Nowości
1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,055
 Najnowszy Użytkownik: ~stella322
Dzisiejsi Solenizanci
curly9087


Archiwum
❧  Dwie dusze, jedno zwycięstwo  ☙

AutorDwie dusze, jedno zwycięstwo
^ChandSharma
Administrator

avatar
Dodane dnia 07-05-2013 01:43
Wiem, dość oryginalny tytuł -,-.
Wstęp.
Tak więc - przedstawiam Wam nową wersję mojego wcześniejszego opowiadania pt. "Walka o wolność". Z początku miałam wznowić poprzednią wersję, jednakże wymagała ona wielu poprawek, więc postanowiłam napisać wszystko od początku. Po tej opowieści mam zamiar pisać od nowa "Dziennik Victorii", ale najpierw skończę pisać to opowiadanie, ponieważ obie historie łączą się ze sobą. Tak więc, zapraszam do lektury.

Rozwinięcie.
Tą część dedykuję Reverienne - za wszystko =*.

Prolog


Ta historia działa się jeszcze przed wiekami, kiedy sławnego na cały wszechświat Klubu Winx oraz ich rodzin, nie było jeszcze na świecie. Działo się to na spokojnej planecie zwanej Redus. Jej władca - król Gabriel - sprawował swoje rządy sprawiedliwie. Uwielbiał urządzać huczne bale, pikniki i inne przyjęcia, zapraszając na nie mieszkańców planety. Wszyscy uwielbiali króla, a kraj nigdy nie doznał biedy i wszyscy byli szczęśliwi.
Zanim rozpoczęła się nasza opowieść, dziesięciu mędrców z pobliskiej doliny zapowiedziało, że po narodzinach syna króla nastąpi sześć lat dobrobytu, a potem na dwanaście lat zapanuje mrok. Światło na planecie przywróci pewna dziewczyna i dzięki niej król powróci na tron.
Niestety, z biegiem lat przepowiednia zaginęła, a miejscowość w dolinie, w którym zebrali się owi mędrcy, otoczyło dziesięć wielkich gór tworząc sekretne miasteczko, o którym mało kto pamiętał. Miejsce nazwano Doliną Dus - czyli doliną Dziesięciu Gór.
I tak minęło wiele lat...

***


Jak co dzień, na niebie świeciło słońce, dzień był ciepły, a pola były pełne kwiatów. Kolejne, spokojne popołudnie, gdyby nie fakt, ze ni stąd, ni zowąd zebrały się czarne chmury. Wiał wiatr, a od strony bramy miasteczka szła armia.
Wojsko idące w stronę pałacu widać było we wszystkich domach stojących wzdłuż głównego placu. Grace, żona doradcy króla, zauważyła Stephena, brata króla Gabriela. Mężczyzna, stojący na czele swojej armii zwanej Łowcami, miał ziemistą twarz, czarne włosy i oczy. Ubrany był w krwistoczerwony mundur żołnierza i czarna pelerynę. W ręku trzymał laskę ze srebrną kulą.
Grace wiedziała, że ten widok nie przyniesie nic dobrego, ponieważ Stephen został wygnany z królestwa za praktykowanie czarnej magii. Kobieta czym prędzej pobiegła powiadomić swojego syna.
- Mikaelu! - Kobieta wpadła do salonu, gdzie na kanapie siedział chłopak dwudziestoletni o czarnych włosach i szarych oczach. Obok niego siedziała jego żona - Jeanette. Oboje dyskutowali o czymś poważnym, jednak gdy chłopak usłyszał wołanie, odwrócił się w tamtą stronę. Wstał i podszedł do matki. Był zaniepokojony.
- Coś się stało, matko? - spytał.
- Tak, dzieje się coś niedobrego. Posłuchaj mnie uważnie - ja pójdę do pałacu i pomogę twojemu ojcu oraz królowi. Razem z Jeanette zabierz swoją siostrę jak najdalej stąd. Zbierzcie tylu ludzi, ilu zdołacie i ukryjcie się... wiecie gdzie. Buddy i Sara wam pomogą.
Chłopak wstał i złapał swoja matkę za ramiona. W jego oczach malowało się przerażenie.
- Mamo... powinnaś pójść z nami.
- Nie mogę. Muszę im pomóc. - Grace przytuliła syna. - Opiekuj się swoją siostrą - szepnęła.
- Obiecuję - odszepnął Mikael.

***


W tym samym czasie król Gabriel siedział na tronie i rozmawiał ze swoim najlepszym doradcą, Nathanielem. Musiał z nim omówić ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w królestwie. Morderstwa, kradzieże... to było nie do przyjęcia dla władcy takiej planety, jaką jest Redus. Pierwszy raz zdarzyło się coś takiego! Jak to możliwe?
Król wpatrywał się w przestrzeń i myślał. Powinien być przy swojej żonie, Violet, która leżała w łóżku, ciężko chora i chciał przy niej być jeśli... nie, nie mógł myśleć o takich rzeczach właśnie w tej chwili. Wiedział, że najważniejsze są interesy planety.
- Panie! - Jeden ze strażników podbiegł do króla.
Władca wstał z tronu i podszedł do niego.
- Czy coś się stało? - spytał Gabriel.
Strażnik powoli łapał oddech.
- Panie... Twój... Twój brat... Właśnie przekroczył bramę miasta i... Zmierza do twojego pałacu!
Król był zaskoczony. Wiedział, że jeśli jego brat zbliżał się do królestwa, nie wróżyło to nic dobrego. Rozkazał strażnikom, by przygotowali się na walkę, która miała niedługo nadejść.
Stephen pojawił się w sali tronowej kilka minut później. Na nic zdały się ataki żołnierzy, wszyscy zostali pokonani jednym zaklęciem. Król zdał sobie sprawę, że podczas wygnania jego brat rósł w siłę. Do walki dołączyła żona Nathaniela, jednak i to nic nie pomogło. Nathaniel i Grace zginęli w walce, jednak nie wiadomo, co stało się z królem i jego rodziną.
Stephen zdziwił się, że tak szybko udało mu się zająć królestwo jego brata. To było proste. Miał teraz inny problem: zwolennicy króla próbują walczyć, więc trzeba coś z tym zrobić... Tylko co?
- Meliorze! - krzyknął Stephen.
- Tak, panie? - odpowiedział czarownik.
- Czy uda mi się pokonać rewolucjonistów?
- Tak, panie. Będziesz panem i władcą planety, jednak...
- Jednak co, głupcze?!
- Jednak jest dziewczyna. Bardzo potężna. Jest w niej wielka siła, nieznana nikomu. Dzięki niej prawowity król znów zasiądzie na tronie.
- GDZIE JEST TA DZIEWCZYNA?!
- Jest córką doradców króla Gabriela, ma pięć lat, jej imię to Sophia.
Stephen nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Wysłał demony za dziewczynką i nakazał, by odtąd zabrano moc wszystkim obywatelom w królestwie. Uśmiechnął się szyderczo. Odtąd planeta należała do niego.

***

Na ulicach zapanował chaos. Ludzie uciekali ze swoich domów i próbowali wydostać się z płonącego miasta do miejsca, o którym wiedzieli tylko nieliczni. Tylko tam ludzie byli bezpieczni. I tylko tam, być może, któregoś dnia uda im się zawalczyć o wolność.
Był jednak ktoś, kto nie wiedział, w którą stronę ma iść. Mała dziewczynka, pięcio-, może sześcioletnia. Miała brązowe włosy i duże, szare oczy, a na sobie miała jasnożółtą sukienkę i pantofelki tego samego koloru. Sukienka, trochę już podarta, utrudniała jej ucieczkę. Bała się, jednak nie wiedziała, czy ma biec, czy zostać, ponieważ zgubiła swoją rodzinę i nie wiedziała, czy są już daleko za miastem, czy nie.
W tym momencie kilka zielonych kul powaliło dziewczynkę na ziemię i zaczęło ją atakować, robiąc kilka ran w jej ciele i wstrzykując tam swój czarodziejski jad, który palił jej ciało.
Dziewczynka słyszała, że ktoś ją woła po imieniu, jednak nie mogła nic odpowiedzieć ani się poruszyć. A potem krzyki ucichły i zapadła ciemność.
_______________


Zakończenie.
I tak oto kończę ten beznadziejny prolog. Trochę oklepany, bo w jednym fragmencie dodałam moment, który niektórzy znają z poprzedniej wersji, jednakże bez tego nie potrafiłam ruszyć dalej.
Będę wdzięczna, jeśli ktoś da mi znać, co ewentualnie poprawić. Mam nadzieję, że się podoba, czekam na szczere opinie :3.


___
{grafika} || {linktr.ee/ChandSharma}

Edytowane przez ChandSharma dnia 07-05-2013 16:58
48034616 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Dwie dusze, jedno zwycięstwo
użytkownik usunięty
Dodane dnia 07-05-2013 07:33
Opowiadanie bardzo mi się podoba. Nie czytałam twojego poprzedniego, a wielka szkoda.
Bardzo lubię opowiadania w 1 os., a tu jest w 3 os.
Tak jak wspominałam opowiadanie jest genialne, a co do ostatniego fragmentu to bardzo mnie poruszył. Ta dziewczynka to była tamta, o której wspominał czarownik? Sądzę, że tak.
Piszesz świetne opowiadania i możesz mieć pewność, że będę twoją stałą czytelniczką!
Edytowane przez Sophie dnia 07-05-2013 16:15
AutorRE: Dwie dusze, jedno zwycięstwo
~Reverienne
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 07-05-2013 15:56
Pierwszy punkt wyprawy - odwiedzenie WB z komórki i przekonanie się, że wreszcie przyszedł odcinek Winx po angielsku. Punkt drugi - przerzucenie się na laptopa i anonimowe przeglądanie strony. Punkt trzeci - odkrycie, że Chand założyła nowy temat. Czwarty - że dedykowała mi prolog. Piąty - w dalszym zaskoczeniu przeczytanie całości.

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wreszcie ruszyłaś z pracą nad którymś ze swoich opowiadań. Jeszcze wczoraj (bo to nie było już po północy, prawda?), przy rozmowie, wspominałaś, że coś piszesz, ale ostatnią postacią, o której myślałam, była właśnie Sophia. Pozytywnie mnie zaskoczyłaś wznowieniem "Walki o wolność". Mam nadzieję, że uda Ci się zerwać z tym okrutnym nawykiem, polegającym na niekończeniu opowiadań. No i dziękuję za dedykację, która automatycznie poprawiła mi humor. Postaram się sprostać wymaganiom narzuconym w PM'ce. ^^

Prolog przeczytałam jednym tchem, jeszcze jako winxbloggerowy gość. Tytuł mnie trochę zaskoczył, więc chciałam najszybciej przekonać się o jego zawartości, ale to przecież nie jest jedyne "usprawiedliwienie" tempa, w którym przeczytałam ten tekst. To nawet nie jest pierwszy rozdział, a naprawdę wciąga. Rzekłabym nawet, że po prostu wsysa i zmusza czytelnika do biegu pośród liter. Nie ma chwili, w której bym się zawahała, zawiodła czy stwierdziła, że "A, odłożę sobie komentarz na później". To naprawdę spory plus. A jeszcze większym jest to, że, mówiąc szczerze, nie mam możliwości wytknięcia Ci masy błędów. Podczas czytania jakieś dwa razy zmieniłabym drobnostki (prawdziwe drobnostki) i wyłapałam góra dwie literówki. Bardzo mnie to cieszy. Ale do rzeczy - oto, co wyłapałam:

Ta historia działa się jeszcze przed wiekami, kiedy sławnego na cały wszechświat Klubu Winx, oraz ich rodzin, nie było jeszcze na świecie.

Przed "oraz" nie powinno być przecinka...

Niestety, z biegiem lat przepowiednia zaginęła, a miasteczko w dolinie, w którym zebrali się owi mędrcy, otoczyło dziesięć wielkich gór tworząc sekretne miasteczko, o którym mało kto pamietał.

Przy "pamiętał" zjadłaś ogonek i masz powtórzenie słowa "miasteczko".

Grace, żona doradcy króla, zauważyła Stephena, braka króla Gabriela.

Król zdał sobie sprawę, że podczas wygania jego brat rósł w siłę.

Literówka - "brata", "wygnania".

Grace wiedziała, że ten widok nie przyniesie nic dobrego, ponieważ Stephen został wygnany z królestwa za praktykowanie czarnej magii, więc czym prędzej pobiegła powiadomić swojego syna.

Moim zdaniem to trochę zbyt złożone zdanie. Brzmi okej, ale lepiej byłoby rozbić je na dwie części.

Zbierzcie tylu ludzi ilu zdołacie i ukryjcie się... wiecie gdzie.

Przecinek przed "ile".

W tym momencie kilka zielonych kul powaliło dziewczynkę na ziemię i zaczęło ja atakować, robiąc kilka ran w jej ciele i wstrzykując tam swój czarodziejski jad, który ją palił.

Literówka - "ją". I powtórzenie z tym samym słowem.

Mała dziewczynka, około pięcio- może sześcioletnia.

Bez "około" brzmiałoby dużo lepiej. (I chyba dałabym przecinek po "pięcio-") Podobnie jest we fragmencie o Mikaelu [chodzi mi o zbędne, moim zdaniem, słówko].

Co powinno Cię zadowolić, niemal wszystko wyłapałam, kiedy przeczytałam prolog drugi raz (!). Nie waż mi się mówić/pisać, że nie ten tekst nie był wciągający, bo to bzdura. Przy pierwszym czytaniu dosłownie żyłam tym prologiem i wyłapałam może pięć procent tego, co powyżej. A ostatnia scenka (z uciekającą dziewczynką/Sophią) strasznie skojarzył mi się z Sophie Casterwill, więc, choć kojarzę prawdziwy wygląd głównej bohaterki, to huntikowe skojarzenia idą swoją drogą. Czyli zaczynam robić OOC z Twojego OC. ^^

Życzę dużo, dużo Weny i stanowczo więcej pewności siebie przy publikowaniu. Masz we mnie stałą czytelniczkę, ale o tym już powinnaś wiedzieć. I jeszcze raz dziękuję za dedykację. <3

Reva.




Dziękuję MrDark za cudowny zestaw! <3

Edytowane przez Reverienne dnia 07-05-2013 15:57
4551010 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Dwie dusze, jedno zwycięstwo
^ChandSharma
Administrator

avatar
Dodane dnia 27-06-2013 03:59
Wstęp.
Trochę mi zajęło pisanie kolejnego rozdziału, bo - przyznam się bez bicia! - albo mi się nie chciało, albo nie miałam weny. Obiecałam Revie, że rozdział pojawi się dzisiaj, więc pewnie dziwicie się, o jakiej to ja porze publikuję posta. Rozdział z początku mi nie szedł, ale wyciskałam z siebie siódme poty i chciałam koniecznie go dzisiaj skończyć, żeby nie robić kolejnej długiej przerwy.

Rozwinięcie.
Rozdział dedykowany Ross - za pomoc i pocieszenie :*.

Rozdział 1. Iskierka nadziei


Po tych wydarzeniach nastały mroczne czasy. Stolica wyludniła się, a w domach zostali tylko nieliczni. Odważni ludzie, mający na celu obalenie złego króla, ukryli się w starym, opuszczonym już miasteczku w dolinie Dziesięciu Gór, gdzie przed laty powstała przepowiednia. Niektórzy zaczęli ją analizować, myśląc o tym, co się teraz dzieje. Dysponowali jednak tylko fragmentem tekstu.
Ludzie z miasteczka mogli spać spokojnie, otoczeni magiczną, pradawną barierą, której nikt nie może złamać. Dzięki niej nawet sam Stephen nie mógł wykryć położenia owej doliny, a sekret dotarcia do niej znało kilka osób. Natomiast w stolicy działo się wiele okropnych rzeczy, o których nikt nie chciał wspominać.
Pogoda nagle się zmieniła. W dniu, w którym weszła armia Łowców, pojawiły się czarne chmury. Zostały one na niebie i nawet silny podmuch wiatru nie potrafił ich przegonić. Słońce zniknęło. Na szczęście plony na tym nie ucierpiały, mimo że robiło się zimno. Zdarzały się wichury i niebezpieczne burze z piorunami. Ludziom odebrano ich źródło mocy i jedyną osobą, która nad nią panowała, był nowy władca.
No cóż, tak przynajmniej myśleli niektórzy, natomiast rewolucjoniści mieli swoją małą iskierkę nadziei...

***


Ciemnymi ulicami przechodziła grupa strażników. Dziewczynie ledwo udało się umknąć w zaułku. Była drobna i chuda, więc mogła zmieścić się w każdej szczelinie. Miała na sobie pożółkłą bluzkę, trochę na nią za dużą, na którą narzuciła czarną pelerynę z kapturem. Nosiła ciemne spodnie oraz duże, czarne buty. W pasie miała przewiązany miecz. Brązowe włosy zaplotła w warkocz, który sięgał jej do połowy ud. Szare oczy, kiedyś jasne i pełne życia, teraz stały się ciemne i migotała w nich rozpacz. Skóra, kiedyś jasna, teraz, w ciemnościach, wyglądała na szarą, prawie białą.
Dziewczyna spojrzała w bok i zauważyła, że może spokojnie wyjść. Strażnicy oddalili się. Jak najszybciej przebiegła kilka uliczek i zapukała do tylnych drzwi jednego z domów.
- Kto tam? - odezwał się głos.
- Rossa, to ja. Szybko otwieraj, bo zaraz mnie ktoś przyłapie!
Drzwi otworzyły się i dziewczyna weszła do środka. Druga, nazwana Rossa, była tak samo chuda. Miała blond włosy i niebieskie oczy, a na sobie długą, skromną sukienkę w kolorze turkusowym i do tego szal w kolorze wiśni.
Obie dziewczyny weszły do małego saloniku, bardzo dobrze oświetlonego. W kominku wesoło trzaskał ogień. Miło było tak siedzieć, kiedy na dworze szalała wichura. Rossa westchnęła nerwowo, podczas gdy jej towarzyszka zdjęła pelerynę.
- Coś nie tak, Ross? - spytała niewinnie.
Rossa spojrzała na przyjaciółkę.
- Sophia! Zwariowałaś?! - krzyknęła. - Przecież mogli ciebie złapać! Wiesz, że już na zamku opowiadają o tobie królowi?
- Chciałaś powiedzieć: temu głupiemu uzurpatorowi, którego nienawidzi cały świat... - weszła jej w słowo Sophia.
- Cicho bądź! Naprawdę! Jeśli potrzebowałaś tego lekarstwa, to ktoś mógłby przyjechać! A ty już wstajesz z łóżka i znowu chcesz sobie narobić guza! Powinnaś natychmiast wracać do domu!
- Jejku, Ross, ale jesteś rządzicielska*... - Sophia przewróciła oczami i popatrzyła na przyjaciółkę obojętnym wzrokiem.
- Chciałaś powiedzieć "za bardzo się rządzisz" - warknęła Rossa.
- O! Też dobre! - Sophia zaczęła się śmiać.
Po chwili usłyszały skrzypnięcie schodów i do salonu wszedł Luca. Czarne włosy miał niedbale ułożone, a szare oczy lekko zaspane.
- Co to za krzyki? - Ziewnął głośno.
Sophia podniosła się z kanapy i uśmiechnęła się.
- Nic, Luca. Twoja żona dramatyzuje.
- Ja dramatyzuję, ja?! To ty jesteś nienormalna! Czy ty dobrze się czujesz, czy wciąż masz gorączkę? - spytała Rossa.
Sophia podeszła do ognia i trochę się ogrzała udając, że słowa Rossy w ogóle jej nie obchodzą.
- Podobno ludzie mówią, że dożyję setki - powiedziała żartobliwie.
Rossa podeszła do męża i spojrzała mu w oczy. Oczekiwała od niego jakiejś pomocy, jednak Luca zapytał nieśmiało:
- Czy Mikael wie, ze tu jesteś?
Na te słowa Rossa przewróciła oczami i mruknęła coś, co zabrzmiało jak "Boże, jak można mieć oparcie w mężu, skoro buja w obłokach?" przy okazji patrząc do góry jakby oczekiwała jakiegoś znaku z nieba. Natomiast Sophia spochmurniała.
- Oczywiście, że on nie wie! - odpowiedziała za Sophię Rossa.
- Przyszłam tylko po to, co zawsze i wracam - powiedziała Sophia.
Luca coś mruknął i wyszedł z pokoju zostawiając dziewczyny same. Postanowił, że burzę lepiej przeczekać i miał pretekst, żeby wyjść. Wiedział, że Rossa nie będzie się długo gniewać.
- Powiedz mi, co ty chcesz przez to udowodnić? - szepnęła Rossa.
Sophia spojrzała na nią.
- Wiesz, kiedy człowiek nie ma już nic do stracenia... - zaczęła. - Po prostu... kiedy człowiek wie, że umiera, może postawić wszystko.
Rossa zaprowadziła ją do kanapy i usiadły.
- Sophia, nie poddawaj się! Wiesz, że w tobie cała nadzieja?
- I to mnie martwi...
Przyjaciółki siedziały w milczeniu przez kilka minut, dopóki nie zjawił się Luca. Trzymał w ręku flakonik z turkusowym płynem i podał go Sophii. Dziewczyna wzięła go bez słowa.
Miała już iść, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Rossa podeszła i otworzyła je. Stał w nich strażnik.
- Która z was to Sophia?- spytał.
- Jeśli coś dają, to ja. Jeśli to coś poważnego, to ona - powiedziała Sophia, siląc się na beztroski ton.
- Nie chcę ciebie aresztować. Chciałem tylko powiedzieć, że dzieje się coś złego na placu i chcę, żebyś tam ze mną poszła.
Sophia zawahała się.
- Konia - powiedziała stanowczo.
Parę minut później gnała razem ze strażnikiem w stronę głównego placu.

***


- To tam. - Strażnik wskazał palcem miejsce.
Sophia spojrzała w tamtą stronę i po chwili zobaczyła troje ludzi. Kobietę z blond włosami i w szarej sukience, rudego chłopaka i dziewczynę, także blondynkę. Rudzielec próbował je bronić, jednak nie miał czym, a ku nim zmierzało piętnastu, może dwudziestu strażników.
- Dziękuję. Poradzę sobie - powiedziała Sophia.
- Jesteś pewna panienko? - spytał niepewnie strażnik.
- Tak.
Strażnik zawahał się przez chwilę.
- W takim razie życzę powodzenia. Niech żyje rewolucja! - Po tych słowach odjechał.
Sophia założyła kaptur peleryny na głowę i pojechała na koniu by pomóc tamtej trójce.
Gdy tam dojechała, jeden ze strażników wyciągał miecz w kierunku chłopaka. Sophia stanęła między rudzielcem a atakującymi i wyciągnęła swoją broń. Ostrza mieczy skrzyżowały się ze sobą.
- Na twoim miejscu lepiej bym tego nie robiła - syknęła.
Strażnicy zaśmiali się.
- A co nam zrobisz dziewczynko? Pokonasz nas?
Sophia zeszła z konia i ściągnęła kaptur.
- A nawet gdyby, to co? Będziecie mieli co opowiadać w zamku, gdy pokona was dziewczyna! - Uśmiechnęła się złośliwie. Odwróciła się do rudzielca i rzuciła mu swój miecz. - Łap!
Chłopak złapał broń. Teraz on też miał równe szanse. Sophia natomiast wypowiedziała zaklęcie i przemieniła się we wróżkę. Miała na sobie zielono-niebieską sukienkę z drugim mieczem przewiązanym w pasie i zielone buty. Warkocz zamienił się w długiego kucyka, a z tyłu wyrosły jej duże, lekko przezroczyste, zielono-niebieskie skrzydła.
- I to na dodatek czarodziejka! - dodała.
_______________


Zakończenie.
Rozdział wyszedł za krótki, to widać. Ledwo się rozpoczął, a już się kończy, za co z góry przepraszam, ale chciałam pod koniec zbudować małe napięcie. Obiecuję, że następny będzie dłuższy, bo nie będę miała już problemów z jego pisaniem. Za ewentualne błędy przepraszam i czekam na krytykę.

* rządzicielska - błąd użyty celowo. Proszę go nie poprawiać.


___
{grafika} || {linktr.ee/ChandSharma}

Edytowane przez ChandSharma dnia 27-06-2013 18:08
48034616 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Dwie dusze, jedno zwycięstwo
~Reverienne
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-06-2013 13:25
Przyznaję: strasznie ciężko idzie mi z napisaniem tego komentarza. Właściwie najchętniej odłożyłabym to na jutro, ale z racji faktu, że dzień zleci mi na lataniu z papierami, gibaniu się do wakacyjnej muzy(ki), pakowaniu na wyjazd i sprzątaniu, nic nie jest takie pewne. A skoro już udało Ci się napisać rozdział (w tle głos mówi: "Wreeeszcieee"), to wierzę, że chcesz poznać i moją opinię. Przyjmijmy, że tak.

Literówek nie wyłapałam, z przecinkami wszystko było dobrze, a przy tym nie uchował się żaden podły ortograf. Właściwie całość byłaby perfekcyjna, gdyby nie ten drobiazg, że kilka razy zmieniłabym lekko niektóre zdania, a i znalazł się błąd. Logiczny. Tak więc przyszedł czas na spamowanie ze znacznikiem "quote".

Niektórzy zaczęli ją analizować, myśląc o tym, co się teraz dzieje, jednak dysponowali tylko fragmentem tekstu.

Czytając cały fragment, słówko "jednak" wydaje mi się trochę nie na miejscu. Nie pasuje tu jedno długie zdanie, a dwa krótkie. Coś jak: "Niektórzy zaczęli ją analizować, myśląc o tym, co się teraz dzieje. Dysponowali jednak tylko fragmentem tekstu". Czy coś w ten deseń.

Ludzie z miasteczka mogli spać spokojnie, otoczeni magiczną, pradawną barierą, której nikt nie może złamać. Dzięki niej nawet sam Stephen nie mógł wykryć położenia owej doliny, a sekret dotarcia do niej znało tylko kilka osób.

Zależy od tego, w jaki sposób się czyta, ale zdarza się odczuć wrażenie, że "tylko" nie pasuje. Innym razem jest wprost przeciwnie, więc...

Gdy armia Łowców weszła do miasta i pojawiły się czarne chmury, to tak już zostały. Słońce zniknęło, na szczęście plony na tym nie ucierpiały, jednak robiło się zimno.

Te dwa zdania naprawdę mi nie brzmią. :/

Razem ze słońcem zniknęła z planety magia i jedyną osobą, która nad nią panowała, był nowy władca.

Błąd logiczny, o którym już wyżej wspomniałam. Zniknęła magia = nie ma magii, a jedyną osobą, która panuje nad magią [której przecież nie ma], jest nowy władca? To nie ma sensu. ^^"

Dziewczyna spojrzała w bok i zauważyła, że może spokojnie wyjść, ponieważ strażnicy oddalili się.

"Ponieważ" i inne podobne łączniki, moim zdaniem, czasami psują prace. Tu dałabym po prostu dwa zdania ("Dziewczyna spojrzała w bok i zauważyła, że może spokojnie wyjść. Strażnicy oddalili się").

W kominku trzaskał wesoło ogień.

Tutaj tego akurat nie widać, ale mając przed oczami całość, "wesoło" dałabym przed "trzaskał". Jakoś mi lepiej brzmi.

Na te słowa Rossa przewróciła oczami i mruknęła coś, co zabrzmiało jak "Boże, jak można mieć oparcie w mężu, skoro buja w obłokach?", przy okazji patrząc do góry, jakby oczekiwała jakiegoś znaku z nieba.

Poprawka. Mój błąd. Mea culpa. Były zagubione dwa przecinki...

Edit (kilka minut później):
- Jeśli coś dają, to ja. Jeśli to coś poważnego, to ona - powiedziała Sophia, siląc się na beztroski ton.

Trzeci przecinek.

Ogółem... było dobrze, ale jakoś mnie nie porwało. A przynajmniej mówiąc o całości, bo sam początek, utrzymany w klimacie prologu, jest naprawdę fajny. Dalej już panowała taka... poprawność. Wszystko trwało, leciało raczej wolnym tempem. Nie wyczułam napięcia (jedynie sam koniec [ostatnie zdania] jakoś się ruszył). Ciężko wymagać humoru w tak smutnej rzeczywistości, ale i tak nie wyłapałam niczego, przy czym dałoby się uśmiechnąć. Niekoniecznie zabawnego, a takiego... takiego... fajnego, powiedzmy, bo dobrego słowa jakoś nie mogę znaleźć. Trochę tak faktycznie odnoszę wrażenie, że może trochu pisałaś na siłę i pewnie stąd nie rozbłysły kolorowe fajerwerki, ale i tak źle nie było. Po prostu jakoś tak... nie czułam nerwów, emocji, pośpiechu. Wszystko było w dziwny sposób przytłumione, zupełnie, jakbym tylko obserwowała biegaczy, a nie była jednym z nim (i uciekała przed czymś przerażającym). Po tych zdaniach możesz odnieść wrażenie, że mi się nie podobało, choć to przecież nieprawda. "Iskierka nadziei" to dobry rozdział, ale brakuje mu czegoś, co zapewniłoby mu stałego miejsca w mojej pamięci. Czegoś tak żywego, jak bieg podczas czytania prologu. Zabawnego/fajnego/przyjemnego/ciężkiego, lecz pięknego fragmentu. Dobitnego stwierdzenia, będącego swoistą "perełką". Czegoś takiego, o. Ale naprawdę było dobrze. ^^

Weny życzę, Chandziu!

Rev.




Dziękuję MrDark za cudowny zestaw! <3

Edytowane przez Reverienne dnia 27-06-2013 13:35
4551010 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Dwie dusze, jedno zwycięstwo
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-06-2013 20:36
Rozdział bardzo mi się podobał. Nie wiem dlaczego, ale prawie wszyscy używają imienia Sophia. Mniejsza z tym.
Bardzo ciekawy rozdział. Wszystko pięknie opisane. Akcja od samego początku budziła u mnie napięcie i emocje. Kocham długie rozdziały, ponieważ jest co czytać. Masz rację. Na oko rozdział jest długi, ale jak się wczyta to zdaję się bardzo króciusieńki.
Czekam na następny rozdział. Jestem bardzo ciekawa akcji, która się dalej potoczy.
Życzę dużo weny i pomysłów.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez ChandSharma dnia 27-06-2013 21:04
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Dwie dusze, jedno zwycięstwo
~rossattiee
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 14-07-2013 00:05
Po pierwsze, dziękuję bardzo za dedykację, bardzo mi miło się zrobiło, od razu cieplej na sercu. Po drugie, bardzo się skupiłam na nim, gdyż i ja tu występuję, więc i na tym bardziej się skoncentruję. Opisy świetne, akcja też, tu absolutnie niczego nie brakuje. Fabuła z nutą tajemnicy i ciemności, to lubię. W tej kwestii się wypowiadać nie będę, bo, mimo że rzadko komentuję opowiadania, to Twoje i Anji najbardziej lubię.

Jejku, Ross, ale jesteś rządzicielska*

Rozwaliło mnie to, sama wiesz dlaczego. Gdy omawiałaś ze mną "mnie", nie spodziewałam się, że tak dobrze Ci wyjdzie opisanie mojej osoby. Przedstawiłaś mnie bardzo wyraziście, jako egoistyczną osóbkę, która jest władcza. Świetnie Ci to wyszło, naprawdę.
Pomijam świetną akcję, opisy, inne postacie, które też są perfekcyjnie zrobione.

Sophia natomiast wypowiedziała zaklęcie i przemieniła się we wróżkę.

To chyba najbardziej mnie zaskoczyło. Czytając opowiadanie miałam wrażenie, że oglądam "Przygody Merlina", jeżeli chodzi o czas akcji czy scenografię. Tam magia inaczej została ukazana, bardziej "życiowo", tak to ujmę. Tu się okazuje, że jest wróżką. Myślę, że połączenie baśniowego stworzenia, z taką kompozycją jest dość oryginalne. Nie spotkałam się z takim czymś, jeżeli mowa tu o filmach typu HP, czy właśnie Przygody Merlina. Z początku miałam mieszane uczucia, ale uświadomiłam sobie, że przecież to TY piszesz, więc wszystko zostanie ładnie skomponowane.
To chyba wszystko, trochę krótko, ale nie wiem co jeszcze napisać, gdyż nie ma się do czego przyczepić już, a chwalić bym mogła jeszcze, ale mi się nie chce xD. Czekam na kolejny rozdział, który z chęcią przeczytam.



Nie wiem dlaczego, ale prawie wszyscy używają imienia Sophia. Mniejsza z tym.

Smoczy płomień, Chanda to imię i historię wymyśliła już w zeszłym roku i pisała, więc to nie jest "świeży" pomysł. Mogę rzec, że nie Chand zgapiła imię, a inni od Chand.
Edytowane przez ChandSharma dnia 14-07-2013 01:12
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^Flamli0
21:09:05 01.05.2024
mój cichy wielbiciel niegrzeczny
~Stellka0
13:17:31 01.05.2024
kto to? XD
~Stellka0
13:17:26 01.05.2024
~EmilyWinxClub0
23:27:56 30.04.2024
Bo to tylko pokazuje ile kasy oszczędzał na produkcji ostatnich sezonów co niestety szło w parze z jakością. A teraz kwiczy, że drogie bo jemu i jego świcie zostanie mniej. No panie Iginio, jakość kosztuje, pobudka
~EmilyWinxClub0
23:26:30 30.04.2024
Leje z tego, jak często Iginio powtarza teraz jaki ten reboot i ta grafika są drogie xD
~clax70
0:31:53 30.04.2024
Są tu jacyś fani Eurowizji? Co myślicie o tegorocznych piosenkach, scenie, itp.?
^Flamli0
8:45:45 29.04.2024
Różnią się od połowy, ta z comicon jest bardziej dopracowana
^Flamli0
8:44:50 29.04.2024
Ta na social mediach KLIK
^Flamli0
8:43:56 29.04.2024
Są dwie wersje, ta została wyświetlona na comicon KLIK
^Flamli0
8:43:35 29.04.2024
Tak, będę musiała to wszystko dopiero nadrobić na WB...
~marcin19950
1:44:04 29.04.2024
i o czym był ten exlusive material o winx reboot ma ktos?
^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.