Nowości
1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 2
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,058
 Najnowszy Użytkownik: ~marka_p


Kosz
❧  Sandra- historia pewnej 17-o latki  ☙

Strona 1 z 5 1 2 3 4 > >>
AutorSandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-11-2012 19:16
Witajcie! Od jakiegoś czasu zastanawiałam się, czy zamieścić tu to opowiadanie i w końcu zdecydowałam. Nie jest ono związane z Winx Club'em, ale z grą Sładki Flirt. (możecie mnie tam znaleźć pod tym samym nickie).

Rozdział 1

Mam na imię Sandra. Jestem szesnastolatką. Już pierwszego dnia w nowym liceum musiałam popełnić gafę. . Biegłam korytarzem na pierwszą lekcję. Nagle uderzyłam w coś i upadłam. Książki wyleciały mi z rąk.
- Och... Przepraszam. Ale ze mnie niezdara. Nic ci nie jest?
Uniosłam głowę i zobaczyłam przystojnego, wysokiego blondyna o złotych oczach. Było mi tak strasznie wstyd.
- Nie, to moja wina. Nie patrzyłam, gdzie biegnę.
- Jesteś nowa?
- Tak. Mam na imię Sandra.
- Ja Nataniel. Jestem gospodarzem szkoły.
- Nie wiesz, gdzie jest sala numer dwadzieścia pięć?
- Idź prosto i za koszem w prawo.
- Dzięki. Jeszcze raz przepraszam.
Chłopak podał mi książki, odwrócił się na pięcie i odszedł. Otrzepałam ubrania i udałam się w stronę klasy. Zdążyłam w ostatniej chwili
DRYŃ!
DRYŃ!
Dzwonek obwieścił, że zajęcia się rozpoczęły.
- Przepraszam, mogę tu usiąść? - spytałam nastolatka o rubinowych włosach.
- Jak chcesz- warkną chłopak.
Już i tak nie miałam czasu zapytać kogoś innego, bo do klasy weszła nauczycielka.
Przez całą lekcję mój "koleg1a" się rozpychał. Siedziałam na skraju ławki. Gdy zajęcia się skończyły, postanowiłam zmienić ławkowego sąsiada.
- Co, już uciekasz?- zapytał drwiącym tonem chłopak.
- Myślałam, że ci przeszkadzam i nie życzysz sobie moje towarzystwa.
Czarnooki wzruszył ramionami.
- A tak w ogóle jestem Sandra- i wyciągnęłam do niego rękę.
- Kastiel- odrzekł obojętni, nie racząc nawet uścisnąć mojej dłoni. Rozglądnęłam się po klasie i podeszłam do pierwszego wolne miejsca.
- Cześć, czy jest tu wolne?
- Tak, siadaj.
Usiadłam obok rudej dziewczyny o imieniu Alexandra. Przegadałyśmy całą przerwę.


Gdy dzwonek zadzwonił o godzinie czwartej, ze szkoły wylała się fala uczniów. Ja zastałam dłużej na prośbę dyrektorki.
- Przypomniałam sobie, że jeszcze nie zwiedzałaś naszej szkoły. Wyznaczyłam ci przewodnika. Nataniel, możesz tu przyjść?- krzyknęła w stronę drzwi. Chwilę później zjawił się w nich chłopak, na którego wpadłam rano.- Oprowadź Sandrę po naszej szkole.
- Oczywiście pani dyrektor. Chodź - powiedział do mnie. Gdy byliśmy na korytarzu...
- Słuchaj, jeszcze raz cię przepraszam za rano...
- Nie masz za co. Każdemu mogło się zdarzyć. Gdzie chcesz najpierw pójść?
- Może zaczniemy od góry?
- Dobra.
Po oglądnięciu budynku nadszedł czas na tereny zielone. W rogu na ławce siedział ten sam chłopak, z którym siedziałam na pierwszej lekcji.
- A więc, to boisko. Nie można tutaj wychodzić w czasie przerw, ale przed i po lekcjami jest to dowolne.
Nie słuchałam go. Patrzyłam na Kastiela. Chciałam dowiedzieć się o nim więcej. Niebo nagle pociemniało i zaczęło padać. Kocham deszcz, ale nie chciałam zmoczyć książek, więc pobiegłam w kierunku liceum. Nataniel za mną. Zobaczyłam, że tajemniczy chłopak nawet nie ruszył się z miejsca.

Była piąta, a deszcz jeszcze nie ustał. Miałam to gdzieś. Nie zważając na wodę szłam powoli chodnikiem. Miała wrażenie, że ktoś za mną idzie...

Jeśli się Wam spodoba to zamieszczę kolejne rozdziały, a jeśli nie to nie będę kontynuowała tego opo.


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 25-01-2013 13:41
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
użytkownik usunięty
Dodane dnia 21-11-2012 19:20
Świetnie zaczęłaś i oczywiście pisz dalej^^ : ) Cieszę się że ta opowieść nie ma nic wspólnego z winx.


AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Cookie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-11-2012 19:24
Zaczyna się bardzo fajnie. Na pewno będę czytała. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że pojawi się niedługo.



(c) Flamla
Stary, dobry winx.
. Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-11-2012 19:27
Bardzo mi się podoba ten rozdział. Zaczyna się ciekawie. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny.


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-11-2012 19:46
Nie spodziewałam się, że aż tyle osób to przeczyta. No to daję 2 rozdział.

Rozdział 2.
Bałam się odwrócić. Serce waliło mi jak oszalałe. Ten ktoś był coraz bliżej... i bliżej. Nagle mnie olśniło. W tej samej chwili męskie dłonie zasłoniły mi oczy. Nie krzyczałam. Zaczęłam się śmiać.
- Cześć Le. Kiedy przyjechałeś?
- Skąd wiedziałaś, że to ja?- wydawał się być rozczarowany.
- Poczułam zapach dezodorantu, którego dałam ci na urodziny w zeszłym roku- i objęłam go mocno w pasie.
- Ach tak... Wróciłem dwie godziny temu. I mam coś dla ciebie- z kieszeni wyjął małą paczuszkę.
- Nie musiałeś.
- Ale chciałem.
Szybko rozpakowałam prezent. Była to bransoletka z serduszkiem, na którym było napisane moje imię. Znowu go objęłam.
- Strasznie za tobą tęskniłam. Nie wyjeżdżaj już więcej.
- Wiesz, że muszę. Ale zostaję na dwa tygodnie.
- Będziesz mógł przyjechać tak za dwa i pół miesiąca znowu?
- A po co?
- Mam wtedy urodziny głuptasie.
- Tak? Nie wiedziałem - zaśmiał się Lean.
- Tak. Siedemnaste.
- O, ja nieszczęsny! Zapomniałem- i uśmiechnął się niewinnie. Wiedziałam, że kłamał.
Mój brat potrafił być nieznośny. Ma dwadzieścia lat, a zachowuje się jak dziesięciolatek. Szkoda, że tak rzadko go widuję. Świetnie gra na gitarze. Próbował mnie kiedyś nauczyć, ale jego instrument ledwo to przeżył. Mówi, że mi lepiej wychodzi śpiewanie. Podobno mam ładny głos. Nie zgadzam się z tym. Wyję jak syrena strażacka.
Weszłam do pokoju, znalazłam MP4 i zaczęłam słuchać muzyki. Nie mam ulubionego stylu czy zespołu. Słucham tego, co w danej chwili mi się podoba i na co mam nastrój. Właśnie leciało Nothing Else Matters zespołu Metallica, gdy dostałam sms'a od Alex:
Kiedy masz urodziny?
Napisałam, że siedemnastego listopada. Hym... Będę mieć siedemnaste urodziny siedemnastego dnia miesiąca. To coś musi znaczyć.

Następnego dnia w szkole było spokojnie. Zauważyłam, że Kastiel był tylko na matmie i biologii. Dowiedziałam się, że u niego wagary to normalka. Okazało się, że nigdy nie chodzi na polski. Ja osobiście też za tym przedmiotem nie przepadam. Chociaż z drugiej strony kocham pisać opowiadania i wiersze. Raz nawet Le poprosił mnie, żebym napisała słowa do jego piosenki. Od tego czasy spod moje pióra wyszło ich parę.
Po lekcjach stwierdziłam, że posiedzę na boisku. Miałam tylko nadzieję, że znowu nie zacznie padać. Przy murze rosło kilka drzew ogrodzonych siatką. Nie miałam ochoty siedzieć na betonie, więc przeszłam przez siatkę do "zakazanego obszaru". Jak dobrze, że ubrałam spodnie. Niestety balerinki to był zły pomysł. Ściągnęłam je i przerzuciłam za ogrodzenie.
W zagajniku było pięknie! Zielona trawa, kolorowe liścia na i obok drzew, śpiewające ptaki i... Kastiel?! Udałam, że go nie widzę. Siedział na ławce ze słuchawkami w uszach i zamkniętymi oczami. Jego rubinowe włosy wspaniale wyglądały w słońcu...
Nie, kobieto! NIE! Drugi dzień szkoły, a ty już myślisz o chłopakach?! Pamiętasz pana M.? - moja podświadomość miała rację. Niedawno rzucił mnie wyżej wspomniany M. Na myśl o nim coś zakuło mnie w sercu.
Tylko mi się tu nie rozklejaj. Masz być silna. Znowu miała racje. Nie ma co rozpamiętywać. Mówi się trudno i żyje się dalej. To moje życiowe motto. Usiadła, pod jabłonką, wyjęłam z plecaka odtwarzacz i zaczęłam słuchać. Pierwszym utworem na liście był Unforgiwen zespołu Metallica. Zamknęłam oczy. Nieświadoma tego co robię, zaczęłam nucić. Najpierw cicho, coraz głośnie i głośniej. Potem robiłam to samo przy innych piosenkach. Znałam je wszystkie na pamięć. Gdy skończyłam wyć, wyjęłam słuchawki z uszu i spakowałam MP4. Miałam wrażenie, że ktoś od dłuższego czasu za mną stoi.

Tak, kończy się podobnie do pierwszego, ale lubię zostawiać niedosyt.
PS.
Dopóki nie będzie minimum 5 komciów nie dam 3.


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 25-01-2013 13:43
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Cookie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-11-2012 18:03
No to ja jeszcze raz napiszę, że to jest super, extra, świetne i cudnie się to czyta. Mam nadzieję, że już zaraz dodasz nowy rozdział.



(c) Flamla
Stary, dobry winx.
. Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-11-2012 18:08
Znajcie litość mą diabełek

Rozdział 3.

To był Kastiel. Patrzyliśmy sobie w oczy. Jego wzrok nic nie mówił.
- Czy słyszałeś, jak ja...
- Tak- powiedział obojętnie, zanim skończyłam.
- Przepraszam - szybko wstałam i zabrałam torbę. Już miałam wspinać się po siatce, kiedy...
- Poczekaj.
Nie posłuchałam go. Przeszłam na drugą stronę i szybko się oddaliłam. Moja twarz zrobiła się czerwona jak pomidor.
Co za wstyd ! Mówiła moja droga przyjaciółka - podświadomość.

Weszłam do domu i trzasnęłam drzwiami. Byłam na siebie zła. Dobrze, że w środku był tylko Le. Zaraz po wejściu poczułam swąd spalenizny. Pobiegłam do kuchni.
- Co ty robisz?
- Obiad.
- Czy to szare w garnku to zupa?
- Tak. Pomidorowa.
- Ale...
- Wiesz, że jestem beznadziejnym kucharzem.
- Idź to wylać. Jedzeniem zajmę się ja.
Zrobiłam placki ziemniaczane. Nie chcę się chwalić, ale wyszły smaczne. Moje talenty kulinarskie ograniczają się do łatwych potraw, jak naleśniki, jajecznica. Zjedliśmy je, ale zostawiliśmy trochę dla rodziców. Są policjantami. Codziennie oglądam wiadomości, by mieć pewność, że nic im nie jest. Mam z nimi dobre relacje. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby ich zabrakło. Dobrze, że Lean jest pełnoletni. W razie czego trafię pod jego opiekę, dopóki nie ukończę osiemnastki.
Ale chwileczkę... O czym ja myślę?!
Wracając do tematu...
Przy obiedzie opowiedziałam bratu, co się stało.
- Za co ty go przepraszałaś?
- Za moje wycie.
- Ty nie wyjesz. Masz świetny głos.
- Mówisz tak, bo jesteśmy rodziną.
- Jak chcesz, to zapytaj chłopaków- zrobiłam zdziwioną minę.
- Wczoraj zaprosiłem ich na taką mini imprezę z okazji mojego powrotu. Słyszeli jak śpiewasz. Powiedzieli, że masz talent.
Nie odpowiedziałam.

W nocy myślałam o różnych rzeczach i osobach. Miedzy innymi o Kastielu. Intrygował mnie. Nagle przypomniałam sobie, że zanim uciekłam z...(będę to miejsce nazywać Eden, bo dla mnie to raj) chciał mi chyba coś powiedzieć. Ciekawe, o co mu chodziło. Raczej się nie dowiem.
Postanowiłam nie chodzić tam przez jakiś czas.
Gdy zasnęłam miałam koszmar. Siedziałam w Edenie pod jabłonką. Za mną stał Kas. Powiedziała, że nagrał jak śpiewam i roześle to całej szkole, oraz że wyję wyjec. Rozpłakałam się i pobiegłam do domu. Potem okazało się, że mój brat i rodzice nie żyją.
Obudziłam się na ziemi zlana potem. Musiałam spaść z łóżka. Popatrzyłam na zegarek. Była piąta rano. Ubrałam się w czarne rurki, niebieską asymetryczną bluzkę i błękitne trampki. Nie miałam co robić, więc zaczęłam słuchać muzyki. Zawsze, gdy to robiłam, śpiewałam. Teraz też chciałam, ale postanowiłam zmienić ten nawyk. Nuciłam sobie tylko cicho melodie. Nim się obejrzałam, nadeszła siódma.
Zeszłam na śniadanie. Mamy i taty już nie było.
- Pojechali?
- Tak.
- Podwieziesz mnie do szkoły?
- Nie mogę. Wczoraj złapałem gumę.
W pół godziny nie zdążyłabym dojść. Mieszkam na końcu miasta. Zjadłam szybko tost z dżemem, wyjęłam deskorolkę i wybiegłam z domu. Kocham szybką jazdę. Dotarłam na miejsce w dziesięć minut, tylko że...
- Ty idiotko! Uważaj jak jeździsz! Prawie mnie zabiłaś!- krzyczała na mnie dziewczyna o blond włosach. Jej fryzura przypominała sierść pudla.
- Przepraszam, niechcący...
- Przez ciebie mam teraz brudne buty!
- Ale ja naprawdę nie chciałam.
- San, nie wato- to była Alex.
- Rudzielcu, zamknij się!- powiedziała blondi. Miała jeszcze coś o mnie powiedzieć, ale nadszedł Kastiel i umilkła.
- Kastusiu, zaczekaj! Wiesz, jaka okropna rzecz mi się przydarzyła?
Ale chłopak nawet się nie zatrzymał. Barbie podbiegła do niego, na co odpowiedział krótko.
- Odwal się.
1:0 dla Kasa!
Alexandra powiedziała mi, że ta pudlica to Amber. Siostra Nataniela. Jest arogancką jędzą która myśli, że wszystko jej wolno, bo ma bogatych rodziców.

Lekcje minęły szybko. Z ostatniej nas zwolnili, bo matematyk zachorował. Zazdroszczę mu. Tak mnie kusiło, żeby odwiedzić mój raj. Ale obiecałam sobie, że nie pójdę tam do końca tygodnia. Obietnica, to obietnica. Musiałam wytrzymać jeszcze trzy dni (piątek, sobotę i niedzielę). W domu odrobiłam lekcje z Leanem i posłuchałam jak gra.\

A teraz przyznać mi się: kto spodziewał się, że to będzie Kastiel?


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 25-01-2013 13:45
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Bananowa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-11-2012 20:01
Łaaa! Świetne! Kastiel jest przystojny (Paula nawet dała mi go kawałek! xDD), ale mi się z nim nie układa. >.< Będę musiała zresetować grę i wszystko robić od początku. :<


to ja macham do was z mojego jachtu
32092165 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-11-2012 20:05
Brawo. Na dzisiaj koniec r rozdziałami, moje drogie. Może jutro, jeśli...(patrz sam koniec)

Ten rozdział mi trochę nie wyszedł. Musiałam coś napisać, bo nie chciałam, żeby akcja była za szybka... Rozumiecie?

Rozdział 4.
Do wyjazdu Leana zostały dwa dni. Wiem, że musi studiować, ale dlaczego w Niemczech? Kiedy go nie ma czuję się samotna. Nie mam się komu wyżalić, z kim pośmiać. On jeden umie mnie pocieszyć... wróć. On jeden pozwala mi się wypłakać bo wie, że "będzie dobrze", "wszystko się ułoży" itp. pogarszają mój nastrój. Pomaga mi w odrabianiu lekcji, choć czasem ja mu napiszę wypracowanie, opowiadanie...
Czas płynie i nie mamy na to wpływu. Nie da się go zatrzymać albo cofnąć, chociaż wtedy życie byłoby łatwiejsze. Znalibyśmy konsekwencje naszych decyzji i podejmowalibyśmy tylko te "właściwe". W moim przypadku to i tak nie miałoby większego znaczenia.

Do Edenu wciąż nie zaglądam. Jestem wdzięczna Kastielowi, że mnie ignorował.
Od pewnego źródła ( nie ma to jak Alex ) dowiedziałam się, że lubi rock. Ja też za tym stylem przepadam. Słucham od czasu do czasu. Kas ma na dzwonek ustawioną piosenką Nothing Else Matters zespołu Metallica. Tylko, że w kobiecym wykonaniu. Gdzie on to zdobył?
Wiem o tym, bo raz na lekcji historii zadzwonił mu telefon...
- Takie działania doprowadziły do... - przynudzała historyczka, a tu nagle z plecaka czarnookiego słychać: "So close no matter how far..."
- ...wybuch czwartego... - a ta dalej swoje.
- ..."Forever trust in who we are"...
- ...powstania w...
- ..." And nothing else matters"...
- Do jasnej cholery! Wyłączcie tą muzykę! Trwa lekcja!
Chłopak sięgnął do torby i nie wyjmując komórki dał "odrzuć". Mina nauczycielki była bezcenna.
Gdy wróciłam do domu przeszukałam Internet w poszukiwaniu dzwonka Kasa. Zalazłam żeńskie wykonania, ale żadne nie było takie dobre jak tamto.

Nadszedł dzień wyjazdu Leana. Jego walizki stały w przedpokoju.
- Tylko uważaj na siebie i zadzwoń jak będziesz na miejscu - mówiła nasza mama.
- Dobrze, zadzwonię.
- Masz pieniądze na opłacenie czynszu? - zapytał ojciec.
- Tak, przecież pracuję.
- Trzymaj się - powiedziałam i się do niego przytuliłam. Łza popłynęła mi po policzki. Nic innego nie dałam rady powiedzieć.
- Ty też. Obiecuję, że przyjadę na twoje urodziny.
Wyszedł z domu, zszedł po schodach, i odjechał. Te dwa tygodnie minęły strasznie szybko. "Wszystko co dobre, szybko się kończy" rzekł kiedyś pewien mądry ktoś. Teraz byłam przygnębiona przez tydzień. Kiedyś w takich chwilach szukałam pocieszenia u mojego przyjaciele, ale on wyjechał do USA. Teraz musiałam sobie z tym sama poradzić.

... znajdzie się pod tym rozdziałem 5 komentów, dodam rozdział 5. Buziakicałus


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-11-2012 20:10
Nie wiem, czy jutro będę na winxbloggerku... Ale postaram się być. Mam tu miniminimini spoiler.

Piosenka dobiegała końca. Nagle na głowę spadło mi jabłko. Popatrzyła, w górę. Na gałęzi nade mną siedział Kastiel.
- Cześć - powiedziała i uśmiechnął się łobuzersko.
- Co ty tu robisz? - zapytałam. Byłam zaskoczona.
- Siedzę - otworzyłam usta żeby coś powiedzieć a on, jakby czytał mi w myślach odpowiedział. - Jak przyszłaś już tu byłem.
- Czyli...
- ... słyszałem jak śpiewasz. Nie uciekaj - powiedział, gdy miałam wstać.
- Nie chciałam uciec - odpowiedziałam.
- A co? Odejść pośpiesznie? To to samo. Co do twojego śpiewania...
- Wiem, mam beznadziejny głos i wyję jak wyjec.


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 15:25
Proszę, całe trzy strony w Wordzie. Miłego czytu-czytu!

Rozdziała 5.
Od wyjazdu Leana minęły dwa dni. Już nie miałam ochoty wracać po szkole prosto do domu, bo po co. Rodzice wracali koło dziewiętnastej lub dwudziestej. Coraz bardziej kusiło mnie odwiedzenie Edenu.
W czwartek skończyliśmy dwie godziny wcześniej. Jakby nigdy nic ruszyłam w stronę drzew. Rozglądnęłam się. Nikogo nie widziałam więc zaczęłam wspinać się po siatce. Gdy byłam po drugiej stronie usiadłam pod tą jabłonką co wtedy. Wyjęłam MP4 i zaczęłam słuchać. Pierwszą piosenką na liście było Don't Cry zespołu Guns n' roses. Upewniłam się jeszcze raz, czy na pewno nikogo nie ma i zaczęłam śpiewać. Na wszelki wypadek miałam tylko jedną słuchawkę w uchu i głośność ustawioną na dziesięć, a nie jak zwykle na trzydzieści.
Czas szybko minął. Była już szesnasta. Słuchałam właśnie "Boso" zespołu Zakopower. Piosenka dobiegała końca. Nagle na głowę spadło mi jabłko. Popatrzyła, w górę. Na gałęzi nade mną siedział Kastiel.
- Cześć - powiedziała i uśmiechnął się łobuzersko.
- Co ty tu robisz? - zapytałam. Byłam zaskoczona.
- Siedzę - otworzyłam usta żeby coś powiedzieć a on, jakby czytał mi w myślach odpowiedział. - Jak przyszłaś już tu byłem.
- Czyli...
- ... słyszałem jak śpiewasz. Nie uciekaj - powiedział, gdy miałam wstać.
- Nie chciałam uciec - odpowiedziałam.
- A co? Odejść pośpiesznie? To to samo. Co do twojego śpiewania...
- Wiem, mam beznadziejny głos i wyję jak wyjec.
- Że co? - roześmiał się. - Nie, nie! Źle zaśpiewałaś refren "Boso". Zamiast "Pójdę boso" twoje wykonanie brzmiało "Mój nervosol", cokolwiek to jest. Przecież to nie ma sensu.
- Nie zastanawiałam się nad tym - zarumieniłam się. - Wiesz, że niegrzecznie jest podsłuchiwać?
- A kto ci powiedział, że jestem grzeczny? - znowu się uśmiechnął. W jego czarnych oczach dojrzałam dziwny błysk. - A tak w ogóle, to masz dobry głos.
- Nie żartuj sobie ze mnie, ok? Ja fatalnie śpiewam.
- Właśnie nie. Słuchałaś się kiedyś?
- Słucham się co dzień pod prysznicem - zażartowałam.
- I nie zauważyłaś? - też żartował.
- Nie - odpowiedziałam już poważnie.
- To jakie miałaś oceny z muzyki?
- Nie twój interes! r11; Tu już się zdenerwowałam.
- Sorry - przewrócił oczami.
- Ja się zwijam. Cześć.
Wspięłam się po siatce i przeszłam na drugą stronę. On nadal siedział na drzewie jak małpa. Po chwili zdałam sobie sprawę, że zostawiłam torbę.
- Możesz mi podać...
- Nie. Fajnie mi się tu siedzi.
Musiałam wrócić. Przy ponownym przechodzeniu zaczepiłam o siatkę breloczkiem. Straciłam równowagę. Gdy upadłam na ziemię wydałam z siebie coś pomiędzy krzykiem a piskiem i usłyszałam znajomy trzask.
- Nic ci nie jest? - zapytał przestraszony Kas zeskakując z jabłoni. Przez chwilę nie mogłam mówić.
- Nic... Tylko złamałam nogę - wykrztusiłam w końcu. Próbowałam wstać, ale ból był za silny. Chłopak przeskoczył ogrodzenie, podszedł do mnie i uważnie mi się przyjrzał.
- Nie może być złamana...
- Dlaczego? Bo nie beczę? Nie robię tego z byle powodu - rzekłam, a on popatrzył na mnie jak na kosmitkę. r11; Możesz przestać bawić się w lekarza? Masz telefon?
- Rozładowany.
- Ja nie wzięłam. To pomożesz mi?
- Jasne.
Włożył jedną rękę pod moje kolana a drugą położył na plecach.
- Co ty robisz? Pomóż mi wstać, a nie bierz mnie na ręce!
- Okej, chciałem dobrze...
Gdy stałam na jednej nodze poprosiłam, by podał mi jakich większy patyk.
- To, może jeszcze pozwolę ci samej wrócić do domu?
- Było by miło.
- Pomarzyć, to sobie możesz.
Chwycił mnie w pasie, a ja położyłam prawą rękę na jego karku. Po paru krokach mimowolnie syknęłam.
- Dobra, powoli...
- Spoko, dam radę - i mimo bólu przyspieszyłam. Każdy ruch odczuwałam, jakby ktoś wbijał mi igły w kość.
- Co ty próbujesz udowodnić? - zapytał Kastiel, gdy byliśmy prawie na miejscu. Ledwo za mną nadążał.
- To, że nie jestem kolejną barbie, która płacze jak złamie paznokieć lub rozmaże jej się szminka.
- Nie porównuj złamanej nogi do paznokcia...
- To tutaj. Ten biały dom - przerwałam mu, bo byliśmy na miejscu. Podprowadził mnie do drzwi i odszedł. Wolno, jakby chciał być pewny, że weszłam do środka.

Stara wersja.
Rozdziała 5.
Od wyjazdu Leana minęły dwa dni. Już nie miałam ochoty wracać po szkole prosto do domu. Nie miałam po co. Rodzice wracali koło dziewiętnastej lub dwudziestej. Coraz bardziej kusiło mnie odwiedzenie Edenu.
W czwartek skończyliśmy dwie godziny wcześniej. Jakby nigdy nic ruszyłam w stronę drzew. Rozglądnęłam się. Nikogo nie widziałam więc zaczęłam wspinać się po siatce. Gdy byłam po drugiej stronie usiadłam pod tą jabłonką co wtedy. Wyjęłam MP4 i zaczęłam słuchać. Pierwszą piosenką na liście było Don't Cry zespołu Guns n' roses. Upewniłam się jeszcze raz, czy na pewno nikogo nie ma i zaczęłam śpiewać. Na wszelki wypadek miałam tylko jedna słuchawkę w uchu i głośność ustawioną na piętnaście, a nie jak zwykle na trzydzieści.
Czas szybko minął. Była już szesnasta. Słuchałam właśnie "Boso" zespołu ZAKOPOWER. Piosenka dobiegała końca. Nagle na głowę spadło mi jabłko. Popatrzyła, w górę. Na gałęzi nade mną siedział Kastiel.
- Cześć - powiedziała i uśmiechnął się łobuzersko.
- Co ty tu robisz? - zapytałam. Byłam zaskoczona.
- Siedzę - otworzyłam usta żeby coś powiedzieć a on, jakby czytał mi w myślach odpowiedział. - Jak przyszłaś już tu byłem.
- Czyli...
- ... słyszałem jak śpiewasz. Nie uciekaj - powiedział, gdy miałam wstać.
- Nie chciałam uciec - odpowiedziałam.
- A co? Odejść pośpiesznie? To to samo. Co do twojego śpiewania...
- Wiem, mam beznadziejny głos i wyję jak zraniony wyjec.
- Że co? - roześmiał się. - Nie, nie! Źle zaśpiewałaś refren "Boso". Zamiast "Pójdę boso" twoje wykonanie brzmiało "Mój nervosol", cokolwiek to jest. Przecież to nie ma sensu.
- Nie zastanawiałam się nad tym - zarumieniłam się. - Wiesz, że niegrzecznie jest podsłuchiwać?
- A kto ci powiedział, że jestem grzeczny? - znowu się uśmiechnął. - A tak w ogóle, to masz dobry głos.
- Nie żartuj sobie ze mnie, ok? Ja fatalnie śpiewam.
- Właśnie nie. Słuchałaś się kiedyś?
- Słucham się co dzień pod prysznicem - zażartowałam.
- I nie zauważyłaś? - też żartował.
- Nie - odpowiedziałam już poważnie.
- Jakie miałaś oceny z muzyki?
- A co cie to? Nie twój interes! - byłam wkurzona.
- Sorry - przewrócił oczami.
- Ja się zwijam. Cześć.
Wspięłam się po siatce i przeszłam na drugą stronę. On nadal siedział na drzewie jak małpa. Po chwili zdałam sobie sprawę, że zostawiłam torbę.
- Możesz mi podać...
- Nie. Fajnie mi się tu siedzi.
Musiałam wrócić. Przy ponownym przechodzeniu zaczepiłam o siatkę breloczkiem. Straciłam równowagę. Gdy upadłam na ziemię wydałam z siebie coś pomiędzy krzykiem a piskiem i usłyszałam znajomy trzask.
- Nic ci nie jest? - zapytał przestraszony Kas zeskakując z jabłoni. Przez chwilę nie mogłam mówić.
- Nic... Tylko złamałam nogę - wykrztusiłam w końcu. Próbowałam wstać, ale ból był za silny. Chłopak przeskoczył ogrodzenie, podszedł do mnie i uważnie mi się przyjrzał.
- Nie może być złamana...
- Dlaczego? Bo nie beczę? Nie robię tego z byle powodu - rzekłam, a on popatrzył na mnie jak na kosmitkę. - Będziesz się bawił w lekarza, czy mi pomożesz? Masz telefon?
- Rozładowany.
- Ja nie wzięłam. To pomożesz mi?
- Jasne.
Włożył jedną rękę pod moje kolana a drugą położył na plecach.
- Co ty robisz? Pomóż mi wstać, a nie bierz mnie na ręce!
- Okej, chciałem dobrze...
Gdy stałam na jednej nodze poprosiłam, by podał mi jakich większy patyk.
- To, może jeszcze pozwolę ci samej wrócić do domu?
- Było by miło.
- Pomarzyć, to sobie możesz.
Chwycił mnie w pasie, a ja położyłam prawą rękę na jego karku. Po pary krokach mimowolnie syknęłam.
- Dobra, powoli...
- Spoko, dam radę - i mimo bólu przyspieszyłam. Każdy ruch odczuwałam, jakby ktoś wbijał mi igły w kość.
- Co ty próbujesz udowodnić? - zapytał Kastiel, gdy byliśmy prawie na miejscu. ledwo za mną nadążał.
- To, że nie jestem kolejną barbie, która płacze jak złamie paznokieć lub rozmaże jej się się szminka.
- Nie porównuj złamanej nogi do paznokcia...
- To tutaj. tan biały dom - przerwałam mu, bo byliśmy na miejscu. Podprowadził mnie do drzwi i odszedł. Wolno, jakby chciał być pewny, że weszłam do środka.

Trzy komcie i kolejny się pojawia!


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 15:49
Szybkie jesteście. Za szybkie.

Rozdział 6.
Zadzwoniłam na dzwonek. Nic. Drugi raz. Też nic. Rodzice jeszcze nie wrócili. Przegrzebałam torbę w poszukiwaniu kluczy, ale ich nie znalazłam. Lewa noga, na której opierałam cały ciężar ciała, zaczęła mnie boleć. Powoli usiadłam na wycieraczce.
- Wszystko ok? - usłyszałam znajomy głos.
- Tak.
- To czemu nie wchodzisz do środka?
- Bo dom opanowały teletubisie.
- Chcę ci pomóc...
- Wiem, przepraszam. Przez ten ból mózg mi nie działa tak jak powinien.
A czy on kiedykolwiek działał dobrze? odezwała się moja podświadomość.
Siedziałam z ugiętymi nogami i twarzą zakrytą włosami. On stał nachylony nade mną. Jak on się tam znalazł?
- Spróbuj wyprostować nogę.
- Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić - dotknął mnie w złamane miejsce. Zacisnęłam oczy. Chyba to zobaczył, bo zabrał stamtąd rękę.
- Będziesz tu tak ze mną siedział?
- No. Chyba, że ci przeszkadzam i nie życzysz sobie mojego towarzystwa.
Popatrzyłam na niego.
- Możesz mnie nie cytować?
- Mam sobie iść?
- Jak chcesz - tak naprawdę chciałam, żeby został. Usiadł obok mnie. Wyciągnęłam MP4. Podłam mu jedną słuchawkę, a drugą włożyłam sobie do ucha. Pierwszą piosenką było Urforgiven zespołu Metalica.
Zaczęłam cicho nucić. Dołączył się. Miał genialny głos. Po kilku piosenkach zrobiłam się senna. Oparłam głowę o jego ramie i zamknęłam oczy. Ostatnie co pamiętam, to piosenka Znam Cię na pamięć Moniki Brodki.

***
Obudziłam się we własnym łóżku. Jak ja się tam znalazłam? Popatrzyłam na zegarek. Była dziewiąta! Zaspałam do szkoły. Szybko wstałam, ale zaraz wróciłam na łóżko. Poczułam okropny ból nogi. Nagle wszystko wróciło. Złamana noga, Kastiel, MP4, wycieraczka...
Usłyszałam kroki. Przez drzwi weszła moja mama.
- Wstałaś? To dobrze. Ubierz się. Za chwilę jedziemy do lekarza,
- Mam pytanie. Jak się dostałam do pokoju?
- Wróciłam o dwudziestej pierwszej. Ojciec godzinę później. Siedzieliście pod drzwiami. Ten chłopiec o czerwonych włosach powiedział mi co się stało i wniósł cię do mieszkania. Już spałaś.
Byłam zszokowana. Kastiel...
- Zbieraj się i jedziemy. Noga nie może czekać. Powinnyśmy to zrobić wczoraj, ale nie chciałam cię budzić.
Przebrałam się, zeszłam (sama nie wiem jak) na dół i matka zawiozła mnie do szpitala. Po prześwietleniu lekarz stwierdził, że mam pękniętą kość jakąś tam (w nodze). Wiedziałam to bez prześwietlenia...
Założyli mi gips. Byłam na niego skazana przez dwa miesiące. Mogłam otrzymać zwolnienie ze szkoły na tydzień, że z racji tego, że nienawidzę nadrabiać, wybrałam kule.
***

W poniedziałek w szkole trochę ciężko mi było się poruszać. Kilka razy uderzyłam się nogą o szafką. Alex chciała wiedzieć kiedy i jak złamałam kończynę, gdzie, kto to widział... Po prostu wszystko. Opowiedziałam jej, że spadłam ze schodów w parku i jakiś miły nieznajomy mi pomógł. Nie chciałam jej mówić o Edenie, bo to plotkara i zaraz wiedziało by o nim całe liceum. pominęłam też Kasa i wycieraczkę. Nie znałam jej na tyle dobrze, by mieć pewność, że mogę jej ufać.

Szłam korytarzem. Plecak bezładnie wisiał mi na jednym ramieniu. Myślałam o czarnookim. Nagle na kogoś wpadłam.
- Sandra, nic ci nie jest?
- Nie Nataniel. Wszystko gra.

Tym razem ma być co najmniej 5. I kropka. mellowmellowmellow


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Cookie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 15:55
Ale fajne. Ciekawe jak będzie z nią i Kasem ^^. Czekam na kolejny rozdział. Nie mogę się go doczekać. Uzależniłam się od twojego opowiadania...



(c) Flamla
Stary, dobry winx.

Edytowane przez Cookie dnia 23-11-2012 16:20
. Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 15:56
Zapomniałam wspomnieć, że długie i budujące te komentarze mają być. mellow


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 16:01
A więc. Piszesz przepięknie. Najbardziej podobają mi się momenty z Kasem i Sandrą. Cudo. Jestem na najwyższym niebie. Będę to czytać aż do usranej śmierci. xd Po prostu twoje opowiadanie uzależnia. Mam nadzieję, że każdy fan się pod moją wypowiedzią podpisze.


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
@czarodziejka_flora
Super Administrator

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 16:08
No właśnie, długo i budująco. Bo będę usuwać.


Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Samantha
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 16:36
A moje jest? Czy muszę jeszcze bardziej się rozpisać o twojej wspaniałości? niegrzeczny


48038589 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 16:45
Miyuki napisał/a:
A moje jest? Czy muszę jeszcze bardziej się rozpisać o twojej wspaniałości? niegrzeczny

Tu nie chodzi o moją, jak Ty to nazwałaś, "wspaniałość", ale o budującą krytykę. Ale Twoje może być. Od razu mówię: Można po mnie jeździć czołgami.


|Instagram||Ask

still here~
klik me
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~PSYCHICZNA_dx
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 23-11-2012 17:20
No dobra niech będzie, rozwine swoją wypowiedź.

Piszesz po prostu niesamowicie. Twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe ( Po przeczytaniu dwóch pierwszych zdań tej historii przerwanie jest po prostu niemożliwe). Mam nadziej że szybko pojawi sie kolejny rozdział bo inaczej umrę z ciekawosci co stanie sie dalej. W skrócie: JESTEŚ THE BEST! :D

Czy teraz jest w porządku? ( nie jestem dobra w pisaniu więc mam taką nadzieję) :D


Chodzę w pociętych jeansach, śpiewam gdy idę ulicą i skacze oraz głosno krzycze gdy jestem szczęśliwa. A jeśli to komuś nie odpowiada... to trudno i tak sie nie zmienie! dx
Ściśle tajne! Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Sandra- historia pewnej 17-o latki
~Alexanda
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-11-2012 10:04
Rozdział 7.

- I znowu na siebie wpadliśmy.
- Tak. Drugi raz w ciągu miesiąca. Zamyśliłam się...
- A ja nie patrzyłem gdzie idę.
Wpatrywałam się w jego złote oczy. On robił to samo.
- Słuchaj... Zamierzam stworzyć w naszym liceum drużynę harcerską. Czy... Mogłabyś mi w tym pomóc?
- Yyy... Dobra. W gimnazjum byłam harcerką. Moja drużyna nazywała się r1;The Shamansr1;, bo wszyscy członkowie mieli kręćka na punkcie anime r1;Shaman Kingr1;. To były czasy.
- Dzięki. Jestem ci naprawdę wdzięczny. Sam nie dałbym sobie z tym rady.
- To omówimy szczegóły później. Cześć!
- Do zobaczenia!


Gdy odrabiałam matmę dostałam SMS'a od Alex.
To kiedy ty masz b. day?
17.11
Thx ;*
Jaka ona jest zakręcona. O kurcze! Za miesiąc moje urodziny!
Moje głębokie przemyślenia przerwał telefon od nieznanego mi numeru.
- Nawijaj.
- Cześć... Sandra?
- No.
- Tu Nataniel. Dzwonię w sprawie tego...
- Skąd masz mój numer!?
- No... od Alex.
- Aha to spoko.
- Chciałem się dowiedzieć, co z tym harcerstwem. Zbiórki w środy by ci pasowały?
- Tak, środa jest ok.
- Zaczniemy w tym tygodniu czy w następnym?
- Może w następnym. Trzeba zrobić plakaty, wymyślić co będziemy robić na zbiórkach i tak dalej. Ja nie mam zdolności plastycznych. Mógłbyś się zająć plakatami?
- Dobra. To ty przygotuj zajęcia. Nazwę ustalimy z członkami, ok?
- Oczywiście druhu drużynowy. Czuwaj!
- Pa.
Porzuciłam zadania i zaczęłam wymyślać różne fajne zajęcia.
- Tak, szyfry by były dobre...- mruczałam pod nosem.
***
Był piątek. Plakaty wisiały po całym liceum. Nataniel nieźle się spisał. Na tle wielkiego Harcerskiego Krzyża napisane było:
"W naszej szkole powstaje drużyna harcerska. Zbiórki będą się odbywać w środy o 17:00. Jesteś chętny/ chętna? Lubisz przygody i dobrą zabawę? Jeśli tak, to przyjdź 27.10 na 17 do Sali nr 25. I zbiórka odbędzie się właśnie wtedy!
Sandra Jo i
Natanie Silver"
Chłopak miał ładne pismo i talent plastyczny. Kilka osób przyszło do mnie dopytać się o szczegóły. Udało mi się namówić Alex.

W poniedziałek na ostatniej przerwie dopadł mnie Natanie.
- Wiesz...- wydawał się zakłopotany.- Bo... nie mogę z tobą prowadzić harcerstwa...- lekko się zarumienił.
- No okey... Poproszę Alexandrę.
- Głupio mi, że tak cię z tym zostawiam, ale...
- Dobra, nie tłumacz mi się. Poradzę sobie- tak naprawdę się ucieszyłam. Teraz Kastiel musiał wstąpić. Jego jedynym argumentem było to, że Nat też tam będzie. Tylko czemu cieszyła mnie perspektywa spędzania czasu po szkole w środy z nim? Nagle zrobiło mi się szkoda, że blondynka nie będzie.


|Instagram||Ask

still here~
klik me

Edytowane przez Alexanda dnia 25-01-2013 13:47
45713604 Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 1 z 5 1 2 3 4 > >>
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~clax70
1:12:52 06.05.2024
^ChandSharma 23:40:49 05.05.2024 <--- Nowy news! Są tu jeszcze jacyś fani Eurowizji? XD
Są, są
~Vixen0
1:03:05 06.05.2024
Nie oglądam nic oprócz anime czy Winxa
^ChandSharma0
23:40:49 05.05.2024
<--- Nowy news! Są tu jeszcze jacyś fani Eurowizji? XD
^ChandSharma0
23:35:12 05.05.2024
O, February, przy okazji dodawania punktów skoczyła ci ranga - gratsy :>
~EmilyWinxClub0
12:39:10 03.05.2024
Mówię o tej ulepszonej scenie z Mitzi, tam wygląda naprawdę dobrze. Chociaż dziwne że odrosty takie ciemne
~EmilyWinxClub0
12:37:45 03.05.2024
Na szczęście nie dali jej tych wielgasnych Disneyowskich oczów, włosów do kostek i zbyt klaunowatej mimiki jak na teaserze i wygląda znacznie lepiej
~Vixen0
21:25:07 02.05.2024
Ale ta Bloom ładna w s9
~Vixen0
16:12:19 02.05.2024
WB*
~Vixen0
16:12:13 02.05.2024
Kiedy dostanę punkty za dwa lata obecności na wg?
^Flamli0
21:09:05 01.05.2024
mój cichy wielbiciel niegrzeczny
~Stellka0
13:17:31 01.05.2024
kto to? XD
~Stellka0
13:17:26 01.05.2024
~EmilyWinxClub0
23:27:56 30.04.2024
Bo to tylko pokazuje ile kasy oszczędzał na produkcji ostatnich sezonów co niestety szło w parze z jakością. A teraz kwiczy, że drogie bo jemu i jego świcie zostanie mniej. No panie Iginio, jakość kosztuje, pobudka
~EmilyWinxClub0
23:26:30 30.04.2024
Leje z tego, jak często Iginio powtarza teraz jaki ten reboot i ta grafika są drogie xD
~clax70
0:31:53 30.04.2024
Są tu jacyś fani Eurowizji? Co myślicie o tegorocznych piosenkach, scenie, itp.?
^Flamli0
8:45:45 29.04.2024
Różnią się od połowy, ta z comicon jest bardziej dopracowana
^Flamli0
8:44:50 29.04.2024
Ta na social mediach KLIK
^Flamli0
8:43:56 29.04.2024
Są dwie wersje, ta została wyświetlona na comicon KLIK
^Flamli0
8:43:35 29.04.2024
Tak, będę musiała to wszystko dopiero nadrobić na WB...
~marcin19950
1:44:04 29.04.2024
i o czym był ten exlusive material o winx reboot ma ktos?
^Flamli0
14:15:20 28.04.2024
KLIK o 15 ma być ekskluzywny materiał z rebootu
^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.