Autor | Matura - egzamin dojrzałości | ||
^PVTeam123 Administrator |
| ||
Widzę, że powstał już temat o egzaminie szóstoklasisty oraz o egzaminie gimnazjalnym, dlatego postanowiłem stworzyć również temat o maturze, który służyć będzie przyszyłym pokoleniom. Matura oficjalnie zwana jest egzaminem dojrzałości. To dzięki niej zdobywamy średnie wykształcenie oraz jest to podsumowanie wszystkich lat obowiązkowej edukacji, Jest to również nasz bilet na studia, o których (mam nadzieję), że większość marzy. Jej forma wciąż się zmienia, a ostatnia zmiana nastąpiła dla rocznika 2015. Czy wg. was matura jest trudna, czy może łatwa? Jak widzicie ją, jako osoby, które ją zdały, albo osoby, przed którymi ona jest? Jeśli już jesteście po maturze, napiszcie swoje odczucia co do niej, napiszcie też co zdawaliście, no i jak zdaliście! Mam nadzieję, ze ten temat pomoże przyszłym rocznikom ograniczyć swój stres ------------------------------------------------- [YouTube || Instagram || Facebook] ------------------------------------------------- Edytowane przez PVTeam123 dnia 03-05-2017 15:58 | |||
Autor | RE: Matura - egzamin dojrzałości | ||
~Radi Użytkownik |
| ||
Jestem z tego rocznika, która jako ostatni zdawał tzw. starą maturę (albo starym systemem, nieważne). Nie wiem, jak obecnie ona wygląda, zaszły jakieś zmiany zwłaszcza chyba pod względem j. polskiego. Z reguły albo polski albo matematyka są najgorsze, choć to chyba matematyka ma większy stopień nie-zdań. Dla mnie najgorszy był egzamin z j. polskiego (i słusznie). Ale zaliczyłem polski na 31% i 30% ustny, więc w mojej opinii wygrałem życie, bo nie powiem - tego obawiałem się najbardziej. Oprócz podstawowych 3 egzaminów zdawałem tylko matematykę rozszerzoną. Ogólnie zależy, czego każdy oczekuje od swojej matury. Ja swoją ZDAŁEM. Niebo. Matematyka podstawowa i angielski poszły mi według mnie bardzo dobrze, ale podobno okolice 70% dla niektórych osób to kiepsko, więc... Jak mówię, wszystko zależy od tego, czego każdy oczekuje. To teraz, jak ja to widzę. Matura absolutnie nie świadczy o inteligencji człowieka. Na pewno nie w pełni. Ale, niestety, jest potrzebna, jak zauważył PVTeam. Ja traktuję ją (bardzo mi się podoba to słowo, którego użył Kuba xd) jako bilet na studia i w przyszłości do pracy. Bo 3 wyniki procentowe nie powiedzą wam nigdy, kim jesteście. Życzę każdemu, kto będzie pisał, sukcesu/zwycięstwa . Nie zdania, ponieważ dla jednego ważne, aby zdać, a dla drugiego ważne, aby zdać dobrze na wysoki %. Na odstresowanie dołączam klimatyczną muzyczkę - KLIK. Powodzenia i bawcie się dobrze Edytowane przez Cattie dnia 05-08-2017 21:51 | |||
Autor | RE: Matura - egzamin dojrzałości | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
E tam, matura to bzdura Zobaczycie, co to sesja Ja zdawałem podstawowy standard, czyli matematykę, polski i angielski, a z rozszerzonych matematykę i angielski. Już jakiś czas temu (czuję się staro ) Czy jest trudna? Ja kończyłem profil matematyczno-informatyczny w liceum, więc z mojej perspektywy: - podstawowa matematyka nie była może najłatwiejsza, ale żeby tego nie zdać to trzeba chyba nic się nie uczyć, dużo da się wyczytać z tablic, które ma każdy na egzaminie (polecam je sobie na spokojnie w domu przed egzaminem przejrzeć, naprawdę bardzo pomagają). - podstawowy polski - przyznaję, że z tego nie czułem się taki pewny, lektury trzeba znać mimo wszystko, jak napisać rozprawkę i pozostałe też, jak ja pisałem to trzeba było w wypracowaniu wstrzelić się w klucz, nie wiem, czy to do tej pory jest; w każdym razie do zdania jak najbardziej, trzeba się mega postarać, by akurat polski uwalić. - podstawowy angielski - łatwizna, jak ktoś choć trochę ogarnia to zdanie wysoko nie stanowi problemu. - rozszerzona matematyka - źle ją wspominam, jak ja pisałem była naprawdę trudna (5 zadań "wykaż, że" ukochanych przez wszystkich), Nie byłem zadowolony z wyniku, ale na szczęście wystarczyło, by na dobre studia się dostać (bo wszyscy mieli z tą maturą problemy). Teraz jest różnie z tym poziomem, ale zakładam, że rozszerzoną matematykę jednak piszą ludzie, którzy coś ogarniają. - rozszerzony angielski - ja angielski znam dobrze, więc nie stanowił dla mnie problemu, taki bieda egzamin FCE, z naciskiem na "bieda". Jak zdałem? Podstawowe: - matematyka - 90% - polski (pisemny) - 61% - polski (ustny) - 90% - angielski (pisemny) - 100% - angielski (ustny) - 100% Rozszerzone: - matematyka - 58% - angielski (pisemny) - 94% - angielski (ustny) - 85% Dostałem się na studia, zdałem, pracuję w zawodzie i nawet zarabiam przyzwoicie, więc wystarczyło i było warto się męczyć Czy matura jest ważna? Tak - to bilet na studia, więc jeśli masz ambicje robić coś fajnego wymagającego wiedzy wyższej, to naprawdę warto się przyłożyć. Oczywiście jest masa zawodów niewymagających matury, ale to już osobista decyzja, co chce się robić w życiu. Rozmawiając o maturze zakładam jednak studia Moje rady dla maturzystów: - bez spiny, serio matura to nie koniec świata, życie nieraz da wam znacznie gorsze egzaminy, poza tym zawsze można poprawiać albo pisać za rok, jeśli nie jest się zadowolonym z wyniku. - przed egzaminem WYSPAĆ SIĘ - koniec z serialami, pogaduchami itp. Sen jest bardzo spoko przed egzaminem, zupełnie inaczej się pisze. - sprawdź na spokojnie, czy wszystko masz - długopisy, dokumenty, przybory. Jak nie masz to skocz do kiosku i kup, nawet na zapas. - iść na głodnego na egzamin to wyjątkowo słaby pomysł. Często szkoły nawet specjalnie zamawiają dla maturzystów kanapki i wodę. Warto skorzystać! (dobre są ^^) - jak na maturze nie znasz odpowiedzi na jakieś pytanie to nie myśl nad nim pół godziny, szkoda czasu. Idź do następnego, a do tego wrócisz na końcu - jest duża szansa, że wtedy już sobie przypomnisz odpowiedź. - korzystaj z materiałów, które masz: tablic matematycznych, tekstów źródłowych itp - one tam nie są bez powodu! - na języku polskim zawsze są 2 tematy do napisania, prawie zawsze albo analiza wiersza, albo rozprawka. Zastanów się chwilę na spokojnie, z czego czujesz się mocniej i z czego więcej wiesz! - na języku polskim pisz na temat, zgodnie z poleceniem, wodolejstwo tu nie przejdzie, zresztą jak praca jest za długa to oceniają tylko do limitu słów. Zmieść się w limicie podanym przy poleceniu, przeważnie 250-300 słów i będzie git! Bardzo fajne jest uczucie, jak się wychodzi z egzaminu - takie "to już?" Połamania piór, będzie dobrze, trzymam za was kciuki | |||
Autor | RE: Matura - egzamin dojrzałości | ||
~Cattie Użytkownik |
| ||
Z racji, że mogę już się określić mianem studentki - choć do rozpoczęcia roku pozostały jeszcze trzy tygodnie - postanowiłam napisać więcej niż parę słów o maturze, którą na szczęście mam już za sobą. MrDark wypisał zasady, z których warto skorzystać tuż przed i w trakcie egzaminu, a ja uzupełnię ten wpis o to, co powinniście zrobić jeszcze w trakcie roku. No i zdradzę pokrótce moją maturalną historię. Mianowicie ja maturę właściwie olałam (xD), czego z perspektywy czasu żałuję. Mogłam się dużo bardziej przygotować, żeby osiągnąć pożądane przeze mnie wyniki, jednak tak bardzo zaczęłam się obawiać zawodu mimo przygotowań, że odpuściłam po prostu. W tamtym czasie przerażała mnie przyszłość, do której furtką był ostatni rok w szkole, a jego zwieńczeniem stał się egzamin. Czułam presję ze wszystkich stron, tym bardziej, że opinia dobrej uczennicy zaczęła mnie uwierać (pod względem ocen, gdyż będąc "Dobrym", nie można ot tak zawalić). Więc drodzy maturzyści, nie jesteście sami. Jeśli uznacie, że za bardzo się stresujecie i nie dajecie sobie rady psychicznie, skorzystajcie z pomocy psychologa. Miałam problem z wyborem przedmiotów rozszerzonych. Byłam pewna trzech i ostatecznie na nich stanęło. W trakcie myślałam o języku niemieckim, z którego musiałabym się przygotować całkowicie sama, oraz WOS-ie, czyli nie tylko ogromnej ilości materiału do wykucia, a dodatkowo solidnym ogarnianiu rzeczywistości oraz innych dziedzin. Nie mówiąc o rozszerzonej matematyce, która jest moim niespełnionym marzeniem. No cóż. W każdym razie, ogromnie polecam rozpisanie sobie plusów i minusów rozszerzeń, które Was interesują. Do tego zacznijcie rozglądać się za uczelnią i kierunkiem już od września, gdyż przeliczanie procentów na punkty oraz ogólnie progi punktowe są bardzo różne. Ja akurat nie miałam tego problemu, od początku byłam pewna, że na studia przydadzą mi się przedmioty humanistyczne (niezależnie od kierunku). Znam jednak ludzi, którzy zmieniali deklarację dość skrajnie przez kompletne zmiany. Warto rozważyć, co się najbardziej przyda c: I co najważniejsze - systematyczna nauka. Naprawdę. Są przedmioty, z których ostrą naukę możecie sobie odpuścić, jak na przykład języki - oczywiście jeśli czujecie się w nich pewnie! Większość rozszerzeń wymaga ciągłej pracy i zapoznawania się z materiałem na bieżąco. Niby głupie gadanie, ale nawet przed egzaminem będzie Wam łatwiej zrobić szybką powtórkę. Posłużę się napisaniem, jakie miałam podejście do poszczególnych matur, a było różne. Podstawowe matury: - język polski - jest, bo jest. Klucz oceniania testów czytania ze zrozumieniem jest dla mnie po prostu dziwny, tak samo jak wypracowań. Naprawdę nigdy nie napisałam tej matury powyżej 80%. No ale wcale nie tak trudno się zdaje, wystarczy jakkolwiek "ogarniać". Jeśli macie w sobie choć krztę humanizmu, spróbujcie zanalizować wiersz (egzaminatorzy patrzą przychylniej, no i nie trzeba aż tak ryzykować z tezą jak na rozprawce); - matematyka - lubię, ścisłe myślenie mi służy i czasem mam wrażenie, że długopis sam mi rozwiązuje zadania. Po prostu kolejny przedmiot, z którego wiedzę przelewam na papier; - język angielski - wiadomo, jak wyglądają matury z tego języka. Jeśli ktoś zna ten język, podstawa jest banalna. Akurat tutaj nawet bez wiedzy wystarczy odpowiednio postrzelać i napisać jakiś mail, i tak właściwie tyle. Moim największym problemem w tej maturze było popełnianie idiotycznych błędów :"\) Rozszerzenia: - język polski - początkowo nie umiałam się odnaleźć, jednak później z łatwością wyszukiwałam problemy i je analizowałam! Uwielbiam pisać, to rozszerzenie traktuję jak esej, więc było mi tym łatwiej. Wiedza na temat kultury bardzo się tu przydaje - język angielski - najchętniej skomentowałabym to jako "XD". Przedostatnie zadanie jest moim "ulubionym", uzbieranie z niego jednego punktu było dla mnie wyczynem. Lubię gramatykę, ale nie posługuję się dobrym słownictwem, czego nie zmieniłam w ostatniej klasie (może się uda teraz!). Ogólnie na maturze przez większość czasu niczego nie ogarniałam, słuchałam tekstów z myślą "co ja tu w ogóle robię?" i szczerze mówiąc, niesamowicie się śmieję z tego podejścia. No i co zabawne, właściwie tylko z wyniku z angielskiego jestem całkiem zadowolona; - historia - dla mnie dramat. Moją pasją jest zdobywanie wiedzy hobbistycznie, a nie wkuwanie kolejnych dat i katowanie wydarzeniami. Zupełnie się zniechęciłam już w trakcie roku, przed samą maturą wpadłam prawie w histerię i napisałam jak napisałam. Jestem załamana i zupełnie serio myślę nad poprawą wyniku w przyszłości. I jeszcze na szybko edytuję: mój rocznik miał to szczęście, że ominęły go ustne matury xD Chociaż akurat one były mi obojętne, nie stresuję się mówieniem przed kimś, a nawet jestem w tym niezła. No i finalnie wyniki! Podstawowe matury: - język polski - 76% - matematyka - 90% - język angielski - 92% Rozszerzenia: - język polski - 85% - język angielski - 84% - historia - 48% ;__; Żeby nie było - nie czuję tragedii, dostałam się na upragnione studia! Wybujała ambicja nie pozwala mi się jednak do końca cieszyć. Bardzo możliwe, że będę zdawała jeszcze inne przedmioty, jeśli wymyślę sobie studiowanie czegoś jeszcze. Tak czy inaczej, trzymam kciuki za zdających w przyszłości c: Pamiętajcie, że matura nie jest absolutnie najważniejsza w życiu i nie pozwólcie zaniedbać przez nią zdrowia. well, who am I to keep you down? Edytowane przez Cattie dnia 11-09-2020 16:46 | |||
Autor | RE: Matura - egzamin dojrzałości | ||
~Veronica Użytkownik |
| ||
Wypowiem się jako, że skończyłam już szkołę. Ja do matury podeszłam na luzie, mimo że od 1 klasy straszono mnie, jaka to ona jest trudna. Nie warto tego słuchać, naprawdę, Ja na rozszerzenia wybrałam przedmioty typowo humanistyczne, bo polski i angielski. Od zawsze jakoś wiedziałam, że pójdę raczej w kierunku filologicznym i tak i też wybrałam pod studia. Jeśli będziecie wpisywać Wasze przedmioty koniecznie zapoznajcie się z przedmiotami wymaganymi na studia. Poza tym, jak mi poszło? - Język polski na poziomie podstawowym naprawdę luźno się to rozwiązywało czytanie. Jednakże był mały problem z tematami do pisania, ale trafił się też drugi temat dość przystępny, więc dało się z tego jakoś wybrnąć. - Angielski - w moim odczuciu bardzo łatwy, jakoś nigdy nie musiałam się z niego dużo uczyć, dlatego że jest moim "konikiem". E-mail o podróży rowerem także spoko. - Matematyka - ja nie byłam jakoś zawsze dobra z matmy to tutaj sama nie jestem do końca jak mi poszło. Niektóre zadania mnie zaskoczyły, ponieważ zadania trochę odbiegały od corocznego schematu CKE. Tutaj już trochę mnie stres zjadł, więc z głupoty popełniłam parę błędów. Teraz jak o tym myślę to rozumiem, jaki to był wielki błąd. Ale już za późno coś zmieniać. No nic, zobaczymy w lipcu. Rozszerzenia: - Język Polski - tutaj naprawdę spoko mi wyszła rozprawka. Jako, że nie miałam nigdy rozszerzonego polskiego na moim profilu, musiałam ćwiczyć pisanie w domu. Te ćwiczenia mi pomogły. A temat naprawdę jak na ten rok, łatwy do zrozumienia, bo o roli historii w twórczości artystów. - Język angielski - podobnie jak na rozszerzonym w miarę i nie obyło się bez memów. Jedyne czego mogłabym się uczepić to słuchania. Przez te radio i echo w sali, ciężko było cokolwiek wychwycić, ale jakoś sobie poradziłam. Teraz, pozostaje tylko czekać na wyniki. A wam przyszli maturzyści radzę nie stresować się tym egzaminem, bo serio nie warto. Potraktujcie to jak zwykłą kartkówkę z lekcji i z pewnością zdacie. Sama żałuję, że jak mi szło dobrze to w ten jeden dzień się tak zestresowałam. "Be What you want to be not what others want to see" - Park Jimin (c) Rebecca (awatar) | |||
Autor | RE: Matura - egzamin dojrzałości | ||
*Lunaris Moderator |
| ||
Przez większość czasu nie stresowałam się maturą ani jakoś bardzo do niej nie powtarzałam. To wszystko to wiedza, którą po prostu się ma z systematycznej nauki - czy to w szkole, czy własnej. Zrobiłam trochę zadań z matematyki, poczytałam historię, powtórzyłam lektury. I tu fun fact: nie przeczytałam żadnej z obowiązkowych ani większości ogółem. Prawda jest taka, że na spokojnie można opierać się na streszczeniach, opracowaniach i ważnych fragmentach, no i warto mieć kilka lektur, które serio przeczytaliście i lubicie, żeby móc się odwołać. Przy czym w gimnazjum zwykłam każdą lekturę przynajmniej zaczynać, żeby lepiej wiedzieć, z czym ona się je, więc można powiedzieć, że ewoluowałam xD. Stresowałam się tuż przed podstawowym polskim, ale nie przed nim, tylko maturą ogółem. Najbardziej bałam się, że nie zdążę. Ogólnie każdego ranka to był stres, bo autobus zwykle się spóźniał xD. Drugiego dnia było już lepiej, a potem stres kompletnie znikł. Najgorszy był okres oczekiwania na wyniki, zwłaszcza tuż przed - już w niedzielę i poniedziałek budziłam się rano, myśląc, że to czas je sprawdzić. Podstawowe: - polski - 81% Myślę, że z zadań miałam wszystko dobrze (o ile ktoś nie pokręcił nosem na moje odpowiedzi lub streszczenie), widocznie straciłam na wypracowaniu. Z obu polskich liczyłam na 90%, więc mam takie "no dobrze, ale bez szału". Moja polonistka jednak jeszcze przed maturami mówiła, że po wynikach uczniów szkoły widać, jak prawdopodobnie jesteśmy sprawdzani na zmianę przez dwie komisje - zawsze co drugi rok wyniki są gorsze i teraz przypadło właśnie na nie. Plus wyjątkowo w tym roku ogólnie polski poszedł w kraju gorzej od matematyki, więc uznajmy, że jest git xD. Nastawiałam się na drugą rozprawkę, tę z odwołaniem się do fragmentu nieobowiązkowej lektury oraz dwóch dowolnych tekstów kultury i ją też napisałam ("Kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia?" - odwołałam się do relacji tytułowych bohaterów "Mistrza i Małgorzaty" oraz Wokulskiego i Rzeckiego z "Lalki"\). Moim zdaniem to najłatwiejszy temat, ma się największą dowolność. Nigdy nie lubiłam tego "odwołaj się do fragmentu lektury, jej całości oraz jednego innego tekstu", łatwo o potknięcie. Wiersz mi nie podszedł, a rozprawka po prostu jest najbezpieczniejsza. Szczerze to nie cierpię ich pisać przez to, jak szablonowe są, pod koniec liceum wychodziły mi bokiem. Wcale nie musicie być wielkimi humanistami, rozprawka to odhaczanie kolejnych punktów. - matematyka - 56% Przysięgam, nadal nie przeszłam do porządku dziennego nad tym, jak proste było zadanie za pięć punktów, wszystko było podane w karcie wzorów jak na talerzu (a wzorów Vietta chyba nigdy wcześniej nie używałam). Dostanie maksa punktów za nie to mój fleks. Ja tam uważam, że wynik całkiem git, zwłaszcza jak na kogoś, kto miał tylko zdać, bo i tak mi to po nic xD. Nie miałam tu żadnych ambicji. - angielski - 98% Jestem na siebie zła, że zrobiłam jeden błąd w zamkniętych, byłaby piękna setka. Rozszerzone: - polski - 83% Tak jak na podstawie, chciałam 90, ale jest dobrze. Ogólnie nie spodziewałam się dostać mnie niż 80. Smutno mi, że i w drugiej, i w trzeciej klasie wyłożyłam się na ustnym etapie olimpiady, jakbym przeszła do finału, to raczej ten tytuł finalistki i zwolnienie z matury bym miała. Tu pisałam analizę porównawczą wierszy. Znowu - to na nią się nastawiałam. Moim zdaniem jest wręcz łatwiejsza niż ta na podstawie, ponieważ od razu widać punkt wspólny i punkt wyjścia do interpretacji. Porównanie kolejnych aspektów jednego wiersza do drugiego samo się pisze. Za rozprawką na rozszerzeniu nie przepadam. Ot, mało odkrywczy tekst napisany trudniejszym językiem z tezą, z którą nie sposób się nie zgodzić i tylko trzeba ją potwierdzić własnymi przykładami. Nigdy nie lubiłam na matematyce zadań "udowodnij, że", więc ich humanistycznego odpowiednika też nie darzę sympatią xD. - angielski - 94% Tu straciłam jeden za zamknięte (przysięgam, to nie był brak wiedzy, tylko autentycznie nie wiedziałam, który nagłówek najbardziej pasował xDD) i dwa na wypracowaniu. Zawsze mogło być parę procent więcej, ale jestem zadowolona. - historia - 38% Historia to zawsze był mój trzeci przedmiot, nie przykładałam do niej większej wagi. Ani zdalne, ani godziny, kiedy miałam ją w trzeciej klasie, nie pomogły mi w utrzymaniu uwagi (od 8 do 10 lekcji - w drugim półroczu tylko 8 i 9 - w jeden dzień oraz dwie pierwsze lekcje w piątek), ogólnie marnowałam czas, bo chciałam tylko wrócić do domu i nie mogłam się skupić. Mój zeszyt do historii jest pełen rysunków, bo to pozwalało mi nie odlecieć kompletnie, przynajmniej chwilowo. Z próbnej miałam 30% i tyle się spodziewałam przed podejściem do tej prawdziwej, nawet jeśli coś powtórzyłam, a po wyjściu z niej czułam się na 40, więc ten wynik to zero zaskoczenia. Ogólnie jak chciałabym więcej z polskiego i angielskiego, tak z historii zdecydowanie jest to wynik pasujący do mojej wiedzy. Wiecie, mogłabym wam całkiem szczegółowo opowiedzieć historię życia Wu Zetian, uwielbiam czytać i słuchać o codziennym życiu ludzi w dziewiętnastowiecznym Londynie czy mogę się rozgadać na temat mitologii greckiej, ale no, obawiam się, że żadna z tych rzeczy nie była na maturze xD. Generalnie poszło mi mniej więcej tak, jak się spodziewałam, jestem z grubsza zadowolona i teraz pozostaje czekać na wyniki rekrutacji na studia. (c) ja
| |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.