Autor | Mobbing w szkole | ||
~ProteoBakter Użytkownik |
| ||
1) Mobbing - wytworzenie się wokół ofiary atmosfery zagrożenia, która ma na celu wyłączenie jej z grupy koleżeńskiej. Najczęściej dotyka osoby różniące się od innych. Formy mobbingu: - wyśmiewanie, ubliżanie, - szykanowanie, - izolowanie, - przemoc fizyczna, - szantaż, - wrogie gesty lub grymasy. 2) W każdej szkole istnieje to zjawisko. W klasach istnieją osoby, tzw. "Kozły ofiarne", z których cała klasa lub kilka osób naśmiewa się i stosuje inne formy mobbingu opisane powyżej. Czy w waszych klasach też znajdują się takie osoby? Może wy takimi byliście/jesteście? Czy to zjawisko występuje w waszej szkole? Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jest to problem, czy tylko niewinne żarty? Edytowane przez Smoczy_Plomien dnia 03-11-2015 20:09 | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~Szime Użytkownik |
| ||
W mojej obecnej klasie (liceum) takiej osoby nie ma, wszyscy raczej zajmują się, za przeproszeniem, własnymi tyłkami, a nie innymi ludźmi. W gimnazjum natomiast miałam taką osobę. Przez pewien czas nawet sama ją dręczyłam (miałam ku temu powody, poważnie). Był to chłopak, który był bardzo podatny na sugestie innych. Reszta chłopców to wykorzystywała, wysyłała go po papierosy do sklepu, przekonywała do robienia głupich rzeczy itp. Chłopak ten niestety chciał się wszystkim przypodobać i robił to, co mu kazali, a wszyscy się z niego śmiali, że jest debilem. Uważam, że jest to problem, ponieważ wyśmiewane osoby często są podatne na sugestie i biorą sobie wszystko do siebie, chcą się wszystkim przypodobać i dlatego robią rzeczy, których normalnie by nie zrobiły. Obawiam się jednak, że z tym zjawiskiem nie da się walczyć. | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~Cattie Użytkownik |
| ||
W podstawówce przez pewien czas sama byłam taką osobą, można powiedzieć, że typowym "kozłem ofiarnym". Zawsze to na mnie zwalano winy za te drobniejsze przewinienia czy coś podobnego, bo byłam "kujonką", "lizuską", nauczyciele mnie lubili i nigdy nie pomyśleli, że to ja mogę za tym stać. No i przez pewien czas wracałam sama do domu, siadałam sama w ławce, sama spędzałam przerwy. Panicznie bałam się, że mogę się ośmieszyć - większość osób zapominała o tym, nie oszukujmy się, nikt nie jest idealny. Jednak kilka zawsze mi dogryzało z tego powodu, nawet przeinaczało moje wypowiedzi i wychodziły z tego bzdury. Było jeszcze dużo innych przypadków, ale jakoś nie mam ochoty o tym pisać. Rok temu w mojej klasie była dziewczyna, która była taką osobą. Dziewczyny wyśmiewały się z niej, że jest wredna, ciągle chodzi w tych samych ubraniach etc. Chłopcy założyli nowe konto, z którego ją szykanowali. Sprawa była na tyle poważna, że zawiadomiono policję. Wprawdzie myślałam o tym, żeby ją obronić, jak robiłam to w przypadku moich koleżanek, jednak nie zdecydowałam się na to ciągle mając w myślach jej obrażanie. Nieważne. Ogółem myślę, że te osoby stały się ofiarami prześladowań częściej ze zwykłego przypadku, bo nie ma się do kogo przyczepić. Mimo że próbują się przeciwstawić, jest jeszcze gorzej. Oczywiście jest to tylko moje zdanie, nie mam zamiaru komuś go narzucać. well, who am I to keep you down? | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~Shoo Użytkownik |
| ||
U nas w klasie jest pewna grupa osób, która zajmuje się przeszkadzaniem na lekcjach i irytowaniem reszty klasy. Oprócz tego zatruwają życie pewnemu chłopakowi. Przezywają go "Cielak", szczypią za ucho, wyśmiewają się z niego, tym samym wykorzystując jego niepewność siebie. Mimo to, on dalej się z nimi trzyma. Jakby był od nich uzależniony i bał się całkowitego wyparcia. Czasem mam wrażenie, że członkowie tej grupy stworzyli ją tylko po by być kimś, przypodobać się klasie. Gdyby popatrzyć na nich osobno są nikim. Żal mi tego chłopaka. Mam czasem ochotę coś powiedzieć, ale boję się, że zaczną mnie przezywać jego żoną (to jest właśnie poziom gimnazjum). Wiem, jestem tchórzem, ale pewnie moje słowa nie wywarłyby na nich żadnego wrażenia. Chciałabym napisać, że dopóki go nie biją ani nie szykanują w większym stopniu to można uznać to za niewinne żarty, na które nie trzeba reagować. Lecz czy to nie brzmi strasznie? Czekać aż w końcu wydarzy się coś złego? Reagować gdy go już pobiją? Wątpię czy ta grupa jest zdolna do takich czynów, ale warto mieć to na uwadze. | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
Shoo, myślę, że w tym wypadku najlepiej by było, byś pogadała z tym chłopakiem. Na pewno będzie mu milej, gdy zobaczy, że ma kogoś po swojej stronie. Wiem, że cokolwiek mówiąc, trzeba mieć jaja, by postawić się grupie, ale gdybyście razem z koleżankami stanęły za nim, to tamta grupka nie byłaby już taka cwana. Takie cwaniaczki to straszne tchórze - walczą tylko, gdy mają przewagę, jak widzą, że więcej osób jest przeciw nim, to bardzo szybko uśmieszek schodzi im z twarzy. A już w pojedynkę to oni pierwsi będą uciekać. Co do mojej skromnej osoby to może powiem tak, że ja przeważnie lubiłem wszystkich, ale nie wszyscy lubili mnie. Edytowane przez Smoczy_Plomien dnia 24-02-2016 00:27 | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~kolec 257 Użytkownik |
| ||
W podstawówce to mi się nie podobali nauczyciele, ponieważ wszystkiego zabraniali. Najlepiej by było, gdyby wszyscy, nawet na przerwach, siedzieli na czterech literach i nic nie robili. W gimnazjum było odwrotnie - nauczyciele bardzo fajni, ale uczniowie zawsze znaleźli jakiegoś "kozła ofiarnego". W zawodówce to wszyscy byli super, ale nie u mnie na praktykach. Tam zamiast nauczać, to śmiali się, że się czegoś nie umie. Teraz u mnie w liceum jest bardzo fajnie i nie narzekam, ale obawiam się, jak będzie, gdy znajdę pracę, ponieważ u mnie jest tak - jak gdzieś jest fajnie, to w innym miejscu musi być inaczej. Edytowane przez Lunaris dnia 24-02-2016 13:27 | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~Francesca_Rossana Użytkownik |
| ||
Byłam ofiarą mobbing'u w szkole podstawowej. Zostałam pobita, a parę razy moje rzeczy zostały zniszczone od wybuchu kartonika z mlekiem (jeszcze wtedy je dostawaliśmy, nie wiem jak jest teraz). Sprawa nie wylądowała na policji, chłopak dostał naganę i przeniesiono go na zajęcia indywidualne.Tylko że mnie psychiki nikt nie odbuduje: "kujonki", która nie ma pewności siebie. Najgorsze było to, że dopóki nauczyciele nie zauważyli tego, to nikt z moich znajomych się nie przeciwstawił. To bolało. Do dziś pamiętam, jak trzęsłam się jak osika po tym pobiciu. Upadłam na ziemię na kolana i płakałam. Jak bóbr, a moja ukochana matematyczka go ode mnie odgoniła. No i próbowałam się po tym podnieść, zapomnieć (jeszcze wtedy rodzice po mnie przyjechali). Weszłam do samochodu i pękłam. Zaczęłam płakać, a rodzice zauważyli siniaki. I do dyrektora. Nikomu tego nie życzę, nawet najgorszemu wrogowi. Tego poczucia bezradności, bezsilności i strachu, czy tym razem znowu, znowu oberwę. Edytowane przez Suzanne dnia 24-02-2016 18:42 | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~Wiktor Użytkownik |
| ||
Nooo, trochę taki "trudny" temat... Szczerze mówiąc, czasami mam takie chwile, gdy mam dość idiotów. Tylko się chwalą... "Ja mam Kawasaki... Ciebie nie stać na to". Nie rozumiem tego. Jaki rodzic dałby 12-latkowi dać jeździć na quadzie, skuterze itp.? Choć mam 12 lat, to jednak czasami zastanawiam się nad mobbingiem. Ten problem występuje w dzisiejszych szkołach, ale nauczyciele jakoś słabo na to reagują. "Podajcie sobie ręce i się przeproście". Mam dosyć słuchania tych tekstów. To przepraszanie i tak nic nie zmieni, tylko dalej człowiek jest nękany... właściwie to dlaczego? Czy oni mają satysfakcję z mobbingu? Dotyka to najczęściej tych biedniejszych, a czym ofiary sobie na to zasłużyły? Tak, trzeba zacząć z tym walczyć... Edytowane przez Cattie dnia 23-05-2016 20:51 | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Wiktor napisał/a: "Podajcie sobie ręce i się przeproście" Smutny jest fakt, że takie genialne rozwiązania nauczycieli na podstawówce się nie kończą. Sama byłam ofiarą prześladowań ze strony klasy w każdej możliwej szkole i zawsze to tak wyglądało. W liceum potrafiłam już o siebie zadbać, zawsze stawałam również w obronie innych, bo wiedziałam jak to jest być bezradnym i samotnym. Tam nikt już nie kazał mi podawać sobie ręki z moimi prześladowcami, ale byłam świadkiem kilku takich sytuacji. Kompletnie absurdalnych sytuacji, które niczego nie zmieniły, a często nawet pogarszały sprawę. Nauczyciele nie potrafią reagować. A może po prostu nie chcą...? Wiele razy widziałam, jak odwracali wzrok, lub czmychali w stronę pokoju nauczycielskiego, gdy kilku osiłków znalazło sobie ofiarę na korytarzu. W takich sytuacjach człowiek naprawdę nie ma pojęcia, do kogo się zwrócić. Kiedy już ktoś zareaguje, nauczyciele robią wszystko, aby pokazać, jacy to oni wspaniali, jak dbają o dobro i bezpieczeństwo uczniów. Gra aktorska na szóstkę z plusem. | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
~Lau Moderator |
| ||
Cóż. Nie powiem, żebym czuła się mega kozłem ofiarnym. Skończyłam gimnazjum. Przez te trzy lata był taki chłopak, który cóż, potrafił mi dopiec samym słowem. Pewnego rodzaju szykany. Pogardliwe nazywanie "Zwiadowcą" w pierwszej klasie zmieniło się w trzeciej na "wróżka", które podłapała reszta chłopaków z mojego rocznika, gdy dowiedzieli się o moim zamiłowaniu do grafiki. Najdziwniejsze było to, że moja dobra koleżanka rysuje też. Zupełnie inne rzeczy, chociaż momentami podobne, a jej nigdy się nie czepiali w taki sposób. Były docinki, ale nie w takiej skali. Nie wpadłam przez nie w depresję. Nie, nie przestałam graficzyć. Postanowiłam tylko, że nikomu o tym w liceum nie będę mówiła. Cóż, ten chłopak, jak tylko mnie widział, no dobra - nie zawsze, rzucał jakąś uwagę typu: "Oho, chyba cię moc opuściła" (cięta riposta nauczycielki mnie powaliła wtedy), "uwaga! bo nas zaczaruje!". Może to nie jest coś okropnego, błaha sprawa w porównaniu z innymi, ale bolało. Bolało jak nie wiem. Bo jednej nieprzyjemnej uwadze (nie przytoczę jej lepiej z powodu przekleństw) nie wytrzymałam i jeden z chłopaków oberwał. I był na jakiś czas spokój. Rodzicom ani nauczycielom o tym nie mówiłam. Mimo smutku z tego obrażania, miałam wsparcie w znajomych dzielących moje pasje. I co teraz? Teraz pozostaje spróbować zaufać nowej klasie. Pewnie i tak nie powiem w jakim stylu rysuję. Piszę to nie dlatego, by się wyżalić czy coś. Nie, piszę to po to, bo wiem, że nawet najmniejsza docinka może boleć, sprawić że zachowujemy się inaczej, wbrew sobie (wybaczcie chłopaki, że na Was nawrzeszczałam po ukryciu mi oranżady to zaczynała się ta moja paranoja z 6 klasy). To nie jest tak, że ta osoba nie ucierpi, nie zrozumie, że to żart. Takie osoby ingerują w ludzką psychikę, a tam szkód bardzo często nie da się naprawić. Skrzywienia emocjonalne pozostawione przez mobbing zmieniają nasze życie. Nie raz sprawiają, że nie potrafi się ponownie zaufać. Fizyczne znęcanie się również w nią ingeruje. Może wyzwolić w nas niekontrolowaną agresję, co prowadzić może nawet do przemocy w rodzinie. Takiej osoby nie powinno się zostawiać samej. Powinno okazać się wsparcie. Nawet najmniejsza reakcja może wszystko zmienić. dA|Wtt | |||
Autor | RE: Mobbing w szkole | ||
użytkownik usunięty |
| ||
PhoenixFairy PL napisał/a: Teraz pozostaje spróbować zaufać nowej klasie. Pewnie i tak nie powiem w jakim stylu rysuję. Jako starsza koleżanka powiem Ci, że powinnaś być dumna ze swojej pasji i tego, w czym jesteś dobra. Jasne, że po doświadczeniach z poprzedniej szkoły będzie Ci trudno, ale to część Ciebie. Nie masz powodu do wstydu. Poznając osoby w nowej klasie już na wstępie postaraj się zagadnąć, że lubisz rysować - zawsze warto spróbować! Zapewniam Cię, że poczujesz się lepiej ze świadomością, że ktoś wie i ma to kompletnie gdzieś lub wspiera Cię w Twoich zainteresowaniach. A na głupie uwagi naprawdę nie warto zwracać uwagi. Podnieś głowę do góry albo jakoś się odgryź. Najważniejsze to nie dawać nikomu satysfakcji, że bolą nas jego słowa. Trzymam kciuki! :-) | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.