Autor | Rebeka i legenda dwóch królestw | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Jeśli są błędy ortograficzne to z góry przepraszam, jestem dyslektykiem Niesamowity świat Rebeki Wstęp Piszę książkę o pewnej dziewczynie, która musi przejść wiele niebezpiecznych przygód i musi wybrać pomiędzy dwiema miłościami, księciem Camelotu a czarodziejem, który pomaga mu przeżyć żeby spokojnie mógł kiedyś siąść na tronie, jako król., Ale ona ma musi na siebie uważać, ponieważ w Camelocie jest surowo zabroniona magia. A ona ma bardzo potężną tajemnicę. Rozdział 1 Narodziny Dawno, dawno temu, gdy jeszcze żyły smoki, królowie i magia w pewnym królestwie, które nazywało się r Harmoniar1; żyła pewna królowa, która była w ciąży lada moment miała urodzić swojego pierwszego potomka. Całe królestwo niecierpliwie czekało a najbardziej król., Gdy służąca otworzyła drzwi od komnaty żeby wpuścić króla pierwsze, co powiedziała to: - Niech król najpierw zobaczy małżonkę. - Zgoda r11; powiedział król i podszedł do królowej - Zaopiekuj sięr30; - ledwie, co mogąc wypowiedzieć te słowa wskazała na dziecko i umarła - Przysięgam ci to r11; powiedział do królowej a potem zwrócił się do służącej r11; Przynieś mi mojego syna -, Ale królu to nie chłopiec tylko dziewczynka r11; powiedziała służąca niepewnie -, CO??!!! r11;Krzykną król - Przykro mi - No cóż obiecałem jej daj ją Gdy ją wziął poczuł dziwną magiczną energie, ale nie przejął się tym. Wtedy wpadło mu okrutne imię rRebekar1; oznacza to rśmierćr1;. Niedługo po urodzeniu się Rebeki był chrzest w świątyni. Chrzest dziewczynki była bardzo huczny było bardzo dużo ludzi prawie całe królestwo każdy pochwalał króla za tak wspaniałe imię, ale król nie bawił się tak jak inni był smutny, że to nie jest jego syn tylko córka, ale złożył przysięgę a król zawsze dotrzymuje słowa, więc musiał się z tym pogodzić. Ale jednego o Rebece nikt nie wiedział, że gdy Rebeka się urodziła zapadł pokój pomiędzy ludźmi a smokami, dlatego najpotężniejszy ze smoków, który się nazywał Ilan obdarował Rebekę najpotężniejszą mocą na świecie rsmoczym płomieniemr1;, ale obdarował ją też, dlatego że nie miał dzieci i był już stary a gdy zauważył jak jej ojciec będzie ją traktował w przyszłości ( czasami widział przyszłość). (15 lat później) Rebeka dorastała była piękna dziewczyną miała piękne, długie, proste, ogniste włosy, ( jeśli włosy jej się ruszały to z daleka wyglądały jak by płonęły), jasną cerę, usta czerwone jak krew a oczy koloru tak niebieskiego jak niebo w samo południe bez chmur. Ale nie była zwyczajną dziewczyną nosiła ciuchy jak chłopak nigdy nie pozwoliła włożyć na siebie sukienkę nosiła przy sobie zawsze miecz. Była nieszczęśliwa, ponieważ jej ojciec nie zwracał uwagi na nią. Dlatego często się kłócili i Rebeka uciekała z zamku do swojego przyjaciela. Miała tylko jednego przyjaciela i zarówno nauczyciela ( nie licząc jej opiekunki, jako przyjaciółkę) smoka Liana. Smok ten umiała ludzką mowę świetnie się dogadywali umiał ja pocieszyć, bo wiedział, co leży jej na sercu. A był jej nauczycielem, ponieważ musiał ją nauczyć jak kontrolować i używać mocy, którą ją obdarował uczył ja też jak posługiwać się mieczem. Pewnego dnia Rebeka wróciła do zamku po 2 tygodniach weszła do sali tronowej i zobaczyła ojca z jakąś kobieta: -, Co tu się dzieje? r11; Spytała - Och, Rebeka nareszcie jesteś poznaj Lady Anne poznaliśmy się zaraz po tym jak uciekłaś i postanowiliśmy wziąć ślub r11; powiedział z radością król -, CO??!! r11; Wykrzyknęła Rebeka - Młoda damo jak ty się odzywasz do swojego ojca trochę szacunku do starszych, a tak pro, po co ty masz na sobie? r11; Spytała oburzona Lady Anna Wtedy Rebeka wyciągnęła miecz bez żadnego dźwięku, ( czego nikt nie umiał na całym świecie oprócz jednej osoby, ale o tym później) przyłożyła go do gardła Lady Anny: - Słuchaj paniusiu nie jesteś moja matką żeby wypominać mi, w co się ubieram, ty w ogóle nie jesteś kimś dla mnie r11; powiedziała pewna siebie Rebeka - Rebeko!! Co ty robisz? Odłóż ten miecz w tej chwili! r11; Rozkazał król W tej chwili Rebeka odłożyła miecz ( nie, dlatego że ojciec jej kazał, ale dlatego że Lady Anna zaczynała tak się bać, że kropla łzy spadła na posadzkę): - Życzę wam radosnego ślubu nie liczcie, że ja tam będę nie liczcie, że w ogóle mnie, kiedy kol wiek zobaczycie r11; mówiąc to schowała miecz bez żadnego dźwięku i wyszła do kuchni Wchodząc do kuchni pożegnała się ze wszystkimi spakowała trochę jedzenia naostrzyła miecz wzięła łuk i strzały i wyruszyła do Ilana: - Cześć Ilan - Witaj, co cie do mnie sprowadza dalej kłótnia? Na ile zostajesz? - Masz racje dalej kłótnia, ale tym razem nie korzystam z twojej gościnności przyszłam się pożegnać od chodzę na zawsze - Gdzie się udasz? - Do Camelotu ( czytaj: Kamelot) podobno jest tam wspaniale a to jest w miarę daleko od tego przeklętego zamku - Pamiętaj, że w Camelocie magia jest zabroniona mogą cię za to spalić na stosie -Wiem o tym, dlatego dziękuje ci za to, że nauczyłeś mnie panować nad moją mocą -Nie da się cię zatrzymać prawda? - Nie, już za późno Rebeka podeszła do Ilana i obiela go ( oczywiście nie całego, bo ten smok jest wielki). -Pa -Bywaj! Nikomu się nie podoba (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy Edytowane przez Smoczy_Plomien dnia 03-07-2013 21:41 | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Kochana mnie się podoba! . Świetny pomysł, a nie powinna przenieść tego tematu do opowiadań? ^^ Trochę błędów jest ale to nic, nie przestawaj dodawać | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Kochana ją już ci mówiłam, że jest genialne! Wreszcie dodałaś! Jak dobrze, że inni też zobaczą. Ale czy to oznacza, że już nie będziesz mi wysyłać do przodu? | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
och Hailie jasne ze bede o wiele do przodu mam dodać kolejny ozdział tu czy nowy temat? (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Bananowa Użytkownik |
| ||
Tutaj. Jak zrobisz new temat zostanie po prostu uznany za spam. | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Banan ma rację. Ja tak w czymś zrobiłam i potem patrzę, nie ma. Po prostu napisz w następnym komentarzu. Możesz zobaczyć na pracę innych dziewczyn, wszystkie tak robią. Edytowane przez dnia 09-01-2013 20:48 | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Rozdział 2 wędrówka i spotkanie z księciem Camelotu Rebeka wracając od Ilana zakradła się do królewskich stajni i wzięła swojego konia r11; Believixa ( czytaj: Biliwiksa). Wsiadła na Believixa i pojechała, gdy zaczynał zapadać zmrok zatrzymała się żeby się przespać, więc przywiązała konia do drzewa dała mu wody i jabłko. Rozpaliła ognisko swoja magią i położyła się spać. Następnego ranka obudziła się o świcie dała koniu jeść i pić sama coś zjadła i pojechali dalej. Po paru godzinkach Rebeka zatrzymała konia i pomyślała sobie, że coś jest nie tak, ponieważ wszyscy mówili, że ten las jest niebezpieczny a nic jej się jeszcze nie przydarzyło. Po pewnym czasie usłyszała coś za krzakami zeszła z konia wyciągneła miecz, podeszła, odsunęła liście a tam wielka, zielona jaszczurka Rebeka cofnęła się o parę kroków schowała miecz i wyciągneła łuk naciągnęła ze strzałą i strzeliła prosto w paszcze jaszczurki, ale ona odbiła się od jego skóry i wbiła się ziemie, więc wtedy wyciągneła miecz i zaczęła wbijać mu w skórę, ale to też nie działało r to musi być magiczne stworzenie r11; pomyślała Rebekar1; została jej ostatnia deska ratunku. Wyciągneła ręce w stronę jaszczurki i z jej rąk wydobył się wielki, ognisty smok, który zaczą latać w około jaszczurki robią wielka trąbę ognia, gdy smok już skończył wrócił do rąk Rebeki a jaszczurka myła spalona tylko wiatr ruszał jej popioły. Gdy smok wrócił do niej zaczęła szukać Believixa, ( ponieważ w czasie trąby było dla niego za gorąco) znalazła do za najbliższym drzewem chwile przeszła pieszo sprawdzając czy nie zagraża już niebezpieczeństwo. Po pewnym czasie wsiadła na konia i pojechali dalej. Gdy Rebeka zauważyła, że Believix jest już zmęczony zauważyła niewysoką górkę z głazów. Zeszła z konia dała mu się napoić i najeść sama oparła się o głaz i odpoczywała. Odpoczynek trwał godzinę Rebeka wstała i zaczęła szukać jakiegoś pożywienia znalazła bardzo blisko grusze i jabłoń zerwała trochę gruszek, trochę jabłek i nagle usłyszała zza drzew czyjeś kroki cicho podbiegła do Believixa i wsiadła na niego ciągle nasłuchując. Gdy nagle usłyszała jak ktoś naciąga strzałę na łuku i ją wypuszcza prosto w ich stronę. Na szczęście strzała nie trafiła, ale Believix się spłoszył zaczą gwałtownie biegnąć tam i powrotem nie wiedząc, co robi: - Nie! Uspokój się! r11; krzyczała Rebeka Nagle zza drzew wyłoniła się druga strzała, Rebeka ja widziała że leci wprost na nich ale Believix już nie biegał tylko skakał w miejscu nagler30; wszystko ucichło słychać było tylko jak Believix ciężko upada na ziemię a Rebeka wyskoczyła w ostatnim momencie. Podniosła głowę do góry popatrzyła na drzewa czy nie leci kolejna strzała żeby ją zabić ale w tym momencie zza drzew wyszedł przystojny, szczupły chłopak który wyglądał na silnego, miał krótkie blond włosy i niebieskie oczy jasną cerą z lekkimi rumieńcami ubrany w zbroje z herbem Camelotu podbiegł do Rebeki: - Wszystko w porządku? r11; spytał przyjaznym głosem - To ty nie chcesz mnie zabić? - Też spytała Rebeka - Nie, dlaczego miał bym zabijać kobietę? r11; ponownie spytał nieznajomy Nagle Rebekę jak by coś olśniło szybko się podniosła i podbiegła do Believixa i patrzyła na niego z poważną twarzą ale opuszczona na duł głową ( ponieważ ona nigdy nie płacze ) nieznajomy podszedł: - Wszystko w porządku mój najlepszy łucznik na mój rozkaz go zabił nie zrobi ci już więcej krzywdy r11; powiedział stając koło niej Nagle Rebeka podniosła głowę: - Co?! r11; krzyknęła r11; Wiesz co zrobiłeś?! To był mój koń! Mój najlepszy przyjaciel ( nie licząc smoka )! A ty kazałeś go zabić?! Jesteś normalny?! Co on mi takiego robił ? - No bo on tak biegając wyglądał jak by ci chciał zrobić krzywdę - powiedział nieznajomy zawstydzając się - Biegając?! Spłoszyła go wasza strzała! I co r30; - przerwano Rebece - Książę Arturze! Musimy już wracać! Zmierzch się zbliża! r11; krzyknął jeden z rycerzy - Księże Arturze? r11; zapytała się Rebeka robiąc się blada - Tak, zapomniałem się przedstawić - Ale, aler30; - Nie musisz przepraszać, to moja wina. Zbyt pochopnie zacząłem działać, musze ci to jakoś wynagrodzić - Ależ nie trzeba, naprawdę r11; ledwo wypowiadając powiedziała Rebeka - Musze, pozwól że przenocujesz u nas w zamku - O nie na to się na pewno nie zgodzę - Musisz - Dlaczego? - Bo jestem księciem - Niech ci będzie - Merlinie przygotuj konia tak dama jedzie z nami! r11; zawołał Artur Merlin to młody i szczupły chłopak który jest służącym Artura ma krótkie czarne włosy i zielone oczy karnację jasną z rumieńcami na policzkach. - Mam małą prośbę - Jaką? - Nie nazywaj mnie r damąr1; - Jak sobie życzysz r11; zdziwiony powiedział Artur I tak wszyscy pojechali do zamku w Camelot: - Nie przedstawiłaś mi się - Zapomniałam, mam na imię Rebeka - A czy nie tak ma na imię księżniczka królestwa smoka Ilana? - Tak ale to tylko zbieg okoliczności r11; powiedział kłopotliwie Po pary minutach Rebeka zobaczyła wielkie mury Camelotu a za nimi ogromny pałac a na szczycie najwyższych wierz flagi z herbem. Rebeka zatrzymała konia przed wielki mi wrotami ( chodzi o wrota w murze a nie w pałacu ). Artur pierwszy spostrzegł że nie ma Rebeki odwrócił głowę i zobaczył że Rebeka zeszła z konia i patrzy na wielki zamek Camelotu nie mogąc uwierzyć że naprawdę tu jest. Artur cofnął konia podjechał do Rebeki: - Na co tak patrzysz? r11; spytał - Nie mogę uwierzyć że tu jestem przebyłam bardzo długą drogę żeby zobaczeń to miasto r11; odpowiedziała Rebeka ciągle patrząc na zamek Wtedy Artur zszedł z konia stanął koło Rebeki miała zacząć mówić do Rebeki ale w ten czas podjechał rycerz: - Książę musimy jechać król czeka r11; powiedział rycerz na brązowym rumaku - Śpieszy ci się? Jedź już nie martw się nic mi się nie stanie r11; powiedział oburzony Artur W tedy rycerz odjechał a Rebeka zaczęła się głośno śmiać nie mogła się powstrzymać: - Z czego się śmiejesz? r11; spytała Artur też zaczynając się śmiać - Nawet nie wiem z czego może, dlatego, że on potraktował cię jak dziecko? r11; mówiła to ciągle nie mogąc powstrzymać śmiechu - Taar30; prawie każdy mnie tak traktuje r11; odpowiedział uśmiechając się Artur - Mie przestano traktować jak dziecko gdy miałam 2 lata r11; powiedziała smutno Rebeka - Dlaczego? - Może dlatego że dla nikogo się nie liczyłam? - Jak to? - Moja mama umarła jak się urodziłam a mój ojciec chciała mieć syna jak się dowiedział że jest córka znienawidził mnie od samego spojrzenia dlatego dał mi na imię Rebeka ( w większości języków oznacza to śmierć ) - A skat wiesz to że ojciec cie znienawidził? - Kiedyś powiedział mi to prosto w oczy bez żadnego zawahania r11; mówiąc to Rebeka odwróciła głowę w przeciwną stronę od Artura - Hej, tu nie ma twojego ojca, jesteś tu bezpieczna r11; mówiąc to delikatnie złapał Rebeka za dalszy policzek i odwrócił jej głowę i powiedział troskliwym głosem - W jednym masz racje, tu nie ma mojego ojca r11; uśmiechnęła się do niego r11; wracajmy już bo twój ojciec pewnie się niepokoi - Masz racje Wsiedli na konie i pojechali przez miasteczko Artur po drodze tłumaczył Rebece co gdzie jest jak się nazywa i co tam się robi. Rebeka bardzo uważnie go słuchała bo wiedziała że to może jej się przydać. Wszyscy patrzyli na Artura i mu się kłaniali a na Rebekę się patrzyli i pytali nawzajem kto to jest? Ale nikt nie znał odpowiedzi wszyscy się też dziwili ponieważ jeszcze księcia Artura w otoczeniu kobiety jeszcze nie widzieli ( oprócz Lady Morgany ). Artur jej wytłumaczył że będą tak szeptać ponieważ jeszcze nie widzieli go koło kobiety i że coś do niej mówi. Gdy przejechali już miasteczko dojechali do bram zamku straże otworzyli a oni zeszli z koni i odprowadzili do stajni ( Artur jej pokazał gdzie jest ). (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Jeszcze lepsze od poprzedniego, naprawdę. Co raz bardziej zaczyna mi się podobać. Szkoda że koń Rebeki umarł. A ten książę Artur to zapewne stanie się jej najlepszym przyjacielem, a może wyniknie z tego coś jeszcze? Super wspaniała baśń, pisz dalej *.* | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
lipcia masz racje to będzie więcej niż przyjaźń ale nie martw się Rebekka dostanie nowego konia (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Ja jestem dumna z mojego płomyczka! Pomyśleć, ze to dzięki mnie zaczęłaś pisać. Aż mam łzy w oczach ze wzruszenia. Czekam, aż wyślesz mi kolejne kochana. Zawsze są u mnie mile widziane! Czekam! | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Hailie masz rację to dzięki tobie zaczełam pisać i ja też czekam na twoje opowiadanie (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~butel-ka Użytkownik |
| ||
Smok Ilan jest stary, ale po 15 latach nadal żyje. Mogłabyś to wytłumaczyć? Spodobała mi się Twoja twórczość, więc jak chcesz, to ci mogę robić korektę. | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
nie dzięki mam już a co do Ilana to przecież smok a nikt nie wie ile smoki żyja i wogóle to magia więc... (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Tak trzymaj! Broń swoich racji! Wspaniałe! Jeśli chodzi o poprawę to nie wiem czy to też? Tamto co mi wysłałaś poprawie jak najszybciej. | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
dobra i może jurto ci wysle kolejny rodział (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Wspaniale! A te rozdziały co wkleiłaś też wysłać ci poprawione, czy nie? Bo nie wiem. Chyba mam je poprawione, jak siedziałam w któryś weekend. Więc jak chcesz to tylko słowo i masz. | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Rozdział 3 jest bardzo długi dlatego przedziele go na pół Rozdział 3 spotkanie z królem Camelotu i nocowanie w zamku Następnie Artur poszedł do sali tronowej a Rebece kazał zostać przed wrotami: - Witaj ojcze r11; powiedział kłaniając się - Witaj Arturze r11; odpowiedział król r11; dlaczego tak długo cię nie było? rycerze już dawno wrócili - Przyprowadziłem kogoś r11; odpowiedział Artur - Kogo? r11; spytał król W tym momencie Artur podszedł do wrót: - Choć r11; powiedział do Rebeki - O nie, tego na pewno nie zrobię r11; powiedziała cofając - Proszę muszę ci się jakoś odwdzięczyć r11; przekonywał Artur - No dobrze Artur wyszedł pierwszy a za nim Rebeka ukłoniła się przed królem: - Witam waszą królewską mość r11; gdy Rebeka to mówiła król bardziej się wyprostował, ( ponieważ Artura nie obchodziły dziewczyny) - Witam r11; odpowiedział król - To jest Rebeka, była w lesie podążała do Camelotu i niechcący nasz łucznik zabił jej konia r11; mówił Artur - Co? Zabił jej konia? r11; w tym momencie król wstał z tronu r11; Musimy ci to jakoś wynagrodzić - Wiem to, dlatego zaproponowałem jej żeby przenocowała u nas r11; wtrącił się Artur - Tak myślę, że to dobrze rozwiązanie r11; zwrócił się do Artura r11; możecie odejść, a i niech Merlin przyprowadzi Morgane Gdy król to powiedział Artur wraz z Rebeką wyszli - Merlinie! r11; zawołał Artur r11; zaprowadź Rebeka do jakieś wolnej komnaty i zawołaj do mojego ojca lady Morgane - Dobrze Arturze Merlin zaprowadził Rebeka do komnaty koło Artura ( specjalnie) a następnie poszedł po lady Morgane zapukał: - Morgano jesteś? - Tak, czy coś się stało? - Król cię wzywa - Już idę Lady Morgana poszła za Merlinem, gdy byli już koło sali tronowej Morgana weszła a Merlin odszedł: - Witaj Morgano r11; przywitał ją król - Witaj Gregorze ( tak miał na imię król) r11; przywitała Morgana r11; Wzywałeś mnie? - Tak, jest u nas pewna panna, która potrzebuje nowych ubrań. Chcę żebyś jej coś znalazła - Ale gdzie ona ma komnatę? r11; spytała - Merlin cię zaprowadzi Morgana odeszła a Merlin zaprowadził ja do komnaty Rebeki. Morgana zapukała i weszła tam Rebeka siedziała na łóżku i ostrzyła miecz: - Witaj jestem Morgana r11; przywitała się r11; a ty pewnie jesteś Rebeka - Tak, witaj, co cie do mnie sprowadza? - spytała Rebeka - Król kazał mi znaleźć dla ciebie jakieś ciuchy - W twoim typie? - Tak, a coś ci się nie podoba? r11; spytała bardzo przyjaźnie - Nie, tylko ja nie nosze sukienek - Co? r11; spytała nie dowierzając r11; No to, co włożysz? - A nie widzisz, co ja nosze? - Ale to są ubrania dla mężczyzn - Wygodne i wspaniale się w nich walczy na miecze - Miecze nie są dla kobiet, tylko dla mężczyzn. Kobieta powinna być lekka i delikatna - Słuchaj możesz sobie mówić, co chcesz, ale nikt jeszcze nie udowodnił, że tylko mężczyźni mogą władać mieczem r11; powiedziała oburzona Rebeka - No dobrze już spokojnie ja tylko mówię, jakie są przeważnie kobiety, ale ty możesz być, jaka chcesz r11; powiedziała uspokajając Rebeka - Przepraszam poniosło mnie trochę - Nic się nie stało. No, ale nie przyszłam tutaj pogadać musimy ci sprawić parę ubrań r11; powiedziała Morgana r11; Izabeth! ( Czytaj: Izabet ) - Wołałaś mnie? r11; spytała Izabeth - Szybko przyszłaś r11; zadowoliła się Morgana - Byłam w pobliżu r11; powiedziała Izabeth - Weź miarę i zmierz tą oto pannę r11; powiedziała Morgana - Już się robi Izabeth wzięła miarę i zaczęła mierzyć wzrost Rebeki, szerokość w biodrach i w dekolcie - Skończyłaś? r11;spytała Morgana - Tak, pani r11; powiedziała Izabeth - Świetnie poczekaj chwilkę r11; uśmiechnęła się do Izabeth r11; Merlinie! Po krótkim czasie - Tak? r11; spytał Merlin - Przynieś nam wszystkie stroje Artura - Wszystkie? r11; spytała nie dowierzając - Tak wszystkie r11; powiedziała Morgana - Ale on ich ma chyba sto tysięcy r11; powiedział Artur - Nie obchodzi mnie to r11; powiedziała Morgana - Czekaj, pomogę ci r11; powiedziała Rebeka schowała miecz i poszła - Dlaczego mi pomagasz? Jeszcze nikt tego nie robił r11; spytał Merlin - Miałam ich dość tylko gadały jak powinnam wyglądać i takie tam - A po co wam ubrania Artura? r11; spytał zatrzymując się - No, bo ja nie nosze sukienek i Izabeth musi mi uszyć takie jak wy nosicie - Rozumiem r11; ruszyli dalej Po bardzo niedługim czasie byli koło komnaty Artura ( jak już wspomniałam komnata Rebeki była koło komnaty Artura): - Jak to zrobimy? r11; spytał Merlin Rebekę - Nie wiem r11; odpowiedziała r11; Zaraz najpierw sprawdź czy Artur jest tam - Nie ma dopiero wyszedł r11; odpowiedział - To dobrze. No to ty tam wchodzisz bierzesz ciuchy dajesz mi i idziemy - Dobra Merlin wszedł do komnaty Artura otworzył szafę i zaczynał brać ciuchy, gdy nagle: - Merlinie przestań Artur idzie r11; powiedziała w ostatniej chwili Merlin zaczął odkładać ciuchy, ale nagle wszedł Artur: - Co tu robisz? r11; spytał Artur - Przyszedłem złożyć ci ciuchy, bo były strasznie rozwalone r11; powiedział Merlin Nagle, kto zapukał do drzwi: - Proszę r11; powiedział Artur Weszła Rebeka - Oj! Przepraszam ja tylko po Merlina r11; powiedziała Rebeka - Po co ci Merlin? r11; spytał Artur - Morgana go woła i prosi o parę twoich ciuchów - Po co wam moje ciuchy? r11; spytał - No, dla mnie żeby Izabeth miała od wzór - Ale, po co tobie? r11; zadał kolejne pytanie - No a w czym mam chodzić? Przecież nie nosze sukienek - No dobra idź cie Zabrali parę strojów i wrócili do Morgany - No nareszcie spodziewałam się was za godzinę - Proszę oto ciuchy - Świetnie, powinny być zrobione na wieczór Izabth wzięła kilka ciuchów a Merlin resztę wyniósł. Na wieczór Izabeth przyniosła nowe ciuchy Rebeka od razu je przymierzyła wszystkie były idealne, gdy już skończyła nagle po królestwie rozszedł się dźwięk dzwonów wszyscy rycerze wyszli na dziedziniec kobiety i dzieci ukryły się w swoich domach a Rebeka spoglądała przez okno ( tam okna były bez szyb), co się dzieje: - Co się dzieje? r11; spytała Rebeka - Pewnie ktoś nas atakuje r11; zaniepokoiła się Izabeth - Patrz! r11; zawołała Rebeka i Izabeth podbiegła do niej r11; jakiś potwór - Musimy się schować r11; powiedziała Izabeth - Żartujesz? Ja muszę im pomóc r11; mówiąc to wzięła swój miecz i schowała do pochwy ( tam się wkłada miecz u rycerza) - Nie możesz to nie dla ciebie zadanie r11; powiedziała Izabeth - nawet, jeśli byś chciała to nikt cię z zamku nie wypuści - Nie jest z ton wysoko mogę skoczyć - Chcesz się zabić? - Mam wprawę w wyskakiwaniu przez okno Rebeka jeszcze chwile popatrzyła, gdy nagle zobaczył wielkiego ptaka, który głowę i skrzydła miał orła a tułów lwa ( miał też ogon). Rebeka szybko wyskoczyła z okna prosto na nogi i nic sobie nie zrobiła pobiegła do stajni w wzięła najlepszego konia i pojechała do lasu(, ponieważ potwór poleciał do lasu) nikt jej nie zobaczył przejechała przez Camelot i wjechał do lasu zatrzymała się i nasłuchiwała. Nagle usłyszała dźwięk mieczy, naprowadziła konia i pojechała w głąb lasu. Parę metrów przed walką zeszła z konia i przywiązała go do drzewa pomału podchodziła do pola bitwy, ( ponieważ zdawało jej się, że coś ją śledzi). Nagle coś zaczęło się ruszać w krzakach Rebeka podeszła i wyłonił się wielki ptak ten sam, co go widziała w zamku, ale popatrzyła na ptaka, z którym walczyli rycerze, porównała je i zauważyła, że przed nią stoi matka a z rycerzami walczy jej dziecko. Ptak zaczął atakować Rebekę, wyciągnęła miecz i zaczęła walczyć ptak rzucał się na nią, ale ona dźgała go mieczem niestety na nic to. Ptak po pewnym czasie odleciał Rebeka nie wiedziała, co się dzieje, ale spojrzała na drzewa przyglądnęła się i zobaczyła Merlina podbiegła do niego: - Co ty tu robisz? r11; spytała - A ty? r11; tez spytał - Już nie udawaj widziałam twoje oczy ( Merlin był czarodziejem jak czarował to oczy robiły mu się złote) r11; powiedziała Rebeka - Słuchaj ja muszę chronić Artura to moje zadanie r11; zaczął się wykręcać - Dobra już się nie tłumacz ja tez tak umiem - Naprawdę? - Tak, muszę im jakoś pomóc, bo nie dadzą sobie rady Rebeka wyciągnęła strzały i łuk ( ma je cały czas ze sobą) obeszła mniejszego ptaka od tyłu i zaczęła strzelać zaczarowanymi strzałami ( sama je zaczarowała) starzała się leciała jedna za drugą ptak zaczął się wiercić i obrócił się w stronę Rebeki podbiegł do niej Rebeka wyrzuciła łuk i wyciągnęła miecz: - Uciekaj! r11; Zawołał Artur Bestia zaatakował ja, ale ona wbiła mu miecz w samo gardłor30; potwór padł: - Nic ci nie jest? r11; spytał Artur - Żartujesz prawda? r11; uśmiechnęła się do Artura - Dobra przyznaj, kto ci pomógł? r11; spytał jakiś rycerz (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy Edytowane przez Emi dnia 16-05-2013 21:04 | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Czemu nie poczekałaś aż poprawie interpunkcje? Już mówiłam, że jest genialne i, że przez to opowiadanie nie spałam trochę nocy ! Jest wspaniałe! Edytowane przez dnia 11-01-2013 16:55 | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Wiem hailie, wiem i w moim programie jest takie coś, gdzie poprawia mi, gdzie maja być przecinki itp. I w ogóle ty widziałaś już ten rozdział. (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy Edytowane przez Emi dnia 16-05-2013 21:02 | |||
Autor | RE: Moja pierwsza ksiązka (1) | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Tak widziałam. Czyli nie potrzebujesz mojej pomocy. Ale prześlij mi kolejny rozdział. | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.