Nowości
1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,055
 Najnowszy Użytkownik: ~stella322
Dzisiejsi Solenizanci
anita12345
Lilavella
xsunflower119


Archiwum
❧  Słońce i Księżyc  ☙

Strona 2 z 4 < 1 2 3 4 >
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-02-2013 21:22
Nie miałam weny ostatnio. Po prostu odechciało mi się pisać. Dopiero dzisiaj miałam nagłe natchnienie.
Z dedykacją dla Smoczy_Plomien mruga
Rozdział 3
Sophie wbiegła do jadalni i zatrzymała się jak wryta. Przy stole siedział jej brat! Cały i zdrowy, trochę zmęczony, patrzył na nią z uśmiechem.
- Sophie, usiądź- matka wcale nie była ucieszona.
Spojrzała na nią. Była poważna. Sophie poczuła, że coś jest nie tak. Siedziała na krześle jak na szpilkach. Dla świętego spokoju zjadła obiad. Czuła, jak każdy kawałek staje jej w gardle. W końcu Will odłożył widelec i opowiedział, co mu się wydarzyło. Czuł niepewność, po raz pierwszy czuł się źle we własnym domu. Widział, jak siostra mu się przypatruje, zaskoczona zmianami w jego wyglądzie. Jej wygląd również go zdziwił. Czuł jednocześnie ulgę, że nie tylko on się zmienia.
Matka słuchała go z zaciśniętymi ustami, ojciec przyglądał mu się uważnie. Gdy skończył, Sara westchnęła.
- Nie powinno cię tu być.
- Ale...ale...mamo...- wyjąkała Sophie.
Spojrzała na ojca szukając poparcia, ale ten spojrzał na nią ze smutkiem.
Mimo, że Królestwem Słońca i Królestwem Księżyca rządził ten sam król, granice między nimi wciąż były wytyczone. Obydwa ludy nie mogły przekroczyć tych granic. Dzieci Księżyca nie mogły mieszkać w Królestwie Słońca i na odwrót. Taki rozkaz wydał król. Dlatego Will musiał mieszkać z dala od rodziny. Sophie zawsze pytała się rodziców, czemu jest Dzieckiem Słońca, a Will nie. Nigdy nie otrzymała odpowiedzi.
- Nie mógłby zostać na parę dni?
- Na parę dni tak...Ale na zawsze...Nie- odpowiedziała matka.
Westchnęła.
- Chodź, pokażę ci coś- powiedziała do brata.
***
Will przyglądał się zawartości szkatułki. Siostra opowiedziała mu, jak ją znalazła, a on nie mógł uwierzyć własnym oczom. Sophie czuła się z tego dumna. Sądziła, że jej zazdrości. Powód okazał się inny. Will drżącą ręką wyciągnął spod bluzy wisiorek taki sam jak jej, tyle że srebrny i z księżycem. Potem pogrzebał w plecaku i wyciągnął sztylet. Był srebrny, a jej był złoty.
- Ciotka dała mi to niedawno. Powiedziała, że to od mojego ojca i że mam go- wskazał sztylet- zawsze mieć przy sobie.
Spojrzeli na siebie. Pod wpływem impulsu Sophie założyła wisiorek i schowała go pod bluzą. Will zawahał się i schował sztylet do ukrytej pochwy w spodniach.
- A ja?- zapytała zaczepnie dziewczyna.
Uśmiechnął się szeroko, pogrzebał w plecaku i wyciągnął pas z pochwą. Podał go jej. Szybko przypasała sobie sztylet.
***
Mijały dni. Niepokój na twarzy Sary i smutek Daniela pogłębiały się. Początki lipca były upalne. Rodzeństwo cieszyło się, że mogą spędzać czas w mieście.
Wieczorem nie ochłodziło się, już minęły takie dni. Teraz za to powietrze stawało się duszne, czarne chmury pojawiły się na niebie. Ptaki gdzieś pouciekały. Cisza przed burzą. Sophie spojrzała na matkę w chwili, gdy rozległ się łomot do drzwi. Sara wstała i poszła otworzyć. Słychać było męski głos i zduszony krzyk. Do izby weszło pięciu mężczyzn w czarnych ubraniach. Ich dowódca wskazał Sophie i Willa.
- Jesteście aresztowani.
- Co?- wykrztusił Will.
Cztery faceci bez słowa podeszli do nich i związali im ręce.
- Dlaczego?
Nikt nie odpowiedział. Dowódca podszedł do rodziców.
- Tylko spróbujcie wezwać pomoc, a spalę cały dom- zagroził.
Sophie próbowała się wyrwać, ale trzymający ją mężczyzna był zbyt silny.
- Jak długo będziecie trzymać ich w areszcie?- spytał słabo ojciec.
- Tyle ile będzie trzeba.
***
Zostali wrzuceni do bryczki ciągniętej przez konia. Związano im nogi i zamknięto. Leżeli bez ruchu. Wiedzieli już, gdzie jadą. Do pałacu Mortha stojącego na wspólnej granicy Królestw.


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-02-2013 18:23
Dziękuję za dedykację dla mnie. Co do rozdziału, jest wspaniały. Fajny dramatyczny koniec. Ciekawe, co się wydarzy później. Już nie mogę się doczekać.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 18-02-2013 18:27
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-02-2013 18:37
Ależ losy bohaterów się potoczyły. Nie spodziewałam się, że zostaną pojmani tak szybko. Z drugiej strony dlaczego afiszowali się po mieście? Ja nie wytknęłabym nosa za płot podwórka. Ciekawe co czeka ich w zamku? Wolę nie myśleć, jednak chcę już wiedzieć. O dziwo bardzo mi się pewny zabieg, który zastosowałaś. Za zwyczaj nie podoba mi się, gdy temat tak mocno się urywa. A tutaj? Komponuje się świetnie i pokazuje kontrast między sytuacjami. Brawa za treść i pomysł!


pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 20-02-2013 15:54
Do Cz_Flory- opowiadanie będzie kontynuowane.


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Emi
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 20-02-2013 17:07
Świetny rozdział. Nie spodziewałam się, że losy bohaterów tak się potoczą i od razu ich pojmą i wrzucą do więzienia, ale nie dziwię się, że łatwo znaleźli Willa, ponieważ chodził sobie z siostrą po mieście jakby nie wiedział, że mogą go złapać. Jakbym ja uciekała z domu przed sługami króla do domu siostry i rodziców, to siedziałabym u nich w domu, a nie wszędzie sobie chodziła.


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-02-2013 21:17
Jakoś weny nie miałam ostatnio. W końcu dzisiaj usiadłam i zaczęłam pisać co mi do głowy przyszło.

Rozdział 4
Wrzucono ich do jednej z cel w lochach. Ręce i nogi mieli rozwiązane, bo i tak wszelkie próby ucieczki spełzłyby na niczym. Nie było tu dużego i ciepłego łóżka. Zamiast tego stały dwie wąskie prycze. Przez malutkie, zakratowane okienko wpadał snop światła. Ściany boczne były umazane zaschłą krwią. Zamiast ściany z drzwiami były kraty, aby więźniowie byli przez cały czas obserwowani przez strażników*.
Rodzeństwo siedziało pod ścianą.
- Proszę, proszę- odezwał się żeński głos.
Podnieśli wzrok. Naprzeciwko ich celi znajdowała się cela z kobietą. W mroku nie dało się określić jej wieku.
- Legendarne rodzeństwo zostało schwytane.
Will wytrzeszczył oczy.
- O co ci chodzi?
- No, no...- głos był rozbawiony- to wy naprawdę nic nie wiecie? Cóż, ja nie zamierzam was informować. Jestem jednak gotowa was ostrzec: jutro o zachodzie słońca umrzecie.
***
Nie wiedzieli ile czasu dokładnie upłynęło. Spanie na pryczach w nowym środowisku nie było łatwe. Sophie przewracała się z boku na bok. Will starał się zasnąć. Patrzył w okienko i myślał o tym, co ich jutro spotka. Po co ich porywali? Albo aresztowali, co za różnica. Nic złego nie zrobili. Kobieta już więcej się nie odezwała. Najprawdopodobniej spała.
Sophie drgnęła. Sztylet!
- Will, śpisz?
- Nie.
- Może użyjemy sztyletów?
- Niby do czego? Przetniesz nimi kraty?
Westchnęła. Miał rację. Wyciągnęła spod bluzy wisiorek. Dodał jej otuchy. Zasnęła, a Will rozmyślał, aż w końcu zasnął.
***
Nie byli zbyt pewni co ich obudziło. Była noc. Przez okienko widać było gwiazdy. A przynajmniej ich część. Jakaś postać je zasłaniała.
- Cicho bądźcie- dobiegł ich głos.
Pojawił się błysk zielonego światła, które pożerało kraty w okienku. Czyjeś ręce wsunęły się w powstały otwór. Posypały ściany jakimś proszkiem, który przylgnął do nich. Rodzeństwo z fascynacją patrzyło na powiększający się otwór. W końcu, gdy był tak wielki, że człowiek może się przez niego przecisnąć, zatrzymał się. Do celi wszedł młodzieniec wyglądający na siedemnaście lat.
- Kim jesteś?- spytała Sophie.
- David. Przyszedłem, żeby wam pomóc.
Wytrzeszczyli na niego oczy.
- Mamy mało czasu- powiedział David.
Will zawahał się. Podszedł do otworu i wyszedł z celi.
- Czekaj- rzekła Sophie do nowo poznanego chłopaka.
Spojrzał na nią niecierpliwie.
- Tam jest kobieta. Nie możemy jej zabrać ze sobą?
Sapnął z irytacją.
- Jasne. Zaraz uratuję cały ludek z aresztu.
- Proszę.
Westchnął. Podszedł do drzwi celi i przyłożył palec do zamka. Otworzyły się bezszelestnie. Z drzwiami przeciwnej celi zrobił to samo. Coś powiedział szeptem do postaci siedzącej przy ścianie. Po chwili wyszedł z kobietą u boku.
- Czy możemy już iść?
Sophie kiwnęła głową. Wyszli. Will czekał na nich pod murem. Zaczęli biec ulicami. Usłyszeli dzwon alarmu dochodzący z zamku.
- Tędy!- zawołał David i zatoczył ręką koło.
Powierzchnia ulicy zafalowała w jednym miejscu. Nastąpił na to miejsce i zniknął. Rodzeństwo poszło w jego ślady, wymieniając zdziwione spojrzenia.
***
Byli w kuchni. David już wesoło sobie nucił. Teraz i jemu, i kobiecie mogli się przyjrzeć. Młodzieniec miał czarne włosy, na końcówkach fioletowe. Jego granatowe oczy patrzyły przenikliwie. Miał na sobie bluzkę z gwiazdą i spodnie z galaktyką. Był wysoki. Kobieta była piękna. Długie brązowe z blond pasemkami włosy opadały lokami na jej plecy. Zielony strój doskonale uwydatniał jej figurę. Jej oczy...nie były ludzkie. Skośne z zielonymi tęczówkami patrzyły bystro i inteligentnie. A gdy odgarnęła włosy za uszy, rodzeństwo zobaczyło, że są one spiczaste. Kobieta była elfem.
- Juuuu!- krzyknął David i zrobił piruet- Bum- cyk- cyk, może się prześpicie?

* teoretycznie



Edytowane przez Sophie dnia 21-02-2013 21:20
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Emi
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-02-2013 13:56
Świetny rozdział, bardzo podoba mi się pomysł o kobiecie elfie i o tym Davidzie. Ciekawe, czemu ta kobieta nie chciała im o niczym powiedzieć? Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że niedługo się pojawi.


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-02-2013 18:26
Super. Ucieszyłam się gdy bohaterom udało się uciec. Zastanawia mnie postać Davida. Miło, że pomógł rodzeństwu, ale skąd niby wiedział o nich? Zastanawia mnie też jego moc. Drugim interesującym faktem jest postać kobiety. Hmm... czekam na kolejne wątki. Czuję, że przed nimi wiele przygód. Mam nadzieję, że poznają swoją tajemnicę.



Edytowane przez Sophie dnia 22-02-2013 19:42
pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-02-2013 21:19
Świetny rozdział. Każdy następny jest coraz ciekawszy i ciekawszy. Właśnie tak powinno być. Wszystko jest świetnie opisane. Jestem w stanie to sobie wyobrazić. Rozdział na 6-stkę z plusem. Gratuluję.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 22-02-2013 21:34
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-02-2013 20:46
W tym rozdziale zbyt dużo się nie dzieje. Głównie jest o Davidzie i elfce. W następnym będzie więcej akcji.

Rozdział 5
Po całym domu rozchodził się zapach śniadania. Rodzeństwo weszło do kuchni i zobaczyło siedzącą przy stole elfkę i krzątającego się Davida. Na stole stał już talerz z parówkami, naleśnikami, omlet i sernik. David postawił na stole jajecznicę, kawę i herbatę w eleganckich szklankach.
- Siadajcie! - zawołał wesoło.
Jego ubiór składał się z orgii kolorów. Włosy stały mu na wszystkie strony. Kobieta natomiast wyglądała tak samo jak ostatnio.
Sophie nałożyła sobie cztery parówki, a Will skusił się na naleśniki. Elfka nie drgnęła.
- To nie jest zatrute - rzucił David.
Nałożyła sobie jajecznicę. David chwycił szklankę z kawą, spojrzał na napój i pstryknął palcami. Pojawiła się na wierzchu piana.
- Pianuczesia! - ucieszył się.
Upił łyk. Jedli w milczeniu. Gdy skończyli gospodarz machnął ręką. Talerze i szklanki uniosły się i same zaczęły myć się w zlewie. David utkwił wzrok w kobiecie.
- Byłoby miło, gdybyśmy poznali twoje imię.
- Imiona mają moc, o czym twoja rasa dobrze wie.
- Nie będę cię torturował.
Jej oczy błysnęły.
- Nie wierzę ci.
Prychnął.
- Ty i twój lud. Wiecznie dumni. A wy ile nas, ludzi, zabiliście?
- Ty nie jesteś człowiekiem.
- Ach, więc walimy prosto z mostu?
- Myślisz, że gdyby wiedzieli - pokazała głową Sophie i Willa - kim jesteś, to zaufaliby ci? Nie daliby się uwieść legendom i plotkom?
Uśmiechnął się zimno.
- Gdyby nie mój lud, twój nie umiałby magią zapalić zapałki. Chowacie się po lasach. Gdyby ktoś dwieście lat temu powiedział mi, że będziecie takimi tchórzami, roześmiałbym mu się w twarz.
Elfka poczerwieniała.
- Ty...
- Ile masz lat? Sto? Pięćdziesiąt?
- Sto trzydzieści - syknęła.
- Młoda jesteś. Nic dziwnego, że bronisz swoich, ale czas otworzyć oczy. Mam siedemset czterdzieści dwa lata. Dużo widziałem. Znałem kiedyś elfy i podziwiałem je. Jednak jeśli dalej będą się chować, ich czas przeminie. Rozumiem, że nie idziesz z nami?
Rodzeństwo gapiło się na nich osłupione.
- Gdzie z wami nie idę?
- Muszą się nauczyć magii, walki, bycia tym kim mają się stać. Do mojego ludu.
Patrzyła na niego przez chwilę. Potem odsunęła z hukiem krzesło i wyszła.
***
Sophie nie wiedziała, gdzie się podziać. W końcu usiadła obok brata. Zaczęła z nim cicho rozmawiać. Podskoczyli, gdy elfka weszła do pokoju i podeszła do czytającego Davida.
- Pójdę z wami - rzekła bez wstępów.
Podniósł wzrok i chciał coś odpowiedzieć, ale ta już się odwróciła i ruszyła w stronę schodów.
- Moje imię to Diana - rzuciła wychodząc.


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-02-2013 12:09
A mnie się podoba. Rozmowa jest żywa. Zdaje się, być przełomowa. Wiemy coś o nowych bohaterach. Zastanawia mnie jak to jest możliwe, że David i Diana osiągnęli taki wiek. Dlaczego też Sophie i Will mieliby im nie uwierzyć. Mam tyle pytań. Ale trzeba być cierpliwym.


pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-02-2013 15:45
Hmm... Troszeczkę się pogubiłam. Czyli to David ma 742 lata? A ta elfka, ładne imię jej dałaś. I zgodzę się z Anją, że rozmowa była bardzo żywa. Szczególnie podobało mi się jak wyczarował tą piankę i krzyknął: Pianuczesia! To było dobre :haha:. Świetny rozdział, tyle pytań mi się głębi w głowie, ale cierpliwość popłaca.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 25-02-2013 16:28
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-02-2013 21:00
Mam nagłe napady weny.
Anja - Diana osiągnęła taki wiek, bo jest elfką, a elfy są nieśmiertelne. A co do Davida to odpowiedź w poniższym rozdziale.

Rozdział 6
Słońce świeciło wysoko na niebie. Parę małych chmurek płynęło po niebie. Delikatny wietrzyk ledwo poruszał liśćmi drzew. Nad kwiatami latały motyle. Strumyk szemrał niedaleko. Doskonała pogoda na wędrówkę.
Na razie szli przy granicy Królestwa Słońca. Z plecakami na plecach, czteroosobowa raźnie szła do przodu. Will i Sophie w razie czego przypasali sobie pasy ze sztyletami, Diana przerzuciła sobie przez ramię piękny, srebrny łuk elfiej roboty i kołczan pełen strzał. Do tego miała sztylet z rubinem na rękojeści. Broń podarował jej David, który szedł na czele grupy nieuzbrojony. Nocą rozbili obóz. Elfka ruszyła na polowanie. Po chwili nad ogniskiem obracały się cztery zające.
- Myślałem, że elfy nie jedzą mięsa - powiedział Will.
- Kiedyś tak było - odrzekła Diana - jednak teraz, gdy rozpoczęły się trudne czasy, elfy musiały porzucić dawne zwyczaje.
David wstał.
- Diano, chodź, chcę ci coś pokazać. Możecie tu zostać? - to pytanie skierowane było do bliźniaków.
Kiwnęli głowami.
Poprowadził kobietę gdzieś między drzewa. Zniknęli im z oczu.
Will spojrzał na Sophie.
- Ufasz mu?
Dobrze wiedziała, o co mu chodzi.
- Tak. To znaczy...chyba.
Skinął głową i zajął się zającami.
***
Szli w milczeniu przez las. Diana czuła się niepewnie, ale wolała tego nie okazywać. W końcu wyszli na małą polanę. David potarł dłonie i chuchnął w nie. Spomiędzy jego palców wysypał się proszek, który spadł na ziemię i zaczął drążyć w niej tunele. Po chwili ukazał się diamentowy grobowiec. Elfka wzięła duży haust powietrza. Upadła na kolana.
- Czemu mi to pokazujesz?
- Żebyś wiedziała, gdzie jest.
Diana patrzyła na swoją matkę. W końcu wstała i odwróciła się do Davida.
- Chciałbym cię o coś poprosić. Nie mów im kim jestem. Chcę sam im o tym powiedzieć.
- Dobrze. Jestem ci to winna.
Kiwnął głową. Grobowiec z powrotem przysypała ziemia i trawa.
***
W dalszą drogę ruszyli o świcie. Diana i David z przodu, a rozmawiający ze sobą Sophie i Will za nimi.
- Coś mi tu nie pasuje - David stanął, a obok niego reszta.
Ledwie to powiedział, pod ich stopami otworzyła się ziemia.
***
- No, no... - na oko trzydziestoletni mężczyzna stał przed nimi - kogo my tu mamy...
Stali przed przepaścią. Byli w jakieś grocie. Zaraz po spadnięciu pod ziemię zostali pozbawieni przytomności. Po oprzytomnieniu odkryli, że mają związane ręce. Brutalnie postawieni na nogi zostali przyprowadzeni do tego miejsca. Mężczyzna i reszta kryjąca się po kątach patrzyli na nich triumfalnie.
- Elfka, sławne rodzeństwo i...najważniejszy moim zdaniem gość.
Spojrzał na Davida.
- Czarownik* David Wyle.
Rodzeństwo zamarło. Czarownik? David zbladł.
Sophie poczuła strach. Magowie mogli uprawiać czary tylko z danego zakresu, czyli mag pochodzący z rodziny Słońca znał tylko magię Słońca, a do innej nie miał odpowiedniej mocy. Czarownicy byli inni. Ich magia była nieokiełzana, nie mieli ograniczeń. Znali czary zakazane i niezakazane, umieli zmienić człowieka w ropuchę. Plotki mówiły, że nie są ludźmi. Podobnie jak elfy byli nieśmiertelni. Przebiegli, czasem okrutni, nie można było im ufać.
- Skoro jestem twoim gościem, to gdzie uczta powitalna? - spytał David.
Mężczyzna uśmiechnął się zimno.
- Czas na ofiarę.
Jego ludzie chwycili Sophie i popchnęli ją w stronę przepaści. Próbowała się wyrwać, lecz to nic nie dało. Spojrzała w dół, w ciemność. Przełknęła ślinę. Popchnęli ją ostatni raz i spadła, słysząc krzyk Willa.

* nie wiem, czy jest jakaś różnica między magiem a czarownikiem, ale w moim opowiadaniu jest


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-02-2013 21:09
Przerwałaś w takim momencie?! Jak mogłaś. Wiem, budujesz napięcie. Ciekawa jestem co się wydarzy. Przecież David mógłby wyciąć ich wszystkich w pień, jeśliby zechciał. Wiedzieliby, że nie warto z nim zaczynać. Ale dlaczego uważają, że jest najważniejszym okazem? Znów mnie ciekawisz. Na końcu wzruszyłam się lekko, zarazem myśląc z lekkim strachem o losie Sophie. Jest moją ulubioną postacią.


pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-03-2013 13:09
Kolejny rozdział trochę długi (w zeszycie zajął pięć stron).

Rozdział 7
Spadała, wirując wokół własnej osi. Ciemność otaczała ją ze wszystkich stron. Niespodziewanie otoczył ją pierścień złotych płomieni, a ona upadła na płomienie barwy purpury i złota. Uniosły ją do góry. Wytrzeszczyła oczy na scenę w grocie. David miał ręce złożone jak do modlitwy. Stał w kuli utworzonej z ognia. Nie wiedziała, jakim sposobem uwolnił ręce. Zdumiona odkryła, że jej węzły także znikły. Zeskoczyła na ziemię. Will zaczął biec w kierunku ich broni leżącej pod ścianą. Drogę zastąpił mu jakiś dryblas, który zamachnął się na niego toporem. Chłopak przeturlał się pod nim. Chwycił łuk i sztylet Diany i rzucił go jej. Wziął swój i Sophie sztylet. Dryblas znów go zaatakował, a on odruchowo uniósł rękę, żeby się osłonić. Z dłoni wyleciała mu srebrna kula i uderzyła mięśniaka, posyłając go na przeciwną ścianę. Zdumiony spojrzał na swoją rękę. Nigdy czegoś takiego nie zrobił.
Diana chwyciła broń i odruchowo sięgnęła do kołczanu po strzałę. Zaklęła, gdy go tam nie znalazła. Rozejrzała się i zobaczyła go leżącego za Willem, który gapił się na swoją dłoń. Wyszeptała parę słów i kołczan poszybował do jej dłoni. Sięgnęła po trzy strzały i wycelowała. Trafiły idealnie w pierś lub między łopatki, zabijając od razu przeciwnika.
David stał, otoczony wirującą złotą kulą. Rozłożył szeroko ręce i zmieniła się w feniksa, który pomknął naprzód, odrzucając wszystkich przeciwników do tyłu.
- Mogłeś mi paru zostawić - rzuciła elfka.
Po jej bokach stanęło rodzeństwo. David podszedł do przywódcy. Ognisty feniks otoczył ich.
- Wiedziałeś, że nie warto ze mną zadzierać. Jednak to zrobiłeś. Jesteś głupcem.
- Nie zabijaj mnie! - jęknął mężczyzna.
David uśmiechnął się zimno.
- Istnieją rzeczy gorsze od śmierci.
Uniósł dłoń.
- Odbieram ci twą pamięć, odbieram ci twą wiedzę, odbieram ci twe umiejętności.
Z ust przywódcy wyleciała niebieska mgiełka, która rozpłynęła się w powietrzu. Upadł nieprzytomny na ziemię. David spojrzał na swych towarzyszy. Otoczył ich pierścień ognia. Zapadła ciemność.
***
Stali na leśnej polanie. Namioty były już rozbite, ogień trzaskał wesoło. Zdumione rodzeństwo rozejrzało się. David spojrzał na nich.
- Usiądźcie. Czas, byście poznali moją przeszłość.
***
Moi rodzice byli szczęśliwym małżeństwem. Mieszkali w małym miasteczku. Ona zajmowała się domem, a on pracował. Nie byli biedni, ale nie byli bogaci. Prowadzili spokojne życie. Ludzie życzyli im szczęścia. Cieszyli się lojalnością sąsiadów. Ludzie ich lubili. W końcu zapragnęli mieć dziecko. Po paru miesiącach matka zaszła w ciążę. Jacy byli szczęśliwi! Gdy się urodziłem, ludzie cieszyli się razem z nimi. Ich radość trwała prawie pięć lat, do momentu gdy ujawniły się moje zdolności. Początkowo byli dumni, myśleli, że jestem Magiem Słońca. Szybko zdali sobie sprawę, że moje umiejętności są za duże jak na maga. W wieku ośmiu lat zmieniłem kolegę w łosia, a oni wtedy wiedzieli już, że nie jestem magiem. Ludzie szeptali za moimi plecami, odwrócili się od moich rodziców, a ci ode mnie. Na początku tylko ojciec patrzył na mnie z nienawiścią. Matka mnie broniła, dopiero gdy spaliłem dom sąsiada, odwróciła się ode mnie. Nie umiałem kontrolować swoich mocy. Pewnej nocy obudziłem się, a nade mną stał ojciec z nożem. Mówią, że miłość rodziców jest najsilniejsza na świecie, że nie można jej zniszczyć, że ona zawsze będzie. To kłamstwo. Rodzice mnie znienawidzili. Zrozumiałem, że nikt w miasteczku mnie nie lubi, że chcą się mnie pozbyć. Uciekłem. Spotkałem czarownika, który zabrał mnie do mojego ludu. Przydzielili mi nauczyciela. Uczyłem się szybko, wkrótce prześcignąłem swojego mistrza. Nikt o tym nie wiedział. Na lekcjach udawałem, że zaklęcia sprawiają mi trudność. Wieczory przesiadywałem w bibliotece, ucząc się czarów, których nie było w szkoleniu. Zgłębiłem tajniki języków, odkryłem zakazane eliksiry. Ukończyłem szkolenie i przeszedłem egzamin, dostając najwyższą ocenę. Próbowali mnie namówić na posadę nauczyciela. Odmówiłem. Zacząłem życie podróżnika i odkrywcy przygód.
***
- Powinniśmy się czuć zaszczyceni - rzekła z kpiącym uśmiechem elfka.
- Czemu? - zdziwił się Will.
- Siedzimy przed nieoficjalnie najpotężniejszym czarownikiem, którego Rada Czarowników boi się jak ognia.
Czarownik uśmiechnął się gorzko.
- Myślą, że chcę ich obalić.
- A nie chcesz? - spytała Sophie.
- Szkoda czasu.
- Aha, jeszcze jedno - dodała Diana - najprawdopodobniej wcale nie idziemy do jego ludu. To on was będzie uczył, prawda?
Skinął głową.
- Ty? - wytrzeszczył oczy Will.
- Jesteście zbyt potężni, żeby uczyć się u tych idiotów - uśmiechnął się - kawusi?


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-03-2013 13:17
"kawusi?" to mnie rozwaliło. Uświadomiłam sobie, że David bardzo mi kogoś przypomina, oj bardzo. Rodzeństwo odkryło swoje moce. Ucieczka była świetna. Dynamika towarzyszyła wszystkim tym wydarzeniom. Uwielbiam taki efekt czytelniczy. Dzięki niemu wszystko łatwo się czyta, a akcja sama nas nakręca.



Edytowane przez Emi dnia 28-03-2013 16:57
pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Sophie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 10-03-2013 10:37
Wreszcie zabrałam się za następny rozdział. Usiadłam na kanapie, wzięłam długopis i zmusiłam się do pisania. Tata mi to ułatwił puszczając utwór, który bardzo mi się podoba. Ogólnie rozdział jest dosyć luźny.

Rozdział 8
Stali na leśnej polanie, na której nie było już namiotów. Przed nimi stał David.
- To bez sensu - powiedziała Sophie - nie jesteśmy magami.
Will przypomniał sobie moment, gdy dryblas z toporem go atakował.
- No nie wiem...
- Nie jesteście magami - rzekł David - jesteście kimś znacznie potężniejszym. Zaczynamy.
Machnął ręką. Na ziemię opadły krzesła, które pojawiły się nie wiadomo skąd.
- Skupcie się. Pozwólcie, by moc przez was przepłynęła. Tylko nie pozwólcie jej wybuchnąć.
Will spojrzał na krzesło przed sobą, tak samo Sophie. Po chwili rodzeństwo gapiło się na meble, a w głowach błąkała im się myśl: "to głupota". David sięgnął rękami za plecy i wyczarował magiczne pociski. Uśmiechnął się lekko. Jego plan działał. Szybkim ruchem wycelował jeden pocisk w Sophie, a drugi w Willa.
- Orientujcie się! - krzyknął.
Sophie odruchowo wyciągnęła rękę. Niewidzialna magiczna tarcza odbiła kulę. Will natomiast machnął ręką, a pocisk eksplodował. Spojrzeli na siebie zszokowani. Serca mocno biły w ich piersiach. Usłyszeli klaskanie. David siedział na jednym z krzeseł i klaskał, patrząc na nich.
- Braaaawoooo!
Dziewczyna poczuła złość.
- To był podstęp!
- Oczywiście! A czego się spodziewałaś? - zdziwił się czarownik.
Sophie wprost dyszała ze złości. Brat położył jej rękę na ramieniu. Mimo, że nie widzieli się zbyt często, rozumieli się doskonale. Wiedział, jak się czuje i najprawdopodobniej sam się tak czuł.
- Nie nauczycie się magii, jeśli jej nie obudzicie - powiedział David - magia to energia krążąca w waszych ciałach. Musicie nauczyć się korzystać z niej, gdy tylko chcecie. Początkowo objawia się tylko w sytuacjach zagrażających życiu, potem będziecie mogli korzystać z niej, gdy tylko zechcecie. Musicie nauczyć się jej słuchać. Od dziś macie dwóch nauczycieli. Mnie i Dianę.
***
Tak więc próbowali. Diana zabierała ich na spacery po lesie, kazała wsłuchiwać się w jego odgłosy. Siadali na mchu, zamykali oczy i słuchali. Liście poruszały się, powodując szelest. Cały las szumiał. Słychać było rozmowy ptaków, siedzących wysoko na gałęziach. Sarna przechodząca obok nich nadepnęła na gałązkę, jedną z wielu leżących na ziemi, łamiąc ją. Obserwowali też życie zwierząt. Jelenia zajadającego trawę, wiewiórki skaczące po drzewach. Nie wiedzieli, do czego może im się to przydać. Jednak te obserwacje wyciszały ich myśli. Z czasem zauważyli ich skutki. Na zajęciach z Davidem mogli używać najprostszych zaklęć. Nauczyciel rzadko ich chwalił, więc każde kiwnięcie głową na znak aprobaty przyprawiało ich o dumę. Polubili swoich towarzyszy, choć ci czasem ich zaskakiwali.
Sophie była na poszukiwaniu zająców na strawę. Właśnie złapała jednego do pułapki - siatki, którą opracowała razem z bratem. Trzymała go w rękach, mając skręcić mu łepek, gdy usłyszała:
- Oooo...
David podszedł do dziewczyny, wziął od niej skamieniałego ze strachu zająca i, ku jej zdumieniu, przytulił go do siebie.
- Ty mój biduleczku...Chciała cię wysłać do nieba? Brzydka dziewczyna - zwrócił się do osłupiałej dziewczyny - jak ty tak mogłaś?
I ruszył z zającem w objęciach w stronę ich obozu.
Will wracał ze spaceru po lesie - dla rozprostowania nóg, jak to określił - i zobaczył Dianę mówiącą do drzewa.
- Co ty robisz? - spytał zdziwiony.
Nie mniej zdziwiona elfka spojrzała na niego.
- Jak to co? Opowiadam mu bajkę.
Rodzeństwo postanowiło nie wnikać w te wydarzenia. Przez prawie trzy tygodnie czas płynął spokojnie. Jednak nic nie trwa wiecznie.



Edytowane przez Sophie dnia 10-03-2013 10:41
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 10-03-2013 12:07
Super! Każdy rozdział coraz lepszy, ciekawszy, pełniejszy przygód. Twoje rozdziały są fantastyczne, niesamowite. Wszystko jest świetnie opisane, a rozmowy są takie żywe. Cieszy mnie też to, że czasami do opowiadania dodajesz trochę humorku, ja na przykład nie umiem tak, a ty wymyślasz super śmieszne momenty.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy

Edytowane przez Sophie dnia 10-03-2013 14:35
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
~AnjaAnel_R
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 10-03-2013 12:35
Bardzo fajnie. Było naprawdę magicznie. Dało się czuć magię. Sytuacja wciągała. Poczułam się, jakby podróżowało się razem z bohaterami. Fragment z elfką rozmawiającą przy drzewie na prawdę mnie rozbawił. Lubię tego Davida. Wydaje się być mądry, bezpośredni, a jednocześnie przyjacielski.


pytać... tylko dla wtajemniczonych* Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Słońce i Księżyc
użytkownik usunięty
Dodane dnia 15-03-2013 19:22
Skończyłam 6 rozdział - jestem z ciebie dumna. Nie wiem czemu, bo zero tu mojej zasługi, ale jestem dumna. Jest wspaniałe! Nie spodziewałam się, że będzie tak genialne, wybitne, no sama nie wiem brakuje mi słów podziwu. Ten David jest przystojny? - takie pytanie na marginesie. Super serio, żałuje, że mam tak mało czasu, a muszę lecieć dalej. Życzę powodzenia i trzymam kciuki. Już cię pozdrawiałam, więc teraz całuję całus.



Edytowane przez dnia 15-03-2013 19:22
Strona 2 z 4 < 1 2 3 4 >
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~Stellka0
13:17:31 01.05.2024
kto to? XD
~Stellka0
13:17:26 01.05.2024
~EmilyWinxClub0
23:27:56 30.04.2024
Bo to tylko pokazuje ile kasy oszczędzał na produkcji ostatnich sezonów co niestety szło w parze z jakością. A teraz kwiczy, że drogie bo jemu i jego świcie zostanie mniej. No panie Iginio, jakość kosztuje, pobudka
~EmilyWinxClub0
23:26:30 30.04.2024
Leje z tego, jak często Iginio powtarza teraz jaki ten reboot i ta grafika są drogie xD
~clax70
0:31:53 30.04.2024
Są tu jacyś fani Eurowizji? Co myślicie o tegorocznych piosenkach, scenie, itp.?
^Flamli0
8:45:45 29.04.2024
Różnią się od połowy, ta z comicon jest bardziej dopracowana
^Flamli0
8:44:50 29.04.2024
Ta na social mediach KLIK
^Flamli0
8:43:56 29.04.2024
Są dwie wersje, ta została wyświetlona na comicon KLIK
^Flamli0
8:43:35 29.04.2024
Tak, będę musiała to wszystko dopiero nadrobić na WB...
~marcin19950
1:44:04 29.04.2024
i o czym był ten exlusive material o winx reboot ma ktos?
^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.