Autor | Avengers: Endgame | ||
~Lau Moderator |
| ||
~Lau Po wymazaniu połowy życia we Wszechświecie przez Thanosa, Avengersi starają się zrobić wszystko co konieczne, aby pokonać szalonego tytana. (c)filmweb Opis ubogi, ale jest to kulminacja "Infinity Saga", 22 filmów od Marvel Studios i wydarzenie, na które każdy fan zapewne czeka z niecierpliwością. #ThanosDemandsYourSilence #DontSpoilTheEndgame dA|Wtt | |||
Autor | RE: Avengers: Endgame | ||
~Radi Użytkownik |
| ||
Nie będę się zbytnio rozpisywał, bo dużo tekstu nie zachęca do czytania a i tak nie dam rady (choćbym chciał) powiedzieć wszystkiego o tym, jak wielkim dziełem jest ten film. A czym on jest? Finałem całego wielkiego uniwersum i naprawdę można go nazwać ostatnim odcinkiem ogromnego serialu. Ponieważ bez znajomości uniwersum, ten film nie dostarczy wszystkich emocji, które dostarczył mi. Wielka kulminacja, zwieńczenie wątków dawnych bohaterów, TE sceny (w filmie występują 2-3 TE sceny, na które czekaliśmy 10 lat). Wszystko to mówi o sile tego widowiska, i jego znaczeniu w dzisiejszym świece filmu. MCU to już ikona, której według mnie nawet nowe Star Wars nie pokona. Ale wracając do filmu. Tutaj jest wszystko i jeszcze więcej. Każdy znajdzie swojego bohatera, swoją scenę, swój wątek, który najbardziej go zaangażuje. Mimo, że film trwa prawie 3 godziny nie czujesz tego, przynajmniej ja nie czułem. Cały seans oglądałem w zależności od sceny z powagą, uśmiechem lub satysfakcją. Jeny, ale to było dobre. Marsz do kin. A skoro już wspominam o kinie, to nieodłączną częścią tego filmu tak jak i Infinity War są reakcje widowni na TE sceny. To jeszcze bardziej potęguje emocje, gdy słyszysz jak sala kinowa wydaje zachwyt, albo ludzie blisko ciebie płaczą. Czytałem, że na niektórych spektaklach także klaskali albo krzyczeli "Wakanda Forever". Niesamowite zjawisko. Niesamowite przeżycie. Niesamowity film! Na razie krótko bezspoilerowo, na spoilerowe gadanie przyjdzie jeszcze czas. | |||
Autor | RE: Avengers: Endgame | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
Huh, no dobra, tradycyjnie po odespaniu filmu piszemy reckę. Kurz się rozwiał, emocje opadły, pełna merytoryka. Ponieważ nie siedzę godzinami w świecie Marvela i nie znam wszystkiego na pamięć nie bardzo wiedziałem, czego się spodziewać (poza głupawymi teoriami z głębin Internetów jak skutecznie pokonać Thanosa). Zaczyna się dość niemrawo, by stopniowo podgrzewać atmosferę aż to jazdy bez trzymanki w pełnym tego słowa znaczeniu. Fabularnie mam trochę mieszane uczucia - z jednej strony ogląda się to naprawdę spoko i wciąga, w kinie sam słyszałem, jak ludzie na przemian się śmieją, a potem popłakują i pociągają nosami. No ale z drugiej... dobry pomysł na samo rozegranie jak naprawić wszechświat, ale logika tutaj wyszła i poszła się paść. Ja wiem, w Marvelu z logiką bywa różnie, ale w pewnych momentach to serio wyglądało słabo. Nie będę spojlerował, chyba każdy zauważy. Jeśli chodzi o samych aktorów i ogólnie grę na planie to jest to mocne rzemiosło i w zasadzie na tym można skończyć. Jest dobrze, ale poza dobrze nie wychodzimy. Co do postaci to zdecydowanie jedna ukradła show i chyba każdy się spodziewa, kto to był. No i teraz niestety ujawnia się jak dla mnie największa wada tego filmu - chaos. Tak, wiem, to epickie zakończenie i trzeba podomykać wątki i w ogóle, ale tego było tak dużo, że nie bardzo było wiadomo, na czym tu się skupiać. W jednym filmie pojawiło się chyba całe uniwersum, jakie stworzył Marvel od początku, co ma wielkie zalety, ale to już serio tłok. Najlepiej to widać pod koniec filmu. Mnie osobiście trochę raziło szybkie przechodzenie między emocjami - tu mamy heheszki (w ogóle humor jest dobry i nieraz micha się cieszy do ekranu), by za chwilę przejść w nastrój zgoła przeciwny. Moim zdaniem za duża huśtawka, no ale co kto lubi. No i stało się również to, czego się nieco obawiałem, czyli lekko poszliśmy w patos. Ech, Ameryka i jej podejście do bohaterów. Żeby się nie rozpisywać - polecam, warto iść, pieniądze zdecydowanie nie będą stracone, ale "Koniec gry" jest mocno nastawiony na fanów, którzy będą umieli wychwycić wszystkie wątki. Niemniej jednak zasada "typowego Marvela" wciąż obowiązuje i dostajemy kino, jakiego chcemy. Było epicko - było! Była rozwałka - była! Były heheszki - były! Jednak efektu "łał", który bardzo chciałbym zobaczyć na końcu, nie było (dalej nie przebiło Ragnaroka, ale na pewno lepsze od Kapitan Marvel). Trochę szkoda, no ale to już, jak mówi sam tytuł, koniec gry. Kurtyna. + Marvel w swojej pełni + niezła gra aktorska + potężne granie na emocjach, da się wczuć w film + chyba absolutnie każdy znajdzie w tym filmie coś dla siebie + koniec wieńczy dzieło - zabrakło efektu "łał", klątwa typowego Marvela dalej działa - trochę za mocne nastawienie na znawców uniwersum - chaos, chaos narasta - jak dla mnie zbyt szybkie żonglowanie emocjami [7.5/10] | |||
Autor | RE: Avengers: Endgame | ||
~Lau Moderator |
| ||
Spokojnie, dzisiaj bez spojlerów. W końcu hasztag wciąż obowiązuje. Recenzję ze wszystkimi smaczkami napiszę później (pewnie po ponownym obejrzeniu filmu). Endgame to widowisko niesamowite, pełne wrażeń - od śmiechu aż po płacz. Tak, każdy znajdzie coś dla siebie, jakiś ulubiony moment, ukochaną postać. Chyba mogę powiedzieć, że przeplata się tu przeszłość z teraźniejszością i przyszłością Marvel Cinematic Uniwerse. Bracia Russo wykonali kawał dobrej roboty. Po rollercoasterze, jakim była Infinity War, dostajemy film bardziej wyważony, jednak wciąż grający na emocjach. Widać doskonale, że jest to kulminacja dwudziestu dwóch filmów. Ponad dziesięciu lat tego uniwersum. Coś się kończy, coś zaczyna. Oczywiście, są rzeczy, które mogą nie grać, jak się by tak nad tym zastanowić po fakcie. Ale to zostawia otwartą furtkę dla przyszłych produkcji, które mogą to pokazać i rozwiązać. Okej, zgodzę się z przedmówcą, że jest to film nastawiony na fanów. Ale czyż nie tak powinno być? W końcu to film na podstawie komiksów, więc powinien mieć z nimi coś wspólnego! Nie każdy zrozumie wszystko w takim razie - był pewien moment, kiedy szarpałam koleżankę, ekscytując się, że pojawiła się postać z serialu. A potem, kiedy ja krzyczałam "TAK! TAK! TAK!" większość sali była zdumiona. Rozumiem, popcornowi fani. Chociaż jeśli ktoś oglądał poprzednie filmy, powinien się orientować w akcji, nie musi wyłapywać wszystkich easter eggów. Najbardziej urzekł mnie chyba drugi "epizod" filmu. Aż się łezka w oku kręci. Zaś trzeci przyprawił mnie o szybsze bicie serca i łzy smutku. Dobrze, drugi też, ale obiecałam bez spojlerów. Jednoznacznie mogę stwierdzić, że pieniądze wydane na bilet były pieniędzmi dobrze wydanymi i cieszę się, że jestem fanem Marvela tu i teraz. Ten film to dla mnie arcydzieło i warto na niego pójść. dA|Wtt Edytowane przez Lau dnia 27-04-2019 12:03 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.