Nowości
1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,057
 Najnowszy Użytkownik: ~mokryryj
Dzisiejsi Solenizanci
DarknessVi
Kaka


Archiwum
❧  NEW!!! Życie nie tej Stelli. Zaginiony świat miłości.  ☙

Strona 1 z 4 1 2 3 4 >
AutorNEW!!! Życie nie tej Stelli. Zaginiony świat miłości.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 30-11-2012 17:45
TAK JAK OBIECAŁAM ZMIANY. WSTĘP JUŻ ZMIENIONY. 1ROZDZIAŁ BEZ WIĘKSZYCH ZMIAN. MIŁEGO CZYTANIA.

Wstęp

Dawno, dawno temu, w świecie, którego nikt nie znał ani nie zbadał. W czasach, w których istniały jeszcze smoki urodziła się dziewczynka, księżniczka. Nadano jej imię Stella, ponieważ jej narodziny miły odmienić życie całego królestwa. Albowiem miała on prawie wszystkie pozytywne moce świata magii, dzięki którym w królestwie zapanowała harmonia. Księżniczka była nowym słońcem swojego narodu.
Wszyscy ogromnie cieszyli się z jej urodzin. Dni mijały planeta Eros była najszczęśliwsza planetą na świecie. Jej król Raffael i królowa Elizabeth rządził szczęśliwie i dobrze w swoim państwie. Mieli dwójkę dzieci księcia i malutką Stellę. Jednak ich szczęście nie trwało zbyt długo. Raffael miał siostrę, która w zazdrości, że to nie jej przypadł tron zmieniła się w złą czarownicę i poprzysięgła zemstę. Pewnego dnia
W dniu, w którym świat uczestniczył w chrzcinach Stelli na zamek napadła zła siostra Raffaela wraz ze swymi pomocnikami czarownikami.
-Witaj braciszku obiecałam, że wrócę. Oto jestem! Jaką masz piękną córeczkę, na pewno bardzo ją kochasz, tak jak ja kocham władzę. Zabrałeś mi tron, a ja zabiorę ci córkę i zyskam wszystkie moce wymiaru magii.
-Nigdy na to nie pozwolę! Elizabeth weź naszą córkę i najbardziej doświadczonego smoka Dragona i uciekajcie. My z synem damy sobie radę.
-Przed nami nie ma ucieczki.
Elizabeth wzięła Stellę i poleciały na smoku na wielką polanę na skraju lasu.
-Pani.- odezwał się smok.- Nawet tu nie księżniczka jest bezpieczna, pragnę jej pomóc. Nikt na świecie nie ma mocy płomienia smoka, oprócz mnie. Mi się ona już się nie przyda, a Stelli na pewno będzie pomocna.- dodał i ofiarował Stelli moc smoczego płomienia.
-Dziękuje ci, Dragonie. Muszę jednak odesłać Stellę do świata ludzi. To tam będzie bezpieczna. Potrzebuje jednak kogoś kto zawsze będzie jej pilnować. Chciałabym, żebyś to był ty, umiesz być nie widzialny i mógłbyś mieszkać w naszyjniku Stelli, a w razie potrzeby pomóc jej.
-Do usług wasza wysokość. Chętnie pomogę.
Dragon wszedł do medalionu, a królowa Elizabeth chcąc ratować swoją córeczkę, wypchnęła małą Stelle ze Świata Magii.
Na Ziemi małą księżniczką zaopiekowało się pewne małżeństwo Whitney i James. Wychowywali ją jak własną córkę. Dziewczynie bardzo dobrze było z nimi.
***************************************************************************
W tym samym czasie na Ziemi, przyszła na świat śliczna dziewczynka. Rodzice nazwali ją Hailie.
Byli bardzo szczęśliwą rodziną. Andrew, ojciec Hailie prowadził warsztat samochodowy, a jego żona Emily miała mały sklepik w środku miasta. Ich domek znajdował się na obrzeżach miasta przeciwnie do domku Jeamsr17;a i Whitney, którzy mieszkali w samym centrum. Emily kochała spokój i przyrodę dlatego zamieszkali w pięknej okolicy obok rzeki. Miała piękny ogród pełen przeróżnych kwiatów. Żyło im się wspaniale ale ich szczęście także miało dramatycznie się zmienić.
Pewnej pochmurnej nocy, gdy mama dziewczynki wracała z pracy, miała poważny wypadek; rozpędzona ciężarówka uderzyła w jej samochód. Od tego czasu Hailie wychowywana była przez swojego ojca Andrew .

***************************************************************************
Pomimo tego, że obydwie dziewczynki nie miały bajkowego ani pięknego dzieciństwa. Wierzyły, że kiedyś ich los się odmieni...
NADZIEJA ZAWSZE UMIERA OSTATNI.
[/color][/size]

Rozdział 1
Początek wspaniałej przyjaźni.

Pierwszy dzień w nowej szkole bywa trudny. Czujemy się nie swojo i obco. Jednak to właśnie w takim dniu, poznały się nasze bohaterki.
Tego dnia oczy Stelli były szeroko otwarte i trochę przestraszone. Pomimo tego, że uważnie się rozglądała nie zauważyła nadchodzącej, również przestraszonej Hailie . Dziewczynki zderzył się, ich książki rozsypały się na podłogę. One leżały i uśmiechały się do siebie:
-Przepraszam, nie zauważyłam Cię.- przeprosiła Stella.
-Nic się nie stało. Jak się nazywasz?- Ja jestem Hailie. -zapytała.
-Ja mam na imię Stella. A ,do której chodzisz klasy? Ja do 1d.
-Super! Ja też.- odpowiedziała Hailie.
-Chodźmy już do klasy- zaproponowała Stella.
Dziewczynki tym razem już nieco pewniej, z uśmiechem na twarzy udały się do klasy. I tak właśnie zaczęła się ich niesamowita przygoda.
[/size]
**************************************************************************************************
Jednak nawet najwspanialszy dzień może się diametralnie się zmienić.
- Hailie, jak myślisz, jaka będzie nasza klasa?- zapytała Stella.
-Zobaczymy, mam nadzieję, że nas polubią.
W klasie zaprzyjaźniły się z paroma osobami, ale nie z wszystkimi... .
-Dobrze wam radzimy, trzymajcie się z daleka!- powiedziały dwie klasowe paniusie, do Hailie i Stelli.
-Co to za dziewczyny?!- zapytała oburzona Stella .
-Nie wiem, ale coś mi mówi, że się z nimi nie zakolegujemy.
-No, ale nie przejmujmy się nimi.
**************************************************************************************************
Czas leciał, dziewczyny chodziły do szkoły, z każdym dniem zdobywały sympatie chłopców. Niestety nie działało to w dwie strony. Wilma i Esthera nie przepadały za Stellom i Hailie. A przyczyną było właśnie to, że tak dobrze dogadywały się z chłopcami. Pomimo, że kochało je wielu chłopaków wszystkich traktowały tylko jak kolegów.


ROZDZIAŁ...
Pierwsza klasa gimnazjum.

Następne tygodnie w nowej szkole mijały bardzo miło. Wszyscy bardzo lubili Stella i Hailie. Cenili u nich poczucie humoru, a przede wszystkim niesamowitą siłę ich przyjaźni.
Pisząc "wszyscy lubią" nie mamy namyśli Wilmy i Esthery, czyli prościej mówiąc tych wrednych dziewuch.
Nie znosiły one Stelli i Hailie, ponieważ były piękne, miłe i wiecznie uśmiechnięte, podobały się one wszystkim chłopakom. Ale przede wszystkim nienawidziły je za to, że zakochali się w nich ich chłopacy: Nathan i Collin. W Nathanie i Collinie zakochane było wiele dziewcząt, jednak oni nie byli nimi zainteresowani. Zwracali oni uwagę tylko na Stella i Hailie.
Wilma i Esthera znały sekret Nathana i Collina. Wiedziały one, że jeszcze w podstawówce wysyłali miłosne liściki nauczycielce od matematyki. Chłopcom bardzo zależało na tym, żeby nikt o tym nie wiedział. Jednak Wilma i Esthera postawiły im warunek. Albo będą z nimi chodzić, albo cała szkoła będzie wiedziała o matematyczce. Collin i Nathan niechętnie, ale zgodzili się udawać ( bo jak inaczej można nazwać wymuszone chodzenie) ich chłopaków.
W tajemnicy przed ich "Dziewczynami" próbowali poderwać Stelle i Hailie.
Pierwszy pomysł był najprawdopodobniej Collina, ponieważ miał on bardzo bujną wyobraźnię. Chłopce przed lekcją polskiego, do ławki ich wybranek przywiązali dwa balony z napisem "I love you". Zostawili również swoje numery telefonów. Nathan zakochał się w Hailie, a Collin w Stelli.
Dziewczyny bardzo się ucieszyły, jednak nie skorzystały z ich numerów.
Drugi pomysł prawdopodobnie był Nathana, gdyż był on bardzo romantyczny.
Kiedy Hailie i Stella siedziały na balkonie w domy Hailie, chłopcy zaczęli śpiewać piosenkę:
I love you- forever,
I hate you-never.
Nie była ona zbyt skomplikowana, ale wzruszyła dziewczyny.
Nathan i Collin rzucali także na ich balkony róże. Jednak one nie były nimi zainteresowane.
Nie byli oto, ich jedynymi wielbiciele. Prawie wszyscy chłopacy nie widzieli poza nimi świata. Wilmae i Estherae coraz bardziej, zachowanie chłopców doprowadzało do szału.
Postanowiły one zemścić się. Rozpowiedziały różne plotki na temat Stelli i Hailie. Na początku nikt nie wierzył w te plotki. A Hailie i Stella nic o nich nie wiedziały. Jednak zołzy osiągnęły swój cel. Wszystkie dziewczyny odwróciły się od nich. Chłopacy okazali się mądrzejsi i nie wierzyli w fałszywe plotki.
Dziewczyny zaczęły zastanawiać się, dlaczego ich dotychczasowe koleżanki przestały z nimi rozmawiać. Postanowiły porozmawiać z ich najlepszym przyjacielem, Brucem.
-Cześć, Bruce. Nie wiesz może, żadna dziewczyna z nami nie gada?- zapytała Hailie.
-Hej, nie wiem, czemu. Ale wiecie co, słyszałem jak Wilma i Esthera strasznie o was plotkowały.
-Chcesz powiedzieć, że one rozgadują o nas plotki?!-zapytała oburzona Stella.
- Przykro mi o tym mówić, ale tak- odpowiedział Bruce.
-Chodź Hailie. Pogadamy sobie z nimi.
Stella i Hailie udały się do "wytwórni plotek".
-Ej, dlaczego mówicie o nas rzeczy nie prawdziwe?!- zapytała Stella.
-Domyślcie się!- powiedziała Esthera.
Zanim dziewczyny zdążyły cokolwiek powiedzieć, usłyszały zza pleców głos chłopaka:
- Chodzi o nas- powiedział,
Był to Nathan i Collin.
-Możecie powiedzieć wszystkim nasz sekret!- krzyknął Collin.
-Tak, zrywamy z wami!- mówił z uśmiechem Nathan.
Stella i Hailie nie wiedziały o co chodź.
-Mówiliśmy wam to już dużo razy i powiemy jeszcze raz. Kochamy was, a dokładnie to ja ciebie, a Collin ciebie.- powiedział pokazując na Stelle.
-Ale my nie.....- Stella nie dokończył, bo Hailie jej przerwała.
-Chodźmy usiąść na ławkę- zaproponowała.
Kiedy doszli do ławki Collin zaproponował Stelli spacer.. Zgodziła się, chociaż nie podobało jej się, że musi zostawić Hailie. Nathan i Hailie zostali na ławce. Wspaniale im się razem rozmawiało. W pewnym momencie Nathan odważył się ją pocałować. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, przytuliła i powiedziała:
-Z żadnym chłopakiem, nie rozmawiało mi się tak dobrze jak z tobą...
Po chwili zadzwoniła Stella.
-Nathan, muszę już iść.- powiedziała miłym głosem.
Kiedy przyszła do przyjaciółki, opowiedziała jej o wszystkim. Stella ucieszyła się, że jej przyjaciółka była szczęśliwa.
Stella olała Collina. Chłopak miał złamane serce. Przez pierwsze dwa tygodnie nie przychodziła do szkoły. Ale potem Stella zaproponowała mu przyjaźń, chłopak zgodził się chociaż wolałby coś więcej. Po pewnym czasie Collin zakochał się w "innej". Stella bardzo się ucieszyła, kiedy jej o tym powiedział. Nie byli parą zakochanych, za to byli parą doskonałych przyjaciół. Zawsze dobrze się dogadywali i mogli na siebie liczyć. Co było im bardzo potrzebne, gdyż ich najlepsi przyjaciele byli piękną parą zakochanych i zdarzało się, że nie mieli już czasu dla swoich przyjaciół. Nathan i Hailie byli naprawdę wyśmienitą parą, której nie zniszczyły nawet specjalistki od burzenia związków: Wilma i Esthera. Nathan i Hailie spędzali ze sobą bardzo dużo czasu, co nieraz denerwowało Stelle gdyż "spadła na drugie miejsce". Na szczęście zawsze mogła liczyć na wsparcie Bruce i Collina.
Niestety nie wiedziały, że najgorsze jeszcze przed nimi.
Pewnego dna na lekcji wychowawczej:
-Kochani uczniowie. W naszej pięknej szkole odbędzie się między szkolny konkurs, na najwspanialszy pejzaż. Mam nadzieję, że zgłosi się dużo chętnych (bla bla bla ).
-Hailie, zgłoś się to twoja szansa. Przecież ślicznie malujesz.- szepnęła jej do ucha przyjaciółka.
-Nie, Stello to głupi pomysł, ja nigdy nie startowałam w żadnym konkursie.
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
-Panienki uspokójcie się. Hailie chciałabym, żebyś wzięła w tym konkursie udział. Widziałam twoje prace są cudowne.
-No nie wiem proszę pani. Nie wiem czy dam radę.
-Proszę cię przemyśl tę propozycję.
-Dobrze.
-Drrrrń- zadzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli z sali.
Koniec lekcji czas wracać do domu. Niestety do dziewczyn podchodzą klasowe zołzy.
-Co Hailie boisz się, że z nami przegrasz? Co kwiatuszku.
-Daj sobie spokój Wilma!- powiedziała Stella.
-Bo co mi zrobisz?
-Chodź Stella jesteśmy mądrzejsze i stąd pójdziemy.- powiedziała Hailie chwytając wściekłą dziewczynę za rękę.
-One są wredne! Okropne! Jak coś takiego może w ogóle istnieć.
-Daj spokój. Mają trochę racji, boję się ,że przegram.
-Ale ty jesteś Hailie, nigdy się nie poddajesz.
-Nie masz racji. O patrz ogłoszenie o konkursie na najpiękniejszą i najbardziej utalentowana dziewczynę w mieście. Coś dla ciebie.- powiedziała pokazując na plakat wiszący na tablicy ogłoszeń.
-Ciekawer30; wezmę w nim udział. Proszę cię weź udział w konkursie malarskim. Wiem ile ci to sprawia radości. Te wiedzmy nie mogą zniszczyć twojej szansy i nie maja z tobą szans.
-No dobra. Wygrałaś, masz dar przekonywania ludzi. No to co im pokarzesz na tym pokazie.
-Nie mam pojęcia nawet w co się ubrać, a tym bardziej co pokazać.- powiedziała siadając na ławce.
-A twoje projekty? Przecież są rewelacyjne! Jeśli uszyłybyśmy choć jeden z wymyślonych przez ciebie strojów, miałabyś niepowtarzalny kostium!
-Racja! Jeden z nich szczególnie mi się podoba. No i zaprojektowałam też coś specjalnie dla ciebie. Będzie idealnie pasował na uroczyste wręczenie nagród.
-Świetnie! I mogłabyś pokazać im ten układ co nagrałam na kamerze wraz z twoją piosenką.
-No nie wiem, jesteś pewna, że to dobry pomysł?
-Znakomity. Na scenie będziesz dosłownie świecić. O i nie zapomnij o zrobieniu stroi na nasz bal na zakończenie roku szkolnego.
-Jasne, ale ja na niego chyba nie pójdę.
-Dlaczego? Stella nawet sobie żartów nie rób!
-Zastanowię się. Teraz jedźmy już do domu podwieźć cię?-zapytała Stella wsiadając do auta.
-Nie dzięki, Nathan ma po mnie przyjechać. Do zobaczenia jutro o siódmej. Przyjedź po mnie.
-Jasne.


Stella pojechała do domu. Chwilę później przyjechał Nathan.
-Cześć skarbie.- przywitał swoją ukochana słodkim pocałunkiem.
-Cześć!
-Co tam nowego?
-Stella namawia mnie do wzięcia udziału w konkursie malarskim.
-To świetny pomysł!
-Tak myślisz?
-Oczywiście. Wsiadaj słońce pojedziemy do naszej ulubionej kawiarenki.
Gdy siedzieli już w kawiarence.
-Co masz zamiar namalować?
-Myślałam o morzu przy zachodzie słońca.
-Genialnie. A Stella jakie ma plany?
-Słyszałeś o wyborach na najpiękniejszą i najbardziej utalentowana dziewczynę w mieście? Stella chce wziąć w nim udział.
-Na pewno wygra. Ma dużo talentów zupełnie jak ty i jest według mnie drugą pod względem piękności dziewczyną w mieście. Na pierwszym miejscu jesteś ty.
-Dziękuje słodki jesteś.
-I co nasza przyszła gwiazda chce przedstawić? Sądzę, że powinna zaśpiewać tę swoją piosenkę i zatańczyć ten układ.
-To samo jej mówiłam. Chyba tak zrobi. A co tam u ciebie słoneczko?
-Dobrze, wiesz chodzimy do tej samej szkoły więc niezbyt się to różni. Ja nie biorę udziału w żadnym konkursie, ale Collinowi ostatnio odbija. Umawia się z wszystkimi dziewczynami ze szkoły. Tak jak on to mówi rchce znaleźć tą jedynąr1;. Po tym jak Stella dała mu kosza chłopak oszalał.
-No ona potrafi zawrócić w głowie.
-Ale nie tak jak ty.
-Dzięki, najwyższy czas wracać do domu mam jeszcze prace domową do zrobienia.
-Jasne odwiozę cię.


Tymczasem Stella przygotowywała strój do swojego występu:
-Ten kostium jest najbardziej skomplikowanym z moich wszystkich projektów, które szyłam. Przydałaby mi się pomoc.
Nagle obok niej pojawił się mały kotek.
-Skąd się tu wziąłeś maleńki? Jak ci na imię? Nazwę cięr30;.
-Witaj Stello jestem Dragon. Twój opiekun. Chce ci pomóc.
-O matko! Ty mówiszr30; ale jak to możliwe.
-Zrozumiesz trochę później teraz jeszcze nie pora na to. Teraz idź spać na pewno jesteś już zmęczona.
-Racja.- Stella położyła kotka na swoim łóżku, położyła się i od razu zasnęła.
Gdy się rano obudziła, zobaczyła leżący na stoliku, gotowy, piękny strój na konkurs. Obok niego leżał Dragon.
-Hej maluchu. To ty to zrobiłeś?
-Miau. To prezent dla ciebie.
-Nie wiem jak ci się to udało, ale jest boski.
-Ja go tylko wyczaro To znaczy uszyłem. Projekt jest twój.
Zbiegli na dół do kuchni.
-Hej, mamo.
-Cześć skarbie. O, jaki śliczny kotek.
-To Dragon.
-Po angielsku smok, prawda?
-Zgadza się. Smacznego.- powiedziała Stella siadając do stołu.
-Skoro już zjedliście, to jedzcie do Hailie. Jesteście umówione.
-Pamiętam, spakuje tylko jeszcze jedną rzecz. Chodź Dragon.
Stella spakowała swój strój do torebki i wskoczyła do auta.
-Dragon, tylko proszę cię nie mów nic przy Hailie. Kiedy indziej jej to opowiem.
-Miau, oczywiście.
Dziewczyna wysiadła z auta i weszła do domu ojca Hailie.
-Dzień dobry panu.
-Cześć Stella. Hailie jest w swoim pokoju.
-O, cześć Stella.
-Hej, kochana. To mój kotek Dragon. Jak tam twój obraz?
-Nieźle mi idzie, kończę już szkic.
-Jest super! A popatrz na to.- Stella wyjęła z torebki swój strój.
-Wow! Już skończyłaś?! Jest cudny! Patrz skończyłam, teraz jeszcze muszę tylko pomalować.- pokazując przyjaciółce szkic.
Przedstawiał on piaszczystą plażę, morzę i zachodzące słońce.
-Cudny! Taki romantyczny i tajemniczy, na pewno wygrasz.
-Mam taką nadzieję. A teraz pojedziemy do centrum. Mam dzisiaj randkę z Nathanem. Musisz mi pomóc. Potrzebuje czegoś wyjątkowego. Czego jeszcze nikt nie widział.
-Świetnie! W takim razie cel sklep z butami i dodatkami. Zaprojektowałam super kieckę. Będzie idealna!
-Genialnie!
Dziewczyny pojechały do centrum handlowego, kupiły wszystko co chciały i pojechały do domu Stelli po sukience:
-Oto ona!- powiedziała wyciągając sukienkę z szafy.
-Jest najpiękniejszą sukienką jaką miałam. Jesteś niesamowita. Dzięki!
-Nie ma za co. Odwiozę i muszę lecieć na zajęci projektowania, a potem na tańce.
-Jasne nie zapomnij o treningu jutro.
-Dzięki, jesteś bez cenna.
**************************************************************************************************

Następnego dnia:
-Cześć, śpiochu.- powiedziała Whitney budząc Stele.
-Co tak wcześnie? Która godzina?
-Widzę, że nie spałaś całą noc. Co ty robiłaś?
-Ćwiczyłam układ. Za niedługo mam przecież konkurs. A jeszcze muszę zrobić zadanie.
-Dobra, no to wstawaj i pokaż mi co wymyśliłaś skarbie.
Stella zatańczyła nowy układ do swojej starej piosenki.
-Super skarbie, ale masz nowy strój, nowy układ może napiszesz nową piosenkę,
-Spróbuje, ale to nie takie łatwe. Nie mam pomysłu.
Na pewno coś wymyślisz.- Witneh pocałowała Stelle w czoło i zeszła na dół.
-Dryń.- zadzwonił jej telefon.
-O, hej Hailie. Jak tam randka?
-Dobrze. Słuchaj wiem, że jesteś zajęta, ale mam poważny problem.- powiedziała smutnym głosem Hailie.
-Dobra pobijamy rekord szybkości. Będę za parę minut. Oby nie było korka.
-Ok. do zobaczenia.
-Mamo, jadę do Hailie.
-Jasne, pa.
Stella wskoczyła do auta i pojechała do swojej przyjaciółki.
Po paru minutach była już u niej w domu.
-Hej, kochana. Co się stało?- powiedziała przytulając zapłakaną przyjaciółkę.
-Nigdy nie uwierzysz. Mój obraz był już gotowy miałam go jutro oddaćr30; ale popatrz na to!- powiedziała pokazując jej swoje dzieło.
-Co się z nim stało?! Widziałam go, był rewelacyjny.
-Nie mam pojęcia co się stało. Namalowałam go w ogrodzie i poszłam do domu, żeby się napić. Wróciłam i zobaczyłam to!
-Wyczuwam tu robotę Wilmy i Esthery. to na pewno ich sprawka. Nie martw się pomożemy ci. Ja zrobię ci zadanie, a Dragon posprząta pokój.
-Ale, przecież to kot.
-Może i tak, ale to nie jest taki zwykły kot. On gada!
-Stella, ty przypadkiem nie uderzyłaś się w głowę?!
-Cześć Hailie.- powiedział kot.
-Łał! Ale jak to?- powiedziała przestraszona.
-Nie mam pojęcia. Bierzmy się za pracę mamy mało czasu.
Zabrali się za pracę i skończyli wszystko przed zachodem słońca.
-Dziękuje wam.
-Drobiazg. Teraz już pójdziemy. Mama się będzie o nas martwić.
-Pa, do jutra. Obiecaj, że pokażesz mi jutro co przygotowałaś na występ?
-Zgoda. Jutro jest próba na scenie. Pa.
Dziewczyna wróciła do domu i od razu położyła się spać.
**************************************************************************************************
W kolejnym rozdziale jest występ Stelli. Czy zwycięży w konkursie z innymi dziewczynami? Dziewczyna spotka także dziwnych panów. Co od niej chcą i kim jest tajemniczy chłopak, który jej pomaga? Jeśli podobał wam się początek napiszcie czy chcecie znać ciąg dalszy.



Edytowane przez dnia 16-02-2013 17:15
AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 17:28
wow Jakie długie opowiadanie!serce Przyznam się szczerze że nie przeczytałam całego, ale wprost nie umiałam powstrzymać się od komentarza^^. Jakie ono jest? : Szuka 2 godziny w słowniku odpowiedniego słowa: Rewelacyjne?...Nie to za mało powiedziane. Perfekcyjne? Nie to nie to. Nie umiem określić tego...może wspaniałe? Jaka ja głupia jestem, szczerze to nie wiem :Szuka kolejny raz w słowniku i znalazła!:Tego nie da się określić w jednym słowie! Więc tak droga hailie twoje opowiadanie jest: śliczne, świetne, wspaniałe, rewelacyjne, piękne i... czegoś zapomniałam. xD Napisz dalejserceserceserce Masz talent dziewczyno! Pozdrawiam całus


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 17:39
Dzięki kochana serce, ale chyba tylko ty tak uważasz, to nie jest całość, jak ci się kiedyś będzie strasznie nudziło to wyśle ci wszystko xd dzięki za pochwałę nie mogę się doczehttp://winxblogger.cba.pl/images/smiley/heart.gifkać twojego całus


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 17:49
hailie1999 napisał/a:
Dzięki kochana serce, ale chyba tylko ty tak uważasz, to nie jest całość, jak ci się kiedyś będzie strasznie nudziło to wyśle ci wszystko xd dzięki za pochwałę nie mogę się doczehttp://winxblogger.cba.pl/images/smiley/heart.gifkać twojego całus

Ależ nie ma za cocałus Twoje opowiadanko jest kul xD Ja moje już nie długo wstawię, ale trza jeszcze troszeczkę poczekać^^.


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
~Francesca_Rossana
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 03-12-2012 17:52
serceserceserceserceserceserceserceserce
Muszę cię wyserduszkować! Twoje opko jest genialne! JA CHCĘ JESZCZE albo oddaj fartucha!:hahahaha:Musisz napisać kolejną część!
Bo jak nie to w łeb.
Jak chcesz możesz wejść na moje opowiadanie. Nazywa się ,,Alice-dziewczyna anioła".



Edytowane przez Francesca_Rossana dnia 03-12-2012 17:53
48712404 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 17:58
-LAYLAFLORA- napisał/a:
serceserceserceserceserceserceserceserce
Muszę cię wyserduszkować! Twoje opko jest genialne! JA CHCĘ JESZCZE albo oddaj fartucha!:hahahaha:Musisz napisać kolejną część!
Bo jak nie to w łeb.
Jak chcesz możesz wejść na moje opowiadanie. Nazywa się ,,Alice-dziewczyna anioła".

No i widzisz? Nie tylko mi się podoba, ale też również LayliFlorce. serce Masz wielki talent jeśli chodzi o twórczość.


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 18:02
Dzięki jasne, że dodam, ale nie dziś bo mam teraz całe ręce roboty jutro się pojawi, obiecuję. <3 <3 <3



Edytowane przez Samantha dnia 08-02-2013 20:13
AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 18:03
przewraca oczami To będę nie cierpliwie czekać!całus


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 18:06
zawstydzony może zdążę dziś, ale wątpię obiecałam już nauczycielce, że napisze bajkę bożonarodzeniową i właśnie teraz nad tym się męczę serce


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 18:07
Bajkę bożonarodzeniową? Czegoś to oni nie wymyślą w tej szkole xd


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 18:13
no ale powiedz im to od razu foch forever i pa pa piąteczko xd nauczyciele są udani, ale lepiej się podlizywać i na ładne oczki masz już stopień wyżej niegrzeczny


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 03-12-2012 18:20
Hmm... Bardzo ciekawe opowiadanie. Czekam na akcję z magicznymi zaklęciami. Zawsze biorę to pod uwagę. Nie ogarniam jeszcze wszystkich nazw, ale to nie ma dla mnie znaczenia. Mam pytanie: skąd wziął się pomysł na imiona dla głównych bohaterek (głównie chodzi mi o Stellę)?


pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-12-2012 18:23
U mnie niestety tak nie jest xD A mnie rozwala jedna nauczycielka od plastyki. Jaka ona dziwna. Nigdy nie zapomnę tej lekcji plastyki - 'Coś za gówno mi tu przyniosłeś z Tesco?' :hahahaha: A ostatnio zrobiła nam kartkówkę dlatego że zrobiła sobie kawę, kumasz? Bo ja nie.:cool:


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 04-12-2012 20:38
Lipcia nieźle musisz mi opowiedzieć. AnjaAnel_R imię Stella dlatego, że mi się podoba, po drugie oznacza ono gwiazdę a ta bohaterka jest gwiazdą. Zobaczysz w kolejnych częściach nie umiem ci tego wyjaśnić całus ciesze się ,że wam się podoba pomożecie mi wymyślić tytuł ? Z góry dzięki serce A Hailie dlatego, że to oznacza światło czy jakoś tak, a ona będzie miała moc światła itd.


Nazajutrz Stella podjechała pod Hailie do domu i razem z przyjaciółką i jej dziełem pojechały do szkoły.
-O, proszę. Przyszła nasza niedoszła artystka. Nie masz szans z nami.- powiedziała Esthera.
-No pokarz nam swoje dzieło.- dodała Wilma.
-Proszę.- powiedziała Hailie odwracając obraz.
Dziewczynom otworzyły się buzie.
-I kto nie ma z kim szans?- zapytała słodko Stella.
-Jak ja nie nawiedzę tego jaj miłego głosu.- powiedziała Esthera siadając w ławce.
Hailie oddała nauczycielce prace. Naturalnie nie mogło się obyć bez słusznie zasłużonych pochwał.
-Czegoś tak pięknego w życiu nie widziałam! Bardzo się cieszę, że wzięłaś udział w tym konkursie.
-Dziękuje, proszę pani.
-Siadajcie, wracając do lekcji (bla bla to nas nie interesuje)
Piątek minął spokojnie, nastąpiła wyczekiwana od dawna sobota, Festiwal Róży.
Stella zadzwoniła do Hailie bardzo wcześnie.
-Cześć, co się stało? Pali się u ciebie, zalało ci mieszkania? Konkurs jest dopiero o 11:00 jeśli o to chodzi.- powiedziała zaspana.
-Dragon zniknął, nigdzie go nie ma. Szukałam wszędzie.
-Nie martw się, na pewno się znajdzie. Dziś jest twój wielki dzień. Musisz być gotowa i wyspana.- powiedziała ziewając.
-Jasne, mam tam być na 9:00. Możesz się zabrać ze mną, albo jechać potem.
-Pojadę z tobą. Koniecznie muszę zobaczyć minę Wilmy i Estherr17;y, jak cię zobaczą.
-Dobra to będę u ciebie 8:30.
-Do zobaczenie.
Stella rozłączyła się i zeszła na dół do kuchni. Był tam Jeams:
-Jak się ma moja mała gwiazdka?
-Tato nie jestem już mała.
-Widzę smutek na twojej twarzy co się stało? Przecież masz dziś występ. Co może być nie tak?
-Nigdzie nie mogą znaleźć mojego kotka.
-Znajdzie się zobaczysz, a teraz skup się na festiwalu.
-Boję się.- powiedziała przytulając się do niego.
Jesteś najlepsza, dasz radę. Będziesz najjaśniej świecącą gwiazdą balu.
-Tato, to festiwal , nie bal.
-Jedno i to samo, dasz radę. Leć się ubierać.
Czas leciał szybko. Stella ubrała się, uczesała, umalowała. Była gotowa na występ. Zarzuciła na siebie płaszczyk i pojechała po Hailie.
-Cześć. Znalazł się? Jestem ciekawa co wymyśliły nasze czarownice.- mówiła podekscytowana Hailie.
-Nie znalazł się. Co do czarownic, na pewno będzie ubaw. Nathan przyjedzie?
-Nie mam pojęcie. Jedzmy już.
-Już jesteśmy. Łał! Jak scena!- powiedziała Stella kiedy dojechały.
-Czadowa!
-Ile tu ludzi!
-Chodźmy już, to na ciebie czekają.- powiedziała Hailie ciągnąc przyjaciółkę za sobą.
Weszły za kulisy.
-Witam dziewczyny. Stello jesteś gotowa?- zapytała pani dyrektor.
-Tak.
-Świetnie. Występujesz jako ostatnia więc masz jeszcze sporo czasu. Możecie usiąść na scenie i oglądać porażkę Wilmy i Estherr17;y.- zaśmiała się pani dyrektor.
-Dobrze pani Wise. Idziemy na widownie.- powiedziała Stella.
-W pierwszym rzędzie jest miejsce dla was i reszty waszej paczki.
-Dziękujemy bardzo.
-Co jej się stało? Wiem, że nie znosi tych dziewczyn, ale, żeby aż do tego stopnia?- zdziwiła się Hailie.
-Ciesz się chwilą. O patrz idzie Bruce i Collin.- Stella pomachała przyjaciołom.
-Cześć dziewczyny. Co tam?- zapytał Bruce.
-A jakoś leci.- powiedziała z uśmiechem Stella.
-Gdzie Nathan?- zapytała Hailie.
-Może jeszcze przyjdzie, tego nie wiadomo. Chyba nie zapomniał o takim wydarzeniu,- wyjaśnił Collin.
-Zaczyna się!
-Witajcie mili goście i mieszkańcy naszego miasta Northern w tą cudowną słoneczną sobotę. To właśnie dziś jak co roku obchodzimy Festiwal Róż. Mamy wśród wielu uczestników bardzo dobrze zapowiadająca się, wschodzącą gwiazdę. Stellę, uczennicę naszej szkoły. Po ogłoszeniu zwycięscy konkursu. Zwycięzca wręczy nagrodę za konkurs malarski. Życzę wszystkim dobrej zabawy. Hailie chodź do mnie będziesz zapowiadać występy.- powiedziała pani dyrektor.
-Wystąpi przed wami Wilma Castr17;iran.
Wilma nie dokończyła swojego występu, ponieważ jej śpiew był nie do zniesienia i publiczność obrzuciła ją wszystkim co miała pod rękoma.
-Dziękujemy, za tą dawkę dobrego humoru, a teraz wystąpi Esthera Cose, o przepraszam Case.- powiedziała złośliwie Hailie.
Występ panny Case wyglądał podobnie, jak jej przyjaciółki. Z ta różnicą, że Esthera nie oberwała zgniłym pomidorem w twarz tylko w swoja nową suknię. Po niej wystąpiło jeszcze parę osób. Nathan nadal się nie pojawił.
-A teraz występ, na który wszyscy czekaliśmy. Przed państwem Stella Prise. Brawa!
Kurtyna w górę, kolorowe światła, dym. Z niego wyłoniła się dziewczyna w szałowej kreacji.
-Tę piosenkę dedykuje mojej najlepszej przyjaciółce Hailie.- powiedziała zaczynając tańczyć i śpiewać.
Pod koniec jej występu wbiegł Nathan.
-Spóźniłem się?- zapytał niewinnie.
-Jeszcze się pytasz? Występ Stelli właśnie się kończy, a ty się pytasz, czy jesteś spóźniony.- powiedziała oburzona Hailie.
-Kocham was!- powiedziała kłaniając się Stella.
-Bis!- krzyczała widownia.
-Dziękujemy, a teraz prosimy o złożenie głosów i wrzucenie ich do koszyka. Podczas tego odbędzie się pokaz akrobacji, który poprowadzi Stella i Hailie.
-Ale proszę pani myr30;- zaczęła tłumaczyć się Hailie.
-Bez gadania na scenę!
Występ się udał. Zwierzęta były bardzo posłuszne i wykonywały wszystkie polecenia wydawanie przez dziewczyny. Nadszedł czas na ogłoszenie wyników.
-Po podliczeniu wyników ogłaszam, że Wilma i Esthera zajęły pierwsze miejsce od końca.- powiedział złośliwie Nathan.
-Natasha jest na miejscu trzecim, a Roxy na drugim. A zwyciężczynią tegorocznego Festiwalu Róży jest Stella. Prosimy do nas.- powiedziała pani Wise.
Dziewczyna weszła na scenę. Tuż za nią szła także pani Mira Ross słynna modelka, tancerka, piosenkarka i krytyczka mody.
-Z radością daje koronę Róży tej oto pięknej i utalentowanej mieszkance miasta.- powiedziała wkładając dziewczynie na głowę piękną koronę.
-Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek wystąpię publiczne, a tym bardziej, że wygram ten festiwal. To dla mnie wielki zaszczyt. I z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim, tym którzy pomagali mi w przygotowaniach. Zwłaszcza mojej najlepszej przyjaciółce Hailie, która zdobiła pierwsze miejsce w konkursie malarskim. Gratulacje!- powiedziała ze łzami w oczach dając przyjaciółce złote trofeum.
-Dziękuje, nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć.- powiedziała Hailie.
Dziewczyny i inne uczestniczki weszły za kulisy. Tam zaczepiła je pani Mira:
-Byłaś niesamowita! Twój strój jest perfecto. Powiedz kto go projektował.
-Sama go zaprojektowała, proszę pani.- powiedziała Hailie.
-Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego! Masz tu mój numer przed tobą wielka przyszłość.- powiedziała dając jej karteczkę z numerem i odchodząc.
-Aaa zawsze marzyłam, żeby ją poznać!- powiedziała Stella skacząc z radości.
-Bo byłaś genialna. Nathan zabiera mnie na spacer, chyba się nie pogniewasz jak z nim pójdę.
-Leć, ja pójdę do kawiarenki.
-Dobra jutro uczcimy twoją wygraną.
-Naszą wygraną.
-Racja, no to do zobaczenia.
Stella szła ulicą, w kierunku kawiarenki. Była już prawie na miejscy, gdy zaczepili ja jacyś panowie.
-Witaj księżniczko. Teraz jesteś wreszcie sama. Oddaj nam swoją moc.
-Co wy bredzicie? Jaką moc? Nie jestem żadną księżniczką.- powiedziała zdziwiona.
-Panowie, zostawcie tą dziewczynę w spokoju.- koło Stelli stanął wysoki, boski, nieznajomy chłopak.
-A bo co nam zrobisz?
Chłopak podniósł rękę i zobaczyli oni znamię smoka.
-Dobra spadamy, gościu jest agresywny. Może, rzeczywiście się pomyliliśmy.
-To nie możliwe. Patrz na to zdjęcie. Ona jest jak odbicie lustrzane królowej Elizabeth.
Panowie zniknęli upuszczając zdjęcie, które chłopak podniósł i podał Stelli.
-Kto to jest? - zapytała patrząc na zdjęcie.
-Na prawdę nie poznajesz?
-A powinnam?
-Prawda jest taka, ze minęło już tyle lat. Masz prawo nie pamiętać. Jesteście takie podobne.
-Kim jesteś?
-Obiecuje, że jeszcze się spotkamy. Teraz muszę już iść.
-Nie, proszę zostań. Pójdziesz ze mną do kawiarenki? Chce ci podziękować za pomoc.
-Gdybyś wiedziała kim naprawdę jesteś, to nie potrzebowałabyś mojej pomocy. Chętnie pójdę, ale innym razem. Mogę cię o coś prosić?
-Jasne!
-Wracaj prosto do domu. Uważaj na siebie Stello.- powiedział i zniknął.
Dziewczyn wróciła do domu i opowiedziała wszystko mamie. Która wcale nie była zdziwiona tym co usłyszała. Opowiedziała jej jak ją znaleźli i dała jej wisiorek, na którym było jej imię i imiona jej prawdziwych rodziców. Stella udawała silną, ale w rzeczywistości wcale tak nie było. W nocy przyśnił się jej ten nieznajomy chłopak, oraz jakiś inny o imieniu Sky. Rano obudziła ja mama.
-Stella, wstawaj! Przyszedł jakiś chłopak i chce z tobą rozmawiać, to chyba ten o którym mi mówiłaś. Ubieraj się szybko.
-Co?!- powiedziała wyskakując z łózka.
Szybciutko ubrała się i zbiegła na dół.
-Hej. Obudziłem cię?- zapytał chłopak
-Nie przejmuje się tym.
-Może dziś poszlibyśmy się gdzieś. Chciałaś wiedziećr30;
-Chętnie, mam dziś wolne. Mamo wychodzę.-przerwała mu.
-Może pójdziemy do parku.- zaproponował.
-Świetny pomysł. Co chcesz mi powiedzieć?
-Chcę się z tobą zaprzyjaźnić. Nauczę cię paru sztuczek.- powiedział łapiąc ją delikatnie z rękę i prowadząc do parku.- powiedział wyciągając z kieszeni jej kotka.
-Dzięki, jak go znalazłeś?
-To długa historia. Opowiem ci kiedy indziej.
-Jak się nazywasz?
-Nice.
-Skąd jesteś?
-Mieszkam daleko w mieście Eros. Przyjechałem tu na jakiś czas.
-Nigdy nie słyszałam o takim mieście. Przypominasz mi kogoś, ale nie wiem kogo. Twój głos, słyszałam go już kiedyś.
Chłopak uśmiechnął się tajemniczo.
Ranek zleciał im bardzo przyjemnie. Po pożegnaniu chłopak zniknął, a Stella wróciła do domu i starała się znaleźć coś w internecie o mieście Eros, jednak nic nie znalazła.



Edytowane przez dnia 14-01-2013 17:27
AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 06-12-2012 18:44
To jest ŚWIETNE!!!całusserceserceserceserceserceserce Co raz bardziej mi się podoba, czekam na kolejny kochana:cool:


AutorRE: Nie ma tytułu jak chcecie same zatytułujcie.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 08-12-2012 20:59
spoko w następnym wakacje w egipcie i kolejne występy Stelli i może jeszcze jakaś niespodzianka uśmiech
:hahahaha:

ROZDZIAŁ...
Wakacje w Egipcie.

Ojciec Hailie zaproponował rodzicom Stelli, aby dziewczyny spędziły wakacje w Egipcie, u cioci Hailie. Rodzice dziewczyny zgodzili się. Dziewczyny były wniebowzięte! Miały jechać pierwszego lipca, a wrócić ostatniego sierpnia. Stella i Hailie spędziły cały czerwiec na kupowaniu nowych ubrań, butów kapeluszy i okularów. Jednak Hailie zawsze znalazła czas dla Nathana. Chłopak miał wyjechać na wakacje do USA. Kiedy wyjeżdżał Hailie bardzo przeżywała rozstanie ze swoim ukochanym. Para pożegnała się bez łez, choć nie mało brakowało, aby obydwoje się rozpłakali. Hailie przygnębiona wróciła do domu, gdzie już czekała na nią Stella waz z walizkami.
Gdy zobaczyła przyjaciółkę, przeraziła się.
- Nie martw się. Te dwa miesiące szybko przelecą i znowu się z nim spotkasz. Głowa do góry, chyba nie będziesz płakać?!
Hailie uśmiechnęła się blado, wzięła walizkę i wyszła razem z przyjaciółką. Na polu czekali już na nie, rodzice. Wsiadły do samochodu i pojechały na lotnisko. Kiedy dojechali na lotnisko i wysiadły z samochodu Hailie powiedziała do Stelli.
-Boje się troszkę. Nigdy nie leciałam samolotem... a zwłaszcza bez rodziców!
-Ja też się boję!
-Dziewczyny szybciej!- krzyknął tata Stelli.
Jechali autostradą prosto na lotnisko. Wysiedli i udali się w stronę pasu startowego
-O, to tu.- powiedziała jej mama, gdy doszli.
Rodzice położyli dwie wielkie torby na taśmie. Dziewczyny pożegnały się i wsiadły do samolotu.
Lecąc Stella i Hailie podziwiały piękne widoki.
-Ale piękny widok!- zachwycała się Stella.
-No, jest cudowny.- odpowiedziała przyjaciółce patrząc na ekran telefonu ze zdjęcie Nathana.
Stella zabrała i wyłączyła jej telefon.
-Przestań o nim myśleć. Przecież chciałaś jechać do Egiptu.
Samolot wylądował. Dziewczyny ledwo co wysiadły z maszyny, a już przywitała je ciepło ciocia Stephania.
-Witaj Hailie!
-Cześć ciociu.
-O, a to jest pewnie Stella.
-Tak, dzień dobry.
-Ale z was piękne panny.
-Dziękujemy- odpowiedziały dziewczyny.
-Dobrze, nie traćmy czasu. Chodźmy już. Będziecie teraz mieszkać w samym środku Kairu.
Pierwsze dni wakacji minęły bardzo leniwo.
Hailie i Stella odpoczywały i chodziły po tamtejszych bazarach.
Jednak Hailie zamiast cieszyć się wyjazdem, zamartwiała się o Nathan, który się do niej nie dzwoni i nie odbiera od niej telefonów.
**************************************************************************************************
Wraz z ciotką Stephaniar17;om dziewczyny zwiedziły cudnego Sfinksa, piramide Cherfrena w Gizie, świątynie Abu Simbel, Świątynie Hatszepsut, Port Sait Asuan, Aleksandri- Cytadela. Innymi słowy zwiedziły wszystkie najważniejsze miejsca w Egipcie. Któregoś słonecznego dnia, kiedy spacerowały po plaży zaczepiła je grupka turystów.
-Patrzcie, patrzcie, to Stella! Ta dziewczyna z telewizji! I Hailie.-krzyknął jakiś dzieciak.
-Podpiszesz nam się?- zapytali.
-Ale, no dobrze.
-Dziękujemy. Teraz ty Hailie.
-Witam panienki.-powiedziała jakaś kobieta.
-Dzień dobry.
-Wybacz mi, że tak prosto z mostu, ale dzisiaj jest koncert. Zgodzisz się na nim wystąpić Stello?
-No nie wiem, jestem tu na wakacjach z moja przyjaciółką, obiecałam, że to jej poświęcę swój czas dla niej.
Hailie popatrzyła na rozczarowane i smutne miny dzieci. Wiedziała jak jej przyjaciółka pokochała występy:
-Stella wystąpi na tym koncercie.- powiedziała z uśmiechem. r11;Naprawdę?- zapytała z uśmiechem Stella.
-Tak, wiem jak ty to kochasz, a oni chcą zobaczyć twój występ.
-Świetnie, muszę się przygotować.
-Widziałam idealną sukienkę w tym sklepie na rogu.- powiedziała Hailie.
-Nie potrzeba mi nowej. Przywiozłam ze sobą dużo sukienek na różne okazje.
-To dlatego masz cztery wypchane po brzegi torby?- zapytała z uśmiechem Hailie.
-Lubię mieć wszystko przy sobie. Muszę wymyślić jeszcze tekst piosenki.
-Panienko Hailie do ciebie tez mam prośbę. Mogłabyś pomóc udekorować scenę, wszyscy mówią, że jesteś w tym bardzo dobra.
-Z przyjemnością, miło to słyszeć.
-Wracam za chwile. Powodzenia.- powiedziała Stella
Hailie zabrała się do dekoracji. Wszystko wyglądało ślicznie. A Stella przywiozła wszystkie potrzebne do występu rzeczy i stroje. Przebrała się i zaczęła próbę.
-Hailie, może wystąpisz ze mną?
-Nie, tyle tu ludzi. Na pewno bym się pomyliła.
-Masz za mało wiary w siebie, dasz radę.
-No dobrze, to co mam zrobić. Proszę jakąś niewielką role.
-Co powiesz, na zaśpiewanie ze mną refrenu?
-Zgoda.
Zaczęły próbę, po krótkim czasie były gotowe do występu.
-Stella, nie wiem czy dam radę.
-Wyluzuj, pomyśl sobie, że nikogo tu nie ma.
-Teraz wystąpi przed wami wschodząca gwiazda Stelli. Tym razem wystąpi z nią również jej przyjaciółka Hailie. Prosimy o brawa!
Wyszły na scenę:
-Jestem tu dziś, stojąc przed wami pewniejsza niż zwykle. Zdobywam świat. Moje miejsce jest tu, kocham wasr30;
Występ udał się wyśmienicie, wszyscy chcieli bisu.
-Dziękujemy, miłego wieczoru.- powiedziała Stella.
Zeszły ze sceny:
-No i jak? Podobało się?
-Bardzo, ale to nie jest moje marzenie, stać na scenie.
-Na serio? Nie chcesz? Byli reporterzy najsłynniejszej gazecie i telewizja.
-Serio. To twój świat. Mój jest inny. Nie lubię takiego zamieszania.- dziewczyna spuściła głowę.
-O co chodzi? Znowu o Nathanr17;a? dalej się nie odzywa?
-Tak, nie odbiera.
-Wzięłam laptopa, wyślesz mu wiadomość i może jeszcze zdjęcia, ucieszy się.
-Super! Chodźmy do domu.- powiedziała z uśmiechem na twarzy Hailie.
-Przepraszamy, jesteśmy z telewizji. Możemy przeprowadzić krótki wywiad?
-Bardzo chętnie, ale innym razem. Kocham was!- Stella puściła oczko i wysłała buziaka do kamery.
Wróciły do domu cioci Hailie.
-Widziałam wasz występ.
Hailie wzięła się za wysyłanie zdjęć do Nathanr17;a.
-I jak podobał się?- kontynuowała rozmowę Stella.
-Jasne, rewelacja! Co z Hailie?
-Dojdzie do siebie, no wie pani Nathan się nie odzywa i tak dalej.
-A, to wszystko wyjaśnia, Hailie dużo mi o nim opowiadała, tak samo jak o tobie. Jesteś dosłownie taka jak sobie ciebie wyobrażałam, ale Nathanr17;a zachowanie mi się nie podoba.
-Idę na plaże.- powiedziała z uśmiechem Stella.
Dziewczyna rozmawiała ze wszystkimi po kolei, a potem poszła popływać. Kiedy wróciła zobaczyła, że Hailie spała ze zdjęciem Nathanr17;a w rękach. Widać było, że płakała. Stella weszła na komputer. Nathan dalej nie odpisywał na wiadomości Hailie pomimo.
-Dziwne.- pomyślała przykrywając przyjaciółkę kocem i sama poszła spać.
Reszta wakacji upłynęła, beż większych niespodzianek.
Ciocia Hailie była bardzo gościnna i dziewczyny bardzo szybko się z nią związały. Zrobiły one masę zdjęć i kupiły wiele pamiątek. Cały ostatni dzień, dziewczyny spędziły z ciocią Stephaniar17;om.
Następnego dnia ciocia odwiozła je na lotnisko, a stamtąd poleciały prosto do swojego miasta.
Z lotniska odebrali rodzice Stelli. Dziewczyna ogromnie ucieszyła się na ich widok.
-Nie mogę doczekać się, jak spotkamy i opowiemy o wszystkim Bruce'owi i Collin'owi.- powiedziała Stella wyglądając przez okno samochodu.
Kiedy jechali Hailie z utęsknieniem patrzyła w okno.
-Tato zatrzymaj się tutaj. -powiedziała Stella, kiedy byli przed domem Nathan r16;a.
-Leć! Zawieziemy ci torbę do domu.- powiedziała do przyjaciółki.
Dziewczyna wniebowzięta pobiegła do Nathan r16;a, a Stella pojechała dalej sama z Jeams'em i Witneh.
Hailie rzuciła się w objęcia Nathan r16;a. Kiedy się już przywitali Nathan zapytał:
-Jak było w Egipcie?
-Fajnie, ale lepiej byłoby z tobą. A jak było w USA?
-Super...- powiedział niechętnie.
-Dlaczego do mnie nie dzwoniłeś oni nie odbierałeś telefonów.
-Nie miałem czasu. Rodzice zaplanowali każdą minutę pobytu.
-Bardzo dziwnie się zachowujesz. A twoi rodzice rzadko kiedy każą ci coś robić. - zaniepokoiła się Hailie.
-Wydaje ci się.- wykręcał się Nathan.
Para jeszcze chwilę rozmawiała, a następnie pożegnali się. Hailie wróciła do domu, gdzie czekała na nią walizka i list od Stelli:
Pamiętaj jutro pierwszy dzień szkoły!!!
Dziewczyna przeczytała i uśmiechnęła się do siebie.
[/color][/size]<br><br><br><br>[size=12][color=black]Tym razem cą dwa rozdziały krótkie. Pojawi się też opis głównych bohaterek
2 klasa gimnazjum.



Czas mijał, dziewczyny, z każdym dniem stawały się starsze piękniejsze i bardziej ze sobą zżyte.
Stella miała długie, kręcone blond włosy, niebieskie, duże, wiecznie roześmiane oczy, jasną karnację, a na jej ustach zawsze widniał uśmiech. Za to, Hailie krótkie, czarne włosy, piwne oczy, ciemną cerę. Była to pogodna dziewczyna, bardzo wrażliwa.
Zaczynały już drugą klasę gimnazjum.

Pierwszego dnia w szkole, wszyscy witali się ze sobą. Była to już druga klasa gimnazjum. Stella i Hailie bardzo ucieszyły się, gdy zobaczyły swoich wielbicieli. Kiedy zobaczyły Brucer17;a były wniebowzięte. Przyjaciele przytulali się i opowiadali sobie jak minęły wakacje. Wszyscy ze sobą rozmawiali. Jedynie Nathan stał na boku i nic nie mówił. Collin martwił się o niego. Nie wiedział co dzieje się z jego najlepszym przyjacielem.
-Hailie, co jest Nathan'owi?-zapytał.
-Nie wiem. Ale podejrzewam, że martwi się tym, że znowu będzie musiał chodzić do szkoły!- powiedziała żartobliwie dziewczyna.
-Pogadam z nim.- powiedział Collin odchodząc od Hailie.
-Hej, stary. Co się z tobą dzieje?! Siedzisz tak na boku bez Hailie.
Nathan nie odpowiedział, jednak na to pytanie.
-Ej, Nathan! Hello, ty kontaktujesz?!- gdy Collin to powiedział, Nathan odszedł bez słowa.
-Hailie! Nathan chyba źle się czuje. Kurczę, mówię do niego, a ten nic.
-Pójdę do niego.- powiedziała dziewczyna.
Jednak kiedy wyszła na zewnątrz, chłopaka już nie było.
Hailie wróciła do swoich przyjaciół.
Następne dni minęły w smutku. Dziewczyna była zmartwiona, ponieważ Nathan najwyraźniej jej unikał, w ogóle z nią nie rozmawiał... nie mówiąc nic o spotkaniach.
Hailie była zrozpaczona. Stella, Bruce i Collin pocieszali ją jak mogli.
-Hailie proszę, uśmiechnij się. Byłaś taka wesoła zanim go poznałaś.- powiedział Bruce.
-Może i byłam, ale co z tego, już nie jestem.
Dziewczynom dawały również w kość Wilma i Esthera.
Robiły im różne złośliwe i wredne kawały. Pewnego razu, na przerwie wepchnęły Stella i Hailie do szkolnej fontanny. Dziewczyny były wściekłe i całe mokre.
Wilma i Esthera posuwały się do coraz to nowych rzeczy. Innego zaś dnia "wiedźmy" przed lekcją matematyki poluzowały im śrubki w krzesłach. Kiedy Stella i Hailie usiadły, krzesła się rozpadły, a one runęły na ziemię.
Oczywiście pierwsze zaczęły śmiać się dwie zołzy. Po chwili śmiała się już cała klasa... oprócz Brucer17;a, Collina i naturalnie Nathana, który nawet nie zauważył, że coś się stało. Hailie i Stella były zażenowane. A Wilma i Esthera robiły im jeszcze wiele innych świństw. Dziewczyny postanowiły się zemścić. W tej zemście pomagali im Bruce i Collin. W tym czasie Nathan nie chodził do szkoły
Pierwszy z pomysłów był Stella i Hailie.
Kiedy Wilma i Esthera szły po coś do picia na szkolną stołówkę Hailie i Stella niby niechcący zderzyły się z nimi i wylały na ich nowe bluzki sok z czarnej porzeczki. Wilma i Esthera były wściekłe, ponieważ ten sok zostawia po sobie "wieczną" plamę. W przeciwieństwie do nich Hailie i Stella były bardzo zadowolone. Collin i Bruce również nie mogli powstrzymać śmiechu. Drugi pomysł zemsty był Collina. Przebiegał on tak:
Przyjaciele zostali po lekcjach, a gdy wszyscy opuścili szkołę zaczęli działać. Bruce i Hailie włożyli do ich szafek szkolnych otwarte opakowania z mąką. A Stella i Collin postawili na ich szafkach coca-cole, która miała spaść, jeżeli szafka zostanie otwarta. Następnego dnia w szkole przyjaciele nie mogli doczekać się wielkiego przedstawienia, w którym główną rolę grały "zołzy". Gdy Wilma i Esthera weszły do szkoły od razu poszły do swoich szafek, aby zrobić sobie make-up. Jednak, kiedy otworzyły szafki wylała się na nie cola, a zaraz potem wysypała mąka.
-Mąka połączona z coca-colą tworzy piękną mieszankę.- powiedział zadowolony Collin.
Dziewczyny były wściekłe i wybiegły z płaczem ze szkoły.
Na następny plan wpadł Bruce. Wiedział on, że Wilma i Esthera panicznie boją się mysz. Wymyślił więc, że kiedy "Damy" pójdą do łazienki on i paczka jego przyjaciół wrzucą im do plecaków myszy. Plan wypalił. Jednak Wilma i Esthera zaczęły tak piszczeć, że zjawiła się rozzłoszczona dyrektorka.
-Mam tego dość! Ciągle robicie sobie jakieś kawały, co szkodzi szkolnej opinii! Po lekcjach chcę was widzieć w moim gabinecie!- powiedziała, a raczej wykrzyczała.
-Ale...- próbował powiedzieć Collin.
-Bez gadania. Macie przyjść!-rozkazała.
Kiedy lekcję się skończyły czwórka przyjaciół i dwie "zołzy" poszli do dyrektorki.
-Dzień dobry.- powiedziała skruszonym głosem Hailie.
-Siadać! Mam już dość waszego skandalicznego zachowania. Nie tłumaczcie się! Od razu dam wam karę.
-Jaką?- zapytały zołzy.
-Za karę, macie umyć wszystkie okna w szkole i wyczyścić colą stołówkę.
-Co?! Ale to nie nasza wina to wszystkor30;-zaczęła oburzonym głosem Stella.
-Bez gadania! Zaczynajcie natychmiast. Macie skończyć dzisiaj. Do widzenia.- powiedziała oburzona dyrektorka.
Kiedy tylko wyszli, Collin zadecydował, że podzielą się pracą.
-Dobra, my umyjemy okna, a wy stołówkę.
-Ok.- bez problemu zgodziły się maniury.
Po zakończeniu pracy wszyscy rozeszli się do domów.
Po tygodniu od tego wydarzenia, Nathan wrócili do szkoły. Chłopiec dalej zachowywał się w sposób niezrozumiany dla jego przyjaciół. Bruce powiedział Hailie, żeby nie zawracała sobie nim głowy. Reszta drugiej klasy minęła spokojnie, ale smutno dla Hailie.

1 część Wakacyjnej przygody.

Nastąpił czas wakacji. Dziewczyny postanowiły je spędzić w swoim mieście razem z Bruce r16;m. Collin wyjechał na wakacje na wieś, do swojej babci.
Pewnego dnia, gdy trójka przyjaciół siedziała na ławce w parku, do Hailie zadzwonił Nathan.
-Cześć Hailie. Chciałbym się z tobą spotkać.
-Dobrze!-ucieszyła się dziewczyna.
-W takim razie, spotkajmy się u mnie w ogrodzie.
-Oczywiście. Zaraz będę.
Zostawiła przyjaciół i poszła. Szła lekkim krokiem, z uśmiechem na twarzy. Gdy doszła do ogrodu i zobaczyła twarz Nathan r16;a wiedziała już, że nie będzie to miła rozmowa.
-Słucham Cię. Co chcesz mi powiedzieć?
-Pamiętasz, że w poprzednie wakacje wyjechałem do Stanów?
-Tak, trudno zapomnieć. Po tym wyjeździe bardzo się zmieniłeś.
-Wiem, właśnie o tym chcę z Tobą porozmawiać.
-No, mów.
-Bo... ja ... w USA... poznałem kogoś. Zakochałem się... Hailie, ja po prostu nie chce już być z tobą. Nie kocham Cię.
-Co? Ukrywałeś to przede mną cały rok?!
-Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć.
-Świnia!- wykrzyknęła uderzając Nathana w policzek
Dziewczyna popatrzyła się jeszcze raz na chłopaka z nienawiścią i uciekła. Szła prosto, sama nie wiedziała dokąd. Zaczęła płakać. Łzy rozmyły jej cały makijaż. Po chwili zaczął padać deszcz i nadeszła burza. Dziewczyna dotarła do swojego ulubionego miejsca. Był nim stary drewniany most.

**************************************************************************************************
W tym samym czasie:
-Czego on od niej chciał?- zapytał Bruce.
-Chciał się z nią spotkać. Ale czemu jej jeszcze nie ma?
-Nie wiem, chodźmy do Nathana.
Bruce i Stella udali się do domu Nathana. Zapukali. Otworzył Nathan.
-Część. Jest tu Hailie?- zapytała Stella.
-Nie, nie ma.
-Jak to nie ma?! Przecież się z nią umówiłeś! Co jej powiedziałeś?- zapytała Stella.
-Owszem była tu, ale zerwałem z nią i gdzieś poszła.
-Jak to zerwałeś z nią!- zapytał rozzłoszczony Bruce.
-Normalnie. Nie kocham jej już.
-Nie sądziłam, że kiedyś to powiem. Jesteś frajerem! Ona cię tak kochała! Jak mogłeś!-powiedziała Stella uderzając go w policzek.
-Chodź Bruce, musimy ją znaleźć.
Przyjaciele biegali po całej okolicy ale nigdzie ni mogli znaleźć Hailie.
-Chyba wiem gdzie może być.- powiedziała Stella biegnąc w stronę rzeki.
Nie myliła się. Hailie była nad rzeką. Stała na poręczy mostu.
-Nie, nie rób tego!- krzyknął Stella.
Bruce pobiegł na most.
Stella została, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Bruce nie zdążył zatrzymać przyjaciółki. Hailie skoczyła i w mgnieniu oka zniknęła pod wodą.



Edytowane przez dnia 14-01-2013 17:28
AutorRE: Zaginiony świat miłości.
~Blooma
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 10-12-2012 21:01
Twoje opowiadanie powaliło mnie z nóg. Jest cudowne. Aż brak mi słów. Z niecierpliwością będę czekała na dalsze przygody Stelli. Co do opowiadanie teraz je skomentuję. Rozpoczęłaś je jak jakąś baśń (nie wiedzę w tym niczego złego, bardzo lubię takie rozpoczęcia). Fajna akcja na początku. Zła siostra zazdrosna o funkcję jej brata chce mu odebrać jego skarb. Stella ma tyle mocy w sobie. Jak odkryje swoje moce to pewnie będzie niepokonana, Już nie mogę się tego doczekać. Miło ze strony smoka Dragona, że podarował małej księżniczce swoją potężna moc. Jestem ciekawa co przez ten czas wydarzyło się na Eros. Mama wysłała ja do świata ludzi, bo uważa, że na planecie bez magii jej nic nie grozi, ale na wszelki wypadek kazała Dragonowi jej pilnować. Fajnie, że urodziła się Hailie. Akurat w będzie w jej wieku i będą najlepszymi przyjaciółkami. Ciekawe było ich pierwsze spotkanie w szkole. Jakby przeznaczenie ich przyjaźni. Wilma i Esthera są strasznymi wiedźmami. Zazdrosne są o to, że chłopcy wolą je od nich (taki lalek barbie). Colin i Nathan od samego początku wydali się fajni. Bardzo zakochali się w dziewczynach. Szkoda, że Stella odrzuciła swojego adoratora. Jak Nathan pocałował Hailie wyznając jej swoje uczucia to było takie romantyczne. Wiadomo było, że będą szczęśliwą parą. Dobrze, że ich związek nie zaszkodził przyjaźni dziewczyn. Przygotowania do konkursu piękności Stelli były fajne. W końcu pokazał się nam Dragon w postaci kotka. Hailie miała wziąć udział w konkursie na piękny pejzaż. To było okropne ze strony tych zołz, że zniszczyły jej obraz, ale z pomocą gadającego kotka szybko, go naprawili i wiedźmą szczęki opadły. Kotek był pomocny dla Stelli, wyczarował jej na pewno piękną kreację. Konkurs był ciekawy. Wilma i Esthera zajęły pierwsze miejsca od tyłu. To było szczere. Wiadome było, że Stella wygra. Jak Stella poszła do kawiarenki i chcieli dopaść ją Ci mężczyźni i przyszedł jej z odsieczą ten chłopak, to stawiam, że to był na pewno jej brat. Fajnie, że oddał jej kota. Nadszedł czas wakacji. Zazdroszczę im wycieczki na cale wakacje do Egiptu. Stella stała się tak znana po konkursie, że aż tam ją rozpoznali. Koncert był fajny. Szkoda mi Hailie jak Nathan nie odpisywał, nie odbierał, po prostu ja ignorował. Można było się domyślić co się kroi. Wakacje dobiegły końca i trzeba było już wracać od cioci Hailie do domu. Fajnie ze strony Stelli, że wysłała Hailie do Nathana. Jak do niego dotarła to był jakiś taki cichy, nie chciał z nią rozmawiać. Następnego dnia było rozpoczęcie roku. Było fajne. Rok przeminął im na kłótniach z dwoma czarownicami przez co wylądowali na dywaniku u dyrektorki. Fajnie, że Nathan do niej zadzwonił. Myślałam, że się wszystko między nimi ułoży, a on po prostu z nią zerwał, bo na wakacjach w USA poznał inną. Złamał jej serce. Dobrze, że dała mu z liścia. Stella z przyjaciółmi zaczęli się o nią martwić i poszli do Nathana. On oczywiście jakby nigdy nic powiedział, że z nią zerwał i gdzieś poszła. Stella też dobrze zrobiła dając mu z liścia. Mogli jeszcze to samo zrobić Colin z Brucem. Dobrze, że Stella domyśliła się, gdzie jest jej przyjaciółka. Znaleźli ją na moście. Nie przypuszczałam, że skoczy do rzeki. Mam nadzieję, że nie zginęła. Bruce ni zdążył jej niestety dopaść. Stella pewnie jest wstrząśnięta. Ja też strasznie jestem. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały dojdą szybko i, że Hailie nic się nie stało.
Więcej nie piszę, bo zaraz streszczenie z tego wyjdzie.




(c) LadyMusa
12582021 - Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Zaginiony świat miłości.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 11-12-2012 08:54
Cieszę się, ze wam się podoba.Ciąg dalszy do rozdziału WAKACYJNA PRZYGODA.

Stella z przerażenia wyciągnęła rękę i krzyknęła do wody:
-Zostaw ją!
Gdy tylko to powiedziała rzeka wyrzuciła Hailie na brzeg. To przynajmniej widział Bruce. Stella widziała jak nimfa wodna wyciąga ją z wody i kładzie na brzegu, potem kłania się i znika w głębinach.
-Hailie żyjesz?!- zapytał Bruce, potrząsając ją za ramiona.
Jednak, dziewczyna nie dawała znaków życia.
-Hailie! Hailie! Obudź się! Natychmiast!- krzyknęła Stella.
Hailie zaczęła się krztusić i otworzyła oczy.
-Czemu chciałaś zrobić coś tak strasznego?! Wiesz dobrze, że nie wybaczyłabym sobie gdyby coś ci się stało!- płacząc mówiła Stella.
-Wiem, ale było mi tak źle ciężko. Już nie dawałam sobie rady.
-Zapomnij o tym Nathanr17;ie.- powiedział Bruce.
Bruce i Stella zanieśli Hailie do domu Stelli. Gdy już tam dotarli Bruce zapytał dziewczynę:
-Ej, tobie też się wydawało, że Hailie prawie nic nie waży?
-Wiesz co, nie zauważyłam jestem tak zdenerwowana, że nad sobą nie panuję.
Gdy Hailie przebrała się już w ubrania przyjaciółki i położyła się do łóżka. Stella zrobiła jej gorącej, malinowej herbaty, a Bruce zapytał:
-Opowiedz nam, co stało się u Nathana.
-Bruce! Nie, ona ma o nim zapomnieć, a nie opowiadać.- powiedziała dziewczyna siadając obok przyjaciółki.
- Ale jednego nie rozumiem. Przecież skoczyłam z mostu. A nikt z was tam nie wskoczył. Dlaczego więc żyję?
-Tego też nie umiem wyjaśnić. Wtedy, kiedy skoczyłaś Stella powiedziała "zostawcie ją" i w tym momencie woda wyrzuciła cię na brzeg. Jednak nie oddychałaś. Powróciłaś na ziemię dopiero wtedy, kiedy powiedziała "obudź się".- powiedział Bruce.
-Co się wtedy stało?-Hailie zapytała przyjaciółkę.
Stella podniosła głowę i podeszła do okna. Nadal padał deszcz.
-To co opowiedział Bruce.-odpowiedziała myśląc - Nigdy nie uwierzylibyście, w to co się stało.
-A bardziej szczegółowo.
-Skoczyłaś, ja powiedziałam "zostawcie ją", woda wyrzuciła cię nie przytomną na brzeg, a ja powiedziałam żebyś się obudziła i co było zbiegiem okoliczności odzyskałaś przytomność.- powiedziała szybko zdenerwowana.
-Rozumiem. Bruce robi się późno, lepiej idź do domu. Rodzice się będą martwić. Ja zadzwonię do taty, że nocuje u Stelli .
-Dobrze. Dobranoc dziewczyny.- powiedział wychodząc z pokoju.
Stella odetchnęła głęboko. Rozłożyła materac obok łóżka i nawlekła pościel. Dziewczyny zjadły kolację i położyły się do łóżek.
Stella nie mogła spać. Zauważyła to Hailie.
-Co się dzieję?-zapytała.
-Chciałabym to wiedzieć.- odpowiedziała, siadając.
-Jak to nie wiesz?-zapytała Hailie.
-No, po prostu nie wiem. Wydaje mi się, że jest jakaś tajemnica, o której nic mi nie wiadomo, czuje, że to ważne. Tak jakby to było częścią mnie.
-Może zapytaj rodziców.
-Co, to da?! Witneh i James mówili, że znaleźli mnie, kiedy byli na spacerze. Leżałam obok wielkiego dębu, na pagórku za lasem. Miałam na szyi medalion z imieniem Stella. Postanowili mnie zabrać ze sobą i dali mi na imię właśnie Stella.
-No, to masz odpowiedz.
-Jaką odpowiedz?! Mam tylko setki pytań.
-Na przykład?
-Skąd jestem? Czemu widzę rzeczy, których inni nie widzą? I gdzie są moi prawdziwi rodzice?
-Jakie rzeczy widzisz?
-Nigdy mi nie uwierzysz.
-Uwierzę, jeszcze nigdy mnie nie okłamałaś.
-Bruce mówił, że woda wyrzuciła cię na brzeg. Ja widziałam Nimfę, która wyciągnęła cię z wody i położyła na brzegu. Następnie ukłoniła się i zniknęła w wodzie.
-Aha. To naprawdę bardzo dziwne.
Stella nic nie powiedziała. Położyła się i zamknęła zapłakane oczy.


ROZDZIAŁ...
Wielki dąb.

Następnego dnia, kiedy Hailie się obudziła zobaczyła, że nie ma jej przyjaciółki. Materac i pościel były schowane. Hailie zeszła na dół, ale i tam nie było Stelli.
-Proszę panią, widziała pani Stelle?- zapytała panią Whitney.
-Tak, Hailie. Stelli nie ma, wyszła. Powiedziała, że musi się przejść. Miałam dać ci tę karteczkę. -powiedziała mama Stelli wręczając jej karteczkę:

Nie martw się o mnie, muszę przemyśleć parę spraw. Proszę, połóż się i odpocznij, dużo wczoraj przeszłaś.


Hailie przeczytała list i poszła na górę do pokoju.
"Za dużo czasu poświęcałam Nathan'owi. Stella przestała opowiadać mi o swoich problemach. A, pomimo tego, że tak mało uwagi jej poświęcałam, nie jest na mnie wściekła."-pomyślała wybierając numer swojej przyjaciółki.
Zadzwoniła. Nagle usłyszała znaną jej doskonale melodię dochodzącą z biurka. Był to telefon Stelli. Zdenerwowana Hailie zadzwoniła do Brucer17;a, a później do Collina. Obaj powiedzieli jej, że Stelli z nimi nie ma. Hailie wybiegła z domu. Wszędzie szukała swojej przyjaciółki. Zajrzała do wszystkich miejsc, w których lubiła spędzać czas. Nigdzie jednak jej nie znalazła. Nagle przypomniała sobie jak, opowiadała o znalezieniu jej przez Whitney i James.
Wsiadła do autobusu i pojechała na koniec miasteczka. Kiedy tam dojechała, pobiegła na opisany przez Stelle pagórek. Dalej stał tam wielki dąb, a przy jego pniu siedziała Stella.
-Tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałam.- powiedziała zmachana Hailie.
-Przecież miałaś leżeć i odpoczywać. - powiedziała troskliwie przyjaciółka.
-Jak miałam odpoczywać, skoro się denerwowałam. Co się dzieję?- zapytała.
-Przyszłam tutaj i muszę przyznać, że od razu poczułam się lepiej.
- Zawsze, to dzięki mnie było ci lepiej, lżej.
-Tak, ale masz wystarczająco dużo problemów, żebym jeszcze dokładała ci swoje.
-Ale wtedy, kiedy jeszcze byłam z Nathan'em, też mi nic nie mówiłaś.
-Byłaś tak szczęśliwa, nie chciałam tego zniszczyć. Bruce i Collin bardzo mi pomogli.
Hailie spuściła i odwróciła głowę.
-Ej, głowa do góry. Nic się nie stał, przecież żyje. -powiedziała jak zwykle z humorem Stella.
Kiedy Hailie podniosła głowę i popatrzyła na przyjaciółkę zauważyła delikatny błysk. Był to medalion zawieszony na szyi Stelli.
-To ten, o którym mi mówiłaś?- zapytała biorąc go do ręki.
-Tak. Jest śliczny prawda? Mama dała mi go dziś rano.
-Jest piękny!
Naszyjnik był cudny. Miał kolor złoty. Był w kształcie serca, a imię STELLA napisane było na, przecinającej serce wstędze.
-Stella. Czyli to twoi prawdziwi rodzice wybrali to imię.
-To nie wszystko.- powiedziała odwracając serce na drugą stronę.
Na jego odwrocie wypisane były dwa imiona: Raffaele i Elizabeth.
-Mama powiedziała, że pewnie dali mi ten naszyjnik ze swoimi imionami i najprawdopodobniej potem musiało stać się coś strasznego.
-Ciekawe, co się wtedy stało.
-Tego nie wiem. Byłam wtedy bardzo mała. Ale przypominają mi się czarne postacie.- powiedziała Stella zmykając oczy.
Nagle na jej ramieniu usiadł niebieski motyl. Dziewczyna wzięła go na palec i położyła na pobliskiej stokrotce.
-Może pamiętasz coś jeszcze?- mówiła Hailie, ze zdziwieniem patrząc, jak motyl nie ucieka przed ręką jej przyjaciółki.
- Nie. Za to, odkąd pamiętam, mam jakieś dziwne sny. Śni mi się, przepiękna kraina, pełna szczęścia i radości. I w tej krainie przychodzi na świat mała dziewczynka. Jednak, gdy wszyscy świętują, zjawiają się dziwne czarne postacie. W tym momencie zawsze urywa mi się ten sen , a potem widzę tą krainę. Ale ludzie w niej mieszkający nie są już tak szczęśliwi. A ta dziewczynka, którą widziałam wcześniej znika... nie ma jej. Jest tylko jej zapłakana matka z ojcem i smutny kotek.
-Masz rację, że to trochę dziwne, ale ja mam podobny sen, który często się powtarza, tylko w tym śnie widzę Ciebie w pięknej tiarze i moją mamę mówiącą: Zaufajcie swojemu sercu, ono was nie zawiedzie.
-Czyli, że nie tylko ja zwariowałam.- powiedziała żartobliwie Stella.
-No, nie tylko ty. Ale zastanawia mnie co, to wszystko ma znaczyć.-powiedziała Hailie rozglądając się dookoła.
Nagle zobaczyła, że w pniu dębu jest dziupla. Wstała i zajrzała do niej. Zobaczył, że na starannie ułożonych, wciąż zielonych liściach leży książka. Wyciągnęła ją i próbowała otworzyć.
-Ani drgnie. Jakby była zabita gwoździami.
-Daj, może ja spróbuje.
Stella wzięła do rąk księgę, która zaraz bez żadnych przeszkód otwarła się.
-Jak to możliwe!- wykrzyczała.
-Nie mam pojęcia, w moich rękach ani nie drgnęła. Może, gdy przeczytamy to coś się dowiemy.
W książce opisana była historia pewnej zakochanej pary. Przeżyli ze sobą wiele przygód, a gdy się pobrali urodziła się im córeczka o imieniu Stella. Niestety......
-Dziwne, w tym miejscu księgi tekst jest zamazany, a reszta stron została zniszczona.
-Tak, ale jeszcze dziwniejsze jest to, że ta dziewczynka miała na imię tak samo jak ty!
-To musi być czysty przypadek.
-Nie sądzę, ale nawet jeśli, zabierzmy tę księgę na wszelki wypadek.
Dziewczyny siedziały, rozmawiały, śmiały się jak za dawnych lat.

Co stanie się potem? O kim jest ta księga i co w sobie kryje? Skąd takie moce wzięły się u Stelli i kim są jej rodzice? Może właśnie to będzie w następnym rozdziale.[/color][/size]


[color=blue] Rozdział .....
Szkoła dla czarodziejek.

Stella obudziła się w bardzo dobrym humorze. Wstała, ubrała się i weszła do łazienki. Spojrzała w lustro. Ujrzała
swoje odbicie, jednak, gdy zaczęła się przyglądać zauważyła, że jej odbicie lustrzane zaczyna się zmieniać. Po chwili
zamiast swojego odbicia, zobaczyła twarz nieznajomej pani, bardzo podobnej do niej . Nagle z lustra wyleciały świetliki, a razem z nimi niebieski motyl, usiadł jej na dłoni a następnie
znikł. Razem z nim znikły świetliki i przepiękna postać z
lustra .Dziewczyna nie wiedziała co robić, wzięła głęboki
oddech i zeszła na śniadanie.

***************************************************************************
spotkajmy się na tym pagórku, co
ostatnio muszę ci
coś powiedzieć....

Hailie odczytała wiadomość od Stelli i
natychmiast pobiegła na wyznaczone miejsce. Gdy tam
dotarła przyjaciółka już na nią czekała:
-Nigdy nie uwierzysz!- zawołała Stella i opowiedziała
przyjaciółce o tym co spotkało ją gdy się obudziła.
Kiedy Hailie to usłyszała, o mało nie zemdlała.
-To nie możliwe! Skoro zobaczyłaś w lustrze nie swoje
odbicie, a następnie wyleciały z niego świetliki i motyl, to
znaczyło by, że gdzieś są twoi prawdziwi rodzice.
-Na to wygląda, ale jak ich znaleźć?
Nagle dziewczyny zobaczyły nadlatujące, wielkie, niebieskie motyle, które zaczęły krążyć wokół nich. Gdy motyle
Odleciały, Stella zorientowała się, że jej przyjaciółki nie ma.
Hailie w przerażeniem stwierdziła to samo. Ze łzami w
oczach pobiegła do Whitney i opowiedziała leje wszystko.
-Jak to możliwe?! Mój skarb, moje szczęście! Musiała wrócić stamtąd skąd przyszła! Ale dlaczego?
-Nie mam pojęcia. No i co teraz?
-Musimy być spokojne jestem pewna że Stella się odezwie. Tymczasem Stella stała na wielkim pustkowiu. Szeroko otwartymi oczami oglądała wszystko dookoła niej. Nie miała pojęcia skąd się tu wzięła. Poleciały do niej małe istotki.
-Kim jesteście?-zapytała nie pewnie.
-Jesteśmy elfkami. A ty? Jak się tu znalazłaś? Skąd jesteś?
-Chciałabym to wiedzieć. Nazywam się Stella.-dziewczyna opowiedziała im swoją historię.
-Fascynująca! Wiemy kto ci pomoże! Pani Misterss. Dał mam ręce zabiegamy cię tam.
-Naprawę? Dziękuje wam bardzo.
Elfki zabrały Stelle do pani dyrektor szkoły w magicznym wymiarze.
-Jak dobrze was widzieć!
-Przeprowadziliśmy ci kogoś, kto potrzebuje twojej pomocy.
-Siadaj kochana. Co cię do mnie sprowadza?
-Dzień dobry. Nazywam się Stella. Może trudno w to uwierzyć, ale nie wiem jak się tu znalazłam. Jestem z Ziemi.
-Miło mi powitać, w naszej szkole czarodziejkę z Ziemi. Pierwszą z tamtej planety.
-Jaką czarodziejkę?!- zapytała przestraszona.
-Ciebie! Tylko osoba obdarzona mocami może dostać się do wymiaru magii. Byłam przekonana, że czarodziejek na ziemi nie ma.
-Co to ma znaczyć?
- Masz wielki dar. Postaram ci się pomóc, ale musisz
opowiedzieć mi wszystko o sobie.
-To nie takie łatwe. Moi przebrani rodzice znaleźli mnie w
parku. Byłam otoczona dzikimi zwierzętami. Ale one nic mi nie chciały zrobić. Miałam dużo innych dziwnych przygód.- opowiedziała wszystko Stella.
-Interesujące. Razem z panem spróbujemy dowiedzieć się kim jesteś naprawdę.
-Dziękuje wam.
-To mapa szkoły. Tu jest twój pokój.-powiedział ....
-Czemu szkoła jest podzielona na dwie części?
-Na niebieskiej stronie mieszkają chłopcy, a na różowej dziewczyny. Ty będziesz mieszkać tuż obok nas.- wyjaśniła pani Misterss.
Stella poszła w kierunku pokoju. Idąc korytarzem zdążyła się w jakimś chłopakiem.
-Przepraszam.-powiedziała i weszła do pokoju.
A tym czasem w gabinecie:
-Jak myślisz Misterss. Kim jest Stella?
-Mam dziwne przeczucie, że jest rozwiązaniem naszych problemów.
-Myślisz, że to naprawdę możliwe?
-To na nią czekaliśmy. Jestem tego pewna.

ROZDZIAL
ZABÓJCZA rNOWAr1;.
-Stello jak ci minęła noc?
-Dobrze dziękuje. Mam do pani ogromną prośbę.
-Poczekaj. Po lekcjach mi powiesz. Witam wszystkich w nowym semestrze. Jesteśmy jedyną szkołą, w której czarodzieje i czarodziejki uczą się razem. Jednocześnie to najlepsza szkołą w wymiarze magii. Mam nadzieje, że będziecie się czuć tu jak w domu. O dziesiątej zaczynamy pierwsze lekcje, na polu.
-Starsi uczniowie idą do sal.
-Co chciałaś kochana?
-Chciałam, żeby moja przyjaciółka też mogła tu przylecieć.
-Nie umiem ci pomóc. Sama musisz znaleźć na to sposób. Nie spóźnij się na lekcję. Za chwilę się zaczną.
Dziewczyna wybiegła na dwór.
-Zaczynamy lekcje praktyczną. Chce sprawdzić jak poradzicie sobie bez używania czarów. A potem będzie kurs samoobrony i zajęcia z magii.
-Dobrze, że przyszłaś!-powiedziała jakąś dziewczyna.
-A teraz podział na grupy. Macie do wyboru mieszane lub chłopcy na dziewczyny.
-Chłopcy na dziewczyny!
-Dobrze. Waszym zadaniem jest, bez użycia magii przejść ten trudny tor. Macie 30 minut na przygotowania.
-Koszmar! Ktoś zna się na czymś takim?-zapytała któraś z dziewczyn.
-To nie wygląda łatwo ale damy rade.-powiedziała Stella.
-Skąd to wiesz?
-Wychowałam się bez magii. Jak mi zaufacie, to damy radę. Kto w to wchodzi?
-Wszystkie! Nie pozwolimy żeby chłopcy byli od nas lepsi! Co nam będzie potrzebne?
-Chęci.
-No to wszystko mamy. Kto pierwszy?
-Mogę ja.-pow. Stella.
-Minęło 30 minut. Czas zaczynać.
-Od razu się poddajcie. Nie macie szans!-krzyknął jakiś chłopak.
-Borys uspokój się. Nie ocieniaj zanim nie zobaczysz. Dziewczyny radze wam się przebrać.-powiedział chłopak na którego wpadła Stella.
-Ma racje. Przydało by się coś sportowego.-zgodziła się Stella i ku jej zdziwieniu na wszystkich pojawiły się super modne sportowe stroje.
-Dzięki są super!
-Dość pogaduszek! Na linię startową! Najlepsza czarodziejka będzie się ścigać z najlepszym magikiem. Do startu gotowi start! Stella i jeden czarodziej wystartowali. Chłopcom, dotychczas pewnym sukcesu uśmiech znikł z twarzy, kiedy zobaczyli Stelle skaczącą z dziką zręcznościom pomiędzy przeszkodami. Dziewczyna wygrała. Jednak humor powrócił przy kolejnym starcie. Magicy wygrali zawody. Nadszedł czas na ostatni wyścig. Przeciwnikiem był najbardziej wysportowany chłopak w szkole, Borys. Został on wyprzedzony. Tym razem dziewczyny zdobyły punkt.
-Pierwszy raz mamy remis! Gratuluje!
Zajęcia trwały dalej. Po ich zakończeniu Stella udała się do biblioteki. A tymczasem u Hailie też zaczęto rok szkolny. Wszyscy dopytywali się o jej przyjaciółkę. Jednak nie wszyscy się o nią martwili. Szkolne wiedzmy zawsze były gotowe dokuczyć Hailie.
-Co nie ma twojej przyjaciółki. Chłopak cię rzucił, jesteś sama. Stella ci nie pomoże.
-A wy jak zwykle swoje. Dajcie mi spokój.
Zadzwonił dzwonek. Hailie szczęśliwa pobiegła na lekcje. ROZDZIAL
KIM JEST STELLA.
W nocy Stelli przyśniła jej się znajoma postać. Gdy rano wstała w jej ręce tkwił wisiorek.
-Ciekawe czy ta postać mówiła prawdę. Sprawdźmy. Do jej pokoju weszła dziewczyna.
-Hej mieszkam w pokoju obok i usłyszałam, że nie śpisz. Opowiedz mi coś o sobie.
-Hej. Siadaj jestem Stella.-opowiedziała jej wszystko.
-Niezła historia! Coś mi mówi, że nie będzie tu nudno puki tu będziesz.
-Na razie się stąd nigdzie nie wybieram.-zaśmiała się.
-To co zamierzasz z tym zrobić?-zapytała pokazując medalik.
-Chyba powiem pani Misterss.
-A co potem?
-Zmieńmy temat. Nie wiem jeszcze.
-No dobrze. Co myślisz o tym magiku, z którym się ścigałaś? Chyba mu się podobasz.
-Bez komentarza. To góra mięśni nadziewana dumą.
-Wszystkie panny na niego lecą.
-Tobie też się podoba?
-Nie w moim typie.
-Część dziewczyny! Stella cała szkoła gada o twoim zwycięstwie z Borysem.-powiedziała ..... .
-Mam u niego przerąbane, prawda?
-Wręcz przeciwnie! Chce z tobą chodzić!
-Co?! Nigdy!
-Zamień się! Połowa dziewczyn nie marzy o niczym innym.
Do drzwi ktoś zapukał.
-Proszę!-krzyknęła Stella.
Wszedł Borys:
-Pewnie już wiesz o wszystkim i przygotowałaś sobie mowę. Nie musisz się tak męczyć, znaj moją dobroć wystarczy, że powiesz tak. Za tą ścianą zgromadzona jest cała szkoła. Wszyscy będą świadkami.
-Aleś ty łaskawy! Nie potrzebnie zadałeś sobie tyle trudu, żeby tu przyjść. Trafiłeś pod zły adres. Moja odpowiedz brzmi nie!
-Co!
-Wszyscy słyszeli! Nowa uczennica odmówiła kapitanowi czarfoobal'u!-krzyknęła jakąś uczennica.
-Niezła jest!- powiedział jakiś magik.
-Nie przejmuj się Borys. Ja się na pewno zgodzę.-powiedziała .....
-Stello daje ci ostatnią szansę.
-A ja ostatni raz grzecznie ci odpowiem NIE!-dziewczyna zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
-U ktoś cię poniżył. I to dziewczyna, taka ładna dziewczyna. A ja mam to uwiecznione na filmie!
-Sky to nie czas na twoje żarty! Muszę się na niej odegrać.
-Co planujesz?
-To ty jesteś specjalistom od kanałów.
-Ale my się nie przyjaźnimy. Po drugie lubię tą laskę.
Powiedział i odszedł.
-Ładnego mu dałaś kosza. Gdzie idziesz?
-Do dyrektorki.
Wgabinecie.
-Witaj! Co cię tu sprowadza.
Stella opowiedziała cały sen.
-Niebywałe! Będziesz musiała skontaktować się z Hailie, dać jej ten wisiorek i wyjaśnić co ma zrobić. Najlepiej jak spotykasz się z nią w śnie.
-Ale ja nie mam pojęcia jak to się robi.
-Dasz radę. To nie takie trudne. Wystarczy pomyśleć co chcesz zrobić.
-Cała szkoła trąbi o tym jak pokonałaś i olałaś Borysa.-powiedział pan.
-Przepraszam za zamieszanie.
-Nie masz za co. Już dawno ktoś powinien mu pokazać gdzie jego miejsce. Cieszę się że to właśnie ty to zrobiłaś. A teraz zmykaj. Musisz iść chyba na lekcję magiohistorii.
-Racja. Zaraz się spóźnię! Wybiegła z gabinetu.
-Kim ona może być?-zapytał ..
-Jest taka pełna energii prawda?
-Ale, żeby prześcignąć Borysa?!
-Musimy poznać jej tajemnicę.
Na lekcji magiohistorii:
-Słuchajcie! Na życzenie pani dyrektor dzisiaj opowiem o przykrej, ale bardzo ważnej historii. Piętnaście lat temu Eros- planeta miłości zniknęła w otchłaniach. Jednak zacznijmy od początku. Była to najpiękniejsza planeta w całym wymiarze. Dzięki niej w świecie panowała harmonia i miłość. Powstała właśnie przez miłość. Kiedy gdzieś w maioprzestrzeni, król Damon zakochał się w pewnej księżniczce, jednak nie mógł z nią być. Z rozpaczy wyruszył w podróż. Myślał, że zapomni, ale miłość była silniejsza. Spotkał króla smoków Dragona. On pomógł mu wrócić na planetę ukochanej. Wraz z nią uciekli. Ich miłość była tak silna, że wraz ze smokiem stworzyli planetę, planetę miłości i szczęści. Mieli dwójkę dzieci Raffaele i Samante. Kiedy byli już starzy przekazali tron Raffaele i jego żonie Elizabeth. Widząc w Samancie złość i zazdrość, która jest sprzecznością miłości, z bólem serce wygnali ją z planety. Potem zmienili się w gwiazdy, najjaśniej świecące w całej galaktyce. Planeta Eros była najszczęśliwszą planetą w wymiarze magii. Władcom urodził się syn Nica, a siedem lat później córka. Urodziła się ona w przedziwny sposób. Król Raffaele podarował swojej małżonce piękną róże. Gdy przytuliła ją do serca, róża zaczęła otwierać płatki i powiększać się. Wyłoniła się z niej śliczna dziewczynka, od której biło jasne światło. Rodzice niezmiernie ucieszyli się z jej narodzin. Wiedzieli, że będzie to wyjątkowa czarodziejka. Czarodziejka miłości. Jak się potem okazało dziewczynka miała wszystkie pozytywne moce światów. Mieszkańcy Eros, wraz z rodziną królewską świętowali jej narodziny. Jednak pewnego dnia zła siostra władcy Eros zaatakowała wraz z czarownikami szczęśliwy lud. Chciała zemsty. Podczas tej okropnej bitwy uprowadzili królową, a księżniczka znikła bez śladu. A planeta zaginęła. To koniec lekcji. Dla zainteresowanych w bibliotece znajduje się księga opowiadająca o tym. Do zobaczenia jutro.
Stelli bardzo chciała wiedzieć wszystko a tej historii. Czuła dziwne związanie z tym co słyszała. Weszła do biblioteki i poprosiła o księgę. Czytając zauważyła bardzo ciekawą rzecz. Trzy imiona Raffaele Elizabeth i Stella. Na kartce zmieniało zdjęcie naszyjnika. Taki sam miała na szyi dziewczyna.
-Co to?
Z tyłu były strony z innej książki. Stelle olśniło.
-To muszą być strony z tej książki co ją znalazłam razem w Hailie. Proszę pani pożyczę tą książkę.
-Dobrze. Jesteś pierwszą osobą zainteresowaną tą opowieścią. Co ci się w niej podoba?
-Jest niezwykła.
Pani bibliotekarka poszła do pani dyrektor.
-Co nowego?
-Ta nowa uczennica wypożyczyła tą książkę co pani mówiła.
-Tak już pamiętam. Ciekawe co ją łączy z tą historią.
-Sama musi się pani dowiedzieć. Ja o niczym nie wiem.
-Jestem już prawie pewną. Muszę tylko...
-Pani Misterss. Muszę z panią porozmawiać.-do pokoju weszła zapłakana Stella.
Dyrektorka ruchem ręki kazała wyjść pani z biblioteki:
-Co się stało?-zapytała gładząc dziewczynę po głowie.
-To wszystko jest takie trudne. Ja nie sądziłam, że coś może tak boleć.
-Już dobrze, cichutko. Powiedz mi, czemu płaczesz?-zapytała przytulając ją do siebie.
-To ja, to ja jestem tą zaginioną księżniczką. A mój dom, moi rodzice...
-Tak jak myślałam. Przepowiednia się spełnia. Chcesz wiedzieć co się w nimi stało, prawda?
Dziewczyna pokiwała głową.
-To bardzo skomplikowane.
-Ja znam tą historię. Przeczytałam wszystko. Ale chciałabym wiedzieć czy jest szansa na odnalezienie ich?
-Nigdy nie należy tracić nadziei. Twoja matka na pewno byłaby w stanie ci pomóc. Musiałabyś ją odnaleźć. Trudność polega na tym, że nie wiadomo gdzie jest. Tyko jedna mapa może zaprowadzić cię do matki.
-Jaka?
-Mapa Pragnień.
-Gdzie ją znajdę?
-Pójdziemy do sali medytacji. Skoro ty jesteś zaginioną księżniczką dzięki skupieniu przywołasz ją tu.
-Jest jeden problem. Nie umiem używać swojej mocy.
-Nauczę cię. ..... zastąpisz mnie na dzisiejszym balu. Stello chcesz iść na niego?
-Nie mam ochoty.
-Jasne Misterss. Możesz na mnie liczyć.
-Świetnie! My idziemy i nie chcemy, żeby ktokolwiek nam przeszkadzał.
-Jasne.
Weszły do sali medytacji na środku stała fontanna.
-Usiądź. Ta fontanna rozwiąże twój problem. Spróbujmy na początek coś łatwiejszego. Skup się na tym kwiatu. Spróbuj wyczarować ich więcej.
Dziewczyna zamknęła oczy. Udało jej się.
-Świetnie! A teraz. Jest wieczór. Spróbuj skontaktować się w Hailie. No dalej, to nie jest trudne. Myśl wyłącznie o niej i o tym co chcesz jej przekazać.
-To jest za trudne. Nie dam rady.
-Uwierz. Wiara czyni cuda. Jeszcze raz.
-Dalej nic.
-Już prawie ci wyszło.
Naszyjnik znikł, a Stella znalazła się w śnie Hailie. Powiedziała jej co na zrobić, żeby ją spotkać i kazała powiedzieć jej rodzicom, że nic jej nie jest.
-Widzisz? Robisz niesamowite postępy. Teraz mapa. Myśl o tym co chcesz. Myśl o mapie.
Siedziały tak parę godzin, ale nic nie chciało wyjść.
-Nie zniechęcaj się. Jutro też poćwiczymy. Idę zobaczyć jak tam bal. Chcesz jeszcze zostać?
-Tak. Muszę to zrobić.
Pani Misterss poszła, a Stella dalej próbowała przywołać mapę. Nagle usłyszała głos.
-Pomogę ci.
To był Nice.
-Skąd się tu wziąłeś?
-Długa historia, a teraz masz ważniejszy problem.
-Skąd o tym wiesz?
-Nie ważne. Daj mi rękę. I skup się!
Po chwili przed dziewczyną pojawiła się mapa.
-Dziękuje, bardzo mi pomogłeś.
-Masz w sobie wiele mocy. Ale musisz nauczyć się ich używać. Szczególnie musisz opanować ona ognia smoka.-wyszeptał jej do ucha.
-Jestem czarodziejką od kilku dni, jeszcze o niczym nie wiem.
-Dasz radę. Ją już znikam. A tak na marginesie ktoś chyba tu przyszedł do ciebie.-zniknął.
Stella rozejrzała się po sali. Na posadzce zobaczyła cień.
-Jest tu kto?- zapytała pochodząc bliżej.
Postać ruszyła się. Wolnym krokiem udała się w kierunku balkonu.
-Poczekaj! Kim jesteś?
Zatrzymał się. Dziewczyna podeszła na tyle blisko, że zauważyła logo szkoły i strój w jaki była ubrana postać. To na pewno był jeden z magików.
-Powiesz mi kim jesteś?
-Kimś kto czekał na ciebie cały bal i się nie doczekał, żeby z tobą zatańczyć.
Powiedział i zniknął.
-Dziwne.-pomyślała i poszła do swojego pokoju.

ROZDZIAŁ
LILY.
W nocy działy się rzeczy straszne. Dziewczyna nie miała o niczym pojęcia. Na szkołę napadł straszny potwór. Zniszczył ją. Ale co najważniejsze jego celem była właśnie Stella.
Dziewczyna obudziła się z bólem głowy i pieczeniem niektórych części ciała. Czuła, że ktoś niesie ją na rękach. Widziała tylko zamazane obrazy. Poczuła, że została położona i, że jakiś chłopak opatruje jej rany. Przybyła pani dyrektor.
-Stella najbardziej ucierpiała. Tak jakby ten potwór przyszedł tyko ją skrzywdzić.-powiedział chłopak.
Stella znała skądś jego głos.
-Zniszczył całą szkołę. A tylko Stella ma moce, które mogą ją odbudować.
-Obudziła się. W takim razie ja już idę.
-Jak to dobrze, że nią ci nie jest!
-Co się dzieje? Wszystko mnie boli. Co się stało?
-Na naszą szkołę napadł potwór i chciał ci zrobić krzywdę. Na szczęście uratował cię Sk... Nie chce, żebym ci mówiła kim jest.
-Słabo mi, moja głową.- Stella zemdlała.
-Borys pomóż mi zanieśćr30;
-Nie! Ośmieszyła mnie, nie pomogę jej.
-Jesteś okropny. Sky zanieś ją do higienistki. Czemu nie chcesz, żeby wiedziała kim jesteś?
-Mam swoje powody.
-Dobrze nie wnikam.
Nie przytomną Stelle znieśli do gabinetu lekarki. Widziała okropne obrazy, bardzo się męczyła. Krzyczała, ale nie mogli jej obudzić.
-Tylko magia i to bardzo silna ją obudzi.
-Ale przecież nie ma czarodziejki uzdrawiającej.
-Jestem pewną, że ona na moc, która uzdrawia i nie tylko. Nie czujesz tej ogromnej energii, którą ona na?
-Czuje energię i czuje coś dziwnego, o tu.- Sky pokazał na serce.
-To coś poważniejszego. Zostawić cię w nią samego?
-Nie. Musimy ją obudzić, bo inaczej może być równie.
-Masz jakiś pomysł?
-Nie, ale chyba wiem kto może pomoc.-zamknął oczy.
Przywołał Nica.
-Pomożesz jej prawda?
-Ja nie umiem. Tylko ona na taką moc, którą decyduje nad tym co się dzieje. Musi być osłabiona skoro dalej nie wstała.
-Czy to oznacza, że nie da się jej uratować?-zapytał.
-Nie, gdyż to oznaczałoby koniec naszych światów. Jest jeden sposób. Ona jest nietypową osoba. Przeważnie czarodziejki mają opiekunki, małe wróżki. Jednak wraz z nią na świat przyszedł dziwny zwierzak. Zmieniał no kształt i nie pozwolił się oddzielić od niej.
-Dajmon. Ten tajemniczy, jedyny dajmon? Dotychczas myślałam, że to tylko legendy.-powiedziała Misterss.
-Trzeba go odnaleźć.-zdecydował Sky.
-Całe życie go szukałem. Może go znaleźć jedynie osoba dobrze ją znająca. Ktoś kogo łączy ze Stellom wyjątkowa więź.
-Hailie.
-Tak, to może być ona. Dlatego lecę po nią na ziemię, a wy próbujące ją obudzić.
Nice zniknął. Pojawił się tuż przed szkołą. Błyskawicznie odnalazł Hailie.
-Część. Jestem Nica. Znasz Stelle prawda?
-Stella? Wiesz gdzie ona jest?
-Tak przyszedłem cię do niej zabrać.
-Dobrze jednak najpierw muszę komuś o tym powiedzieć.
-Może tym dwóm? Zapytał pokazując na Willme i Estherae.
-To nasze największe wrogi.
-Aha, w takim razie powiedzmy komuś innemu. Ale najpierw wywińmy im numer.- powiedział zmieniając na chwilę jednej włosy w węże a drugiej buty w żaby.
-Ha, ha! Jak ty to zrobiłeś? Jesteś bardzo podobny do Stelli. No właśnie co w nią?
-Chodź opowiem ci.
Tymczasem u Stelli.
-Jak myślisz Sky kim on jest?
-Nie mam pojęcia.
-Co robisz?
-To urządzenie może mam pomoc w poszukiwaniu dajmona. Właściwie to co to takiego?
-Pradawne zwierzę. Nie sądziłam, że istnieje. Jest połączone w człowiekiem nie rozerwalną więzią. To nie spotykane. Ta dziewczyna jest niesamowita.
-W jaki sposób dajmon może ją uratować?
-Są połączeni więzią. A skoro tą więź została zerwana odległością to jeśli znów będą razem, uzdrowi ją.
-Jak go odnaleźć? Gdzie może być?
-Trudno się domyślić. Może być wszędzie.
-Wydaje mi się, że nie może być gdzieś daleko.
-Sky, Hailie go odnajdzie.
-Jasne, wiem wcale się nie martwię. Idę się przejść.
-Dobrze.
Chłopak wyszedł. Udał się w kierunku fontanny.
-Dlaczego ja się w to się mieszam. Co mnie to wszystko obchodzi. Na nikim mi nigdy nie zależało. Stella.
Wydawało mu się, że w wodzie widzi Stelle. Dotknął jej tafli. I wtedy z wody wyłoniła się śnieżna pantera. Skoczyła wprost na Sky przytulając się zmieniła się w kotka.
-Tak to musisz być ty. Wiedziałem, że nie jesteś daleko.
Pobiegli do gabinetu. Hailie i Nica już tam byli. Próbowali ją obudzić. Do sali wbiegł dajmon. Stanął przy Stelli i potrącił ją swoim noskiem. Dziewczyna odzyskała przytomność. Dajmon przytulał się do niej.
-Hailie! Jak dobrze cię widzieć! Mam ci tyle do opowiedzenia. że o matko.
-Ja też! Jak to w ogóle możliwe, że tu jestem?
-Nie mam pojęcia. Pani Misterss co to za zwierzak? Jest taki cudny!
-To twój dajmon, wyjaśnię ci kiedy indziej.
Chłopcy zniknęli.
-Aleś ty słodki! I zmieniasz kształt!
-Niesamowite! Jeszcze się nie ustalił! To tak jak twój charakter! Jesteś niesamowita!
-Stella nareszcie jesteśmy znów razem! Nigdy nie pozwolę, żeby się to zmieniło. Jesteś moją częścią! Wiem jak ci pomóc!
-To wspaniale! Zawsze będziemy razem!
-Twoja matka nie może być daleko. Musimy ruszać!
-Wspaniale! Gdzie najpierw?
-Według mapy. Do lasów koszmarów.
-Ta nazwa jest jakaś taka upiorna, nie?
-Mam tylko nadzieje, że samo miejsce będzie mniej koszmarne niż jego nazwa.- powiedziała Stella.
-Też mam taką nadzieję.- odpowiedziała przerażona Hailie.
-Gdzie to jest?
-Zaprowadzę was. Chodźcie powiedział dajmon.
-Dobra jak się nazywasz?
-Jestem Lily.
-Jak ładnie!- zgodziły się dziewczyny i wyruszyły w drogę.



Edytowane przez dnia 14-01-2013 17:25
AutorRE: Zaginiony świat miłości.
~Francesca_Rossana
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 03-01-2013 20:04
serceserceserceserceserceserce
To jest genialnie! Chcę tak pisać swoje! Twoje jest lepsze z ciekawszą akcją i w ogóle. Co do rozdziałów to ja chcę więcej. Więcej rozumiesz! Natychmiast masz pisać next rozdział! Bo jak nie to ja następnych rozdziałów nie dodam. Czy to jest jasne?


48712404 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Zaginiony świat miłości.
użytkownik usunięty
Dodane dnia 03-01-2013 20:10
Twoje życzenie jest rozkazem proszę oto kolejny, ale wiedz, że będą zmiany w stępie i w tym jak Stella znalazła się w wymiarze magii. Zastanawiam się czy nie zmienić Stelli Imienia na Stacy.

ROZDZIAŁ......
Znaleziona miłość.

Dziewczyny udały się do Lasu Koszmarów:
-Okropny ten las!- powiedziała Hailie
-Tak, to miejsce przyprawia mnie o dreszcze. Ale to jedyna droga do ich zamku.- powiedziała Stella.
-Jak tak dalej pójdzie, to będziemy tu nocować.- zauważył Dajmon.
-Nawet sobie nie żartuj! W tej upiornej puszczy!- powiedziała Hailie.
-No, niestety. Robi się ciemno, zatrzymajmy się i rozpalmy ognisko.
-Dobrze, ale nie rozdzielajmy się, ok?- zapytała Hailie.
-Jasne. Chodź, nazbieramy drzewa na ognisko.- zgodziła się Stella.
-Dobrze.....
-Wiesz Hailie, cieszę się, że jesteśmy tu razem. Tak naturalnie z tobą teżr30;..
-No proszę, proszę dwie przyjaciółki, chyba się zgubiły. Co tu robicie?- powiedział jakiś głos zza krzaków.
-Kim jesteś? Wychodź w tej chwili!-powiedziała Hailie.
Zza krzaków wyłonił się chłopak. Był bardzo przystojny. Ciemno-oki, wysoki brunet.
-Kim jesteś? I co robisz w tym lesie? Ja cię skądś znam.- powiedziała Stella.
-Nazywam się Sky. Co wy tu robicie?
-Szukamy zamku czarodziejów złej magii, którzy porwali królową Elizabeth.- odpowiedziała Stella.
-To wszystko wyjaśnia, inaczej nie weszłybyście do tego lasu.
-A ty, co tutaj robisz?-zapytała Stella.
-Nie ważne, jak chcecie to pomogę wam.
-Dziękujemy.
Stella, Hailie i Sky poszli po drzewo na ognisko. Gdy je nazbierali zapalili je i zjedli kolację.
-Odpocznijcie. Widzę, że jesteście bardzo zmęczone.
-Dziękujemy, pójdziemy się położyć- powiedziała Hailie .
Dziewczyny poszły do rozbitego wcześniej przez Skyr17;a namiotu.
-O czym tak myślisz Stello?- zapytała Hailie.
-Nie ważne. Odpocznij, to był ciężki dzień. Dobranoc.
-Dobranoc.
Kiedy Hailie zasnęła, Stella udała się na spacer. Usiada koło uschniętej róży.
-Dlaczego nie jesteś w namiocie?- usłyszała zza pleców pytanie Skyr16;a.
-Nie mogę zasnąć. A ty, co tu robisz? I dlaczego wydaje mi się, że cię znam?- zapytała podnosząc wzrok.
-Zobaczyłem jak wychodziłaś i poszedłem za tobą.
-Czemu? Nie znamy się, a chcesz nam pomóc. Nawet nie wiesz jak się nazywam.
-Chcę pomóc w odzyskaniu królowej Elizabeth. A jak się nazywasz?
-Nazywam się Stella, ale nie mam ochoty na opowiadanie o sobie.
-Rozumiem. Widzisz, teraz już wiem jak się nazywasz. Mogę się dosiąść?
-Jasne, siadaj. A tak właściwie, co robisz w tym lesie?
-To długa historia, może kiedy indziej ci ją opowiem.
-Aha.
-Nigdy wcześniej nie widziałem cię tu ani w mieście, jesteś inna niż wszyscy.
-Może dlatego, że wychowałam się gdzie indziej.
-Jesteś bardzo tajemnicza. Ukrywasz coś?
-Tak ci się wydaje? Po prostu jestem sobą.
-Ja to wiem. W takim razie bądź sobą często. Skoro nie jesteś stąd, to skąd jesteś i co tu robisz?
-Zadajesz masę trudnych pytań. Na niektóre z nich sama bym chciała znać odpowiedz. Urodziłam się tu, ale wychowywałam gdzie indziej. Kolejna długa historia.
-Może pewnego dnia mi ją opowiesz. Dlaczego właściwie ratujesz królową?
-Widzisz, bo, bo .... kiedyś to ona uratowała mnie.
-Rozumiem spłacasz swój dług.
-Nie koniecznie...- powiedziała przez łzy Stella .
-Co się stało?- zapytał.
Jednak ona nic nie odpowiedziała.
- Nie płacz. Może wszyscy ci to mówią i nie jest to chyba najlepszy moment na takie wyznania, jesteś taka piękna, proszę nie płacz.
Stella podniosła głowę i uśmiechnęła się przez łzy.
Sky dotknął jej dłoń, a, gdy tylko to zrobił, uschnięta róża, przy której siedzieli, rozkwitła, a z jej kwiatów wyleciało mnóstwo kolorowych motyli. Róża była piękna, czerwona, bardzo romantyczna. Stella roześmiała się i przytuliła do Skyr16;a... słońce spokojnie zaszło za horyzontem.
-To powiesz mi skąd mogę cię znać?
-Dobra, już nie ma co ukrywać. Chodzimy do jednej szkoły. To na mnie wpadłaś. To ja odnalazłem twojego dajmona.
-To ty mnie uratowałeś od tego potwora.
-Tak.
-No, no Stellcie. Gościu na ciebie leci.- zaśmiała się Lily.
Obydwoje się uśmiechnęli i popatrzyli sobie w oczy. [/color][/size]



[/color][/color][/size]

A to drugi

PORWANIA HAILIE

W czasie, gdy Sky i Stella siedzieli pod różą, rozmawiając ze sobą. Przed oczami Hailie pojawiło się pięć czarnych koni, na których siedziały czarne postacie. Ich twarz nie było w ogóle widać. Nieznajome postacie zaczęły krążyć wokół dziewczyny. Hailie była przerażona, nie wiedziała, co się dzieje. Nagle z ziemi zaczęła wydobywać się czarny dym.
-Boże, ratuj! r11; Powiedziała zrozpaczona dziewczyna.
Jeden z nich wypowiedział następujące słowa:
-Bracchium Emendo!
W tym momencie Mangemorts, bo tak nazywały się upiorne postacie, znikli... niestety wraz z nimi Hailie.
Stella i Sky zdążyli zobaczyć tylko moment, w którym Mangemort wypowiada zaklęcie.
-Gdzie Hailie? Pytam się, gdzie jest Hailie?- krzyczała Stella.
- Nie wiem! Stella, uspokój się ! Znajdziemy ją !
Rozumiesz... znajdziemy !
-Jak ?
-Znajdziemy... znajdziemy... r11; powtarzał chłopak.
-Jak?-powtórzyła dziewczyna.
-Nie mam pojęcia koch... to znaczy Stello!
Stella i Sky siedzieli na ziemi. Sky nieśmiała przytulił ją do siebie. Nie był pewny tego co sie działo.
W tym czasie Hailie jechała na upiornym koniu, z jednym, z Mangemortsr17;ów.
Dziewczyna nie miała siły ruszać rękoma ani nogami... nie mogła krzyczeć. Kiedy dziewczyna zaczęła przypominać sobie wszystkie chwile z Stellom, olśniło ją, że ma przecież medalion. Gdy sobie o nim przypomniała, magiczny talizman zaczął działać. Wtedy Hailie zaczęła krzyczeć :
-Pomocy! Pomocy ! Błagam... pomóżcie mi.
-Głupia, nikt Cię nie słyszy ani nie widzi.-odpowiedziała czarna postać.
Kiedy mówiąc to postać odwróciła się, Hailie zobaczyła, że to nie człowiek, tylko kościotrup. Oczy świeciły mu na czerwono. Nie miała racji Stella ją usłyszała, ale była bardzo daleko.
Z kaptura, który miał na głowie, a raczej czaszce wydobywała się czarna para. Dziewczyna zaczęła płakać. Była przerażona.
Nagle konie zatrzymały się. Mangemort ściągnął Hailie z konia. Nie chciała ona iść. Położyła się na ziemi i chwytając się korzenia, starego drzewa. Upiorna postać chwyciła dziewczynę za nogę i ciągła ją za sobą, do starego dużego domu.
-Gdzie mnie bierzesz ? Puść mnie. Natychmiast!
Straszna postać odwróciła się i zaśmiała, nic nie mówiąc.
Kiedy Mangemorts ciągli Hailie, ujrzała ona, że w oknie starego domu, stoi może dziesięcio-cio letnia dziewczynka. Była ona blada, cała ubrana na czarno. Trzymała ona w dłoni bardzo zniszczonego misia. Hailie nie miała siły krzyczeć,nie chciała umrzeć. Bała się togo co ją czeka.
Gdy znalazła się w środku domu, nie mogła uwierzyć w to, co widzi.
-Przecież to dom Nathana. r11; pomyślała.
Dom był najwyraźniej po pożarze . Mangemort wlókł Hailie na strych. Na poddaszu znajdowało się jakieś stare lustro oraz bardzo zniszczona szafa.
Gdy Mangemort rzucił dziewczynę na ziemie, straciła przytomność.
Obudziła się z nadzieją, że to tylko sen. Hailie zaczęła krzyczeć i płakać, kiedy okazało się, że to rzeczywistość.Po chwili spojrzała ona przez okno. Zobaczyła wiszącego na drzewie Nathana i jego rodzinę. Po drzewie chodziła z gracją dziewczynka z okna. Czesała ona włosy martwej matce chłopaka. Gdy zorientowała się, że Hailie ją obserwuję , rzuciła zielonym śluzem w szybę. Przez okno nic nie było już widać.
-Co jest grane ? Co to ma być ? Dlaczego rodzina Nathanr16;a nie żyje ?-zasypywała się lawiną pytań Hailie.
Dziewczyna cały czas słyszała jakieś szmery, dochodzące z szafy. Miała wrażenie, że cały czas ktoś za nią stoi.
Jednak, kiedy się obracała nikogo nie było.
Hailie położyła się na podłodze, była bardzo zmęczona, a na dodatek okropnie się bała.
W tym samym czasie Stella i Sky nie wiedzieli co mają robić.
Nie mieli oni żadnych pomysłów. Stella nie mogła powstrzymać łez.
- Sky, co będzie jeżeli Hailie nie odnajdziemy?
Co my, wtedy zrobimy?
-Spokojnie... napewno wróci, musi wrócić!
Kiedy Sky i Stella myśleli jak odnaleźć Hailie, dziewczyna była załamana.
-a co jeśli moje przeczucia nie są prawdziwe ?- zapytała dziewczyna.
-Na pewno są, po prostu uwierz.
-Mówisz jak ja, zanim znalazłam się w tej sytuacji.
W pewnym momencie Hailie stanęła przed starym lustrem, popatrzyła sobie prosto w oczy i zaczęła mówić do swojego odbicia lustrzanego.
- Hailie, co mam robić ? Jak mam stąd uciec ? Przecież nie dam sobie rady, to potwory... a ja jestem zwykłym człowiekiem. Nigdy nie przypuszczałam, że umrę w taki sposób.
Dziewczyna odwróciła się tyłem do lustra, ale po chwili, znów spojrzała sobie prosto w oczy.


- Zaraz, zaraz... przecież ja nie chcę umierać!
Nie chcę skończyć, tak jak Nathan i jego rodzina !
Hailie... jesteś jedyną osobą, która mnie rozumie i zawsze przymnie jest. No nie licząc Stelli.
W tym momencie dziewczyna patrząc w lustro, ujrzała swoją uśmiechającą się matkę. Patrząc na siebie widziała swoją przeszłość, widziała zmianę, widziała przsłanie.
Widziała siebie, patrząc na lustro na ścianie.
-Hailie, spójrz na mnie, kiedy mówię do Ciebie.
Ty patrzysz na mnie, ale ja patrzę przez Ciebie.- mówiła.
-Hailie... widzę, że się boisz. Jestem z tobą... jestem z tobą, kiedy jesteś sama. Weź się w garść ! Dasz radę ! Pokonasz ich! Wierzę w Ciebie... Hailie dasz radę! Twoje przyjaciółka też jest z tobą. Wszyscy w ciebie wieżą.
Dziewczyna uśmiechnęła się ostatni raz do swego odbicia lustrzanego i odeszła.
Wtedy usłyszała płacz dziecka, dochodzący z szafy.
Podeszła do niej i gwałtownym ruchem otworzyła ją.
Ujrzała chłopczyka. Miał on około 6 lat. Był on blady i zapłakany.
-Kim jesteś ?- zapytał przerażony chłopiec.
-Nie bój się. Jestem Hailie. A ty jak masz na imię?
-Nazywam się Willy.
- Jak się tutaj znalazłeś ?
-Pięćdziesiąt lat temu,gdy szedłem z mamusią przez lat, ci źli panowie mnie zabrali. Od dawna nie rozmawiałem z nikim.
Wiesz, tęsknie za mamusią i tatusiem.
-Pięćdziesiąt lat temu, mówisz... . To znaczy, że... że...
-Tak...to znaczy, że nie żyję.
-Szkoda, bo fajny byłeś... to znaczy jesteś. Tak, bardzo Cię polubiłam.
-Jeżeli chcesz, to mogę Cię uwolnić.
-Jak?
-Daj ręce.
Wtedy Hailie podała dłonie martwemu chłopczykowi.
Willy zaczął wymawiać tajemnicze słowa.
-Je suis dans le monde des morts, elle est
dans le monde des vivants.
Je ne sauve pas, mais sauver Hailie.
Aidez-la à mon seigneur.
Déplacez-le vers où vous lr17; avez pris,
Soyez sur le côté... .
Co po polsku oznaczało :
Ja jestem w świecie martwych,
Ona w świecie żywych.
Mnie nie uratujesz, ale uratuj Hailie.
Pomóż jej mój panie.
Przenieś ją skąd ją zabrałeś,
Bądź po jej stronie... .
-Żegnaj Hailie.-powiedział Willy, uśmiechając się do dziewczyny.
W tej chwili, Hailie otoczyła biała mgła, w której były kwiaty lotosu, było mnóstwo kolorowych motyli... było bardzo zimno. Dziewczyna poczuła dotyk zimnej ręki i straciła przytomność. Śniła, że rozmawia ze swoją zmarłą matką.
Śniła, że ją przytula i opowiada całą historie. Ostatnie słowa jakie zapamiętała Hailie z rozmowy z matką brzmiały tak : musisz zaufać sercu i swoim przyjaciołom, oni nigdy cię nie zawiodą.
Budząc się ujrzała klęczącą, całą we łzach Stelle.
Obok niej był nie mniej zdziwiony Sky.

-Jak ja się tutaj znalazłam ?
-Spadłaś z nieba... spadłaś jak piórko. Spadłaś tak lekko, delikatnie. Wszędzie cię szukaliśmy! r11;mówiła z niedowierzaniem Stella.
Gdy wszyscy doszli już do siebie, Hailie opowiedziała swą mrożącą krew w żyłach historie.
Stella rozpłakała się, myśląc co przeżywała jej przyjaciółka.
-To wszystko.-zakończyła dziewczyna, kończąc opowieść.
-Hailie, zaraz. Co ty masz na dłoni ?-zapytał Sky.
-O mój Boże !-wykrzyczała Stella.
Na dłoni Hailie znajdował się wycięty nożem napis :
PRZEKLĘTA.
-Co to oznacza?-zapytała Hailie, Skya.
-Też chciałbym wiedzieć.
Wtedy, jakby w Stelle wstąpiła inna dusza.
Patrzyła się ona bez żadnych emocji przed siebie, mówiąc ciągiem:
-Ten napis, zamieni twoje życie w koszmar i to dosłownie.
Codziennie będziesz miała straszne sny, najgorsze koszmary świata. Cały czas będzie ci się zdawać, że to rzeczywistość.
Kiedy Stella skończyła mówić, trząsnęło nią.
- Stella co się dzieje?- zapytał chłopak.
-Nic, wydawało mi się, że byłam u Brucer17;a. Rozmawialiśmy ze sobą.
- Stella, ty byłaś tu, z nami. Cały czas!- odpowiedziała Hailie.
-Tak, to prawda byłaś tutaj. Powiedziałaś nam, że Hailie będzie miała koszmary.
-Nie wiem, co się dzieje głowa mnie boli i jest mi słabo!
-Dobra, dobra, bo robisz się cała blada. Chodźmy już.
Od czasu, gdy na ręce dziewczyny pojawił się napis, miała ona straszne koszmary.
Śniła jej się piwnica z wieloma piecami. Wpadała do niech i płonęła. Śniło jej się także, przedszkole z małymi dziećmi i wielki pożar. Widziała jak płoną dzieci. Śniła też, że czarne postacie powracają i chcą ją zabrać. Za każdym razem udaje się to im. Miała same najgorsze koszmary.
Za każdym razem budziła się blada, zalana potem, zapłakana, z przyśpieszonym oddechem i biciem serca.
Każdy sen wydawał się jej realny, był jak rzeczywistość.
Każdy koszmar odbijał się na psychice Hailie.
Dziewczynie raz ze strachu straciła przytomność, a innym razem jej kosmyk włosów, stał się siwy.
Wraz z Stella ucięły nie miłą pamiątkę.
Hailie przeżywała piekło. Ale przecież trzeba jakoś żyć dalej.



Edytowane przez dnia 14-01-2013 17:26
Strona 1 z 4 1 2 3 4 >
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~EmilyWinxClub0
12:39:10 03.05.2024
Mówię o tej ulepszonej scenie z Mitzi, tam wygląda naprawdę dobrze. Chociaż dziwne że odrosty takie ciemne
~EmilyWinxClub0
12:37:45 03.05.2024
Na szczęście nie dali jej tych wielgasnych Disneyowskich oczów, włosów do kostek i zbyt klaunowatej mimiki jak na teaserze i wygląda znacznie lepiej
~Vixen0
21:25:07 02.05.2024
Ale ta Bloom ładna w s9
~Vixen0
16:12:19 02.05.2024
WB*
~Vixen0
16:12:13 02.05.2024
Kiedy dostanę punkty za dwa lata obecności na wg?
^Flamli0
21:09:05 01.05.2024
mój cichy wielbiciel niegrzeczny
~Stellka0
13:17:31 01.05.2024
kto to? XD
~Stellka0
13:17:26 01.05.2024
~EmilyWinxClub0
23:27:56 30.04.2024
Bo to tylko pokazuje ile kasy oszczędzał na produkcji ostatnich sezonów co niestety szło w parze z jakością. A teraz kwiczy, że drogie bo jemu i jego świcie zostanie mniej. No panie Iginio, jakość kosztuje, pobudka
~EmilyWinxClub0
23:26:30 30.04.2024
Leje z tego, jak często Iginio powtarza teraz jaki ten reboot i ta grafika są drogie xD
~clax70
0:31:53 30.04.2024
Są tu jacyś fani Eurowizji? Co myślicie o tegorocznych piosenkach, scenie, itp.?
^Flamli0
8:45:45 29.04.2024
Różnią się od połowy, ta z comicon jest bardziej dopracowana
^Flamli0
8:44:50 29.04.2024
Ta na social mediach KLIK
^Flamli0
8:43:56 29.04.2024
Są dwie wersje, ta została wyświetlona na comicon KLIK
^Flamli0
8:43:35 29.04.2024
Tak, będę musiała to wszystko dopiero nadrobić na WB...
~marcin19950
1:44:04 29.04.2024
i o czym był ten exlusive material o winx reboot ma ktos?
^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.