Autor | Spider-Man: Far From Home | ||
~Lau Moderator |
| ||
Peter Parker powraca jako Spider-Man w nowym filmie "Spider-Man: Daleko od domu". Nasz superbohater z sąsiedztwa przyłącza się do swych najlepszych przyjaciół - Neda, MJ i reszty, by wspólnie wyruszyć na europejskie wakacje. A jednak plan porzucenia wcielenia Spider-Mana na kilka tygodni nie udaje się, kiedy Peter - z wielkimi oporami - decyduje się pomóc Nickowi Fury'emu odkryć sekret tajemniczych ataków, które pustoszą kontynent. (c)filmweb Data premiery: 5 lipca 2019 dA|Wtt Edytowane przez Lau dnia 05-07-2019 23:22 | |||
Autor | RE: Spider-Man: Far From Home | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
No dobrze, łamiemy zasadę, że recenzja dzień po seansie, ale jutro mnie niema, więc będzie świeżynka. Dawno nie miałem tak mieszanych uczuć co do filmu z uniwersum Marvela. Może na początku się przyznam, że z całego świata superbohaterów Spider-Mana chyba najbardziej nie lubię. Nie umiem się przekonać do tej postaci, im bardziej próbuję, tym efekt jest gorszy. Niemniej chcę być uczciwy i nie hejtować. Zacznijmy od pozytywów. Tradycyjnie Nick Fury, czyli Samuel L. Jackson pokazuje młodym, jak się gra. Kreacja MJ jest naprawdę fajna i to jest moja ulubiona postać z tego filmu. W ogóle zbieranina charakterów ze szkolnej wycieczki niejednemu przyniesie wspomnienia z czasów, gdy jeździł (lub nadal jeździ) na szkolne podróże małe i duże. Za to na pewno plusy. No i plot twist na samym końcu jest naprawdę dobry :D Niestety, cała reszta nie wygląda już dobrze, a na pewno nie tak dobrze. Cała fabuła wygląda jak niemal żywcem wycięta z filmów klasy B o amerykańskich nastolatkach, czyli końskie zaloty plus pseudośmieszne wstawki. To mnie najbardziej irytowało - ten film bardzo chciał być śmieszny na siłę, zdecydowanie za bardzo. Masa żartów jest wymuszona i obcykana tak, że części nawet 5-letnie dziecko by się domyśliło (scenka z przymierzaniem kostiumu w domku na postoju to taki typowy przykład). Może to ja już ramoleję na starość, ale mnie to zwyczajnie nie bawiło. Ja wiem, Spiderman jest mniej poważny niż np. kapitan Ameryka, no ale litości, Marvel umie robić śmieszne filmy, jeśli chce. Sam główny antagonista jest tak bardzo... nijaki. Jego motywy są słabe i oklepane, a ich wykonanie to już żywcem kalka z podręcznika stereotypowego złoczyńcy, brakowało tylko tajnej bazy do knucia diabolicznych planów. Zmarnowany potencjał, i to bardzo, za szybko się wszystkiego dowiadujemy i za szybko się to kończy, bez jakiegoś polotu czy głębi. Tym bardziej boli, że w poprzednim Avengers: Endgame postać Thanosa była dobrze zrobiona i nawet jako wróg budził respekt, a jego motywy miały spory sens. Miał być realizm i sens, a wyszła... iluzja. Cały film od początku do końca robi wielki hołd Tony'emu Starkowi. Okej, fajnie, ale wstawianie tego motywu co chwilę bardziej drażni niż buduje uczucia. W ogóle jest bardzo dużo smaczków i ukrytej treści dla fanów, ale gdzieś to ginie w tym filmie. Takie bez polotu. Dobra, podsumowując moje plusy, skargi i zażalenia - film dla mnie był słaby, poniżej "typowego Marvela", czyli przewidywalnej, ale solidnej rzemieślniczej roboty, której się spodziewałem. Nie jest to ani fajna komedia, ani dobry dramat, ani jakaś porywająca przygoda. Tak, jakby ktoś nie mógł się do końca zdecydować, w którą stronę chce iść i ciągnie kilka rzeczy naraz. Naprawdę szukam czegoś, za co mógłbym się w tym filmie zaczepić i go choć trochę wyciągnąć w górę, ale nie mam nic. Bardzo brakowało mi jakiegoś nieco głębszego przekazu (sama moc głównego złego aż się o to prosiła), nie pociągnięto wątków przynajmniej kilku postaci, które na to zasługiwały, młodzieżowość i heheszki na siłę... słabo. Ledwo zabrakło Stana Lee, a jest regres. Marvelu, nie idź tą drogą, bo smutno się na to patrzy. Stać Cię na więcej, znacznie więcej! Ja się tym razem rozczarowałem. + Nick Fury + MJ za całokształt - śmieszność na siłę - ani komedia, ani dramat, nie bardzo wiadomo co to - marny czarny charakter - fabuła nie porywa nawet jak na Marvela - nie ma tej "ikry", która trzyma człowieka przy ekranie 4.5/10 Edytowane przez MrDark dnia 05-07-2019 22:56 | |||
Autor | RE: Spider-Man: Far From Home | ||
~Lau Moderator |
| ||
"Europejczycy kochają Amerykanów." Powiem szczerze: co tu się wydarzyło? Idąc na ten seans, wiedziałam co nieco, bo obejrzałam zbyt wiele zwiastunów. A mimo wszystko film mnie zaskoczył. I to dosłownie. Zacznijmy może od tego, że po raz kolejny w rolę Petera wciela się mój ukochany Tom Holland. Nie znaczy to jednak, że na film patrzyłam tylko z jego perspektywy. Uważam po prostu, że pasuje do tej roli. I chyba najmłodszy z aktorów grających Spider-Mana, co sprawia, że pasuje do roli nastolatka. Podobała mi się bardzo pierwsza "scena" po słynnej sekwencji logo Marvel Studios. Po prostu mistrzostwo. Zastanawiam się, jaki ból musiała sprawić profesjonalnym edytorom. Jednak, niestety, jak dla mnie zbyt mało pokazali następstw powrotu po pstryknięciu. Okej, były wzmianki, ale jak dla mnie zbyt szybko wszystko wróciło w miarę do normalności. Za to moje serduszko (jak również mojej koleżanki) skradł tym razem Mysterio grany przez Jake'a Gyllenhaala. Serio, gościu był genialny. I chociaż od początku podejrzewałam, że coś podobnego może się stać (w końcu komiksy), to... To mnie zaskoczyło. Bardzo. Aż włączyłam Civil War, żeby się upewnić. A potem pierwszego Iron Mana. Uważam, że była to postać dosyć dobrze napisana, a przynajmniej ja nie wymyśliłabym tego czegoś, co on wymyślił. Czegoś tak... Genialnego, a jednocześnie wrednego. W filmie troszkę przeszkadzała mi relacja Peter-MJ, może dlatego, że jakoś szczególnie za Zendayą nie przepadam. Chociaż ukłon w stronę jej postaci za dedukcję oraz logiczne myślenie. Szkoda tylko, że rola Neda była tak mała, jakby specjalnie wciśnięto ten związek, by miał mniej czasu ekranowego. Były sceny, w których zaśmiewałam się razem z salą, momenty, w których wstrzymywałam oddech, albo takie, podczas których zsuwałam się niżej w fotelu, cała zażenowana oraz zaczerwieniona, jakbym to ja była ich uczestnikiem. (Poza tym, nie, dlaczego zabijacie niewinność Parkera? Chociaż... Dobra, ok, to dorastający chłopak, rozumiem). Poza tym Peter był do bólu naiwny. Ma dobre serce i to widać doskonale w tym filmie, ale eh... Powinien być trochę mniej łatwowierny i wiedzieć coś o życiu. A może to jego zaleta? Bardzo podobały mi się efekty zastosowane w Far From Home. Graficy wykonali kawał dobrej roboty. A do tego te subtelne easter eggi, którymi się ekscytowałam, jak Earth 616. Obie sceny po napisach mnie zaskoczyły, przez chwilę nawet myślałam, że zobaczymy S.W.O.R.D., a tu zonk. Głównie ich końcówek się nie spodziewałam. Film zostawił mnie z wieloma pytaniami dotyczącymi tego, co będzie dalej. Faza trzecia się zakończyła i widać, że MCU zaczyna zupełnie nowy rozdział. A co z tego wyniknie? Zobaczymy. Starałam się nie spojlerować w tej recenzji i mam nadzieję, że mi się to udało. Ogółem polecam serdecznie film o Pajączku. dA|Wtt Edytowane przez Lau dnia 05-07-2019 23:21 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.