Autor | RE: Zmierzch bogów | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Dzień budził się do życia. Promienie wschodzącego słońca pomału zaczęły wychylać się zza oddalonego nieco pagórka, ludzie już o tak wczesnej porze zaczęli wychodzić ze swoich domów, aby nakarmić zwierzęta, iść pracować w polu lub karczmie. To była dla nich monotonia, lecz tak naprawdę nikt nie zapomniał słów wielkiego Egiarena, który wyruszył w dalszą drogę tydzień temu. Każdy dokładnie zastanawiał się, czy to co mówił, było prawdą. W miasteczku panowała jeszcze głucha cisza, gdy dało się usłyszeć koński cwał, krzyki ludzi, szczęk metalu. Całe miasto jak na rozkaz obudziło się, ożyło i teraz porządnie barykadowało się w swoich domach. Ktoś zaczął krzyczeć o królewskich rycerzach, lecz nie było po nich najmniejszego śladu. Rozbójnicy bezkarnie zaczęli wpadać do domów, nastraszać chłopów i rabować wszystko, co bezcenne. Nikogo umyślnie nie zabijali, chyba że jakiemuś chłopowi wpadło do głowy, aby bronić swego majątku, co kończyło się tragicznie dla mieszkańca Okly, gdyż przestępcy posiadali długie szable, podczas gdy ofiary były bezbronne. Nagle ktoś zawył w róg, którego dźwięk rozniósł się po całej mieścinie. Nie było osoby, która by go nie usłyszała. Przestępcy zdezorientowani wyszli z chat i spojrzeli na wschód, gdzie zza pagórka wychodziła już ponad połowa pomarańczowej, ogromnej kuli. Jednak to nie wzbudziło tej ciekawości, tylko postać znajdująca się na pagórku. Ciemny kształt - widocznie wyraźna, ludzka sylwetka siedząca na koniu. Wpatrywała się w chaos, który zapanował w miasteczku. Galopem podjechała do miejsca, gdzie zaczynały się pierwsze budynki, szybkim ruchem zsiadła z konia. Teraz wyraźnie było widać, że to czarnowłosa kobieta o błękitnych oczach. Złoty napierśnik sięgający jej do końca żeber, przyozdobiony był wypukłymi, czerwonymi płomieniami, które układały się w różne wzorki. Do tego złota spódnica z metalowych pasków, przypominająca niegdyś noszone przez legiony rzymskie, przepasana przezroczystym, zwiewnym materiałem koloru pomarańczowego, który swobodnie poruszał się przy każdym jej ruchu bądź podmuchu wiatru. Czarne, skórzane rękawice sięgające po same łokcie, a na nie nałożone czerwone przedramienniki. Do tego dochodziły złote rzymianki, wijące się grubymi pasami aż po same kolana; trójwarstwowe, układające się w płaskie schodki, ochraniacze na barki koloru złotego z czerwonymi zakończeniami i pomarańczowa, postrzępiona peleryna odchodząca jej od prawego ramienia, a kończąca się gdzieś poniżej ud. W głowie każdego otworzyła się mała szufladka, w której znajdowała się treść legendy o Ognistym Samuraju. Normalnie nikt by w to nie uwierzył, że od niej biła pewna... jasność. Dlatego nikogo już nie zdziwił fakt, że z lewej strony wojowniczki wystawała długa rękojeść o kolorze czerwonym, ze złotymi pasami, które krzyżowały się z pomarańczowymi, a sama pochwa była koloru czarnego, z płomieniami 3D na końcu, które zdawały się żyć. - Panowie, będę tak łaskawa i pozwolę wam odejść w spokoju, pod warunkiem, że oddacie wszystko to, co zabraliście i czym prędzej stąd wyjedziecie i nigdy nie wrócicie - odrzekła pewnym siebie głosem. - A ty niby kim jesteś, że na litość ci się zebrało? - wtrącił jeden, wychodząc nieco do przodu. Kobieta uśmiechnęła się. Właśnie na to czekała. - Jestem Ognistym Samurajem, który przybył wyswobodzić to miasteczko od was. - Jesteś kobietą, nie samurajem! Myślisz, że jak założysz sobie złotą zbroję, to zaraz możesz się za Ognistego podawać?! - A więc zapraszam do walki - ukłoniła się delikatnie. Przez chwilę panowała cisza. Jakoś nikomu się nie śpieszyło do walki z tą kobietą. Była zbyt pewna siebie... Lecz ktoś musiał zrobić pierwszy ruch. Śmiałek z bojowym okrzykiem i szablą uniesioną nad głowę zaatakował. Była to odwaga? Pewność siebie? A może najzwyczajniejsza głupota, która wszystkich sprowadza na złą stronę? (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Zmierzch bogów | ||
~Crazy Princess Użytkownik |
| ||
Pewnie mieszanka głupoty i pewności siebie. Pewnie coś się biedakowi stanie. Czuję niedosyt po tym rozdziale. Za krótki. Takie ciekawe rozpoczęcie i nagłe cięcie... Mam nadzieję, że dane mi będzie poznać koniec. Zastanawiam się, jak poprowadzisz dalej ten wątek. Nigdy nie jestem pewna, co wymyślisz. Może tylko mi się wydaje, że jak zawsze dobro wygra z pomocą siły przyjaźni i miłości. Nawet jeżeli tak będzie, to napiszesz to z pewnością w taki sposób, że nikogo nie obchodzić będzie, że to było przewidywalne. Niech Ognisty Samuraj skopie im tyłki! Weny! Edytowane przez Smoczy_Plomien dnia 30-06-2016 00:27 | |||
Autor | RE: Zmierzch bogów | ||
~kolec 257 Użytkownik |
| ||
Ja tam wcale nie uważam, że ten rozdział jest za krótki, nawet taka długość może być. Wreszcie się doczekałem przerwy od akcji. Również tak, jak Crazy po przeczytaniu rozdziału czuję niedosyt, gdyż mam przeczucie, że ten rozdział skończył się w najciekawszym momencie. Dziękuję ci, żeś pokazała, że to co nie ma akcji, również może się skończyć w najlepszym momencie. Czekam na kolejny rozdział, ale wstaw go kiedy chcesz. Edytowane przez Smoczy_Plomien dnia 01-07-2016 23:06 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.