Autor | Król Lew (2019) | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
Młody lew Simba uczy się, jak mądrze rządzić królestwem zwierząt. Ale podstępny wuj Skaza ma inne plany... Czy wy też nie możecie się doczekać? "Król Lew" to nowa, przepiękna wersja nieśmiertelnego klasyka. Te same postacie, ta sama historia, te same piosenki plus kilka niespodzianek i nowości, które perfekcyjnie dopełnią kultowe dzieło. (c) Multikino Data premiery: 19 lipca 2019 Uch, no i mam problem z nowym Królem Lwem. Jak ocenić nowe wcielenie legendarnej już bajki, która wychowała moje pokolenie (Boże, jak to górnolotnie brzmi, ale to prawda). Jeśli chodzi o fabułę to Disney podszedł mega zachowawczo i nie zmienił praktycznie nic, także puryści mogą spać spokojnie - Król Lew to cały czas Król Lew, nawet spora część tekstów się zgadza. Z jednej strony to dobry krok, bo Disneyland by chyba spłonął wraz z główną siedzibą koncernu, gdyby zmieniać legendę. No ale a drugiej przez cały film miałem uczucie deja vu, no bo to przecież nic nowego, tylko starzy znajomi w nowej szacie. Co do zmian to dwie rzeczy bardzo się mi rzuciły w oczy - po pierwsze bardzo szybko pociągnięto wątek romansowy Simby i Nali, po drugie nie ma już marszu hien podczas piosenki Skazy... no nie, moje serce mówi nie, jak tak można Co do grafiki, no to faktycznie jest na czym oko zawiesić - krajobrazy są piękne, zwierzęta wyglądają... no jak zwierzęta. I powiem szczerze, że dziwnie mi się oglądało to w wersji 'realistycznej". Jest w porządku, nie ma się do czego dowalić, ale brak tego klimatu znanego z animacji. Takie to trochę bez duszy. No i wygląd Skazy jest... rozczarowujący. Oczywiście jak Disney to musi być dubbing, który wypadł naprawdę bardzo dobrze, Disney tutaj nie pozwala na chałturę i trzyma mocny poziom. Ale trzeba się przyzwyczaić do nowych głosów postaci. W większości pasują, ale Timon i Pumba... no poprzedni byli jedyni i nie do podrobienia. No i moim skromnym zdaniem pewne wstawki odnoszące się do rzeczywistości politycznej można by sobie darować, serio, to jest bajka. Ech, dobra, kończmy to. Mam strasznie mieszane uczucia, bo z jednej strony widać i czuć, że to jest Król Lew, ale ten poprzedni miał swoją magię, duszę, głębię... tu jest dobrze, wszystko jest dobrze wykonane, i postacie, i dubbing, i w ogóle, no ale... brak tego "czegoś", tej iskry. Absolutnie podtrzymuję swoją opinię, że legend się nie odświeża i nie robi remake'ów. Tu profanacji nie było, ale tego, co najważniejsze moim zdaniem zabrakło. Zostało deja vu. + stary, dobry Król Lew + piękne postacie i krajobrazy + bardzo dobry dubbing + bardzo dużo zachowano z oryginału... - ...przez co mamy non-stop uczucie, że "ja to już widziałem" - drobne, acz widoczne zmiany względem poprzednika - Timon i Pumba są za mało śmieszni - polityczne wstawki - nie ma "iskry" 7/10 | |||
Autor | RE: Król Lew (2019) | ||
~Aria Użytkownik |
| ||
Film z jednej strony bardzo mi się podobał. Brakowało mi w nim kilku momentów, które były w bajce, ale za to nowe to nadrabiały. Smuci mnie to, że charaktery niektórych postaci (Skazy, Raffikiego czy hien) zostały zmienione. Sam ich wygląd był dobry, chociaż na początku nie mogłam rozpoznać ulubionych bohaterów. Uważam, że scena ze śmiercią Mufasy czy walka Simby ze Skazą nie posiadała takiego uroku jak w filmie animowanym. Po tym, jak zobaczyłam Skazę stwierdziłam, że będę miała koszmary w nocy, ponieważ jest całkowicie inny, straszniejszy niż w animacji, ale jego charakter ucierpiał. Brakowało mi tekstów typu "otaczają mnie kretyni" czy tego tonu, gdy zabijał Mufasę, czy rozmawiał z Simbą na Lwiej Skale w ostatecznej bitwie między nimi. Postać Raffikiego mnie rozczarowała. W bajce był bardzo mądry, a tutaj niezbyt. Mówił niezrozumiałym językiem, tylko kilka kwestii było po polsku. Co do piosenek, to będąc w kinie nuciłam je sobie, znając tekst. Miłym zaskoczeniem była mała zmiana tekstu, dzięki czemu mogę od nowa się ich nauczyć i próbować zaśpiewać. | |||
Autor | RE: Król Lew (2019) | ||
^Flamli Administrator |
| ||
Jak tylko usłyszałam, że Król Lew będzie w kinach, wiedziałam, że nie odpuszczę i będę musiała na to iść :D. I tak jak myślałam - było wiele młodzieży xD. Osobiście jestem zachwycona grafiką. Wygląd zwierząt i lokacje to coś pięknego. Największe wrażenie zrobiła na mnie walka końcowa w płomieniach. Wprost uwielbiam takie klimaty. Jako dziecko oglądałam film mnóstwo razy, ale do teraz pamiętam tylko najważniejsze kwestie, więc jakoś nie miałam tak strasznego deja vu, gdy oglądałam. Wiadomo, że wiedziało się co się stanie i wgl, ale mimo wszystko przyjemnie mi się oglądało. Przyjemnie, nie rewelacyjnie, bo... Pierwsze co skomentowałam po wyjściu z kina to to, że grafika była przepiękna, ale... Mimika twarzy to po prostu jedno wielkie nie. Nie czułam emocji, szyderczych uśmiechów Skazy. No właśnie, były jakieś? Moment, gdy umiera Mufasa - niby tragicznie to wszystko wygląda, ale dalej mimika twarzy mdła. Niestety, ale nie do końca odczuwałam emocje. Tak samo jak MrDarkowi, brakowało mi wszystkich scen w kultowej piosence Skazy. Wręcz czekałam na to, a tu mały zawód. Skaza również nie wygląda tak, jak w oryginale. Wiadomym jest, że było małe prawdopodobieństwo, że film podbije oryginał. Ale mimo wszystko oglądając znów poczułam się jak małe dziecko, kiedy oglądałam na kasecie w domu film, w kółko i w kółko. I dlatego nie żałuję, że poszłam do kina. Wielka szkoda, że Timon i Pumba nie mieli tego samego dubbingu, mimo dobrych zamiarów, ich głos to nie było "to". Tak jak wykonanie piosenek. Według mnie słabo również wyszła kultowa piosenka "Miłość rośnie wokół nas", czy jak się tam nazywa w oryginale. Ogółem polecam, zwłaszcza dlatego, że grafika jest bajeczna (no oprócz mimiki twarzy). | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.