ZLOT WINXBLOGGER 2018
Zbiórkę zaplanowano na godzinę 11.00 na Zamku Ujazdowskim pod wielkimi schodami. Swoje przybycie potwierdziło tylko kilka osób, dlatego też nastawienie uczestników nie było zbyt pozytywne. Jako pierwsi pojawili się MrDark oraz AshianaAquaris, a także SperoNoxStela i dedszczur69. Wstępnie z powodów osobistych i służbowych miałam się tam nie pojawić, ale dzięki zrzędzeniu losu udało mi się. Po wcześniejszych rozmowach z Anaganem również pojawiliśmy się w Warszawie cały czas utrzymując naszą obecność w tajemnicy. Spotkaliśmy się przed parkiem, poszliśmy na miejsce spotkania i usiedliśmy na odległej od grupy ławce cały czas bacznie ich obserwując. Już przed 11.00 dostaliśmy informację od Flamli, ChandSharmy i PVTeama123 o ich niewielkim spóźnieniu. Nawet ucieszyliśmy się z tej informacji ze względu na wciąż potęgujący się stres. Postanowiliśmy oddalić się trochę od grupy i obserwować ich z innego miejsca :D. Ze snapów i wb dowiedzieliśmy się, że Flama, Chand, Kuba oraz Bartek dotarli na miejsce. Mieliśmy iść i przywitać się od razu, ale pech chciał, że zaczęło padać. Grupa ruszyła schodami na górę, my również. Czas i stopnie strasznie mi się dłużyły. Tak naprawdę lęk minął dopiero po paru dobrych chwilach po przywitaniu się i rozmowie. Wszyscy razem postanowiliśmy coś zjeść. Początkowo padło na Amber Room, ale po dotarciu tam i ujrzeniu ochrony oraz szlabanów ruszyliśmy dalej. Trafiliśmy do małej knajpki Flaming&Co gdzie zamówiliśmy pyszną pizzę i napoje. Rozmawialiśmy, robiliśmy zdjęcia i integrowaliśmy się. Niestety w restauracji mogliśmy zostać tylko do 13:30, a i moja obecność również dobiegała końca. Zrobiliśmy grupowe zdjęcie, ja się ulotniłam, a grupa poszła dalej do galerii Złote Tarasy. Sobota była bardzo deszczowa, więc większość z nas była naprawdę przemoczona. W Złotych Tarasach pozostała grupka udała się na poszukiwanie winxowych lalek, które niestety zakończyło się fiaskiem. Resztę czasu tułaliśmy się po Złotych Tarasach szukając miejsca do spoczynku, aż w końcu usiedliśmy przy fontannie. Odpoczywając po długiej drodze nie zabrakło śmiechu i dobrej zabawy. Około godziny 16.00 spotkanie skończyło się i wszyscy się rozeszli.
Poniższy filmik składa się z dwóch części. Pierwsza to perspektywa grupy, druga moja i Anagana (podłożyłam muzykę, nie dało się mnie słuchać :D). Wybaczcie również za "jakość" filmu. Pierwszy raz coś montowałam.