Nowości
1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,058
 Najnowszy Użytkownik: ~marka_p


Kosz
❧  Sandra- historia pewnej 17-o latki  ☙

Strona 2 z 5 < 1 2 3 4 5 >
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:08
Wiesz co, trochę dziwne były te r;17 czy coś. Co się dzieje?
Prawie nic z tego nie zrozumiałam, ale widziałam.. że nie było Kasa z Sandrą i ich rozmowy! Tragedia. No muszę Ci powiedzieć, że troszkę gorzej wyszło. Chcesz krytyk, masz krytyki.


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:10
Też nie wiem, czemu pojawiły się te "r". Zaraz coś z tym zrobię. A nie było Kasa, bo kto powiedział, że musi być zawsze diabełek?


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:12
No niby nie musi, ale ja tak bardzo chcę. To mnie uzależnia jak nie jedno opowiadanie z SasuSaku. -,- Lubię takie pogrywanie, mam nadzieję, że wyjdzie coś między nimi a nie z tym Natanielem. mellow


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Cookie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:24
Świetny rozdział, zresztą jak każdy. Trochę krótki, ale to nic. Fajna sprawa z tym harcerstwem... Czekam na kolejny wpis.



(c) Flamla
Stary, dobry winx.
. Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:36
Rozdział 8.

Poniedziałek. Znienawidzony dzień tygodnia przez większość ludzkiej populacji. Ale ja należę do tych 5%, które go lubią. Dzisiaj pojechaliśmy do Muzeum Historycznego.
Pewnie myślicie, że jak wycieczka, to przynajmniej nie będzie lekcji. Ja też miałam taka nadzieję, ale nasza"cudowna" pani dyrektor wymyśliła, że pojedziemy po zakończeniu zajęć w szkolnych, czyli o 16. Zaczynam myśleć, że ta kobieta ma nierówno pod sufitem. W dodatku Alex zachorował. Szczęściara!
Razem z nami jechała klasa druga. W autobusie siedziałam z wysokim drugoklasistą o srebrnych włosach. Ubrał się w stylu wiktoriańskim. Moją uwagę przykuły jego oczy. Prawe było złote (jak u Nataniela), a lewe, zielone! Nie był zbyt rozmowny. Ograniczył się do "Cześć" i "Tak, tu jest wolne". Nawet się nie przedstawił. Miał ładny głos. Przynajmniej tak mi się wydawało po usłyszeniu tych kilku słów.
Starałam się nie zajmować dużo miejsca, co z kulami i gipsem było dość trudne. On chyba to zauważył i trochę się przesunął. Kurde. Właśnie tego chciałam uniknąć. Po godzinie byliśmy już na miejscu. Miałam problem z wyjściem, bo autobus był wysoki. Tajemniczy chłopak, gdy zobaczył, że sobie nie radzę, pomógł mi. Oczywiście moje policzki od razu zrobiły się czerwone.
Była już 17. Trzy godziny zwiedzania (to muzeum było OGROMNE!) i powrót do domu koło 21.
Dyrektorka kazał nam się trzymać w małych, 2-3 osobowych grupkach. Każdy chodził, gdzie chciał, bo zapomniała zamówić przewodnika. Bez komentarza.
- Macie czas do dwudziestej. Dokładnie o tej godzinie spotykamy się w tym miejscu. Maruderów zostawiamy na noc w muzeum - z racji, że nie miałam z kim iść, bo Nataniel oddalił się z Amber i jej koleżankami, a Kastiel stwierdził, że takie wycieczki są durne, skierowałam się samotnie w lewo. Gdy byłam w dziale "Starożytny Egipt" zdałam sobie sprawę z tego, że ktoś za mną idzie. Odwróciłam się i ujrzałam drugoklasistę o dwu-kolorowych oczach.
- Śledzisz mnie?- zapytałam inteligentnie.
- Nie. Po prostu wybrałem tę sama drogę, co ty.
- Aha - odpowiedziałam i poszłam dalej.
Po godzinie bezcelowego włóczenia się po wystawie "II Wojna Światowa" (chodziłam nie po kolei), znowu zobaczyłam srebrnowłosego.
- Właśnie przypomniałem sobie, że się nie przedstawiłem. Jestem Lysander - skłonił się teatralnie.
- Ja jestem Sandra - podałam mu rękę, a on uścisnął ja z uśmiecham.
- Powinnaś dygnąć - jego uśmiech zrobił się szerszy.
- Okey... Ale to nie możliwe.
- Czemu?
- Bo mam złamana nogę.
- Mój błąd. Nie zauważyłem. To w takim razie skiń głową.
- Dobra...
- To zacznijmy jeszcze raz. Witaj, jestem Lysander - i ukłonił się nisko.
- Ja jestem Sandra - kiwnęłam głowizną i rozszerzyłam spódnice, tak jak przy dyganiu. On, jak zaczął się śmieć, myślałam, że się udusi.
- Co ci... Ty!!! - uderzyłam go lekko kulą w tył czaszki. - Podpuściłeś mnie! - tez zaczęłam się śmiać. Tak naprawdę, to ta sytuacja aż taka zabawna nie była, ale po półtorej godziny obcowania z antykami "kisiel z wiśni" wydawał mi się śmieszny.
Postanowiliśmy, że pozwiedzamy razem. Lys był świetny. Żartowaliśmy na każdym kroku. Oboje stwierdziliśmy, że to muzeum to istny labirynt.

(GODZINA DO POWROTU)

- Naprawdę ty i Kas macie zespół?
- Tak. Nasze próby odbywają się na strychu szkoły. Kastiel podwędził klucze Natanielowi... To znaczy...
- Spoko, będę milczeć jak grób. Lubię Nata, ale "tajemnice mnie powierzone zostają utajnione".
- Dzięki. Inaczej zginął bym marnie. Blondynek myśli, że je zgubił.
- A jaką macie nazwę?
- Dark Angels. Kiedyś byliśmy Hard Metals, ale coś nam ta nazwa nie leżała.
- Ta obecna jest dużo lepsza.
Rozmawialiśmy tak jeszcze pół godziny. W tym czasie dowiedziałam się, że Lys pisze piosenki. Przyznałam mu się, ze ja też mam kilka napisanych. Akurat miałam tekst jednej w torbie, wiec dałam mu przeczytać.
- Niezła, naprawdę jest dobra. Mogłabyś zaśpiewać?
- Nie sądzę. Ja nie śpiewam.
- No proszę. Raz.
- Nie - próbował mnie przekonać dobre dziesięć minut, ale ja się uparłam.
Połaziliśmy jeszcze trochę, dopóki nie spojrzałam na zegarek. Powiedziałam mu, że mamy 5 minut do odjazdu. Przyspieszyliśmy kroku, ale to było na nic, bo nie wiedzieliśmy, jak się dostać do wyjścia.
- Już dwadzieścia po. Pewnie pojechali.
- Raczej by nas nie zostawili - i w tym momencie zgasły światła.
- Nie znasz naszej dyrektorki?
- Chodzę do tej szkoły dwadzieścia pięć dni. Wciąż się czasem gubię.
- No chyba, że tak. Poza tym, powinny tu być kamery i ochrona. Trzeba ich poszukać.
Szukaliśmy, ale bez skutku. W końcu ze zrezygnowaniem usiedliśmy na ziemi pod gablotą o... No właśnie nie widziałam, bo było ciemno. Chcieliśmy zadzwonić, ale Lys nie miał ze sobą komórki, a ja nie miałam pieniędzy na koncie. Od razu przypomniał mi się film"Noc w muzeum", Miałam wrażenie, że zaraz jakaś mumia wstanie, albo coś w tym stylu. Wyciągnęłam MP4, włożyłam jedną słuchawkę do ucha, a drugą dałam Lysandrowi. Po kilku piosenka przyszła pora na Everytime we touch (slow). Po prostu nie mogłam się powstrzymać przed śpiewaniem. Gdy skończyłam, usłyszałam kilka słów, które padły z ust drugoklasisty.
- Wow. Kastiel mówił prawdę. Masz fenomenalny głos - oczywiście się zarumieniła, bo gdzieżby nie. Spojrzałam na niego, ale nie patrzył w moja stronę. Wyglądał ja zahipnotyzowany. - To teraz zaśpiewasz tą swoja piosenkę? - zapytał po chwili. Westchnęłam i zaczęłam cicho nucić. Zachęcał mnie, żebym robiła to głośniej, ale nie dałam rady. W końcu wyobraziłam sobie, że jestem sama w pokoju, i moje gardło się w tedy rozluźniło. Echo niosło mój głos po całym muzeum. Miałam zamknięte oczy, ale słyszałam, jak chłopak wyjął kartkę z tekstem z kieszeni i nagle usłyszałam jego śpiew. Był... niezwykły! Myślałam, że tam odpłynę. Wokal Kastiel nie umywał się do tego.


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 24-11-2012 10:54
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Cookie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:43
Świeeeetny rozdział. Małaś super pomysł z tym wyjazdem do muzeum i poznaniem Lysandera :D. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^.



(c) Flamla
Stary, dobry winx.
. Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Velivea
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 11:37
No, no. "Zakochać się", to się nie "zakochałam". Ja tam nie przepadam za szkolnymi romansami, chociaż gram w Słodkiego Flirta. Żeby coś mnie ujęło, to musi być akcja, trochę patosu, mogą pojawiać się elementy fantasy. U ciebie nie ma nic z tych rzeczy, nawet trochę wieje nudą. Nie zachęcam nikogo do pisania dramatów, każdy ma własny styl, ale mogłabyś postawić na ciekawsze rozwiązania. No, aż tak okropnie nie jest, nie usnęłam przecież. Jednak, mogłoby być lepiej. To jest do bólu szara codzienność i to mi właśnie nie odpowiada. Raczej niecodzienne jest natomiast to, że w opowiadaniu, gdzie pochodzenie bohaterów jest stuprocentowo zagraniczne (imiona, imiona, moja droga), pojawiają się polskie piosenki. Ba! Są nawet przez nich rozumiane, przynajmniej, tak wynika z tekstu. To jest śmieszne, bawi mnie i jest zupełnie nie na miejscu. Dodajmy do tego jeszcze, że ludzie zza granicy rzadko słuchają polskiej muzyki, a co dopiero, żeby więcej ludzi ją kojarzyło. Rozumiem, chciałaś wprowadzić swojski klimat, ale zupełnie straciłaś autentyczność. Nie kierujesz chyba swego opowiadania do grupy pięciolatków.
Muszę przyznać, że masz dobry styl pisania. Umiesz rozwinąć opisy jak należy, dialogi nie są banalne, potrafisz również właściwie oddać charakter postaci. To bardzo ważne. W tej chwili nieco marnujesz swoje atuty, które trochę giną po drodze. Więcej akcji, poproszę!
Być może, jestem tak wymagająca dla ciebie, gdyż sama piszę w podobnym stylu i nie mogę na to patrzeć. Zajęłam się swego czasu pisaniem typowej "życiówki" i położyłam sprawę przynudnawą akcją. Czekam na świeże powiewy literackiej weny, by zacząć pisać to badziewie od nowa, całkiem inaczej.



Edytowane przez Velivea dnia 24-11-2012 11:38
Prywatne Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 12:58
Velivea napisał/a:
No, no. "Zakochać się", to się nie "zakochałam". Ja tam nie przepadam za szkolnymi romansami, chociaż gram w Słodkiego Flirta.

Flirciary, łączmy się!
Velivea napisał/a:
Raczej niecodzienne jest natomiast to, że w opowiadaniu, gdzie pochodzenie bohaterów jest stuprocentowo zagraniczne (imiona, imiona, moja droga), pojawiają się polskie piosenki. Ba! Są nawet przez nich rozumiane, przynajmniej, tak wynika z tekstu. To jest śmieszne, bawi mnie i jest zupełnie nie na miejscu. Dodajmy do tego jeszcze, że ludzie zza granicy rzadko słuchają polskiej muzyki, a co dopiero, żeby więcej ludzi ją kojarzyło. Rozumiem, chciałaś wprowadzić swojski klimat, ale zupełnie straciłaś autentyczność.

A moja winę, że Sandra wpadła w takie towarzystwo? (Tak, moja, bo jestem autorką). Jeśli chodzi o te zagramaniczne imiona, to miej pretensję do rodziców tych ludzi. Ja ich nie chrzciłam mruga
Velivea napisał/a:Muszę przyznać, że masz dobry styl pisania. Umiesz rozwinąć opisy jak należy, dialogi nie są banalne, potrafisz również właściwie oddać charakter postaci. To bardzo ważne.
Dziękuję!

Velivea napisał/a:Więcej akcji, poproszę!

Ta historia dopiero się zaczyna. Mam nadzieję, że daaaaalsze rozdziały bardziej przypadną Ci do gustu pod względem akcji.
Velivea napisał/a:Być może, jestem tak wymagająca dla ciebie, gdyż sama piszę w podobnym stylu i nie mogę na to patrzeć.
Cieszę się, że mnie skrytykowałaś. Takie uwagi są dla mnie bardzo cenne.
Chciałaby dodać, że to opowiadanie ma już 18 rozdziałów, tylko że na Słodkim Flircie. Nie chciałabym zmieniać już tego, co tam się zdarzyło, ale jeśli chodzi o rozdziały 19 i dalej, obiecuję, że postaram się zrobić je ciekawsze.


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Velivea
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 14:43
Alexanda napisał/a:
A moja winę, że Sandra wpadła w takie towarzystwo? (Tak, moja, bo jestem autorką). Jeśli chodzi o te zagramaniczne imiona, to miej pretensję do rodziców tych ludzi. Ja ich nie chrzciłam ;)

Moja droga, nie zrozumiałaś. Nie chodzi o to, że imiona są złe. Skoro opierasz swoje opowiadanie na kanwie znanej już wielu osobom historii, to powinnaś się trzymać oryginału. To właśnie robisz i tego nie zmieniaj. Ja mam zastrzeżenia tylko do wprowadzania tych postaci w "polskość". To się nie przyjmie i tu czuć, że coś nie gra.



Edytowane przez Velivea dnia 24-11-2012 14:44
Prywatne Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~PSYCHICZNA_dx
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 15:06
To teraz jest trzech chłopców? Wow! dx Rozdział jak zwykle świetny. :D Ta historia w muzeum przypomniała mi jak zamkneli mnie z siostrą w wakacje w szkole jak przyszłyśmy po spis książek. Wyszłyśmy przez okno a potem przez brame z dziedzińca i płot! XD Kiedy nowy rozdzialik? uśmiech


Chodzę w pociętych jeansach, śpiewam gdy idę ulicą i skacze oraz głosno krzycze gdy jestem szczęśliwa. A jeśli to komuś nie odpowiada... to trudno i tak sie nie zmienie! dx
Edytowane przez PSYCHICZNA_dx dnia 24-11-2012 15:10
Ściśle tajne! Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 15:51
No, no... niezła ta intryga. Trzech chłopców, nie za dużo na taką dziewczynkę jak Sandra? Ja zawsze bd się trzymać mojej wersji, znaczy się Sandra ęd Kas. Nie ma innej opcji! To było pierwsze i niech pozostanie to na wieki. Zero jakiegoś Laya, Nataniela czy jeszcze kogoś! Kas i koniec kropka. Rozdział..robisz mi na złość..robisz specjalnie duuże braki Kasa.


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-11-2012 09:51
Rozdział 9.

Obudziło mnie jasne światło. Ktoś świecił mi latarką w oczy. Otworzyłam je leniwie i rozejrzałam się. Było ciemno. Leżałam na ramieniu śpiącego Lysandra, a on obejmował mnie w pasie. Przyglądali się nam dwaj strażnicy.
- Co gołąbeczki?- zapytał chudy mężczyzna z wąsami.
- My zostaliśmy zamknięci tu na noc...- powiedziałam zaspanym głosem. Wtedy obudził się Lys i popatrzył na mnie pytająco.
- I myślisz, że wam uwierzymy? Wstać i pokazać plecaki- rozkazał gruby ochroniarz. Podaliśmy mu nasze torby, a on przeszukał je dokładnie. Wyjmował wszystko po kolei: Moje książki, kanapkę, telefon i... małego pluszowego koale. Facet popatrzyła mnie zdziwieniem.
- To mój talizman...- powiedziałam zawstydzona i zarumieniona. Strażnik się zaśmiał.
Gdy już wszystko przeszukali zabrali się za nas. Dokładniej, to za mnie. Zaczęli od kieszeni kurtki, potem spodni. Jechali coraz niżej.
- Co pan robi!?!?!? - krzyknęłam z oburzeniem.
- Mówiłem, że musimy was przeszukać - odpowiedział chudzielec, uśmiechając się. Uderzyłam go z liścia w twarz.
- Lys, chodź - powiedziałam wzburzona, złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia.
Gdy byliśmy już na zewnątrz, zaczęliśmy rozmawiać.
- Przepraszam, że się tak na tobie wyłożyłam.
- Nie masz za co przepraszać.
- Ale głupio się czuję.
Szliśmy ulicą. Była 2 w nocy. Lysander odprowadził mnie pod dom. Rodziców jeszcze nie było.
- Dzięki.
- Nie ma za co - wydawał się być smutny. Weszłam do domu, przebrałam się i poszłam spać.

Następnego dnia Alex już była w szkole.
- Symulowałam. Nie chciało mi się jechać.
- Tobie się nie chciało jechać, a mnie zamknęli w muzeum!
- Serio? To musiało być straszne.
- W sumie to nie, bo... - ugryzłam się w język. Wciąż nie wiedziałam, czy mogę jej ufać.
- Po chwili znaleźli mnie strażnicy.
Na długiej przerwie złapała mnie dyrektorka.
- W związku z tym, że Natanie nie może uczestniczyć w spotkaniach harcerskich, drużyna nie powstanie.
- Ale to nie fair!
- Ja tu decyduję, co jest dobre, a co nie. Koniec gadania. Postanowione.
Byłam taka wściekła! Co ta baba sobie myśli?
Po lekcjach pościągałam plakaty z gazetek i drzwi. Przy okazji spotkałam Nata.
- Sandra, co ty robisz?
- Zrywam plakaty.
- Ale czemu?
- Bo nasza "kochana" pani dyrektor powiedział, że jak ciebie nie będzie, to nici z harcerstwa.
- Aha...Bardzo mi przykro.
- Nie martw się. Przyzwyczaiłam się do tego, że moje plany szlag trafiał.
- Spróbuję z nią porozmawiać. Może uda mi się ją przekonać.
- Wiem, że masz dużo pracy. Nie zawracaj sobie tym głowy. Ja idę do domu. Pa.
- Pa. Pamiętasz o jutrzejszym teście?
- Teście? Jakiem TEŚCIE?!
- Z matematyki.
- Na śmierć zapomniałam. To spadam kuć. Cześć!


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 25-11-2012 09:58
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Cookie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-11-2012 10:07
Hahaha. Dobre było to z tym plaskaczem, dla tego ochroniarza. Lys jest fajny, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Żałosna jest ta dyrektorka... Mam nadzieję, że Sandra dobrze napisze ten test. Czekam na kolejny rozdział.



(c) Flamla
Stary, dobry winx.
. Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-11-2012 11:19
Raczej 18... Jak napiszę.



|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-11-2012 12:46
Wiesz dobrze, że podziwiam twoje opowiadania, lecz na złość trzeba znów pisać to samo o tym w kółko, gdyż stracę pkt. Najlepszy był fragment, kiedy Sandra przywaliła ochroniarzowi z liścia. Spadłam z krzesła normalnie.

Te twoje opowiadania mogę czytać godzinami. ; )


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 06-12-2012 19:50
Na przeprosiny po takiej długiej przerwie i jako prezent na mikołajki mam dla Was dwa rozdziały. Miłego czytu-czytu!

Rozdział 10.

Wróciłam do domu i zaczęłam się uczyć (jeśli to co robiłam można nazwać nauką). Włączyłam radio na ful, otworzyłam książkę i zaczęłam czytać. Po godzinie zabrałam kartkę, wyszukałam kilka zadań w Internecie i zaczęłam je rozwiązywać. Jestem beznadziejna z matmy. Przydałyby mi się korepetytor.
- Cześć kochanie - weszła do mnie mama.
- No hej. Kiedy wróciliście?
- Pół godziny temu. Uczyłaś się?
- Tak. Mam jutro sprawdzian z matematyki.
- Pomóc ci?
- No.
Siedziałyśmy tak do dwudziestej. Coś chyba załapałam. Mama powiedziała, że postara się krócej pracować i pomagać mi z nauka.

***

Majca była dopiero na trzeciej lekcji. O dziwo przyszedł na nią Kastiel.
- Pożycz ściągi
- Nie mam ściąg.
- Wiem że masz, tylko nie chcesz mi dać, bo masz nadzieję wypaść lepiej ode mnie.
- Po pierwsze, to ja nie ściągam. Po drugie, gdybym to robiła, to bym ci pomogła.
- Jak ty możesz nie ściągać? Uczysz się?
- Tak - odpowiedziałam dobitnie.
Czasem nie rozumiem Alex. Niby dobra przyjaciółka, ale czasem zachowuje się jak Amber. Test był dość łatwy.
Po szkole nie chciało mi się wracać od razu do domu, więc poszłam na zakupy. Wstąpiłam do nowego sklepu z odzieżą.. Dużo rzeczy było na przecenie. Po około piętnastu minutach znalazłam coś dla siebie: czarne legginsy z przetarciami. Chwyciłam za nogawkę, ale ktoś złapał za druga.
- Spadaj, byłam pierwsza! - usłyszałam głos siostry Nataniela.
- Śmiem twierdzić, że cię ubiegłam.
- Zjeżdżaj! Są moje.
Zerknęłam szybko na metkę i puściłam ubranie.
- Dobra, weź je. To rozmiar o wiele na mnie za duży, ale dla ciebie będzie w sam raz - uśmiechnęłam się drwiąco i zabrałam takie same, tylko mniejsze i czerwone, ponieważ czarnych już nie było. Kupiłam do tego czarną bluzkę o poszarpanych rękawach z logiem zespołu Metallica. W drodze powrotnej wstąpiłam do supermarketu i kupiłam sobie drożdżówkę na kolację.
Gdy byłam dwie ulice od domu, zgłodniałam i wyjęłam słodka bułkę z zamiarem jej skonsumowanie. Niestety nie zdążyłam nawet poczuć jej zapachu, kiedy jakaś czarnowłosa. Może ośmioletnia dziewczynka wyrwała mi jedzenie z ręki i wbiegła do jakiejś starej rudery. No cóż. Musiałam się obejść smakiem, bo dziecka gonić nie będę. W mieszkaniu zrobiła sobie kanapki z dżemem i pooglądałam telewizję. Akurat puścili "Harry Potter i Kamień Filozoficzny". Lubię tą serię. Przeczytałam wszystkie książki i widziałam wszystkie filmy. Ta Rowling ma talent.
W nocy śniło mi się, że leciałam na miotle i nagle wpadłam na Nataniela. Zaczęliśmy rozmawiać i nagle przyszedł Kastiel. Pogroził Natowi różdżką. Kazał mu oddać jego ropuchę, bo był to zaklęty Lysander. Potem cała nasza czwórka odleciała na Testralach w stronę zachodzącego słońca. Czy mi muszą śnić się takie głupoty? W poprzednim śnie pieliłam ogródek łyżką, a Lean tańczył makarenę ze swoja dziewczynę, którą była Alexandra. Kiedy indziej grałam w koszykówkę z gorylami, a mój ojciec był Tarzanem, a mama dzwoneczkiem. W dodatku po niebie latały fiołki. Chyba powinnam się z tym zgłosić do psychologa lub psychiatry. Zaczęłam nawet prowadzić sennik, który kiedyś przekażę moim wnukom, jeśli jakieś będę miała.

Rozdział 11.

Piątek, przedostatnia lekcja tego dnia. Nauczyciel oddaje sprawdziany. Jeszcze chwila, a dojdzie do mojego nazwiska...
- Panna Jo... cztery.
Jak mi ulżyło. Myślałam, że będzie gorzej. Dużo gorzej. Zaraz po matematyce była długa przerwa. No, może nie długa, ale dziesięciominutowa. Wyjmowałam właśnie książki z szafki, kiedy podszedł do mnie Nataniel.
- Wiesz co, kombinowałem coś z tym harcerstwem, ale nic sensownego nie przyszło mi do głowy.
- Ja już prawie o tym zapomniałam - odpowiedziałam i zamknęłam szafkę. On otworzył swoją, która była zaraz obok.
- Przypomniało mi się, jaka byłaś smutna, że ta drużyna nie powstanie i chciałem coś wymyślić, żeby cię rozweselić.
- To fakt, zrobił mi się wtedy przykro, ale jak wróciłam do domu, to mi przeszło. Mimo wszystko dziękuję za troskę - uśmiechnęłam się do niego. - Ale zauważyłam, że ty jesteś przygnębiony. Twoje oczy wszystko mówią.
- Jesteś spostrzegawcza. Ale to tylko... problemy sercowe.
- Rozumiem - patrzył na mnie tymi smutnymi ślepiami. Musiałam odwrócić wzrok. - Wiesz, zawsze mnie zastanawiało, czy jako gospodarz liceum znajdujesz czas na rozrywkę?
- Tak. Nie narzekam na brak wolnego. Mama czas na obowiązki, naukę i zabawę.
Uśmiechnęłam się do niego. Nat szybkim ruchem zamknął swoją szafkę, aler30;
- Wssst! - syknął z bólu. Przytrzasnął sobie dłoń drzwiczkami.
- Pokarz ją - powiedziałam stanowczo. Zrobił to. - Możesz poruszać palcami?
Pokręcił przecząco głową. - Za bardzo boli. W pokoju gospodarzy mam apteczkę. Opatrzę sobie rękę. Ty idź na zajęcia. Poradzę sobie.
Stwierdziłam, że chemie mogę sobie darować i poszłam z Natanielem. Zabandażowałam mu dłoń dokładnie. Mam w tym wprawę. Nie raz Lean sobie coś zrobił, r1;pracującr1; nad swoja gitarą. Tu wbił sobie śrubokręt, tu skaleczył się końcem struny.
- Dziękuję. Ale czuję się winny, że przeze mnie wagarujesz.
- Jedna lekcja mnie nie zbawi. Poza tym, jedną ręka byś tego nie zrobił.
Porozmawialiśmy trochę. Chciał wiedzieć, jak złamałam nogę. Nie wiem czemu, ale czułam, że mogę mu powiedzieć wszystko. Że mogę mu zaufać. Opowiedziałam mu więc całą historię.
- Jesteś pewna, że to był Kastiel, a nie jego dobry brat bliźniak? Bo to do niego zupełnie nie podobne.
- Też mnie to zdziwiło. Ale mimo wszystko jestem mu wdzięczna. Inaczej siedziałabym tam i czekała, aż ktoś będzie przechodził...
- ... ale gdyby nie on, nie miałabyś nogi w gipsie. Mógł ci podać tą torbę.
Nat miał racje. Dopiero teraz to sobie uświadomiłam. Ale poco rozpamiętywać. Stało się i się nie odstanie. Nastała niezręczna cisza.
- Kiedy zdejmą ci gips?
- Za trzy tygodnie.
- Podobno za tydzień masz urodziny.
- Tak. Skąd o tym wiesz?
- Yyy... Od Alex.
- Czy ona musi wszystkim o wszystkim mówić? Zaczyna mnie to drażnić.
- Taka już jest.
- Tak się zastanawiam, do której ty klasy chodzisz?
- Do pierwszej. Tylko że C.
- Myślałam, że do drugiej lub trzeciej.
- Wiele osób tak uważa.
Zadzwonił dzwonek. Nie mogłam uwierzyć, że już minęło 45 minut.

***

W środę wstałam o 6. Ubrałam się w ciuchy, które kupiłam ostatnio, zrobiłam sobie kucyka z boku i podmalowałam oczy tuszem. Zwykle się nie maluję, chyba że pasuje mi to do stroju.
Rodzice podwieźli mnie do szkoły. Przed zajęciami widziałam Nataniela. Wciąż miał zabandażowaną rękę. Na historii była kartkówka. Przerabialiśmy teraz starożytny Egipt. Pytania były banalne. Na przykład, jak Egipcjanie chowali zmarłych, albo jakie zwierzę czczono w Egipcie. Ogólnie, to ten dzień się dłużył.
W domu coś zmusiło mnie do napisania piosenki. Miałam słowa, ale nie mogłam wymyślić melodii. Notabene, to utwór był o muzyce.


1.
Gdy jestem szczęśliwa: nucę.
Gdy jestem smutna: śpiewam.
W mym życiu muzyka, to wszystko.

Ref.
Chcę zaśpiewać z tobą w duecie,
Niech wiatr naszą melodię poniesie,
Chór naszych serc, orkiestra naszych myśli.
Co chwila to pytanie męczy mnie:
czy zaśpiewasz ze mną?

2.
Twój głos jest jak ogień w zimie.
I jak chłodny wiatr w lecie.
Twój wokal jest dla mnie wszystkim

Ref.
Chcę zaśpiewać z tobą w duecie,
Niech wiatr naszą melodię poniesie,
Chór naszych serc, orkiestra naszych myśli.
Co chwila to pytanie męczy mnie:
czy zaśpiewasz ze mną?


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 06-12-2012 19:58
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 08-12-2012 09:58
Super, super, super. Ile mam razy to mówić? Chyba ze sto! Choć trochę dawno nie czytałam twojego opowiadania, więc zapomniałam kto jest kim! No cóż, ale rozdziały świetne.


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Blooma
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 08-12-2012 20:05
Zakochałam się w twoim opowiadaniu. Żałuję, że nie czytałam, go wcześniej. Ale jak przeczytałam wszystko na raz to wszystko mniej więcej pamiętam. Tylu tych chłopaków jej dałaś. Najpierw myślałam, że będzie chyba z Natanielem, a potem pojawił się Kas. bardzo mi się spodobał od razu uznałam, że będzie bardziej do niej pasował niż Nathaniel, ale nagle pojawił Lys i ta romantyczna wycieczka oraz jakiś czas zamkniętych sam na sam w muzeum. Romantyczne zajście miała też z Kas'em, gdy złamała nogę, a on doprowadził ją do domu. Potem do niej wrócił. Czekał z nią i pozwolił jej zasnąć na swoim ramieniu. Następnie zaniósł ją do jej łóżka. To tez było strasznie według mnie romantyczne. Tylko z Nathanielem nie miała chyba nic romantycznego aż tak jak z tamtymi dwoma. Bo przesiedzenie razem przez niecałą godzinę i szczere gadanie jest trochę mniej romantyczne. Ta Alex to jest jej taka mniejszą przyjaciółką z tego co widzę. Nie można jej wszystkich sekretów powierzyć. Ten jej brat też się wydaje bardzo fajny. Szkoda, że tak krótko z nami był. No ale przecież wróci na urodziny jak obiecał (ja mam taką nadzieję). Piosenkarka może z niej będzie skoro wszyscy uważają, że ma świetny głos, albo chociaż będzie pisać teksty piosenek, bo miała parę na koncie u brata i tą jedna na koniec. Siostra Nathaniela wydaję się taką rozpieszczoną divą (nie wiedziałam jak inaczej ją nazwać). Myśli, że wszystko jej wolno. Nie lubię jej za bardzo, a właściwie wcale jej nie lubię. Dyrektorka jest chyba nie za bardzo odpowiedzialna skoro odjechała bez paru uczniów. I do tego zapomniała o przewodniku. Nie rozumiem czemu zlikwidowała pomysł z harcerstwem. Tylko dlatego, że ten gospodarz nie miał czasu. Opowiadanie uwielbiam. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko.




(c) LadyMusa
12582021 - Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 09-12-2012 18:20
Blooma napisał/a:
Zakochałam się w twoim opowiadaniu. Żałuję, że nie czytałam, go wcześniej. Ale jak przeczytałam wszystko na raz to wszystko mniej więcej pamiętam. Tylu tych chłopaków jej dałaś. Najpierw myślałam, że będzie chyba z Natanielem, a potem pojawił się Kas. bardzo mi się spodobał od razu uznałam, że będzie bardziej do niej pasował niż Nathaniel, ale nagle pojawił Lys i ta romantyczna wycieczka oraz jakiś czas zamkniętych sam na sam w muzeum. Romantyczne zajście miała też z Kas'em, gdy złamała nogę, a on doprowadził ją do domu. Potem do niej wrócił. Czekał z nią i pozwolił jej zasnąć na swoim ramieniu. Następnie zaniósł ją do jej łóżka. To tez było strasznie według mnie romantyczne. Tylko z Nathanielem nie miała chyba nic romantycznego aż tak jak z tamtymi dwoma. Bo przesiedzenie razem przez niecałą godzinę i szczere gadanie jest trochę mniej romantyczne. Ta Alex to jest jej taka mniejszą przyjaciółką z tego co widzę. Nie można jej wszystkich sekretów powierzyć. Ten jej brat też się wydaje bardzo fajny. Szkoda, że tak krótko z nami był. No ale przecież wróci na urodziny jak obiecał (ja mam taką nadzieję). Piosenkarka może z niej będzie skoro wszyscy uważają, że ma świetny głos, albo chociaż będzie pisać teksty piosenek, bo miała parę na koncie u brata i tą jedna na koniec. Siostra Nathaniela wydaję się taką rozpieszczoną divą (nie wiedziałam jak inaczej ją nazwać). Myśli, że wszystko jej wolno. Nie lubię jej za bardzo, a właściwie wcale jej nie lubię. Dyrektorka jest chyba nie za bardzo odpowiedzialna skoro odjechała bez paru uczniów. I do tego zapomniała o przewodniku. Nie rozumiem czemu zlikwidowała pomysł z harcerstwem. Tylko dlatego, że ten gospodarz nie miał czasu. Opowiadanie uwielbiam. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko.


Dziękuję za taki długi i wyczerpujący komentarz. Cieszę się niezmiernie, że Ci się to opowiadanie podoba.

OGŁOSZENIE:
Kolejny rozdział jutro, jeśli uda mi się wejść na komputer.



Kolejny rozdział!

Biegnę. Coraz szybciej i szybciej, ale nie jestem zmęczona. Nagle moje stopy odrywają się od ziemi, rozkładam skrzydła i lecę. Czuję, że jestem wolna i szczęśliwa. Nie ma już zła. Słońce powoli chowa się za horyzontem, niebo robi się pomarańczowe, słyszę mój budzik i... budzę się zła, że ten cudowny sen został tak brutalnie przerwany.
Zgodnie z moim zwyczajem zaraz po przebudzeniu popatrzyłam w kalendarz. Gdy zobaczyłam, jaki dzisiaj dzień od razu uśmiech wpełzł na moją twarz. Ubrałam się w pomarańczową koszulkę z napisem "sweet seventeen" dżinsy, adidasa i poprawiłam bransoletkę od brata, której nie zdejmowałam, po czym zeszłam na dół. Tata pił kawę, a mama robiła jajecznicę.
- Dzień dobry - powiedziałam z bananem na twarzy.
- Cześć córciu. Chcesz? - zapytała mama wskazując na zawartość patelni.
- Tak proszę. Kiedy przyjedzie Lean?
- Przykro mi kotku, ale dzwonił wczoraj i powiedział, że nie da rady. Bardzo cię przeprasza.
Zrobiło mi się tak przykro. Przecież mi to obiecał.
- Aha. Podrzucicie mnie do szkoły?
- Pewnie. Zjedz i jedziemy.
W samochodzie tata włączył radio. Akurat puścili utwór zespołu Nightwish - Amaranth. Jak zawsze zaczęłam śpiewać. Znałam ja na pamięć, tak jak większość lubianych przeze mnie piosenek. Gdy się skończyła, zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama. Spojrzałam w lusterko. Mama uśmiechała się do mnie, a tata mruczał coś pod nosem.

***
W liceum tuż po wejściu spotkałam Kastiela.
- Cześć!
- Hej - wyglądał na przybitego. - Coś ty taka wesoła?
- Bo dzisiaj siedemnasty listopada.
- No i?
- Nie ważne. Jak sobie przypomnisz, to wiesz gdzie mnie znaleźć.
Potem spotkałam Nataniela i Lysa, którzy też nie wiedzieli, co dzisiaj za dzień.
Może Alex pamięta. Ostatnio znowu się o to pytała, po czym oznajmiła, że przez przypadek przekazała to wszystkim z jej kontaktów. Oczywiście się myliłam. Przypomniałam sobie jak to było w podstawówce. W urodziny przynosiło się worek cukierków. Gdy klasa odśpiewała "Sto lat" częstowało się wszystkich. A teraz? Nie będę się upominać o życzenia.
Na muzyce, jak zawsze, siedziałam z Alexandrą. Wyjątkowo obok nas usiadł Jacek. Chłopak o fiołkowych oczach, szczupły, ale nie szkielet, szatyn. Lekcja powoli dobiegała końca. Nagle na zeszycie mojej koleżanki wylądowała mała, zwinięta w kulkę karteczka. Rozwinęła ją powoli. W środku było: Chcesz zemną chodzić? Tak Nie. Rozejrzała się po klasie i szatyn się do niej uśmiechnął. Zakreśliła coś i podała mu papierek. On uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Co mu odpowiedziałaś?
- Że tak... - popatrzyłam na nią pytająco. - On mi się podoba od gimnazjum. Chodziliśmy do tego samego.
-Aha, to spoko.


Po szkole wracałam powoli do domu. Planowałam spędzić miły wieczór z książką i dobrą herbatą. Jednak, gdy byłam jakiś dwie ulice od mieszkania ktoś złapał mnie od tyłu. Próbowałam się bronić, ale druga osoba zakneblowała mnie, założyła worek na głowę, po czym zabrała mi kule. Trzeci napastnik związał mi ręce z tyłu. Wyrywałam się, ale był bardzo silny. Potem poczułam jak mnie podnoszą. Nieśli mnie kawałek. Po chwili zaczęli wchodzić po schodach. Otworzyli drzwi, wnieśli mnie do jakiegoś pomieszczenia i posadzili na krześle. Jeden zdjął ze mnie worek. Pokój był ciemny, duszny i zdawało mi się, że pełen ludzi. Porywacze mieli na sobie kominiarki. Tyle zdążyłam zauważyć, zanim zamknęli drzwi. Następnie odetkali mi usta. Jednak nic nie powiedziałam. Bałam się. Szybko oddychałam. Modliłam się, żeby nic mi nie zrobili. Wyczułam jakiś ruch. Pomyślałam sobie, że chyba zdjęli to, co mieli na głowach. Potem zaczęli szeptać miedzy sobą. Nagle jeden z nich krzyknął:
- Kicia, zapalaj światło!
Oślepił mnie jasny blask i tłum ludzi zawołał: Niespodzianka! Przed sobą zobaczyłam Kasa, Nata i Lysandra. Uśmiechali się. Rozejrzałam się po pokoju. Było tam sporo osób. Przy kontakcie stała śmiejąca się Alex.
- Co to wszystko znaczy?
- Wszystkiego najlepszego, moja droga! To dla ciebie!
- Nieźle mnie przestraszyliście chłopaki. Prawie zeszłam na zawał. Więcej mi tego nie róbcie.
- To był pomysł rudej. My tylko go wykonaliśmy - powiedział Kastiel z łobuzerskim błyskiem w oku. - Swoją drogą, lekka jesteś.
- To chyba twoje - Lys podała mi kule.
- Może najpierw mnie rozwiążecie?
Blondyn wyją z kieszeni scyzoryk i szybko przeciął sznur, który krępował mi ręce.
- Nie za mocno związałem? - zapytał.
- Wystarczając, by mnie obezwładnić - zażartowałam. Wstałam ze stołka i wtedy zgromadzeni odśpiewali "Sto lat", a moi rodzice przynieśli tort.
- Wiedzieliście o tym? Myślałam, że zapomnieliście.
- Córuś, my mielibyśmy zapomnieć o twoich urodzinach? A teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.
Ciasto było dość duże, prostokątne. Z wierzchu białe, z fioletowym napisem z lukru Wszystkiego naj z okazji 17-nastki. Wokół tego siedemnaście świeczek. Masa była jasnobrązowa, a ciasto ciemne. Pomyślałam życzenie i zgasiłam wszystkie światełka za jednym dmuchnięciem. Po tym przyszedł czas na prezenty.
- Zacznij od tego dużego, bo zawartość może się udusić.
Popatrzyłam na tatę pytająco, poczym rozpakowałam wielkie prostokątne pudło oparte o ścianę. W środku był... Lean!
- Le! Co ty tutaj robisz? Rodzice mówili, że nie przyjedziesz!
- W ostatniej chwili udało mi się zwolnić. Niestety nie zdążyłem ci nic kupić.
- Ważne, że jesteś - i przytuliłam się do niego. Byłam taka szczęśliwa. To najlepszy prezent, jaki mogłam dostać. - Kto cię zapakował?
Wskazał na czarnookiego buntownika. Nie wiem, co mi strzeliło do łba, ale podeszłam do niego, pocałowałam w policzek i podziękowałam. On popatrzył się na mnie jak na wariatkę. Potem zaczęłam otwierać resztę paczek. Wzbogaciłam się o nowe słuchawki, bluzkę, dużo podpisów na gipsie, płytę z lubianymi przeze mnie piosenkami i ramkę na zdjęcia, oraz wiele innych rzeczy. Alex zaprosiła chyba połowę szkoły. Zjedliśmy tory. Był bardzo dobry. Masa kawowa a ciasto czekoladowe. Chwilę później ruda oznajmiła, że przygotowała kilka fajnych zabaw.
- Pierwsze polega na tym, że dziewczyna wchodzi do innego pokoju, ma zawiązane oczy i kilku facetów po kolei wchodzi tam i ją całuje. Potem całowana wybiera numer chłopaka, który najlepiej wypełnił swoje zadanie. Na pierwszy ogień weźmiemy naszą solenizantkę - mrugnęła porozumiewawczo do moich porywaczy.
Myślałam, że ją uduszę. Zaprowadziła mnie do spiżarni i zakryła patrzały. Po kilku minutach ktoś otworzył drzwi. Podniósł delikatnie moja brodę i nieśmiało dotknął swoimi ustami moich warg. Potem trochę śmielej, ale nie odważył się na nic więcej. Drugi był stanowczy, ale też tylko całował z wierzchu. Trzeci natomiast był genialny. Oddawał pocałunki namiętnie, włożył swój język do moich ust i błądził nim w środku, co po chwila spotykając mój i splatając się z nim. Nie miałam wątpliwości, który z tej trójki był najlepszy. Alexandra odwiązała mi oczy i zaprowadziła do salonu. Po drodze dowiedziałam się, że to jej dom.
- A teraz Sandro, powiedz, który chłopak wygrał.
- Zdecydowanie trzeci. Nie mam, co do tego żadnych wątpliwości - strasznie chciałam się dowiedzieć, kto to był, ale gdy już to wiedziałam, nie mogłam w to uwierzyć. To znaczy, nie wątpiłam, że on dobrze całuje, ale nie wierzyłam, że dał się na to namówić. Reszta wieczoru, to znaczy nocy, minęła dość przyjemnie. Dokładnie o północy do dużego pokoju weszli Lysander, Nat, który usiadł za perkusją, Kas i Lean z gitarami. W pewnym memencie zaczęli grać. Lys zaśpiewał moja piosenkę, tę, którą słyszał, gdy byliśmy zamknięci w muzeum. Ruchem ręki zaprosił mnie na scenę. Po kilku próbach w końcu się zgodziłam.
- Zaśpiewaj ze mną.
- Nie dam rady, tu jest za dużo ludzi.
- Wyobraź sobie, że jesteśmy sami.
Poszłam za jego radą, popatrzyłam mu w oczy i zaśpiewałam. Wszystkie rozmowy nagle ucichły i słychać było tylko mnie i osiemnastolatka. Dark Angels zagrali jeszcze parę kawałków, swoich i innych znanych zespołów, między innymi Nothing Else Matters. Przy Amaranth znowu poprosili mnie, a raczej zmusili, do zaśpiewania. Drugoklasista zagrał wstęp na pianinie, a po chwili dołączył się do tego Nataniel na bębnach i Kas z gitarą (Lean zszedł ze sceny). Zerknęłam na Lysa, a ten w odpowiednim momencie kiwnął głową. Zaczęłam śpiewać. Było mi ciężko, bo byłam sama przy mikrofonie. Gdy przyzwyczaiłam się do myśli, że wszyscy na mnie patrzą, zrobiłam się śmielsza. Uśmiechnęłam się. Nie będę ukrywać, że byłam z siebie dumna.
- Caress the one, the Never-Fading rain in your heart the tears of snow-white sorrow. Caress the one, the hiding amaranth in a land of the daybreak! - do refrenu dołączył się czarnooki gitarzysta. Nigdy nie słyszałam tego utworu w wykonaniu duetu, ale spodobało mi się ono.

Później już nie musiałam występować. Dowiedziałam się też, że nasz główny gospodarz od dawna gra na perkusji, ale nie jest w zespole. Ich bębniarz złamał rękę.
- Właśnie, a co z twoją dłonią?
- Nic. Już wszystko gra. Masz niesamowity głos.
- Dzięki, ale jak tak nie uważam. Nie wiem, co wy w nim widzicie, a raczej słyszycie.

Zabawa trwała do piątej rano. Całe szczęście, że siedemnasty wypadł w piątek.

***
Mam nadzieję, że wszystkie "r12" usunęłam, a jeśli jakieś znajdziecie do powiedzcie gdzie.


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 12-12-2012 18:23
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 09-12-2012 18:52
Odpowiedź na to pytanie otrzymacie w... rozdziale 14. Cierpliwości!


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 2 z 5 < 1 2 3 4 5 >
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~clax70
1:12:52 06.05.2024
^ChandSharma 23:40:49 05.05.2024 <--- Nowy news! Są tu jeszcze jacyś fani Eurowizji? XD
Są, są
~Vixen0
1:03:05 06.05.2024
Nie oglądam nic oprócz anime czy Winxa
^ChandSharma0
23:40:49 05.05.2024
<--- Nowy news! Są tu jeszcze jacyś fani Eurowizji? XD
^ChandSharma0
23:35:12 05.05.2024
O, February, przy okazji dodawania punktów skoczyła ci ranga - gratsy :>
~EmilyWinxClub0
12:39:10 03.05.2024
Mówię o tej ulepszonej scenie z Mitzi, tam wygląda naprawdę dobrze. Chociaż dziwne że odrosty takie ciemne
~EmilyWinxClub0
12:37:45 03.05.2024
Na szczęście nie dali jej tych wielgasnych Disneyowskich oczów, włosów do kostek i zbyt klaunowatej mimiki jak na teaserze i wygląda znacznie lepiej
~Vixen0
21:25:07 02.05.2024
Ale ta Bloom ładna w s9
~Vixen0
16:12:19 02.05.2024
WB*
~Vixen0
16:12:13 02.05.2024
Kiedy dostanę punkty za dwa lata obecności na wg?
^Flamli0
21:09:05 01.05.2024
mój cichy wielbiciel niegrzeczny
~Stellka0
13:17:31 01.05.2024
kto to? XD
~Stellka0
13:17:26 01.05.2024
~EmilyWinxClub0
23:27:56 30.04.2024
Bo to tylko pokazuje ile kasy oszczędzał na produkcji ostatnich sezonów co niestety szło w parze z jakością. A teraz kwiczy, że drogie bo jemu i jego świcie zostanie mniej. No panie Iginio, jakość kosztuje, pobudka
~EmilyWinxClub0
23:26:30 30.04.2024
Leje z tego, jak często Iginio powtarza teraz jaki ten reboot i ta grafika są drogie xD
~clax70
0:31:53 30.04.2024
Są tu jacyś fani Eurowizji? Co myślicie o tegorocznych piosenkach, scenie, itp.?
^Flamli0
8:45:45 29.04.2024
Różnią się od połowy, ta z comicon jest bardziej dopracowana
^Flamli0
8:44:50 29.04.2024
Ta na social mediach KLIK
^Flamli0
8:43:56 29.04.2024
Są dwie wersje, ta została wyświetlona na comicon KLIK
^Flamli0
8:43:35 29.04.2024
Tak, będę musiała to wszystko dopiero nadrobić na WB...
~marcin19950
1:44:04 29.04.2024
i o czym był ten exlusive material o winx reboot ma ktos?
^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.