Nowości
18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

24.01.2024
❧ naprawiono muzykę z 2 sezonu

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,052
 Najnowszy Użytkownik: ~blumica

Twórczość
Opowiadania
❧  Trix - Modern Warfare  ☙

AutorTrix - Modern Warfare
~IcyJus
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-09-2015 18:40
Jak wcześniej było wspominane o to ciut zmieniona wersja "Opowiadania o Trix" Zmiany są drobne i nie bójcie się ich xd. Zapraszam do czytania.
Oryginał
#part1
#part2
#part3
#part4
#part5

I nowy fragment!

Maskowanie Aktywne

Erin obserwowała zajście z ukrycia. Mogła spokojnie przyjrzeć się zaistniałej sytuacji.
Grupa siedmiu specjalistów otaczała Eve, dziewczyna zasłoniła się przed nimi barierą energetyczną, podtrzymywała zasłonę jedną ręką a drugą uciskała się brzuch co wskazywało, że jest ranna.
Erin podsłuchując ich cały czas, przybliżyła sobie widok by lepiej rozeznać się w broni przeciwnika.

System skanujący rozpoznał wyposażenie.

Karabiny STW-52 o mocy dziewięć IF*, granaty fazowe, miecze cząsteczkowe, palnik elektroplazmowy, (którym próbowali przebić barierę ), ostrze wykonane z nieznanego metalu.

Erin zaczęła podsłuchiwać wroga za pomocą wzmacniacza kierunkowego słuchu.
Powinniśmy poczekać na posiłki - powiedział jeden z specjalistów- Sami sobie z tym nie poradzimy - zauważył
Cholera, twarda jest ta suka r11; przyznał drugi - Jeszcze z takim czymś nie spotkaliśmy, rozcięła tym mieczem dwoje naszych- wskazał na broń i kontynuował - Dostała serią w brzuch i jeszcze żyję.
Moglibyśmy by jej rzucić granat fazowy, przejdzie przez barierę, wysadzi francę w środku.
Nie ma mowy, jeśli dostarczymy ją żywą to mamy murowany awans. W końcu siły ją opuszczą i będzie musiała zdjąć tarczę. Wtedy ją dorwiemy.
Jednak to może potrwać, poza tym nie tylko ją mamy na głowie. Te dziwne stwory o których powiadomiła nas drużyna Sky'a, mogą nas zaatakować w każdej chwili.
Nie warto się z nią pierz%$. Martwa będzie bezpieczniejsza, dostarczymy jej resztki do analizy- zaproponował i wyjął granat.
Reakcja Erin była błyskawiczna, dobyła pulsaru plazmowego i maksymalnie zwęziła dyszę po czym wycelowała w specjalistę z granatem. Pociągnęła za spust i skoncentrowana wiązka plazmy przepaliła mu czaszkę.
-Co do ch*%&#?- krzyknął jeden ale Erin już nie słuchała bo pędziła już w maskowaniu w ich stronę. W dłoni dzierżyła nóż bo pulsator nie był gotowy do następnego strzału.
Znajdowała się już tylko metr od przeciwników, przechodząc w tryb pancerza wbiła ostrze w środek głowy, reszta widząc jak ich towarzysz osuwa się martwy na ziemie otworzyli ogień. Zaczęli ją ostrzeliwać jednak nie czynili jej żadnej szkody. Przybliżyła się do kolejnego dźgając go w pod brudek.

Pulsator aktywny.

Kobieta wyjmując gotową do wystrzału broń rzuciła w międzyczasie nożem w kolejnego z specjalistów. Zaczęła przestawiać dyszę na szerszy rozmiar i wystrzeliła w stronę dwójki specjalistów.
Ostatni rzucił się na nią palnikiem, jednak Erin błyskawicznie zasłoniła się pulsatorem i gdy płomień plazmowy dostał się do komory cieplnej pulsatora, nagły skok temperatury spowodował wybuch broni.
Siła eksplozji odrzuciła specjalistę w tył, kobieta utrzymała na nogach dzięki kombinezonowi.
Specjalista pozbierawszy się dobył swego miecza cząsteczkowego i zaczął szarżować w jej stronę ale Erin sparowała przedramieniem atak i drugą ręką uderzyła przeciwnika w brzuch. Gdy przeciwnik zgiął się z bólu, ta chwyciła go za głowę obiema rękami skręciła kark.

Zagrożenia wyeliminowane

Usłyszawszy komunikat kombinezonu spokojnie zbliżyła się do bariery. Zobaczyła ciemnowłosą młodą dziewczynę, ubrana była w czarną skórzaną kurtkę nabijaną ćwiekami, szare bryczesy i wysoko wiązane buty.
Na widok Erin zdjęła tarczę i upadła na kolana z wycieńczenia. Z jej rany sączyła się czarna krew. Na widok rany pobiegła szybciej i przykucnęła obok niej.
Cholera...Jak się czujesz? Dużo krwi straciłaś r11; mówiła szybko.
Spokojnie- uśmiechnęła się słabo - To stanowczo za mało by zabić czarodziejkę wojenną. Za parę dni zostaną tylko blizny, nic mi nie będzie.
Nigdy nie wierzyłam na słowo w te opowiastki o waszych mocach. Regeneracja tkanek, wyostrzone zmysły, refleks, odporność na wszystkie możliwe choroby. Ciężko w to uwierzyć.
Dla tej epoki to coś niezwykłego, zza moich czasów byłyśmy czymś w miarę normalnym.
Brzmisz jak staruszka, czuje się przy tobie jak dziecko r11; zauważyła.
Wiesz, jestem od ciebie starsza o jakieś dziesięć tysięcy lat smarkulo.
Kiedy indziej pogadamy babciu, pomogę ci iść r11; odpowiedziała próbując zachować powagę r11; W tym wieku reumatyzm musi się strasznie męczyć.
Hej!
No co ? -zaśmiała się lekko Erin.
Wiesz wnusio? Mam do ciebie prośbę.
Jaką babuszko?
Weź mój miecz.
*
Ku*&@ nie. Nie zgadzam się na to.- krzyknęła Darcy
Darcy, ja wiem, że to jest...chory plan.
Chory plan? To jest chory rybolud, nie zdzierżę go. Nie po tym wszystkim.
Po czym?- zapytał ciekawy Drake
Po czym? To przez niego! Wszystko się zaczęło, jego cholerna miłość popsuła wszystko. Popsuła Icy, zaczęła świrować a jak się skończyło to stała się...-Darcy urwała. Przypomniał jej się obraz Icy siedzącej w pokoju, załamanej psychicznie dziewczyny, cień tamtej osoby którą znała. Nie, nie wybaczy mu tego co co z nią zrobił.- Chcecie, to idźcie sami !
Darcy, przestań się zachowywać jak nastolatka strzelająca fochy. Trochę poświęcenia, poza tym jak chcesz inaczej dostać się na Kallisto? Cały ten zamach na tego króla, to nam raczej nie ułatwi teraz podróży. Magix jest odcięty! To nasza siostra, została porwana, chcesz stać i czekać aż wróci?
Darcy spojrzała na nią zawistnym spojrzeniem, Stormy wiedziała, że wymaga czegoś niemożliwego wobec Darcy ale nie było innego wyjścia.
Darcy wiedziała o tym i jej gniew po chwili osłabł.
Ja muszę to przemyśleć, jeśli nie znajdę innej alternatywy wtedy zrobimy ...to co słuszne. Potrzebuję chwili samotności. Dajcie mi pomyśleć.
No dobrze- odpowiedziała Stormy i popatrzyła smutno na siostrę. W pewnym sensie to ona teraz zastępowała Icy i musiała sama podjąć decyzję. -Wyjdę na zewnątrz, rozejrzę się za jakimś jedzeniem.
Wiedźma nie zatrzymywała jej i odprowadziła ją wzrokiem. Odruchowo wzmocniła czar iluzji który używała dotychczas. Była to tego zmuszona, nie mogli sobie pozwolić na rozpoznanie. Znajdowali się teraz w wynajętym hotelu, musieli przez jeden dzień by przeczekać niebezpieczeństwo.
Darcy usiadła na łóżku, spojrzała wymownie na Valtora i Drake by wyszli, Nathan pochwycił aluzje od razu opuścił pomieszczenie.
Valtor i Darcy zostali sami.
Darcy..? - zapytał.

Zero reakcji, nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem.
Darcy, dlaczego to robisz? Chciałaś porozmawiać, obiecałam ci odpowiedzieć na każde pytanie.
Nie chcę rozmawiać, nie ma o czym.
Jak to ?
Co chcesz żebym ci powiedziała, że tęskniłam, że miałam żałobę ale nikomu o tym nie mówiłam,że ci ufałam a ty mnie zostawiłeś? Tutaj ? Samą? Teraz wracasz jak nigdy nic i czego oczekujesz? Że rzucę Ci się w ramiona ? Nie jestem Bloom, jestem Darcy. Złą wiedźmą, nie znam miłości, już nie.
Darcy, tamten Valtor...-zaczął.
Przestań!
Tamten Valtor r11; kontynuował - musiał zginąć. Nic nie mogłaś na to poradzić. Wiem, że to boli ale nie mogłem dać znaku życia, nie chciałem ci tego robić.
-Czego?
-Wciągać cię w wojnę Darcy. W wojnę o wiele gorszą niż sądzisz.
-Sama to robię, wchodzę w tą wojnę po siostrę, tylko dlatego. Niech reszta galaktyki skacze sobie do gardeł, nie pierwszy raz. Wiedźmy nie zostawiają swoich.
-Darcy...
-Valtor proszę wyjdź, ja nie mam czasu na to, naprawdę...
Spojrzał na nią i wyszedł bez słowa

*
Stormy szła końcem korytarza hotelu, myślała o tym co się wydarzyło a wydarzyło się wiele. Choć nie należała do osób które popadają w depresje to jednak myśl, że ma na karku Prastare Wiedźmy czy odnalezienie siostry nie napawały jej spokojem. Jednak nie były same. Ciężko było ocenić czy przyłączenie się do ich drużyny Valtora i Drake było dobre. W tym pierwszym przypadku Stormy musiała przyznać że Valtor posiadał przydatne umiejętności, czyniły go cennym nabytkiem zaś drugi towarzysz był jej właściwie nieznany. Za krótko z nim przebywał by miała o nim konkretne zdanie.
Nagle Stormy usłyszała kroki, odwróciła się szybko. Szybkim krokiem zbliżał się do niej Drake, była nawet zdziwiona jego obecnością.
-Zaczekaj wiedźmulko !- zawołał i dogonił ją.
-Zamknij się - podniosła głos a potem powiedział cicho- Zapomniałeś, że cię ukrywamy.
-Cholera, sorry.
-Tak właściwie to czego chcesz, szukasz towarzystwa ?
-Wolę spędzić czas z tobą niż tym potencjalnym zombie, poza tym twoja siostra mnie wywaliła, ja wyszedłem. Wasz kolega chyba wdał się z nią w konwersację.
-Aha, cóż dawno się nie widzieli- przyznała a potem zaraz naskoczyła - Niby po co mielibyśmy iść razem?
-Poszukiwana wiedźma wychodzi na miasto. Sama do miasta, gdzie szukają królobójcy.
-Umiem sobie radzić, mam magię.
-A ja mam pistolet.
-Niech będzie- mruknęła- Pomoc się przyda.
*
Drake z trudem nadążał za Stormy, niestety w owej wycieczce przypadła mu rola tragarza.
W torbie był już zapas racji żywnościowych na większą podróż.
Drake szybko się przekonał, że za Stormy ciężko nadążyć. Gdyby chłopak nie wiedział, że jest wiedźma burz posądził by ją o ADHD. Jej nadwyżki energii dawały o sobie znać.
Teraz szli w kierunku sklepu odzieżowego, Drake zasugerował Trix zmianę stroju na mniej rzucający się w oczy, Stormy w końcu jakoś zgodziła się na to.
Weszli do sklepu, wiedźma podeszła do stoiska z płaszczami. Przymierzyła czarny.
-Błagam. Czarne płaszcze, równie dobrze mogłabyś wziąć tabliczkę z napisem rwcale nie wyglądam podejrzanier1;
-Ej- warknęła r11; A według ciebie niby jak się mamy ubrać?
-No nie wiem- odpowiedział z nutą ironii r11; Może jak każda normalna osoba r11; Po czym wskazał na przypadkową klientkę r11; Chociaż może nie akurat w tym przypadku. Obok nich akurat przechodziła kobietą z bujną ciemno brązową czupryną, która nie widziała grzebienia od tysiąca lat, ubrana była w błękitną kraciastą tweedową marynarkę, jasnoróżowa koszula, czerwone szelki i ciemnozielone spodnie i czarne buty a do tego granatowa muszka. Cały oryginalny ubiór ewidentnie był nadgryziony zębem czasu.
-O witajcie Rose i Mike! Dobrze znów was widzieć, nie widzieliśmy się od paru minut. Co tu robicie? Nie powinniście być na Lontirenn ?
-Eee...-Stromy zawiesiła głos- To chyba pomyłka?
-Ależ nie- uśmiechnęła radośnie nieznajoma- Poznaliśmy się jakieś pięć minut- powiedziała wyjmując z kieszeni marynarki srebrny zegarek na łańcuszku r11; A dokładnie za poznamy się za szesnaście miesięcy, dwa dni, osiem godzin i pięć minut- powiedziała a po czym doszedł do niej bezsens jej słów i wyraz twarzy wskazywał zakłopotanie.
-Ta, jasne..- powiedział Drake i spojrzał znacząco no Stormy, złapał ją za ramie, ta przytaknęła. Zaczęli powoli wycofywać do tyłu a po chwili ruszyli biegiem do drzwi sklepu. Dzieliło parę metrów od celu gdy nagle podniósł się alarm w sklepie.
-Ku#%@! Co się dzieje? - przeklęła i chciała otworzyć drzwi sklepu ale te ani drygnęły. -Co jest ? - mruknęła i przez chwile rozważyła rozbicie szyby magią ale szybko pozbyła się tej myśli. Używania mocy nie wchodziło na razie w grę.- Drake! Co robimy?
-Drake już chciał coś powiedzieć gdy nagle ta dziwna kobieta którą spotkali przed chwilą krzyknęła z entuzjazmem.
- Ja mam pomysł! Proponuje sprawdzić co się stało! Za mną towarzysze! Geronimo!- zawołała i ruszyła w stronę kasjera sklepu.
-Witaj, ja i moi przyjaciele chcielibyśmy dowiedzieć się co się właściwie stało ?
-Jeden z pracowników został zaatakowany przez nieznanego sprawce, system ochrony automatyczne zablokował wszystkie wyjścia do czasu pojawienia się Służb Bezpieczeństwa Magix.
Nagle Stormy szepnęła do Drake'a.
-Jeśli pojawią się tu to na pewno nas wykryją. Musimy się zbierać i to szybko.
-Odradzam ucieczkę. To było by jak przyznanie się do winy- włączyła się do rozmowy nieznajoma.
-W sumie..racja r11; przyznał Drake
-Nie będziemy czekać na policje, sami rozwiążemy problem r11; powiedziała po czym odwróciła do kasjera- Proszę odwołać policje, przejmujemy sprawę.
-Taa i co jeszcze? Proszę się odsunąć i mi nie przeszkadzać - kobieta słysząc te słowa wyciągnęła z kieszeni małą prostokątną karteczkę i podniosła na wysokość jego oczu, gdy kasjer tozobaczył w jednej sekundzie na jego twarzy pojawił się wyraz przerażenia.
-Proszę o wybaczenie Strażniczko Magix, ja nie..-jąkał się.
-Taaak. Jestem Vesna, wróżka strażniczka Magix o to są moi wierni towarzysze specjalista Mike i wróżka Rose.
Stormy słysząc te słowa zacisnęła pięści, miała w tej chwili ochotę trzasnąć ją błyskawicą. Drake milczał, bo tę sytuacje słowa nie mogły opisać.
-Oczywiście, możecie swobodnie poruszać się we wszystkich pomieszczeniach budynku. Czy mogę jeszcze jakoś pomóc?
-Tak, potrzebuje dostępu do waszego magazynu, kubka kawy. A i jeszcze fez...
*
Białowłosa dziewczynka biegła przez korytarz, w małej dłoni zaciskała swój skarb. Mały ząbek. Dziś wypadł jej pierwszy mleczak, chciała się koniecznie podzielić tą nowiną z mamą.
Prawie dobiegła do jej komnaty gdy nagle usłyszała podniesiony głos babci. Krzyczała. Krzyczała na mamę.
- Dlaczego?
Dziewczynka podeszła bliżej do drzwi by dowiedzieć co się stało.
-Iselin! Nie zgadzam się na to! Taki wstyd w naszej rodzinie. O Bogini, spuść łaskę na tę głupią kobietę.
-To nie jest twoja decyzja ani moja. Icy chce być czarownicą a my powinnyśmy jej pomagać spełniać marzenia.
-Jest za mała by zrozumieć czego chce. A chce źle. Nigdy nie pozwolę by moja wnuczka była jedną z nich- wycedziła przez zęby z pogardą.
-To nie zależy od ciebie ! Żyjesz w uprzedzeniu i stereotypach,. Czasy się zmieniły, poza tym czym tak bardzo wiedźmy różnią się czarodziejek. Te bzdury o magii białej i czarnej, wyssane z palca. Dzielą nas tylko słowa, czarownice i wróżki. Sami ustanowiliśmy te granice, po co? Aby był to pretekst do wojen, które zabierają tysiące istnień bo są rzłe lub dobrer1;.
Nagle dziewczynka usłyszała dźwięk uderzenia dłonią w twarz, zadrżała.
-Wstyd za ciebie. Głosisz herezje...
-Wynoś się- zagrzmiał głos jej matki.- Nie wracaj tu nigdy. Icy nie będzie taka jak ty sobie życzysz. Prędzej zginę niż pozwolę ci wychowywać Icy..
Icy otworzyła oczy. To tylko sen zdała sobie sprawę, tylko sen. Wspomnienia jej dawnego życia, mogłaby rzec nieistotne bo dawno te czasy minęły jednak tęskniła za matką...
Nagle białowłosa została brutalnie wyrwana z rozmyśleń. Usłyszała wybuch, który zatrząsnął całym budynkiem, w jej głowie zaświtała nieśmiała myśl że może nadarzy się szansa ucieczkę.
-Co się dzieje? - spytała sennym jeszcze głosem Mereid.
-Nie mam pojęcia- zaczęła ale przerwała jej kolejna jeszcze silniejsza eksplozja. Było słychać dźwięk walki, serie z karabinów plazmowych i wrzaski zabijanych najemników.
-Może to ekipa ratunkowa? - powiedziała z nadzieją w głosie Mereid.
-Wątpię. Sądzę, że to dotyczy tej istoty. Pewnie się uwolniła i masakruje ludzi Darco.
-Jezu, jeżeli przyjdzie po nas? - zawołała z przerażeniem w głosie r11; Nie chce umierać.
Icy zdobyła się słowa który był zaprzeczeniem jej natury.
-Mereid, jeżeli ona tu przyjdzie obiecuje,że zrobię wszystko by nic ci się nie stało. To nie twoja wina że tu jesteś, to prze ze mnie to wszystko - powiedziała z goryczą w głosie
-Icy..Ja..-urwała na widok otwierających się w pośpiechu drzwi. Wybiegł z nich jeden z najemników, w dłoni trzymał karabin. W głowie Icy zapaliło się zielone światło.
-Mam was ewakuować -krzyknął i złapał za rękę Mereid i wtedy pojawił się następny wytrząs, cały budynek zadrżał wszyscy upadli na ziemie. Wiedźma nie czekała na dalej, błyskawiczne zerwała się z podłogi, doskoczyła do najemnika i zaczęła go okładać pięściami w twarz. Mężczyzna w odwecie dźgnął ją nożem w udo. Białowłosa wrzasnęła z bólu i z całej siły wbiła swoje paznokcie w jego policzek i przejechała wzdłuż. Teraz jego lewą część twarzy zdobiły trzy krwawiące ślady po paznokciach Icy, mężczyzna wrzeszcząc z bólu złapał się za twarz. Icy korzystając z okazji wyrwała mu broń i cofnęła się szybko w kierunku przerażonej, skulonej -Mereid. Dziewczyna drżała ze strachu, była sparaliżowana.
-Mereid, wszystko w porządku? - zapytała szybko Icy ale nie czekała na odpowiedź widząc że strażnik doszedł już do siebie.
-Ty kur$#, pożałujesz- wysyczał i rzucił się nią z nożem.
Icy nie czekała, aż podejdzie zbyt blisko. Wymierzała broń w jego kierunku i naciskając spust dała upust swojej furii. Gdy w broni wyczerpał się magazynek najemnik był już tylko dymiącym nadpalonym podziurawionym truchłem. Icy patrzyła przed siebie dysząc ciężko. Powoli dochodziło do niej co się stało. Chciała podejść do Mereid powiedzieć jej że mogą uciekać. Zrobiła krok z dłoni wypadł jej karabin, upadła na kolana jęcząc z bólu, spojrzała na swoją krwawiącą ranę.
-Icy?- zapytała cicho.
-Mereid, musisz mi pomóc- wyszeptała zdając sobie sprawę co robi. Ona prosi o pomoc. Ona? Co się z nią stało.
-Ja...-zaczęła a nagle doszło do niej że ona potrzebuje pomocy. Przybliżywszy schyliła się ku niej i szybko oceniła cięcie.
-Rana cięta, więcej niż dziesięć centymetrów, niewielki krwotok. Musze to jakoś zatamować ale nie mam nic.
-Moja bransoleta, musimy ją zdjąć r11; powiedziała z trudem.
-Ale jak?
-Weź jego nóż..
Dziewczyna podeszła do ciała i wyrwała z zaciśniętej ręki ostrze, wróciła do Icy.
-Dobrze r11; powiedziała i podała jej karabin a wzięła nóż po czym przystawiła do bransolety blokującej jej moc
-Icy, ja mam tym uderzyć w twoją dłoń?
-Nie ma innej opcji, muszę odzyskać moc bez niej będę mogła się poruszać...- odpowiedziała wymijająco, jakoś dziwnie było mówić że nie da rady, dziwnie było przyznać tak samej przed sobą.
-Rozumiem r11; przytaknęła po czym złapała karabin i silnym zamachem uderzyła w ostrze.
Icy zacisnęła zęby z bólu. Mereid uderzyła jeszcze raz, tym razem poskutkowało, ostrze wbiło się w zamek rozrywając go na kawałki. Icy poczuła wracającą do niej siłę, nie rozkoszując się dalej tym cudownym uczuciem szybko poderwała się kilka centymetrów w górę.
-Od razu lepiej- powiedziała do siebie r11; Musimy uciekać.
-Poczekaj- przyhamowała ją dziewczyna r11; W twoim stanie....musimy odnaleźć jakieś środki medyczne. Po za tym w pobliżu grasuje jakaś mordercza istota. Nic nie mamy a ty raczej nie możesz cały czas lewitować, niedługo zacznie cię to męczyć.
-Może..masz racje- przyznała niepewnie Icy r11; Ale nie mamy wyboru i musimy ruszać teraz.
*



Edytowane przez IcyJus dnia 12-09-2015 18:52
49139190 ? Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Trix - Modern Warfare
~IcyJus
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 08-04-2016 21:55
Kolejna cześć przygód Trix jakie kol wiek pytania kierować na gg bo aktualnie brak czasu na WB. Na dole jest grafika prezentująca kosmiczne statki występujące w tym frg. Chcieliśmy sami je narysować ale okazało się to za trudne.Proszę o uwagi w komentarzach(czytaniem komentarzy zajmie się brat)
No i życzymy przyjemnej lektury.

Stormy stała obok Drake patrząc na nowy ubiór ''towarzyszki''. Wyobrażała sobie po mimo woli twarz cierpiącej Stelli która musi patrzeć na ten oryginalny desing. Vesna miała na sobie brązową marynarkę, seledynową koszulę i bordowe spodnie. A do tego na jej postrzępionych włosach widniał fezz.
Kobieta teraz kręciła się po pokoju w którym zaatakowano pracownika. Zaglądała w każdy kąt szukając podejrzanych śladów.
Nagle do pokoju wszedł kasjer z kubkiem kawy.
-Przepraszam, pani kawa - Vesna podziękowała i odebrała napój.
-Czy mogę jeszcze w czymś pomóc? - zapytał kasjer.
-Tak, w sumie r11; zaczęła ale nagle jej brązowe oczy dostrzegły coś. Podbiegła szybko do jednej z półek po czym zbliżyła maksymalnie głowę do blatu i nie odrywając wzroku powiedziała.
-Mike, podejdź tu.
-Już idę r11; westchnął Drake i podszedł.
Kobieta nadal nie spuszczała z wzroku z półki i zapytała szybko.
-Mike, powiedz mi. Co to według ciebie jest?
-Eee...- zawiesił głos r11; Blat?
-Błąd, otóż nie Mike. Ten blat ma na sobie kurz.
-Okey, to dość niezwykłe odkrycie. Jednak co związku z tym?
-Co związku z tym? - powtórzyła pytająco r11; Ten blat jest cały pokryty kurzem- Po czym wskazała palem w wybrany przez siebie punkt r11; Oprócz tego miejsca, widzisz. Tu ewidentnie stał jakiś przedmiot...który został zabrany. - nagle spojrzała na kasjera, który do tej pory przyglądał się procesowi śledztwa w pokoju r11; Czy wiesz co tu się znajdowało?
-Jakaś figurka. Tom, znaczy zaatakowany przytargał ją z urlopu. Zamierzał ją sprzedać.
-Interesujące, to ma związek ze sprawą, na pewno.
-Ale to tylko jakaś figurka, nic nie znaczący przedmiot.
-Cicho Rose. Ktoś zostaję zaatakowany i znika jego figurka. To oczywiste, ten przedmiot musi być ważny. Kasjerze, zaprowadź nas do Toma.
*
Mężczyzna z początku nie chciał się przekonać do tego, że Vesna jest Czarodziejką Strażniczka, jednak po kilkukrotnych zapewnieniach kasjera uwierzył.
Teraz Tom siedział na krześle i nadal nie ufnie patrzył na wszystkich wokół. Na jego łysej głowie zaczął pojawiać się właśnie duży siniak.
-To ona cię tak urządziła?- zapytała kobieta r11; wskazując limo.
-Nie wiem, chyba trzasnęła mnie czymś bo aż mnie zmroczyło i chyba wtedy straciłem przytomność. Nie jestem pewien, wszystko mi się miesza.
-Właściwie to jak doszło do tego ? Po prostu bez słowa zaatakowała ?
-Ja...nie pamiętam. Ta figurka...wystawiłem ją na Magic-Buy'u, ta dziewczyna chciała ją kupić a ja nie chciałem jej sprzedać. Ale dlaczego...?- powiedział do siebie r11; Nie pamiętam, naprawdę. Przykro mi ale chyba nie mogę wam pomóc.
-Hmm. Rozumiem. Jednak nadal zastanawia mnie fakt, po co jej ta figurka. Czy była ona jakoś cenna? - zapytała mężczyznę.
Nie miała szczególnej wartości, ot zwykła figurka przedstawiająca gryfa pokrytego jakimiś błękitnymi kamieniami. Nie zależało jej... na czymś. Ona chciała coś.... Nie wiem. Naprawdę.
-Hmm. Wybiórcza amnezja...Ciekawe...Co według ciebie to znaczy Rose?
-Wybiórcza amnezja. Nie mam pojęcia a powinnam wiedzieć?
-Taaak! - spojrzała na nią z politowaniem - Czego oni was uczą w tych szkołach, amnezja wybiórcza to skutek zaklęcia amnezji rzuconego niedokładnie, być może wiedźma rzucała czar w pośpiechu bądź dopiero uczy się panować nad swoją mocą.
-Wiedźma? Jesteś pewna - zapytała 'Rose'.
-A widziałaś kiedyś czarodziejkę-telepatkę? To z pewnością czarownica- mówiła do siebie r11; Musimy ją odnaleźćr11; rzekła po czym wyciągnęła z marynarki podłużny mosiężno biały przedmiot z zielonym kryształem na końcu.
-Co to? - zapytał Drake patrząc głównie na zielony kamyk.
-To..różdżka Mitixu r11; odpowiedziała szybko r11; Ona ma moc...- zaczęła- szukania...ona jest takim wskaźnikiem magii po prostu.
-Aha...- przytaknął wątpliwe Drake - Co chcesz z tym zrobić?
-Wyszukam ją za pomocą fal psycho-magicznych r11; mówiąc to jej 'różdżka' zaczęła
wydawać wysoki drażniący świst, kamień zaczął się jarzyć jasnozielonym blaskiem r11; Mam! Za mną r11; zawołała i zaczęła biec przed siebie, reszta za nią.
Pisk stawał głośniejszy gdy zbliżyli się do końca głównej. Kamień lśnił mocno a pisk był nie do wytrzymania. Nagle różdżka ucichła, Vesna schowała urządzenie do marynarki i wpatrywała się w nią przenikliwie.
Stała sama, oparta o ścianę. Była szatynką, jej ciemnobrązowe luźno okalały owalną twarz. Głębokie osadzone złote oczy były skupione bo ta była pochłonięta notowaniem zapisków w małym dzienniku. W ogóle nie zwracała uwagi co się dzieje wokół niej. Vesna podeszła bez pośpiechu gdy dzieliło je kilka metrów nieznajoma nagle podniosła głowę i ich spojrzenia się spotkały. Na chwile na twarzy dziewczyny pojawiły się szok, przerażenia, była zdezorientowana.
-Kim ty...- zaczęła ale urwała bo Vesna dotknęła małym palcem jej czoła. Dziewczyna zamarła bez ruchu.
-Co ty jej zrobiłaś? - pytał Drake w pośpiechu patrząc na całą sytuację.
-Hipnoza punktowa, doskonała na prymitywne gatunki r11; powiedziała spokojnie przyglądając się dziewczynie ciekawie r11; Mogę teraz swobodnie kazać jej wykonywać moje polecenia - Z pewnością wiesz gdzie znajduje się figurka której szukamy? Proszę o jej zwrot!
-Oczywiście- mówiąc to podniosła dłoń a w niej po chwili pojawiła się w niej owa zguba. Mała figurka gryfa wykonana z błękitnego kamienia. Nie wyglądała na drogocenną, była dość pospolita.
-To jest to? Jakiś szkaradztwo z targu rupieci, nie ma to żadnej wartości r11; zauważyła Stormy krytycznie.
-Ta figurka wykonana jest z lyrium, to powszechny surowiec na Marsie, Thessii i innych planetach w galaktyce. Nie jest to cenny pierwiastek jeśli nie wiesz jak go używać. Skoro dziewczyna interesuję się nim to znaczy...r11; Vesna nagle wyrwała dziennik zahipnotyzowanej i zaczęła go wertować pośpiesznie pytając w międzyczasie. - Jaki mamy właściwie rok.
-Dwa tysiące czterdziesty trzeci r11; odpowiedział Drake r11; Znaczy według lat ziemskich.
-Tysiąc siedemset drugi czasu Magix r11; dodała Stromy.
Twarz Vesny, która była dotąd spokojna nagle przeszła w zaskoczenie i niedowierzanie.
-Czy to aby na pewno...ty jak masz na imię r11; zapytała zahipnotyzowaną
-Shiena Hannagan - odpowiedziała głucho.
Vesna na chwile rozchyliła usta w zdumieniu. Odwróciła się w stronę towarzyszy, wyraz jej twarzy wskazywał szok mieszany z entuzjazmem po chwili przeszedł w sztuczny, wymuszony uśmiech.
-Dziękuje zatem, śledztwo zamknięte r11; odpowiedziała r11; Rose, Mike możecie wrócić do swoich przyjaciół, przed wami długa wędrówka.
-Ale jak to? Nie rozumiem! O co tu chodzi? Ciągnęłaś nas przez to wszystko by teraz kazać nam sobie iść? - zawołała oburzona Stormy.
Drake chwycił ją za ramie i przyciągnął do siebie.
-Stormy, daj spokój i chodź już. Nie mamy na to czasu r11; powiedział szeptem
-Ale...Ja chce wyjaśnień, mam prawo do tego. Słyszysz Vesna! Powiesz mi wszystko tu i teraz albo przestanę był miłą Rose i pożałujesz.
-Oczywiście, dowiesz się wszystkiego.
-Hm..oczekiwałam oporu czy coś r11; zdziwiła się Stormy
-Dowiesz się wszystkiego r11; uśmiechała się do siebie i wyjmując 'różdżkę Mitixu' powiedziała r11; Jednakże w stosownym czasie r11; z drugiej kieszeni wyciągnęła mały klucz.
-Ze co..- urwała patrząc jak Vesna przystawiła kluczyk do różdżki i kryształ zaczął pobłyskiwać i nagle dał się słyszeć głuchy ponawiający świst. Jednocześnie gdy dźwięk narastał, wokół Vesny i Shieny zaczęła się pojawiać błękitna poświata, która zmaterializowała się w niebieską budkę.
-Co do ku*%$ ? - przeklęła cofając się o krok w tył.
Budka po chwili zaczęła stawać się przezroczysta w akompaniamencie świszczącego dźwięku po czym całkowicie zniknęła.
Stormy i Drake stali patrząc się punkt gdzie przed chwilą stała ich towarzyszka i nieznajoma.
-Co się właściwie stało? - zapytał Drake.
-Ja..eee...Znaczy...KUR#$! Nie mam pojęcia r11; odpowiedziała.
Nagle oboje odwrócili się słysząc czyjś bieg.
-Gdzie Strażniczka? - wołał z oddali jeden z pracowników.
-Ona...- zaczął Drake myśląc szybko nad swoją odpowiedzią r11; Ona odnalazła złodziejkę i teleportowała się z nią do Alfei, tam zostanie przesłuchana i zostaną podjęte odpowiednie środki. Figurka została zatrzyma jako dowód rzeczowy. Sprawa rozwiązana. Możecie z powrotem otworzyć sklep r11; podsumował.
*
Białowłosa i Mereid szły jakimś korytarzem prowadzącym w niewiadomą stronę. Icy wnikliwie obserwowała każde drzwi, który mógłby być wejściem do sali medycznej jednocześnie nasłuchując dookoła co się dzieje. Co rusz mijały jakieś otwarte pomieszczenia, które wyglądały jak kwatery dla żołnierzy. Wiedźma naliczyła ich około ośmiu, w każdym takim pokoju mogło się zmieścić około dziesięciu żołnierzy. Co dawało na myśl, że czym kol wiek była ta istota, musiała być bardzo niebezpieczna skoro wysłano po nie ledwie jednego żołnierza zaś reszta poszła walczyć. Było to zastanawiające i jednocześnie bardzo niepokojące.
Tymczasem strzelanina i wybuchy stopniowo cichły by po chwili zamilknąć całkowicie. Icy zatrzymała się na chwile i oparła się o ścianę dysząc ciężko. Zaczynała się męczyć, długa lewitacja w połączeniu z raną nie była korzystnym połączeniem i po chwili osunęła się po ścianie.
Mereid widząc to szybko podbiegła do wiedźmy.
-Icy?!
-Nic mi nie jest Mereid, to minie - starała się aby jej głos brzmiał pewnie. Nie chciała pokazać, że jest słaba.
-Nie jestem ślepa, twoja ranna ciągle krwawi. Jeśli nic z tym nie zrobię, stracisz w końcu przytomność. Pozwól sobie pomóc r11; powiedziała pewnie. Icy zdała sobie sprawę, że ma ona racje.
-Niech ci będzie- przyznała niechętnie r11; Co w takim razie proponujesz?
-Postaram się zrobić szybki zwiad w poszukiwaniu medykamentów lub sali medycznej...czego kolwiek co ci pomoże.
-Dobra... idź- pognała ją.
Mereid przytaknęła i ruszyła przed siebie. Icy nagle zawołała.
-Mereid!
-Tak?
-Nic...-zaczęła niepewnier11; Po prostu ważaj na siebie.
*
Hackly i Fenris siedzieli razem w pomieszczeniu kontrolnym stacji obserwacyjnej XC-35 na orbicie planety Rannoch. Znajdowały się tam największe istniejące w układach Magix kopalnie. Zadanie Hackly'eja i Fenrisa było banalne, obserwować sektor a w razie jakichkolwiek problemów wezwać flotę patrolową
-To dziś?- zapytał mężczyzna obserwując hologram sektoru, który mieli pilnować.
-Co dziś?- odpowiedział zdezorientowana Fenris.
-To całe ultimatum, nie pamiętasz? - wyjaśnił Hack
-Co?- przez chwile nie mógł zrozumieć o co chodzi koledze ale skojarzył fakty. Jakieś dziesięć dni temu wszystkie stacje na orbicie odebrały identyczną wiadomość r1;Macie dziesięć dni na opuszczenie naszego domu jeśli tego nie zrobicie wszyscy zginiecier1; Firmy mające tu kopalnie nie potraktowały tego zbyt poważnie, tylko niektóre postanowiły wysłać dodatkowe patrole. Cała sytuacja przeszła bez większego echa. - Tamto r11; przytaknął r11; Pamiętam już. Wierzysz w to?
-Kto wie a jeśli coś w tym było?
-Stary to pewnie żart jakiś hackerów najętych przez konkurencje albo piratów. Po za tym na orbicie stacjonuje około dwieście pięćdziesięciu statków wojennych. Jeżeli ktoś będzie na tyle głupi by zaatakować dostanie ostry wpier#$%.
-Fakt no ale...- wypowiedź przerwał alarm r11; Co się dzieje? Atakują?
-Ja...nie wiem r11; nagle mapa holograficzna zaczęła pokazywać setki znaczników symbolizujących okręty.
-Kur&*! Powiadom dowództwo! Teraz! - rozkazał Hack.
Fenris podszedł do komunikatora i nacisnąwszy jakiś przycisk zaczął się drzeć.
-Tu stacja XC -35. Wykryliśmy dużą liczbę nieznanych jednostek zbliżających się w kierunku planety - skończył komunikat po czym uruchomił system obserwacji precyzyjnej. Zamiast mapy holograficznej pojawiła się projekcja kilku nieznanych okrętów, jeden z nich skręcił w ich stronę.
-Fen- zawołał Hack r11; Oni..
-Chyba tak- przyznał ze strachem w głosie. - Miej nas w swojej opiece nasza pani, okaż nam miłosierdzie...Modlitwę przerwała eksplozja stacji trafionej wiązkami energii wystrzeliwanej z okrętu.
*

Link pochodzi z dA, prawa należą do jego twórcy,
kilk









Dziś mały fragment jutro pojawi się reszta < #redagowanie #trochę # zajmuję>mruga
Proszę o opinie, jakieś uwagi,opinie, krytykę. Czy czegoś nie brakuje w tekście?
*
Bloom obudził chłód podłoża, czuła się zdezorientowana. Nie wiedziała gdzie się znajduje. Z trudem otworzyła jedno oko bo drugie było opuchnięte. Spróbowała się rozejrzeć jednak wszystko wokół rozmyło się jasnobrązową plamę z turkusowymi przebłyskami. W końcu gdy obraz nabrał ostrości, czarodziejka zauważyła, że znajduje się w dziwnym pomieszczeniu. Wnętrze urządzone było w niecodziennym stylu, złoto-brązowa kopuła wyglądająca jakby była poskładana z sześciokątów. Na każdym zaś znajdował się lśniący turkusowym światłem okrąg. Pośrodku pomieszczenia była wychodząca z podłogi przezroczysta kolumna a wewnątrz znajdował się romboidalny połyskujący żółtym światem kryształ. Kolumnę otaczało sześć połączonych poziomo ze sobą paneli, na których znajdowały dziesiątki guzików, pokręteł dźwigni nie wiadomego zastosowania. Bloom przytłoczyło jednak najbardziej ogromna wielkość pomieszczenia.
Czarodziejka gdy przestała obserwować postanowiła wreszcie wstać i rozejrzeć, z trudem się podniosła. Nadal czuła skutki pobicia przez Nebulę, pokonując ból stanęła na nogach i poszła parę kroków przed siebie. Zauważyła znajomą sylwetkę leżącą najpewniej obok zamkniętych drzwi. Po chwili zdała sobie sprawę, że to Tecna. Podeszła do niej najszybciej jak się dała i potrząsnęła nią lekko mówiąc.
-Tecna, proszę obudź się.
Dziewczyna zaczęła otwierać oczy, Bloom ogarnął ją spokój ale po chwili zrozumiała,że skoro złapali czarodziejkę technologii to być może reszta Winx tu była. To nie wróżyło nic dobrego
-Bloom? - zapytała cicho czarodziejkę odzyskując już w pełni przytomność r11; Jak się tu znalazłaś? Co się stało?
-Tecna, nie mam pojęcia poza tym teraz to mało ważne. Złapały tylko ciebie czy resztę także?
-Przykro mi, Bloom ale nie mam pojęcia. Pamiętam, że leciałam do punktu zbiórki i nagle mój neuroimplant oszalał. Nie byłam w stanie wylądować i na pełnej szybkości uderzyłam o ziemie. Straciłam przytomność i obudziłam się tu. Szybko chciałam się dostać do wyjścia ale dostałam błyskawicą i ponownie straciłam przytomność. To wszystko co pamiętam a jak było z tobą?- zapytała.
Bloom westchnęła i odpowiedziała.
-Nebula zdradziła nas.
-Że co? To niemożliwe Bloom. Nie mogłaby. . .
-Ale zrobiła to. Współpracuje z Kapłanką. Mówiła, że Morgana wie o wszystkim ale nie wiem czy nie kłamała. Mówiła że to nie nasza wojna a potem wywiązała się walka, ta Tessaran zablokowała moją moc i wtedy Nebula sprała mnie jak gówniarę, nie użyła żadnego zaklęcia czy coś. Załatwiła mnie walką wręcz...
-Bloom nie obwiniaj się, to nie była twoja wina.
-Tecna, ja jestem czarodziejką Smoczego Płomienia. Z moją mocą powinnam sobie poradzić z każdą przeszkodą. Tymczasem...
-Bloom przestań rozpaczać, lepiej zajmijmy się wydostaniem stąd r11; zmieniła temat.
-Racja- przyznała r11; Zobaczę co tymi drzwiami, może da się je jakoś otworzyć- powiedziała i podeszła do nich. Szukała wzrokiem klamki ale była tylko gładka drewniana powierzchnia, Bloom spróbowała je popchnąć ale to nic nie dało. Domyśliła,że muszą być najpewniej otwierane za pomocą magii bądź z innego miejsca.
-Nie da rady r11; oceniła Tecna obserwując zmagania przyjaciółki- Daj temu spokój, lepiej zobaczmy co da się zrobić z tą konsolą.
-Ty spróbuj, ja się na tym nie znam- powiedziała po czym obie podeszły do jednego z panel. Bloom przyglądała się masie guzików i kontrolek po czym na chybił trafił nacisnęła jedną z nich.
-Bloom, niczego nie naciskaj- zganiła ją Tecna.
-Tak Tecno ale sama zobacz- powiedziała zaskoczona i dotknęła następnego przycisku r11; Wszystko jest zablokowane, napieram palcem z całych sił ale ani drgnie.
-Co? Hmm, może to jakaś bariera magiczna nałożona na ten sprzęt.
-To nie magia tylko technologia. O wiele bardziej zaawansowana niż twoja magia- powiedział kpiący głos z naprzeciwka.
Bloom i Tecna błyskawicznie odwróciły się i zobaczyły cztery postacie. Nebulę, Kapłankę, nieznajomą ciemnowłosą dziewczynę i Tecnę.
-Co? To przecież ja?- powiedziała zdziwiona czarodziejka technologii przyglądając się z szokiem samej sobie - Jak to możliwe? Kim jesteś?
- Jestem Tecna Model 2.0 r11; odpowiedziała spokojnie po czym uderzyła czarodziejki wiązką energii. Tecna i Bloom ponownie straciły przytomność.
-Właściwie to poje tutaj sprowadziłyśmy - zapytała ciemnowłosa
-Wewnątrz są całkowicie bezbronne. Fakt, gdyby próbowały uciec i weszły w któryś z korytarzy nie skończyło by się to dla nich dobrze. Najpewniej umarły by z głodu alby wycieńczenia.
-Umarły by? - wtrąciła się do luźniej rozmowy Erin- Jak wielki jest to statek?
-Wyobraź sobie największy statek kosmiczny jaki może istnieć a teraz pomyśl że ten jest nieskończony wewnątrz.
-To twoja znajoma, którą często wspominasz ma fajne zabawki. Mam nadzieje, że ją kiedyś spotkam.
-Cierpliwości, wcześniej czy później na nią trafimy.
-Właściwie to co chcesz zrobić z tymi dwiema r11; zapytała ciemnowłosa.
-Zabrać do pozostałych, nie stanowią już zagrożenia. Kombinezon Erin został naprawiony a twoje rany zaleczone Eve. Nie mają z nami szans- powiedziała Nebula.
*





-Czekamy już ze dwadzieścia minut a Bloom, Tecna, Brandon i Riven się nie pojawili.- powiedział Sky czekając w umówionym miejscy spotkania Winx i specjalistów.
-A co jeżeli coś im się stało? - zauważyła Stella r11; No wiece może zaatakowały ich te maszyny.
-Bloom i reszta na pewno lada moment się zjawią r11; powiedział Roy.
-Mam nadzieje, że się nie mylisz- przyznała zmartwiona Musa.
-Wiesz Musa...- zaczęła Layla ale przerwał jej jakiś dziwny dźwięk. Po czym za kawałka ruin wybiegły trzy maszyny. Te same którą widzieli poprzednio.
-To te istoty!- krzyknęła Stella atakując zaklęciem ''Słoneczny Diamentr1;, który trafił jedną z maszyn w metalowy tors. Czar poskutkował tym, że lewie ramie istoty zostało nadtopione i oderwane. Pozostałe czarodziejki widząc to także zaczęły rzucać czary ofensywne a specjaliści otworzyli ogień z karabinów plazmowych.
Gdy grupa walczyła z przeciwnikami nagle zostali powaleni falą energii, która uderzyła ich od strony pleców. Wszyscy od razu rwali się by wstać i walczyć dalekj. Jednak szybko zauważyli, że otacza ich pole energii które nie pozwala im wstać.
-Co do cholery, nie mogę się ruszać r11; zawołał Roy
-Pole grawitacyjne r11; krzyknął Timmy próbując wstać jednak upadł na wznak. Wtedy ujrzał co ich zaatakowało od tyłu. Była to jakby kula wykonana z wirujących pierścieni na metalowych pajęczych nogach, w środku jarzyło się niebieskie światło. Obok urządzenie znajdowały się cztery maszyny bojowe mierzące w ich kierunku swoją bronią.
-To była pułapka - powiedziała Flora r11; Jak widać nasze problemy dopiero się zaczynają.
-Obyś nie miała racji r11; powiedziała Musa.
Nagle usłyszeli ryk silnika spalinowego, roboty odwróciły się w kierunku źródła dźwięku po czym jednemu wybuchła głowa wyrzucając kawałki metalu i inne elementy.
- Że co do...?- zdziwiła się czarodziejka muzyki. Po chwili zobaczyła rozpędzonego hummera tratującego pająkowatą maszynę i dwa roboty. Zaś z tyłu samochodu wewnątrz znajdował się Riven z wielkim karabinem maszynowym masakrujący ostatnią maszyną długą serią z broni.
-Riven! Kur#@ jak się cieszę,że cię widzę. Życie nam ratujesz- krzyczał Sky z entuzjazmem wstając w końcu z ziemi.
Bordo włosy uśmiechnął się zawadiacko i wyskoczywszy z samochodu podbiegł do Musy. Pomógł jej wstać a ta rzuciła się na niego całując.
-Riven- wyszeptała mu do ucha granatowłosa r11; W samą porę.
-Do usług r11; roześmiał i przytulił ją mocno. Wszyscy patrzyli na to z przymrużeniem oka, wiedzieli że Riven i Musa byli bardzo specyficzną parą. Stella nie zwracała uwagi na te amory tylko szybko podbiegła do hummera, chciała już otworzyć drzwi i wykrzyknąć imię swego ukochanego ale jaki było jej zdziwieni gdy zamiast twarzy Brandona zobaczyła obcego człowieka około czterdziestki. O pociągłej twarzy, kilku dniowym zaroście i krótko przystrzyżonych włosach.
-Kim jesteś? Gdzie jest Brandon?- zaczęła wrzeszczeć Stella z wyrzutem.
-Stella, spokojnie. Jest po naszej stronie- zaczął tłumaczyć Riven.
-Jestem kapitan Jason Narville. Armia Stanów Zjednoczonych. - przedstawił się mężczyzna wychodząc z samochodu.
-Ale co się stało z Bradonem? Czy on...? - zapytała nie dokańczając pytania.
-Nie, Stella spokojnie. Brandon został złapany ale żyję.
-Jak to złapany?
-Gdy eskortowaliśmy tamtą dwójkę pojawiły się te maszyny, błyskawicznie nas pochwyciły.
Ale wtedy pojawił się Kapitan Narville, rozwalił tego który miał mnie. Chcieliśmy pomóc pozostałym ale było ich za dużo. Musieliśmy się wycofać - powiedział Riven.
Po tym słowach oczy Steli zaczęły błyskawicznie łzawić, było widać że ją to ruszyło.
- Musimy szybko coś zrobić, nie ma chwili do stracenia r11; zaczęła mówić czarodziejka słońca.
- Masz racje Stella ale wszystko po kolei, nie wiemy kto stoi za tym wszystkim r11; próbowała ostudzić jej zapał Layla.
-TirNanOg i Przymierze r11; odpowiedział Kapitan.
-Ale Bloom mówiła, że Przymierze to dobra organizacja r11; zauważyła Musa r11; Według jej opowieści te Przymierze to niczym taka Rada Światła dla nas.
- Wasza znajoma jest jedną z tych którzy dali się uwieść propagandzie Przymierza. Jak dla mnie jest to groźna organizacja paramilitarna nad którą nikt nie panuję. Dają ułudę bezpieczeństwa w zamian za utratę prawdziwej wolności.
-Wystarczy już może dyskusji- przerwała Stella - Powinniśmy coś zrobić.
- Zgadzam się - przytaknęła Flora
-No dobrze a więc według mnie powinniśmy się udać do magazynów, pewnie tam przetrzymują porwanych i nasze znalezisko r11; powiedział.
-Niebieskie pudło?- zapytała Flora
- Co? Skąd o tym wiesz? - warknął na dziewczynę.
-Ej r11; krzyknął Helia r11; Nie pozwalaj sobie...
-Spokojnie Helia- powiedziała dziewczyna szybko nie wiedząc co mu jeszcze strzeli do głowy po czym zaczęła tłumaczyć r11; Lennox mi o tym opowiedziała.
-Głupia...nie potrafi trzymać gęby na kłódkę. Już trudno, nie powinna po prostu ci tego mówić. Te niebieskie pudło jest przyczyną wszystkich aktualnych problemów tutaj. Musi być bardzo cenne skoro rozpętało takie zamieszanie.
-Dobra, koniec tego. Idziemy po mojego Brandona r11; powiedziała znacząco Stella.
-Racja r11; przyznał kapitan Narville po czym zaczął iść w stronę hummera, reszta specjalistów ruszyła za nim a uszczuplona grupa Winx wzniosła się ku górze. Kapitan uruchomił samochód i zaczął się kierować w stronę magazynów.

*

Icy poczuła, że ktoś ją woła. Usnęła? Chyba nie. Pamiętała, że zsunęła się po ścianie i upadła. Musiała zapewne stracić przytomność. Słyszała, że ktoś coś do niej mówi, to Merreid.
- Icy ! Obudź się! Już wróciłam. Jesteś już opatrzona. Błagam Icy obudź się na litość boską.
-Merreid...czekaj daj mi minutkę i zaraz wstanę- powiedziała słabo i spróbowała się podnieść.
-Powoli r11; uśmiechała delikatnie i chwyciła ją pod ramię r11; Pomogę ci.
-Dzięki r11; odpowiedziała i wstała z jej pomocą.
Obie zaczęły iść, Icy zapytała nagle.
- Nic cię nie zaatakowało? Droga była bezpieczna?
-Droga była czysta, nie było żadnych wybuchów ani walk. Jakby nikogo poza nami tu nie było. Jak myślisz oni już wszyscy nie żyją? Zostałyśmy tylko we dwie?- powiedziała niepewnie. Myśl że jest tu jakaś obca istota, która może je prawdopodobnie zabić nie napawała spokojem,
-Wiesz, jest ryzyko, że nie przeżyjemy. Lecz przyznam ci że należę do osób, które za nic mają ryzyko. Wiesz, raczej wątpię byś znała osobą które tyle razy atakowała Bloom i resztę tego baraniego stadka. Ja nie wiem co to są małe szansę r11; powiedziała Icy próbując jakoś ją podnieść na duchu.
-Czasem mnie to zastanawiało...-przyznała Merreid po czym zamilkła widząc idącego w ich stronę człowieka. Nie był to przyjemny widok. Prawa strona jego ciała była wypalona do żywego mięsa. Z jego prawej ręki nie zostało nic prócz zwęglonej kości i fragmentów obszarpanego mięsa. Na jego w połowie rozpuszczonej twarzy widniało szaleństwo i obłęd pomieszany z przerażeniem. W ocalałej dłoni trzymał detonator a przez ramię miał przewieszoną wiązkę materiałów wybuchowych.
-To ty skurw@#$%@- wykrzyknęła Icy rozpoznając go. Był to ten człowiek, który kazał jej wybierać rswe nowe ciałor1;. Był odpowiedzialny za śmierć tamtych dziewczyn, ciągle miała w pamięci te wydarzenie.
-To wszystko twoja wina r11; powiedział patrząc na nią z szaleństwem w ocalałym oku r11; To od ciebie wszystko się zaczęła. Przeklęta wiedźma. To przez ciebie ONA przybyła. Zaszczyciła nas swym przybyciem a my ją uwięziliśmy. ONA nas ukarała za nasz błąd, nie wybyczyła. Mówili, że Bogini nas ukarze za służbę Starej Trójcę, myśleliśmy, że nic nam nie grozi. Ale jej nie można powstrzymać. Ci głupcy na statku tu lecą by zrównać te miejsce z ziemią myślą się jej przeciwstawią. Spotka ich ten sam los co nas. Ty tez nic nie zdziałasz swoimi mocami, dlatego chcesz uciec...Ona tu przyjdzie...Już tu pewnie idzie.
-Icy, on potrzebuje pomocy, dostał ciężkiego szoku- zaczęła niepewnie Merreid ale Icy nawet nie zwróciła uwagi na jej słowa tylko wycedziła przez zęby.
- Nie, Merreid.
-Sam się ocalę - wrzasnął i spojrzał na nie - Zabiję za to odpowiedzialne osoby i Bogini okaże litość mojej duszy r11; po czym wcisnął detonator i zaczął szarżować w ich kierunku.
Icy widząc to błyskawicznie wystrzeliła chmarę lodowych grotów pędzących w stronę szaleńca, w chwili gdy upadał na ziemie ładunki na jego ciele eksplodowały. Icy podniosła barierę które zatrzymały lecące w jej stronę kawałki szaleńca. Po chwili gdy opadł dym ukazała się wyrwa w ścianie, ich wyjście .
-Icy on mówił coś o statku i zrównaniu z ziemią- powiedziała szybko Merreid.
-Racja, pospieszmy się- przytaknęła r11; Chwyć mnie mocno, wylecimy stąd.
-Na pewno? Jesteś osłabiona i ..
-Nie zginiemy tu r11; powiedziała pewnie i objąwszy Merreid swoją mocą wyleciały z budynku.
Pierwszą rzeczą jaką rzuciło się w oczy były dwa słońca wyłaniające zza horyzontu rzucając pojedyncze refleksy. Widok był piękny. Całą te majestatyczność zniszczyło spojrzenie w dół. Icy widywała śmierć mimo to gdy ujrzała te pogorzelisko przeszył ją dreszcz.
Ziemia była pokryta zwłokami, niektóre jeszcze płonęły fioletowym ogniem. Miejsce było pokryte nadtopionymi kawałkami żelaza leżących na pobojowisku. Gdzieniegdzie znajdowały się ogromne kratery. Wszystko wskazywało na to że owa istota musi być naprawdę potężna. Icy wprost wyczuwała jej moc i nie była magią z jaką kiedykolwiek miała do czynienia. Porównując ją do magii Winx ich moc wydawała się niczym zaś tu energia była wszędzie, byłą ją czuć w powietrzu. Nie była żadną z magii jaką znała, nie należała do wróżek ani wiedźm, była obca.
Z myślenia wytrącił ją ryk silników. Statek, przypomniała sobie i szybko zaczęła kierować się jak najdalej od tego przeklętego miejsca. Po kilku minutach lotu uznała że znajdują się wystarczająco daleko i w końcu wylądowała z Merreid na wzniesieniu. Łapiąc oddech cały czas obserwowała niebo, po chwili z chmur zaczął się wyłaniać ciemny kształt aż zarysował się w ogromny pancernik . Pojazd kierował się w stronę zamku, podleciał kawałek po czym zawisł obok zamku. Po chwili zaczął go ostrzeliwać z artylerii pokładowej, cały spektakl trwał krótko, jakieś piętnaście, dwadzieścia sekund.
Gdy kurz opadł w miejscu zamku znajdowało się ledwie dymiące rumowisko.
-Czy ta istota zginęła? - zapytała Merreid patrząc na działania statku.
-Nie mam pojęcia, oby r11; powiedziała zastanawiając się nad tym. Z jednej strony niemożliwe by cokolwiek to przeżyło jednak gdy czuła te moc
Rozmyślenia Icy przerwał huk, w pierwszej chwili myślała, że to pancernik ponowił atak na ruiny ale to nie było to. Białowłosa zobaczyła jak z pogorzeliska w kierunku okrętu wystrzeliła wiązka fioletowej energii. Strumień magii zaczął płynnie przebijać się przez kadłub. Po chwili okręt zaczął opadać, jednak zanim dotknął ziemi eksplodował w jasnej kuli światła.
Blask był tak intensywny, że obydwie kobiety musiały się odwrócić.
-Przeżyła- powiedziała Merreid ze strachem odwracając się do ruin.- Musimy uciekać. Nie możesz z nią walczyć. Zabiję cię.
Icy chciała powiedzieć, że niestety ma racje ale nagle poczuła jak coś przecina jej skórę na policzku. Przez chwile nie wiedziała co takiego ją zraniło ale zauważyła że z ziemi kilka kroków za nią wystaje kawałek stali wielkości jej dłoni. Wtedy zrozumiała co się dzieje i gestem dłoni podniosła najsilniejszą barierę jaką była w stanie utworzyć. Objęła nią siebie i Merreid po czym zamknęła oczy i czekała.
W ich stronę leciały tysiące kawałków z okrętu, Merreid padła zwinięta na ziemie krzycząc z przerażenia. Icy rozumiała jej strach ale musiała zachować pozorną powagę i podtrzymywać barierę, która była już zasypywana setkami różnych rozmiarów odłamków po kawałków wielkości palca czy paru ludzi. Czuła, że słabnie, już lot z Merreid nadwyrężył jej siły jednak musiała wytrwać. Bycie liderką nauczyło ją odpowiedzialności za drużynę, choć właściwe nigdy nie traktowała tego poważnie będąc z Darcy i Stormy. Nie była dobrą przywódczynią zdała sobie sprawę jednak wiedziała, że jej siostry dadzą sobie rade bez niej a Merreid nie. Dlatego wytrzymywała kolejne trafienia, z trudem ale wytrzymywała.
Nagle poczuła jak bariera zaczyna wysysać z niej całe rezerwy mocy, Ostatnią rzecz jaką zapamiętała było to jak w barierę uderza coś ogromnego po tym ogarnęła ją nicość.
*

klik do modelu pancernika
Art nie mój, prawa należą do twórcy.



AKTUALIZACJA
Od tej pory będę zamieszczać rozdziały przez dysk Google, dzięki temu unikam r11 z którymi choć starałam się uporać nie dałam rady. Pozdrawiam i zapraszam do czytania.

https://docs.google.com/document/d/1UNZIfykL4B60M06HQeyUhaJ9ogIOALZ00qNQHoLJ44U/edit


49139190 ? Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Trix - Modern Warfare
~kolec 257
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 09-04-2016 19:03
Mogę powiedzieć tyle, że opowiadanie jest bardzo fajne. Przy większości opowiadań mi się najbardziej podoba końcówka, ponieważ tam się najwięcej dzieje. W twoim rozdziale jednak był wyjątek, bo gdy go przeczytałem, to spodobało mi się prawie cały rozdział. Początek był fajny, ale później było już znacznie lepiej. Tak trzymać!
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Trix - Modern Warfare
~IcyJus
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 22-08-2016 21:57
Aktualizacja miłego czytania Hehehniegrzecznyniegrzeczny
https://docs.google.com/document/d/1XQFcNzgXl6jWu9gK9Bd7mmwgl72hm9soEcJCtyzBm0E/edit



Edytowane przez IcyJus dnia 22-08-2016 21:59
49139190 ? Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^Flamli0
21:14:14 24.04.2024
ukazały się pierwsze strony komiksu fate, data wydania została przesunięta na 31 lipca
~Radi0
13:49:16 24.04.2024
Jak w winxie. Kreska tak zrobiona, że boje się że udziecinnili ten serial
~clax70
10:37:27 24.04.2024
Nowy sezon Odlotowych Agentek już 12 maja KLIK
~EmilyWinxClub0
16:53:23 22.04.2024
Tak czy siak, czasy kreski ręcznej z 1 sezonu minęły bezpowrotnie, teraz Bloom wygląda jak popular girl from high school, która dorabia w międzyczasie jako modelka, a nie zwyczajna dziewczyna
~EmilyWinxClub0
16:46:27 22.04.2024
Przyczepię się jeszcze do twarzy w animacji, bo po 3D jakie zaserwował nam Rainbow mam stres pourazowy do tych ich za wielkich oczu i pstrokatych nosów w połączeniu z komediową, zbyt żywą mimiką twarzy
~EmilyWinxClub0
16:42:22 22.04.2024
5-6* mam nadzieję, że to tylko testy bo jeśli użyją takiej animacji do gotowego produktu, to reboot padnie szybciej niż powstawał
~EmilyWinxClub0
16:40:20 22.04.2024
Widać, że animacja to jest dalej ta sama plastelina z sezonów 4-5 tylko podrasowana, ale niestety dalej źle to wygląda, zwłaszcza włosy i płynność
~EmilyWinxClub0
16:39:02 22.04.2024
Flora wygląda jakby była żywcem wycięta z Mia i Ja. Nie jestem całkowicie przekonana do tej transformacji jeszcze
~clax70
15:19:57 22.04.2024
Znalazłem taki concept art z reboota
~clax70
15:13:07 22.04.2024
*transformacja
~clax70
15:12:51 22.04.2024
Ta transformacją wygląda bardzo fajnie, ale w tych filmikach coś mi nie pasuje z twarzą Bloom
^Flamli0
8:53:50 22.04.2024
^Flamli0
8:51:20 22.04.2024
^Flamli0
8:50:43 22.04.2024
^Flamli0
8:50:35 22.04.2024
uwaga uwaga, mamy transformację z reboota i pierwszy fragment!
^Flamli0
18:57:56 18.04.2024
zapraszam na kolejny komiks ze starą kreską :> KLIK
~EmilyWinxClub0
14:21:20 18.04.2024
Z tym Netlfixem to raczej o nową kreskówkę Rainbow chodziło, nie o reboot
~Vixen0
21:57:52 16.04.2024
20 lat temu to miałam 7 lat XD
~Vixen0
21:56:04 16.04.2024
W sumie 8 sezon podobał mi się za fabułę, i piosenki, 5/10 :>
~Vixen0
21:55:15 16.04.2024
Bo stara kreska, jak i fabuła pierwszego sezonu to święta jest
~Vixen0
21:54:30 16.04.2024
Mam nadzieję że to nie będzie jakaś marna kopia sezonu pierwszego XD
~Vixen0
21:53:04 16.04.2024
Winxa
~Vixen0
21:52:54 16.04.2024
Ciekawe czy będzie miał mega animacje, mam nadzieję że fabuła będzie tak dobra jak na początku Windą
~Vixen0
21:52:18 16.04.2024
Chce już 2025 rok aby obejrzeć ten sezon 9 dla nowego pokolenia XD
~Vixen0
21:52:01 16.04.2024
OMG
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.