Nowości
25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,052
 Najnowszy Użytkownik: ~blumica
Dzisiejsi Solenizanci
Leon47
Maja-Stella
Max 6666
Wiki

Twórczość
Opowiadania
❧  Czerwień i biel wojny  ☙

AutorCzerwień i biel wojny
~Crazy Princess
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-08-2017 21:53
Pierwszy sezon Strażniczek Ziemi się skończył. Ja już zaczynałam nową historię. W zupełnie innym wymiarze, który różni się od Ziemi, mimo wszystko mając z nią wiele wspólnego. Opowiadanie zaczęło, pojawiać się na Wattpadzie. Zapraszam tam, jeżeli nie chcecie, czekać tutaj na ciąg dalszy. W nazwie na tamtym portalu pojawia się jeszcze dopisek o Crazyx i Reversium. Reversium jest alternatywnym wymiarem, zaś Crazyx to mój "klub Winx" i możecie znaleźć o nim informacje w temacie, do którego prowadzi link umieszczony w moim podpisie pod nazwą "Inne OP". Wracając, Ignis stwierdziła, że mój najlepszy pisemny twór (co zaraz nie znaczy, że fantastyczny) nadal nie ujrzał światła WB. To pomyślałam sobie, że może wstawię je na forum. Ktoś zajrzy i może skomentuje. Tak, więc zapraszam na historię o mojej bohaterce, która nie jest odważna. Nie raz bywa leniwa i irytująca. Jednak nie podda się, bo wierzy w to, że każdy zasługuje na to, by wybrać swoją przyszłą drogę. Nie dajcie się zwieść pozorom. Co jest oczywiste, bywa fałszem.

1. Krew i biel

Już mija tyle czasu od rozpoczęcia wojny. Wojny pomiędzy mną a nią. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam szansę, by zakończyć to wszystko, ale teraz nie miałam wyjścia. Byłam ich nadzieją. Na to, że możemy być wolni, a szczęśliwi. Ciekawe, co przyniesie jutro. Modliłam się każdego dnia, o koniec tego wszystkiego. O koniec wojny. Jednak moje modlitwy nie miały być jeszcze wysłuchane. Nie teraz. Póki jeszcze nie zabiłam Wyroczni. Póki jej czerwień nie spadła na ziemię, nie będę miała szansy, bym mogła porzucić to życie.

- Jeden z prawej! - okrzyk mojej towarzyszki wyrwał mnie z rozmyśleń. - Ma miecz.
Spojrzałam przez celownik i namierzyłam mężczyznę. Jego ukryte w niebieskim mundurze ciało wygięło się, gdy nacisnęłam spust. Żadnej krwi. Tak wolałam. Magia wystarczy. Padł na ziemię. Nie chcę, by ci głupcy ginęli. Starałam się, żeby tylko ona poniosła konsekwencje tego, co robi i jeszcze... Powinien wstać. Tak myślałam. Zerknęłam na dziewczynę. Wyglądała okropnie. Jej dłonie, które ściskały lornetkę drżały już od samego rana. Żółta koszula była pewnie dwa rozmiary za duża, nie mówiąc o spodenkach, które jednak na szczęście podtrzymywał pasek. Jej policzki były poplamione czymś czarnym, pewnie błotem. Po chwili jej usta czerwone niczym krew wykrzywiły się nieznacznie. Włosy przypominające kolorem płomienie poruszyły się wraz z ruchem reszty jej ciała. Spojrzenie szarych oczu zdradzało niepokój. Krzyknęła mi do ucha:
- Vex ma tarapaty! - jej słowa niczym pocisk uderzyły we mnie.
Jeszcze raz wróciłam do pozycji i spoglądnęłam na teren. Dostrzegłam jej różowe krótkie włosy fruwające na wietrze. Z kimś walczyła. Wreszcie dostrzegłam kolejnego mundurowego. Następny wystrzał, by moje palce poczęły drętwieć. Na szczęście zdążyłam jak zawsze, w ostatnim momencie. Nie była zaskoczona. Odwróciła się, w kierunku skąd mi droga "Hera" wypuściła magiczny pocisk. Dostrzegła nas, bo nam pomachała. To znaczy, że już oczyściliśmy teren. Nie było do tego pewności, ale nie miałam zamiaru spędzać kolejnej godziny w błocie. Cała się lepiłam. Próby strząśnięcia z siebie mazi kończyły się na niczym. Przylgnęła ściślej, niż myślałam. Moja towarzyszka odparła, widząc moje próby:
- Daj spokój. Umyjemy się w jakimś domu. Tu są nam przychylni.
Posłuchałam jej. Skierowałyśmy się w stronę elfki. Ta nie miała błota na sobie, ale jej ubrania były zaplamione krwią. Strasznie się to rzucało na jej białej koszuli. Znając życie, pewnie pierwsza chciała, wskoczyć pod prysznic. Jak na potwierdzenie, gdy tylko byliśmy blisko warknęła:
- Dziś ja się pierwsza myję księżniczko.
Miałam ochotę ją walnąć, ale byłam zbyt zmęczona. Sama dużo kaprysiła jak na przywódcę jednego z większych oddziałów rebeliantów. Ostatecznie parsknęłam tylko rozwścieczona.

Minęły już prawie trzy lata od rozpoczęcia tego wszystkiego. Tego, jak przyłączyłam się do tej grupy i zostałam przywódcą. Nadal z takim samym sentymentem patrzyłam na wbitą w ziemię powiewającą czarną flagę i czerwoną gwiazdę. Symbol Rebelii od samego początku. Dużo się działo. Jednak jak na razie to my rozdawaliśmy karty. Wyrocznia za późno zorientowała się, co się dzieje. Prędzej czy później przyjdzie wygrać nam tę wojnę. Wojnę o wolność wyboru. Może lepiej wszystko opowiem od początku. Nie wiem, czy czytaliście już inne dzieła moich przyjaciół. Nie wiem nawet, czy te kartki przetrwają czas. Jednak piszę. Tak już mam. Nie lubię opowiadać o takich dziejach nie inaczej, niż pisząc o tym. Wszystko zaczęło się cztery lata temu. Wtedy gdy zmarła królowa. Flora umierała już od jakiegoś czasu, więc nie wzięliśmy z początku tego na poważnie. W końcu jednak uwierzyliśmy. Wtedy, gdy zobaczyliśmy jej martwe bezbronne ciało w szklanej trumnie. Dzięki magii zostanie taka przez setki lat. Taka, czyli piękna, z tym czułym uśmiechem i w jej tak normalnych dla prostych ludzi szatach. Nie wywyższała się. Nie starała się zrobić z siebie kogoś, kim nie była. Jednak sprawiła, że Wubelandia była lepsza. Może ją idealizujemy. Nigdy jej przecież nie poznałam. Zmarła, gdy miałam dwanaście wiosen. To wszystko jednak, co o niej słyszałam, świadczyło o tym, że była mądra, dobra i z pewnością sprawiedliwa. Rozpoczęło się bezkrólewie. Trwało rok. Wtedy zjawiła się Wyrocznia, by jak sama stwierdziła "zakończyć wojny domowe". Jednak nie tylko ja się kapnęłam, że czai się na niezajmowany dłużej tron. Powołując się na nasze legendy i tradycje wcisnęła nam, że została tu zesłana z góry, by dać nam pokój. Wyciągnęliśmy dłonie w kierunku osoby, która mogła być naszym wybawicielem, a okazała się diabłem. Zamiast obiecanej nam bieli dostaliśmy czerwień. Czerwień krwi.

Na koniec wierszyk autorstwa IcyJus, który pozwoliła mi tu wstawić:
Jestem Krejzi, należę do Rebelii.
Nie chce zabijać, by ginęli kolejni.
Metalowe skrzydła mogą ponieść mnie do nieba,
ale nie unikam walki bo iść dalej trzeba.
Słowa wyroczni to bajki i łgarstwa,
ot następny akt agresji totalitarnego mocarstwa.
Chce w nas zagłuszyć moc serca i wolnej woli,
Siłą wcielić w szpony przeznaczenia niewoli.
Na traktatach bieleją umarłych zapomniane kości.
Ich śmierć to los i czy kaprys wysokości?
Wahań nie rozwieje mych wiatr niespokojny,
Gdzie okiem nie spojrzeć, czerwień i biel wojny.



Od czasu założenia tego tematu sporo czasu minęło. Mam nadzieję, że ktoś zechce, pozostawić po sobie ślad. Byłoby mi niezmiernie miło.

2. Pierwszy raz?


Krople z prysznica zmyły każdy z brudów mojego ciała. Psychicznie jednak, wciąż byłam nieczysta. Nasze oddziały pewnie zdążyły, związać żołnierzy wroga. Ubrałam swój zwyczajowy strój, w którym swobodnie mogłam przemierzać kolejne tereny, zajmowane stopniowo przez nasze wojsko. Była to czarna kurtka, szarą podkoszulka z czerwoną gwiazdą i trochę obdarte na wysokości kolan dżinsy. Kobieta zamieszkująca ten dom, możliwe, że samotnie, zaprosiła nas do jadalni. Chyba była niema, bo na moje pytania odpowiadała tylko wolnymi ruchami głowy. Przypominała resztę mieszkanek tego regionu. Jej zmęczone dłonie były świadectwem ciężkiej pracy, jaką wykonywała niegdyś każdego dnia. Duża część tamtejszych ludzi pracowała na roli, ponieważ jednak ostatnio walki przeniosły się na ten teren, zaczęli wytwarzać rękodzieła z drewna i sprzedawać do domów arystokratów. W ten sposób udało im się uniknąć kryzysu, a przynajmniej nie odnieśli, aż tak wielkich strat, jak na przykład moja wieś. Powoli przegryzałam swoją bułkę i popijałam ją wodą. Vex nie mówiła nic, a dziewczyna, która mi dziś pomagała, zmyła się, także siedzieliśmy w trójkę przy drewnianym stole, a ciszę przerywało tylko parę much, które napatoczyły się do środka i nieznośnie przypomniały o swojej obecności bzyczeniem. Nie cierpiałam ich z niemal tak wielką nienawiścią, co Wyroczni. Nastolatka pewnie już dawno wróciła do swojego oddziału obserwatorów, tak zwanych Sokołów, by zaraportować o wszystkim dowódcy - Złotej Sokolicy. Nie przepadałam za blondynką. Zdawała się być wrogo nastawiona do elfów. Vex zaś walczyła wraz ze swoim oddziałem Lwic, jednak postanowiła zostać ze mną, bo jak twierdziła "zostawianie mnie samej sobie mogło grozić katastrofą co najmniej międzyplanetarną". Tak naprawdę wzięła sobie do serca prośbę Sumy, żeby pilnować mnie, jak oka w głowie. Poza tymi dwoma grupami były jeszcze inne oddziały, ale nie o tym miałam zamiar pisać. Z mojego okna widać było rzędy zniszczonych upraw. Z Sumą, czyli przywódczynią Matematyków zaplanowałyśmy, zostać w tej wsi tylko na parę dni i po tym czasie wybrać się w dalszą podróż. Oddziały Wyroczni cofały się w stronę zamku i ja wraz ze swoimi zdecydowałam się, za nimi podążać, niczym cień. Powinnam wrócić tam, gdzie wcześniej skończyłam. Tak, więc...

Wyrocznia zarządziła ogromny zjazd wszelkich znanych osobistości z naszego kraju. Zjawili się ci wszyscy artyści, politycy i uczeni. Obserwowałam ich z okna mojego niedużego, ale przytulnego wiejskiego domku. Ponad setki karoc zmierzało w stronę pałacu. Niekończący się ciąg pojazdów. Czasami zdarzało mi się, ujrzeć twarze tych znanych ludzi, gdy część z nich zatrzymywała się i wychodziła na świeże powietrze, po to by chociażby spytać o drogę. Nie zatrzymywali się jednak na dłużej. Nawet dla swoich fanów. Dla nich priorytetem pozostał pokój. Sunęli, więc ulicami, a ludzie naokoło rozmawiali z podnieceniem, że to będzie koniec wojny i o tym, że ten wielki aktor poprosił o mleko dla swojej kici nikogo innego, jak panią sołtys. "Posiedzenie pokojowe", jak określiła te wydarzenie Wyrocznia, trwało cały tydzień. Wrócili z niego odmienieni. Każdy zapytany, mówił to samo. Jak katarynki powtarzali słowa, że "Wyrocznia znalazła sposób na koniec wojen. Od teraz to ona będzie wyznaczać role w naszym wspaniałym kraju". Przyjechali nawet do nas, by je głosić. Splunęłam na ziemię, słysząc te dyrdymały. Mama od razu mnie zganiła, szepcząc, że patrzy na mnie strażnik. Od razu zrozumiałam, co miało się zacząć, patrząc w jego zimne, przenikające mnie oczy. Powiedziałam coś w stylu "Mam flegmę. Źle się czuję mamo". Ten odczepił się i przestał, zerkać swoimi bezdusznymi oczami na nas. Uspokoiło to matulę. Należała do dość nerwowych osób. Wierciłam się, do końca wieczoru, kiedy to coraz to nowe gwiazdy wychodziły na scenę, jak i niebo. Niemożliwe, by było jakby nikt poza mną nie zorientowała się, że zostali zahipnotyzowani. Jednak kto, by słuchał trzynastolatki oraz nikt nie chciał kłopotów. Gdybyśmy o tym się rozgadali zaraz, by poszło to dalej. Wieści rozchodzą się szybko. Tak, więc milczeliśmy, jak zaklęci, choć pewnie niejeden z nas myślał swoje. Wydarzenia miały przyjąć, jeszcze gorszy obrót. Wyrocznia bowiem rozpoczęła plan, który przekazała przez innych. Zaczęła wyznaczać między nami, kto ma być kim. Najpierw zajęła się ministrami. Wszyscy stracili swoje stołki po to, by inni mogli zając ich miejsce. Potem zajęła się celebrytami. Na końcu mieszczanami oraz włościanami. Przyjmowała ludzi, w swym specjalnie do tego przeznaczonym pokoju. Gdy wychodzili, mieli już wyznaczoną "przez bogów" przyszłość. Dostawali dzień na decyzję. Większość się zgodziła. Mnie też zaproszono, wraz z moją najlepszą przyjaciółką Justine, do pałacu tej podłej kobiety. Zajęła go po świętej pamięci królowej. Wszyscy zgodnie zgodzili się na takie zuchwalstwo z jej strony. Postanowiłam, że nie ważne, co ta kobieta zechce mi wybrać, to zrobię kompletnie inaczej. Razem z Justine złożyłyśmy sobie obietnicę, że żadna z nas, nie zgodzi się na to, żeby zostać jej marionetką.

Przerwał mi huk za oknem. Szybko wzięłam w dłoń, leżącą obok mojego biurka "Herę". Sprawdziłam magazynek i dopiero potem ostrożnie, bokiem, spojrzałam przez okno. Na zniszczonej przez nasze spory ziemi, stał strażnik. Musiał zbiec przed rebeliantami. Przeklęłam pod nosem. Był odwrócony do mnie plecami. Jeden ruch. Jednak musiałam, być ostrożna. W każdej chwili mógł, obrócić się i mnie dostrzec. Nie byłam pewna, czy inni słyszeli wystrzał z broni. Wyglądało na to, że miał tłumik. Jego broń nie wyglądała na zasilaną magią. Szlak, by to wszystko. Postanowiłam zejść na dół. Wolałam również, by nic się nie stało z tym domem. Cywile nie powinni cierpieć, choć było to niekiedy nieuniknione. Nagle uderzyły mnie drzwi, gdy chciałam już złapać za klamkę. Mój nos zaczął krwawić obficie, plamiąc przy tym bluzkę. Skrzyczałam za to Vex. Elfia krew była przecież bardziej fioletowa i nie krzepła tak szybko. Nie przejęła się tym wcale, czym doprowadzała mnie do jeszcze większej złości, ale na to był jeszcze czas. Za to trzeba było, zatrzymać tego szeregowca, bo gdyby natknął się na nasze niezbyt czujne po zwycięstwie oddziały... Trzeba było działać szybko.
- Chyba dziś będzie twój pierwszy raz, co? - biegnąc, usłyszałam warkot Vex, która jak zawsze wiedziała, co ma kiedy powiedzieć.
Nigdy nie spuszczała z wrogiego tonu, ale myślałam, że kryje się za tym coś więcej. Zauważyłam ją, bo też była elfem. Od zawsze uparta i ostra. Potrzebna była nam taka osoba w grupie, według Dramy. Nasłuchiwałyśmy przez drzwi wejściowe, chwilę przed opuszczeniem budynku. Nie było słychać żadnych kroków. Otworzyłam drzwi wolną ręką, gdy Vex dla pewności złapała za swój poręczny pistolet. Wiedziałam, że jest na prawdziwe pociski. Sama mi się w końcu chwaliła. Miała obsesję na punkcie broni. Jednak nie miałam najmniejszego zamiaru, pozwolić jej na to, by go użyła na kimkolwiek żywym. Mimo wszystko w naszych żyłach płynęła podobna krew. Istniała pomiędzy naszą rasą niewymowna zasada, że kto zobaczy grzech drugiego z nas, ten staje się jego częścią. Nikogo nie zauważyłam. Musiał, pozostać za domem. Wyjrzałam w tamtą stronę. Wciąż go nie widziałam, co mnie zaniepokoiło. Ruszyłam ostrożnie do przodu. "Hera" wymierzała w niewidzialnego wroga, gotowa do działania w razie potrzeby. Gwiazdy błyszczały na niebie, jak w każdą noc, będąc poza tym wszystkim. Dobrze, że nie narodziłam się człowiekiem. Wszystkie zmysły miałam bardziej wyostrzone, niż u ludzi. Niespodziewanie udało mi się usłyszeć czyjeś kroki. Dość ciężkie. Musiały, należeć do żołnierza. Czy on nas mógł widzieć? Nie... Wydedukowałam, że błąka się po omacku. Jednak coś było nie tak. Kroki nie należały do tylko jednej osoby. Dochodziły z przybliżonych do siebie, ale nie takich samych lokacji. Nagle z krzaków wybiegła dziewczyna. Jedna z Hien. Nie zauważyła go, jednak my tak. Co za idiotka! Wystarczył szybki ruch i ten owinął palce wokół jej szyi. Podbiegłyśmy bliżej. Nie mogłam chybić. Mały błąd i nastolatka pożegnałaby się z tym światłem. Dotarł do mnie jego oschły głos:
- Wystrzelisz? Zdążę, jeszcze zacisnąć palce.
Dziewczyna zsiniała na twarzy. Sparaliżowało mnie od czubków palców do głowy. To wszystko sprawiło, że ogarnął mnie niewymowny strach. Jak mogłam myśleć, że podołam? Jak mogłam pomyśleć, że zdołam, przewodzić rebelii? Z tego paraliżu wybudził mnie huk. Miałam ochotę na to, żeby wrzasnąć z całych sił, ale było już za późno. Mężczyzna osunął się, niemal bezszelestnie, na glebę. Dostrzegłam, że dostał prosto w serce. Już było po wszystkim. Odwróciłam się w kierunku Vex. Jej oczy były jak martwe, gdy spytałam się jej:
- Jak mogłaś?
Ona odpowiedziała, tak znane mi już słowa:
- On albo ona.
Wiedziałam, że nie było innego wyjścia. Nie mogła strzelić w kończyny, bo go zasłaniało listowie, po za tym zbyt miotał dziewczyną. Przypomniałam sobie o niej i szybko pobiegłam, by sprawdzić w jakim jest stanie. Na szczęście wyszła z tego cało. Poza traumą nic jej nie będzie. Dobiegł do mnie głos Vex w ciemnościach:
- Crejzi. Ty też będziesz miała ten pierwszy raz. To wojna.
Obróciłam się w jej stronę i zamiast morderczyni dostrzegłam tylko zagubioną nastolatkę, która rozpoczęła walkę za swój kraj. Co z tego, że kogoś zabiła? Co z tego, że powiedziała takie rzeczy bez żadnego zająknięcia? Było mi jej niesłychanie żal. Została doprowadzona do czegoś takiego, przez sytuację w Wubelandii. Przez nią. Gdyby nie elfka zginęłaby bezbronna i niewinna dziewczyna, powtarzałam sobie, choć nadal krew nie przestawała mi buzować w żyłach. Stałam się w końcu, częścią tej zbrodni. Świadkiem. Biernym uczestnikiem. Czy mogłam temu zapobiec? Nie przyszło mi to wiedzieć. Prawdopodobnie różowowłosa też nie potrafiłaby odpowiedzieć na to pytanie. Nie potrafiłam przyznać jej, że na mnie też może nadejść czas. Chciałam w końcu cierpienia Wyroczni, jej śmierci, jak chyba nikt inny. Te słowa nie przeszły mi przez gardło. Rzekłam tylko:
- Trzeba, by go pogrzebać.


All I ever wanted was the world.


I'm like porcelain
Credit dla Arii za av :3
Moja grafa/// Strażniczki Ziemi (OP) /// Winxowe AMV /// Wattpad

Edytowane przez Crazy Princess dnia 14-12-2016 15:21
52292437 http://crazyxreversium.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^PVTeam1230
19:03:29 25.04.2024
Szkoda że do Wawy smutny((
~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
^Flamli0
8:53:50 22.04.2024
^Flamli0
8:51:20 22.04.2024
^Flamli0
8:50:43 22.04.2024
^Flamli0
8:50:35 22.04.2024
uwaga uwaga, mamy transformację z reboota i pierwszy fragment!
^Flamli0
18:57:56 18.04.2024
zapraszam na kolejny komiks ze starą kreską :> KLIK
~EmilyWinxClub0
14:21:20 18.04.2024
Z tym Netlfixem to raczej o nową kreskówkę Rainbow chodziło, nie o reboot
~Vixen0
21:57:52 16.04.2024
20 lat temu to miałam 7 lat XD
~Vixen0
21:56:04 16.04.2024
W sumie 8 sezon podobał mi się za fabułę, i piosenki, 5/10 :>
~Vixen0
21:55:15 16.04.2024
Bo stara kreska, jak i fabuła pierwszego sezonu to święta jest
~Vixen0
21:54:30 16.04.2024
Mam nadzieję że to nie będzie jakaś marna kopia sezonu pierwszego XD
~Vixen0
21:53:04 16.04.2024
Winxa
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.