Nowości
18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

24.01.2024
❧ naprawiono muzykę z 2 sezonu

23.01.2024
❧ naprawiono muzykę z 3 sezonu i pełną wersję piosenki Enchantix po włosku

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,045
 Najnowszy Użytkownik: ~NettaArt
Dzisiejsi Solenizanci
KaraQ
Lau
x_ooliwia

Różności
Poważne tematy
❧  Outsiderzy i samotność  ☙

Strona 2 z 2 < 1 2
AutorRE: Outsiderzy i samotność
użytkownik usunięty
Dodane dnia 10-06-2015 22:23
Podstawówka (4-6) i gimnazjum to czasy, kiedy odczułam samotność bardziej niż kiedykolwiek. I to nie przez przyczyny, jakie pisaliście wyżej. Nie mam na myśli, że są one błahe, wręcz przeciwnie. Uważam, że macie rację i zgadzam się z Wami, że teraz odrzucają tych gorszych, innych itd. Ja zostałam odrzucona i wyśmiewana przez wadę wymowy. Im jestem starsza, tym staram się to bardziej opanować, by nie było tego widać w pierwszej rozmowie ze mną, ale w 4 klasie to był koszmar, nie mówiłam prawie wcale, bo zaraz słyszałam szepty i śmiechy po klasie... najgorszy był język rosyjski, kiedy nie mogłam wymówić wyrazu zaczynającego się na spółgłoski twarde... To wyśmiewanie i wytykanie palcami, bo ktoś nie jest idealny, jest według mnie chorobą XXI wieku. I czasem zazdroszczę tym, co urodzili się w bogatej rodzinie, bo nie mają problemu ze znalezieniem pracy, szkoły, bo znajomości im to ułatwiają (odbiegam od tematu).

(...) Odrzucana, bo jestem kujonką, czytam książki, próbuję się dokształcać i wyjść na ludzi, (..)


Catty, powiedzieć Ci teraz - nie przejmuj się, było minęło, jest nie na miejscu, ale trzymaj się "tych książek" i tego, że chcesz wyjść na ludzi, bo mam przeczucie, że dzięki temu zajdziesz dalej w przyszłości niż Ci, którzy Ciebie odtrącali.

___
Popracuj nad zasadami interpunkcji.//Vic




Edytowane przez Victoria dnia 11-06-2015 13:17
AutorRE: Outsiderzy i samotność
~Anagan
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 09-10-2015 20:32
Czytam ten temat sobie z czystej ciekawości, a raczej drugą stronę tylko.

I, jak wiadomo, praktycznie wcale nie udzielam się na tym forum, ale ten temat jest dla mnie dosyć ważny, bo odnoszę wrażenie, że Was rozumiem i chciałbym coś wnieść do tej dyskusji.

Kiedyś, czyli w pierwszych klasach podstawówki, wszystko było dobrze.


Zgadza się. Też to zauważyłem. Wszyscy wydawali się dla siebie tacy mili. Nikt nic do nikogo nie miał. Oczywiście piszę tak ogółem, bo pewnie jakieś drobne sprzeczki mogły zaistnieć. Pamiętam tamten okres jak mogłem normalnie z każdym pogadać i wyrażać siebie nawet na lekcji. Fajnie.

I tak jak piszecie, od mniej więcej 4. klasy podstawówki coś zaczęło się chrzanić. W klasie porobiły się jakieś grupki. Jedni to, wiadomo, sportowcy - jako gwiazdy riposty choćby świetni (szczególnie w grupie) - to oni lubili wytykać palcami 'gorszych' i mniej sprawnych od nich fizycznie. Pamiętam też grupkę tych osób 'mądrych'. Nie mieli chyba żadnych konfliktów ze sportowcami, ale jakoś czułem tę arogancję (mam lepsze oceny, ogółem jestem z wyższej klasy społecznej, osiągnę wiele w życiu, ale Ty nie). Uff... Szczególnie od takiej jednej dziewczyny z tej grupy to czułem. Nie powiedziała nigdy tego wprost, ale intuicja mnie nie pomyliła, czuję to. Znalazłaby się jeszcze jedna grupka. Tak po środku. Z takimi się w sumie zadawałem. Raczej byłem typem samotnika i wolałem spędzać przerwy samotnie, ale jak już siedzieć z kimś w ławce lub pogadać, to najlepiej z kimś z tej grupy. I szczerze, do dzisiaj się to nie zmieniło (choć znikła ta grupka 'mądrych', ale jest kilka innych). Niby jest całkiem w porządku. Czuję się tam jak u siebie i w szkole średniej jest mi o wiele lepiej niż w gimnazjum. Z drugiej strony, czasem jednak trudno znoszę nudne rozmowy i słabe żarty, bo i tak się zdarza. Jak chcę powiedzieć o czymś, co mnie poruszyło lub poruszyć jakąś ideę, to okazuje się, że niewiele mamy wspólnego.

W gimnazjum miałem prawdziwego przyjaciela. Takiego, do którego potrafiłem pójść nawet po szkole. Trwało to mniej więcej 1.5 roku, aż pojawił się ktoś nowy, wykorzystał moją empatię i powolutku zagarnął ode mnie tę osobę. Mi pozostali tylko koledzy, których nie nazwałbym nawet dobrymi znajomymi. Pod koniec gimnazjum zacząłem bardziej wierzyć w siebie i miałem pewną tarczę przed krytyką. Jakoś przestało mnie to szczególnie ruszać.

"mamo, posłuchaj, P. i S. mówiły niezbyt fajnie o mnie chłopakowi, który mi się podoba"? Nie, to nie moja bajka.


Moja też nie. Po prostu opowiadanie o takich rzeczach może być trudne. Raczej chciałoby się o tym zapomnieć, a nie wspominać.

Ja też tak miałam i mam, niby mam znajomych w internecie i realnym świecie, ale nie mogę do końca im zaufać, zwłaszcza tym drugim.


Zależy jak na to spojrzeć. Z jednej strony, nigdy nie wiemy kto siedzi po drugiej stronie monitora. Jednak to, że w Internecie prościej znaleźć osoby o podobnych zainteresowaniach i doświadczeniach, zbliżonym światopoglądzie - inna sprawa.

"w tamtej klasie było tak fajnie, kurczę, chciałabym tam wrócić"


Ja raczej nie posunąłbym się do takiego stwierdzenia. Nigdy nie czułem się zżyty z żadną klasą i długo nie rozumiałem ludzi, którzy byli. Osobiście to prędzej mógłbym powiedzieć, że któraś osoba z klasy była dla mnie życzliwa albo potrafiła coś zabawnego powiedzieć na lekcji, ale cała klasa, nie.

Smutne jest, że kiedyś ludzie byli zgrani bez względu na swój status społeczny/materialny, a teraz młodzież coraz częściej tworzy paczki na podstawie tego, kto ma jaki ciuch czy telefon.


Kiedyś to były i inne czasy. Kiedyś telefon służył tylko do dzwonienia. Kiedyś była wojna i ludzie wiedzieli kto jest ich wrogiem, więc działali przeciwko niemu, a sami byli ze sobą zgrani. Teraz nie ma wroga, więc walczą ze sobą, tak? Może. Pewnie to też taka wojna, ale bardziej subtelna.

Z drugiej strony, skąd wiedzieć, że kiedyś ludzie byli ze sobą zgrani? Nie żyłem w tamtych czasach. Mam posłuchać rodziców, dziadków, itp? Ok, ale to ich punkt widzenia, a ten jest różny w zależności od osoby, podobnie jak i osobowość.

Nie jaki ciuch, telefon, tylko styl ubioru (który jednak coś mówi o naszej osobowości) i stan majątkowy (głównie rodziców, który też mówi coś o rodzinie) lub. I biorąc te dwie rzeczy pod uwagę, wygląda to tak, jakby grupy powstawały na postawie podobieństw między ich członkami.

Całe jednak te ciuchy i telefony można sobie rozbić o kant tyłka. Gdy widzę sytuację w szkole średniej, a nawet i wcześniej, jak już pisałem, ludzie dobierają się w grupy bardziej ze względu na osobowość, ale i kasę (bogatsi z bogatszymi)? Można by długo tutaj rozpisać się jeszcze, ale mam ochotę dzisiaj jeszcze iść spać, więc przejdę dalej.

Teraz jeżeli masz starą Nokię, nosisz golfy ze szmateksu i się nie malujesz, to jesteś zerem.


Niskie podobieństwo do grupy = niska aprobata z jej strony, proste, choć i przykre, bo uważam, że różne osoby powinny być ze sobą, żeby się nawzajem dopełniały i budowała się harmonia w grupie.

Odrzucana, bo jestem kujonką, czytam książki, próbuję się dokształcać i wyjść na ludzi


Kujon to osoba, która przykład dużą wagę do nauki. Ok, to już wiemy, ale co jeśli mowa o kimś kto właśnie tego nie robi, a jest po prostu myślicielem i nauka go nie interesuje? W praktyce wygląda to tak, że w obu przypadkach zostaniesz sprowadzona do kujona. No, może przed szkołą średnią... Tam już słowo kujon nie funkcjonuje z taką pogardą. Choć dalej odnoszę wrażenie, że osoby introwertyczne, myśliciele, skierowani bardziej do wewnątrz, są postrzegani w inny sposób, bardziej egzotyczny. Niby jakaś wiedza większa jest, ale to dalej nie to.

Bo prawda jest taka, że gdyby ludzie od początku edukacji mieli w szkole lekcje o relacjach między ludzkich i osobowości, to byli byśmy dla siebie bardziej tolerancyjni i nikogo by nie dziwiło, czemu ktoś wybiera książkę zamiast imprezy. Tak! Powtórzę. Czemu ktoś wybiera książkę zamiast imprezy? Tak, to jest normalnie dla osób bardziej introwertycznych i jest w porządku.

nie chciałabym powtórzyć losu mojej mamy, której życie potoczyło się, jak się potoczyło


Jeżeli chodzi o nie powtarzanie błędów rodziców, to warto dobrze siebie samego poznać. Poznać swoje wady, zalety, cechy charakterystyczne swojej osobowości i porównać to do rodziców. Wbrew pozorom, te rzeczy które wymieniłem, nie tylko rzutują na życie w szkole, ale właśnie na to, jaka praca będzie do nas pasować i styl życia, który będzie dla nas właściwy, odpowiednio stymulujący.

Krótko mówiąc... zostałam odrzucona przez jakieś nieporozumienia, pomyłki, ale straconego zaufania nie da się ot tak przywrócić. Gdybym mogła cofnąć czas, nie wdawałabym się w fałszywe przyjaźnie i pozostała neutralna, ale szczęśliwa. Niestety, tak się nie da...


Straconego zaufania do tych samych ludzi? Może być bardzo ciężko. Chyba kwestia poznania zupełnie innych osób, wiesz?

Gdybyś pozostała neutralna, nie zawierałabyś pewnie przyjaźni, więc dalej nie mogłabyś mówić, że byłaś komuś ufna, prawda? Czy szczęśliwa? Trudno powiedzieć. Zależy jak by zareagowało otoczenie na Twoją neutralność. Mogłoby być podobnie. Raczej nie musisz niczego żałować. Twoje szczęście zależy tylko od Ciebie. Od tego, jakie masz spojrzenie na świat. Od tego, czy żyjesz w zgodzie z samą sobą. Od tego, jak siebie samą akceptujesz i od wielu innych czynników. Jeśli chodzi o ilość przyjaciół i znajomych, to jedni potrzebują mieć masę kontaktów, a innym wystarczy po prostu jedna ważna osoba od czasu do czasu. Każdy potrzebuje ludzi, ale nie w takich samych ilościach. Proste i normalne.

Czasu się nie cofnie, bo to nie jakiś save w grze, ale mamy za to wpływ na przyszłość. To jest najważniejsze. Bo można całe życie powtarzać sobie 'gdybym mógł cofnąć czas...', ale jesteśmy jeszcze młodzi. Warto wyobrazić sobie, że następnego dnia wiemy od lekarza, że umrzemy. Czego będziemy żałować? Na szczęście mamy całe życie, aby to zrobić.

Jednak uczucie samotności stało się dla mnie w pewien sposób uzależniające i teraz często jej bardzo potrzebuję.


Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, jakbyś kiedyś miała samotności pod dostatkiem. Potem stałaś się lubiana i popularna, więc Twoja naturalna potrzeba została odstawiona na bok. Teraz widzisz, że tego potrzebujesz. I to też jest w porządku. To nie jest uzależniające. Nie znam Cię, ale wydaje mi się, że jesteś także osobą introwertyczną. Introwertyk czerpie energię z samotności, a traci ją szybko przy ludziach. Zupełną odwrotnością są tutaj ekstrawertycy.

Po prostu nie jestem jakiś szalony... Nie potrafię zagadać do nikogo na przerwie, właściwie w internecie jest mi po prostu łatwiej cokolwiek napisać, lub cokolwiek do kogoś "powiedzieć". Nie cierpię, gdy ktoś próbuje rozpętać jakąś dyskusję w realnym świecie, a szczególnie ktoś nieznajomy. Nie potrafię szybko ufać ludziom, nie potrafię szybko wybaczać i nie potrafię nawiązywać znajomości.


I mógłbym zacytować nawet większość posta, bo fajnie i szczerze opisałeś siebie.

Ekstrawertycy pragną być w centrum uwagi, introwertycy, nie.
Introwertycy lepiej sobie radzą w komunikacji pisemnej, ponieważ mają czas do namysłu i jednocześnie taka forma rozmowy nie działa na nich aż tak stymulująco jak normalna rozmowa w twarzą w twarz - ale to tyczy się głównie osób ekstrawertycznych, tych wygadanych, szalonych, a także osób które nam się podobają, choćby jakaś dziewczyna. A, albo przemawiania przed grupą. To jest mocny bodziec dla introwertyków, nawet zbyt mocny.

Introwertycy są mniej ufni w stosunku do obcych osób, ponieważ są ostrożniejsi, także w relacjach między ludzkich. Potrzeba dużo czasu nim komuś zaufają, ale nawet wtedy mogą nie chcieć powierzyć swoich sekretów.

Wracając do tematu szkoły, w szkole jestem wyzywany "Winx", albo "O, hej, pedałku", czy tam różne, inne odzywki od ludzi zupełnie mnie nie znających.


Ja przewidziałem taką ewentualność i swoją ostrożnością ukryłem fakt o Winx w moim życiu. To trochę skomplikowane, ale przynajmniej z takimi tekstami od osób, które mnie nie znają, mam spokój.

No, pobiłem już parę osób i to całkiem nieźle. Chyba zaczęli nie z tą osobą, co trzeba.


Stronię od przekonania, że przemoc to rozwiązanie, ale jakoś sobie jednak poradziłeś. Innym wyjściem jest po prostu ignorowanie, choć dla osób wrażliwych to nie takie proste i coś pęka po jakimś czasie. Albo właśnie dochodzi do depresji, albo do ataku (i to niekoniecznie na osoby będące źródłem nazbieranych emocji).

odrzucają tych gorszych, innych


Gorszych w jakim sensie? W sensie zaradności w szkole? Sorry, ale szkoła nie ma tak wiele wspólnego z życiem, jak mogłoby się wydawać. Wiele talentów niektórych osób po prostu nie ma możliwości ukazania się w szkole. Chyba najgorszą rzecz, jaką może zrobić 'gorsza' osoba to porzucenie tego, co najbardziej lubi na rzecz tego, co jest bardziej akceptowane.

Ale i tak sądzę, że szkoła wyniszcza potencjał sporej liczy osób. I jakby nie patrzeć, zostajemy wepchnięci do budynku, gdzie nie mamy wpływu na to, jacy będą ludzie z którymi spędzimy czas przez parę lat. To takie środowisko mieszane. Zwykle z przewagą osób wygadanych.

Im jestem starsza, tym staram się to bardziej opanować, by nie było tego widać w pierwszej rozmowie ze mną


Też kiedyś miałem wadę wymowy. Ponoć sepleniłem. Chodziłem do logopedy, gdy byłem mały. Teraz nie uważam się za osobę z wadą wymowy. Zastanawia mnie, dlaczego piszesz 'pierwszej' rozmowie? Co potem? Nawet jak się uda ta pierwsza rozmowa, to potem zaczniesz mówić ponownie z wadą wymowy? Jeżeli faktycznie uważasz, że przeszkadza Ci ten problem, to trenuj wymowę w domu, najlepiej w samotności, jeśli będzie Ci tak swobodniej. Możesz o tym porozmawiać z rodzicami i poszukać z nimi pomocy. Efekty nie będą pewnie widoczne po tygodniu. Może i zejdzie kilka lat, ale ten czas i tak minie, więc masz wybór jak go wykorzystasz.

To wyśmiewanie i wytykanie palcami, bo ktoś nie jest idealny, jest według mnie chorobą XXI wieku.


Nikt przecież nie jest idealny. Niektórzy jednak mają potrzebę wytykania wad innym. Mogą być tego różne powody. Na przykład, pokazując wady innych, unikamy mówienia o swoich, prawda? Wiele osób może z pozoru sprawiać wrażenie idealnych, ale idealna osoba nie istnieje. Bo jak masz jedno, tracisz drugie. Jesteś bardzo pomocna? Fajnie, ale może to być wada, bo ktoś będzie to wykorzystywał i określał jako brak umiejętności odmowy. Mówi się o zasadzie złotego środka, ale przecież nie wszystko jesteśmy w stanie kontrolować od tak i nie o wszystkim jesteśmy świadomi jeśli chodzi o nas samych. Praca nad sobą to przygoda na całe życie. I nawet to nie gwarantuje ideału.

Nie wiem, czy chorobą. Może jesteśmy jakoś mniej dowartościowani, bo mamy Internet, telewizję, komórki, itp. i poświęcamy temu zbyt wiele czasu? W wyniku czego nie robimy tego, co podbudowuje nasze naturalne poczucie wartości? To tylko jedna teoria. Jakaś osoba mogła mieć niszczone poczucie własnej wartości od wczesnego dzieciństwa albo od traumatycznych przeżyć. Zależy od osoby. Są różne przypadki. I są różne sposoby podbicia własnego ego, wartości. Wytykanie innym wad to błąd, bo to chowanie własnych problemów pod dywan.

Oczywiście, czasem zdarza się, że ktoś coś o nas mówi i to niekoniecznie coś przychylnego. Pamiętajmy, że ludzie też mają prawo do własnej opinii i nie zawsze z nimi coś jest nie tak. Nikt nie jest idealny. Trzeba słuchać swojego głosu, ale warto czasem wiedzieć, co inni o nas mówią. Może widzą coś, czego z naszej perspektywy nie widać? Wtedy taka informacja jest wartościowa. Ale na etapie podstawówki czy gimnazjum trochę w to wątpię. Często nawet i później.

I czasem zazdroszczę tym, co urodzili się w bogatej rodzinie, bo nie mają problemu ze znalezieniem pracy, szkoły, bo znajomości im to ułatwiają (odbiegam od tematu).


Wszystko ma swoje wady i zalety. Ty napisałaś zalety. Wadą jest to, że dostają pieniądze, choć mniej bym strzelał w pracę - jak na tacy. Przez to są też mniej samodzielni. Możliwe, że nigdy nie docenią wytrwałości osób, które chcą osiągnąć to samo, a miały start z niższego punktu. I bycie bogatym wcale od razu nie gwarantuje, że taka osoba poradzi sobie tak samo dobrze w życiu. Często mówimy w szkołach, że 'ten to ma pewnie dużo kasy', ale to raczej pieniądze rodziców. Taka osoba nie koniecznie musi odnieść ten sam sukces. Może spocząć na laurach, bo po co się wysilać, skoro rodzice mają na wszystko środki?

Ok, zbliżam się do końca.

Polecam poczytać sobie na początek w Internecie o osobach cichych, myślicielach - introwertyk. Jest ich ponoć 20-40% w społeczeństwie więc faktycznie mogą czuć się 'inni'. Szczególnie tyczy się to tych, którzy właśnie nie mają świadomości tego, co to introwersja. Jeśli kogoś uraziłem przypisując mu tytuł introwertyka, to przepraszam. Po prostu wyczytałem to z postów tych osób i do takiego doszedłem wniosku. Uważam też, że bycie introwertykiem nie jest żadną wadą ani skazą psychiczną. Wszystko ma swoje zalety i wady. Dzisiejszy świat jest po prostu bardziej nastawiony na ideał ekstrawertyka. Widać to w szkole, telewizji i wielu innych miejscach. Może to sprawiać, że osoba introwertyczna może poczuć się obco w tym świecie.

Więc, polecam poczytać o introwertyku. Sprawdzić, czy to dotyczy mnie i poszerzać wiedzę na ten temat - jak dla mnie to jedna z podstawowych lekcji w życiu. Nawet jeśli nie jest się 'ekstra-' warto też to robić, bo łatwiej wtedy zrozumieć te osoby.

Jeśli kogoś zainteresuje ten temat, polecam książkę Susan Cain - 'Ciszej, proszę...'. Przeczytałem i dowiedziałem się o wielu rzeczach, które uważałem w sobie za coś dziwnego, a okazało się naturalne dla mnie. Bardzo dobra lektura.

I jeszcze jedna rzecz. Każdy może pracować nad sobą. Introwertyk nigdy nie będzie prawdziwym ekstrawertykiem, ale warto się doskonalić tam gdzie mamy słabości. Odradzam całkowite zmienianie osobowości. Niektórzy by pewnie chcieli być kimś innym, ale na dłuższą metę będzie to działało jak wysysacz życiowej energii. Warto akceptować siebie, to podstawa.

Wiem, że ten post może wyglądać, jakbym robił wielkie zamieszanie z powodu tematu osobowości. Mam jednak na celu uświadamianie osób cichych, spokojnych, wrażliwych, że są w porządku i potrzebne. Sam jestem introwertykiem i ze świadomością tego i wiedzą na ten temat żyje się po prostu przyjemniej. I zachęcam do dalszej dyskusji na ten temat. Jak ktoś nie chce czegoś pisać publicznie, może zapytać mnie w wiadomości (pw, mail, gg).

Introwertycy często rozkwitają po szkole (szczególnie jak wiedzą kim są), bo prawdziwy świat jest jednak inny. A ja liczę, że komuś pomoże to, co napisałem.

Strzelam, że nasza Florka też jest introwertyczką. Może się wypowie o ile to czyta? uśmiech

Jeśli popełniłem jakieś błędy, bardzo proszę moderację o poprawki. Pisałem tego posta prawie 3 godziny i późno już, a rano... szkoła.



9 października, 2015
Widzę, że nikt do tej pory nie odpowiedział.
Ostatnio wyszedł interesujący materiał, który może mieć powiązanie z tym tematem.
https://www.youtube.com/watch?v=4d_qufiVuyo
38029817 Nowy-Winx.blogspot.com Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 2 z 2 < 1 2
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~EmilyWinxClub0
16:27:24 22.03.2024
W świecie 8 sezonu Winx, nie są potrzebne żadne używki, oni mają tam niezłą fazę i bez tego xD
~EmilyWinxClub0
16:26:02 22.03.2024
Co to za idiotyczny, może nawet trochę psychodeliczny komiks xD ludzie boją się dziwnych stukrotek, które ożywiły się bo Flora z Miele się przytuliły xD i po co tu Cosmix w ogóle
~EmilyWinxClub0
14:05:14 19.03.2024
Oczywiście z oczywistych powodów, ale po tym jak potraktowali i zniszczyli oryginalnego Winxa satysfakcja jest większa
~EmilyWinxClub0
14:03:23 19.03.2024
Miło widzieć jak Nickelodeon jest obecnie anulowany
^Flamli0
17:42:02 18.03.2024
Zapraszam na nowy komiks :> KLIK
~February0
13:23:33 18.03.2024
Aż oczy odpoczywają jak patrzy się na taką okładkę!
~Misiekoslavsky0
12:50:31 16.03.2024
Nostalgicznie wygląda!
^Flamli1
12:14:21 16.03.2024
okładka nowego magazynu we włoszech
~EmilyWinxClub0
13:43:04 15.03.2024
I dlatego, że wszyscy nie cierpią kreski z 8 sezonu .. Do dziś nie wiem co im strzeliło do głowy, żeby tak wybielić Florę, Laylę i Stellę
~EmilyWinxClub0
11:59:53 15.03.2024
Przynajmniej w komiksach Winx i Trix mogą nosić swoje kuse stroje jeszcze, tylko nie wiadomo w jakim czasie się to wszystko rozgrywa, więc pewnie jest to robione ze względu na reboot z akcją gdzieś na początku luźną
~EmilyWinxClub0
11:58:16 15.03.2024
Komiksy ze starą kreską są lepsze dla oka i może byłyby fajne gdyby miały więcej stron
^Flamli0
19:29:29 14.03.2024
Spróbuj wchodząc dokładnie tak: https://winxblogger.pl/
~Stellka0
18:45:17 14.03.2024
Zgłaszam problem techniczny. W przeglądarce mobilnej Safari nie wysyłają się wiadomości na SB smutny
^Flamli0
18:08:59 14.03.2024
zapraszamy na kolejny komiks ze "starą" grafiką po 8 sezonie :> KLIK
~Vixen0
5:32:49 14.03.2024
:p
~Vixen0
5:32:44 14.03.2024
Ale i tak nie mam punktów za tamty rok
~Vixen0
5:32:16 14.03.2024
XD kawa mnie nie budzi I źle widziało się na oczy
~Vixen0
5:31:42 14.03.2024
Dobra jednak dopiero za miesiąc ze
~Vixen0
5:31:04 14.03.2024
Wczoraj wybił mi kolejny rok na wb. Mogę prosić o punkty?
~Vixen0
19:35:19 13.03.2024
:pony:
~Vixen0
19:35:10 13.03.2024
WB życiem
*Lunaris0
16:45:44 13.03.2024
Prawie tak samo jak wtedy, gdy dowiedziałam się, że gen alpha tworzy swoje pierwsze memy
*Lunaris0
16:41:57 13.03.2024
ngl, poczułam się staro
*Lunaris0
16:41:48 13.03.2024
Jakim cudem 2015 był już 9 lat temu o.o
~February0
15:41:02 13.03.2024
Ej ja nie miałam na myśli nic negatywnego że to post sprzed 9 lat, strona żyje i ma się dobrze, chciałam ożywić shoutbox ;/
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.