Autor | RE: Nasze dysfunkcje | ||
~LunaFin Użytkownik |
| ||
Ja sama mam dysortografię. Nie jestem z tego dumna i skrzętnie staram się to ukryć. To naprawdę nie jest powód do dumy. Szczególnie, kiedy widzę osoby, które sobie taki papierek po prostu "załatwiają", albo kiedy ktoś chce mi wmówić, że coś takiego w ogóle nie istnieje. Bo istnieje i jest problemem. Zasadami poprawnej ortografii rodzice męczyli mnie już odkąd skończyłam pięć lat. Gdy tylko nauczyłam się pisać, zaczęły się dyktanda i ćwiczenia ortograficzne. Choć tego nienawidziłam, wiedziałam, że jest to potrzebne, więc pokornie wszystkie zadania wykonywałam. Mimo tego podczas pisania jakiegoś wypracowania w szkole (w domu sprawdzała mi mama) zawsze miałam obniżaną ocenę za błędy. Zawsze kochałam czytać i książki pochłaniałam w zastraszającym tempie, często czytając na lekcji. Gdzieś tak w piątej klasie moja nauczycielka polskiego stwierdziła, że to niemożliwe, bym przy takim zamiłowaniu do czytania i tylu ćwiczeniach nie miała jakiś problemów. Wysłała mnie na długie, żmudne badanie, gdzie końcu stwierdzono u mnie dysortografię. Nadal ćwiczę umiejętność poprawnego pisania, nawet bardziej niż wcześniej. Dodatkowy czas na teście szóstoklasisty naprawdę mi pomógł. mogłam spokojnie trzy razy przeczytać wypracowanie i poprawić wszystkie błędy. Mój kolega z dysgrafią miał czas by porządnie wszystko napisać. Te dysfunkcje nie są czyimś wymysłem tylko poważnym problemem. I ci, którzy naprawdę je mają, ciężko pracują by zmniejszyć ich objawy. Inna moja dysfunkcją jest wada wymowy. Zaczęłam mówić naprawdę późno, co bardzo martwiło moich rodziców. Potrafiłam wykonywać różne działania na takich kauczukowych piłeczkach, a nie mogłam poprawnie sklecić zdania. Gdy w końcu zaczęłam się wysławiać, miałam problem z wymową różnych głosek. Przez prawie osiem lat chodziłam do logopedy i w końcu mówię poprawnie. jednak z dawnych czasów został mi jeden problem. Kiedy normalny człowiek mówi "r" drga mu język. W moim wypadku drga języczek, taka mała część z tyłu jamy ustnej. Moje "r" brzmi trochę jak francuskie. Kiedyś bardzo mi to przeszkadzało, ale teraz nawet zaczęło mi się podobać, szczególnie po tym, jak pewien opiekun na kolonii nagrał sobie jak mówię "rabarbar" i ustawił jako dzwonek. tak mu się podobało moje "r". (c) Meredith Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury" Edytowane przez ChandSharma dnia 06-01-2015 21:20 | |||
Autor | RE: Nasze dysfunkcje | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
LunaFin napisał/a: (..) Szczególnie, kiedy widzę osoby, które sobie taki papierek po prostu "załatwiają", albo kiedy ktoś chce mi wmówić, że coś takiego w ogóle nie istnieje. Bo istnieje i jest problemem. Zgadzam się, ja co prawda mam inny problem niż dysortografia, ale mnie czasami denerwuje to, że każdy może sobie tak po prostu coś załatwić, bo np. ma znajomych, a czasami osoba, która czegoś naprawdę potrzebuje, musi czekać. Ja np. musiałam miesiącami czekać na orzeczenie o niepełnosprawności, które trzeba było co kilka lat odnawiać (bo może według nich jednak to wyleczę, chociaż nie mogę, lub wyrośnie mi trzecie, zdrowe oko? xd), a moja znajoma nie miała praktycznie żadnej wady i wystawili jej papier od razu. Ale, odchodzę troszeczkę od tematu... Szczególnie denerwuje mnie fakt, że ja mam naprawdę dużą wadę wzroku (i to tak, że przez większość czasu siedzę dosłownie z nosem w ekranie), a moja siostra uważa, że to nic i że na pewno udaję, bo według niej naprawdę bardzo dobrze widzę i śmieje się ze mnie, że czasami muszę jeździć z mamą i coś załatwić z czyjąś pomocą bo sobie sama nie poradzę. Ale najlepiej jak ktoś się wypowie, bo tego nie ma, ale zna to "bardzo dobrze". To już w ogóle podchodzi pod wielką irytację. Luna, dobrze, że walczysz ze swoją wadą, bo to da się wyleczyć jeśli się tylko chce ;3. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} | |||
Autor | RE: Nasze dysfunkcje | ||
~Akali Użytkownik |
| ||
Osobiście nie posiadam żadnej (a przynajmniej, nie miałam przeprowadzanych żadnych testów w poradni) dysfunkcji i jestem OBURZONA tymi wszystkimi przywilejami dla osób chorych. Możliwość robienia większej ilości błędów jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale dosłownie krew we mnie wrzała, gdy dowiedziałam się, że na takim egzaminie gimnazjalnym osoby z dysfunkcjami mają czas przedłużony o, uwaga 45 MINUT na części z zakresu języka polskiego i matematyki. Może jeszcze powiecie, że takie osoby piszą na arkuszach z innymi, łatwiejszymi zadaniami, co? Olaboga, niedługo uznają to za upośledzenie... Prawda jest taka, że nikt nie rodzi się z umiejętnością pisania, liczenia, stawiania przecinków i stosowania się do zasad ortograficznych. Nie przychodzi to też z wiekiem, tego trzeba się po prostu nauczyć. Natomiast jak słyszę teksty typu "to dlatego, że mam dysortografię..." to mnie po prostu krew zalewa. Poza tym, wątpię, by osoby z dysfunkcjami nauczyły się tego "ot tak". Każdy z nas potrzebuje tego przećwiczyć: czytać, pisać i jeszcze raz pisać. Przykładowo ja, zanim zaczęłam udzielać się na WinxBlogger, w ogóle nie potrafiłam stawiać przecinków. Moje posty były poprawiane co rusz i się z tym nie kryję. Zresztą, nawet teraz mam małe problemy z ortografią - ostatnimi czasy mniej piszę, przez co odzwyczajam się od prawidłowej pisowni (przykładowo - ostatnio nie wiedziałam, czy pisze się "przedwczoraj", czy "przed wczoraj", pozdrawiam). Zapominanie też jest rzeczą ludzką, dlatego aby pamiętać, trzeba sobie powtarzać. Nie mówię tutaj, że taka choroba istnieje - bo wiem, a raczej wierzę, że istnieje, ale nie da się tego ot tak wyleczyć, a tym bardziej, nie da się ot tak nauczyć tego, czego duża część społeczeństwa nie umie przez chorobę. Tak, duża część, bo naprawdę dużo osób choruje na pseudo-dysfunkcje. To, że ktoś ma problemy z pisaniem, czytaniem nie od razu musi oznaczać, że choruje. Często też winnymi są rodzice, opiekuni, którzy nie dopilnowują swoich pociech i tak właśnie to się kończy. Ten post nie ma nikogo na celu obrazić - wyrażam się tutaj głównie o osobach, które taki papierek otrzymują niesłusznie, bo znam i takich, którzy pomimo tej choroby, piszą i czytają lepiej niż niejeden inny uczeń. Tymczasem kończę ten post, bo właściwie już się w nim pogubiłam (NIE czekam na hejt, serio. Jeżeli uważasz, że słusznie otrzymujesz takie przywileje - prawdopodobnie masz rację). Edytowane przez Akali dnia 21-08-2017 19:07 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.