Autor | klub-winx-opowiadania-kary | ||
~KaraEdwards Użytkownik |
| ||
Był piękny słoneczny poranek nad planetą Linphei. Wszyscy jeszcze spali oprócz mnie. Nie mogłam spać przez moje myśli. Moje myśli zaprzątał mój brat, o 2 lata starszy ode mnie. Ma na imię Manuel i ma 16 lat. Kiedy miałam..5 lat, mój brat postawił na złą stronę mocy, przez co miałam niemały problem, ciągłe bitwy. Kiedy miał 9 lat uciekł z domu, a rodzice mnie porzucili, przez co mieszkam teraz na tej planecie. Mam na imię Kara i jestem czarodziejką natury. Mam też trzy najlepsze przyjaciółki: Kasię, która jest czarodziejką słońca, Mile, która jest czarodziejką fal i Ksenie, czarodziejka muzyki. Razem jesteśmy niepokonane. Chociaż muszę przyznać, że jestem najsłabsza. Postanowiłam wstać z łóżka i trochę się oporządzić. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i wyszłam na taras. Ta planeta zawsze mnie fascynowała. Zawsze patrzyłam na rośliny z uwielbieniem. - Witaj kochanie, nie śpisz już?- usłyszałam za sobą kobiecy głos. Odwróciłam się. - Nie mamo, nie śpię już od ponad godziny.- uśmiechnęłam się. - Dobrze słońce, przyjdź zaraz na śniadanie.- powiedziała i weszła do pałacu. Tak, tak, moi zastępczy rodzice to król i królowa. Chcą mnie koronować na księżniczkę kiedy tylko skończę 15 lat. Kiedyś chodziłam do szkoły Alfei, Pani Faragonda, była dla mnie jak druga mama, broniła mnie przed moim bratem. Właśnie dyrektorka szkoły oddała mnie do moich ,,teraźniejszychr1; rodziców. Weszłam do budynku i zaczęłam kierować się w stronę jadalni. Usiadłam przy mamie i tacie. Patrzyłam jak ,,poddanir1; chodzą koło nas i pytają czy coś podać. Ja zazwyczaj odmawiałam. - Co dzisiaj na śniadanie?- spytałam cały czas patrząc w jeden punkt. - Kanapki z serkiem żółtym i kiełkami.- odpowiedziała mama i podała mi jedną. Zaczęłam jeść bez przekonania. Po skończonym posiłku postanowiłam udać się z powrotem do mojego pokoju. Kiedy weszłam do niego, prawie od razu podeszłam do balkonu i go otworzyłam. Znowu patrzyłam na nie zachmurzone niebo. Położyłam się na łóżku i wyjęłam jakąś książkę o kwiatach. Po kilku minutach czytania, postanowiłam ją zamknąć i.. - Co się dzieje?!- pisnęłam kiedy zobaczyłam, że niebo diabelnie szybko robi się szare. Z pomiędzy chmur wyleciał ON.. Mój brat. Zaczęłam się cofać. Wybiegłam z mojego pokoju jak oparzona - Wszędzie Cię szukaliśmy.- powiedział tata, na którego niechcąco wpadłam. - Musimy Cię gdzieś schować.- powiedziała mama. I przeszła ze mną przez drewniane drzwi, które prowadzą pod zamek.- Spokojnie, tutaj na pewno Cię nie znajdzie.- powiedziała i przytuliła mnie. Za nami zeszło dużo obrony. Ja się zupełnie nie boje!! r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;r12;- Cześć, jestem Kara. To jest moje pierwsze opowiadanie czyli prolog. Już kiedyś je wstawaiłam, ale zapomniałam hasła do tamtego konta, więc wstawiam ponownie :D Staliśmy przy ścianie. Rodzice trzymali mnie za ramiona. Po chwili dało się słyszeć głośny wybuch przy wejściu głównym zamku. Pisnęłam głośno i wtuliłam się w rodziców. Po chwili zobaczyłam jak wleciał bez problemu do naszej kryjówki i pokonał naszych żołnierzy. Zasłoniłam sobie usta ręką. - No siostrzyczko.- powiedział mrocznym głosem.- Teraz już mi nie uciekniesz.- powiedział i wystrzelił we mnie swoją mocą, przez co wyleciałam z zamku z mocnym impetem. Podniosłam głowę, ponieważ brązowowłosy chłopak stał przede mną. - Wiesz, że teraz możesz czuć się pokonana?- spytał z kpiną w głosie. - Nie!- krzyknęłam i podniosłam się na nogi.- Enchantix!- krzyknęłam i się przemieniłam. Mój strój to krótka czerwona bluzka nie zasłaniająca brzucha oraz czarna skórzana kurtka. Miałam krótkie czarne szorty z czerwonymi wzorkami i krótkie buty na obcasie takiego samego koloru. Włosy miałam zaplecione w kok a z tyłu miałam je rozpuszone. Miałam włosy do kolan, czyli maturalnej długości. Skrzydła przypominały wielkie skrzydła motyla o kolorze czarno-czerwonym na szyi miałam magiczny pył w kształcie czaszki. - I tak nie dasz sobie rady z przemianą czy bez.- zakpił - Przestań mnie w końcu zniechęcać.- warknęłam przez zęby. - Pokaż co potrafisz.- powiedział i uniósł się w górę. Zrobiłam to samo. - Kwiatowy Efekt!- krzyknęłam a z moich dłoni wyleciały dwa języki zielonego światła, które mój brat bez problemu ominął. Po chwili Manuel wyszeptał jakieś zaklęcie, które mnie trafiło. Spalam twardo na ziemię. - Mówiłem, że możesz czuć się poddana.-wyszczerzył zęby, a ja zemdlałam. Otworzyłam zmęczone oczy. Pierwsze co zobaczyłam to.. nic. Ciemność. Wystraszyłam się, że Manuel wziął mnie ze sobą, ale kiedy usłyszałam głosy rodziców, uspokoiłam się nieco. Spojrzałam na nich kiedy zapalili światło. - Jak dobrze, że nic cię nie jest.- lamentowała Ozalia, moja mama. - Co się tak właściwie stało?- spytałam siadając na łóżku. - Kiedy Manuel zaczął z tobą walczyć poszliśmy po większą armię. Niestety kiedy wróciliśmy leżałaś nieprzytomna na ziemi. Więc szybko przegoniliśmy chłopaka i zabraliśmy Ciebie.-odezwał się mój ojciec Arnold. - Super. Czyli co teraz? Mam być cały czas w zamknięciu?- spytałam znienacka. - Nie.- powiedziała mama z poważną miną.- Wracasz do Alfei. IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII Cześć. Postanowiłam dodać dosłownie krótki rozdział, ale z czasem to się zmieni Na razie nic ciekawego, ale to początek | |||
Autor | RE: klub-winx-opowiadania-kary | ||
~kolec 257 Użytkownik |
| ||
Czy był on krótki, to bym nie powiedział. Według mnie był on w sam raz. Jeśli chodzi o początek, to nie do końca zgodzę się z tym, że nie było nic ciekawego. Troszkę było fragmentów, które mnie zaciekawiły, ale to były tylko, niektóre momenty. Myślę jednak, że jeśli wrócisz do pisania opowiadań, to następne rozdziały będą znacznie ciekawsze i z przyjemnością je poczytam. Nawet się zdziwiłem, że od samego początku miałaś dosyć ciekawy rozdział. | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.