Autor | Zero no Tsukaima | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
Zero no Tsukaima Louise to czarodziejka z Akademii Tristein, ochrzczona ksywką "Louise Zero" przez wzgląd na jej niezdolność właściwego korzystania z magii, tym samym wszystkie próby użycia przez nią sztuk tajemnych skutkują zerowym współczynnikiem sukcesu. Nadchodzący test wymaga od niej przyzwania chowańca - istoty, która jest partnerem oraz pomocnikiem każdego maga. Mimo że dziewczyna pragnie chowańca, który będzie wspanialszy niż cokolwiek przyzwanego przez naśmiewających się z niej kolegów, kończy na sprowadzeniu do swojego świata Saito Hiragi - przeciętnego Japończyka. Choć oboje nie chcą zaakceptować takiego stanu rzeczy, nic nie mogą na to poradzić, ponieważ Louise nie jest w stanie przeprowadzić kolejnego przywołania, zaś Saito ugrzązł w nieznanej sobie rzeczywistości. Kontynuacja przygód uwielbianej przez wielu złośnicy Louise i jej niesfornego Chowańca Saito. Przygoda zaczyna się mniej więcej w tym samym momencie, co kończy pierwsza seria. Uczniowie powrócili do Akademii, zły dowódca wojsk Albionu został schwytany, Henrietta zostaje mianowaną królową, a miłość Louise i Saita wydaje się rozkwitać. Tłem przygód, tak jak i w pierwszej serii, jest ciągle wojna z Albionem, w którą zostają wciągnięci Louise i Saito. Skład bohaterów poszerzył się o kilka dalszo planowych postaci, między innymi Agnes dowódcę rycerzy imperium Królowej, Gulio i rodzinę Louise. Trzeci sezon Zero no Tsukaima rozpoczynamy nieco poważniejszym akcentem niż poprzednie części. Nasi bohaterowie stają przed nie lada problemem, albowiem z dłoni Saito znika magiczna runa Gandalfra, dająca mu niezwykłe moce i zdolności, dzięki którym był w stanie stawić czoła wielu przeciwnościom w świecie pełnym magii. Wraz z utratą runy i, co za tym idzie, więzi z Louise, Saito uświadamia sobie, że nie jest w stanie dłużej chronić swojej wybranki przed niebezpieczeństwami, a sam znów jest jedynie zwykłym człowiekiem. Prowadzi to do poważnej depresji naszego bohatera, uzasadnionej zresztą, bowiem na domiar złego pojawia się kolejny potężny przeciwnik, tym razem zdolny do przeciwstawienia się magii otchłani Louise, będącej dotąd asem w rękawie naszych protagonistów. Bohaterowie, pragnąc dowiedzieć się, czemu runa Saito przepadła tak niespodziewanie, postanawiają odnaleźć elfkę, Tiffanię Westwood, która uleczyła śmiertelnie rannego chłopaka po jego epickiej walce pod koniec drugiej serii. Być może tajemnicza elfka będzie potrafiła pomóc bohaterom. Czwarty i ostatni sezon Zero no Tsukaima. opisy: animezone~ | |||
Autor | RE: Zero no Tsukaima | ||
~Lilla Użytkownik |
| ||
Zero no Tsukaima <3. Wielbię <3. Co prawda oglądałam to anime Zarówno pomysł na anime, jak i jego realizacja bardzo mi się podobają. Kreska jest przyjemna dla oka, mogę się jedynie przyczepić co do niektórych postaci, np. do Siesty, Tify i królowej Henrietty... To takie złe trio, które ciągle przeszkadzało biednej Louise i zazwyczaj głupiemu Saito w ich związku. Jezu, że też one musiały akurat jego się przyczepić. A jak Saito został chowańcem Tify, to już w ogóle się porobiło...* Denerwowały mnie po prostu tym, że ciągle się do niego śliniły. Nawet gdy już wszyscy wiedzieli, że Louise i Saito mają się ku sobie, to one nie dawały sobie spokoju (w sumie dziwne by było, jakby dały...) i ciągle do niego lgnęły jak pszczoły do miodu. A już najbardziej Siesta, która nawet do domu się im wepchnęła i o ile mnie pamięć nie myli, to została oficjalnie służącą Saito, czy jakoś tak. Nie no, Siesty już szczególnie nienawidzę za to, że ją tak hojnie Bozia obdarzyła, a Louise nie (wiecie o co chodzi chyba, nie xD?)... Skoro już jestem przy Louise, to ona jest chyba moją Saito mnie naprawdę momentami denerwował tym, że tak leciał na te wielkie... donice, o. Ma kochać Louise i tylko Louise :C. Na szczęście na końcu to naprawdę pokazał. Jednakże nie mogę powiedzieć, że go nie lubię. Zyskał u mnie wieeelki plus, pokazując pod koniec 2 sezonu, że bardzo kocha Louise, idąc za nią sam na wojnę, chociaż twierdził, że zwyczaj szlachty - umierać dla honoru jest głupi, jednak on zrobił to dla niej, to było takie urocze <3. Chyba nie muszę się rozpisywać o Sieście (tak to się pisze w tym przypadku xD?), Tifie i Henriettcie... Nie lubię tej trójki, o czym już wspomniałam na początku. Jednak Henrietta na początku wydawała się być nawet niezła, ale gdy zaczęła podbijać do Saito, to zmieniłam o niej zdanie xD. W Sieście już od początku mi coś nie pasowało, a gdy zaczęła latać za Saito, to utwierdziłam się w swoim przekonaniu. Problemem jest to, że z odcinka na odcinek jej uczucie do Saito było coraz silniejsze... Tifa też od początku wyglądała na taką, co się miała w Saito zakochać, więc nie zdziwiło mnie to. I te donice... A teraz pora na moją ulubioną postać - Giulio :3. Był taki męski i uroczy <3. A jak się okazało, że jest chowańcem, to już w ogóle oszalałam na jego punkcie przy tym anime :D. Dzięki niemu też Saito zrozumiał, że musi walczyć o Louise. Reszta bohaterów (Kirche, Tabitcha, Guiche, Montmorency itd.) nie byli przeze mnie ubóstwiani, aczkolwiek czasem byli bardzo pomocni i zabawni, więc nie mam powodów, żeby ich nie lubić xD. Wszystkie 4 sezony obejrzałam bardzo szybko, parę dni i po anime, bardzo żałuję, że autor ze względu na swoją chorobę i późniejszą śmierć musiał już zakończyć serię, chętnie bym oglądała ich zmagania dalej. Chociaż finał bardzo przypadł mi do gustu, nikt nie przeszkodził Saito i Louise - wydarzyło się to, na co czekałam tak długo :D. Powracałam, powracam i będę powracać do tego anime, ponieważ zdecydowanie jest jednym z lepszych, które oglądałam i przedstawia bardzo dobrą fabułę z naprawdę ciekawym wątkiem miłosnym Louise i Saito, którego naprawdę w anime nie brakowało, jak to w niektórych romansach. 3 pocałunki na anime i to niby jest taka wielka miłość... Tutaj było inaczej, widać było tę więź między nimi. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! *Spoilery zaznaczone są białym kolorem, jeśli nie oglądałeś serii - nie staraj się tego odczytać (no chyba że lubisz spoilery xD). | |||
Autor | RE: Zero no Tsukaima | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
Zero no Tsukaima to jedno z tych anime, które bardzo mi się podobało, jednakże z powodu pewnych natrętnych postaci nie mogłam dalej ciągnąć jego oglądania. O kim mówię? Podobnie jak Lil - o Sieście. Wszędzie wciskała swoje cyc- znaczy kobiece walory, aby dzięki nim zdobyć Saito, co najbardziej mnie wkurzało... Saito ma być z Louise i koniec kropka. Natrętna baba numer dwa to tamta królowa/księżniczka, już sama nie wiem, jak ona tam miała na imię i kim była, gdyż anime oglądałam stosunkowo dawno. Kto oglądał to anime, to zapewne wie, o kim mowa. Louise była wręcz na jej każde skinienie, a ona była aż tak wdzięczna, że chciała uwieść - podobnie jak Siesta - Saito. Oh, really? No cóż, na samym początku była nawet znośna, lecz potem zmieniłam o niej swoje zdanie~ Podobno była tam jeszcze jakaś osoba trzecia, no, ale nie przyszło mi jej poznać, gdyż oglądałam jedynie dwa sezony ZnT. Hm, zaczęłam tak od razu od znienawidzonych postaci, a tutaj jeszcze kreska, fabuła i cała reszta do opisania... Jak już mówiłam, anime mam już dosyć dawno za sobą, - w dodatku niecałe, bo nie wytrzymałam po prostu - więc jeszcze wtedy nie byłam taka czepialska co do tej kreski, no, ale teraz mi osobiście trochę nie podchodzi... bo po prostu już nie musi! XD Co do muzyki, to ja nawet nie pamiętam jak co leciało, lecz z tego, co mi w mojej łepetynie zostało, przypomniałam sobie, że na pewno nie była zła. Teraz wkroczmy do tematu fabuły, która może przejść, lecz dla mnie za bardzo wciągająca nie była. Odnosiłam wrażenie, że każdy sezon [oglądała tylko dwa i się wymądrza xdd] kończył się tak samo i na tym samym polegał, ale zapewne to moje urojenia. A wracając do tematu bohaterów, to niestety nie zdobyłam jakiegoś ulubieńca... Lubiłam po prostu Louise i Saito, lecz oni też czasami potrafili mnie nieźle wkurzyć. Pamiętam, że kochałam miłosne wątki, w których pełnili rolę główną, ale nic więcej. Ogółem anime ma plusa - niby zepsuli niektóre momenty [mówię tutaj o tych "wątkach miłosnych" Saito i Louise, które bezczelnie przerywano], ale jako tako te dwie serie mogłam znieść. Być może powrócę do ZnT kiedy wreszcie przełamię się oraz bardziej łagodnie nastawię się do tego głupiego trio. Życzcie mi powodzenia!~ Edytowane przez Samantha dnia 28-08-2014 10:25 | |||
Autor | RE: Zero no Tsukaima | ||
~Crazy Princess Użytkownik |
| ||
Och, wspomnienia. Zero no Tsukaima było moim takim poważnym i chyba pierwszym anime. Całe 4 serie obejrzałam jednym tchem. Moimi ulubionymi postaciami byli Tiffania i Giulio. Komiczne i przyjemne anime. Arcydzieło to z pewnością nie jest, ale warto wysiedzieć. Trochę czasu minęło od jego obejrzenia, dlatego wiele nie pamiętam, ale podobały mi się openingi (mam na mp3 <3). Graficznie było dobre. Najbardziej denerwowała mnie Siesta (na początku nawet znośna, ale potem miałam ochotę ją uderzyć). Jak można tak wciskać się wszędzie! Edytowane przez Lilla dnia 16-11-2014 22:26 | |||
Autor | RE: Zero no Tsukaima | ||
~Ako Użytkownik |
| ||
Anime ogólnie super, ale wkurzało mnie to, że za każde wybryki Saito od niej dostawał po głowie. Mogliby też dać więcej wątku miłosnego Louise i Saito. Brakowało mi tego. Siesta (jeśli dobrze widzę, to wszystkich wkurzała ) mnie denerwowała z tym klejeniem się do Saito. Ona często była powodem złości Louise. Nie lubię jej. A tak poza tym to anime mnie bardzo wciągnęło. Kreska bardzo mi się spodobała. Edytowane przez Sophie dnia 18-06-2016 12:00 | |||
Autor | RE: Zero no Tsukaima | ||
~Bunny33- Użytkownik |
| ||
Fajne anime o magii i miłości. Moja ulubiona postać to oczywiście Louise. Różne kobiece charaktery przewinęły się przez tę serię, ale zawsze zastanawiało mnie to, czemu Saito był taki wyjątkowy. Byli przecież inni, jak np. Julio, a główne bohaterki jakoś tylko interesował ten Japończyk. Główny wątek miłosny pięknie pokazany, bardzo mnie ucieszyło, gdy na końcu zawierają sakrament. Openingi i endingi wpadają w ucho, przyjemnie się słucha. Rekomenduję każdemu, nie będziecie się nudzić ^_^. Smile is a key to success :-) Edytowane przez Lunaris dnia 15-02-2022 19:50 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.