, Merlin i rycerze ruszyli w drogę.
A Rebeka szybko spadła ale na szczęście spadła na wielkie grzyby które złagodziły upadek. Szybko się ocknęła i patrzyła dookoła gdzie się znajduje ale nic nie wiedział tylko ciemność. Wyczarowała na swojej ręce ognista kule, wyciągnęła miecz i podpaliła go(Ten miecz nie był zwyczajny był wykuty przez elfy więc był niezniszczalny). Miecz lśnił mocniej niż najjaśniejsza gwiazda, rozświetlał drogę na 3 metry. Rebeka szła z wyciągniętym mieczem gdy usłyszała szum jakieś wody zaczęła śmiało iść do przodu ale nie wiedziała światła tylko lekko białą, szarość. Szła w tamtą stronę ale droga jakby się wydłużała. Zaczęła przyśpieszać, potem biec ale na nic to. Wpadła na pomysł.
- Ogniste skrzydła - mówiła
Miały kształt jak skrzydła "sirenixu" tylko że nie miały koloru ani się nie błyszczały i były o wiele większe po prostu były zrobione z ognia (czyli płonęły). Rebeka wzbiła się w powietrze i zaczęła lecieć niestety przepaść dalej się wydłużała, ale Rebeka nie poddawała się: zaczęła lecieć coraz szybciej. Aż wyleciała, krótko mówiąc przepaść nie nadążała za nią
"- Tego Ilan mnie nie nauczył- myśli Rebeka- to jest odjazd"
Rebeka stanęła na ziemię popatrzyła się na oba skrzydła i zniknęły, a po nich spadał tylko błyszczący się pyłek. Rozglądał się gdzie jest dookoła była tylko szarość i lekki czerwień ziemia była wyschnięta i popękana nie było na niej żadnej zieleni ani roślinki ani drzewka nic. Gdy Rebeka
- Zaraz skądś kojarzę to miejsce- mówiła do siebie- wiem! Ilan mi opowiadał or30; ( po pari sekundach) r30; o HADESIE .
Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić jeśli wróci tam i wyleci to Artur i reszta mogą coś podejrzewać. Po chwili namysłu wyciągnęła miecz ( który już się nie palił) i zaczęła śmiało iść. Omijała wielkie szczeliny szła i szła. Gdy się zatrzymała żeby odpocząć zauważyła przed sobą wielki czarny zamek, który był otoczony wielkim czarnym murem. Zamek miał trzy ogromne wierze na których szczytach płoną ogień. Rebeka nie wiedziała co robić, rozejrzała się jeszcze raz i ujrzała jakieś światełko. Ruszyła w tamtą stronę do światła prowadził wąwóz. Zaczęła tam biec, wreszcie dobiegła, weszła do wąwozu. Wąwóz nie był taki ciasny bez trudu zmieściło by się tam trzy osoby. Rebeka weszła tam światełko, było coraz jaśniejsze ale wąwóz piął się w górę coraz wyżej i wyżej. W końcu wyszła była w lesie koło wielkiego i starego dębu. Stała i rozglądała się po krótkim czasie usłyszała jakieś głosy pobiegła tam wybiegła na polane:
- Rebeka!- krzyknął Merlin.
- Co?- zapytał Artur.
- Patrz tam- pokazał Merlin .
Rebeka to usłyszała i odwróciła się ( bo była odwrócona w drugą stronę) i uśmiechnęła:
- No, hej- powiedziała .
- Ale jak ty przeżyłaś? Przecież spadłaś w przepaść sam widziałem- mówił Artur.
- To śmieszna historia- śmiała się .
- Opowiedz- poprosił Merlin.
- To było tak, że jak spadłam to cudem na takie wielkie grzyby, które złagodziły upadek- mówi Rebeka- miałam wielkie szczęście.
Wszyscy zeszli z koni i podbiegli do Rebeki. Tylko Artur stał i nie mógł uwierzyć, że Rebeka żyje. Gdy go zobaczyła wyszła z otaczającej jej gromady ludzi i podeszła do niego:
- Hej co ci jest?- zapytała.
- Aaar30; Nic- odpowiedział.
Ona widziała w jego oczach ze się martwił i że nie może uwierzyć, że tu jest więc:
- Hej, jestem tu cała i zdrowa- mówiąc to przytuliła go, a on ja
Wszyscy się na nich patrzyli, a Merlin z lekką zazdrością:
- Ale na czym Rebeka będzie jechać ?- zapytał jeden z rycerzy (puścili się)
- Nikt nie będzie jechać na koniu tylko będziemy szli pieszo- mówi Rebeka
- Dlaczego?- zapytał Artur.
- Tam jest wąwóz konie przejdą bez problemu, ale lepiej ich nie narażać- mówi Rebeka.
- Zostawmy tu konie niedaleko jest rzeka więc będą miały i jedzenie i picie- zaproponował Merlin.
Więc tak zrobili jak Merlin zadecydował i szli za Rebeką, ( ponieważ ona wiedziała dokładnie gdzie to jest)



Wiem że krótki, ale będzie się lepiej czytać.

Litery "ą", "ę"- u Ciebie ich nie ma. A gdzie kropki, przecinki? Rozumiem, że jesteś dyslektyczką, ale postaraj się popełniać mniej błędów.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 21-01-2013 18:21
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~butel-ka
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-01-2013 21:31
Wiem że w pierwszym rozdziale tak jest ale to przez to że w wordzie mam taki słownik i on mi pokazuje co proponyje zmienić i przez to mam takie.

Jest sposób, aby szybko zamienić r11 na myślniki. Kopiujesz tekst z worda i wklejasz w notatniku. Następnie wciskasz ctrl + H i w "znajdź" wpisujesz r11, a w "zamień" myślnik i dajesz zamień wszystko.
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-01-2013 17:35
Rozdział 6 W królestwie Hadesa

Wszyscy podążali za Rebeką. Gdy wyszli z wąwozu ujrzeli to, co ona wcześniej widziała: żadnej zieleni, ziemię popękaną i wszędzie szarość.
- Jej, nie wiedziałem, że to tak wygląda - powiedział jakiś rycerz.
- Tak, dziwnie tu - powiedział Merlin.
- Ha! To nie jedyna atrakcja - powiedziała Rebeka pokazując zamek.
- I my mamy tam się dostać? - zapytał Merlin Artura.
- Niestety tak - mówił Artur - ale teraz jest za późno.
- To chyba lepiej. Prawda? - mówił rycerz.
- Nie, weźmy pod uwagę to, że Hades nigdy nie śpi i jest panem piekieł, więc w nocy jest najbardziej aktywny - mówiła Rebeka.
- HADES??!! - wszyscy rycerze spytali
- Tak, Hades - powiedział Artur wzdychając - musimy tu przenocować, a tam rozbijemy obóz.
Dookoła zamku jeżą się strome skały. Pałac otaczają mury obronne trzykrotnym kręgiem. Pod murami płynie strumień ognisty, Pyriflegeton. Olbrzymia brama wspiera się na kolumnach diamentowych tak mocno, że żaden z herosów albo potworów nie ruszyłby jej z zawiasów. Ponad nią dźwiga się żelazna baszta. Rozbili swoje namioty, ale tym razem nikt nie stał na warcie, żeby każdy mógł się wyspać. Wszyscy mocno spali oprócz Rebeki, ponieważ śnił jej się koszmar. Ale ona nie wiedziała, że ten koszmar to ziszczenie się przeznaczenia.
Następnego dnia gdy wszyscy już wstali, zostawili namioty i ruszyli. Był jeszcze świt i było bardzo ciemno, ale dało się już coś zobaczyć. Wrota od zamku Hadesa były otwarte, ponieważ w nocy Hades wyjechał na swoim rydwanie, a jeszcze nie wrócił. Wykorzystali okazję i weszli do zamku.
- Zaraz, a co my mamy dokładnie zrobić? - zapytała Rebeka Artura
- Hades niedawno wykradł pewien bardzo ważny miecz, który nazywa się rExcaliburr1; - mówił Artur - ale jest jeden problem
- Jaki? - zapytała Rebeka
- Excalibur jest włożony w skałę i trzeba zabrać go razem ze skałą
- No pięknie i teraz nam to mówisz? - zapytał oburzony Merlin
- No cóż trudno. Ale teraz musimy iść dalej - powiedziała Rebeka i ruszyli do środka
W przestronnej czarnej sali stoi złoty tron, a na nim zawsze zasiada Hades w zębatej, czarnej koronie na głowie i z trójzębem w dłoni ( oczywiście czarnym). Spiżowe ściany powtarzają głuchym echem wieczny płacz i jęki pokutujących w Tartarze.
- No jak na gust Hadesa to całkiem tu ładnie - zadrwiła Rebeka.
- To nie jest pora na żarty - powiedział Merlin.
- Dobra, dobra.
- Ale gdzie może być ten miecz? - zapytał rycerz.
- Właśnie to jest najtrudniejsze zadanie - wytłumaczył Artur.
- Ej, ciszej. Tu może być Kerberos - powiedziała Rebeka rozglądając się.
- Kto? - zapytał Merlin.
- Kerberos czyli Cerber - odpowiedziała Rebeka - z tego co wiem Cerber nigdy nie jeździ z Hadesem. Zawsze zostaje i pilnuje gdzieś w najciemniejszych zakamarkach zamku.
- Ej nie strasz ich - mówił Artur - bo zaraz się wycofają.
- My? Nigdy! - powiedzieli.
- Dobra nie możemy tu tak stać i gadać. Musimy iść i szukać - mówił Artur - pójdźmy tamtędy.
Artur pokazał wylosowany korytarz. Wszyscy się tam udali. Pierwszy szedł Artur, potem Merlin, rycerze i na końcu Rebeka. Po pewnym czasie usłyszeli wielki huk. Nie wiedzieli co to było.
- Może to w Tartarze? - powiedział Artur.
- A może Cerber - zaproponował Merlin.
- Miejmy nadzieje, że to nie Cerber - mówiła Rebeka - ale wątpię, żeby to był on.
- Co sugerujesz? - zapytał Artur.
- To, że był to Hades - powiedziała - Hades wrócił. I założę się, że wie, iż ktoś go odwiedził.
- I co my teraz zrobimy? - zapytał Rycerz.
- Nie ma już odwrotu. Jeżeli tak jak mówi Rebeka, że to był Hades, to ten huk to były podwoje, które się zamykają - powiedział Artur.
- Więc pozostaje nam zachować się bardzo ostrożnie - mówiła Rebeka - Artur i Merlin pójdą przodem, ja na końcu, a wy w środku.
- Zgoda - powiedzieli.
Szli bardzo czujnie. Każdy był cicho, żeby słyszeć najmniejszy szmer. Minęli wiele korytarzy, ale po Hadesie żadnych śladów.
- Może nie miałaś racji i go nie ma - powiedział Artur.
- Ja tylko przypuszczałam, ale lepiej być czujnym, bo jeśli nie ma tu Hadesa, to jest Cerber - powiedziała rozglądając się.
- Pójdźmy dalej - powiedział Merlin.
Więc poszli tak samo jak wcześniej. Korytarze były długie i ciemne. Przez cały czas było słychać jak z Tartaru dobiegają dźwięki jęków i płaczu. Rebeka szła z głową spuszczoną ciągle myśląc o swoim śnie. Nic nie słyszała. Była zbyt głęboko pogrążona w swoich myślach. Nagle stanęła, ale nikt tego nie zauważył. Zatrzymała się przed obrazem. Przyjrzała się i zauważyła, że na portrecie jest Hades i Cerber. Zawsze zastanawiała się jak on wygląda. Patrzyła i patrzyła, nie wiedziała, że stoi tyłem do korytarza. Nagle w korytarzu zaczęła pojawiać się postać. To był Hades. W ręku trzymał swój trójząb. Hades stanął koło Rebeki. Położył dłoń na jej ramieniu i w jednym momencie Rebeka zemdlała, pochwa jej się urwała i miecz spadł na ziemię z hukiem. Artur pierwszy zauważył, że Rebeki nie ma i kazał biec z powrotem. W czasie gdy oni biegli, Hades wziął Rebekę i zniknął w tym samym korytarzu. Gdy Artur i reszta przybiegli, Rebeki już nie było na ziemi. Leżał tylko jej miecz. Artur go podniósł.
- Rebeka musiała patrzeć na ten obraz i nie wiedziała jak on podchodzi do niej - mówił Artur.
- Teraz mamy trzy zmartwienia - powiedział rycerz.
- Jakie? - zapytał Merlin.
- Przeniesienie Excaliburu, znalezienie go i jeszcze odnalezienie Rebeki
- Masz racje, ale cóż mamy zrobić - powiedział Artur - Nie możemy jej zostawić. Nikogo nie można tu zostawić.
Następnego dnia (chociaż nie było tego widać bo tam zawsze jest ciemno) Rebeka obudziła się w komnacie. Leżała w łóżku nakryta czerwoną kołdrą. Łóżko było wielkie i czarne, a nad nim czerwony baldachim. Komnata miała ściany koloru złotego. Na suficie palił się ogień, który nie gasnął. Stała tam też szafa, a na ścianach wisiały dwa obrazy. Obok łóżka mieściła się szafka nocna, a na niej książka. Rebeka długo nie mogła zrozumieć gdzie jest, aż w końcu sobie przypomniała. Wzięła poduszki i wsadziła pod kołdrę tak, że było widać, iz jeszcze jest nieprzytomna. Wzięła łuk ( który cały czas miała przy sobie) i stanęła koło drzwi. Czekała niecałe 10 minut aż usłyszała kroki. Ktoś wszedł - Hades. Był tego samego wzrostu, co Artur ( czyli wyższy od Rebeki o czoło). Miał szare, długie włosy, a na głowie złoto-zębatą koronę wysadzaną czarnymi diamentami. Miał na sobie czarną zbroje i czerwoną, poszarganą pelerynę. Nosił czarne rękawice, a u boku miał miecz a w ręku trójząb. Na biodrach miał pas, którego klamra miała kształt czaszki. Podszedł do łóżka, a wtedy Rebeka zaczęła do niego podchodzić. Gdy już była dość blisko, zarzuciła łuk mu na szyję i rozpoczęła duszenie, ale on przerzucił ją przez plecy i spadła na ziemię. Szybko zerwała się na równe nogi i zaczęła szukać czegoś do walki, ale nic nie znalazła, więc zaczęła uciekać i od czasu do czasu walnęła nogą albo pięścią, ale Hades cały czas za nią chodził. W tym czasie wszedł Cerber i zaczął podbiegać do Rebeki i znów się wycofywał w dodatku szczekał. Rebeka szybko przesuwała się przy ścianie i nie zauważyła, że drzwi są otwarte, więc wypadła i przewróciła się. Hades wykorzystał chwilę i szybko do niej podbiegł. Podniósł ją i przycisnął do ściany, ale ona się wierciła. Cerber pomyślał i podbiegł. Lekko, ale boleśnie ją ugryzł.
- Aaaaa! - krzyknęła
I się uspokoiła. Spojrzała na niego, a potem prosto w oczy. Hades zrobił to samo. Wtedy Rebeka została zaczarowana i jej oczy zaczęły płonąć. Hades ją puścił.
- Idź znajdź swoich towarzyszy i ich zabij, a potem wróć do mnie - powiedział Hades
- Dobrze Hadesie, tylko, że zgubiłam miecz - powiedziała Rebeka.
- Proszę, weź mój. A teraz idź.
Rozpiął miecz i przypasał go Rebece. Ruszyła naprzód. Rebeka wyglądała normalnie tylko jej oczy bardzo wyraźnie płonęły mocną czerwienią. Rebeka szła jakby znała cały zamek na pamięć. Nie zatrzymywała się ani razu. Doszła do sali tronowej,w ktorej byli Artur i jego towarzysze. Artur widząc ja wstał.
- Rebeka, co ci się stało? - zapytał Artur.
Rebeka nie odpowiedziała. Wyciągnęła miecz i szła śmiało do przodu.
- Rebeka co ci jest? - zapytał Artur?
Dalej brak odpowiedzi. Merlin i rycerze stanęli koło Artura. Rebeka była blisko. Nic nie mówiła. Zaczęła wymachiwać mieczem na wszystkie strony. Podeszła do Artura i bezzwłocznie zaatakowała go. Artur szybko wyciągnął miecz i odparł atak.
- Pomóżcie mi! Jej coś jest! - krzyknął Artur.
Merlin podszedł trochę bliżej i zauważył, że jej oczy płoną czerwienią.
- Arturze! Ona jest zaczarowana! - krzyknął Merlin.
- No to pięknie i co mu mamy zrobić? - zapytał rycerz.
- Hmr30; Wiem! - krzyknął nagle Merlin - Arturze pamiętasz jak ona wyczuła u ciebie, że martwiłeś się?!
- Tak, ale to nie pora na wspomnienia!
- Ale pamiętasz, co ona zrobiła?! - krzyknął Merlin, a rycerze zaczęli rozumieć o co chodzi.
- Tak, przytuliła mnie! - odpowiedział Artur.
- No właśnie! - krzyknął Merlin - rozumiesz o co chodzi?!
- Tak już rozumiem! - odpowiedział Artur - ale musicie mi pomóc. Ona atakuje jak szalona! Długo nie wytrzymam!
- Dobra słuchajcie. Musimy ich otoczyć. Będziemy pomału podchodzić. Jak zbliżymy się wystarczająco blisko, to na raz rzucimy się na nią i wytrącimy jej miecz, a resztą zajmie się Artur - mówił do rycerzy Merlin - Arturze staraj się być z nią w jednym miejscu!
- Dobra postaram się! - krzyknął Artur.
Rycerze obeszli ich dookoła i pomału podchodzili. Na znak Merlina rzucili się na Rebekę. Jeden wytrącił jej miecz, a wtedy Artur objął ją z całej siły, więc Rebeka nie miała jak się ruszyć, ale dla bezpieczeństwa przycisnął ją jeszcze do ściany. Ale to nic nie dało.
- Rebeka spójrz mi w oczy! - krzyknął do niej.
Rebeka się uspokoiła i spojrzała mu w oczy. Ale to trwało tylko moment. Chwilę dalej znów zaczęła się wiercić i wyrywać.
- O nie! To nie działa! - krzyknął Merlin.
Arturowi wpadł pomysł do głowy.
- Rebeka! - jeszcze raz krzyknął.
Rebeka znowu się uspokoiła i spojrzała mu w oczy. I wtedy Artur zaczął się do niej przybliżać, ale miał wątpliwości, czy to podziała. Puścił ją i tylko trzymał ją lekko za ramiona, a ona nawet nie drgnęła. Artur pomału przybliżał głowę aż wreszcier30; pocałował ją. To była cudowna chwila dla ich obojga. Rebeka zamknęła oczy i wyluzowała spięte ramiona. Wszyscy się patrzyli na nich z lekkimi uśmiechami.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 22-01-2013 13:00
Kochana to jest cudownecałus. Nie przejmuj się interpunkcjąserce. Nie przestawaj dodawać, bardzo mi się podoba^^.



Edytowane przez Sophie dnia 22-01-2013 21:31
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-01-2013 16:50
Cieszę się, że wam się podoba. Czekałam aż mi to ktoś udowodni, więc zaczynam pisać 7 rozdział.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 23-01-2013 17:59
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 25-01-2013 21:06
Rewelacja!!! Kiedy wyślesz kolejny? Dobra, nie ogarniam po co oni poszli do Hadesa, coś ominęłam? Dobra, już wiem, a kiedy Rebeka przytuliła Artura? Nie pamiętam tego. Słuchaj kochana, to jest genialne, jak przestaniesz dodawać to znajdę cię choćby na końcu świata i zmuszę do pisania, moje słońce całus. Przecinki przeważnie stawia się przed że, który, dlaczego, żeby i takie tam podobne serce.



Edytowane przez Sophie dnia 25-01-2013 21:14
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-01-2013 21:39
No co ty Haile, ja miałabym przestać pisać?! Wypraszam sobie! Nie no, żartuję, mam już pomysł na kolejną książkę.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 25-01-2013 22:17
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 25-01-2013 21:43
Jaki? Powiedz, bo jak wiesz planujemy pisać z dziewczynamii z tobą wspólne opowiadanie i potrzeba nam pomysłów, ja już wymyśliłam, ale czekam na wasze.uśmiech



Edytowane przez Sophie dnia 25-01-2013 22:18
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-01-2013 22:09
Spox. Ale ja mogę nawet pisać 4 książki na raz i mi to nie przeszkadza niegrzeczny.

To samo co zawsze: litery "ę", "ą", "ż" i interpunkcja. Twoje posty poprawiałam już kilkanaście razy. Chyba lubisz mieć zielono w postach, bo nie widać, żebyś starała się popełniać mniej błędów. Następnym razem zielono nie będzie, tylko post zostanie usunięty.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 25-01-2013 22:24
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Moja pierwsza ksiązka (1)
użytkownik usunięty
Dodane dnia 25-01-2013 22:21
To dobrze, kto wie co się może wydarzyć. Ale skup się na tym co teraz piszesz, a nie 4 innymi, bo mnie tu ciekawość zje.całus



Edytowane przez Sophie dnia 25-01-2013 22:26
Strona 2 z 3 < 1 2 3 >
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~Stellka0
13:17:31 01.05.2024
kto to? XD
~Stellka0
13:17:26 01.05.2024
~EmilyWinxClub0
23:27:56 30.04.2024
Bo to tylko pokazuje ile kasy oszczędzał na produkcji ostatnich sezonów co niestety szło w parze z jakością. A teraz kwiczy, że drogie bo jemu i jego świcie zostanie mniej. No panie Iginio, jakość kosztuje, pobudka
~EmilyWinxClub0
23:26:30 30.04.2024
Leje z tego, jak często Iginio powtarza teraz jaki ten reboot i ta grafika są drogie xD
~clax70
0:31:53 30.04.2024
Są tu jacyś fani Eurowizji? Co myślicie o tegorocznych piosenkach, scenie, itp.?
^Flamli0
8:45:45 29.04.2024
Różnią się od połowy, ta z comicon jest bardziej dopracowana
^Flamli0
8:44:50 29.04.2024
Ta na social mediach KLIK
^Flamli0
8:43:56 29.04.2024
Są dwie wersje, ta została wyświetlona na comicon KLIK
^Flamli0
8:43:35 29.04.2024
Tak, będę musiała to wszystko dopiero nadrobić na WB...
~marcin19950
1:44:04 29.04.2024
i o czym był ten exlusive material o winx reboot ma ktos?
^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.