Autor | RE: Malujecie się? | ||
~Hardine Użytkownik |
| ||
Nah, ekspertka od makijażu, Hardine. Czas na mnie i na moją wypowiedź, lel, jakby kogokolwiek to interesowało. Cóż, od początku. Swoją drogę z makijażem zaczęłam naprawdę szybko. Może już w pierwszej klasie gimnazjum miałam do czynienia z tak zwanym bb creamem. Cała twarz, potem rzęsy kradzionym tuszem od mamy. Później mała Oliwka trafiła na kredkę do oczu i bardzo, ale to bardzo mocno podkreślałam tzw. wodną linię oka. Wyglądałam okropnie, nieprofesjonalnie i w ogóle jej nie rozcierałam. Wtedy nie było pędzelków, choć nie jestem aż tak stara. Później długo, długo ta sama broszka. Podkład, za ciemny puder od mamy i rzęsy, bo kiedy zaczęłam płakać na czarno i cała się brudzić, postanowiłam odrzucić kredkę, a może po prostu nie miałam na nią kasy? Nie wiem, nie pamiętam, dawno to było. Dopiero w szkole średniej napatoczyłam się na youtubie na różne... tutoriale? Jeśli można to tak nazwać. Droga Oliwka spędzała więcej czasu na instagramie, yt i innych takich, by dowiedzieć się nieco więcej o makijażu. Zaczęła regulować brwi, lepiej dobierać kolory podkładów PEŁNOKRYJĄCYCH, bo już nie bb creamów. Puder nagle złagodniał, a szyja wcale nie była tak oddzielona od twarzy, cudo. I tak toczyła się historia, przez teraz jak to mówią... INSTAGRAMOWE brwi, które mój kolega nadal nazywa "nike'ami", chociaż koło najek nie stały, era konturowania nawet mnie dopadła, czasem kreska, która wychodzi mi naprawdę idealnie pojawia się na powiece, ale jestem na nią zbyt leniwa. No i nie zapomnijmy o tych pełnych, dużych ustach, które nagle są na "topie". Kończąc robię lżejszą wersję "tapeciary", ale moja twarz nie zmienia się diametralnie, pewnie przyzwyczaiłam się do noszenia makijażu i nigdy pewnie bez niego nie wyjdę. A i dodam, że brwi muszę robić. Włosy mam czarne, a brwi blond, to naprawdę nie wygląda dobrze. Buźki! (c) Icy Edytowane przez Rosette dnia 17-05-2018 22:25 | |||
Autor | RE: Malujecie się? | ||
~Star Użytkownik |
| ||
Dobra. JEŚLI JESTEŚ W PODSTAWÓWCE Nie maluj się najlepiej. Makijaż bardzo obciąża i postarza skórę. Nie polecam szczerze mówiąc - ew. zamaskowanie niedoskonałości (tia, wszyscy kochamy trądzik). [JEŚLI JESTEŚ W GIMNAZJUM No to zaczynamy przygodę z makijażem! Polecam pomadki lub błyszczyki (szminki to myślę trochę za dużo) oraz podkład (u mnie trądzik zaczął się właśnie tutaj), więc to wasza ocena. JEŚLI JESTE Ś W LICEUM Jak chcesz, byle nie za mocno - to naprawdę źle wygląda jak ma się tapete na twarzy. I zaznaczam makijaż =/= tapeta. Trzeba mieć wyczucie. Dziękuję za uwagę. (c) google | |||
Autor | RE: Malujecie się? | ||
~IcyJus Użytkownik |
| ||
Moja przygoda z makijażem zaczęła się od czarnej kredki do oczu, coś mi się wtedy ubzdurało, że wyglądam dobrze ale prawda była taka, że po prostu ta czarna kreska optycznie zmniejszała mi oczy i na dodatek nie umiałam malować porządnie rzęs, które po latach okazały się nagle bardzo długie. ( wszystkie blondynki łączmy się w bólu z powodu jasnych końców rzęs ) Ogólnie później miałam przygody z tanimi fluidami, brakiem pudru lub pędzla, efekty były okropne bo jestem niestety osobą z jasną karnacją i dobranie podkładu, fluidu to prawdziwa zmora. Był czas, że byłam święcie przekonana, że regulacja brwi to niekończące dorywania odrastających włosków ale teraz wiem, że warto i po za tym wcale nie jest to aż tak męczące. Bez pomalowanych brwi czuję się niemal dziwnie a kiedyś w szkolę, gdy byłam w niepełnym makijażu nauczycielka stwierdziła, że coś ze mną nie tak. Na teraz moment stwierdzam, że makijaż dodaje mi pewności siebie i lubię go robić choć bywają takie dni,że nie chcę mi się już, ale od dziecka mam problemy z cerą i po prostu wiem, że ludzie są powierzchowni i odkąd zaczęłam się bardziej profesjonalnie malować, zwracają na mnie uwagę. | |||
Autor | RE: Malujecie się? | ||
~stella13 Użytkownik |
| ||
Maluję się od czasu do czasu. Mój makijaż jest dość skromny. Nakładam cienie do powiek w kolorze kremowym, trochę ciemniejszym od mojej naturalnej skóry. Dodatkowo rysuję cienką kreskę eyelinerem i maluję rzęsy tuszem. Na policzki nakładam róż. Ewentualnie jak mam jakieś zaczerwienienia to używam korektora. Malowanie się zajmuje mi około 2/3 minut, więc bardzo mało. Dzięki temu mogę być pewna, że zawsze wyrobię się w czasie . Stella Edytowane przez Lunaris dnia 16-08-2018 23:27 | |||
Autor | RE: Malujecie się? | ||
~Sivlanaya Użytkownik |
| ||
Szczerze mówiąc nie robię sobie żadnego makijażu. Jakoś nie odczuwam potrzeby upiększania się. Poza tym nie umiem go robić i nie lubię, jakoś mi to nie pasuje. Dodam jeszcze, że nie mam zamiaru wydawać na to dużo pieniędzy, ani wstawać godzinę wcześniej. Być może kiedyś zacznę się malować od czasu do czasu, ale jak narazie nie mam tego w planach. Awatar od Lunaris - dziękuję! Edytowane przez Sivlanaya dnia 17-08-2018 11:38 | |||
Autor | RE: Malujecie się? | ||
~lennyface013 Użytkownik |
| ||
Maluję się do szkoły lub kiedy gdzieś jadę. Dlaczego? Jak? Maluję się, ponieważ zawsze jestem jak buraczek na twarzy i znajomi mówią do mnie: "WOW! Ale jesteś czerwona", co mnie denerwuje i dlatego muszę mieć podkład. Bez brwi również nie ruszyłabym się nigdzie z domu . Nie jestem dziewczyną, która nakłada sobie szpachle na 10 cm. Biorę cienką warstwę podkładu, tusz do rzęs oraz podkreślam brwi. To wszystko. Kiedy patrzę czasem na dziewczyny wokół mnie i na to co robią sobie z twarzą (brwi to już w ogóle), to po prostu czasem chce się płakać... | |||
Autor | RE: Malujecie się? | ||
~Cattie Użytkownik |
| ||
Ostatni raz udzieliłam się w tym temacie prawie pięć lat temu, więc czas na aktualizację moich poglądów i makijażowej historii. A zmieniło się naprawdę sporo. W gimnazjum miałam jakieś jednorazowe przygody z nakładaniem fluidu (bez kremu nawilżającego i palcami, no i zdarzało mi się go nie zmywać, więc proszę, nie popełniajcie moich błędów...), ale przede wszystkim tuszowałam rzęsy. Od zawsze lubiłam podkreślać oczy w ten sposób, a nawet bez makijażu są dość wyraźne, z natury też mam długie rzęsy. Czasem jakiś błyszczyk, uczyłam się posługiwać kredką do oczu i w sumie tyle. O pielęgnacji mogłam wiedzieć dużo, ale kompletnie olałam temat, czego skutki odczuwam do dzisiaj. W liceum zaczęłam nieco inaczej podchodzić do tej kwestii. Przede wszystkim to, że koleżanki się malują, stało się standardem. Nie żebym czuła się bez makijażu gorsza r11; zainteresował mnie bardziej naturalny i niektóre triki, które sprawiały, że dziewczyny wyglądały korzystniej w oczach innych. Tutaj zaczęłam bardziej rozważnie - kupiłam krem BB i fluid (z U20 i w sumie polecam tak na początek), czasem tusz do rzęs, malowałam usta. Uwierzcie, że nawet użycie trzech produktów powodowało całkiem dużą różnicę w wyglądzie osoby, która na co dzień się nie maluje. I zaczęłam używać kremu nawilżającego i zmywać makijaż po każdym dniu! W drugiej klasie kupiłam kolejne produkty i zaczęłam kombinować. Metodą prób i błędów malowałam oczy, jak i całą twarz. Właściwie to był dla mnie taki czas, kiedy nie mogłam wyjść z domu bez makijażu, absolutnie nie. Każdego dnia do szkoły używałam co najmniej podkładu, korektora, pudru, kredki do brwi, cieni do oczu, tuszu do rzęs, rozświetlacza, pomadki... Cieszę się, że minął mi ten czas, bo sam proces był nieco czasochłonny. Aktualnie, jak i wtedy, zrobienie podstawowego makijażu zajmowało mi kilka/kilkanaście minut, ale wiadomo, że rano liczy się każda sekunda. W klasie maturalnej ze względu na brak czasu rano (no właśnie xD) przestałam się malować do szkoły, poza jakimiś większymi wydarzeniami (flesz robi okropne rzeczy z twarzą, a często pojawia się na szkolnych zdjęciach...), no i imprezami lub spotkaniami ze znajomymi. Ale teraz to wygląda jeszcze inaczej. Przez kwarantannę właściwie zrezygnowałam z podkładu zupełnie i używam go naprawdę bardzo rzadko, tak samo korektora. Wciąż lubię malować oczy i czasem wypróbowuję dopiero co poznane triki lub kombinacje głównie z cieniami, ale częściej po prostu robię kreski eyelinerem. Lekko maluję brwi, rzęsy i usta. I to właściwie tyle. Dużo bardziej wkręciłam się w pielęgnację twarzy i dopiero w tym roku wygląda ona znacznie lepiej niż kiedyś - czyli jestem w fazie naprawiania gimnazjalnych błędów. Nie jestem fanką mocnego makijażu i sama źle się z nim czuję, ale szczerze podziwiam osoby, które go wykonują. Mam koleżanki, które świetnie się malują i za każdym razem, jak je widzę, jestem jak "wooow". Nie mam nawet nic do stereotypowej "tapety", kompletnie zmieniłam podejście do niej i reaguję na nią raczej obojętnie. To prawda, że niektórzy wyglądają z nią wręcz karykaturalnie, ale powiedziałabym, że to jednostki. Więc wskazówki dla młodych adeptów i adeptek: - pamiętajcie o używaniu kremu przed wykonywaniem makijażu i starannym zmywaniu go przed snem; - polecam nie testować wszystkich produktów w tym samym czasie, a za to powoli wprowadzać kolejne: może pojawić się uczulenie, bądźmy ostrożni; - nie zrażajcie się niepowodzeniami, w końcu uczymy się na błędach ;) Wszystko z głową! well, who am I to keep you down? | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.