Autor | RE: Jeff i Creepypasta | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Aha, no te cię przepraszam, że nie zauważyłam tej twojej metody . Ja miałabym nie czytać tak świetnego opowiadania?! Chyba sobie ze mnie jaja robisz. (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Jeff i Creepypasta | ||
~milandra Użytkownik |
| ||
Nareszcie! Uwolniłam się z łap lenistwa i wracaam! Rozdział 9. Po niezwykle emocjonującym przywitaniu się z Liu, postanowiłem poszukać Jacka, który nie wiadomo dlaczego oddalił się na znaczną odległość. - Chodź, Liu, musimy znaleźć mojego przyjaciela - zwróciłem się do brata. - Spoko. Czy to ten w niebieskiej masce? - spytał. - Owszem. Długo błądziliśmy po lesie, aż w końcu odnaleźliśmy go. Stał przy drzewie, odwrócony plecami do nas. Widać było tylko, jak ściąga czarny kaptur. Lśniące, brązowe włosy wyjrzały zza kaptura. Były tak piękne, że Liu westchnął z zazdrości. Ech, też kiedyś miałem takie, zanim TO się stało... Zauważyłem, że Jack ściąga maskę. Szara, nieco fioletowa skóra (która tak na serio nie wiem, skąd się wzięła, posiniaczył się, czy co) ukazała się na moment, gdy włosy się podniosły. Potem Jack odwrócił się bokiem... - AAAAAAAA!!! - krzyknął Liu, uciekając. Ja tylko jęknąłem. Osłupiałem po prostu. Jego twarz, pozbawiona gałek ocznych i dwa małe kły, wystające z ust... To już wystarczało, żeby przerazić mojego brata. Zaczynało mi się robić słabo. NIE! BEZ JAJ! Jestem Jeff, zabijam i ja się mam bać?! Niedoczekanie! Jednak czułem, że za moment zemdleję. *** - Jeffrey? Hej, słyszysz mnie? - usłyszałem nade mną znajomy głos. Otworzyłem oczy i ujrzałem Jacka, tym razem w masce. Odruchowo cofnąłem się, a mój przyjaciel posmutniał. - Ech... Czyli jednak widzieliście mnie - westchnął głęboko. - Gdzie jest Liu? - zapytałem. - Wymiotuje w krzakach już od piętnastu minut. Boję się, czy się nie odwodni. - Pójdę do niego... - powiedziałem i już chciałem wstać, ale Jack mnie powstrzymał. - Koleś, on pluje treścią na wszystkie strony świata, chcesz mieć pomarańcz na bluzie? - Nie-e... - To zostań tu, ja do niego pójdę. Trochę mi się to wydawało nielogiczne, ale no cóż... Jack starszy, Jack mądrzejszy. Po chwili wrócił, niosąc mojego brata, bladego jak ściana. - Yyy...zasnął i wpadł w to, co sam wytworzył... - Fuuuuuj, weź go wytrzyj! - odwróciłem głowę, byleby tylko nie patrzeć. Po umyciu Liu w rzece Jack znowu do mnie przyszedł. - Jeff, nie powinieneś był tego widzieć... - Wiem! - jęknąłem - To było okropne... - Zdaję sobie z tego sprawę... Już wiesz, jak wyglądam pod maską. - Owszem. Chciałbym o tym zapomnieć! Jack był mocno zmartwiony. Pewnie teraz się obwinia za to, co się stało. - Eeej, Jack... Nie bądź smutny! - Nie jestem... - szepnął. Po tych słowach mój przyjaciel odwrócił się na pięcie i poszedł. A ja, sierota boska nie mogłem go zatrzymać. ---------------------------- Jeśli ktoś ciekawy, jak wygląda twarz Jacka, może popatrzeć tutaj: http://browse.deviantart.com/art/Eyeless-Jack-unmasked-363745037 Edytowane przez milandra dnia 22-06-2013 22:58 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.