Nowości
18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

24.01.2024
❧ naprawiono muzykę z 2 sezonu

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,052
 Najnowszy Użytkownik: ~blumica

Twórczość
Opowiadania
❧  Walka na froncie.  ☙

Strona 3 z 3 < 1 2 3
AutorRE: Walka na froncie.
~LadyMusa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-08-2014 01:58
Rozdział X

Czuła falę gorąca, która przeszywała jej ciało. Miała tak mocno zaciśnięte oczy, że czuła naciągającą się skórę czoła. Krótka chwila dzieliła ją od śmierci, a przez jej głowę przeleciały wszystkie wydarzenia ostatnich miesięcy: jak pokonywały Valtora, jak razem z Helią i całą resztą przyjaciół wspólnie bawili się na balu inauguracji.
Chciałaby cofnąć czas i zrobić jeszcze tyle rzeczy, które odkładała na później. Poddała się, nie miała siły nawet spojrzeć w lecące z naprzeciwka światło. Przesłoniła oczy ręką, a drugą, po omacku odnalazła dłoń Musy. Ścisnęła ją mocno, a po jej twarzy spłynęła ogromna łza. " Do końca razem!".
Flora oczekiwała uderzenia potwornej siły i uczucia palącej skóry przecinanej laserem, jednak zamiast tego usłyszała huk, który momentalnie odsunął jej rezygnację na bok. Otworzyła oczy i rozejrzała się. Pierwsze, co rzuciło jej się w oczy to z jasność, która biła z kamienicy naprzeciwko. Cała ściana usypała się, a tumany kurzu unoszącego się z zawalonego budynku, znacznie ograniczały widoczność. W ścianę został wbity cyborg, który przed chwilą chciała ją zabić. Miał powyginane stalowe kończny, a jego oczy powoli wygasły, przybierając matować barwę.
Zakasłała, gdy zaczerpnęła nieco głębszego oddechu. Wstała na równe nogi i otrzepała dłonie z drobin, które momentalnie osadziły się na całym jej ciele. Przykryły nawet blask jej magicznych skrzydeł, niechlujnie mieszając się z zaczarowanym proszkiem.
Wytężyła wzrok i pomachała ręką przed twarzą, jakby chciała przerzedzić nią powietrze. Dwa światła kierowały się w ich stronę i była pewna, że nie był to żaden z cyborgów. Zauważyła szczegół - żarówki atomowe zamontowane w robotach, świeciły na czerwono, podobnie jak wiązki laserowe. A zbliżający się pojazd rzucał biało-żółte światło.
Kiedy statek przebił się przez obłoki, można było zobaczyć, jak wygląda. Był to srebrny spodek przypominający najnowocześniejszy samochód Magix, jaki kiedykolwiek widziała. Miał przyciemnione szyby i nie mogła dostrzec pilota, jednak czuła, że to nikt, kto mógłby zrobić jej krzywdę. Odeszła kilka metrów do tyłu, magią pociągając za sobą lewitującą przyjaciółkę. Pojazd świszcząc opuścił się parę metrów w dół, jednak nie wylądował, a pozostał nad ziemią w odległości około pół metra. Kabina pilota powoli się rozwarła, a ze środka wychyliła się znajoma twarz.
- Pakuj Musę, nie mamy zbyt wiele czasu - Timmy krzyknął, a silnik prawie całkowicie zagłuszył jego głos.
- Gdzieś niedaleko musi być Riven! - powiedziała zatrzaskując magnetyczne drzwi. Musa opadła na tylne siedzenie, a powłoka wokoło niej zniknęła.
- To czarna magia - zagaił Timmy wstukując coś w panelu sterującym. - Niektóre mechanizmy paraliżujące moc zostały zakodowane mroczną energią. - Skinął głową w stronę czarodziejki muzyki.
- Czyli co jej jest? Jak działa ten mechanizm i dlaczego ja nic nie odczuwam? - zapytała w momencie, gdy statek gwałtownie uniósł się do góry.
- Musa jest w stanie śpiączki, która przenosi jej umysł do nieznanej krainy, to najprostsze wyjaśnienie, nie chcę teraz rozwijać tego wątku w naukowy sposób - odparł niemal natychmiast, jakby chciał mieć to już z głowy. - Jak mówiłem, nie wszystkie mechanizmy zostały wyposażone magicznie. To nowsza generacja, poprzednie wersje kolidowały, ze względu na fakt, że blokowały same siebie. Wiesz, taki paradoks. Zaczarowana technologia blokująca czary.
- Dobra, lepiej powiedz mi, czy z moją przyjaciółką będzie wszystko w porządku - podniosła nieco ton, gdy Timmy przerzucił bieg i silnik zaczął głośniej pracować.
- Kiedy się wybudzi, może mieć problem z odróżnieniem rzeczywistości od wyobrażeń. - Spojrzał na nią ze smutkiem w oczach, a jej w tym samym momencie zachciało się płakać.
- Jak nas znalazłeś? - Potarła swoje skronie, jakby próbowała przyswoić intensywny napływ informacji. Wszystko działo się tak szybko.
- Tecna posiada w pałacu najbardziej zaawansowany technologicznie komputer w całym wymiarze. Wspólnie wprowadziliśmy kod, który miała rozpoznawać przypadki magicznych impulsów, które występowały po usunięciu tych metalowych pijawek. - Zacisnął dłonie mocniej na stalowej kierownicy. - Boję się, Floro. Co, jeśli reszta dziewczyn też trafiła na felerną wersję mechanizmur30;
- To wy nie jesteście wszyscy razem?! - Podskoczyła na siedzeniu i zasłoniła usta.
- W pałacu czekają na nas Stella z Tecną. Tecna zna miasto jak własną kieszeń, zaprowadziła nas tajnymi przejściami. Wyścig był tak intensywny, że nikt nie zauważył, kiedy resztę pojmała grupa cyborgów. Wiemy, że mają Laylę i Bloom. Reszta być może uciekła inną drogą
- Gwałtownie skręcił między wieżowcami chwiejącymi się przez silny wiatr.
- Zawróć - powiedziała nagle. - Riven tam jest. Nie możemy go zostawić, straciliśmy zbyt wielu, by teraz stracić kogoś, kto pomoże nam ich uratować.
- Jak chcesz go znaleźć w tym całym zamieszar30; - nie dokończył, bo Flora zeskoczyła w dół i po chwili wzbiła się w górę, intensywnie poruszając skrzydłami.

~*~


Riven schował się w stalowej studni, która stała po środku małego placu. Była dość głęboka, by zmieścić mężczyznę jego postury. Była sucha, a przez tę stal nie przenikał wzrok maszyn. Odetchnął na chwilę, jednak nie mógł długo napawać się tą chwilą.
Przed chwilą oberwał od cyborga, a właściwie od jego szczątków. Riven rzucił się na atakującego robota i siłą rąk wyrwał mechanizm sterujący, tym samym doprowadzając do eksplozji, zanim jeszcze zdążył się ukryć. Kiedy padł na ziemię poczuł palący ból w ręce i boku. Stalowa część, którą wyrwał, poraniła mu rękę do wysokości łokcia, a odłamki dosięgnęły jego żeber po prawej stronie. Opatrunek, który pokrywał wcześniejsze zranienie nasiąkł świeżą krwią. Miał szczęście, że metalowy szkielet nie uszkodził żadnej tętnicy. Wtedy utrata przytomności związana z upływem krwi, byłaby tylko kwestią czasu.
Teraz też miał mało czasu. Musiał odnaleźć dziewczyn. Pogoń cyborgów skutecznie utrudnił mu orientację wśród budynków, i po prostu nie wiedział, w której kamienicy zostały. O ile sama kamienica nie ucierpiała.
Kiedy obserwował z dachu, jak kamienica, w której się skryły, stanęła w płomieniach, przybyła wataha robotów, która pogoniła mu kota, aż przez kilka przecznic. Wtedy zaatakował go jeden z nich i tak oto utknął w tej ciasnej, ozdobnej studni.
Nagle do jego uszu dotarł dźwięk syczących silników. Nie wiedział jednak jakich. W grymasie bólu podniósł się, opierając bokiem o zimną, metalową ścianę. Wychylił delikatnie głowę.
Plac, na środku którego stała abisynka był ogromny. Przypominał swego rodzaju rynek starożytny. Pełno było tutaj małych estrad, które można było wynająć, by następnie wystąpić i umilić lub uprzykrzyć życie przechodniom i turystom występami lokalnych muzyków. Było to jedno z nielicznych miejsc, gdzie rosły drzewa. Nie były to imponujące rośliny, wielkością przypominające kuzynów z Amazonii, jednak i tak cieszyły oko koneserów zieleni. Całe forum otaczały budynki administracji i biura ważnych urzędników państwa Zenith. Przypominały nieco styl klasycystyczny. Proste krawędzie, bez zbędnych ozdób. Proste, lecz wyszukane, nie różniły się ekstremalnie do reszty budowli w mieście.
Teraz jednak była tutaj kupa gruzu, a gdzieniegdzie tlił się ogień lub dym. Kupa gruzu przykryta metalem poległych cyborgów, ale też zbrojami poległych żołnierzy Armii Królewskiej. Całość tej mrocznej scenerii rodem z filmu apokaliptycznego, dopełniał smog mieszający się z pyłem.
Zenith był największym producentem broni i elektroniki we wszechświecie i był jednocześnie najczyściejszą metropolią technologiczną. Król cenił postęp przemysłu w mieście, jednak doceniał też możliwość oddychania czystym powietrzem. Wprowadził kilka prawnych zobowiązań dla koncernów, które korzystały z technologii produkcji na Zenith. Ograniczył w ten sposób emisję zanieczyszczeń o bagatela osiemdziesiąt procent.
- Psiakrew, znowu!- Riven chwycił się za głowę i opadł do pozycji wyjściowej.
Wokoło latały cyborgi zwiadowcy. W sumie wybrał najgorsze możliwe schronienie. Może nie mogły go namierzyć, ale i tak opuszczenie placu niezauważalnie, graniczyło z cudem. W swoim stanie, kuśtykając, mógł zapomnieć o jakimkolwiek szczęściu.
Nagle światło przebijające się przez gęste obłoki padło mu na ręce. Poczuł gorąco. Kiedy podniósł głowę do góry, zobaczył nad sobą maszynę, która w metalowym ucisku trzymała powłokę przykrywającą sztuczne ujęcie wody.
Poczuł wiązką lasera na głowie i czując impuls, wyskoczył ze środka niczym zając. Kosztowało go to sporo siły, jednak nie pożałował, gdy zobaczył, jak robot wypala w tym miejscu krater.
Odbiegł kawałek dalej, gdy kolejny świst powietrza zatkał mu uszy. Tuż przed nim wylądowały dwa cyborgi. Kiedy obrócił się w tył, stało za nim już sześć kilkumetrowych maszyn.
Jego dni były policzone.


Sory, że rozdziały tak rzadko i takie krótkie, ale to opowiadanie muszę tak pisać. Nie mam zbyt wiele czasu na nie, a czasami brak pomysłów + trudno pisać ciągłą akcję, nawet nie wiecie jak bardzo. A emocje lubię też podzielić, żeby nikt nie obszedł się ze smakiem, że jeden rozdział gwałtowny i szybki, a inny to masło maślane.
Postaram się skończyć to opowiadanie w te wakacje. Jest takie stare, a zaczęłam tworzyć pod wpływem chwili.
Pocieszę Was, że kolejny na pewno będzie sporo dłuższy, niż ten tutaj. Update planuję jeszcze w tym tygodniu.
Może to zabrzmi jak żebranie, ale nawet nie wiecie jak komentarze i prośby o kolejny rozdział motywują do pisania. Serio. Przedwczoraj dostałam PW, a dzisiaj już wrzucam w miarę ogarnięty rozdział. Weźcie pod uwagę wyrażenie opinii po przeczytaniu. Nie musicie się rozpisywać, wystarczy w sensowny sposób oznajmić, że czytacie. Wtedy rozdziały na pewno pojawiać się będą częściej.
A teraz dobranoc, bo przez godzinę pisałam te wypocinki <3



"I need someone who understands that I fall apart and loves me anyway."

Edytowane przez LadyMusa dnia 12-08-2014 02:05
35704357 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-08-2014 10:29
Chciałabym napisać tylko "Dziękuję", bo czasami wystarczy jedno słowo, żeby wyrazić swoją radość i wdzięczność, ale po pierwsze raczej trzeba to komuś powiedzieć prosto w twarz, a po drugie, za zwykłe "Dziękuję" bez niczego, Moderatorzy pogoniliby mnie i Pan wie co jeszcze. Rozdział wcale nie jest krótki i sama wiem, że ciągłą akcję ciężko się pisze, ale to, co jest wyżej jest wspaniałe! Czuję się jakbym czytała najlepszą historię w historii Winx'a i pluję sobie w brodę, dlaczego twórcy nie zrobiliby takiej wersji, choćby nawet dla tych małych dzieci. Jeśli oglądają Gwiezdne Wojny i kreskówki na CN to nic im się nie stanie po takiej historii. Jeszcze raz Ci dziękuję za to, że nas wysłuchałaś i opublikowałaś kontynuację, że zebrałaś się w sobie i napisałaś to. Jak już mówiłam - jestem Ci ogromnie wdzięczna i czekam cierpliwie na następną część uśmiech.


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
Edytowane przez Victoria dnia 13-03-2015 17:49
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~Elyei
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-08-2014 12:38
Właśnie dopiero teraz zauważyłam to opowiadanie. I tak czytam, czytam i spodobało mi się. Piszesz świetnie. Akcja bardzo interesująca, mam nadzieje, że wszystko będzie miało piękny finał. Mam pytanie: Czy będzie więcej o innych parach? uśmiech


https://t.me/pump_upp
https://t.me/pump_upp Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~Cattie
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-08-2014 15:10
Bardzo się cieszę, że w końcu dodałaś nowy rozdział. Są bardzo ciekawe i dużo w nim akcji. Jestem ciekawa, czy Musa wybudzi się z tej śpiączki i co się stanie z Rivenem ;C. Czekam na kolejną część i życzę dużo, dużo weny :).


now here you go again, you say you want your freedom
well, who am I to keep you down?
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~IcyJus
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 13-08-2014 14:37
Wow, czytając Twoje opowiadanie, czuć jakby starym Winx'em, ale takim pierwszym, dobrym Winx'em zrobionym jako bajka, osadzona w realiach fantasty i s-f. Tak brakowało mi tych klimatów, a tu proszę, podano do stołu.
Udało połączy Ci się dwa gatunki literatury, to naprawdę duże osiągnięcie. Gdy czytałam Twoje opowiadanie, wprost czułam ten klimat. Wszystko tu ze sobą współgra. Opisy technologii - fachowe <widać, że nie jesteś nowicjuszką>. Nawet, gdy Flora się przemieniła, nie straciło to swojego uroku. W sensie; zrobiło się tak łatwo, że zaklęcie trach i cyborga nie ma. Zachowanie Winx w końcu na poziomie. Widać, że to już kobiety i zachowują się na swój wiek, a nie tak jak w 6 sezonie <tu % piją XD>.
Póki co, ciekawość mnie zżera co się dzieje z Musą i resztą dziewczyn. Czekam na nowy rozdział. Weny!

W Twojej wypowiedzi było wiele błędów. "Naprawdę" pisze się łącznie, powinnaś o tym wiedzieć, zaś "Winx" zaczyna się wielką literą, pamiętaj o takich rzeczach.//Vic



Edytowane przez Victoria dnia 13-03-2015 17:47
49139190 ? Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~Lucky
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 16-08-2014 13:18
LadyMusa, Twoje opowiadania są boskie mruga. Nie mogę doczekać się kolejnego. Czekam na nie z niecierpliwością.

Następnym razem takie posty będą usuwane. //Cat
Edytowane przez Cattie dnia 21-11-2014 20:37
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~LadyMusa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 05-12-2014 22:34
Rozdział XI

Smog unoszący się nad budynkami był czymś niespotykanym. Cała planeta, mimo przeszywającej każdy skrawek planety elektroniki, zachowała czystość i wszelkie odpady były przetwarzane oraz utylizowane. Jak widać w walkach nie ucierpieli tylko ludzie, ale także środowisko. Dym, różne pyły i wyziewy z uszkodzonych kominów kotłowały się w powietrzu, tworząc oblepiające obłoki. Ciężej się oddychało, a poziom witaminy D w organizmie ludzkim był zachwiany, ze względu na brak dostępu do światła słonecznego.
Cały konflikt był wypadkiem, nie dopuszczano nawet myśli, że coś może pójść nie tak. Władza Zenith zdecydowała się na wielki eksperyment, który mógłby poszerzyć granice Zenith o kilka galaktyk. Było to ogromne przedsięwzięcie, w którym brali udział naukowcy z prawie wszystkim wymiarów. Mieścił się tutaj ośrodek badawczy z najlepiej wyposażonymi salami, dlatego planeta Zenith była też ośrodkiem studenckim, gdzie możliwość studiowania otrzymywały wyłącznie jednostki wybitne.
Wszystko prysnęło jak bańka mydlana w jednej chwili. Sen o lepszym jutro przysłoniła cierpka rzeczywistość, jaką był bunt elektronicznej społeczności.
Z początku roboty i cyborgi chętnie pomagały ludziom. Czuły się odpowiedzialne za utrzymanie gatunku ludzkiego, póki nie zdały sobie sprawy, że same są prawdziwymi bytami i mogą żyć niezależnie od człowieka. Chciały zrzucić kajdany niewoli, po tym, jak pewien z naukowców zaszczepił jednej z maszyn nieco wyższy procent sztucznej inteligencji. Zawartość strzykawki, która wypełniła metalową potylicę maszyny zadecydowała o dalszych losach planety. Nie wiadomo, czy był to zabieg celowy, czy czysty przypadek. Słuch po owym naukowcu zaginął, być może był pierwszą ofiarną śmiercionośnych maszyn. Tutaj nic nie działo się bez przyczyny, wszystko było z góry zaplanowane, a także przeliczone w każdej możliwej jednostce przez ogromne komputery. Potrafiły one gromadzić ogromne pokłady wiedzy. Jeden dysk można było wypełnić danymi o wadze wszystkich kiedykolwiek wytworzonych i przesłanych ziemskich e-maili, zdjęć, plików. Można było zmieścić na nim zasoby wszystkich ziemskich bibliotek i księgarni. Całą wiedzę, jaką wytworzyła ludzkość na przestrzeni ostatnich stu milionów lat. Komputerów tych było nieskończenie wiele. Były stałym elementem krajobrazu. I mimo niepozornych rozmiarów, posiadały w sobie wszelkie tajemnice i teorie, jakie kiedykolwiek zgłębiła ludzkość z całego Wszechświata.

Flora zmuszona była do przelotu przez ciemne obłoki. Na niższym pułapie mogła zostać wykryta przez wyrzutnie rakietowe. Rozejrzała się, mimo, że nie widziała absolutnie nic, a gorzka mieszanka smogu oblepiała ją całą. Zacisnęła zęby i najszybciej jak umiała, przeniknęła opary i wylądowała na jednym z dachów. Czuła pod stopami, jak wiatr kołysze rozsypującą się konstrukcją. Przykucnęła za kominem opuszczając skrzydła w dół. Nie mogła pozwolić, żeby któraś z maszyn ją dostrzegła. Spojrzała za siebie i w oddali zobaczyła statek Timmego, który przyjął tą samą taktykę co ona - nie dać się zauważyć. Maszyna nagle uniosła się gwałtownie w górę i zniknęła z pola widzenia Flory. Uśmiechnęła się na myśl, że przyjaciel wpadł na ten pomysł. Muszą wszyscy zachować zimną krew i działać zachowawczo, inaczej już nigdy się stąd nie wydostaną.
Myśli te zniknęły w momencie, gdy ogromny robot przeleciał obok niej. Jego ogromna stalowa konstrukcja wprawiła powietrze w ruch, który rozwiał jej włosy na wszystkie strony. "Nie zauważył mnie." Pomyślała i stanęła trzymając się kurczowo komina.
Odetchnęła z ulgą, gdy nagle dachówki osunęły się jej spod nóg. Runęła razem z częścią dachu w przepaść między ogromnymi wieżowcami. Dezorientacja pozwoliła jej jedynie dojść do wniosku, że spada. Masa metalu lecącego z dachu obijała się o jej skrzydła nie pozwalając wzlecieć wyżej. Piętra malały tak samo jak jej szanse na wydostanie się spod tego śmiertelnego wodospadu. Krzyczała i wtedy się ocknęła:
- "Zielona tarcza!" - wytworzyła wokoło siebie powłokę i wyfrunęła spod lawiny.
"Muszę powiedzieć Tecnie, że stalowe bloki to nienajlepszy pomysł na takich wysokościach" myślała oddalając się z tego miejsca.
Kiedy była już daleko, dostrzegła robota, który swoim przelotem nieomal spowodował jej przedwczesną śmierć pod stosem dachówek. Postanowiła lecieć za nim do miejsca jego wezwania. Miała cichą nadzieję, że odnajdzie w ten sposób Rivena.

~*~


Nie wiedział jak, ale prześlizgnął się pod odstrzałem robotów, które go otoczyły na placu. Ciasne alejki między budynkami były czymś przydatnym w takich chwilach. W głębi ducha modlił się, żeby nie trafić w ślepy zaułek. Kiedy się obejrzał zobaczył za sobą stado humanoidalnych cyborgów, które wzrostem i posturą przypominały jego samego. Wiedział jednak, że w ostatecznym starciu nie miałby szans, dlatego biegł, ile sił miał w nogach. Metoda znana z filmów, a mianowicie ukrycie się w śmietniku za rogiem na nic by się zdała. Roboty wyposażone w podczerwień i całą masę amunicji upiekły by go w środku jak kurczaka z rożna. Opatrunek na piersi utrudniał mu oddychanie i od tej gonitwy zaczynało mu się dwoić przed oczami.
Nagle jak grzyb po deszczu wylądował przed nim ogromny cyborg. Lądując zmiażdżył ściany budynków, między którymi się przeciskał. Laserowy celownik znalazł się centralnie na czole chłopaka, który zdążył tylko otworzyć usta.
Laserowa kropka poszybowała w górę i potężna wiązka fotonów wystrzeliła w kierunku nadbiegających z oddali cyborgów. Sam robot nagle uniósł się w górę i został opleciony przez twarde liany. W miarę, jak się zaciskały, pomarańczowe tęczówki robota wygaszały swe światło, aby w końcu zgasnąć na zawsze.
- W samą porę - powiedział zgryźliwie Riven, gdy zobaczył Florę stojącą po drugiej stronie bezwładnej już maszyny. - Nie mogłaś zrobić tego od razu? Prawie usmażył mi łeb! - Zdał sobie sprawę że ułamki sekund dzieliły go od śmierci.
- Ja też się cieszę, że musiałam po raz kolejny ratować niewdzięcznego obrońcę świata - wyparowała nagle i zbiła Rivena z tropu. Takiego rodzaju zachowania nie leżały w jej naturze. Najwidoczniej stres robił swoje i wpływał na psychikę ich wszystkich.
Z nieba zleciała drabinka, która zaczęła chybotać się między nimi. Spojrzeli na siebie, a potem na nią.
- No długo mam czekać, nadlatują, ruszcie się! - krzyknął Timmy z pojazdu, który ukrył w gęstym obłoku smogu.
Nie musiał czekać długo, po chwili Riven z Florą zatrzaskiwali stalowe drzwi kadłuba. Zapięli pasy i odetchnęli, gdy Timmy wzleciał jeszcze wyżej.
- Jak nas znalazłeś? - zapytał Riven, a dłonią czule gładził twarz Musy.
- Trafiłem na Florę, mieliśmy wracać, ale wróciła po ciebie - kiwnął głową w stronę Flory, która z założonymi rękami wyglądała za okno, z którego i tak nie było nic widać.
Wzrok Timmiego zdawał się przecinać jego ciało laserem. Mógł wrócić do walki z tymi cyborgami, byleby wystrzec się tego spojrzenia. Przełknął ślinę i z wyraźnie urażoną dumą odezwał się:
- Dzięki - bąknął Riven, a po chwili dodał: - Dzięki, ale sam dałbym sobie świetnie radę.
- Będę pamiętać o tym przy najbliższej okazji - syknęła Flora, a Timmy ciężko westchnął.
- Dolatujemy do pałacu. - Zmienił temat Timmy, podchodząc powoli do lądowania.

~*~


- I to jest powód, dla którego uważam, że technologia jest jedną wielką pomyłką. Spójrz tylko! - Wskazała Stella na Musę. - Przecież ona ledwo oddycha i jest lodowata! - Podparła ręce na biodrach.
Byli w ambulatorium, gdzie leżała czarodziejka muzyki. Riven siedział na krześle, tuż obok niej. Tecna z założonymi rękoma stała przy ogromnym, przeszklonym oknie. Timmy tymczasem rozszyfrowywał coś w swoim komputerze. Jedynie Stella nie mogła znaleźć swojego miejsca i nerwowo chodziła po pokoju, a jej wściekłość potęgowały wszechobecne roboty i głośno tykający zegar.
- No i co? Będziemy tutaj tak siedzieli i nic nie robili? Przecież lada moment te metalowe stwory mogą zaatakować pałac! - gorączkowała się.
- Stello, spokojnie. Jak już ci tłumaczyłem. Pałac jest zabezpieczony polem siłowym, które zasilane jest przez własne generatory. Nie ma szans, aby jakiekolwiek urządzenie spoza jego terenu je dezaktywowało. - Nie pokwapił się nawet, żeby na nią spojrzeć.
- Co nie zmienia faktu, że siedzimy tu jak kołki, a mój Brandon i cała reszta być może walczą o życie i...
- Zamilcz! -wycedziła Tecna a w całym pokoju powiało chłodem. - Mam dosyć twojego paplania o tym, jak bezużyteczne jest wszystko i wszyscy tutaj. Mam dosyć słuchania tego, jak bezczynni jesteśmy. Nawet nie masz pojęcia co dzieje się w salach kilka pięter niżej. Tam ważą się losy całego Zenith! - Podeszła i zrównała się z blondynką. - Jakbyś nie wiedziała, to są też nasi przyjaciele - moi, Timmiego, Rivena - i przeżywamy to wszystko równie intensywnie jak ty!
Stella zaniemówiła. Zaskoczona patrzyła na rozwścieczoną Tecnę, w której dosłownie gotowała się krew. Odwróciła się speszona i po chwili ruszyła w kierunku wyjścia. Zanim jeszcze położyła rękę na klamce odwróciła się, ale nikt w obecności Tecny nie odważył się na nią spojrzeć. Pokręciła głową i wyszła.
- Chyba trochę przesadziłaś - stwierdził Timmy.
- Nie obchodzi mnie to. Skoro tak bardzo chce działać, chodźmy. Dołączymy do obrad. - Przeczesała włosy ręką i skierowała kroki do drzwi.
Riven poderwał się z miejsca, jednak Timmy ani drgnął.
- Dobrze wiesz, że twój ojciec nie będzie z tego powodu zadowolony - wykrztusił z siebie po chwili.
- Dziś nie dbam o to w tym momencie. - Nawet się nie odwróciła.

~*~


Sala obrad znajdowała się w centralnej części pałacu, która znajdowała się pod ziemią. Temperatura nieco wyższa niż na powierzchni sprzyjała działaniu urządzeń, które pracowały płynniej. Nadziemna część pałacu składała się z przeszklonego biurowca, w którym przyjmowano gości, a także gdzie mieściły się sypialnie rodziny królewskiej. Nigdzie nie było obrazów, rzeźb czy chociażby zasłon. Jedynie pokoje sypialniane były wyposażone i przyozdobione. Reszta wyglądała jak wieżowiec, który już wykończony, czeka na ciężarówki z meblami.

Centralna część znajdowała się na poziomie minus piątym. Była to okrągła sala, i tutaj też znajdowało się centralne zasilanie budynku. Energetyczny pierścień barwił się na fioletowo i znajdował się w przeszklonym pasie, który jednocześnie ozdabiał salę. Podczas obrad można było obserwować, jak elektrony i protony zderzają się z ogromną siła, powodując mikro burze po całej długości generatora. Dla turystów był to niedostępny punkt i tylko doradcy, oraz sam król mieli tutaj wstęp. Było to także jedyne miejsce w budynku, które było obsługiwane tylko przez ludzi - roboty pozbawiono wstępu po tym, jak jeden z nich eksplodował i uszkodził reaktor.

Od kilku tygodni trwały tu zaciekłe dyskusje strategów, doradców, którzy namawiali i przekonywali króla do kolejnych posunięć. Matka Tecny rzadko tu zaglądała, miała swoje sprawy na głowie. Koordynowała wysyłanie ludzi na księżyce Zenith - miejsca, gdzie znajdowały się schrony oraz miasta tymczasowe.
Zenith miał kilka księżyców, które z reguły były planetami kopalnianymi. Ludzie wyruszali statkami o świcie, żeby popołudniem wracając do domu, znów pokonać kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Wydobywano tam wszystkie surowce potrzebne do wytapiania stopów. Część minerałów była przeznaczana na handel, który nieustannie kwitł - Zenith zaopatrywało w surowce ponad połowę Wymiaru Magix.

- Profesor Trevor jest przekonany, że kolejny atak skierowany będzie przeciw oddziałom grupy B. To obrzeża miasta, niemniej jednak ważny punkt strategiczny - mówił gestykulując mężczyzna z długą, białą brodą.
- Ostatnimi czasy przepowiadał ofensywę na zachodzie, a oddziały wroga nawet tam nie zajrzały. Może niech zajmie się przepowiadaniem wygranych na loterii - odparł jeden z urzędników, siedzących w drugim rzędzie. Po sali dało się słyszeć stłumiony śmiech zebranych.
Pomieszczenie było opisane na planie koła. Ściany wykonane były z tytanu, a jedyne źródło światła dochodziło z przeszklonego reaktora. Siedzenia obradujących otaczały naokoło mównicę. Nie było tu miejsca dla widzów. W związku z tym, że zebrania były obowiązkowe, wszystkie miejsca niemal zawsze były zajęte. Tak było tym razem.
- Myślę, że powinniśmy zastawić pułapkę. - Powstał mężczyzna siedzący z tyłu.
Nie miał ręki, którą zastępowała mechaniczna proteza. Rozłożył sztuczną dłoń, a następnie mocno zacisnął: - Musimy wziąć je z zaskoczenia. Nie potrafią oczekiwać nieoczekiwanego. Potrafią przekalkulować tylko sytuacje, które miały już miejsce - przekrzykiwał zebranych, którzy zaczynali rozmawiać już między sobą.
Wszyscy wyczekująco patrzyli na króla, który siedząc w ogromnym, centralnie osadzonym tronie dumał nad każdym wypowiedzianym słowem. Co jakiś czas wstukiwał komendy na wyświetlaczu tuż przed nim, jednak nikt nie mógł dojrzeć, co robi. Wziął głęboki wdech i zaczął:
- Myślę, że omówimy później kwestię zasadzki, najpierw musimy zająć się...
Drzwi sali konferencyjnej rozchyliły się gwałtownie, a do środka wpadła Tecna z resztą.
- My będziemy tą zasadzką! - przemówiła z uniesioną głową.


No to wracam, po raz kolejny odkopuję opowiadanie. Zainspirowała mnie ankieta na WB i chwała Florce, bo inaczej bym chyba dalej wypruwała sobie flaki, starając się cokolwiek naskrobać. A tu proszę - wiadro weny i napisałam aż 4 strony. No dobra, 2,5, bo półtora już miałam =D. Cieszę się, że niektórzy dalej wiernie oczekują kolejnych rozdziałów. Być może na święta postaram się wykombinować coś ekstra. Opowiadanie ewoluuje, ja wciąż mam nowe pomysły na akcję i różne wątki. Wątpię, żeby zamknęło się wcześniej, niż po 18 rozdziałach. Na pewno połowa drogi za nami, więc jeszcze raz dziękuję czytelnikom.
Nawet nie wiecie, jak Wasze słowa otuchy i te szczere komentarze napędzają do działania. Serio to tak działa. Dzięki i mam nadzieję, że rozdział się podobał.



"I need someone who understands that I fall apart and loves me anyway."
35704357 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-02-2015 20:41
Lady! Nie myśl, że zapomniałam o twoim opowiadaniu. Przeczytałam je jeszcze tego samego dnia, w którym je dodałaś. Cieszę się, że są różne rzeczy, które Cię motywują do pisania. Mam nadzieję, że nie jestem jedynym czytelnikiem, który z niecierpliwością oczekuje nowym rozdziałów. Zauważyłam, że gdy w pewnym momencie zaczęłam czytać różne fanficki, z różnych portali- w tym tu, ludzie zaczęli je rzucać. Gdy na shippuudenie dziennie przybywała strona fanficków (jeszcze rok temu) dzisiaj pojawiają się 3/4 na kilka dni. Szkoda, że to wszystko tak upada, ale mam nadzieję że twoje opowiadanie nie idzie w tę stronę. Z cierpliwością wyczekuję kolejnych rozdziałów i mam nadzieję, że inni czytelnicy także. Jeśli jest ktoś komu nie szkoda paru minut komentarza to może również swoimi kilkoma słowami zmotywować Lady do naskrobania kolejnego rozdziału. uśmiech Wiem że to ciężka praca dla Ciebie Lady, ale kurczę! Stworzyłaś wspaniały świat Winx'a.
Trzymam kciuki, zarówno za Ciebie jak i Twoje opowiadanie uśmiech


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~Norelay
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 16-07-2015 16:05
W końcu skończyłam! Trochę to zajęło, ale było warto. :D Jestem niestety zbyt leniwa, aby komentować każdy rozdział po kolei, więc pozwól, że podsumuję całość, którą ukazano do tej pory. ( wuj, że nie jestem sama tak cudowna, ale tylko powiem, jak to wygląda z mojego punktu widzenia.)

Na początek - fabuła.
Bardzo mi się podoba, ponieważ główną tematyką jest wojna. Wojna na Zeithcie. A miłość jest jedynie uzupełnieniem czegoś tak fantastycznego.
Podziwiam Cię za dopracowanie szczegółów. Nie ma tak, że nie wiadomo skąd co się wzięło - wszystko wiadomo, czasem aż za bardzo.

Po drugie - postacie.
Tu już nie jestem aż tak zachwycona. Znaczy, nie myśl, że jest źle, jednak brakuje mi tego poweru w Layli. Wiem, że straciła chłopaka ( w końcu, od 3 serii już jest z Nabu), jednak... Skoro po 4 sezonie się z tym pogodziła, był Nex itd. to uważam, że jednak nie powinna mówić, że nie ma do kogo jechać. Z resztą, chłopacy to też jej przyjaciele. To chyba najbardziej mnie zraziło. No i Flora... Tu jest taka zbyt twarda... I czemu ona nie tęskni za Helią? Czemu uparcie go nie szuka? Czyżby straciła nadzieję?
No i Bloom mi się nie podobała, ale to nie Twoja wina - po prostu jej postać mnie odrzuca zawsze. xD
A tak, to jest dobrze.

Po trzecie - tekst.
Tu biję brawa, chociaż niektóre rzeczy mi nie pasują. Myśli można zapisać kursywą - tak jest estetyczniej.
A tak to mi się podoba, bo:
a) są opisy i to dużo.
b) czcionka jest dość odpowiednia i każdy widzi, co jest napisane
c) masz poprawny zapis dialogów ( na WB bardziej się nie da, jednak i tak szacunek. :3)

Po czwarte - tempo akcji.
Tu jak wyżej - biję brawa! Jest szybkie, dobre - nie można się nudzić. Nie było to też zmulające. Taka odpowiednia prędkość - niezbyt wolno, aby nie zasnąć i nie za szybko, aby się porzygać. xDDD

Podsumowując - CHCĘ JESZCZE. śliniak I to w jak najszybszym czasie!
Zaczarowałaś mnie tą historią i pragnę jej więcej, dużo, dużo więcej.
No i zapomniałabym - życzę Ci dużo, ale to strasznie dużo weny!


#TeamOgroxy
________________________________________________
Zapraszam na:
I Moje miniaturki I Opowiadanie - Ogron i Roxy I Moja grafika I Moje rysuneczki l Mój wattpad l Mój instagram l
________________________________________________
Edytowane przez Norelay dnia 16-07-2015 16:07
45243995 http://not-everything-is-a-game.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~LadyMusa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 16-07-2015 18:42
Muszę się nieco odnieść do Twojej wypowiedzi, bo jest parę spraw, które kiedyś omawiałam z kimś w SB, a które zawarłaś tutaj.
Tu już nie jestem aż tak zachwycona. Znaczy, nie myśl, że jest źle, jednak brakuje mi tego poweru w Layli. Wiem, że straciła chłopaka ( w końcu, od 3 serii już jest z Nabu), jednak... Skoro po 4 sezonie się z tym pogodziła, był Nex itd. to uważam, że jednak nie powinna mówić, że nie ma do kogo jechać. Z resztą, chłopacy to też jej przyjaciele. To chyba najbardziej mnie zraziło.

Jestem zdania, że nie każda Winxówna potrzebuje chłopaka. Layla ma bardzo silny charakter, jest buntowniczką. Pisałam to opowiadanie jeszcze jak sezon piąty był tylko zagwozdką - wtedy Nabu dla mnie umarł, dlatego Layla nie ma faceta. Nie pamiętam, w którym fragmencie pisałam, że nie ma do kogo jechać - jednak tak, jak pisałam wcześniej - dla mnie ona nie potrzebuje faceta. A Winx by dziwnie spojrzały, jakby powiedziała "Zobaczę Waszych chłopaków".
No i Flora... Tu jest taka zbyt twarda... I czemu ona nie tęskni za Helią? Czemu uparcie go nie szuka? Czyżby straciła nadzieję?

Bo Flora od samego początku, jak zaczęłam oglądać serial, wkurzała mnie swoją osobowością. Była mądra, ale jednak niepewna tej wiedzy; cały czas się wszystkiego bała, panikowała. Nie cierpiałam jej na początku, dlatego w moim świecie troszkę ją na-temperowałam, bo chyba bym nie umiała pisać, jak to wzdycha o Helii. Kiedyś dyskutowałam o tej kwestii z Paulką chyba.
Myśli można zapisać kursywą - tak jest estetyczniej.

Jakbym miała cały tekst edytować to by mi zajęło wieki. Zaczynałam pisać to dawno temu i wiem, że wiele rzeczy można by było zrobić lepiej. Piszę równocześnie drugie opowiadanie i tam staram się jakoś ten tekst w miarę ładnie edytować.Tutaj nie chcę mieszać, wolę, żeby tekst był jednolity.
No i Bloom mi się nie podobała, ale to nie Twoja wina - po prostu jej postać mnie odrzuca zawsze. xD

Zamysł opowiadania był, żeby zabić Bloomę, ale jednak odeszłam od tej koncepcji. xD
Tu jak wyżej - biję brawa! Jest szybkie, dobre - nie można się nudzić. Nie było to też zmulające. Taka odpowiednia prędkość - niezbyt wolno, aby nie zasnąć i nie za szybko, aby się porzygać. xDDD

Ja tam zawsze myślałam, że to moja Pięta Achillesowa, ale bardzo dziękuję, że to doceniłaś.
Podsumowując - CHCĘ JESZCZE. :śliniak: I to w jak najszybszym czasie!
Zaczarowałaś mnie tą historią i pragnę jej więcej, dużo, dużo więcej.
No i zapomniałabym - życzę Ci dużo, ale to strasznie dużo weny!

To jest najtrudniejsze - bo niby wakacje, ale póki co - nie mam czasu. Cały czas robię kurs na prawko i piszę drugie opowiadanie, które póki co - bardziej mnie pociąga, jeżeli chodzi o twórczość. Może gdybym widziała, że ktoś tutaj poczytuje moje opo, to jakoś mniej mozolnie by to szło. Winx jest specyficzne, bo tutaj nie ma luźnego kanonu, nie można interpretować rzeczy jak się chce. Nie mogę napisać, że Stella ma moc ziemii, bo bym dostała zrypkę. Właśnie to mnie nieco odrzuca.
Nie no, postaram się dodać rozdział, jak zaliczę teorię (jutro mam wewnętrzny) więc może coś ruszy w weekend już, bo mam napisane 2000 słów.
Dzięki za komentarz! serce


"I need someone who understands that I fall apart and loves me anyway."
35704357 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 16-07-2015 18:55
Szczerze mówiąc, fanficki tego typu jak najbardziej trafiają w mój gust. Ale po kolei.
Świat: Zenith, o którym w serialu jest naprawdę mało, tutaj jest ciekawie przedstawiony, masz swoją wizję. Można się wczuć, widać, ze jest to planeta technologii.
Postacie: Mi też brakuje wrażliwości u Flory. Jest trochę zbyt pewna siebie, jak na mój gust. Nie znaczy to, że ma być strachajłem. Jakby to wypośrodkować... Tu jest problem.
U Timmy' ego też mi brakuje czegoś, choć nie do końca wiem, czego. Chyba tu jest ten sam błąd, co w przypadku czarodziejki natury, no, nie wiem. Te dwie postacie rzuciły mi się w oczy, po za tym jest dobrze. Stella bardzo "stellowata", Riven taki, jak powinien być.
Błędy: Podczas czytania dość często natykałam się na powtórzenia. Interpunkcja i ortografia są na poziomie, nic nie rzuciło mi się w oczy podczas czytania.
Fabuła: Ciekawa, i to jak! Wojna, ograniczona magia, ruiny, nie wiadomo, co z resztą - właśnie czegoś takiego poszukuję, czytając fanficki. Wreszcie znalazłam! Sky, Bloom, Helia i Flora uciekali razem. Ta ostatnia zabłądziła i tak spotkała się z Rivenem. A Bloom? Jak i kiedy się odłączyła? Gdzie byli Sky i Helia, gdy roboty ją pojmały? Co się stało z... <Poszukuje w myślach osoby, o której nie wspomniano.> ...Brandonem? O nim jednym chyba nie było wzmianki... Czekam na fragment z Bloom i Laylą. Żadnych trupów, rozumiemy się? Ale te łapanki dają całkiem sporo możliwości... Może zrobili z nich niewolnice? <Wyobraża sobie czarny rynek.> Miłości nie za dużo, to dobrze, bo z czasem zrobiłoby się nudno. Jednocześnie nie ma jej braku - Riven i Musa, bojąca się o Brandona Stella... Tylko Flora się nie zamartwia. Trochę troski o Helię proszę.

Na koniec pozostaje mi życzyć weny, bo opowiadanie świetne. Martwi mnie jednak jedno: jak ja wytrwam w czekaniu na kontynuację, skoro powyższe rozdziały przeczytałam w dwa dni? Potopu weny w takim razie!



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 16-07-2015 18:56
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 16-07-2015 21:06
Lady!
Mam nadzieję, że Ci nie namącę, ale sądzę, że to o czym ci teraz napisze to Ty dobrze wiesz.
Po pierwsze: Nie rezygnuj ze swojej wizji bohaterów! Twarda Flora to twoja Flora! Layla buntowniczka to twoja Layla! Słowa czytających są ważne, ale jakbyś miała słuchać każdego z nas i dogadzała każdemu z nas, by było po naszej myśli, to co my chcemy czytać, to nie byłaby Twoja praca. My nie jesteśmy Twoimi wydawcami. Pisz dalej to co ty pragniesz umieścić!
Czytelnicy pamiętajcie: To wizja świata Lady, to ona stworzyła akcję i wydarzenia. Fanfick ma to do siebie, że bazuje tylko na paru rzeczach związanych z książką/filmem/serialem.
Jak wiesz czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział uśmiech
Nie mam wobbec niego żadnych oczekiwań, że będzie tak i tak- wierzę w Ciebie i Twój pisarski talent i wiem, że sie nie zawiodę na Tobie uśmiech))


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Walka na froncie.
~florka03
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-11-2016 16:31
To jest świetne opowiadanie. Napisz dalszy ciąg.

Posty tej długości są usuwane, proszę pisać dłużej c;. //Luna


Oliwia
Edytowane przez Lunaris dnia 26-11-2016 13:57
Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 3 z 3 < 1 2 3
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

~February0
15:10:03 25.04.2024
Ktoś jest chętny na spontaniczne spotkanie w Warszawie w ten weekend? (dajcie znać jeśli takie rzeczy nie na shout box uśmiech)
~February0
15:08:33 25.04.2024
Rzucam mega randomowe hasło które właśnie wpadło mi do głowy w trakcie pracy xd
^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
^Flamli0
8:53:50 22.04.2024
^Flamli0
8:51:20 22.04.2024
^Flamli0
8:50:43 22.04.2024
^Flamli0
8:50:35 22.04.2024
uwaga uwaga, mamy transformację z reboota i pierwszy fragment!
^Flamli0
18:57:56 18.04.2024
zapraszam na kolejny komiks ze starą kreską :> KLIK
~EmilyWinxClub0
14:21:20 18.04.2024
Z tym Netlfixem to raczej o nową kreskówkę Rainbow chodziło, nie o reboot
~Vixen0
21:57:52 16.04.2024
20 lat temu to miałam 7 lat XD
~Vixen0
21:56:04 16.04.2024
W sumie 8 sezon podobał mi się za fabułę, i piosenki, 5/10 :>
~Vixen0
21:55:15 16.04.2024
Bo stara kreska, jak i fabuła pierwszego sezonu to święta jest
~Vixen0
21:54:30 16.04.2024
Mam nadzieję że to nie będzie jakaś marna kopia sezonu pierwszego XD
~Vixen0
21:53:04 16.04.2024
Winxa
~Vixen0
21:52:54 16.04.2024
Ciekawe czy będzie miał mega animacje, mam nadzieję że fabuła będzie tak dobra jak na początku Windą
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.