Autor | Srebrny kamień | ||
~Ally Użytkownik |
| ||
No więc, postanowiłam napisać kolejne opowiadanie, jednakże tym razem będzie ono jak najbardziej fantastyczne i magiczne. Wszystkiego dowiecie się w rozdziałach,a teraz by nie przedłużać, jedziemy z prologiem: | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Dzastin Użytkownik |
| ||
Prolog bardzo ciekawy. Podoba mi się, że jest tu magia i anioły. Ciekawa jestem co człowiek, zrobi z tym odłamkiem skały. Co zrobi z wielką mocą? Mam nadzieję, że szybko dodasz tu pierwszy roździał, bo nie mogę się doczekać. Powracam po przerwie. Pamięta mnie ktoś? | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Mam identyczne zdanie jak Bloom, też nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jak się spodziewam opowiadanie będzie o osobie, która znalazła fragment tego kamienia. Bardzo lubię opowiadania fantastyczne związane z jakimiś aniołami, duchami itp. Więc możesz mieć pewność, że będę twoją stałą czytelniczką. Edytowane przez Sophie dnia 02-05-2013 10:28 | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Prolog jest bardzo interesujący i wspaniale opisany. Świetnie go sformułowałaś. Mam nadzieję że znalazcą będzie dziewczyna, ponieważ wole dziewczyny niż chłopaków. W ogóle cały świat kręcie się w koło nich, więc nie zaszkodzi jak o dziewczyna będzie głównym bohaterem. Nie mogę się doczekać rozdziału i mam nadzieje że będzie długi. Tym dłuższy tym ciekawszy . (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Ally Użytkownik |
| ||
- Tu jestem, tu, wybacz proszę - odrzekła wystraszona dziewczynka. Jej macocha nie należała do najmilszych osób, wręcz przeciwnie, była najzwyczajniej w świecie wredna i zazdrosna o urodę szesnastoletniej Alice. Miała ku temu powody, Alice była na prawdę piękną i utalentowaną dziewczyną, trzymaną pod kloszem przez nadopiekuńczego ojca. Miała ciemno brązowe oczy, które zazwyczaj były uśmiechnięte. Włosy do łopatek w kolorze jasnego brązu. Ponadto posiadała idealną sylwetkę o którą nigdy nie musiała się martwić. Jej twarz nie posiadała ani jednaj najmniejszej zmarszczki, czego macocha najbardziej zazdrościła dziewczynie. - Ile razy mam cię jeszcze wołać?? Musisz natychmiast wybrać kolor obrusu na swoje urodziny! - darła się z za rogu kobieta. - Tak, tak już idę- odpowiedziała Alice i posłusznie pomaszerowała do salonu. Trzeba wiedzieć, że macocha była po prostu głupia! Interesowała się tylko sobą i swoim wyglądem. Nie cierpiała Alice, gdyż musiała z nią walczyć o zainteresowanie Tradama ( jej ojca ). Alice nigdy nie potrafiła zrozumieć jej postawy, w końcu mieszkali w wilii, a tej ciągle było źle i mało. - No więc który? - nalegała macocha - Niech będzie ten- odparła Alice, obojętnie wskazując na różowo biały obrus. Po chwili zdecydowała udać się do własnego pokoju, miała już dość. Całe życie marzyła by wreszcie móc samodzielnie wyjść poza teren domu, a nawet we własne szesnaste urodziny nie miała takiej przyjemności. Ojciec panicznie się o nią bał, a ona była już prawie dorosła, doskonale potrafiła o siebie zadbać, gdyby tylko dał jej możliwość udowodnienia tego, na pewno by to zrobiła.Tymczasem siedziała w swoim pięknym pokoju, wielkości normalnego salonu, bądź ogromnej sypialni. Tato zawsze myślał, że jest szczęśliwa żyjąc w ten, a nie inny sposób, a w rzeczywistości był w wielkim błędzie. Jedyne czego brakowało Alice to swobody i przyjaciół, bo niestety nie miała okazji nikogo zapoznać siedząc ciągle w domu, który powoli zamieniała się w jej więzienie. No i oczywiście nie było mowy o chłopaku, wszystkich zalotników których przypadkiem spotykała na ulicy, ojciec natychmiastowo przeganiał, opowiadając różne rzeczy za plecami córki. Tym razem postanowiła, że będzie inaczej,pośpiesznie zeszła na dół i zażądała choć pół godziny na świeżym powietrzu. Ojciec o dziwo się zgodził, jednakże pod opieką swojego asystenta. Alice zgodziła się, szczęśliwa, że choć w urodziny zasmakuje powietrza. Przechadzali się ulicami, asystent sprawiał wrażenie znudzonego, a ona była w siódmym niebie. Szli, szli przemierzając kolejne przecznice, gdy nagle Alice potknęła się i prawie upadła. Asystent przerażony natychmiast ją złapał. Okazało się, że przyczyną był niewielki kamyk leżący na środku drogi. Dziewczyna postanowiła zabrać go ze sobą na pamiątkę. Wracając do domu bacznie się mu przyglądała, obracała go w prawo i lewo, w tym samym czasie myślała jak to cudownie byłoby móc chociaż przez pięć minut samemu pospacerować. Myślała i myślała, aż w końcu zaczęła tego pragnąć i nagle... asystent ojca zniknął. Była sama, tak jak chciała. Edytowane przez Ally dnia 02-05-2013 17:42 | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Jak na razie jest nudno, ale to tylko wprowadzenie. Przecież od razu w pierwszym rozdziale nie będzie się działo nie wiadomo co. Masz u mnie wielkiego plusa za imię dziewczyny. To imię jest moim prawie ulubionym. Trzecie w kolejce. Musisz uważać że po kropce zdanie zaczyna się dużą literą. Trochę tą opowieść przybliżyłaś do kopciuszka, ale tylko troszeczkę. Mam nadzieję że w 2 rozdziale i następnych będzie bardzo ciekawie. Czekam. (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~AnjaAnel_R Użytkownik |
| ||
Fajnie nawet to wygląda. oprócz paru źle postawionych spacji i braku dużych liter na początku zdania nie mam się czego doczepić. Co do fabuły to wszystko dzieje się przypadkiem. Trochę za dużo ich bywa, ale rozumiem, że właśnie tak to ma wyglądać. Ciekawa jestem, co będzie się działo w następnych częściach. Raczej nic nie daje mi znaku, że ktoś będzie zainteresowany tym, iż dziewczyna posiada taki kamień. Przydałby się jakiś konkretny wróg w akcji. Zobaczymy co będzie dalej. Edytowane przez AnjaAnel_R dnia 02-05-2013 19:38 | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~rossattiee Użytkownik |
| ||
Prolog ciekawy. Zgadzam się z resztą. Co do rozdziału to mam dwa zastrzeżenia. Jej twarz nie posiadała ani jednaj najmniejszej zmarszczki, czego macocha najbardziej zazdrościła dziewczynie. Nie pasuje mi to. Zamiast zmarszczki lepiej by brzmiało, np. ani jednej najmniejszej skazy. Zmarszczek w tym wieku się raczej nie ma. Trzeba wiedzieć, że macocha była po prostu głupia! Interesowała się tylko sobą i swoim wyglądem. Lepiej by brzmiało, że była egoistyczna a nie głupia. Prócz tego rozdział mi się podoba i czekam na kolejne. Edytowane przez rossattiee dnia 02-05-2013 18:06 | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Ally Użytkownik |
| ||
Płomyczek - tak, wiem trochę nudno, ale już teraz akcja zacznie się rozwijać. Anja - Ależ oczywiście, że będzie wróg, pojawi się niebawem, poza tym wielkie dzięki. Tak, tak spacja, strasznie się śpieszyłam, na ogół nie mam tego typu błędów. Ross - Ah, te moje niektóre sformułowania! Dają w kość. Na następny raz spróbuję się ich pozbyć, ale nie obiecuję . | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Sophie Użytkownik |
| ||
Prolog był bardzo ciekawy, szczególnie to z aniołami. Bardzo lubię opowiadania, w których występują. Rozdział był trochę nudniejszy, ale wiadomo, każdy pierwszy rozdział taki jest. Trzeba najpierw się rozkręcić. Sytuacja Alice skojarzyła mi się z Kopciuszkiem. Egoistyczna i zazdrosna macocha, ojciec który nie wie o tym, jak się czuje jego córka. Ja bym na miejscu tej dziewczyny uciekała z domu, nie wytrzymałabym w jednym miejscu. Ciekawi mnie, jak dalej potoczy się sprawa z tym kamieniem i czy dziewczyna dowie się, jaką ma moc. | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Ally Użytkownik |
| ||
- Przepraszam, wiesz może na jakiej ulicy jesteśmy? Ja mieszkam na Midlańskiej 23, jak tam stąd trafić? - Aleś ty głupia! Z choinki się urwałaś? Jesteśmy na Midlańskiej, tyle że dwie przecznice dalej! - oparła jej dziewczyna. Po chwili dotarło do niej, że przez cały czas łaziła wokół domu, za pewne na rozkaz ojca. Zmieszana całą tą sytuacją powiedziała do dziewczyny: - Ah tak, nie zauważyłam, dziękuję. Jak masz na imię? - Ty mnie tak po prostu pytasz jak mam na imię?! Nikt nigdy nie znieważył tak Catriny! - wykrzyknęła z oburzeniem w głosie, po czym dodała: - Z resztą zmiataj stąd, nie mogę zadawać się z takimi osobami. Uwłacza to mojej godności i klasie. Żegnam! Mówiąc to odwróciła się na pięcie i pomaszerowała dumnym krokiem. Zlekceważyła ją tego dnia, nie wiedziała wtedy jak ogromnych problemów doda jej ta osoba. Wróciła do domu, cicho zatrzaskując drzwi, by ojciec nie usłyszał, że w efekcie wylądowała sama na chodniku. Lepiej dla niej i dla niego, by o tym nie wiedział. Zdjęła buty i skierowała się do własnego pokoju, ale zatrzymał ją głos taty mówiący: - Córeczko, mam dla ciebie wyjątkową niespodziankę! Trzeba przyznać, iż nie spodziewała się tego po nim, więc z wahaniem w głosie spytała: - A jaką? - Już od jutra zaczniesz uczęszczać do szkoły muzycznej, dla wybitnie uzdolnionych artystów- odparł ojciec z dumą w głosie. Była niesamowicie szczęśliwa. Jej tato wpadł na taki pomysł! szkoła muzyczna była jej odwiecznym marzeniem, cóż mogło spotkać ją lepszego! Niestety urok prysnął gdy ojciec dodał: - Już jutro wybierzesz się tam razem ze swoją guwernantką. Nie! Tylko ni to! - pomyślała. Nie cierpiała swojej guwernantki, która wszędzie się wpychała, mimo jej woli. Nie wiedziała co powiedzieć, więc odeszła, udając zadowoloną z całej tej sytuacji. W pokoju usiadła spokojnie na łóżku i zaczęła ponownie przyglądać się tajemniczemu kamykowi. Powoli kojarzyła fakty. Najpierw prosiła o chwilę samotności i tak się stało, a dokładnie wtedy gdy obracała ten oto kamień. Sama próbowała zaprzeczać swoim myślom i podejrzeniom, ale nie umiał, Postanowiła wypróbować moc kamienia, wypowiadając życzenie, mianowicie życzyła sobie by lokaj wrócił. Pewna, że życzenie się spełni zamknęła na chwilę oczy, a gdy je otworzyła nic się nie stało, zupełnie jakby kamyk był najzwyklejszym na świecie. Dlaczego? Zastanawiała się, jednak nie mogąc dojść do rozwiązania zrezygnowała. Uwierzyła, że kamyk nie może posiadać magicznej siły, mimo to uznała go za pamiątkę. Zrobiła z niego cudowny naszyjnik, który zamierzała nosić ze sobą zawsze i wszędzie. Ani się spostrzegła,a zapadła noc, ciekawa jutrzejszych wrażeń poszła spać. No, myślę, że po tym rozdziale domyślicie się, kto będzie czarnym charakterem. Edytowane przez Ally dnia 03-05-2013 19:21 | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Drugi rozdział jest świetny, ale wciąż brakuje tej akcij. Niektórym to opowiadanie kojarzy się z Kopciuszkiekim, ale mi z serialem "Violetta". Wracając do opowiadania, zapewniam cię, że będę twoją stałą czytelniczką. | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~AnjaAnel_R Użytkownik |
| ||
Tak pomału dział się rozkręca. Właściwie cała powieść. Nie będę pytała dlaczego kamień nie zadziałał - sama potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie. Czekam na dalsze przygody i nową akcję. Myślę, że już niedługo doczekam się fajnych, magicznych sytuacji. Co do poprawności to zauważyłam, że uciekło ci nie więcej niż 3 litery. Ortografia został zachowana. Nie mam więcej zastrzeżeń. | |||
Autor | RE: Srebrny kamień | ||
~Ally Użytkownik |
| ||
Wielkie dzięki za miłe słowa, to na serio motywuje do dalszego pisania. Atelie - pozostaje mi podziękować. Sabrina - Hmm... "Violettę" to ja bardzo lubię, co z reszta widać, ale nie wzorowałam się na serialu pisząc je. Na pewno nie będzie tu dwóch konkurentów o względy Alice, a guwernantka jest podła. Może Catrina z lekka przypomina Ludmiłę, ale nie żeby... Anja - Tak, na to pytanie chyba każdy sobie odpowiedział. To będzie rozkręcać się stopniowo, aż zaczną się prawdziwe przygody z kamykiem i w nowej szkole. | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.