Autor | "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Wstępnie... Jest to moja własna opowieść, która działa się "przed wiekami", kiedy to Winx ani ich rodziców na świecie nie było. Dotyczy ona historii mojej własnej planety - Redus, jeszcze wtedy wolnej i pod panowaniem jej sprawiedliwego króla. Redus w historii o mojej czarodziejce - Victorii - jest już pod władzą króla Heraklionu, natychmiast tą opowieść można potraktować jako prequel opowiadania o Victorii, ponieważ tutaj dowiemy się dokładnie, jak potężną moc będzie miała moja czarodziejka. Proszę o zwracanie uwagi na błędy. Staram się sprawdzać pisownię przed publikacją, ale czasami mogę coś przeoczyć. Zapraszam do lektury. Pisane w rytmie: Timbaland ft. One Republic - Apologize http://www.youtube.com/watch?v=O1vX92_FpKI Prolog. Miasto w ogniu Sophia spojrzała na dom, który stanął w płomieniach. Ogień zdążył go dosięgnąć, zanim zdążyła do niego przybiec, a teraz odbijał się w jej szarych, przerażonych oczach. Nie udało jej się. Przegrała, nie umiała... Jednak chciała spróbować. Rozejrzała się dookoła i ugasiła ogień zaklęciem. Wiatr zmierzwił jej brązowe włosy i poczuła iskierkę magii, kiedy weszła do budynku. Rozejrzała się po tym, co zostało z tego dużego i pięknego domu. Zanim ktoś usiłował go spalić, budynek zapadał się w ruinę. Szła powoli, bojąc się o każdy jej ruch. Każdy krok mógł ją zdradzić, ponieważ magia była w tym świecie zakazana. Weszła do pomieszczenia, które niegdyś było salonem. Teraz - w tych strasznych czasach, było porośnięte pajęczynami, a drewno próchniało. Podeszła do stolika przy oknie. Tam, tak jak zapamiętała, codziennie popołudniu siedziała jej matka i czytała książkę, a od czasu do czasu spoglądała na spokojną ulicę. To tam przytuliła ją ostatni raz i powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Sophia miała wtedy tylko pięć lat, ale te wspomnienia były najświeższe i najbardziej bolesne. To tu ją straciła i już jej nie odzyska. Wzięła z sekretarzyka małą, okrągłą pozytywkę z małymi aniołami. Usłyszała w głowie tą melodię. - Lecę w dal, w dawne dni, co minęły daremnie. Nie wiem skąd znana mi ta melodia gra we mnie... * Schowała pozytywkę do torby i zaczęła szukać dalej. Przecież musi gdzieś tu być. Chyba że to zabrali... ale nie mogli. Zajrzała do pozostałych pomieszczeń, zabrała kilka starych drobiazgów. Zrezygnowała z szukania tej jedynej rzeczy, już jej nie znajdzie. Weszła jeszcze raz do salonu i zaczęła się rozglądać. Zrobiła krok i nadepnęła na spróchniała deskę, pod którą zobaczyła to, czego szukała. Był to mały, okrągły medalion. Cały ze złota, wielkości jej ręki. Kiedyś wydawał jej się większy. Podeszła do zakurzonego lustra i zobaczyła siedemnastoletnią dziewczynę o brązowych włosach i szarych oczach. Miała na sobie ciemnozieloną koszulkę, szare spodnie, sznurowane buty na obcasach, a w pasie zawiązała czarną kurtkę z kilkoma małymi dziurami. Trzymała medalion na wysokości szyi, jednak nie zapięła łańcuszka. Odbicie zafalowało i zobaczyła przed sobą mała dziewczynkę taką, jak ona. Pięcioletnią, w jasnej sukience. To była ona, Sophia, w roku, kiedy rozpoczęła się rewolucja. Dwanaście lat temu. Zamrugała. Obraz zniknął i była znowu sobą. W jej oczach pojawiły się łzy. - Panno Sophio? - ktoś spytał. Nie odpowiedziała. Chciała wspominać. - Panno Sophio? - ktoś ponowił pytanie. - Coś jej się stało? Ma atak? - spytał drugi głos. *** Dwanaście lat wcześniej... Król Gabriel siedział na tronie i rozmawiał ze swoim najlepszym doradcą, Nathanielem. Musiał z nim omówić ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w królestwie. Morderstwa, kradzieże... to było nie do przyjęcia dla władcy takiej planety, jaką jest Redus. Pierwszy raz zdarzyło się coś takiego! Jak to możliwe? Król wpatrywał się w przestrzeń i myślał. Powinien być przy swojej żonie, Violet, która leżała w łóżku, ciężko chora i chciał przy niej być jeśli... nie mógł myśleć o takich rzeczach własnie w tej chwili. Wiedział, że najważniejsze są interesy planety. - Panie! - jeden ze strażników podbiegł do króla. Władca wstał z tronu i podszedł do niego. - Czy coś się stało? - spytał Gabriel. Strażnik powoli łapał oddech. - Panie... Twój... Twój brat... Zmierza do twojego pałacu! Król był zaskoczony. Wiedział, że jeśli jego brat zbliżał się do królestwa, nie wróżyło to nic dobrego. Podszedł do Nathaniela i przekazał mu te słowa nakazując, aby jak najszybciej opuścił pałac i pojechał do swojej rodziny. - Ale... mój panie... - szepnął doradca. - Proszę, Nathanielu. Twoja rodzina też jest ważna. - Tak jest - odpowiedział i jak najszybciej wybiegł. *** Stephen zdziwił się, że tak szybko udało mu się zająć królestwo jego brata. To było proste. Miał teraz inny problem: zwolennicy króla próbują walczyć, więc trzeba coś z tym zrobić... Tylko co? - Meliorze! - krzyknął Stephen. - Tak, panie? - odpowiedział czarownik. - Czy uda mi się pokonać rewolucjonistów? - Tak, panie. Będziesz panem i władcą planety, jednak... - Jednak co, głupcze?! - Jednak jest dziewczyna. Bardzo potężna. Dzięki niej prawowity król znów zasiądzie na tronie. - GDZIE JEST TA DZIEWCZYNA?! - Jest córką doradców króla Gabriela, ma pięć lat, jej imię to Sophia. Stephen nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Wysłał demony za dziewczynką i nakazał, by odtąd zabrano moc wszystkim obywatelom w królestwie. *** - Mamo! - krzyknęła Sophia. - Uciekaj z Mikaelem i Jeanette. Buddy zaprowadzi was w to miejsce. Obiecuję, że ja i tata niedługo do was dołączymy - powiedziała Grace do swojej córki. Matka prędko wyprowadziła dziewczynkę z pomieszczenia. - Mój medalion! - krzyknęło dziecko, zostawiając błyskotkę na podłodze salonu. - Nie ma na to czasu! *** Mała Sophia biegła przed siebie w tłumie uciekających ludzi. Zgubiła Mikaela i Jeanette. Zgubiła Buddy'ego i Sarę... Zostawiła rodziców. I co teraz? Zaatakowało ją kilka ognistych kul. Krzyknęła i upadła, a one wciąż ją atakowały. Wstrzykiwały swoją ognistą truciznę, która paliła jej ciało. Powoli traciła przytomność. Nie chciała umierać. *** - Coś jej się stało? Ma atak? - spytał drugi głos. Sophia otarła łzy i odwróciła się. Podeszła do jednego z mężczyzn, który wypowiedział te słowa i przytuliła go. - Och, Mikael, braciszku. To było straszne - szepnęła. - Co się stało? Co widziałaś? - spytał zaniepokojony brat. - Widziałam... przeszłość... i nasze miasto... całe w ogniu... _____ * Pewnie niektórzy kojarzą tą piosenkę. Uważam, ze świetnie pasuje tutaj wątek z Anastazji, jeśli kiedykolwiek i ktokolwiek oglądał tą bajkę. =) Ogółem, to co jakiś czas będę dodawała tutaj jakieś piosenki, które będzie 'śpiewała' moja bohaterka. Za to na końcu wyszło mi dennie. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} Edytowane przez ChandSharma dnia 01-03-2012 20:41 | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Musa Użytkownik |
| ||
Bardzo zaciekawiło mnie to opowiadanie Czekam na następną część | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Dzięki. Cieszę się, ze komuś się podoba. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Paula Użytkownik |
| ||
Za to na końcu wyszło...ci świetnie ;] Wszystko ogółem jest tu świetne. Również czekam na kolejną część | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Hm... dziękuję. =) {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Son Yume Użytkownik |
| ||
Rozdział świetny! Mam nadzieję, że Sophie w końcu pokona wszystkich co ma ich pokonać a na Redus zapanuje prawowity władca. Ze względu na późną godzinę nie wiem co pisać - wybacz. Aa... Jeszcze coś: na końcu wyszło Ci... ŚWIETNIE! Czekam na kolejny rozdział =) -> Otome maniac <- | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Dziękuję. =) Niedługo pewnie opublikuję jedynkę, bo mam dużo weny na pisanie. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Atelie Użytkownik |
| ||
Świetnie muszę powiedzieć fenomenalnie Słońce . Wybacz że teraz ale miałam chwilę i przeczytałam . Muszę powiedzieć. Że nie jest tak źle ta końcowka. Wręcz przeciwnie jest świetna. O Anastazja :zakochany3: kocham tą bajkę jest zarąbista. Czekam na kolejny rozdział. Buziaki. A właśnie ty robisz to opowiadanie na podstawie anastazji czy dary anioła? | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Hm... nie. Piszę na podstawie własnej wyobraźni i pomysłu. Czasami opieram się na piosenkach lub na jakiś zdarzeniach z książek. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Atelie Użytkownik |
| ||
Tak wiem. Tylko fabula lekko mi przypominala z bajki anastazji i dary anioła ale może mi się tylko wydawało ;p | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Wstępnie... Postanowiłam skończyć to opowiadanie i je skończę! Taki oto mam cel. Tak więc po prawie dwóch miesiącach nie pisania tego czegoś, piszę następną część która, mam nadzieję, zadowoli Was. Po krótkim namyśle, będzie to jednopartówka, a nie opowiadanie na kilkanaście rozdziałów. Jakby co, proszę nie bić! Pisane w rytmie: Kukui - Starry Waltz http://www.youtube.com/watch?v=qkHRW8bbaTM 1. "Ty powinnaś już nie żyć!" Sophia spojrzała na brata. On był bardziej podobny do ojca - miał czarne włosy i identyczne rysy twarzy - ona do matki. Gdyby nie kolor oczu, nikt by nie pomyślał, że są rodzeństwem. Mikael był czternaście lat starszy od dziewczyny. Od tamtego strasznego dnia był jej całym światem, a ona jego. Oboje zagubieni, dbali o siebie nawzajem. Nie potrafili bez siebie żyć. On nie mógłby znieść, gdyby ona zginęła. Chronił siostrę i dbał o nią, jakby miała za chwilę zniknąć. - Wszystko w porządku. - Mikael przytulił siostrę. - Znalazłaś to? Sophia spojrzała w szare oczy brata. - Tak. Mam już to czego szukałam. Wracajmy. Jestem zmęczona. Wyszli z budynku, gdzie czekał na nich Buddy. Trzymał w ręku lejce do białego konia z szarą grzywą. Sophia dostała go będąc małą dziewczynką, teraz ten stary zwierzak był jeszcze jedną pamiątką z przeszłości. Buddy, który często opiekował się koniem Sophii, był służącym jej rodziny i mimo tego, że podczas rewolucji cała rodzina straciła majątek i musiała przez dwanaście lat ukrywać się przed złym królem, on pozostał jej wierny. Nie chciał zostawić małej panienki, która z czasem stała się jego przyjaciółką. - Soph...? - zaczął Mikael. - Co? - odezwała się ostro dziewczyna. Nie lubiła, kiedy ktoś wyrywał ją z rozmyślań. - Ty krwawisz. - Nieprawda. - Prawda. - Mikael wskazał na ranę na lewym ramieniu. Dziewczyna spojrzała w lewo i rzeczywiście pojawiło się skaleczenie. Zaklęła. Wiedziała, co to znaczy. Ostatnim razem ten znak pojawił się na jej ramieniu, kiedy prawie umarła. - Stać! - Zza rogu wybiegło kilku pałacowych strażników. - To teren zakazany! Mikael poprowadził siostrę w stronę konia i nakazał jej na niego wsiąść. Dziewczyna zrobiła to niechętnie, jednak nie było czasu na kłótnie, grupa strażników była coraz bliżej. - Buddy, zawieź Sophię do domu! I to szybko! Sługa wsiadł na konia i razem z dziewczyną. Odjechali. Sophia spojrzała do tyłu, by jeszcze raz zobaczyć, jak jej brat i kilku mężczyzn próbuje bronić się używając mieczy. Gdyby zginęli, ona sama nigdy by sobie tego nie wybaczyła. Już za dużo osób poświęciło się dla niej. *** Dwanaście lat wcześniej... - I co? - spytał Mikael. - To cud. Prawdziwy cud - powiedział James. James był najlepszym przyjacielem Mikaela. Szkolił się na lekarza i mimo młodego wieku potrafił wiele zrobić dla chorego lub rannego człowieka. - Co masz na myśli? - To, że przeżyła. W takich warunkach powinna już dawno nie żyć. Mikael spojrzał na śpiąca dziewczynkę. Znalazł ją na ulicy ledwo żywą i przeniósł tutaj, do ukrytego, starożytnego miasta mieszczącego się w dolinie Dziesięciu Gór. Odetchną z ulgą. Mimo ran Sophia przeżyła. Szkoda że ich rodzice nie mieli tyle szczęścia. - To dobrze - powiedział. - Nie całkiem. - James spojrzał na przyjaciela. - Ona kiedyś i tak umrze. Jad demonów będzie ją powoli niszczył. *** Sophia była niespokojna. Może to dlatego, że Mikael i reszta jeszcze nie wrócili? A co, jeśli coś im się stało? Czekanie doprowadzało ją do szaleństwa, każda minuta była męcząca i nie do zniesienia. - Nie wierć się! - zwrócił jej uwagę James, który próbował zawiązać jej bandaż na ramieniu. - Przepraszam - szepnęła dziewczyna. Prócz nich, w małej kuchni kamiennego domu, przy stole (zaszywając dziurę w czarnej kurtce Sophii) siedziała Jeanette, żona Mikaela. Miała błękitne oczy i brązowe włosy sięgające jej do pleców. Zawsze nosiła kolorowe sari i mnóstwo bransoletek. - Spokojnie, kochanie - powiedziała z czułością kobieta. - Jeanette ma rację. - James odezwał się po chwili milczenia. - Nie powinnaś być zdenerwowana. To ci tylko zaszkodzi. Czy powiesz mi w końcu, skąd wzięła się ta rana? - Nie wiem. Nic sobie nie zrobiłam. Po prostu... w pewnym momencie... już była - odparła Sophia. James nic nie odpowiedział, tylko wziął swoją kurtkę i wyszedł. Na końcu oznajmił, że przyjdzie jutro. Sophia i Jeanette zostały same. Dziewczynę cisza denerwowała coraz bardziej, słyszała tykanie zegara, które wcale jej nie pomagało w uspokojeniu się. Jeanette siedziała spokojnie. Po godzinie Mikael wszedł do pomieszczenia i spojrzał na Sophię. - Używałaś czarów - powiedział. - Tak. I co? - Dobrze, że ci strażnicy byli po naszej stronie. Inaczej byłoby po nas. Puścili nas wolno i oznajmili, że w każdej chwili mogą nam pomóc. Masz szczęście, że to byli tylko strażnicy, gdyby zjawił się ON... byłby koniec. - Ale nic się nie stało. Mikael, wiesz o tym tak samo dobrze, jak ja! - Wiesz, że powinnaś używać magii tylko w obronie własnej! - krzyknął jej brat. - Chciałam tylko ugasić pożar! Jeanette powoli podeszła do męża próbując go uspokoić. - Zwariowałaś?! Mogłaś zginąć! - Przecież i tak niedługo umrę i ty dobrze o tym wiesz! - Przestańcie! - odezwała się Jeanette. Chciała rozdzielić rodzeństwo. Wiedziała, że jeśli Mikael będzie zdenerwowany, powie coś, czego później mógłby żałować. - Wolałbym, żeby ktoś cię zabił, nawet jeśli to ja miałbym to zrobić. Nie potrafię patrzeć, jak każdego dnia powoli umierasz. Ty powinnaś już nie żyć - szepnął. Sophia spojrzała na niego oszołomiona. Nie wiedziała, że kiedyś usłyszy od niego te słowa. Słowa brata bolały, miała ochotę płakać. Wzięła swoją kurtkę od Jeanette, którą ta trzymała w ręku, już zaszytą. Jeszcze raz spojrzała w oczy Mikaela, w jej oczach pojawiły się łzy. Zraniona, postanowiła stąd uciec jak najszybciej. *** Spacerowała samotnie po mieście i zastanawiała się nad słowami Mikaela. Było jej smutno, nigdy nie spodziewała się po swoim bracie takiego zachowania. Nie wiedziała, co ma na ten temat myśleć. Była jedyną osób,a na planecie, której nie odebrano magii - szczęśliwie tego uniknęła. Każdy najdrobniejszy czar męczył ją, czasami sprawiał jej ból. Nie miała dość siły, żeby zmierzyć się z fałszywym królem, jednak bardzo chciała, żeby nastał koniec, żeby niebo nie było już takie ponure, a życie stało się o wiele piękniejsze. - Panno Sophio? - spytał ktoś za nią. - Och, Buddy, wystraszyłeś mnie. - Przepraszam. Pani Jeanette prosiła, żebym poszedł za tobą. Wszystko w porządku? Dopiero po chwili zauważyła, że ;przyprowadził jej konia. Dziewczyna przytuliła się do Buddy'ego i szepnęła "Dziękuję ci, Buddy!", po czym zaczęła głaskać konia i powoli uspokajała się. - Panno Sophio, proszę tam spojrzeć. Odwróciła się i zauważyła grupę strażników goniących troje ludzi. Kobietę o blond włosach w białej sukience oraz dziewczynę w jej wielu, także ubraną w sukienkę i podobną do matki. Za nimi biegł rudy chłopak, o rok starszy od Sophii, który próbował bronić się przed strażnikami, jednak nie miał czym. Sophia bez namysłu pobiegła w ich stronę i zobaczyła, że trójka ludzi wpadła w ślepy zaułek. W tym samym czasie Buddy przywiązał konia do drzewa i pobiegł za dziewczyną. Sophia wyciągnęła miecz, który wzięła ze sobą. - Umiesz używać miecza? - spytała chłopaka. Ten kiwnął głową, więc Sophia podała mu trzymany w jej ręku przedmiot. - Kim jesteś, dziewczyno? - spytał jeden ze strażników. - Jestem Sophia, czarodziejka czasu! Wynocha mi stąd! Strażnicy zareagowali śmiechem. "Też mi coś!", pomyślała Sophia. "Zaraz zobaczą czarodziejkę!", po czym przemieniła się. Miała na sobie zieloną sukienkę na ramiączka oraz białe rękawiczki bez palców. Jej buty, ciemniejszego koloru niż sukienka, sięgały do kolan, a skrzydła wyróżniały się niebieskim kolorem. Przy sukience pojawił się pas, przy którym miała kolejny miecz, który wyciągnęła. - Potrzebujesz pomocy, siostrzyczko? - Mikael! "No. To teraz zobaczycie!", pomyślała Sophia. I zaczęła się walka. _____ OKROPNE, prawda? Wyszło mi za krótkie. Proszę, zwróćcie uwagę, jeśli będą błędy. Staram się czytać swoje "arcydzieła" po kilka razy, ale czasami mogę nie zauważyć literówki, ponieważ mój Word nie podkreśla błędów, a ja mam problemy z klawiaturą. Proszę o szczere opinie. EDIT. Poprawiłam błędy zaznaczone przez Rev, jednakże niektóre zdania zostawiłam bez poprawek - wolę, żeby było tak, jak jest. I prosiłabym o opinie podobne do Rev - z poprawkami i/lub sugestiami dotyczącymi tejże historii. Jeśli masz pisać tylko "Fantastyczne! Fenomenalne!", proszę, nie komentuj, tylko napisz coś więcej. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} Edytowane przez ChandSharma dnia 14-04-2012 20:00 | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Wcale nie okropne. Mi się spodobało, tylko może wsadziłabyś tam jakiegoś ładnego chłopaka dla Sophie... | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Och, będzie, będzie. Do tego jeszcze dojdziemy. ^^ I błagam, główna bohaterka ma na imię Sophia a nie Sophie. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} Edytowane przez ChandSharma dnia 10-04-2012 20:30 | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Atelie Użytkownik |
| ||
Wow jeszcze lepsze niż poprzednie. A ona jest tylko jedyna czarodziejką? A ta blizna zabija ją? Świetny rozdział wciągnął. Muszę powiedzieć szczerze umiesz pisać opowiadania! zestaw by ChandSharma | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Dobra, dobra sophia :-) | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Atelie napisał/a: Wow jeszcze lepsze niż poprzednie. Nie, żebym była złośliwa czy coś... ale czy mogłabym prosić o głębszą opinię? To znaczy, czy coś przydałoby się poprawić, zmienić, usunąć. A nie tylko powiedzenie, że ładne. Atelie napisał/a: A ona jest tylko jedyna czarodziejką? A ta blizna zabija ją? Pierwsze pytanie: tak. Drugie pytanie: nie. Więcej nie zdradzę. ^^ {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Reverienne Użytkownik |
| ||
Jaqueline napisał/a: Gdyby nie kolor oczu, nikt by nie pomyslał, że są rodzeństwem. Mikael był czternaście lat starszy od dziewczyny. Literówka w słowie "nie pomyślał". To zdanie z Mikaelem skomponowałabym nieco inaczej. Jaqueline napisał/a: Od tamtego strasznego dnia był jej całym światem, a ona jego. Oboje zagubieni, dbali o siebie nawzajem. Nie potrafili bez siebie zyć. On nie mógłby znieść, gdyby ona zginęła. Chronił siostrę i dbał o nią, jakby miała za chwilę zniknąć. Bardzo ładny fragment, który ujawnia wrażliwość - zarówno postaci jak i autorki. Inna sprawa, że kiedy czytam - coś mi zgrzyta. Sama nie mam pojęcia jak to przeredagować, ale może Ty wpadniesz na jakiś pomysł? Jaqueline napisał/a: Imię konia brzmiało Kaisa. Sophia dostała go będąc małą dziewczynką, teraz ten stary zwierzak był jeszcze jedną pamiątką z przeszłości. Dziewczyna uwielbiała go, dbała o niego i kochała na nim jeździć. Buddy, który często opiekował się koniem Sophii, był służącym jej rodziny i mimo tego, że podczas rewolucji cała rodzina straciła majątek i musiała przez dwanaście lat ukrywać się przed złym królem, on pozostał jej wierny. Dziewczyna zrobiła to niechętnie, jednak nie było czasu na kłótnie, ponieważ grupa strażników była coraz bliżej. Znalazł ją na ulicy ledwo zywą i przeniósł tutaj, do ukrytego, starozytnego miasta mieszczącego się w dolinie Dziesięciu Gór. Odetchną z ulgą. Mimo ran Sophia przeżyła. Szkoda że ich rodzice nie mieli tyle szczęścia. Literówki "żywą", "starożytnego". Ostatnie zdanie aż prosi się o dwie dodatkowe kropeczki. Usunęłabym podkreślone zdania - według mnie są absolutnie zbędne, a wręcz psują urok całego opowiadania. Fragment napisy kursywą - przeredagowałabym, stanowczo. Jaqueline napisał/a: - Wiesz, że powinnaś używac magii tylko w obronie własnej! - krzyknął jej brat. - Ty powinnas już nie żyć - szepnął. To ją zabolało, w oczach pojawiły się łzy. Wzięła swoją kurtkę od Jeanette, którą ta trzymała w ręku, już zaszytą. Jeszcze raz spojrzała w oczy Mikaela i wybiegła z pomieszczenia. Literówki "używać", "powinnaś". Zmieniłabym fragmenty oznaczone kursywą. Jaqueline napisał/a: Spacerowała samotnie po mieście i zastanawiała się nad słowami Mikaela. Było jej smutno, nigdy nie spodziewała się po swoim bracie takiego zachowania. Nie wiedziała, co ma na ten temat myśleć. Była jedyną osob,a na planecie, której nie odebrano mgaii - szczęśliwie tego uniknęła. Każdy najdrobniejszy czar męczył ją, czasami sprawiał jej ból. Nie miała dość siły, żeby zmierzyć się z fałszywym królem, jednak bardzo chciała, żeby nastał koniec, żeby niebo nie było jużtakie ponure, a życie stało się o wiele piękniejsze. Przeredagowałabym fragmenty zaznaczone kursywą. Zjedzona literka "ą" w wyrazie "osobą", brak spacji po tymże wyrazie; literka "a" jest najzupełniej zbędna, "magii". Jaqueline napisał/a: - Och, Buddy, wystraszyłes mnie. Dopiero po chwili zauważyła, że ;przyprowadził jej konia. Dziewczyna przytuliła się do Buddy'ego i szepnęła "Dziękuję ci, Buddy!", po czym zaczęła głaskać konia i powoli uspokajała się. Odwróciła się i zauważyła grupę strażników goniących troje ludzi. Kobietę o blond włosach w biaej sukience oraz dziewczynę w jej wielu, także ubraną w sukienkę i podobną do matki. Za nimi biegł rudy chłopak, o rok starszy od Sophii, który próbował bronić się przed strażnikami, jednak nie miał czym. Sophia bez namysłu pobiegła w ich stronę i zobaczyła, że trójka ludzi wpadła w ślepy zauek. Średnik jest zbędny; "białej", "wieku", "zaułek". Zmieniłabym zaznaczone fragmenty - są niespecjalnie logiczne, estetyczne i przydałoby im się trochę kosmetycznych sztuczek. Jaqueline napisał/a: - Umiesz używać miecza? - spytała chłopaka. Ten kiwnął głową, więc Sophia podała mu trzymany w jej ręku przedmiot. Miała na sobie zieloną sukienkę na ramiączka oraz białe rękawiczki bez palców. Jej buty, ciemniejszego koloru niż sukienka, sięgały do kolan, a skrzydła wyróżniały się niebieskim kolorem. Przy sukience pojawił się pas, przy którym miała kolejny miecz, który wyciągnęła.^ "Umiesz używać miecza?" brzmi dla mnie tak... dziwnie - zmieniłabym, zdecydowanie. Opisy na zasadzie "Dowiedz się, jak wygląda twój ulubiony bohater" bezustannie kojarzą mi się z niezbyt wybitnymi dziełami literackimi i na ogół nie są zbyt lubiane przez krytyków. Zmieniłabym - albo delikatnie (czyt. żeby było bardziej logicznie), albo drastycznie(by uczynić ten fragment podobnym do reszty). Twierdzisz, że opowiadanie wyszło beznadziejnie - ja powiem Ci, że jesteś niedoświadczona w ocenianiu - jeżeli chcesz, pokażę Ci prawdziwą beznadzieję... Znalazły się literówki, drobne błędy; całkiem sporo fragmentów zmieniłabym, ale to głównie kosmetyczne poprawki. Radzę Ci zaufać bardziej w swoje możliwości - o ile tego fragmentu nie oceniam na szóstkę, to poprzednie naprawdę mi się podobały - to jasny werdykt, że piszesz ładnie i porządnie, zwłaszcza że mnie nie zadowala byle co. Dziękuję MrDark za cudowny zestaw! <3 Edytowane przez Reverienne dnia 11-04-2012 23:37 | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Reverienne napisał/a: Twierdzisz, że opowiadanie wyszło beznadziejnie - ja powiem Ci, że jesteś niedoświadczona w ocenianiu - jeżeli chcesz, pokażę Ci prawdziwą beznadzieję... Znalazły się literówki, drobne błędy; całkiem sporo fragmentów zmieniłabym, ale to głównie kosmetyczne poprawki. Radzę Ci zaufać bardziej w swoje możliwości - o ile tego fragmentu nie oceniam na szóstkę, to poprzednie naprawdę mi się podobały - to jasny werdykt, że piszesz ładnie i porządnie, zwłaszcza że mnie nie zadowala byle co. Shenn, dziękuję za opinię. Cenię Cię za to, że zawsze wniesiesz poprawki do moich bazgrołów. Cóż, literówki powstały dlatego, że mój Word jest ostatnio do chrzanu - nie wiedzieć czemu, podkreśla mi błędy, o których dowiaduję się dopiero po fakcie. Dziękuję Ci bardzo, postaram się to zmienić w najbliższym czasie. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Wspaniale ! Fenomenalnie ! Mam nadzieje że napiszesz nam dalsze losy bohaterów. Powinnaś zostać pisarką wiesz ? Sophia jest wspaniałą dziewczyną ! Czekam na dalsze rozdziały i życzę Ci tego abyś zrealizowała swój cel Bloom | |||
Autor | RE: "Walka o wolność" | ||
~Atelie Użytkownik |
| ||
Głębszą opinię Jaq proszę bardzo opowiadanie moim zdaniem jest pełen skurpulacji i pewności siebie. Fabula tego opowiadania bardzo mi przypomina momenty z Dary Anioła. Sophia widzi świat jacy inni nie widzą..jej najlepszym wątkiem tego jest tajemnicza blizna która jak odpowiedziałaś mi nie zabija..więc czym jest? Ciekawość to pierwszy stopień do piekła hehe. Jak bym miała coś dodać pod względem jakiś dodatków mogę to tak ująć. Dodałambym tajemnicze runy. Co do runów to może wiesz o co mi chodzi. No i jakiegoś chłostasia. Tajemniczego anioła demona..już mnie to zainspirowało. Ok to tyle. Coś jeszcze? zestaw by ChandSharma | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.