Autor | Mistrzyni zdrad - wypociny by Krarek | ||
~Krarek Użytkownik |
| ||
Nawet podczas matury i rozmowy o pracę się tak nie stresowałem jak chcąc to opublikować. Mam wykształcenie ścisłe i zawsze wolałem matmę dlatego najpewniej nie jest to najlepiej napisane. Jeżeli chcecie mi pojechać to albo tego nie róbcie albo tak żebym tego nie zrozumiał . Miłego czytania, krytykę przyjmę o to się nie bójcie. To oblężenie trwa zdecydowanie za długo. Stałam nad swoimi mapami już trzeci dzień próbując rozszyfrować raporty szpiegów. Problem to nie jest język którego zdążyłam się już nauczyć przez ten czas ale sposób w jaki są napisane. Moje prawie że daremne próby zrozumienia przerwał głos zza pleców. - Pani. Z oblężonej twierdzy wyszedł posłaniec z białą flagą. Nic nie rozumiemy ale prawdopodobnie chce negocjować. Ugh nie mógł sobie wybrać lepszej godziny? Pomyślałam. Chociaż to może być dobry moment na drobną zemstę nad tym zerem który tu urzęduje. - Dobra. Przyprowadź go do mnie. Tylko żeby nie był uszkodzony bo jak to będzie wyglądać? Nawet jeżeli wygrywamy to i tak powinniśmy dbać o wizerunek. - Rozkazałam nawet się nie odwracając. - Tak jest! Westchnęłam, i sprzątnęłam papiery ze stołu. Nawet jeżeli przyszedł tu tylko porozmawiać wolę żeby nie widział niczego. - Pani, przyprowadziliśmy posłańca. - Wspaniale r11; Mówiąc to odwróciłam się przodem do przybysza. - TY! -Wrzasnął r11; Pie#@#$ zdrajczyni! Jak śmie...! - Litanie obelg przerwał mu mocny cios prosto w brzuch. - Możesz być chroniony jako posłaniec ale jeżeli masz zamiar mnie obrażać to osobiście skrócę Cię o głowę jako pierwszego z tego zamku. Mów co masz powiedzieć i znikaj mi z oczu z odpowiedzią zanim całkiem stracę cierpliwość. - Powiedziałam. Posłaniec wyciągnął zwój z listem, odchrząknął i zaczął czytać. - Ponieważ to oblężenie trwa już pół roku a w twierdzy kończą się zapasy ja niżej podpisany chciałem pertraktować nasze poddanie się. Zobowiązujemy się złożyć broń i otworzyć bramę pod warunkiem iż nikomu nie stanie się krzywda po wejściu waszego wojska do środka. Oblegający również nikogo nie wezmą do niewoli oraz dostarczą jedzenie dla mieszkańców. W zamian również ja niżej podpisany ustąpię z swojego stanowiska na rzecz dowódcy wojsk oblężniczych lub osób przez niego wyznaczonych. Liczę iż pan przystanie na nasze warunki i uda się nam dojść do porozumienia i uniknąć dalszego rozlewu krwi w tym rejonie. Podpisano Pan na zamku Welro, protektor hrabstwa Werlond - - Hrabia Herlond Awizo. - Zwój został zwinięty a posłaniec stał w milczeniu patrząc na mnie z wrogością. Uśmiechnęłam się nie ukrywając swojego zadowolenia. - Pani możesz nam powiedzieć o co chodzi? - Spojrzałam na zgromadzonych swoich doradców. Wszyscy wyglądali na zdziwionych moją reakcją i czekając na wyjaśnienie. Bardzo szybko przetłumaczyłam im treść i zapytałam co o tym myślą. W większości odpowiedzią było zdziwienie taką uległością naszego wroga i szukaniem w tej wypowiedzi miejsca gdzie może być jakiś haczyk który wskazywałby na pułapkę. - Drodzy państwo mówiąc wszyscy naraz do niczego nie dojdziemy. - Uspokoiłam zawieruchę słowną. - Proponuje dodać z ich strony gwarancję iż nam również nic się nie stanie. - Głos schowany za kilkoma wyższymi ranga oficerami uświadomił mi że wciąż nie jestem nieomylna. - Słuszna uwaga. W takim razie zróbmy głosowanie. Kto za daną propozycją podnosi rękę. Kto chce przyjąć to w niezmienionej formie? - Dwie osoby podniosły ręce. - Kto chce przyjąć z zaproponowaną zmianą? - Znowu dwie osoby się zgłosiły. - Rozumiem że pozostała dwójka chce odrzucić propozycje i zdobyć zamek siłą? - Moje słowa potwierdzili skinieniem głowy. - W takim razie mój głos jest decydujący. Spróbuję go przekonać do tej drobnej zmiany w dokumencie. Im więcej z was wróci po tej głupiej wojnie do domu tym lepiej dla nas wszystkich. - Podsumowałam. - Jesteś uprawniony do wprowadzenia naszych ewentualnych zmian? - Tym razem zwróciłam się do posła. - Jak najbardziej. Hrabia wystawił również odpowiednie dokumenty które zgadzają się na jak najbardziej pokojowe zmiany. - W takim razie akceptujemy te warunki chcąc również otrzymać gwarancję nietykalności z waszej strony. Otwórzcie bramy na trzeci wschód słońca od teraz. Wtedy wejdziemy. Możesz iść. "I don't know when I got alone I don't know how I got mad" (c) Akala | |||
Autor | RE: Mistrzyni zdrad - wypociny by Krarek | ||
~February Użytkownik |
| ||
Właśnie przeczytałam . Muszę przyznać, że zapowiada się ciekawie. Jeśli dobrze zrozumiałam, to jest część jakiejś całości, nie? Może nie jestem w temacie i np. wcześniej były już jakieś części, albo będą kolejne, bo na razie bohaterowie są dla mnie tajemniczy i całkiem nowi. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to pewnie odrobinkę do interpunkcji, ale to skrzywienie zawodowe XD. Zresztą przecież wiemy dobrze, że z przecinkami mieli problemy nawet najwięksi pisarze. A kto tak naprawdę nie ma z nimi problemów? Wszyscy mamy ! Ogólnie, tak jak już pisałam, jestem ciekawa co będzie dalej i co się stanie jak już wreszcie otworzą te bramy! | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.